Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

proszę o pomoc

kocham go, ale przestaję go... lubić. przestaje mi na nim zależeć

Polecane posty

Będę wdzięczna, jeśli ktoś zechce przeczytać to co tutaj napiszę i wypowiedzieć się w tej sprawie, bo sama już sobie nie radzę :( Jestem w związku od 4 lat, na początku jak zwykle było cudownie: kwiaty, czułe słowa, komplementy, słodkie smsy... Później po ok roku zaczęło się psuć, wprawdzie się nie kłóciliśmy, ale on przestał się o mnie starać, już nie byłam najważniejsza, najpiękniejsza, najcudowniejsza, po prostu byliśmy razem, spotykaliśmy się a on zapomniał że o związek należy dbać :( rok temu rozstaliśmy się przez to, że mnie zaniedbywał, czułam się niedoceniana, niekochana, nieatrakcyjna :( po paru dniach od rozstania powiedział, że zrozumiał co stracił, że tylko ja się liczę i chce być ze mną, zmieni się... Jakiś czas temu sytuacja zaczęła się powtarzać, w dodatku przez jakiś czas mieliśmy możliwość spotykania się tylko raz w tygodniu i ani razu nie usłyszałam, że za mną tęskni. Nie mówi mi komplementów, nie stara się, tak jakby uważał że już nie musi i nie ma o co :( mam świadomość tego, że jestem atrakcyjną dziewczyną, mężczyźni bardzo często dają mi to do zrozumienia tylko on nie potrafi mi tego powiedzieć :( chciałabym czasem dostać kwiaty, usłyszeć coś miłego, chciałabym się poczuć najważniejsza ale tak nie jest, nie jestem szczęśliwa :( wydaje mi się, że najważniejsza stała się dla niego siłownia, chodzi tam niemal codziennie i ciągle tylko o tym słucham: o odżywkach, o tym jakie jedzenie zawiera dużo białka itp. Czasem wydaje mi się, że jest na świecie ktoś, kto potrafiłby mnie pokochać bardziej od niego, przy kim czułabym się szczęśliwsza niż teraz :( mam wrażenie, że kocham nadal tego człowieka którego poznałam 4 lata temu, a on się tak bardzo zmienił... Coraz częściej myślę o rozstaniu ale boję się, jesteśmy ze sobą już tak długo że po prostu szkoda mi to wszystko przekreślać :( czy ktoś miał może podobną sytuację? Dodam, że mamy po 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I właśnie tego najbardziej się boję w swoim związku. Nudy, przyzwyczajenia, monotonni. Nie wiem co Ci powiedzieć, bo czegoś takiego nie przeżyłam. Nasuwa mi się tylko jeden wniosek : skoro już raz się rozstaliście z tego powodu... To dlaczego zgadzasz się na to 2 raz? Ludzie muszą chcieć się zmienić... Widocznie Twojemu odpowiada taki stan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeprowadziliśmy wiele rozmów na ten temat i za każdym razem jest tak samo: wiem, że on mnie kocha, mówi to często ale poza słowami \"kocham Cię\" nie potrafi powiedzieć niczego więcej :( czasem nawet czuję, jakby te słowa nie miały już dla niego większego znaczenia tylko po prostu je mówi bo tak trzeba :( a na bardziej wyszukane teksty nie wpadnie choć kiedyś potrafił powiedzieć coś romantycznego... Gdy z nim na ten temat rozmawiam, mówi że nie może beze mnie żyć i że się stara, a ja tego nie widzę i \"przesadzam\". Tylko że ja nie czuję żebym przesadzała, kupienie kwiatka za parę złotych raz na jakiś czas bez okazji to chyba nic strasznego i nie kosztuje wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( przykro mi z tego powodu, bo ja też coś podobnego przerabiałam. Ale my krótko wtedy ze sobą byliśmy. Powiedziałam co mi na sercu leży i naprawdę się stara. A może po prostu przyzwyczaiłaś go do tego, że nic nie musi i teraz tego nie potrafi? albo jest po prostu facetem co to nie umie okazywać uczuć. Może na początku się starał ale teraz już nie potrafi? Ja mojemu zagroziłam, że jeśli się nie zmieni to odejdę. Chyba wystraszył się faktu, że mogę sobie kogoś znaleźć i dlatego walczy jak tylko się da. 4 lata to dużo. W każdym związku dochodzi do nudy... i teraz pozostają 3 wyjścia. Przyzwyczaić się do tego. Odejśc i szukać szczęścia gdzie indziej (jeśli to prawdziwa miłość to i tak wrócicie) Walczyć z tym na wszystkie możliwe sposoby. Weź go troszkę zacznij olewać, niech poczuje co to znaczy obojętność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anjie
macie teraz po 20 lat a wyobraź sobie teraz was za kolejne 20 ... jaka jeste większa szansa: ze zmieni sie on po tylu rozmowach, nagle postaowi byc inny ? czy zmienisz sie tyi nie bedziesz miec zadnych wymagan a taki zwiazek jaki on ci proponuje bedzie ci wystarczal ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś byłam pewna, że to jest osoba z którą chcę spędzić resztę życia (mimo że byliśmy bardzo młodzi), teraz już nie jestem taka przekonana, nie wiem czy będę z nim szczęśliwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie zmienię swoich wymagań, nie chcę żeby moje małżeństwo w przyszłości wyglądało tak, że żyjemy obok siebie i nie zwracamy na siebie uwagi. Zawsze myślałam, że z nami będzie inaczej (naiwna:( ). Wiem, że on mnie kocha i zależy mu na nas, może faktycznie nie potrafi tego okazywać i mówić pewnych rzeczy, ale jakoś kiedyś potrafił więc dlaczego aż tak bardzo się zmienił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Nie wydaje mi się,że mowienie pięknych słów coś załatwi.Mówi się sobą,ciałem,oddaniem,tym co się robi na co dzień.Może przywykłaś do tych drobnych gestów,np. trzymanie za rękę(nie chodzi o pokazanie tego na ulicy),dotykanie,pieszczenie,przytulanie.Te drobne gesty wyrażaja więcej niż słowo mówione.Jestes młodą osobą aczkolwiek długa stażem w związku,niejedno Cię jeszcze czeka,życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy co dla kogo wazne
Ja tam doceniam czyny, nie piękne słówka. Były gadał romantyczne bzdury, a za plecami wydawał moje (!) pieniądze na dziwki. Obecny nic nie gada i kwiatów nie przynosi, bo uczulony na nie, ale mam śniadanie do łóżka i wzrok, który wyraża co trzeba (że mu się podobam). I silne męskie ramię, gdy go potrzebuję. Ostatecznie FAKTY się liczą - nie gadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję za miłe słowa zofijo, zdaję sobie sprawę że gesty znaczą więcej niż słowa, mi jednak chodzi o coś w stylu "ślicznie wyglądasz" albo "tęsknię za Tobą" - tego niestety nie mówi :( do tego dochodzi jeszcze sporo innych drobnych spraw, które mnie irytują w jego zachowaniu, ale tu napisałam o najważniejszej, która po prostu nie daje mi spokoju bo mam wrażenie, że on sobie dawno to odpuścił i nie zauważa mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo.
nie zdecydowałam się na odejście ponieważ mam już 27 lat i nie miałam już ani siły, ani czasu, ani nawet odpowiednio otwartego na ludzi charakteru aby móc znów od nowa poszukiwać kogoś nowego. Ale gdybym była tak młoda i miała znów te 20 lat i była bardziej pewna siebie że zasługuję na nową miłość to bez namysłu odeszłabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×