Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olinia..25.

Maz i jego rodzina

Polecane posty

wnuk, tylko wiesz... moj maz wydaje ta swoja kase ale pretensje ma do mnie ze nic nie mamy :) poz atym uwazam ze jesli sie zyje z kims to trzeba wypracowac wspolny plan co jest najwazniejsze a co mniej wazne. Czasem tylko jak widze pojawia sie problem z konsekwensja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olinia..25.
No wlasnie malzenstwo to wspolne mieszkanie, wspolne planowanie, wspolne wydatki. Tutaj nie moze sobie kazdy popelniac swoich bledow, bo to odbija sie na drugiej osobie. Dobrze powiedziane - stan posredni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
stan posredni wrrr. jak dobrze ze nie jestem mezatka. i nie musze dazyc do stanu posredniego. powodzenia w malzenstwie dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olinia..25.
wnuk wiedzialam, ze nie jestes mezatka, bo nie znasz problemu :) Teoretycznie to wszystko jest bardzo proste, praktycznie roznie to bywa. Ale ''stan posredni'' nie jest az taki zly jak go maluja, moze kiedys sie przekonasz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wnuk widzę że też nie masz doswiadczenia w "dogadywaniu". Jak się wie jak się dogadywać to zwrot "stan posredni" oznacza zupełnie coś innego. Dla Ciebie "stan pośredni" to kompromis. Ale dogadywanie sie nie polega na kompromisie bo wtedy kazde z Was cos musi stracic. Są inne sposoby :) I wtedy "stan pośredni" nie jest taki straszny, a wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engel45
Autorko, do towjego problemu to akurat nie trzeba być mężatką :O Nie potrafisz mówić o własnych potrzebach, o tym, co ci przeszkadza, BOISZ się własnego męża. Myślę, że tak samo zachowujesz s ię w stosunku do znajomych, czy też ludzi z pracy. Taki masz charakter. Ja bym sobie nie pozwolila na taki brak szacunku ze strony innych ludzi. Ustawiasz się na stanowisku przegranej i ofiary, więc nie dziw się, że jesteś tak też traktoana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
nuwanda to sa puste slowa. stan posredni jest zawsze stanem posrednim. maz woli kupic narty a kompromis polega na tym, ze udaje, ze wolal kupic zlewozmywak. ewentualnie - w tym miesiacu ida do lozka az dwa razy i maz zapomina ze chcial narty. urocze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engel45
WNuk-->> dokładnie. W związku (pomijając faktyczne pierdoły) nie toleruję stanaów pośrednich, bo nie są one nawet kompromisami. Mogę "się poświęcić", gdy mi nie zależy, albo gdy coś tam jest mi obojętne. W innych przypadkach po prostu rezygnuję z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engel45
Tzn. ja nie rezygnuję :) , ale tak właśnie wygląda dla mnei stan posredni. Oboje rezygnują z rego, co dla nich ważne. Ludzie, życie macie tylko jedno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olinia..25.
Engel45 chyba troche przesadzilas . Ciezko jest powiedziec wprost mezowi, ze wydaje za duzo pieniedzy na swoja rodzine. Moglby to zle odebrac. Zrobie to przy nastepnej okazji ale deliktanie. Nie boje sie swojego meza, nie mam tez problemu z osobami z pracy i z otoczenia. Chodzi wylacznie o kwestie finansowa. Moglby to odebrac jako atak na jego rodzine. To chyba troche delikatna sprawa, nie sadzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engel45
Nie sądzę. Nie uważam, żeby powiedzenie, że coś mi przeszkadza i jednocześnie działa na niekorzyść związku było nie w porządku. Takie dylematy moglabyś mieć w przypadku nieznajomej osoby, ale wobec wlasnego męża? To jest co najmniej dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
wystarczy rzeczy nazywac po imieniu. maz autorki nie jest dobroczynny. jest egoista. kupuje soebie atencje za rower. to co tu sie nazywa stanem posrednim tez jest egoizmem tej osoby, ktora jest bardziej dostosowana spolecznie. bo narty ma nie kazdy ale lodowke juz tak. potrzeby to jest slowo klucz w zwiazkach. pieniadze to nie jest problem tylko obraz problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wnuk a kto pisze o KOMPROMISIE? Kompromis to najczęstsza przyczyna narastających nieporozumień i żalów. Napisałam że dogadywanie się nie polega na kompromisie bo kompromis zawsze jest połączony ze stratą po obu stronach. Napisałam że są inne sposoby. Bardziej pracochłonne i dlatego "mniej uzywane" ale za to jaki rezultat. Wilk syty i owca cała. Da sie, wierz mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
ale -zeby bylo sprawiedliwie. autorka tez jest egoistka. ona sobie wyobrazila ze uzbieraja na kanape. a maz woli kupic rower.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
nuwanda -jakie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engel45
SKoro oni OBOJE nie mają pojęcie, czego tak naprawdę chce drugie, to jak tu dojść do porozumienia? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Engel - jak napisałam wyżej. Sztuka polega na tym zeby nie mieć poczucia "poświęcenia się" w żadnym wypadku (czy Ci zależy czy nie). Dlaczego widzisz tylko jedno rozwiązanie, tylko jeden sposób? Dla Ciebie słońce krąży wokół ziemi. A jest zupełnie odwrotnie tylko trzeba sobie głowę otworzyć na inne rozwiązania i zobaczenie rzeczy od innej strony. Nikt nie musi się poświęcać. Właśnie o tym pisze, że nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olinia..25.
wnuk smirnofa masz racje - jestem egoistka, bo chce miec umeblowane mieszkanie. chce miec na czym spac i na czym jesc. Filozofem jestes czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engel45
Olinia, a twój mąż o tym wie?:D czy to tez zbyt delikatny temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engel45
Nuwada-->> widzę kilka rozwiązań, ale nie nazwałabym ich stanem pośrtednim ;) Stawiam na szczerość i rozamowę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
engel-ze drugi nie wie to jeszcze pol biedy. ludzie sami nie wiedza czego chca. olinia-rozumiem ze w tej chwili spisz w powietrzu. jak to robisz. ja tez tak chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wnuk - nie będę się rozpisywać bo to temat rzeka. To się nazywa kooperacja i polega na znalezieniu 3 rozwiązania. W kompromisie są tylko dwa. albo moje albo twoje. A każde pośrednie między moim a twoim to rezygnacja z części mojeg/twojego. Ale jest trzecie. Zupełnie inne niż moje i Twoje. Fajnie to było napisane w artykule na kafe odnośnie wakacji. Mąż chciał na ryby a żona zwiedzac egzotyczne kraje i podziwiać egzotyczną przyrodę. Prawie się chcieli rozwodzić z powodu kłótni o urlop, a wystarczyło pojechać nad jakąś rzekę w egzotycznym kraju (nie pamiętam przykładu podanego) - mąż łowi a żona podziwia egzotyczną przyrodę. Znajdź sobie ten artykuł, niedawno był pisany. to jest właśnie 3 rozwiazanie ale żeby je odnaleźć trzeba się namęczyć. A to już się ludziom nie podoba bo z natury są leniwi i "wolą" spierniczyć związek. A rozwiązanie zazwyczaj jest bardzo proste. Tylko najczęściej nie chodzi o znalezienie rozwiązania tylko postawienie na swoim...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engel45
Nuwada -->> piszemy inaczej, a na jedno wychodzi ;) CHodzi o to, by nie rezygnować z siebie, by i wilk był syty i owca cała. Cała filozofia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engel45
Nuwanda*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
nuwanda to dotyczny ludzi, ktorzy nie maja sprecyzowanych oczekiwan. a co jesli ja chce kupic jedna konkretna rzecz a maz wolalby te pieniadze odlozyc. nie chce nic innego tylko to. na przyklad rekopis opery moniuszki. maz uwaza ze to tylko swistek papieru i chce zbierac na odnowienie mieszkania po prostu -zyc mozna z czlowiekiem, ktory ma takie same potrzeby i nie ma sensu zmieniac cudzych potrzeb na sile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nkolejna
Wnuk -> dlatego w związku fajnie mieć "swoją" kasę i wydawać ją na własne potrzeby, a do wspólnego wora wrzucać na jedzenie, rachunki i inne - wcześniej ustalone rzeczy. U mnie tak to funkcjonuje. Mamy całkowicie odmienne hobby, ale jedno drugiemu nie wylicza, bo całą resztę mamy ustaloną, oplaconą, nikt nie czuje się poszkodowany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
jelsi ktos nie potrafi pogodzic lowienia ryb i egzotycznego kraju to ma niedostatki intelektualne. ale sa rzeczy ktorych pogodzic sie nie da. niech kazdy bedzie egoista. caly cymes jednak polega na tym, ze zawsze znajdzie sie ktos taki jak autorka na tyle wyrachowany, ze swoich potrzeb nie nazywa egoizmem tylko -dzialaniem dla wspolnego dobra. tylko -twoj maz nie chce wydawac pieniedzy na urzadzanie mieszkania. gdyby chcial to by wydawal. woli na rower. chyba ze ma problemy psychiczne i wydaje mu sie, ze kupno roweru bratu pomoze urzadzic mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Engel45
Ale to się sprawdzi tylko wtedy, gdy obydwoje nie chcą odkładać ;) Gdy jedno odkłada, a drugie wydaje na hobby, to związek padnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
nkolejna no wlansie. ale sa pary ktore wszytsko musza razem. samemu do kina - nie do pomyslenia! maja wspolnych znajomych, ktorych jedno z nich nie lubi. zona siada na kanapie w mini i oglada mecze z mezem. pelna symbioza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×