Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niclas

Czy liczycie się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?

Polecane posty

niclas - ile jeszcze będziesz roztrząsał temat? Masz kompleksy (sam to przyznałeś) to je lecz, a nie zadręczaj żony swoją paranoją. Cały czas twierdzisz, że chodzi o kwestie zaufania, szczerości itp. Prawda jest taka, że masz wydumany problem i usiłujesz go na siłę zracjonalizować. Proponuję założyć temat "Jestem zazdrosna o proktolożkę mojego męża". Gwarantuję, że faceci, o ile sie pojawią na topiku (bywalec na pewno), wyśmieją go z góry do dołu. Co Ty powiedziałbyś zonie, gdyby stwierdziła że jest zazdrosna o fakt, że lekarka grzebie Ci w dupie szukając hemoroidów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja akurat zaprowadziłabym dziecko do lekarza faceta. Gdyby nie jedno, tłumaczone x razy. Małe dziewczynki o wiele bardziej wstydzą się mężczyzn i strach przy wizycie byłby nieporównanie większy. W tym wieku płeć lekarza ma jeszcze znaczenie. Wybór lekarza kobiety to mniej stresu dla dziewczynki. Dorosłe kobiety myślą inaczej niż dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek01
Papuzanka - teraz pojechalas na maxa :-) Tak, przyznaje, to ze moja kobieta woli chodzic do gina i jest tam szczesliwsza niz ze mna oznacza, ze jestem kiepskim partnerem. Nie zabraniam jej tego jednak, bo jestem nedznym pantoflarzem i jeleniem, trzymanym pod butem przez zone hetere. Tak, placze czasem po nocach w poduszke i uzalam sie nad swoim losem, ale co zrobic? Przeciez jesli sie rozwode, to ktora inna zechce takiego gamoniowatego grubasa? Do konca zycia bede musial zalatwiac to wlasna reka, a tak to chociaz raz na miesiac moja zone laskawie przestaje bolec glowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eugleno, bądź pięknooka także w tym sensie, że potrafisz dostrzec dobrą intencję w oczach drugiego. Co to znaczy, że wałkuję to samo. Znikam co jakiś czas na kilkanaście godzin, a temat się kręci. To uczestnicy forum, w większości kobiety, zamieszczają wpisy. Ja się potem do nich ustosunkowuję. I staram sie to robić w sposób wyważony. Porównaj, co pisałem na początku, a co piszę teraz. W pewnych sprawach zmieniłem zdanie, bo mnie dziewczyny przekonały. Uważam tę rozmowę za cenną, przede wszystkim ze względu na bogactwo wątków etycznych. Ale także te wpisy czysto ginekologiczne kobiet (jak wygląda badanie itd.) są bardzo cenne. Ja się na tym nie znam, więc się czegoś dowiem. Z kolei może inne kobiety dowiedzą się czegoś więcej, np. jak powinno wyglądać prawidłowe badanie (wpis Ożesz). To całkiem serio może komuś ocalić życie. Nie dziw się więc, że mnie to oburza, jeżeli ktoś mi zarzuca, że tu chodzi wyłącznie o niezdrowe fascynacje paru dziwaków. Bo tak nie jest. Tylko potrzeba trochę odwagi, żeby to przyznać. I spróbuj zamieścić post o proktologu, a zobaczymy, czy rozmowa sięgnie 22 stron. Nie jestem ambicjonerem na punkcie własnej pisaniny, ale rozmiary postu też o czymś świadczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się zdaje, że to wyłażą na wierzch wasze utajone fantazje o zabawie w lekarza. Mieć gołą kobietę na fotelu, która rozłoży nogi na rozkaz, nie poruszy się, choćby w nią wsadzać narzędzia ani palce, którą sobie można wymacać na prawo i lewo bez sprzeciwu. I wyobrażacie sobie, że to samo dzieje się w gabinecie i że ona na fotelu jest taka, jak w fantazjach, posłuszna, trochę upokorzona a trochę podniecona, więc automatycznie czujecie się zazdrośni, że robi to jakiś obcy facet. Głupota jak stąd na księżyc. A co będzie, jak ona wyląduje w szpitalu, między nogi zajrzy jej całkiem sporo osób, pielęgniarka spenetruje tyłek lewatywą, a lekarz zajrzy nie tylko w pipkę, ale i w cewkę moczową też? I pogrzebie sobie w jej wnętrznościach? Po operacji obudziłam się jak mi wyjmowali rurę z gęby, drugą miałam między nogami, a trzecia wystawała z brzucha. Jedną wyjęli mi od razu, jedną następnego dnia a ostatnią dopiero trzy dni potem. Na pewno zespół chirurgiczny miał galopujący wielokrotny orgazm. Operował facet, mój ginekolog. A ja durna jeszcze byłam zadowolona, że na brzuchu zostały mi dwie kropki a nie krecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Uogólnienia.... jak ja ich nie znoszę.... Ale nie o tym chciałem. Własciwie nie mialem zamiaru nic dziś tu pisać ale wstąpiłem zwabiony przybyciem eugleny. euglena-----> 🌻 Chcialbym zamienić z Tobą kilka zdań. Ale sprawa kompletnie nie jest zwiazana z tematami poruszami na tym topiku i sądzę, że nie interesuje innych jego uczestników więc woałbym gdzie indziej. Jeśli możesz puść mi maila kontaktowego albo wskaż inne miejsce na cafe lub gdzie indziej gdzie mógłbym do Ciebie napisać. Pozdrawiam wszystkich 🖐️ i spadam bo mam jeszcze coś do napisania w innych klimatach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niclasie, wiesz, dlaczego małe są szanse, żeby topik sięgnął kilkudziesięciu stron? Bo kobieta z łatwością przyzna, że regularnie odwiedza ginekologa (wszystko jedno jakiej płci), za to mało który facet przyzna się, że ma hemoroidy zewnętrzne, szczelinę odbytu i przerost prostaty. Wbrew pozorom babki są w te klocki mniej pruderyjne i łatwiej jest im przyznać się do defektów zdrowotnych albo słabości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ananke, co do dbałości o swoje zdrowie facetów to zgoda. Ale czemu ten post się rozwija, jednak głównie dzięki kobietom, to myślę, że sprawa jest bardziej złożona. Uważam, że część z Was ma świadomość istnienia męskiej zazdrości o ginekologa, więc chce się tematowi jakoś przyjrzeć. Ta agresja to trochę zasłona dymna dla niepokoju. Oczywiście, i to przykład modyfikacji mojego stanowiska dzięki Papużance, jest pytanie, czy to warto ruszać. Na początku twierdziłem \"należy porozmawiać z partnerem o ginekologu\". Teraz nie mam tej pewności. Jeżeli w związku nie ma takiego problemu to może lepiej nie wywoływać tematu. Najgorsze jest to, że jest grupa facetów, którzy mają z tym problem, a za cholerę sie do tego nie przyznają. Czują może też, że zostaliby po prostu wyśmiani przez partnerkę. Jedyny wniosek, jaki mi sie nasuwa jest taki: tak ustawiajmy nasze relacje w związku, żeby nikt nie był zmuszony odgrywać przed drugim tego, kim nie jest, a zwłaszcza kogoś mocniejszego, niż jest na prawdę. A wtedy, jeżeli uzna że ten czy inny problem go gryzie, to na pewno na rozmowę sie zdobędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ananake ----> no to ja się przyznam. Byłem w zyciu 3 razy u urologa. Pierwszym razem byla to kobieta. Ja mialem wtedy koło 30-tki a lekarka koło 50-tki. Chodziło o problemy z nerkami ale zrobiła mi pełne badanie ze sprawdzeniem prostaty per rectam i ściągnieciem napletka włacznie. Czy miała jakąś satysfakcję z kontaktu z ciałem mlodego (wówczas) męzczyzny? Nie wiem ale tego nie okazywała. w kazdym razie nie mówila do mnie "chłopczyku" tylko normalnie "prosze pana". Nie dawala mi też klapsów w pupę ani nie dowcipkowała "dla rozluźnienia" i "wprowadzenia swobodnej atmosfery". Wypisała leki ktore poskutkowały. Potem byłem jeszze 2 razy u facetów ale tylko na kontroli prostaty. Normalka - odczucia tak samo neutralne. Dodam, że za żandym razem nie wybierałem lekarza pod kątem płci ale szedzlem do takiego jaki akurat był dostepny. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno: uprzejmie proszę uczestniczki topiku o nie masturbowanie się przy czytaniu mojej poprzedniej wypowiedzi. :P No, chyba że ktoraś już zupełnie nie może się powstrzymać :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
euglena, ale cie zaszczyt kopnal! bywalec1 chce z toba pogadac niemalze w cztery oczy, pewnie szuka materialu do swojej kolejnej pracy badawczej na temat ginekologii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość foczk-ka
bywalcze, uwierzysz moze wiec wreszcie w to ze podobne odczucia mamy my kobiety chodząć do ginekologa jak Ty na wizytach u urologa?... tyle ze opieka ginekologiczna zaczyna sie wczesniej nz u mężczyzn (pierwsza wizyta u ginekologa powinna miec miejsce w wieku ok. 16 lat) i musi byc systematyczna, minimum raz na rok, standardem medycznym jest raz na pół roku. również standardy medyczne twierdzą że lekarz specjalisa powinien być stały!! bo wtedy zachowana jest ciągłość leczenia i kontroli. staly ginekolog juz wie ze pacjentka ma piersi gruczolowe i nie bedzie jej za kazdym razem wysylal na mammografie strasząć rakiem, bo wie ze te tabuny guzów jakie wyczuwa są normalne! kochane dziewczęta - wszystkie wiemy ze założenie topicu i zazdros i o proktologa nic nie da :) po pierwsze dlatego ze malo ktory facet w ogole przyznaje sie do tego typu schorzen i terapii, a po drgie dlatego, ze wiekszosc babek ma w nosie to czy ich faceta leczy babka czy inny facet. byleby leczyl dobrze. bo wiadomo ze lepiej miec chore dziecko niz chorego męża ;) kochani panowie - opisy dokładne badan były uzywane do jednego - zebyscie zrozumieli i przyswoili, ze badanie ginekologiczne nie ma nic wspolnego z przyjemnoscia i po prostu nie sposob byc o nie zazdrosnym... niclasie, przytaczasz tutaj glosy osob ktore mowia ze "tak to byl jakis problem". zechciej moze policzyc ile osob mowilo ze "to nie jest problem" - zobaczysz ze "problemowi" sa zaledwie szczątkowym odłamem... dostaliście całą masę odpowiedzi tłumaczących, dlaczego nie macie powodu do zazdrosci o faceta-ginekologa. czego jeszcze potrzebujecie? na co czekacie? co mamy wam napisac zebyscie wreszcie uznali temat za zamknięty?... dziewczęta, naprawdę proponuję już więcej nie pisac. ich nic nie przekona, chocbysmy na rzęsach stanęły. wiec po co sobie zuzywac nerwy? :) ja osobiscie dzis definitywnie koncze przygode z tym topikiem. trzymajcie sie dziewczyny i po prostu dajcie sobie na luz :) buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o żesz...
Muszę się przyznać, że zajrzałam na ten topik z ciekawości, bo w życiu się nie spotkałam z opinią mężczyzny, że przeszkadza mu to, że kobieta chodzi do mężczyzny ginekologa. Udzieliłam odpowiedzi długiej i moim zdaniem wyczerpującej na temat swojego wyboru, bo pomyślałam, że skoro pojawiło się takie pytanie to należy osobom zainteresowanym to wyjaśnić. Niestety z tego co widzę moja wypowiedź została błędnie zinterpretowana jako antyfeminizm - wypowiedź niclasa: "kobiety są mniej kompetentne, niż mężczyźni w tym zawodzie (por. O żesz)." Tu należy się wyjaśnienie. Jako mała dziewczynka miałam problemy z kolanem i długo chodziłam na wizyty do najróżniejszych lekarzy, traktowana byłam wielokrotnie jako kolejny numerek na liście dzisiejszych przyjęć do szybkiego pozbycia się, stawiano mi diagnozy wyssane z palca i wręcz nieprawdopodobne (przykładowo: zanik mięśni przy ewidentnym problemie ze stawem). To doświadczenie nauczyło mnie rozwagi w doborze lekarzy i wnikliwemu rozpatrywaniu ich kompetencji. Teraz mam wręcz małą obsesję na tym punkcie i nie kryję oburzenia jak można się godzić na byle co gdy stawką jest zdrowie. Moją dentystkę wybrałam z polecenia znajomych. Kobieta jest super specjalistkę, zaangażowaną w zdrowie pacjenta i oddaną zawodowi. Tłumaczy nawet dorosłym zasady prawidłowego szczotkowania gdy zauważy problemy z kamienie nazębnym. Mi pomagała dobierać kształt szczoteczki do trudno dostępnych ósemek i wyjaśniała jakie składniki powinny być w paście do zębów. Dzięki niej nie mam najmniejszych problemów z zębami od kilku lat. Wcześniej chodziłam do mężczyzny dentysty przez krótki okres czasu i był beznadziejny. Podobne doświadczenia miałam z dermatologami, najlepsza była lekarka i jej się trzymam w przypadku problemów. Tak samo było z wyborem ginekologa. Nie będę wybierać na chybił trafił ze spisu lekarzy. O moim ginekologu dowiedziałam się od koleżanki, której ojciec jest sam ginekologiem i polecił go swojej córce. Z oczywistych względów pomyślałam, że lekarz zna specjalistów w swojej dziedzinie i własnemu dziecku źle nie doradzi, dlatego wybrałam właśnie tego. Oprócz tego, że jest uznanym specjalistą jest osobą bardzo zaangażowaną w zdrowie pacjentek. Tłumaczył mi szczegółowo w jaki sposób mam samodzielnie badać piersi (w czasie cyklu gruczoły ulegają zmianom w wielkości i to może wprowadzać w błąd), kiedy z braku czasu odpuściłam sobie na półtora roku cytologię to zostałam poinformowana, że przy w moim przypadku (mała nadżerka, którą posiada większość kobiet) jest zwiększone ryzyko raka szyjki macicy i dostałam wykład, że dziennie w Polsce umiera na ten typ raka 5 kobiet, co i tak jest ogromnym postępem, bo statystyki spadły o 70% po wprowadzeniu rutynowej cytologii do badań ginekologicznych. Z tych względów moich sprawdzonych lekarzy zawsze wszystkim polecam i nie dobieram pod względem płci tylko zaangażowania w trosce o moje zdrowie. Wypowiedziałam się wcześniej na temat kobiet ginekologów i to też zostało źle zinterpretowane. Napisałam, że zapytałam się moje koleżanki o ich lekarzy i nie było to posumowanie ogólnie wszystkich kobiet-ginekologów, bo z pewnością są też dobre lekarki w tej specjalności, tylko lekarek do których chodzą moje koleżanki. Dwie z moich koleżanek maja preferencje co do wyboru ginekologa ze względu na płeć i niestety nie trafiły zbyt dobrze, choć upierają się przy swoim wyborze. Jedna z nich, posiadaczka ogromnego biustu, nigdy nie miała go badanego, a wątpię czy przy takim rozmiarze sama jest coś w stanie i w porę wyczuć. Podczas rozmowy o naszej koleżance umierającej na raka piersi opowiedziałam jej, że ja mam usg piersi raz do roku, to stwierdziła, chyba powinna się na coś takiego wybrać, a później, że nie ma jednak ochoty zmieniać ginekologa. Druga koleżanka ma odwieczne problemy z nawracającą grzybicą pochwy. Lekarka jej przepisuje z uporem maniaka w kółko to samo. Ta koleżanka z kolei wysłana została kiedyś z pracy na staż do Niemiec na rok. Tam trafiła przez przypadek na lekarza, który zalecił jej coś co dało spokój na długi czas. Po powrocie żałowała tylko, że nie zapamiętała nazwy tego leku, a na wzmiankę o zmianie lekarki mówi po co? Mój głos w tej dyskusji jest za tym żeby dobierać lekarzy ze względu na kompetencję. Dobrym sposobem jest polecenie znajomych. Płeć nie powinna odgrywać żadnej roli, jak ktoś ma jakieś preferencję to jego sprawa, ale nie zawsze można na tym dobrze wyjść. Dlatego rozumiem oburzenie wypowiadających się tu kobiet, że przy wyborze lekarza mają kierować się zdaniem partnera, a nie przesłankami czysto medycznymi. Jeśli ktoś trafi na specjalistę kobietę i czuje się z tym wyborem dobrze to ok, jak mężczyznę na to też ok, w końcu zdrowie jest najważniejsze. Niclas doceniłeś mój szczegółowy opis co powinno zawierać badanie ginekologiczne. Dlatego i w tym wpisie wymieniłam parę przykładów i statystyk. Może to przekona panie do większych wymagań co do ginekologów, a głosy panów, że wymagam od mężczyzny ginekologa "pooglądania" moich piersi na usg i "obmacania" pach (węzły chłonne) potraktuję humorystycznie. bywalec1 przyznałeś się do wizyty u kobiety urologa i że nie zrobiło to na Tobie specjalnego wrażenia. Dlaczego nie myślisz, że tak samo do tego mogą podchodzić kobiety? Oczywiście jest pewnie grupa kobiet z zaburzeniami psychiki i seksualności które chciałyby aby wizyta u mężczyzny ginekologa to było coś więcej niż badanie, ale z pewnością jest podobna liczba mężczyzn z podobnymi zburzeniami zjawiająca się u młodych kobiet lekarek (choć pewnie częściej praktykują to w parkach). Dojrzała emocjonalnie kobieta i dojrzały emocjonalnie mężczyzna nie podejdzie do tego na pewno w taki sposób. niclas zastanawiasz się czy jest sens poruszać ten problem w związku. Moim zdaniem jeśli ktoś ma z tym poważny problem to powinien, choć jak czytam wypowiedzi panów nie dających się nijak przekonać co do tego, że kobiety wybrały mężczyzn ginekologów ze względów czysto medycznych to zaczynam w to wątpić. W szczególności, że czasami kobiety nie mają większego wyboru mieszkając w mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma kobiet ginekologów i to może być poważny problem. Ja nigdy nie spotkałam się z podobnym pytaniem od mężczyzny, ale to może przez wzgląd na to, że zawsze wybieram sobie otwartych partnerów. Bardzo cenię sobie to jak i szczerość w związku. Ja nie mam nic przeciwko temu żeby mój mężczyzna wybrał się do lekarki i tego samego oczekuję od niego. Mojemu chłopakowi przydarzyła się jakiś czas temu dość śmieszna w sumie historia. Okropny ból brzucha, szpital i diagnoza: ostre zapalenie wyrostka, natychmiastowa operacja. Dostał silne leki otępiające, jak to zwykle bywa przed operacją i powoli zaczął odpływać nie czując co się dzieje wokół niego i z jego ciałem. Zjawiła się pielęgniarka mająca za zadanie zgolenie mu włosów z podbrzusza (a posiada ich tam na prawdę dużo). Podczas golenia nie panując nad odruchami, a podrażniony w odpowiednie miejsce, organizm zareagował. Opowiedział mi ta historię oraz wyjaśnił, że bardzo go to speszyło. Ja na pocieszenie mu powiedziałam, że pielęgniarkę pracująca w szpitalu przy wielu podobnych przypadkach nie raz pewnie się z czymś takim spotkała i to nic nienormalnego w końcu, bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie pomyśli, że ledwo przytomna osoba pod wpływem leków i ogromnego bólu ma jakieś niestosowne zapędy. Pośmialiśmy się z tego później szczerze. Taka sytuacja w związku mi odpowiada: szczerość, zaufanie, zrozumienie, brak strachu przed wyjawianiem nawet krępujących rzeczy - w końcu od tego ma się najbliższą osobę. Ja tego zaufania i zrozumienia wymagam od drugiej strony i tego oczekuję w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek01
O zesz, Twoj post to dzis pierwsza normalna wypowiedz na ten temat, pod ktora podpisuje sie obiema rekami. W zwiazku najwazniejsza jest szczerosc i zaufanie, a podstawowym kryterium wyboru lekarza, fryzjera, czy mechanika samochodowego sa jego kompetencje, a nie plec. Oczywiscie znam statystyki na temat raka, tez uwazam ze profilaktyka jest 100 razy przyjemniejsza niz leczenie i przy okazji prosze Was: nie zaniedbujcie rowniez regularnych wizyt u okulisty (zwlaszcza jesli jezdzicie samochodem) i dentysty. O zesz, pozdrawiam naprawde serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwie sprawy: Karolu, Twoje podejście do wizyt u ginekologa - mężczyzny jest niczym wyjęte rodem z klasy przeciętnego gimnazjum, w której chłopcy nie raz nie dwa marzą o tym, by zostać lekarzem ginekologiem i móc oglądać, badać, dotykać tysiące, a nawet miliony damskich narządów rodnych. Jednym słowem - żenada. Zapominasz o tym, że do lekarza chodzi się najczęściej wtedy, gdy sie choruje. Myślisz że ginekologa podnieca widok pochwy rozszerznej wziernikiem, której błona śluzowa pokryta jest upławami? Lub waginy 60-letniej kobiety? A po drugie - tak bardzo upieracie się przy tym, że kobieta wybiera lekarza mężczyznę ze względów mających pewne seksualne podteksty i dwuznaczności (niekoniecznie świadome). Ale to jest WASZ punkt widzenia. Innych ludzi ocenia się zawsze przez pryzmat własnej osoby, własnego systemu wartości, nabytych doświadczeń, etc. Skoro wiec wy, mężczyźni, podejrzewacie nas kobiety, że nasza motywacja w wyborze płci ginekologa podyktowana jest względami mającymi podtekst seksualny, to oznacza, że na naszym miejscu właśnie to by decydowało o waszym wyborze ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolek01
Anna, Wiesz, tak sie dziwnie sklada, ze nie tylko ja upieram sie, ze wizyta ladnej dziewczyny u mlodego ginekologa moze powodowac dwuznacznosci i seksualne podteksty. W USA, czy w Europie Zachodniej juz dawno zwrocono na to uwage. Wyobraz sobie, ze z tego wzgledu tam w gabinetach lekarskim, gdzie ginekologiem jest mezczyzna, przy badaniu POWINNA asystowac pielegniarka (jako ewentualny swiadek). Jest to wymog, wprowadzony przez firmy ubezpieczeniowe, zmuszone wczesniej do wyplat olbrzymich kwot OC z tytulu oskarzen o molestowanie, wnoszonych przez pacjentki. Na Zachodzie zaden szanujacy sie ginekolog nie zostaje z pacjentka w gabinecie sam na sam, a ci, ktorzy tak robia, okreslani sie jako freaks i zadna, szanujaca sie kobieta do niego po prostu nie pojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam w USA i podczas wizyty jestem sam na sam z ginekologiem. MOŻNA poprosić o obecność asystentki i wiele pacjentek robi to dlatego, że obecność drugiej kobiety sprawia że są mnie skrępowane (USA to pruderyjny kraj). Żeby było jeszcze śmieszniej, wiele pacjentek sobie życzy obecności pielęgniarki podczas badania ginekologicznego wykonywanego przez... kobietę. W gabinecie mojej szwagierki (która, jak pewnie się domyślasz, jest kobietą) wisi napis informujący o tym, że można sobie zażyczyć obecności pielęgniarki podczas badania. Wyjątkiem jest badanie nieletniej - wówczas obecność pielęgniarki jest obowiązkowa. Są też lekarze, który sami żądają obecności pielęgniarki i bez niej nie wykonają badania. A teraz gwóźdź programu - dlaczego tak się dzieje? Bynajmniej nie dlatego by chronić pacjentki. Lekarze chronią własne tyłki. Piszę o kraju, gdzie podawanie lekarza (każdego, nie tylko ginekologa, a także nauczycieli, współpracowników itp.) jest na porządku dziennym i niezłym sposobem na wyrwanie pieniędzy. Gdybyś sie orientował na jakiej zasadzie działają ubezpieczalnie, wiedziałbyś że chodzi nie o samo molestowanie (w znakomitej ilości wypadków wątpliwe), co o pieniądze. Mój mąż, który bynajmniej nie jest ginekologiem tylko psychologiem, również miał z tym do czynienia. Na szczęście dla niego okazało się, że pani która oskarżyła go o niestosowne zachowanie, ma swoim koncie wiele takich numerów (zakończonych dla niej fiaskiem, czyli brakiem odszkodowania) i do sprawy w sądzie w ogóle nie doszło, bo wycofała sprawę. Mnie osobiście tłok podczas grzebania w narządach rodnych nie jest potrzebny. Odwrotnie niż niektóre kobiety, osobiście czułabym się skrępowana właśnie tym, że w gabinecie jest dodatkowa osoba. Nigdy nie spotkałam się z ginekologiem który by się zachował niestosownie. A gdyby mi się taki trafił, poradziłabym sobie z nim sama ;) Przypadki molestowania trafiają się wszędzie. Czy nie poślesz swoich dzieci do szkoły? Przecież nie od dziś wiadomo, że wielu pedofilów szuka zatrudnienia w miejscach, gdzie mają nieskrępowany dostęp do dzieci. Nie róbmy paranoi. Bo skończy sie tak, jak w wielu zachodnich krajach o których piszesz, gdzie m.in. nagle okazuje podczas rozwodu, że połowa ojców \"molestuje\" swoje dzieci, a facet jest zboczeńcem bo poprosił koleżankę o numer telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o żesz------> \"bywalec1 przyznałeś się do wizyty u kobiety urologa i że nie zrobiło to na Tobie specjalnego wrażenia. Dlaczego nie myślisz, że tak samo do tego mogą podchodzić kobiety? Oczywiście jest pewnie grupa kobiet z zaburzeniami psychiki i seksualności które chciałyby aby wizyta u mężczyzny ginekologa to było coś więcej niż badanie, ale z pewnością jest podobna liczba mężczyzn z podobnymi zburzeniami zjawiająca się u młodych kobiet lekarek (choć pewnie częściej praktykują to w parkach). Dojrzała emocjonalnie kobieta i dojrzały emocjonalnie mężczyzna nie podejdzie do tego na pewno w taki sposób.\" Podpisuję się pod powyższą opinią w całej rozciąglości. Może tylo słowa dojrzła/-y zastapiłbym sowem poukładana/-y bo to ie to samo co dojrzały. W jednych obszarach mzna byc dojrzałym emocjnalnie w innych nie a jak sie jest poukładanym to wszedzie. Nigdy nie napisalem że WSZYSTKIE kobiety czy WIĘKSZOŚĆ kobiet wybiera gin-faceta z przyczyn natury pozamedycznej. Pisałem że SĄ takie kobiety. To właśnie ta \"grupa\" o ktorej piszesz. Ona mnie interesuje. Jak jest liczna? Na ile te kobiety są skłonne przyznać się do swoich sklonności. Czy to one rozpowszechniają na cafe (na inych forach w mniejszum stopniu) stereotyp o wrednej ginekolożce i deliktnym ginie? Czy to one wysyłają do psychiatry facetów takich jak ja i Niklas których to interesuje? Prawda że ciekawe pytania? :) Jasne że większość kobiet podchodzi do wizyty u gina tak jak ja do urologa i tu nie ma co szukać sensacji i sie tym zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te pytania są być może ciekawe dla Ciebie ;) Nie wiem, bo nie mam takiego problemu, mogę sobie pogdybać. Może niektóre z nich to ekshibicjonistki? Może niektóre z nich bawi fakt, że ginekolog może być skrępowany ich prowokacyjnym zachowaniem w gabinecie? Może niektóre z nich nie ograniczają się do ginekologa, a prowokują każdego obcego faceta, z którym mają okazję znaleźć się sam na sam? Zastanów się co mogłoby Ci sie podobać podczas wypinania na klęcząco tyłka u proktologa, a pewnie znajdziesz przybliżoną odpowiedź. Nie piszę tego złośliwie, po prostu uważam że mógłbyś uruchomić trochę wyobraźnię ;) a nie zwalać tego na nas kobiety. Odnośnie Twojej wcześniejszej prośby - niestety, nie nawiązuję żadnych bliższych kontaktów z ludźmi poznanymi przez net. U mnie wpół do trzeciej w nocy, idę spać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście pojechani
bywalec- spiskowe teorie dziejów na świecie, raczej się nie sprawdzają, więc i twoja teoria o agitujących ekshibicjoinistkach, cóż.... ...trudno mi to sobie wyobrazić, aby były kobiety dla których wizyta u ginekologa jest czymś erotycznym, jak już miałabym flirtować z jakimś lekarzem,to zdecydowanie wolałabym z okulistą ;) - widuje mnie w znacznie mniej krępujących sytuacjach- więc czułabym się znacznie bardziej pewna siebie, więc może Panowie szukacie zagrożenia nie tam gdzie trzeba ;)... ...ale jeśli juz przyjmiemy, że są kobiety, chodzące do ginekologa w celach innych niż medyczne, to po co miałyby agitować inne? przecież to tylko zwiększyłoby im konkurencje? już prędzej można by podejrzewać ginekologów, o taką propagandę, w celu naganiania klientek, tak samo jak o ten temat, jakąś sfrustrowaną ginekolożkę, cierpiącą na brak pacjentek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolek01
Euglena, Bardzo Ci dziekuje za uzupelnienie mojej wieczornej wypowiedzi. Jesli mozna kilka komentarzy: 1. Zgadzam sie z Toba w 100%, dla firm ubezpieczeniowych liczy sie tylko kasa. Zalozmy, ze jestem w takiej firmie dyrektorem w dziale medycznych OC, w ktorym w ostatnich latach znacznie wzrosla liczba odszkodowan z tytulu molestowania pacjentek. Co robie? To samo co moj kolega z dzialu samochodowego, gdzie wzrosla liczba wyplat OC z tytulu wypadkow w zimie. Moj kumpel wprowadza znaczne podwyzsza skladke tym, ktorzy jezdza bez opon zimowych. Ja podwyzszam skladke tym, ktorzy nie maja asystentki podczas badania. Ja widze, ze niektorzy na tym forum wszystko mierza podwojna miara. Wszyscy tu zgadzaja sie, ze jazda w zimie na letnich oponach znacznie zwieksza niebezpieczenstwo stluczki. Nie do wszystkich zas tutaj dociera fakt, ze badanie ginekologiczne wiaze sie z ryzykiem molestowania pacjentki przez lekarza. Dziwne, ze dociera to do pracownikow firm ubezpieczeniowych (to chyba jakies zboki). I jeszcze jedno: Euglena napisala, ze przy badaniu nastolatek w USA obecnosc asystentki plci ZENSKIEJ jest OBOWIAZKOWA. Szkoda, ze Euglena nie poszla dalaj i nie napisala dlaczego tak jest. Pewnie wynika to z faktu, ze nastolatki sa duzo bardziej sklonne do biegania po sadach i wyszarpywania kasy od lekarzy niz dojrzale kobiety? Dodam jeszcze, ze mnie jako meza BARDZO by zdziwilo, gdyby moja zona, majac mozliwosc zenskiej asysty podczas badania, odmawiala jej, tlumaczac to jeszcze niechecia do tloku w gabinecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście pojechani
karol- moim zdaniem właśnie nastolatki są znacznie bardziej skłonne do biegania po sadach, szczególnie jak mają "nawiedzonych' rodziców.... a tak na prawdę, moim zdaniem, powodem obowiązku asysty prz badaniu nieletnich, jest to, że osoby nieletnie, po prostu mogą NIE WIEDZIEĆ CO JEST MOLESTOWANIEM, a co norma przy badaniu- w odróżnieniu od kobiet dojrzałych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście pojechani
ps nastolatki są również z powodu zmian hormonalnych często rozchwiane emocjonalnie, ile to razy słyszymy np. o posądzeniu nauczyciela o molestowanie, gdzie po chwili okazuje się, że jakiejś dziewczynie się to po prostu "wydawało", albo chciała tylko na siebie zwrócić uwagę.... obiektywna asysta przy badaniu ginekologicznym, wyklucza takie przypadki. i ad składki na ubezpieczenie A brak asysty przy badaniu ginekologicznym, dla ubezpieczali wiąże się po prosty z większym zagrożeniem P*O*Z*W*E*M o molestowanie, a nie z większym zagrożeniem molestowania :P to znacząca różnica, przy której ty wychodzisz na zboka, a ubezpieczalnie po prostu na dbające o swój interes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
euglena-----> 🖐️🌻 \"...Nie wiem, bo nie mam takiego problemu, mogę sobie pogdybać. Może niektóre z nich to ekshibicjonistki? Może niektóre z nich bawi fakt, że ginekolog może być skrępowany ich prowokacyjnym zachowaniem w gabinecie? Może niektóre z nich nie ograniczają się do ginekologa, a prowokują każdego obcego faceta, z którym mają okazję znaleźć się sam na sam?...\" Ciepło... ciepło..... Nasze rozumowanie idzie w tym samym kierunku. A co do sprawy o ktorj wspomniałem - nie chodzi mi o nawiązanie relacji osobistych tylko kafeteryjno-służbowych ;) Skoro nie mam mozliwosći inną drogą napiszę o tym tutaj ale nieco później. Mam nadzieję, że Niklas i inni wybaczą mi jeden post nie na temat. Bardzo mi na tym zależy. ale jesteście....-----> 🖐️🌻 \"...ale jeśli juz przyjmiemy, że są kobiety, chodzące do ginekologa w celach innych niż medyczne, to po co miałyby agitować inne? przecież to tylko zwiększyłoby im konkurencje?\" Moja hipoteza jest inna. Te kobiety zdają sobie sprawę że ich postawa jest odchyleniem. Mało która potrafi się przyznać do tego choćby przec samą sobą tak jak kacapoly na topiku \"Ile może gin..\" ktora napisala: 02:11 kacapoly \"...Jestem nimfomanką i osobiscie lubię chodzic do ginekologa. Mieszkam w Niemczech, gdzie faktycznie mało jest facetów ginekologów, a ci nieliczni, którzy są, nie cierpią na nadmiar pacjentek. I własnie faceta sobie wybrałam, bo mi sprawia przyjemność to, że jestem w pewnym sensie zdominowana, że obcy facet widzi moją gołą d**ę, a potem dotyka moich cycków. Tylko ja nie dorabiam sobie do tego jakichs ideologii o zamilowaniach do ginekologii ani innych bzdetów - ja po prostu jestem małym zboczkiem. A faceta mam, zeby nie bylo, męża nawet.\" Inne szukają potwierdzenia że ich zboczenie (dodam: na ogół niegroźne) nie jest zboczeniem lecz normą; że wiele kobiet postępuje tak jak one.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolku -> Do pracowników firm ubezpieczeniowych dociera jedno - że muszą więcej wydawać, mają w nosie czy doszło do molestowania czy nie, nie służą zresztą tylko do wypłacania odszkodowań, ale też pokrywania kosztów sądowych. Proponuję przejrzeć net pod kątem absurdów związanych z sądownictwem i odszkodowaniami w USA. Poza tym twój tok myślenia biegnie w odwrotnym kierunku - skoro to LEKARZE się zabezpieczają przed oskarżeniami, to o czym to świadczy? Że chcą kontaktów seksualnych z pacjentkami, ale wolą to robić w asyście pielęgniarki? :D Nie widzę nic dziwnego w obowiązku obecności pielęgniarki w przypadku nieletniej, nastolatki są przewrażliwione i zapewne bardziej skrępowane niż dojrzałe kobiety, dla których wizyta u ginekologa nie jest tajemnicą. Niektóre bardziej wyzwolone osoby w Polsce nazywają czasem polskich katolików Ciemnogrodem, proponuję wizytę w USA, kraju kontrastów, gdzie obok siebie funkcjonuje aborcja na życzenie i możliwość pójścia do pierdla za seks z osobą, która nie skończyła 18 lat :) Pornoski można kupić bez problemu (wprawdzie nie tak łatwo jak w Polsce), ale 6 miesięczna dziewczynka musi na plaży mieć stanik, bo inaczej ktoś zawoła policję. Bardzo dobrze, że wreszcie mówi się otwarcie o molestowaniu, przez wieki kobiety nic nie mogły zrobić i chwała losowi że wreszcie mogą. Bardzo źle, że przybrało to wynaturzoną formę. Miałam iść spać, ale cholerka, nie da się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalec -> skoro masz potwierdzenie swoich domysłów, to po kiego grzyba każesz NAM się zastanawiać? :D Nie jestem pruderyjna, ale akurat ten rodzaj figlaszków mnie nie interesuje, podobne jak nie obchodzi mnie czym kierują się kobiety, które uprawiają seks z nieznajomymi... skoro lubią to niech sobie uprawiają, byle nie z moim mężem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karol a dlaczego tak bardzo by cie to zdziwilo,ze zona odmawia asysty kolejnej osoby, niech ci bedzie,ze kobiety tlumaczac to tlokiem. dla mnie jest to absolutnie logiczne. ja np. mieszkalam kiedys w miejscu gdzie o wizyte u gina trudno (brak specjalistow, terminy z 2 miesiacami oczekiwania) i zalatwia sie to u lekarza ogolnego. kiedy weszlam do gabinetu okazalo sie,ze z lekarzem jest studentka medycyny robiaca za asystentke i przy okazji stazujaca. powiem szczerze,ze nie bylam szczesliwa. i tak trudno mi sie bylo \"otworzyc\" i mowic o damskich problemach przy lekarzu ogolnym a tu jeszcze obok dziewczyna. powiem szczerze,ze nie wiem jak wyglada taka asysta,ale jesli faktycznie ma to byc osoba, ktora pilnuje aby np. nie doszlo do zadnych naduzyc, to zakladam,ze nie stoi za parawanem w czasie badania, tylko patzry lekarzowi na rece. mnie by to speszylo i nie chcialabym zeby kolejna osoba zagladala mi miedzy nogi. oczywiscie zdaje sobie sprawe, ze dla ciebie bylby to powod do podejrzewania jakis niecnych zamiarow z mojej strony,bo widze jakie masz podejscie do tych spraw, ale ciekawa jestem czy ty chcialbys zeby np na takim badaniu u proktologa czy urologa stal wokol ciebie np. wianuszek studentow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście pojechani
zboczeniem jest to, co nie jest akceptowane przez obojga partnerów, oraz to co narusza przepisy prawa.... jeśli założymy, że związki opierają się na miłości i zaufaniu- to rozumiem, że mężowi tej babki nie przeszkadza to ,że lubi ona dominację (pewnie obije lubią dominacje i zabawy tego typu), jeśli równocześnie babka zachowuje się ok w stosunku do lekarza- w czym problem? ich życie ich sprawa.... ...ty za to próbujesz wszystkie kobiety chodzące do ginekologa wmanewrować w podobne preferencje seksualne, dodatkowo zarzucając nam, że was oszukujemy... co sugeruje, ze to ty masz jakieś problemy i z preferencjami seksualnymi i z zaufaniem do swojej partnerki.... ...ja na moim przykładzie, mogę powiedzieć, tak, takich "ciągotek" nie mam, o czym doskonale wie mój partner, nasz związek opiera się na zaufaniu (wielokrotnie przetestowanym), moim zdaniem, dlatego w naszym związku, nigdy podobne wątpliwości nie wystąpiły... a powyższy topik traktuję jako kuriozum, ciekawostkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalec1 a ty tak wierzysz na slepo we wszystkie absolutnie posty? sam przyznales,ze nie raz prowokujesz. na twoim cudownym forum np. pojawila sie osoba, ktora zacytowala twoj post gdzie przyznajesz,ze jestes stalym bywalec burdeli. sam sie potem tlumaczyles ze to "taka prowokacja". zaloz sobie topik pt "dlaczego wolicie gina faceta" i moze uda ci sie wyczesac jakas dziewczyne,ktora przyzna,ze chodzi do faceta, bo takie badanie sprawia jej przyjemnosc. a tak, kazesz nam gdybac i dyskutowac na tematy, o ktorych nie mamy pojecia, bo kazda z nas powiedziala wyraznie, ze przyjemnosci nie odczuwa przy badaniu. kazda z dziewczyn podala jako powod wyboru takiego a nie innego gina to,ze jest dobrym, polecanym specjalista albo,ze trafila przez przypadek i okazal sie ok. wiekszosc podkresla, ze plec nie ma dla nich znaczenia bo liczy sie wiedza i praktyka. obawiam sie,ze dyskusja z nami bylaby absolutnie bezcelowa i niemiarodajna, bo tak samo jak ty nie znamy przyczyn takiego zjawiska o ile w ogole istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolek01
Euglena, Moj tok myslenia nie biegnie we wskazanym przez Ciebie kierunku. Mam wrazenie, ze dobrze wiesz o co mi chodzi, a chcesz zmylic pozostalych, czytajacych ten watek. 1. Lekarze nie zabezpieczaja sie przed oskarzeniami. Oni MUSZA miec t.zw. female assistant w gabinecie, bo zmusza ich do tego umowa ubezpieczenia OC, ktora podpisuja z firma ubezpieczeniowa. Bez tego wymogu niektore firmy ubezpieczeniowe w ogole nie podpisuja umow z ginekologami. Oczywiscie, USA to kraj kontrastow i zdarza sie, ze lekarz nie zatrudnia pielegniarki i rezygnuje z ubezpieczenia OC. Po pierwsze, taki lekarz nie znajdzie pracy w zadnej sieci przychodni, czy szpitali. Po drugie, normalne kobiety, objete polisa ubezpieczeniowa, w zyciu do niego nie pojda. 2. Idac Twoim toliem rozumowania, skoro nastolatki sa przewrazliwione, to dodatkowy tlok w gabinecie powinien im jeszcze bardziej przeszkadzac i denerwowac. Wyobraz sobie, ze firmy ubezpieczeniowe, dla ktorych liczy sie tylko kasa, (oraz ustawodawca) podchodza do sprawy troche inaczej. Wedlug ich kalkulacji ryzyko molestowania nastoletnich kobiet przez lekarza jest duzo, duzo wyzsze niz ryzyko molestowania kobiety po menopauzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×