Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Front wyzwolenia Palestyny

Coś optymistycznego po tokstycznym związku

Polecane posty

wiedzma nie martw sie. zwiazek trudno jest zakonczyc nawet jak jest beznadziejny. ale bedac sama masz szanse poznac kogos z kim bedziesz szczesliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam mondziaka
Poza tym bycie samą jest i fajne, i pożyteczne. Można w końcu zadbać o siebie, pod każdym względem - mieć czas na hobby, dla znajomych, dla rodziny itd. A przede wszystkim POZNAĆ I POLUBIĆ SIEBIE. Jak stworzyć udany związek, skoro się siebie nie zna i nie wie, czego od życia i partnera oczekuje? Trzeba znać swoje priorytety - co facet musi sobą reprezentować, co jest mniej ważne, co w ogóle nieistotne, a co faceta wyklucza. Podobnie znać trzeba siebie - jaki ma się temperament, jak lubi się spędzać czas, jakie mam silne i słabe strony, żeby wiedzieć, co się drugiej stronie oferuje. No i lubić (a dokładniej kochać!) siebie, bo jak ktoś ma Cię pokochać zdrową miłością, jeśli sama uważasz, że na nią nie zasługujesz, i to do tego stopnia, że sama siebie nią nie obdarzasz? W tradycji katolickiej funkcjonuje nakaz - kochaj bliźniego jak siebie samego. JAK SIEBIE SAMEGO. Siebie najpierw. Jak nie umiesz siebie, to nie umiesz innych. Takie jest pradziwe znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polecam mondziaka----bardzo mądrze powiedziane. Masz zupełną racje! Dobrze po zerwaniu pobyć trochę samej, korzystać z życia i cieszyć się nowymi perspektywami, robić to, czego wcześniej nie można było. Taki bagaż doświadczeń jest ważny w nowym związku, do którego wnosi się jakąś siłę, szacunek dla siebie i świadomość, czego musisz unikać, by nie powtarzać tych samych błędów. Rozważniej też dobiera się nowego partnera, nie pod kątem burzliwych, romantycznych uniesień, ale bezpieczeństwa, szacunku i ciepła, jakie Ci może on zapewnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerwa
polecam mondziaka - wydrukuje twojego posta i wstawie w ramki:) dobrze powiedziane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam***
witam wszystkich ja tez uwolnilam sie z toksycznego zwiazku nie bylo to latwe musialam bardzo duzo zmienic w moim zyciu ale wiem ze postapilam dobrze.Teraz lecze sie z kompleksow co jest bardzo trudne,mam problemy w nawiazywaniu nowych znajomosci zwlaszcza z mezczyznami mam nadzieje ze kiedys to sie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalina79
ja także wyzwoliłam się z toksycznego związku po prawie czterech latach jestem wolna. bardzo boje się, że już zawsze będę sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje! Najważniejsze, że masz to za sobą. Każda, która zerwała przeszła taki etap (kompleksy, problemy w nawiazywaniu znajomości). Ja zaczęłam wtedy o siebie dbać, zmieniłam fryz, kupiłam ładne ubranka i wracała mi wiara w siebie, zwłaszcza jak słyszałam komplementy :-) Spotkasz na pewno kogoś, kto wybije Ci z głowy, to co tam się negatywnego zagnieździło ;-) U mnie tak było, mój facet potrafi sprawić, że czuję się atrakcyjną, stuprocentową kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam***
Front wyzwolenia Palestyny dziekuje tez mam nadzieje ze tak bedzie i w moim przypatku michalina79 tez tego najbardziej sie boje ale lepsza samotnosc niz zycie z facetem ktory uwaza ze jestes gorsza od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koziołeczek
Przeczytałam topik od początku do końca i wiele przypadków tu opisywanych pasuje idealnie do mojego życia.13 lat poniżania,wyzwisk,szarpania,krzyków a na koniec zafundował sobie kochankę.Byłam wierną i oddaną żoną,robiłam dla niego dosłownie wszystko,jednak któregoś dnia nie wytrzymałam i wystawiłam spakowane rzeczy za drzwi.Nie odzywał się przez miesiąc bo był pewnien,że zacznę go prosić by wrócił.A ja zamiast płaszczenia się przed nim,zaniosłam pozew do sądu.Do dziś mnie nienawidzi,za to że odważyłam się z nim rozwieść. Dopiero od dwóch lat wiem ,że żyję,mam na wszystko czas,znalazłam dobrą pracę,moje dziecko jest spokojne,bo nie ma już awantur,dbam o siebie bardziej niż kiedykolwiek.Życzę wszystkim molestowanym psychicznie wyrwania się się z tych destrukcyjnych związków bo szkoda życia dla kogoś kto ma drugą osobę za pomiotło. Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PInot Noir
Haha, fajny topik... Chyba zadna z Was mnie nie pobije... niestety ;) Jestem z facetem, ktory jest nikim - doslownie i w przenosni. Jestem z nim, mimo ze mnie nie szanuje i nie kocha, i mimo ze wiem, ze to nie ma zadnego sensu. Jego wady i toksyczny wplyw na mnie moge wymieniac w nieskonczonosc... pozwolcie, ze przedstawie kilka ;) 1. Ma ponad 30 lat, nie ma stalej pracy, nie dorobil sie w zyciu niczego (poza przychowkiem z poprzedniego zwiazku) 2. Bezpardonowo ciagnie pieniadze od matki - emerytki, ktora kocha go miloscia patologiczna i zadluza sie, byle tylko synkowi bylo dobrze. Potrafi tez matce wypomniec, ze kupil jej pol kilo sera i powinna oddac mu za to pieniadze :O 3. Myje sie srednio raz na tydzien. 4. Bez zadnych oporow flirtuje (i prawdopodobnie sypia) z innymi kobietami, a gdy dzwonia lub pisza do niego przy mnie, twierdzi ze to jego partnerzy w interesach, a ja jestem chora z zazdrosci (taaaaa, jasssne). Telefonow nie odbiera przy mnie (albo odbiera i mowi, ze zaraz rozladuje mu sie bateria), oddzwania jak wyjdzie z domu. 5. NIe mialabym wiele przeciwko powyzszemu, gdyby nie fakt, ze mnie nie wolno flirtowac. 6. Gdy wychodze bez niego, oburza sie, natomiast gdy siedze w domu zarzuca mi, ze ciagle siedze w domu (co mu do tego, w jaki sposob spedzam wolny czas?) 7. Dostaje szalu, gdy podejrzewa, ze sprawdzalam jego komorke (nie robie tego, wiem, co robi i bez sprawdzania), natomiast regularnie sprawdza moja komorke i komputer. 8. Podczas klotni zawsze wysyla mnie do domu (to ja wprowadzilam sie do niego) - 'cos sie nie podoba? to wracaj do domu' 9. To ja mam manie przesladowcza, jestem chorobliwie zazdrosna i mam ze soba problem, bo interesuje mnie, jak maja sie jego interesy (o tej czesci jego zycia wole nie pisac...) 10. Jest mitomanem, ktory powinien sie leczyc. Podejrzewam, ze zlapany za fiutka wkladanego innej kobiecie powiedzialby, ze to nie jego fiutek... A ja mimo powyzszego jestem z tym zerem, sama staczam sie przy nim na samo dno, hoduje i pielegnuje kompleksy, ktore rosna w sile. Boje sie, ze bez niego zostane sama, zaszyje sie w domu i bede rozpamietywac, podczas gdy on szybko znajdzie sobie pocieszycielke (nie wiedziec czemu, sporo panien leci na jego gadke, mimo ze jest mocno wyswiechatana i na kilometr czuc scieme... coz, ja tez sie zlapalam). Jednym slowem klapa na calej linii. Gratuluje tym z Was, ktore zerwaly z palantami, mam nadzieje, ze i ja dojrzeje do tego kroku, ale wciaz jeszcze mi daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PInot Noir---- nie jest z Tobą tak źle, skoro widzisz co to za typek, dostrzegasz jego wady. Teraz pozostaje Ci jedynie znaleźć w sobie siłę, żeby kopnąć go w tyłek, tak jak na to zasługuje i rozpocząć całkiem nowe życie. Pamiętaj, że lepiej być singlem niż tkwić w chorym związku. Zauważ, ile tu kobiet, którym się udało wyjść z bagna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pl Noir dasz rade. ja do tej decyzji dojrzewalam 3 moze 4 lata. juz wtedy wiedzialam ze go chce zostawic. i tyle czasu zajelo mi uwolnienie sie od niego. to straszna jak taka kupa gowna wciaga cie jak bagno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psychozabawa : Czy Twój związek jest toksyczny? http://rozrywka.onet.pl/psychozabawy/toksyczny,psychozabawy.html (trzeba zjechać na dół stronki) Przydatne strony: charakterystyka toksycznych typków, na pewno znajdziecie tu opis swojego pasozyta ;-): http://self-psychologia.pl/n2/?url=toksyczny-zwi-zek-14.html Sprawdź, czy twój związek ma przyszłość. * Czy on daje ci czasem buziaka bez powodu albo czule cię pogłaszcze? * Macie podobne zdanie co do tego, jak gospodarować pieniędzmi? * Często się razem śmiejecie i dużo sobie opowiadacie? * Macie do siebie wzajemne zaufanie? * Zaskoczy cię czasem drobnym prezentem albo inną niespodzianką? * Tęsknisz, gdy wyjedzie na kilka dni? * Jest pierwszą osobą, do której się zwracasz, gdy masz problem? * Lubi dzieci? Byłby (lub jest) dobrym ojcem? * W łóżku wszystko się wam układa? * Rzadko cię krytykuje, a za to często chwali? * Toleruje twoje zainteresowania i przyzwyczajenia? * Pomaga ci w domu i przy dzieciach? * Można na nim polegać? * Często wyrażacie tę samą myśl niemal równocześnie? W moim teraźniejszym związku tak jest j/w napisane:-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoweOrangeGo
3 tygodnie temu skończyłam z nim po 2,5 latach związku (miałam juz pierścionek zaręczynowy hahaha). dlaczego? bo zdradził mnie w dzień po pogrzebie mojej mamy!!! pierwszą zdradę (2 miesiące wcześniej) wybaczyłam, tej już wybaczyć nie mogłam. wyrzuciłam go z domu. dawałam sobie radę dopóki na horyzoncie był ktoś, kto mnie interesował. musiałam jednak przegiąć z próbami kontaktu. już nie ma opcji a do mnie dociera co się stało. i już nie daję sobie rady. po śmierci mamy i wyrzuceniu gnojka zostałam zupełnie sama. muszę radzić sobie z wszystkim sama. nadzieja na kolejne spotkanie z tamtym nowym pozwalała mi przetrwać dzień, teraz wpadam w czarną dziurę. wiecie, przez 2 lata było nam naprawdę wspaniale. i nagle zobaczyłam jego 2 twarz. nagle rozpoczęła się jakby faza manii - zdrada, premia (około 2 tysięcy) wydana w tydzień na imprezy-dziwki-alkohol. umiał tak przekręcić kota ogonem, że czułam się winna za jego zdradę ("nie chciałaś się spotykać z moimi znajomymi" - tak, nie toleruję matek oddających swoje dziecko, kiedy nowy facet nie życzy sobie wychowywać nie swojego). błagałam go o miłość. najpierw twierdził, że nie wie czego chce, potem wydawało się, że się uspokoił... aż do pogrzebu mamy. musiałam go wywalić. nie wiem nawet jak znalazłam w sobie tyle siły i determinacji. część jego rzeczy nadal leży popakowana u mnie na korytarzu - nie chce ich zabrać. ostatnio przestałam naciskać na ich zabranie, bo umarła moja nadzieja na coś z nowym kimś... a on? on się bawi. płynie. chociaż nie ma pieniędzy - płynie. pożycza od znajomych. ze swojej pensji stracił 800 w jeden dzień - hazard. rodzice go przyjęli bez słowa, nie mogą mu dać kasy na szczęście, ale mamusia wszystko pod nosek podstawia (a na mnie się oburza, że nie wyprasowałam mu po pogrzebie koszul). już jest na horyzoncie jakaś pani - 45 lat, córka na studiach (on ma 30) - czyżby mu dawała pieniądze? jest też kolejna, jakaś pani magister poznana na ślubie, na który ja nie poszłam. i jeszcze kilka desperatek z przeszłości. ma w czym wybierać. więc płynie i twierdzi, że nie wie czy chce być ze mną, czy chce być sam. a ja? boli mnie!!! mam wielką depresję!!! nie wierzę, że może mnie spotkać cokolwiek dobrego!!! wychodzę i nikogo nie poznaję!!! zaczęłam naprawdę ostro dbać o siebie po 1 zdradzie, ale nigdy nie będę dziunią, na którą lecą wszyscy faceci!!! boję się samotności, potrzebuję teraz wsparcia, a nie mam nikogo!!! już mi jedna kumpela napisała smsa, że przeżywam nieadekwatnie do sytuacji i że jestem monotematyczna i nastawiona tylko na siebie... (inna, wsparcie telefoniczne, absolutnie tak nie uważa). dodam, że mam kiepsko płatną pracę (ale mam pewien plan) i generalnie nie mam niczego, czego mogłabym się chwycić tak skutecznie po tym wszystkim. ten chłopak, którego za bardzo musiałam naciskać był moją motywacją, żeby zostawić gnojka i dbać o swoje sprawy... a teraz... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, zrobiłam sobie ta psychozabawę i wyszło mi, że o moim związku nawet nie można pomyśleć, że jest toksyczny... Ekhm... :O Czyżbym w takim razie przesadzała? Może to jestem jakaś dziwna... Tak, wiem takim testom nie ma co wierzyć, ale może faktycznie coś w tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga20202020
No i ja coś powiem, różnica wieku między nami 7 lat, (ja 31, on 24), ja dobrze zarabiająca, mająca dobrą pracę, po studiach SGH. On bardzo przystojny, zolnierz zawodowy. Myslałam,że to piękna, cudowna miłość, rewelacyjny seks, ale jak bardzo sie pomylilam... Bardzo go kocham, mimo, ze uwazam, ze to byl toksyczny zwiazek. Bylismy o siebie bardzo zazdrosni. Ja bylam zazdrosna o jego nocne sms i telefony i on o moje, tylko, ze on moje sms mogl czytac, a ja nie (on nawet do kbila chodzil z komorka), znal moje haslo do naszej klasy i sie wkurzal, ze tyle facetow do mnie pisze. Ja zawsze placilam za wszystko tj. jedzenie, wyjscie do knajpy, bilety do kina etc). Bardzo duzo rzeczy mu kupowalam (fajne ciuchy, prefumy), a on mi nigdy. Ciegle mnie krytykowal, a to, ze powinnam przefabowac wlosy, nie umiem gotowac etc. On pracuje w mojej miejscowosci, a 1 sierpnia wyjechal do swojego miasta (roznica 600 km) i do tej pory sie nie odezwal. Fakt, ze troche sie posprzeczalismy przed jego wyjazdem, ale to nie powod, zeby sie ponad 2 tygodnie nie odzywac.Celowo, sie nie odywa, bo moze bez zadnych skrupulow mnie zdradzac, jestem pewna, ze to robi. Przez te dwa tygodnie bardzo wycierpialam, wyplakalam, ale zdalam sobie sprawe, ze bylam ciagle kontrolowana i tak naprawde niekochana, tlamszona. Bardzo cierpie, serce bardzo kocha i krwawi , ale musze sie z tej milosc wyleczyc.. Mysle, ze on jest przekonany, ze jak wroci za 2-3 tygodnie to bedzie wszystko ok, ale jak bardzo sie pomyli.... Pozdrawiam Wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie toksyczny to taki, w którym udaje się kogoś innego, żeby zadowolić tą drugą osobę, zatraca się siebie. Ten psychotest faktycznie trochę nietrafiony, raczej dla małżeństw, wkleiłam link, może komuś się przyda. NoweOrangeGo- Twoja relacja chwyta za serce, tym bardziej, że większość z nas na tym topiku przeżywała to samo. Nie matrw się na zapas, całe życie przed Tobą - DOBRE życie, bo bez niego. Powinnaś yć z siebie dumna, że go zostawiłaś, a reszta się ułoży. Nie załamuj się, bo tym samym pokazujesz mu, że to on wygrał. Żyj i głowę noś wysoko, bo wartościowa z Ciebie osoba. aga - on chce mieć Ciebie w zapasie, zwartą i gotową, aż on raczy do Ciebie przyjść. Nie daj sobą manipulować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIEDZMA666
dziekuje za slowa pociechy :)) narazie wyjezdzam, dlatego pojawie sie na topiku za kilka tygodni i moj zwiazek tez odpocznie niby znowu chcial sie pogodzic, wiec co mi szkodzi, przynajmniej nie bede sia martwic na zapas, kiedy nie musze tak czy inaczej zaczynam sie uczyc zyc sama dla siebie, nie potrzebuje nikogo, kto pomimo iz jest caly dzien w domu nie potrzebuje zajrzec do mojego pokoju ani na moment (fajnie co? :) ) odpuszczam sobie i bede szukac kogos z kim bede szczesliwa, a nie z kims z kim niczego nie czuje oprocz zalu i pretensji, ze nie jestem dla niego kims waznym na tyle by ze mna usiasc wypic kawe, zjesc ciacho, pogadac, poprzytulac sie - tymbadziej, ze miesiac nie bedzie mnie widzial ehhh tylko sie denerwuje teraz piszac to dlatego koniec :) jade odpoczywac :)) a swoja droga wspolczuje Wam dziewczyny Aga i Orange, ale uczycie sie na bledach (tak jak i ja).. i pewnie niedlugo do Was dolacze :) ale narazie staram sie zeby bolalo jak najmniej, moze uda mi sie kogos poznac i wtedy to skoncze, jak nie - i tak sie zajmuje soba i moimi pasjami no i schudne wreszcie, chociaz nie lubi szczuplych - nie obchodzi mnie to juz :) ciekawe czy on o siebie zadba jak obiecal, jak nie, juz bede wiedziala co zrobic :> pozdrawiam Was cieplutko i zycze Wam abyscie jak najszybiej znalazly Swoja Druga Polowke! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoweOrangeGo
Aga, mi się zawsze wydawało, że żołnierze zawodowi kupę kasy trzepią - a u Was wszystko zapewniałaś Ty... dlaczego? Jeszcze nie ten etap finansowy u niego? No anyways, ja też dużo mojemu ex dawałam. Najczęściej 20 zł. na benzynę raz, drugi, trzeci, ..., setny. Na papierosy (sama nie palę) raz, drugi, ..., setny... I niby on dokładał się do rachunków (po moich upomnieniach), i niby dostawałam od niego drobne prezenty... ale właściwie to finansowo wychodziłam na tym wszystkim na wielkim minusie... Dziś oznajmił mi, że będzie walczył o mnie... wiecie, czuje tak wielką pustkę, że nawet bym chciała wierzyć w to, że ta jego walka potrwa dłużej niż tydzień... Niech sobie walczy... ja - za namową kolejnego poradnika o tytule "Nie tylko HOT SEX" - postanowiłam, że pół roku chcę rozmyślnie być sama. Z nikim nie będę się spotykała na poważnie. Brzmi to na chwilę obecną jak skazanie na Shawshank, wywózka na Gułag... ale właściwie... i tak nie mam opcji na horyzoncie lepszych niż mój walczący :/ ex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WEDZMA666
haha BRAK SLOW co ja zobaczylam po powrocie smiechu warte! nie wiem czy ktos jeszcze sledzi ten watek, ale jak narazie powiem Wam tylko tyle, ze JESTEM SAMA, ROZSTALAM SIE I CZUJE SIE Z TYM ZNAKOMIECIE!!! To chyba jest to w toksycznym zwiazku, ze to KOMPLETNIE NIE BOLI naprawde czuje sie jak nowo narodzna schudlam juz 6kg i wroce do mojej dawnej chudosci :D a w dodatku umowilam sie z chlopakiem w ktorym siem kochalam na studiach, ze wpadne do mojej kolezanki, no i zaoferowal sie, ze jak ona bedzie pracowac to ona sie bedzie mna zajmowal :D (oni nie sa para rzeczm jasna) TAKZE ODZYLAM I CZUJE SIEM CUDOWNIE I MAM DLA KOGO ZYC PRZEDE WSZYSTKIM DLA SIEBIE!!! :) czytam mnostwo ksiazek, ucze sie (studiuje kolejny kierunek) i dbam o siebie, bo jak wpadne do kumpeli to bedziemy szalaly :D a ktom wie co bede robic z moja platoniczna(niegdys) miloscia :D Buziaki dziewczyny im wyrywajcie sie z toksycznych zwiazkow!!!!!! SZKODA ZYCIA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WEDZMA666
(tak btw, nie jestem grubasem, bo czuje, ze tak zabrzmialo.. z wygladem przypominam hmm.. liszowska.. no moze teraz szczuplejsza jestem) hehe musialam to napisac, bo sie czuje zaniedbana, ale az tak bym sie przy facecie nie zaniedbala zeby wygladac jak slonica heh :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WEDZMA666
i sorry za literowki typu: "siem" mam dlugie paznokcie, a pisze na laptopowej klawiaturze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×