Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość thiocodin

kodeina uzaleznienie

Polecane posty

Gość posłuchajcie głosu mego
jestem uzalezniony od seksu,to nałóg biologicznie podobny do uzaleznienia od opioidów a wiec morfiny,kodeiny ,heroiny ,tramadolu i innych...pobudzane sa te same receptory w obydwu przypadkach w mózgu...najciezszy nałóg z mozliwych,leczenie zwykle nie przynosi długofalowych rezultatów,naloksek,naltrekson to chyba najskuteczniejsza farmakoterapia tego nałogu,nic nie zastapi jednak silnej woli człowieka ktory chce z tego bagna sie wydostac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karla.kowalska
Parówko z serem! To czemu właściwie weszłaś na stronę o uzaleznieniach, skoro tramal nie daje ci powodów do zależności lekowej? Bo mnie tylko zaskoczyły objawy fizycznego odstawienia po tramalu, kiedy to raz nie zazyłam leku i odczułam dziwny ból całego ciała. Ale psychicznie tęsnic nie mam za czym... aha i dzięki temu, kto napisał o zmniejszaniu dawki o 50 mg na tydzień. Wypróbuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem uzalezniona
od poltramu))odpowiednik tramalu czy taz tramadolu,zazywam bo dodaje mi energii,probowalam go nie zazywac i skutki ;fizyczny bol ,lamanie kosci ,poty itp. jak zmniejszac dawke,zeby to odstawic? aha,ja zazywam w kroplach ok.50-60 na dobe,bez nich nie funkconuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnji
A ja chyba mam uczulenie/nadwrażliwość na kodeinę. Znawcy tematu, wypowiedzcie się czy to możliwe. Po każdym leku, który zawiera choćby kilka mg kodeiny jest mi słabo, rozszerzają mi się źrenice, mam bardzo przyspieszony puls(powyżej 120) i niskie ciśnienie(85/40). Leki z dodatkiem kodeiny brałam tylko przeciwbólowo, teraz unikam, bo się boję, że to może się źle skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OverRide
Koda jak i reszta opiatów zwęża źrenice do wielkości główki od szpilki, to coś z tobą nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Codeine
Powiem wam jedno kodeina uzelżnia bardzo mocno, wciagalem 16 tabletek eferalgan codeine w kilka godzin 30 mg kodeiny w jednej tabletce. To uzależnia fizycznie jak zaczynasz zabawe z kodeina to pamietaj jaki jest tego koniec, jesli w ciagu 4 godzin nie zapodasz sobie kody to dopada cie straszna sraka ale jest tak silna jakbys mial wysrac wszystko co masz w srodku. Efektu juz nie ma bronisz sie jedynie przed tym zeby nie zesrac sie w miejscu publicznym, nie wspominajac o bolach brzucha i tym ze zygasz jak kot choc nic nie zjadles. Zanim wciagniesz kode zastanow sie bo nie warto to tak krotka chwila a tak strasznie droga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sex_magic
Zaczynam się zastanawiać, czy się w jakimś stopniu nie uzależniłam. Zaczęłam trochę eksperymentować z kodeiną (ekstrakcja z antidolu). Było to raptem kilka razy, ale jakoś dziwnie mnie ciągnie i już po raz trzeci biorę to "ten ostatni raz". Ostatnio mam trochę kłopotów i kodeina w jakimś stopniu przynosi mi ulgę. Nie mam po niej jakiejś jazdy, a raczej wyciszenie, lekkie zawroty głowy itp. Ja nazywam to odmóżdżaniem się:). Jakoś mniej wtedy myślę i kocham ten stan.. Chciałabym zapytać kogoś, kto ma/miał problemy z uzależnieniem od kodeiny, czy możliwe jest, że tak szybko się uzależniłam. Brałam ją kilka razy co kilka dni (2-4). Mówię sobie, że już nie będę brała jakiś dłuższy czas, ale kiedy dzieje się coś stresującego, pojawiają się kłopoty to sięgam po kodeinę, tłumacząc sobie, ze nie mogłam się jeszcze uzależnić. Kiedy jestem bardzo zdenerwowana uspokaja mnie już sama ekstrakcja, kiedy przygotowuję eliksirek:), potem wypicie jest dopełnieniem procesu odmóżdżania. Właściwie to powinnam się już martwić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DXH
Witam! Wlasnie 3 noc nie moge spac... zwykle zasypiam kolo 7 wstaje o 19 co jest ciezkie na studiach... Jestem uzalezniony od kodeiny... chyba... chyba napewno... od jakis w 2005 zaczalem brac DXM w ilosciach 900mg start a konczac na 2500mg i konczac na 3 dniowym detoxie na ktory zabrala mnie moja dziewczyna... jakos rok temu stwierdzilem ze DXM nie jest dla mnie (ale chyba jednak byl bo znalem go jak wlasna kieszen i potrafilem zrobic wszystko z nim) w kazdym badz razie wpadlem na pomysl zeby wrocic do Kodeiny ktora kiedys tam sobie wzialem w postaci Thiocodinu... Tak wiec (nie zaczyna sie od "tak wiec")rok temu kupilem sobie 3 Tchio i wpierdzielilem jak Acodin... efekt byl sliczny bo wpadlem w ten (znany wszystkim kodeinista) sen... wiec stwierdzilem ze bede dalej sie bawil z Kodeina, zwazywszy na to ze jak juz pisalem wczesniej dalem sobie spokoj z DeXeM i wlasciwie innymi uzywkami rowniez... Wiedzialem tez ze Tchiocodin jest hmmm jakby to powiedziec... troche bardziej szkodliwy dla brzusia niz reszta gowna ktorego wciagalem w postaci tabletek na kilogramy przez ostatnie kilka lat... Wpadlem na "swietny pomysl" zAntidolowania mojej zacnej osoby... tak wiec pierwszy raz 3, potem 3, potem 4,4,4,4,5,4,5,4,5,6,6,6,6,6 (glupia tolerancja) w kazdym razie teraz zeby zlapac bialego krolika, ktorym jest ten upragniony, blogi sen musze żarzyć 6 opakowan po ekstrakcji... co dosyc mocno uszczupla moja kieszen... doszlo do tego ze gram na pieniadze tylko po to zeby miec na Anti... (narazie, powtarzam narazie... jak nie mam pieniedzy to magicznie ich nie wyczarowywuje z portfela innych i mam nadzieje ze tak nie bedzie nigdy, ale nigdy nie mow nigdy; prawda?) ostatnio zauwazylem rowniez ze gdy odstawiam Kodeine to cierpie na: bezsennosc, zaburzenia laknienia, KURWA bole KURWA glowy KURWA idt... jezeli ktos mysli ze wstalem o 7 zeby to napisac to sie myli... otoz nie poszedlem jeszcze spac... powiedzcie mi co myslicie...jak to zalatwic? latwizna czy hard way? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DXH
chociaz mam problem bo 900mg Kodeiny to jest duzo, a 2500mg DXM to jest duzo za duzo za dawka smiertelna to piszac to czuje sie jak 16latek ktory boi sie swoich 300mg rozwalonych w szklance z "gorzkim mlekiem" jedyne co mnie chyba troche usprawiedliwia to to ze nigdy nie szukalem w dragach zabawy i nigdy nie bralem ich zeby byc "fajnym"... najgorsze w moim nalogu jest to ze bralem bo mialem problemy i nie jakies takie szkolne milosci czy kurwa pryszcze na dupie tylko smierc, smutek, krew i lzy... boje sie ze przez to bede mial najwieksze problemy z wyjsciem z nalogu i pogodzeniem sie z otaczajacym nas brutalnym swiatem... dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenrir
cześć długo nikt nic nie pisał, wszystcy już poradzili sobie? Jestem na etapie wychodzenia z kody. Poznałem ją półtora roku temu, przez dobry rok sporadycznie, bywało że z kilkutygodniowymi przerwami. Ale pojawiło się coś gorszego - metakatynon , taka troche bardziej lajtowa metaamfetamina. W to wpadłem jak śliwka w kompot. Sześć miesięcy, początkowo coś dawała, mogłem więcej i efektywniej pracować i więcej (least not least) zarabiać. Pomogła uporać się z wieloma problemami z ludźmi (wzrost empatii, wyhamowanie agresji) również z rodziną. Pokochałem ją a wtedy ona pokazała swe ciemne strony. Bardzo trudno mi było ją zostawić ale wiedziałem że jeśli tego nie zrobię, zniszczy mnie. Pomogła kodeina, jak spokojna, przewidywalna dawna znajoma dawała poczucie bezpieczeństwa, tuliła do snu (gdy brałem kota, nie mogłem spać). Dzisiaj metakatynonu nie pije, od ostatniego razu minęło trzy tygodnie a i ostatnie nasze spotkania były rzadkie, co kilka dni. Tymczasem kodeine brałem codziennie, na szczęście tylko dwa opakowania dziennie, bardzo rzadko trzy. Myślałem że w momencie gdy poczuje się lepiej - bo słowo daje, byłem wrakiem człowieka na zewnątrz silącym się na uśmiech - odstawie i ją. Ten moment nie nadchodził, właściwie było coraz gorzej aż zrozumiałem iż to klasyczna nerwica którą wyprodukowałem i mimowolnie podtrzymywałem. W wielkim skrócie: ograniczałem dawki do jednego opakowania, brałem co drugi dzień, starałem się przeprogramować stosunek do niej (wdzięczność za wyrwanie z objęć metakatynonu), zacząłem brać antydepresanty i leki uspokajające, oczywiście benzo. Taktyka dała rezultaty, wiem już że mogę się bez niej obyć, i jak to robić. Aha, muszę dodać że dawki 300 mg. nie dawały żadnych efektów psychicznych, brałem po to by zniwelować stres odstawienny. Tak naprawdę w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy było może dziesięć, piętnaście dni gdy nie brałem nic. Człowiek bardzo się zmienia robiąc takie rzeczy, najbardziej mózg i w ślad za nim psychika. Nie jestem już człowiekiem sprzed roku, dwóch, na dobre i na złe. Dużo o tym pisać, ale wydaje mi się, że aby całkowicie zerwać z tymi, jakby nie było narkotykami, trzeba upaść na przysłowiowe dno, rozsypać się i złożyć na nowo, przecierpieć swoje i nie szukać łatwych pociech. Nie byłem u psychologa, nie rozmawiałem ze 'specjalistami od uzależnień' a nieliczni którzy dowiedzieli się o moich problemach w popłochu uciekli, często dosłownie. Wiem że czekają mnie jeszcze dni ciężkie, bezsenne noce, dręczące sny w których powraca przeszłość. Ale to minie, i mądrzejszy o uzyskaną wiedzę o sobie wrócę do normalnego życia. życzę wam tego, każdy ma w sobie siły by tego dokonać tylko nie każdy wie o tym. Ale mnie też tego nikt nie powiedział, sam to odkryłem. Gdyby ktoś o coś chciał zapytać, chętnie odpowiem, będę sprawdzał forum. na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość da sie z tego wyjsc ale to
ciezka praca. Psychiatryk, terapia przez kilka miesiecy lub dluzej, jak z dragami. Znajomy walczyl pare lat ale juz jest czysty i wie, ze mu sie udalo. Unika lekow przeciwbolowych (nawet paracetamol jest na kodeinie, tego nie pisza w skladzie leku!!!) w ogole trzeba wtedy byc bardzo ostroznym z tym co sie kupuje w aptece, najlepiej pytac o sklad. on po prostu mowi, ze jest uzalezniony i co mu odradzaja. Niestety leki sa chyba celowo tak robione, zeby uzaleznialy i to wszystko dzieje sie sie zgodnie z prawem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kole
Kazdy opiat odstawia sie stopniowo. Zmniejszasz dawki o 1/3 kilkakrotnie. Zostajesz na mniejszej dawce i jedziesz w dol. I tak do zera - to rada od lekarza. Wtedy glod fizyczny Ci nie wyrzadzi tyle szkod w organizmie i nie dostanies "fiola". I tak zanim organizm zanim odzyska normalne pozimoy neurotransmiterow (googluj) minie kilka miesiecy. Hera to juz inna sprawa - to jest kosmos. Wtedy bez odwyku nie dasz rady. Ale czlowiek to jedyny gatunek ktory zwalczy wszystko - dasz rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bacha67
ja biorę thiocodnin jako pezeciwKASZLOWY od 50 dni..jak to odatawić? biorę 3 razy po jenej tab. mam straszne bóle mięsni...co robic...pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenrir
witam ponownie, już niemal wyzwolony Było ciężko, jest ciężko i jeszcze jakiś czas pewnie... ale bez przesady, można wytrzymać. Najgorszy jest brak akceptacji dla cierpienia - bo człowiek cierpi, mniej fizycznie bardziej psychicznie - i to cierpienie wydaje się nie mieć sensu. Czas rozbija się na kawałeczki i każdy kawałeczek wbija się dotkliwie w bezbronne ciało, i tak naprawdę nic nie daje ulgi, ani środki przeciwbólowe, ani uspokajające, ani nawet antydepresanty. Ale to chyba indywidualna cecha, ktoś inny inaczej to może odbierać. Ciężko pracuje fizycznie, wieczorami głównie leże z nogami w górze, wgapiony w telewizor. Nawet książek niewiele czytam. Śpię fatalnie, staram się nic nie brać na sen. Po iluś tam czystych dniach napięcie maleje, ogarnia zaś apatia trudna do przezwyciężenia. Ale są już pierwsze jaskółki wiosny: dzisiaj pierwszy raz od niepamiętnych czasów w pełni świadomie zasnąłem i przez pewien czas kierowałem snem, jednak nie był to przyjemny sen. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek z Piotrkowa
Co wy w ogóle piszecie o tej kodeinie! Przecież po tym nic nie ma, to w ogóle nie działa. ja od 5 lat nic nie biorę, ale kiedys byłem uzalezniony od heroiny. Jak jej nie było, to kupowałem 1 gram czystej kodeiny (czyli to tak jak 33,33 tabletki efferalganu) i nie likwidowało mi zgięć! Nie gadajcie o błogostanach itp., bo w to nie uwierzę. Po co wy to bierzecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Versi
Przeczytałem z uwagą. Mam problem z tym. Nawet uwierzyłem, że kaszle. Leczą mnie ale nie wiedzą co mi jest. Ja wiem. To jest właśnie bezsensowność, beznadziejność uzależnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parawgwizdek
Polecam lekturę Shantaram. Tam dokładnie jest opisane zjawisko odstawienia. Poza tym to ciekawa opowieść o egzotyce wschodu. W skrócie - opiaty blokują wytwarzanie endorfiny przez organizm. Endorfiny to nie tylko naturalny środek przeciwbólowy, są również odpowiedzialne za stan naszej psychiki. Bez nich człowiek żyje w niewyobrażalnie głębokiej depresji. Odblokowanie ich produkcji następuje od jednego do trzech tygodni po odstawieniu narkotyku. Z jednej strony organizm domaga się kolejnej dawki opiatu, który traktuje jako coś niezbędnego do życia (tak jak tlen, pokarm, wodę etc.) i sygnalizuje to w sposób jaki delikwent nie jest w stanie przegapić. Organizmowi wydaje się, że jest to sprawa życia lub śmierci stąd objawy odstawienia są zwykle koszmarne. Pogłębia je mocno brak endorfin. Dla nieobeznanego z tematem ten tydzień, dwa czy trzy to pikuś i da się łatwo przeżyć. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że chodzi o inny wymiar czasowy, gdzie minuty awansują do godzin, a dnie do całych miesięcy. Objawy uzależnienia występują już po JEDNOKROTNYM zaaplikowaniu dawki narkotyku. Na początku gdzieś około trzeciego dnia od wzięcia i łatwo je przegapić, bo objawiają się tylko spadkiem nastroju i złym fizycznym samopoczuciem. ALE SĄ! W miarę brania czas ten się szybko skraca a objawy stają się coraz wyraźniejsze. Nie lekceważcie kodeiny. Około dziesięciu procent jest metabolizowane w wątrobie do czystej morfiny. Więc biorąc kodeinę tak naprawdę bierzecie morfinę i to od niej się uzależniacie. Czy można wyjść z nałogu? OCZYWIŚCIE ! Narkotyki są mocno przereklamowane i życie bez nich może być równie ekscytujące, ciekawe i przyjemne. Byłem w kilkuletnim ciągu heroinowym. Pewnego dnia powiedziałem sobie dość, przeszło dwadzieścia lat już minęło i nadal jestem "czysty". Miałem już morfinę w ręku - podawałem zastrzyki choremu na raka, a po jego śmierci resztę zutylizowałem w najbliższym hospicjum. Znam po prostu prawdziwą twarz opiatu i drugi raz już nie dam się zwieść. Pozdrawiam i głowa do góry. Po co komu substytuty, kiedy wasz własny organizm podaje wam najwspanialszy narkotyk - endorfinę. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawy Sprawy
Od czasu do czasu lubie kupić sobie troche Antidolu. Tak naprawdę to całkiem niedawno poznałem w pełni działanie kodeiny. W każdym razie chciałbym podzielić się bardzo ciekawą obserwacją. Musze zacząć od tego, że wczoraj wypiłem sobie browarków kilka na powietrzu (temperatura około 0 stopni) a potem siedziałem w zimnym miejscu w końcu poczułem, że gardło mnie strasznie boli i gorączkę mam. Dzisiaj ledwo wstałem, nie mogłem mówić, kompletnie bez sił. Poszedłem więc zobaczyć co mam w domowej aptecę. Znalazłem 6 tabletki Antidolu. Zrobiłem ekstrakcję i już po 10 minutach czułem się lepiej. 20 minut potem gardło przestało boleć, gorączka zniknęła. Bylo to o 13. Jest po 17 a ja dalej dobrze się czuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawy Sprawy
Ano i zapomniałem dodać, że efektów "narkotycznych" nie czułem bo wiadomo mała ilośc ale wystarczająca by uporac sie z chorobą :D Pozdrawiam Nie ćpaj nigdy twardych narkotyków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oora
ja dopiero zaczynam z kodą... wczesniej jechalam na dextrometorfanie XD eksperymenty z tym syfem zaczelam jakies pare miesiecy temu a wczesniej nieczego nie swiadoma zmarnowalam piekna nowa buteleczke tramalu na beznadziejna probe samobojcza :\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solpadeine
Hej, jestem uzależniona od kody. Znajduje się ona w tabletkach przeciwbólowych "solpadeine w tabletkach musujących" i tylko ta postać mi pomaga. Na co? Ano, zaczęło się od bólu głowy, który zbiegł się ze śmiercią bliskiej mi osoby. Wytworzył się w moim mózgu pomost, że gdyby mnie tak głowa nie bolała- ZAUWAŻYŁABYM zbliżającą się śmierć. Jasne, że to bzdura, ale wtedy tak myslałam. Przeczytałam na dodatek książkę o migrenie, gdzie pisało, ze trzeba zaraz wziąć pigułkę albo dwie, trzy, gdy sie tylko wyczuje tzw aurę migrenową. Z początku były dwie tabletki, one są rozpuszczalne i w ulotce stoi, ze trzeba wziąć dwie. Pojawiało się fajne ucucie. Kochałam świat, świetne pomysły same wpadały do głowy. Potem senność, łatwy oddech, drzemka, apetyt na coś, po 12 godzinach zmęczenie, senność ale taka niefajna. Z początku organizm wymuszał co 3-4 dni. Teraz co 12 godzin, 5 wielkich piguł. Dlaczego brałam dalej? Najpierw złamanie, więc znowu potrzebowałam środka przeciwbólowego, potem półpasiec, kto miał- ten wie, ból występuje wiele lat po. Ale co ciekawe- nie boli mnie już głowa, ani te ślady po półpaścu, ale organizm potrafi mi wyprodukować takie bóle innych części ciała, np pojawiają się takie "plamy" bólu tak okrótne że muszę wziąć. Albo paraliż kolan. Albo nie słyszę na jedno ucho. albo mam problemy z oddychaniem. albo serce tłucze się nieregularnie. Temu wszystkiemu zaradzi solpadeine. Próbowałam eferalganu z kodą- nic. Gdyby nie to, że już mi nie jest fajnie, jestem coraz smutniejsza i nic mnie nie cieszy, to może bym to olała. ale też kasy idzie na to dużo. Miałabym np opłacony czynsz i jeden rachunek. A pracuję na kodę. Mam też brzydkie zmiany na skórze dłoni, sądzę, że to z tego. Ktoś tam pisze, że czas na odstawienie to trzy tygodnie. Próbowałam kilka razy. Udało mi się wynegocjować z organizmem przerwę 58 godzin i to tylko dlatego, że nie chodziłam do pracy. Nie umiem bez tego funkcjonować i nie wiem co robić. Mieszkam w małym mieście, pracuję, nie mogę sobie pozwolić na detoks. ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tetraparetyk
odklku lat biorę eferalgan z codeiną m zacząłem od 4-ech tabl. teraz dochodzę do16-tu +stilnox na noc i tetrazepam . Mam uszkodzony rdzeń kręgowy -częściowe zaniki na dwu poziomach w szyi i związany z tym niedowlad czterokończynowy ,Muszę z tym skończyć (codeina) ale nic innego nie pomaga (baklofen be) .Jak uwolnić się od kodeiny lub chociaż trochę zmniejszyć .Zyję sam na odludziu ,Zona odeszła w strasznym stylu (związała się z sekta ) ,Corkajest mala 7-EM LATmieszka z matką i obawa onią zmusza mnie do stawiania się do pionu (tylko jakim kosztem) .Nie wyrabiam już fizycznie i psychicznie nie mówiąc o finansach . Może ma ktoś patent nato żeby przejść przez to w miarę łagodnie . Każda rada jest dla mnie nawagę złota .Pozdrawiam i czekam na podpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szerszen
Dzisiaj dostalem Codeinkrople na kaszel zapalenie oskrzeli i szukalem info o tym lekarstwie ja pierd...e IDE PO FLASZKE I BENDE ZDROWSZY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano ciekawe ciekawe
Bralam paracetamol z kodeina w zeszlym roku przez 2 tygodnie kiedy mialam bole ramienia (zespol bolesnego barku), dawka 30mg kodeiny x 2 tabletki 4 razy dziennie, wspomagalam sie Naproxenem 500mg, bo od samej kodeiny i paracetamolu, bol nie mijal... zadnej euforii nie czulam, modlilam sie tylko, zeby bol minal, bo przy najmniejszym ruchu ciala mialam takie bole ramienia, ze lzy mi same lecialy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyss
mam 16 lat kodeine biore od 2 lat. pomocy nie mam sie do kogo udac byłam już 2 razy na głodzie to straszne... mama na to nie reaguje ona mi nie pomoże? czy wy tez jestescie w podobnym wieku do mojego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cospozytywnego
Pyss, nic sie nie martw. Nic straconego , 2 lata to nie tak dużo. musisz poczuc sie naprawdę podle wtedy bedziesz miec motywacje aby przestac. Skret to nic 'taak' strasznego, tym bardziej po 2 latach brania, spokojnie, to jak przeziębienie, wez 3 dni wolnego, a 4 bedziesz czula sie wolna! Polecalbym rowniez jakas terapie. Wiadomo wstyd i ambaras, 16 latka na terapii, nic sie nie martw, tu chodzi o Twoje zycie, nic wazniejszego nie posiadasz. Wiecej wiary w siebie , usmiechu, jest tyle pieknych rzeczy do roboty w zyciu, nie ma nic lepszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze trzeba krzyż
jeszcze jest kudzu niby na uzależnienia ale też uzależnią bo Kudzu pobudza wydzielanie serotoniny i dopaminy w mózgu. Niedobór dopaminy powoduje depresję i chorobę Parkinsona. Przedłużone i zwiększone wydzialanie serotoniny daje stan poprawy samopoczucia i efekt zadowolenia, brak strachu i lęku, przypływ odwagi. Dzięki temu alkoholik, aby wywołać u siebie ten objaw nie musi sięgać po alkohol. Warto tu dodać, że amfetamina również uwalnia dopaminę i serotoninę i blokuje ich wychwyt zwrotny. Można więc kudzu wykorzystać do leczenia uzależnienia od amfetaminy. Kudzu pobudzając wydzielanie dopaminy powinien zmniejszać objawy choroby Parkinsona i działać przeciwdepresyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PITTOEREX
JA YEZ BIORE SOLPADEINE Z KODEINĄ ALE CZUJE ZE MNIE DO TEGO ZACZYNA CIĄGNAĆ NAWET MIAŁEM ODJAZDY PO TYM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyłowata
Ja biorę kode od tygodnia , thio , 3 - 4 opakowania dziennie , jest super .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam chlopaka ktory je kode od dwoch lat i prosze go caly czas zeby dal sobie z tym spokoj ale on jest tak uzalezniony ze nie wiem czy dalby rade samowolnie przestac .. kiedys mowil ze zrobilby to dla mnie ale teraz widze ze zalezy mu bardziej na kodzie niz na mnie .. w sumie nawet czasami gorzej jest jak jej nie zje jest tak nerwowy ze az nie znosny ... tak bardzo go kocham i chce z nim cale zycie spedzic .. ale nasza przyszlosc jak narazie widze szara ... :C

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×