Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fruktoza787

Marzenia się spełniają! 32 kg mniej w ciągu 8 miesięcy! Moja historia!!!

Polecane posty

Echh, kochanee... Ja też mam deprechę. Zaczynam ćwiczyć ABS na brzuszek. To jedno jest jasne. Dziś zjadłam 3 ciastka, zresztą oprócz diety rozdzielnej podjadam sobie ciastka itd. To straszne, a mnie znów bierze na słodycze. Chyba jedyny sposób to zapijanie wodą i herbatkami. Ale co zrobić??? Czasu nie cofnę. Na pewno przytyłam. Na pewno. Albo waga stoi. A ważenie mam we wtorek. Załamka, kompletna załamka!... A ja się czuję paskudna, paskudna, gruba i okropna. Powracają moje straszne kompleksy. Innym się podobam, ale sama nie akceptuję siebie, nie cierpię swojego ciała. Czasem jest lepiej, ale jak wpadnę w dołek to koniec... uuu :( No, ale wezmę się za ćwiczenia... będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze nie tylko ja mam problem :( dopoadla mnie deprecha..wyjechalam w gory i zaczelam jesc normalnie..wiecie bary i te sprawy dzis wrocilam dlatego jutro zacyznam diete! wrocilam do swojej poprzedniej wagi.. kurcze wiosna za pasem trzeba sie wziasc.. kupilam sobie aloes do picia w pijalni wod w kynicy ..ponoc bardzo dobrze oczyszcza..kuracja trwa 20 dni.. ! no to od jutra zaczynamy..nie moge na siebie juz patrzec..mocno, mocno przytylam :( ale damy rade!! zaluje strasznie ze starania poszly nA marne chce mi sie plakac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! No dziewczyny!! Jaka deprecha???!!!! Mamy już prawie marzec,słoneczko pięknie swieci,wiosna już za pasem,bedzie lato i ciepełko i słoneczko i będziemy sie opalac...Bosko jest!! ;) Nawet perspektywa obcięcia drugiej godziny z etatu już mnie tak nie przeraża.A jak mnie zwolnia? Nikt nie chce byc zwolniony z pracy,ale się przecież nie pochlastam...Cholerny kryzys w końcu minie i znów będzie dobrze... No i nie dajmy się zwariowac, ja też troszkę popuściłam w dietowaniu,zdarzają mi się małe grzechy,ale nie rwę włosów z głowy (bo mi ich mało zostało :P )tylko wracam po wybryku na własciwe tory ;) No to buziaki pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eba, dzięki za optymizm, rzeczywiście: słoneczko świeci u mnie dzisiaj, po co się załamywać?... Ale dołka miałam, i to niezłego :) Już wysząlm, choć dziś boli mnie gardełko, buuuu :( Jutro ważenie, niew eim, jaki wynik zobaczę, ale nawet jak schudłam ten 1kg, albo chociaż pół, będę zadowolona. Lepiej chudnąc wolno. I wtedy niew rócę do wagi. Moja mama powiedziała mi ostatnio, że nawet jeśli nie schudłam, to sukcesem jest to, żę wagę mam taką samą, tzn. nie rosnie. I to jest szzcęście, że tycie na razie odeszło w zapomnienie. Mam nadzieję, że nie wróci :))) Buźka, lecę się uczyć :-***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześćwszystkim!Ja się jutro ważę,ale coś mi się wydaje,że waga stanęła w miejscu...Na dotatek od aerobiku(tbc,abt) strasznie nabiły mi się ramiona!Myślałam,że schudną a tu nagle mięśnie jak u Pudziana...;p Aź koleżanka zwróciła na to uwagę,kiedy się przebierałam przy niej...Eh..chyba muszę zacząć chodzić na zajęcia bez ciężarków..Jeszcze jakby tego było mało znów jestem chora,a dopiero co wyleczyłam się z poprzedniego przeziębienia...Słonko zaświeciło a ja jak ta głupia w wiosennych kurtkach popylałam..To teraz mam...:p Wczoraj trochę zaszalałam,jak to u mnie bywa przy niedzieli i zjadłam 3 kawałki pizzy...:/ No ale co zrobić,zaczął się nowy miesiąc i czas się poważnie wziąć za siebie bo wakacje zbliżają się wielkimi krokami.Dobra,nie przynudzam już...Życzę miłego popołudnia. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się musze pochwalić moją wagą bo nie wytrzymam ze szczęścia jest w końcu upragnione 5 z przodu czyli 59 kg:) Dziewczyny nie poddawać się, do wiosny coraz mniej czasu i niedługo w końcu będzie można zrzucić te grube kurtki i założyć katany bądź bluzeczki:):):):):):) Pozdrawiam i trzymajcie się nie poddawać się ja Wam to mówię:) Skoro ja mogę to Wy też:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spiineczka gratuluję!Ja zważyłam sie dziś i niestety tylko kilogram w dół poszedł przez ten miesiąc;p marzęo przekraczeniu tej granicy z piątką z przodu;p Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spiineczka! Gratulacje! Ja również marze o tej wspaniałej piątce!!! no cóż... mam jeszcze 4 kg do zrzucenia co najmniej... wydaje mi się, że to tak dużo :) Niestety, nie mogłam się zważyć, ponieważ ważę się w szkole u znajomej higienistki, zawsze na tej samej wadze, ale jestem chora i non stop coś podjadam... uuu.. Jak to wyeliminować?... Nie wiem sama. Fakt jest, że zachowuje przykazania diety rozdzielnej i świetnie się z tym czuję :))) Wierzę, że do czerwca, kiedy będę lecieć do stnów, będę już szczupła i piękna :))) Oby się udało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bella na pewno zobaczysz tą piątkę magiczną z przodu, nie poddawaj się i będzie w porządku:) Mamsella ale to normalne jak się siedzi w tomu idzie podjadanie z automatu, znam z autopsji:) Wiesz ja będę dzisiaj piec testowe ciasteczka które mają przyspieszyć trochę nasz metabolizm jak wyjdą zjadliwe to wrzucę przepis i będzie można sobie bezkarnie coś innego także zjeść i to nie zniszczy naszej dietki:) pozdrawiam i trwajmy w postanowieniach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny. postanowiłam do was napisac z kilku powodów. po pierwsze tez straciłam duzo kg w krótkim czasie- jak glosi tytul topicu, a po 2 też marze teraz o ujrzeniu 5 z przodu, choc wam juz zdecydowanie mniej do tego brakuje niż mnie. No ale skoro pół roku wytrwałam to teraz sie nie poddam :D Pozdrawiam was i zycze wytrwałości i powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!Co tam u Was słychać?Znowu ostatnio cisza zapadła...Muszę się pochwalić-byłam dziś u Babci na plotach,nie widziałyśmy sie ze 3 tygodnie,i ku mojemu zaskoczeniu powiedziała mi,że schudłam...zrobiło mi się miło i musiałam napisać:P A jak u Was postępy?Ja jak narazie leczę się z choroby,ale jutro niestety do szkoły...;/Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spiineczka, jak wyszły ciasteczka? Bardzo fajnie brzmi opis, podrzuć, jeśli dobrze wyszły :))) Właśnie, Oleni nie ma i paru innych dziewczyn także... wracajcie!!!! Bez nazwy żadnej: dziękujemy serdecznie, bardzo nam miło!! I Ty również się nie poddawaj- nie warto- wiem to z własnego doświadczenia. BallaBaby: to, że Babcia Ci powiedziała, że schudłaś, to dużo znaczy. Moje koleżanki ostatnio powiedziały mi, że znacznie schudłam i mam piękną figurę- wyobrażasz sobie moje zdziwienie??? W ogóle teog po sobie nie widzę- ale inni- znajomi, rodzinka- tak. Takie komplementy dają siłę, by się nie załamywać. Aha, muszę się pochwalić: brzuszek mam o wiele bardziej spłaszczony, już to nawet domownicy zauważyli. No i... zaczynam lubić swoje ciało! to dość dziwne, ponieważ zazwyczaj go nie akceptuję... a teraz to się zmienia!!! :))) Buziaki dla Was wszystkich!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie,samemu nie zauważa się tego,co widzą ludzie z boku :) Miło,że każda z nas wciąż robi postępy:) Ja nawet wczoraj kupiłam sobie spódnicę-a nie przepadałam nigdy:) Pozdrawiam i piszcie piszcie jak tam Wam mija :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też zaczęli wreszcie inni zauważać różnicę. Przede wszystkim noszę jeansy nareszcie rozmiar 42;D które podkreślają moją figurę, a nie materiałowe, workowate spodnie. 17 kg jeszcze przede mną. Ale dałam radę z trzynastoma to te również nie powinny sprawić mi trudności. Rzeczywiście strasznie motywujące są komplementy innych chociaż nie można spocząć na laurach słysząc jak świetnie się wygląda, bo przecież wiadomo co nam grozi. Ja czuję się wspaniale. Koleżanki twierdzą, że nie mozliwe, że wazę więcej jak 70kg. No, a waże sporo więcej. Ale to za sprawą moich kości i ogólnej budowy ciała. Jak miło jest iść do normalnego sklepu i znaleźć na siebie modny fason jeansów, a nie w stoiskach z odzieżą dla puszystych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem na chwilę, bo w pracy taki kocioł aż szkoda słów a w domu nie mam internetu jakaś gigantyczna awaria i jestem bez kontaktu ze światem:( Podaję przepis na ciasteczka naprawdę super i nie tuczą a to najważniejsze, podkreślam, że wzięłam go z innego tematu i tam dziewczyny też są zadowolone oto składniki: 3 jajka pół paczuszki proszku do pieczenia 8 łyżek otrębów zmielonych 2 łyżki kokosu 3 łyżki jogurtu naturalnego jajka ubijamy i dodajemy powoli resztę nie trzeba słodzić bo kokos daje dobry posmak:) piec w 200 stopniach na oko:) A u mnie wszystko powoli do przodu i to też jest ok:) Jak mi wróci internet to jak znajdę jeszcze jakiś ciekawy przepis to napiszę:):):) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika napisz
jak schudłaś 11 kg w miesiąc, podziwiam i gratuluję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie,ze wszystkim tak dobrze idzie:) Ja nawet dziś wbiłam się w spodnie rozmiar 40,rurki:P -naoglądałam się \"Jak dobrze wyglądać nago\"na tvn style i mówili tam,że nie tylko super szczupłe dziewczyny mogą je nosić:)No ale jeszcze kilka dobrych kilogramów przede mną.Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Echh dziewczyny... u mnie motywacja spadła w ciągu ostatnich trzech dni do zera... to straszne. Poszłam się zważyć i okazało się, że ważę 65,5 kg!!! Co prawda w ubraniu, ale jeden kg więcej.. niby nic, ale to znaczy, że nic nie schudłam. Byłam załamana i wczoraj pochłonęłam morze ciastek.Wiem, że to straszne, ale jakoś się pozbierałam i znów zabieram się do dzieła. Trzeba walczyć dalej, prawda??? No, dobra, kończę, już późno trochę.... :) Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamsella- jasne , ze trzeba walczyc dalej ! Ja tez sie nie poddaje . Ja jestem na diecie 1000-1100 kcal i staram sie jesc zdrowo. Chetnie przyłacze sie do was. Fajnie byłoby dzielic sie doswiadczeniami , pomysłami na jedzonko :-) Pozdrawaim i zycze wam wytrwałosci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!Trochę mnie tu nie było bo nie miałam dostępu do internetu:) Ale juz jestem:P evy-jasne,przyłączaj się i pisz jak Ci idzie.Dziewczyny nie ma co się załamywać,nie chudnie się zawsze,czasami bywają zastoje,ale tylko po to,żeby waga mogła potem ruszyc ze zdwojoną siła:P A jak czasem zdarzy się zjeść o kilka ciastek za dużo,to potem poćwiczyć trochę dłużej niż zwykle i nie będzie źle:):) Pozdrawiam i piszcie co tam u Was bo widzę,że ostatnio forum trochę zamiera...:( A ciekawe gdzie się podziewa autorka tematu-Fruktoza:D?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, Evy, miło Cię widzieć na forum :) Ja ostatnio miałam przerwę, podobnie jak Balla Baby, problemy z netem... I oczywiscie, jak zgrzeszę, to poźniej tańczę. nadszedł moment, kiedy waga nie spada, bo organizm przyzwyczaił się do tych moich 1300 kcal. więc ruszam się i ćwiczę :))) Tez nie wiem, gdzie jest Fruktoza... Maja, wracaj do nas!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, muszę przyznać, że to, co pisała autorka postu, ma sens, aczkolwiek produkty, które jadła i schudła nie do końca zgadzają się z teorią o wpływie Indeksów Glikemicznych. Najprościej, chodzi o to, że po zjedzeniu pewnych produktów wzrasta nam ilość glukozy we krwii, co powoduje odkładanie się tłuszczu w naszym organizmie. Bardzo ważne jest też, by nie łączyć węglowodanów z tłuszczami - nawet zjedzenie parówki ( która ma mimo wszystko tłuszcz) i serka wiejskiego może powodować, że nie schudniemy. Bo tak naprawdę parówka może mieć 40 kalorii, serek 50 , a kalorie nie mają tu nic do rzeczy. teraz napiszę, dlaczego się tak wymądrzam. Kiedyś trafiłam na Metodę Montignaca, pewnie każda z Was już ją zna. Potraktowałam ją trochę z przymrużeniem oka, potem ją olałam. Kiedy moja waga przy wzroście 173 cm, osiągnęła 83 kg, postanowiłam szukac ratunku. Logicznego ratunku. A metoda Montiego wydała mi się najbardziej logiczna. Trafiłam na forum Zuzel - dziewczyny, która stworzyła własną stronę, by pomóc innym. Jest zabójczo piękna i szczupła. oraz teraz już zajada prawie wszystko, co jest zgodne z II fazą MM. Zabrałam się za to na poważnie 3 miesiące temu. Na początku było ciężko, miałam często biegunki ( w życiu nie jadłam tyle warzyw!- i to był błąd), chciało mi się trochę słodkiego, miałam dwie chwile słabości, gdy już zatapiałam zęby w czekoladzie, ale STOP. Opamiętałam się. W 3 miesiące schudłam 11 kg. I chudnę dalej! Wiem, że białego chleba, ziemniaków, kukurydzy, kupnych soków i byle jakich wędlin jeść nie będę nigdy. I nie połączę makaronu z tłustym sosem itp. Jeżeli ktoś chciałby poznać przykładowy jadłospis na tydzień, lub dłużej, służę radą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, muszę przyznać, że to, co pisała autorka postu, ma sens, aczkolwiek produkty, które jadła i schudła nie do końca zgadzają się z teorią o wpływie Indeksów Glikemicznych. Najprościej, chodzi o to, że po zjedzeniu pewnych produktów wzrasta nam ilość glukozy we krwii, co powoduje odkładanie się tłuszczu w naszym organizmie. Bardzo ważne jest też, by nie łączyć węglowodanów z tłuszczami - nawet zjedzenie parówki ( która ma mimo wszystko tłuszcz) i serka wiejskiego może powodować, że nie schudniemy. Bo tak naprawdę parówka może mieć 40 kalorii, serek 50 , a kalorie nie mają tu nic do rzeczy. teraz napiszę, dlaczego się tak wymądrzam. Kiedyś trafiłam na Metodę Montignaca, pewnie każda z Was już ją zna. Potraktowałam ją trochę z przymrużeniem oka, potem ją olałam. Kiedy moja waga przy wzroście 173 cm, osiągnęła 83 kg, postanowiłam szukac ratunku. Logicznego ratunku. A metoda Montiego wydała mi się najbardziej logiczna. Trafiłam na forum Zuzel - dziewczyny, która stworzyła własną stronę, by pomóc innym. Jest zabójczo piękna i szczupła. oraz teraz już zajada prawie wszystko, co jest zgodne z II fazą MM. Zabrałam się za to na poważnie 3 miesiące temu. Na początku było ciężko, miałam często biegunki ( w życiu nie jadłam tyle warzyw!- i to był błąd), chciało mi się trochę słodkiego, miałam dwie chwile słabości, gdy już zatapiałam zęby w czekoladzie, ale STOP. Opamiętałam się. W 3 miesiące schudłam 11 kg. I chudnę dalej! Wiem, że białego chleba, ziemniaków, kukurydzy, kupnych soków i byle jakich wędlin jeść nie będę nigdy. I nie połączę makaronu z tłustym sosem itp. Jeżeli ktoś chciałby poznać przykładowy jadłospis na tydzień, lub dłużej, służę radą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Witam wszystkich! To fruktoza zmotywowała mnie do walki, dała siłę i pokazała, że można. Od tego topicu zaczęłam odchudzanie i postanowiłam znowu do niego wrócić. Miałam przerwę i przez jakiś czas nie zaglądałam tutaj, ale myslę, że to najlepsze dla mnie miejsce. Błądziłam po różnych tematach, ale postanowiłam wrócić:) W tym momencie mam za sobą 16kg. Aktualnie walczę o 70 na wadze. Od upragnionego celu dzieli mnie mniej niż połowa przebytej drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję,oby tak dalej:)Ja ważę się za kilka dni...zobaczymy jak to będzie:P Dziś na obiad sałatka grecka i chlebek Wasa.Niestety ostatnio chyba mam jakiś zastój z tą moją wagą..tak mi się wydaje.Życzę miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć!!! Ja w końcu mam naprawiony internet i liczę na to, że rozrusza się znowu ten temat:) Ja ostatnio cięzko miałam ale chyba wychodzę na prostą, oby bo już taka zmęczona jestem, ze szkoda słów, chce mi się tak wolnego a tu nie widac ani trochę, czekam byle do świąt jak nigdy. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×