Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nela1985

chlopak mnie olewa

Polecane posty

Gość leftgirl
zostawił mnie po 8 miesiącach bez słowa wyjaśnienia poprostu zniknął, nie odbierał telefonu zmienił numer prawdopodobnie, nie odpowiadał na żadne wiadomości nic wcześniej nie odzywał się 2 tygodnie ale powiedział że mnie kocha i chcę być ze mną że przemyślał wszytsko i bardzo chcę być ze mną wybaczyła mu....i po co?? czuję się jak by mi wyrwano serce i podeptano....wiem, że nie można się użalać nad sobą i staram sie udawać że wszystko jest ok i pokazywać wszystkim że wszystko u mnie ok....szczerze nie jest wręcz odwrotnie straciłam chęć do wszystkiego .....dlaczego faceci to tacy tchurze i egoistyczne dupki myślące tylko o sobie???zna ktoś może odp.... i jak tu można się zakochać drugi raz po takim czymś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bri2
moj facet mnie olewa zniczego sie nie tlumaczy robi co chce ami nic nie wolno,mu wszystko wolno co za debil jestem znim 3 lata a on zachowuje sie tak jakby juz mnie zdobyl ato nie prawda bo wileu facetow chcialoby sie ze mna spotykac ale on tego nie widzi wogule przestalk mnie zauwazac nie chce zeby 3 lata poszly na marne ale jak sie wkurze to go kopne w du...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czar prysł.
Hej. Chciałabym opowiedzieć swoją historię. Pewnego wakacyjnego popołudnia wyszłam na spacer z koleżankami i kolegą - właśnie tego dnia przypadkowo poznałam pewnego chłopaka-starszego o 4 lata( ja mam 17). Na początku nie spodobał mi się,ale czułam się dowartościowana bo każda kobieta lubi być adorowana. Owy chłopak zdobył mój numer i pisał do mnie codziennie. Ja mu odpisywałam jak koleżanka i nie byłam zainteresowana niczym więcej niż tylko przyjaźnią. Spotkaliśmy się kilka razy... Na każdym spotkaniu coraz bardziej zaczął mnie interesować.Bardziej pod względem charakteru. Zaprosił mnie na ognisko do znajomych,ale ja nie poszłam gdyż nie znałam tam nikogo i źle bym się czuła na owej imprezie. Następnego dnia dowiedziałam się że on złamał sobie nogę. Pisaliśmy codziennie,ale nie widzieliśmy się przez 2 miesiące. Mieliśmy coraz mniej kontaktu ze sobą. Pewnego dnia dowiedziałam się że on wrócił do swojej byłej dziewczyny. Trochę się tym przejęłam ,ale szybko mi minęło aż do czasu gdy... spotkałam go. Był na mnie strasznie obojętny i wtedy zabolało mnie to co zrobiłam.Z własnej głupoty straciłam takiego chłopaka... myślałam że straciłam. Nawet nie wiecie jak się cieszyłam gdy dowiedziałam się że on zerwał z byłą dziewczyną ponieważ stwierdził że to nie miało sensu. Postanowiłam sobie że chce znowu załapać z nim kontakt i powalczyć o uczucie. Stało się.. spotkaliśmy się w sylwestra. od tamtego czasu pisaliśmy non stop. Widzieliśmy się kilka razy. Niestety wszystko jest na poziomie koleżeńskim. Chciałam już sobie nie raz dać spokój, ale z drugiej strony pomyślałam że skoro do mnie non stop pisze to znaczy że jest zainteresowany.. Tym bardziej że mu się bardzo podobałam... Pisaliśmy ciągle. On sam zaczynał rozmowy , proponował spotkania... Wszystko znowu się zepsuło w tym tygodniu. Przestał pisać. nie stara się. Gdy napisałam czemu się nie odzywa to powiedział że nie ma kasy na koncie. ale przecież są inne komunikatory. Np. gg, grono. Mógłby się jakoś postarać żeby nie tracić kontaktu ze mną. Wczoraj mi zaproponował żebyśmy zgadali się na gadu gadu. Czekam cały dzień.. nie pojawił się. Przynajmniej nie napisał do mnie. Co mam robić ? pomóżcie proszę bo ja już sama nie daję rady ;( z góry dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszencja_21
Hej... Myślałam,że już mnie nic nigdy w życiu nie spotka.Miałam za sobą od cholery nieudanych związków...Chodziłam załamana...samotna...bez nikogo.Jak bezpański pies.Dostawałam świra na widok zakochanych par trzymających się za ręce.Aż wszystko nagle się zmieniło.Diametralnie. W kwietniu zeszłego roku zainteresowałam się chłopcem ode mnie z pracy.Dwa lata ode mnie starszy,którego dobrze kojarzyłam ze szkoły i innych miejsc publicznych,bo obydwoje mieszkamy w tym samym mieście,a ono jest małe,więc każdy każdego zna. }Pracowaliśmy na nocne zmiany.Któregoś razu odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie.Ale tak długo i głęboko... Zaczęłam szaleć na jego punkcie...Stroić się,malować...Dla niego.Żeby zobaczył moje atuty...Straciłam dla niego głowę...Zakochałam się...Zaczęliśmy flirtować ze sobą.On okazywał swoje zainteresowanie mną.A ja nim. We wrześniu dostaliśmy zaproszenie na zakładową imprezę.Z początku nie za bardzo się do siebie odzywaliśmy,dopóki nie pojawił się na stole alkohol.Obydwoje za dużo wypiliśmy,i to stanowczo.No i oczywiście,zrobiłam się odważna.Emocje zasłoniły rozsądek.usiadłam obok niego.Spytałam,czy mogę się do niego przytulić.}Pozwolił.i odpowiedział tym samym."wyrzygałam" mu wszystko.Że się zakochałam w nim...Że to już trwa od jakiegoś czasu...Zaczęliśmy się całować.}Później kochać... Dwa dni później zaczął mnie BARDZO unikać...zapytałam o co chodzi...odpisał: przemyślałem to.tak i tak nie będziemy ze sobą.zostańmy kolegami". Kurwa.Zawalił mi się świat.Zaczął spóźniać mi się okres.Dowiedziałąm się,że jestem w ciąży.Nie miałam mu jak o tym powiedzieć,miesiąc czasu się nie widzieliśmy,bo był w szpitalu.}Podczas wykonywania pracy musiałam widocznie coś dźwignąć,bo natychmiastowo chlusnęła ze mnie krew. On wszystkim powiedziałam mu dopiero miesiąc później.Że byłam w ciąży...że poroniłam,że nie chciałam,żeby tak się stało...usłyszałam od niego:ZABIŁAŚ MOJE DZIECKO!!!... wytłumaczyłam mu,że to niechcący...że przepraszam...że mi samej nie chce się żyć... Spróbowaliśmy jeszcze raz...i jeszcze raz...ale w ciążę nie zaszłam. Zaczęliśmy spotykać się coraz częściej.On do mnie dzwonił w nocy,tylko szkoda,że pijany...albo wypity.A ja leciałam jak na skrzydłach.Bo łudziłam się,że jak zaczynamy się spotykać coraz częściej,to jednak czuje coś do mnie.Aż nagle w niedzielę,w zeszłym tygodniu zadzwonił do mnie.}Powiedział,że nie możemy się juz spotykać,bo mnie nie kocha,bo jest alkoholikiem.umierałam z bólu.Czułam się jak zwykła dziwka...Aż nagle zadzwonił do mnie w środę jego kolega.Zapytał,czy pojadę z nimi do byłej ,tego,którego kocham.Odparłam,ze nie,że nie jestem kurwą,ani żadną taką,żeby z siebie pośmiewisko na nowo robić. Rozłączyłam się.Chciał mnie pokazać swojej byłej,żeby zrobić jej na złość...;( Zadzwoniłam do niego.Opierdalałam go z góry na dół.Mówiłam,że mnie skrzywdził i zranił,że się okropnie pomyliłam w stosunku do niego.Dławiłam się łzami...powiedział,że nie chce mnie oszukiwać,ranić...że mnie nie kochał i nie kocha...że on wie,że zostanie sam,że jest chujem,że nie potrzebuje nikogo...i na koniec powiedział przepraszam... Najgorsze jest to,że pracujemy razem...że będę musiała się na niego patrzeć... CO JA MAM ROBIĆ?JA JUŻ NIE WIEM,JAK ŻYĆ...POMÓŻCIE CHOCIAŻ WY...DORADŹCIE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZielonaWyspa
hej dziewczyny:) tak czytam czytam te posty i widze swe zycie z przed kilku laty. Bylam tez szalenczo zakochana ze wzajemnoscia,moze ta wzajemnosc trwala z 3 mies i potem nagle KONIEC bez zadnych tłumaczen, Tzn padło słowo przepraszam...,Powiedział mi ze "kocham Cie tak bardzo ze nie mozemy ze soba byc bo za bardzo bym Cie zranil" zasmiałam sie w twarz i odeszłam. Dolowałam sie tak z 1,5 roku. owszem były jakies przelotne znajomosci i był tez przelotny seks, ale wszedzie widzialam jego. Po jakims czasie dalam sobie spokoj bo dotarlo do mnie ze chyba do konca zycia bede sama.Wtedy poznałam Jego. Ale mieszka za granica. Wiedzialam ze nic z tego nie bedzie. Dostalam zaproszenie od niego na tydz. Poleciałam bo co mialam do stracenia. Znajomi pukali sie w glowe: kobieto lecisz sama o obcego faceta ktorego znasz tylko ze zdjec, rozmow tel..Teraz znam go bardziej bo jestesmy juz ponad rok ze soba:) Ale byly tez ciezkie chwile. Przestał sie mna interesowac..Kryzys trwał ponad mies. Ja zdaleka od domu musialam radzic sobie sama. Nie mialam sie komu wygadac a wiadomo rozmowa przez tel to nie rozmowa w 4 oczy. W koncu sie poddałam. I ja przestalam sie nim interesowac, nie zwracalam uwagi na niego, a jesli juz to ze wszystkiego robila sie wielka kłotnia. W łozku lezałam jak kloda-to robilam celowo. I nagle on pekł. Tak z dnia na dzien stał sie NORMALNYM facetem. Opiekunczym kochanym zaradnym, Stał sie taki jaki powinien byc mezczyzna. Zaczelismy zyc normalnie z porannym usmiechem na twarzy. Teraz myslimy o powiekszeniu rodzinki, On ma lat 30 ja 22. Mysle ze juz duzo przeszlismy. Teraz pora na normalne zycie. A co do rady to uwazam ze powinnyscie zaczac zachowywac sie tak jak Wasi faceci w stosunku do Was. Pozdrawiam Was Wszystkie Ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam wasssss
Hej. Co historia to dluzsza ;) Musze sie wypowiedziec Przejdzie wam! Jak z choroba, potrzeba dluzszej chwili zeby sie wyleczyc. W przypadku jednych np paru miesiecy, w przypadku innych dluzej, ale uwierzcie ze przejdzie. A kiedy to nastapi odkryjecie swiat na nowo, i wpuscicie kogos wartosciowego do waszego zycia! Dziewczyny to jest stan ktory musi minac. Nie piszcie ze to wszystko jest juz ostateczne. Ci faceci ktorzy was olali byli po prostu przystankiem do szczescia. A cel lezy zupelnie gdzies indziej. Mialam kiedys podobna sytuacje. Bylam z facetem krotko pol roku, ale oczywiscie zauroczylam sie na maksa. Gdy mnie olal godzinami spedzalam przed kompem, gapilam sie na komorke, byle tylko nawiazac jakis kontakt itd. Wiecie co przeszlo mi, sama postanowilam sie uwolnic bo to juz bylo chore! I od tego momentu wszystko jest na ludzie, nawiazala sie relacja przyjacielska, piszemy sms itd. I nie ma juz tego poczucia ze oboje jestesmy w kleszczach! Blagam was zapiszcie sie na basen, na taniec, zrobcie cos dla siebie, zamiast martwic sie o tych pajacy, bo oni korzystaja z zycia a wam ono ucieka na zmartwieniach. Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne, ale faceci tak czasami mają. Wiem, zę ciężko ich zrozumieć. I jeszcze kiedy nawet pytanie wprost nie pomaga, to ciężka sprawa. Ja polecę Ci coś. Mianowicie czytałam ostatnio taką książkę "Bądź damą, myśl jak facet" Steva Harvey'a, w której próbuje się wytłumaczyć zachowanie facetów. wiem, ze takie rzeczy wydają się głupie, ale mi ta książka rozjaśniła kilka kwestii. Może i Tobie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmarnowany czas...
Moja siostra zmarła rok temu przez człowieka z którym była 10 lat,przez 10 lat wykańczał Ją psychicznie.Nie dopuśćcie do tego,nie zmarnujcie swojego życia...;-(Chcę by on również cierpiał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda czasu na to
Wspolczuje, sa tacy gnoje przez ktorych odechciewa sie zyc. Sama bylam z takim, ledwo uszlam z zyciem. Wykonczyl wszystkie kobiety z ktorymi byl. Oby przeszedl to co ja i inne jego ofiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiek101
ajj..mi chlopak caly czas mowi ze mnie kocha i ogolnie wszystko wporzadku, tylko dzisiaj nie ladnie sie zachowal...mielismy sie spotkac, powiedzial ze idzie z siostra na redsa ale ze o 19 sie spotkamy..20 min pozniej napisal ze wogole niewie czy czas znajdzie dzisiaj, ze nie ma czasu, pozniej mi to wytlumaczy i poszedl z gg. Nie odbieral telefonow, a na smsy odpisal dopiero gdy powiedzialam mu ze jak nie odpisze to koniec. Napisał ze jest z siostrą i nie ma juz jak pisać. Tyle z tego..niewiem co mam myslec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytając te wpisy humorek mi się trochę poprawił nie z cudzego nieszczęścia, po prostu widząc niektóre dziewczyny które są bardzo silne i że dla mnie też jest nadzieja. Tylko że ja mam troszkę inną sytuacje niż wy niby podobną bardzo ale jednak inną. Jestem z chłopakiem 1,5 roku mieliśmy wzloty i upadki wiadomo na miesiąc się rozstaliśmy przez zdradę (jego większą, moje mniejsze) jednak dalej się kochaliśmy zrozumieliśmy że to były błędy. Po powrocie do siebie (czerwiec) było po prostu super, ja byłam najważniejsza wiadomo z kolegami sie też spotykał ale nie jak dawniej że częściej ode mnie. Te świetne chwile trwały gdzieś do stycznia-lutego, później wszystko zaczęło sie sypać, zaczął mnie olewać, ale kiedy ja mu pokazałam że tez mam charakterek to sie opamiętywał. W tym roku skończył szkołę i postanowił że wyjeżdża do roboty i na studnia zaoczne do swojego kochanego koleżki dla którego mnie zawsze olewał, przez którego mamy zawsze problemy i który tylko czyhał na to kiedy sie rozstaniemy ;) Postanowiliśmy że póki nie pojedzie będziemy razem po prostu byliśmy, jesteśmy? parą i przyjaciółmi I nie wiadomo jak to sie życie potoczy do października ...ale teraz jest całkiem inaczej on ma tą świadomość ze nie będziemy juz razem i całkowicie mnie olewa, umawiamy sie ja na niego czekam a ten mi pisze w ostatniej chwili że nie przyjdzie bo idzie z kolegami ;/ dawniej bym go olała to by przyszedł jak pisek a teraz mi sie smieje w oczy...ja mu mówie żeby do konca było ok zebysmy wspominali dobrze nasz zwiazek ale on całkiem olewa sprawe i ma mnie tylko jak mu sie nudzi. Chodze wk*** całymi dniami, nie raz płacze mam po prostu dość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FallInLove
Ja miałam podobnie...tzn. na początku on mnie zaczepiała, chodził za mną i kiedy coś ja poczułam to mu się chyba odechciało i znudziło. Widujemy się codziennie w szkole, czasami nawet ze sobą gadamy i na gg popiszemy ale na tym koniec. Wszedł z buciorami w moje życie a teraz mnie olewa...Chyba też go oleję i docenię chłopaków którzy nie są tacy...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkhlhikjolj
ale wyście są popieprzone autorka założyła sobie topic aby o swoim problemie porozmawiać, to wyście go zdominowąły swoimi, czemu nie złaożycie nowego topica tylko się wpieprzacie tutaj a autorka uciekła. Głeupie baby, uważają sie za najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka ;*
witaj ; ) mam taki sam problem jak Ty ; ( jestem z chlopakiem rok i on tak samo nie spotyka sie ze mna .. nie odpisuje mi na smy , nie odbiera tele , ale jak juz gdzies sie spotkamy ( zwykle musze prosic o to spotkanie ) to niby wszytsko jest okej ale jak juz sie pozegnamy to znowu ma mnie totalnie gdzies .. i traktuje jak kolezanke .. tez nie wiem co powinnam zrobic bo kocham go strasznie ; ( musze z nim zerwac zeby nie cierpiec tak bardzo ; ( i Tobie radzilabym to samo ; * . ; ( wiem ze to strasznie trudne ale nie masz wyjscia , tak samo jak ja nie mam ... eech .. ; ((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam taką samą sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogie kobietki, powiem Wam tak. szkoda tracić czasu na takich facetów. Czy na prawdę chcecie być z kimś kto nie ma dla Was czasu?? czy jesteście szczęśliwe w takim związku w którym więcej dajecie a dostajecie nic?? ja byłam w takim związki i dałam sie tak pomiatać bo go kochałam, bo on miał trudna sytuację, bo pracował. a GÓWNO prawda!! nie usprawiedliwiajcie ich!! jak kocha to mu zależy! i znajdzie zawsze czas!!więc nie ma po co być w takim toksycznym związku bo tylko bardziej cierpicie!! a jeśli dalej bedziecie w tym tkwiły to się mooże źle skończyć..jak u mnie...po 3,5 roku zdradził mnie z poznaną dziewczyną...i to było chyba gorsze od tego ze był ze mną bo był..i też właśnie się tak zachowywał...olewał..widywaliśmy sie bo ja chciałam i mi bardziej zależało...nie warto, mówię Wam..szkoda marnować czasu, smucić się, wylewać łez bo to widocznie nie jest ten....osoba, która Was kocha nie bedzie powodować waszych łez...i mówię Wam--- szkoda urody!! pozdrawiam i trzymam kciuki, nie dajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miramisia
Olewają, bo już Was nie chcą, tylko czekają na dobry moment, aby Wam to obwieścić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika942
nela1985 Ile on ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co sądzicie o tym, że tylko ja proponuję spotkania? Chcę teraz wytrzymać ze trzy dni, ale jest mi cholernie ciężko. Muszę sprawdzić kiedy sobie o mnie przypomni. Mam świadomość, że jest zapracowany - dwa etaty. Wiem też, że Mu na mnie zależy - mówi, że kocha (właściwie niedawno usłyszałam to pierwszy raz, bo jesteśmy razem zaledwie 4 miesiące). Jakoś mi smutno dzisiaj. Nie widzieliśmy się 3 dzień. W niedzielę ja zainicjowałam spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echh ja sama tak próbowałam robić, zatęsknił czasami ale na prawdę dla siebie bo ta miłość dla Was staje się obsesja, nie można ciągle żyć tylko ta drugą osobą...bo im bardziej Wy będziecie chciały go utrzymać przy sobie tym bardziej oni będą się odsuwać, faceci potrzebują wolności. A jeśli Wasi chłopcy zachowują się tak obojętnie i czujecie się samotne to jest coś nie tak.. Ja rozumiem ze jest uczucie, ze zależy ale nie tylko oni są na świecie, zdejmijcie klapki z oczu, zajmijcie się trochę sobą, wyjdźcie gdzieś z koleżankami, bądźcie sobą a nie żeby On przesłonił Wam wszystko.Ja tak robiłam..czekałam na spotkania, pytałam się cięgle kiedy możemy się spotkać na co on że nie wiem, ze dokładnie nie może powiedzieć a na początku było zupełnie inaczej, to on chciał i mógł zawsze a potem wszystko się zmieniło...pisał coraz mniej, dzwonił rzadko..a ja cierpiałam i tez się dostosowałam..pisałam mniej do niego żeby zatęsknił, żeby sam zadzwonił albo czekałam aż on zaproponuje spotkanie sam...po prostu myślę, że to nie są faceci dla Was...jak komuś zależy to to inaczej wszystko wygląda...jak facet chce to wszystko potrafi i jak mu zależy to potrafi i o 22 przyjechać na kawałek bodaj żeby spędzić czas. Ja nie wiem co trzeba zrobić w takich sytuacjach jak olewa facet, ja próbowałam ale się nie udało i spotkała mnie niemiła niespodzianka a jakbym to wcześniej zakończyła to byłoby inaczej a tak tkwiłam w takim zwązku tyle czasu a zaczęło się psuć po 2 latach..czyli 1,5 roku łez, myślenia, wątpliwości i walki że może będzie lepiej, że się na pewno zmieni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć ja też mam tak samo... już dłużej nie dam rady,,,piszę do niego a on nic zupełnie nic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! mam dosyc zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co... olewanie milczeniem i czekanie aż druga osoba da sobie spokój jest po prostu szczytem bezczelności, chamstwa i tchórzostwa. Już bym wolała zeby mi wprost powiedział "spie*dalaj", serio. Bo tak to się można gryzć z myślami przez całe wieki. Jeżeli czytają to przedstawiciele płci męskiej: do jasnej cholery, tak się chwalicie ze jesteście "prości" i mówicie wszystko jasno i wyraznie- wcale tak nie jest! Zachowujecie się gorzej niż kobiety w takich sytuacjach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nitek;)
olej go bo on dawno ci to zrobił:) znajdziesz na pewno kogoś innego!!.. a on może mieć kogoś innego dlatego daj sobie spokój....!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenaalexis
cześć dziewczyny , pomożcie :( co mam zrobić , mam faceta od roku niby było wszystko pieknie ale juz 2 razy mnie rzucił dla innej po czym jak do niczego nie doszło wracał do mnie tydzien było pieknie po czym zaczał mnie olewac traktowac jak szmate :( ostatnio też sie rozstaliśmy ale to przez to ze podobno chciał odpoczac bo mu sie 'znudziłam' wrocilismy do siebie ale to nie jest to samo co kiedys :( nie pozwala mi dotykac swojego telefonu , mam intuicje ktora nigdy mnie nie zawodzi i czuje kiedy kłamie pozniej sam sie przyznaje do tego ale uwaza ze to błachostka ,od 2 dni mam przeczucie ze ma jakas inna na boku i mam do niego obrzydzenia w sprawach sexualnych jak o nim mysle po tym wzgledem to obrzydza mnie to :( kocham go bardzo i chce z nim byc ale wiem ze cos jest nie tak :( co mam zrobic ?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęściara_25
Jak to nie wiesz?? Kochana olać go i to w taki sam sposób. Powiedz mu że Ci sie znudził, że znalazłaś kogoś lepszego. Jak można byc tak głupim żeby pozwalać się traktować w ten sposób.. Kochasz go?? To śmieszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieznajoma.
Też mam problem.. troszkę inny niż nela. Jestem z chłopakiem 8 miesięcy. Widujemy się tylko na weekendy bo jest w szkole w innym mieście niż ja. Ostatnio w weekendy spędza mniej czasu ze mną, a więcej ze swoimi kolegami :( Chcę spędzić z nim jak najwięcej czasu.. Ale on mi to utrudnia.. bardzo. Gdy z nim o tym rozmawiam, mówi mi, że coś mi się wydaje, ze cały czas jest tak samo ( że spędza ze mną tyle czasu co zawsze ) Ale na przykład przyjechał w środę po południu. Dziś jest sobota i przez te 3 dni byłam z nim przez ok. 4 godziny. Nie wiem co się dzieje i co mam robić.. Dziś miał przyjść do mnie. poszedł do kościoła na 11... o godzinie 12:37 dostałam telefon.. " Kochanie dziś się nie zobaczymy. Jadę z Krystianem na basen. Wracam w niedzielę. Nie bądź zła. Kocham cię. " i na tym nasza rozmowa się zakończyła... Proszę pomóżcie mi.. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Veroniśśś
ja mam taki problem że od msc , chodze z chłopakiem ! i jak on mnie widzi na korytarzu lub coś to wgl nie przyjdzie się przywitać nawet nie powie mi cześć ! nie wiem o co mu chodzi nie wiem co mam zrobić ! jestem w rosypce ! Prosze pomóżcie !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M0DO!;***
dZZZZIEwczynki ! ;** ja też mam problem i chciałam bym zebyscie mi doradzili co z nim zrobić ;) Jestem młodą mamuśką bylam z chłopakiem 5 lat.. gdy urodziłam Natalię roztaliśmy się.. uważałam że juz nigdy tak nikogo nie pokocham..a jednak.. poznałam chłopaka po czasie zangażowałam się.. on też ale twierdził że nic z tego nie bedzie..i za każdym razem wybierał swoich kolegów..chodz od czasu do czasu odmieniało mu się przychodził twierdził że mnie kocha i chce z mną byc ale te gadanie zawsze było chwilowe. Któregoś dnia zwierzył się że miał trudne dziecinstwo i niechce byc jak jego ojciec dlatego niechce dziewczyny..ale znów jakis czas minoł i postanowlismy spróbować tylko że miał kłopot z prawem.. i go zamkneli.. dostał poł torej roku.. na poczatku było super miłosne listy.. gdy go niego przyjerzdzałam widziałam radość w jego oczach.. kolegą przectawił ze jest z mna na poważnie.. całkiem inny chłopak.. a teraz?.. raz na miesiąc jadę do niego.. zero radości. list napisze raz na dwa miesiące i przedewszytskim nie dzwoni ani do mnie ani swojej mamy.. no a od jego kolegów słysze ze dzwoni co tydzień. Niewiem co sie dzieje dlatego chciałam bym usłyszec jakoś poradę nie umie go olać bo go bardzo kocham a z drugiej strny nie mogę udawać ze nic sie nie dzieje.. z góry dziękuje ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny;) sorki że pisze może w nieodpowiednim temacie, ale poradźcie mi co mam zrobić:) ponad rok temu poznałam chłopaka, wszystko fajnie pisalismy esy i w ogole na walentynki przyslal eska, po imprezkach przywozil mnie do domu, ale od wrzesnia się już nie odzywa, widziałam kilka razy że przejeżdża koło mojego domu za chwile zaraz wraca, ale się nie odzywa nawet nie puści strzałki;( co o tym myślec? mam coś do niego napisać, nie wiem czy się narzucać? kiedyś jak napisałam to mi odp ze nie ma czasu i w ogole;[ a teraz znów go widziałam ze przejeżdza, droga koło mnie do nikąd nie prowadzi bo za poł km się kończy to tak jakby chciał się ze mną spotkać-dobrze sobie to tłumacze? pomóżcie ;) nie wiem co robić;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość centurion*
durne babsztyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×