Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość justynaa

poronilam

Polecane posty

Gość justynaa

dlaczego czy dlatego ze nie bralam luteiny poroniilam w 6tc a dzien wczesniej bylam na usg bylo dobrze bilo mu serduszko myslalam ze bog jest ale go nie ma nie mam sily zyc zabral mojego upragnionego dzidziusia nieweim co mam teraz ze soba zrobic to tak boli ja nie mam sily zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja ciąża obumarła w 4 tygodniu teraz jestem 2 miesiące po zabiegu a i tak jest ciężko zapomnieć o tym co się stało przykro mi że twojemu dziecku przestało bić serduszko na pewno sie w końcu uda Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justyno, to nie dlatego ze nie brałaś luteiny. wiem ze okrutnie to zabrzmi, ale takie rzeczy po prostu się zdarzają i nie mamy na nie żadnego wpływu. o tych pierwszych tygodniach decyduje natura. często się zdarza ze podczas zapłodnienia powstaje jakaś wada, która uniemożliwia zarodkowi dalszy rozwój. i nie ma w tym ani twojej winy, ani partnera, ani najczęściej lekarzy. wiem jak ci cięzko i mocno cię przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna.N
Ja w ubiegłym roku też poroniłam,w 6tyg:( Też mi było ciężko i to bardzo,także rozumiem Cie doskonale. Potem zaczeliśmy starać sie od nowa ale tak sie tym wszystkim stresowałam,że nie udawało mi się zajść. Wczoraj zrobiłam tes i wyszedł pozytywnie,to będzie 5tc,jutro idę do lekarza,mam nadzieję,ze dostanę leki ,które zapobiegną kolejnemu poronieniu. Jeszcze jestem w beznadziejnej sytuacji bo moja macica jest dwurożna i ma przegrode:( Cieszę sie,że wkońcu się nam udało,ale nie wpadamw euforie,bo wiem,że różnie może być. Boję się bardzo,ale mam nadzieję,ze bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azki1980
ja dwa razy poroniłam pierwszy raz tak jak ty w 6 tyg potem mialam in vitro i test pozytywny szczęścia nie było końca niestety 8 tyg później okazało się że to puste jajo płodowe i znów zabieg.... teraz mam 6 miesięczną córeczkę adoptowaną i jestem szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez to przezylam
w 12 tc mialam robiony zabieg bo moja ciaza oburala:( a moje malenstwo mialo juz malutie raczki i nozki.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez to przezylam
nigdy sie z tym nie pogodze minelo juz 3 lata i co z tego? nic tego sie nie da zapomniec tak po prostu 😭 😭 😭😭😭😭😭😭😭😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to nie luteina widac
dziecko bylo slabe, pewnie byloby chore jesliby nawet sie urodzilo, natura selekcjo\uje - to brutalna prawda. ja po 2 poronieniach urodzilam sliczna dwójke,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olik7
I ja przez to przechodzę. Jestem tydzień po zabiegu, moja ciąża obumarła ok. 8-9 tygodnia. A byłam tak pozytywnie nastawiona, jednak nie mam sobie nic do zarzucenia, od samego początku miałam wizyty u lekarza, leżałam bo pojawiły się niewielkie plamienia, które po kilku dniach ustąpiły. Byłam przekonana , że teraz będzie tylko dobrze. Będąc na zwolnieniu więc nadal dużo leżałam, miałam okropne mdłości, przyjmowałam zalecone leki, zastrzyki itp., nie dźwigałam. Słyszałam już bicie serduszka. Kolejna wizyta pozbawiła mnie złudzeń... Lekarz mówi, że natura jest silniejsza i ja nie miłam na to jakiegokolwiek wpływu. Może na pocieszenie powiem, że pierwszą ciążę poroniłam w 5 tyg. , druga przebiegała bez komplikacji i zakończyła się sukcesem - mam zdrowego czterolatka, ta ciąża była trzecią. Nie mogę się otrząsnąć, bo długo się o nią starałam. Póki co mam mieszane uczucia co do starań o następną ciążę. Być może spróbuję jeszcze raz, ale ostatni. Za wiele mnie to kosztuje, sugeruję się też moim wiekiem - 35 lat. Ale jak widzicie nawet po niepowodzeniach rodzą się piękne, zdrowe dzieciaczki. Warto próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez to przezylam
olik7 u mnie bylo podobnie, wszystko bylo dobrze mialam plamienia na poczatku 6 tc mialam tabletki bralam je, pozniej lezalam w szpitalu bo nic nie przyjmowalam do ust wszystko zwracalam ale wszytsko bylo dobrze i co? po wyjsciu poszlam tylko zwolnienie i na usg bo taki byl termin i poszlam ale zostalo mi tylko zdjecie z tego usg malenstwo przestalo sie rozwijac tak po prostu! nie chce pamietac dnia w ktorym poszlam na zabieg...14 luty... taki to mialam dzien zakochanych 😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez to przezylam
to takie trudne:( :( czas nie leczy ran:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, dziewczyna szuka wsparcia, a kazda z was opisuje jej swój przypadek. chyba nie na to czekała, jej samej jest cięzko, po co jeszcze ja dołujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbswoiouWIqw
wariatki, bedą sie teraz licytowac która miała gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justyna bardzo mi przykro ale niestety w pierwszych 12 tygodniach umiera najwiecej dzieciaczkow .Natura wie lepiej niz my i dziecko z wadami jest przez nia usuwane .Bylo za slabe by przezyc ,jeszcze urodzisz zdrowe dzieci .Wielszosc kobiet ma takie poronienia za soba nie martw sie tym.Moja kolezanka donosila ciaze do 9 miesiaca za pozno przyjechala do szpitala gdy wody jej odeszly i dziecko sie udusilo .Pomysl ze \'\'lepiej\'\' zeby dziecko odeszlo przed tymi 12 tyg niz w 9 miesiacu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olik ja mialam 36
jak urodzilam po 2 poronieniach. Najwazniejsze jest niu myslec, byc na luzie, bez obciazen psychicznyc, wiem,ze trudno. Dlatego np czesto zachodza w ciaze dzieczyny, co stracily nadzieje i adoptowaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poroniłam niecałe 3 tygodnie temu i do dziś się nie pogodziłam, luteine brałam 2 tygodnie a i tak nic nie dało się zrobić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynaa
dziekuje wszystkim, dzis wstalam probowalam sie ogarnac ale nie wiem za co sie wziasc, nie wiem jak zyc mysl o nastepnej ciazy jest bardzo odlegla bo nie przezylabym tego drugi raz wiem ze dzieczyny nie raz tak cierpia ale ja ja poprostu nie moge tak boli serce mi peka wspmienia wroca gdy znow pojde na kontrole z wynikami moj maz jest dzielny i tylko mysl ze jest przy mnie trzyma mnie przy zyciu boje sie ze juz nigdy bog nie da mi mojego malenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justynaa na pewno następnym razem się uda i urodzisz maleństwo trzeba w to wierzyć życzę ci z całego serca żeby się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też się to niestety przytrafiło...2 lata temu...nie da się zapomnieć, teraz jestem w 8 tygodniu ciąży i cały czas drżę....Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bala bla
Ja tez poronilam niespelna 2 lata temu a teraz ciesze sie slicznym zdrowym 3 miesiecznym synkiem:)Dziewczyny to nieprawda ze czas nie leczy ran!Gdy poronilam moj swiat legl w gruzach plakalam dniami i nocami a teraz prosze.Tamte wydarzenia poszly w zapomnienie.Zycze wam duzo wiary w siebie zobaczycie ze kolejna ciaza przebiegnie pomyslnie i bedziecie sie cieszyc macierzynstwem.POWODZENIA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×