Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zlotarybcia

schudłam i ludzie zmienili się dla mnie-a nadal jestem sobą

Polecane posty

lady_in_red21 -> Witaj. Jesteś kapitalna. Też wiem coś o tych ciociach... Z rodziną dobrze wychodzi się na zdjęciu..hahahaha Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego dnia. A i cieszę się z Twoich sukcesów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w trakcie odchudzania. Ale ostatnio moja znajmoma powiedziała, że chciałaby być szczupła i wysoka ( nie jest przy kości, może ciut), ja mówię, że ja też, a ona na to - ale Tobie nie zależy a mi zależy. Zatkalo mnie. Żeby te chuderlaki wiedziały ile wysiłku kosztuje zgubienie jednego kilograma. Koleżanka z Niemiec stwierdziła, że u nas w centrach handlowych - odbywa się istny pokaz mody. Wszyscy super uczesani, ubrani, wymalowani - według zasady jak cię widzą tak cię traktują. . Nie ma mowy, żeby ktoś wpadł tak na chwilkę z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm powiem Wam że to prawda pamiętam jak zaczęłam się odchudzać zdradziłam tak zwanej przyjaciółce (BTW która była wieczna szczupła ) że zaczynam się odchudzać...spotkałysmy się po 1 miesiącu mojej diety. Ona na mnie patrzy i mówi że nadal wyglądam jak pasztet i że ona wiedziała że nici z tego bo gruby zawsze będzie grubym (dodam że w 1 miesiącu schudłam aż 7 kg) o rodzinie i jej przytykach nie wspomnę, sami wyglądali nieźle a przyczepiali się do mnie, jak jadłam obiad, to z takimi minami jakby mi sałaty żalowali... wsparcie znalazłam w klubie dla puszystych. Dopiero jak spotkałam ludzi którzy mieli takie same kompleksy, poczułam się zrozumiana i akceptowana. Pozostali że tak powiem czy to na ulicy czy to w domu patrzyli sie na mnie z politowaniem i potrafili sie tylko brutalnie nabijać ze mnie. Jak z kolei schudłam raptem wszyscy zrobili się milsi, nie ma już komentarzy typu pasztet, paczek a to byly jedne z tych delikatniejszych. I szczerze Wam powiem mam w nosie tych ludzi. Prawdziwych przyjaciół poznałam w klubie dla puszystych. Z tamtąd mimo że tyle czasu minęło nadal się spotykamy, gadamy, łazimy na zakupy, czy wyjeżdżamy. Każde z nas spory bagaż zrzuciło, lecz mimo upływu czasu trzymamy się razem bo razem zwalczyliśmy to wszystko, pozostali ludzie wydają się sztuczni, wpierw Ci wbijają szpile a potem miziu miziu. A przeciez to serce powinno być najwazniejsze a nie kilogramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te pierwsze 11 kilo agubilam na wakacjach, bylam 2 miesiace za granica i postanowilam cos ze soba zrobic. zerszlam z 79 na 68 wiec waga juz normlna, z rozmiaru 46 na 40 i pierwsze co uslyszalam od babci \"ale ty nic nie schudlas !\". potem kolezanki podpytywaly czy jestem na diecie bo jakbym troche zeszczuplala (troche - z brzucha zerszlo mi 18 cm ... troche.) a uslyszawszy, ze rzeczywiscie, staram sie zrobic cos ze soba dowiedzialam, ze i tak mi sie nie uda bo predzej chudy zdechnie czy gruby schudnie czy cos w tym stylu. to jednak nic w porownaniu do tego co uslyszalam podczas ostatniej wizyty w polsce. spotykam kolezanke a ona \"alez ty sie zupelnie nie zmienilas !!!\". po chwili \"nie no jakbys troche schudla\". na co mowie \"schudlam troszke, jakies 30 kilo\" i uslyszalam \"no wiesz, prawie nie widac...\" i spojrzala ze zlosliwym usmieszkiem. dodam, ze w ciagu tych dwoch lat w biodrach stracilam 25 cm (bylo 113), w pasie 35 (bylo 98), w biuscie 25 (bylo 115). rzeczywiscie ... nie widac. poszlam tez z kolezankami do knajpy. zamowilam salatke i ... uslyszalam, ze sie wywyzszam bo mimo, ze schudlam to nie znaczy, ze mam wszytkich dolowac i jesc salatke kiedy one jedza pizze i inne fast foody. jakos im nie przeszdzalo jesc salatki kiedy ja jadlam pizze za grubszych czasow i docinac mi z tego powodu. zeby nie bylo, nie jem wiekszosci fast foodow bo robia mi sie po nich pryszcze, jak to sie mowi - 5 minutach w ustach a na twarzy nastepny tydzien. do diabla z tymi kolezankami. nowe znalazlam sobie na zajeciach z tai chi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie zgadzam się z wami, ale... Powiedzcie tak szczerze z ręką na sercu - czy byłybyście zainteresowane facetem, który jest otyły? Jasne, może okazać się świetny, ale to właśnie nasze \"opakowanie\" (jak to ktoś nazwał) przyciąga uwagę innych. I mam jeszcze jedną uwagę - powiedzenie komus \"ale schudłaś\" traktuje jako komplement, bo sama lubię, jak ktos zauważy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki, ja minął Wam dziś dzionek??? Ja mam dziś relaksik z piwkiem, dawno nie piłam i naszła mnie dzika ochota na leszka;) Słuchajcie po co mamy się przejmować zawiścią innych, choć wiem jak to drażni-lepiej chodzić z wysoko podniesioną głową, jestesmy wartościowe pod każdym wględem. A opinie zazdrosnych koleżanek udających teraz \"przyjaciólki\" lepiej wsadzić między bajki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coccinella -> Ja zainteresowałam się facetem z dużą nadwagą i co? Mam dziś wspaniałego, kochającego męża, którego zazdrości mi większość koleżanek,który jest przystojny i schudł wraz ze mną. Więc nie zgadzam się z Tobą, przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie jest wcale chudy, bo takich nie lubię jest poprostu mój, kochany wspaniały przyjaciel. Dodam jeszcze gdy się poznaliśmy to było 8 lat temu, ja ważyłam tyle co dzisiaj i miałam duże powodzenie, a on 115kg. Ale wybrałam własnie jego, więc coś w tym jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aajjjjjjjj
hej dziewczyny ja mam 56 kg przy 160 cm, wcześniej było 65 a jeszcze rok temu 72, schudłam 10 kg w zeszyłm roku ale potem mi wróciło 2 a teraz dąże do 40 ale mniejsza o to czytam ten topic ironia losu - to nie była żadna przyjaciolka, jesli nie zauważyła że schudlas 7 kg i że uwazala że wyglądasz jak pasztet! nie rozumiem, co to są za ludzie, którzy potrafią swoim przyjaciołom coś takiego powiedzieć! ja wam powiem tak - prawdziwych przyjaciół trzeba szukać, a się ich znajdzie! ze mnie nasmiewal sie kuzyn i tata, że jestem przy kości, ale moje przyjaciółki nigdy mi nic nie wypomniały! jedna z nich zauważyła że schudłam już kiedy miałam 4 kg mniej, a nic jej nie mówiłam że sie odchudzam teraz jak jej powiedzialam to pocieszala mnie, mowila ze mi sie uda i takie inne! jeju jak ja sie ciesze ze mam swoje kumpele po prostu je kocham, co ja bym bez nich zrobiła! właśnie zrozumiałam, że człowiek nie docenia tego co ma, jeśli się nie spojrzy na to z innej strony dziewczyny mam nadzieje ze tez bedziecie miały farta albo juz macie i trafią się wam tacy przyjaciele na dobre i na złe, którzy was nigdy nie zostawią! pozdrawiam was:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
pwwnie że się dołąńczam do was :)) dzięki za zaproszenie 30 kg to niemała ale jak czytam wasze sukcesy to wiem że dam rade:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napewno dasz rade kochana, będę Cię wspierać. Sama jestem mężatką od 2 tygodni i też odchudzałam się,aby ładnie wyglądać w dniu slubu, a przede wszystkim, aby lepiej się czuć. I udało się, więc tobie tez się uda, moja już w tym głowa:) aczernij sobie tylko nick,żeby nikt się pod ciebie nie podszywał:)I do dzieła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weselniczka
ok dzięki dzięki dzięki!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daguska77
Jestescie wielkie, Dziewczyny ! Zlotarybko, Lady in red - buziaki ! Niestety to prawda z ta ludzka zawiscia. Ja co prawda nie schudlam wiele, ale zaczelam zyc pelnia zycia i pokonalam depresje. Przez to stracilam \'\'przyjaciol\'\' , wykreslilam ich z zycia. Nie akceptowali mojego nowego ja- wesolej, wyzwolonej atrakcyjnej babki.Smieszne jest to, ze wlasnie to moje \'\'przyjaciolki\'\' nagle zle sie poczuly w moim towarzystwie. pozdrawiam Was serdecznie i ciesze sie, ze jest nas wiecej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daguska77
Ach, nie doczytalam 2giej strony :) Ja teraz wiem, ze prawdziwych przyjaciol nie pozanje sie w biedzie tylko w sukcesie !!! Taka prawda. Ja jak przytylam 11 kg na wakacjach, to kolezanki byly wrecz szczesliwe !!! I te opinie : nie musisz sie odchudzac, po co, wreszcie masz piersi! Teraz mieszkam za granica, patrze na wszystko z dystansu, doroslam, mam 30 lat. W grudniu jade do Pl i mysle ze spotkam sie z ''kolezankami'', bo one nadal pisza do mnie, co slychac i takie tam. Wieceie, moze to glupie, ale naprawde sie super ubiore i bede sie dobrze czuc za soba, pokaze im, ze jestem silna babka! A cale liceum bylam biedna, zdolowana, zakompleksiona myszka, ktora dziewczyny kochaly, bo przy niej mogly sie dowartosciowac. Odbiegam od tematu, sorki. Pozdrawiam Was!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy jesteście głupie
Jak sie jest chudym,to wszystko można.Po co się liczyć z kimkolwiek, chudym lepiej w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blader_wawa
zacząłem czytać topiki o dietach i waszej walce z odchudzaniem i szczerze mówiąc uważam że tylko wspólnie można dać radę w chwilach zwątpienia można podeprzeć się waszymi przeżyciami. ja niedawno czacząłem walkę (nie wiem ile ważę ale pewnie ze 106 kg (idę dziś kupić wagę i walczę razem z wami:)) cel 75-78 (wzrost 182):) wish me luck pls:PP pozdrawiam i wspieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, dziewczyny albo wy miałyście pecha z koleżankami, albo ja wielkie szczęście :) jak tylko zaczęłam się odchudzać, to wszystkie z moich przyjaciółek (jest ich cztery) zdawały się zauważać utratę każdego kilograma :) wierzyły we mnie, pocieszały gdy sama już nie miałam siły, chociaż pewnie doprowadzałąm je już do szału gadaniem o dietach. teraz wyglądam normalnie, chuda nie jestem, ale zadowolona w miarę ze swojej figury i jestem im wszystkim bardzo wdzięczna za to, że były ze mną ;) i nie wiem, może my jestesmy jakieś dziwne, ale cieszymy się gdy któraś z nas fajnie się obetnie, kupi coś ładnego, jak widzę że moja przyjaciółka ładnie wygląda, to jej to mówię. ale też z kolei potrafimy sobie powiedzieć delikatnie, że coś nam się nie podoba itp. chyba mam szczęście z moimi przyjaciółkami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, a wracając do kwestii zmian wewnętrznych po schudnięciu, to takowe chyba muszą w nas zajść. ja stałam się bardziej pewna siebie, częściej się śmieję, czuję szczęśliwa, mam ochotę żyć. stałam się bardziej towarzyska, otwarta, często mam ochotę wychodzić. ale nikt nie ma mitgo za złe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeeeee
bo fajnie sie was czyta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszeeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. Jestem Kamila, jak pewnie się szybko zorientujecie jestem tu nowa, ale to pierwszy wątek, gdzie spotkałam się z tak miłym przyjęciem. Dlatego postanowiłam właśnie tutaj porozmawiac. Gdy czytam jak wiele zrobiłyście z wasza wagą, a racze z tym, żeby była ona niższa to jestem w szoku. Ja przez większośc mojego życia była m "okrąglutka", ale ostatnio a zwłaszcza po tabletkach antykoncepcyjnych przytyłam okolo 30 kg. Wiem to okropne, ale jednak. Tak to jest, że nawet nie wiadomo kiedy się to nazbiera, a później tak trudno sobie z tym poradzic... Od tygodnia chodzę na siłownie 4 razy w tygodniu i cwicze po godzinie dziennie. Staram się również jeśc rozsądnie, tzn wiecej warzyw i owocow, mniej smazonego i pieczywa, mniejsze a częstsze posiłki itd. Wszyscy tzn mój narzeczony i trener na siłowni mówią, że bedzie dobrze, że to da się zrobic tylko trzeba wytrwalosci. A ja sobie postanowiłam i będę w tym trwała. Jak myślicie dam rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo ciekawy temat
odświeżasz temat... Dasz radę. wszystkiego dobrego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuję Ci bardzo, choc powiem szczerze, ze jak widze te wszystkie wylaszczone panienki na siłowni, które patrzą dziwnie na kobiety, które przychodzą i chcą zrzucic wiecej niz 5 kg to zaczynam się irytowac. Chyba po to się przychodzi na siłownię, żeby zmienic swoje zycie i walczyc z soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super temat :) fajnie jest poczytać o dziewczynach które tak wiele schudły i sa szczęśliwe.... ja zamierzam schudnąc 20 kg i od poniedziałku siłka :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj:) Ciesze się, że ktoś tu pisze. Słuchaj mam pytanko czy zamierzasz dołożyc do silki jeszcze jakas diete? Bo ja się zastanawiam, chcialabym zrobic wszystko jak nalezy zeby byly jak najlepsze efekty w powiazaniu z silownia, na ktora juz chodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry xzakrecilam sie :) ale dzieki za podeslany temat :) pytanie tylko w takim razie jak cwiczyczeby trening dawal zamierzony efekt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxzxzx
Tak czytam i czytam te niektóre wsze wątki kobietki i nadziwić się nie mogę, jakie baby potrafią byc wredne i fałszywe wobec siebie... U facetów to raczej nie do pomyslenia. Albo się z kimś trzyma, albo nie. Nikt raczej niczego nie udaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×