Dlaczego on nie chce ślubu?

przynajmniej 4-5 x w tyg. czesto jest tak ze kochamy sie 7 dni w tyg po kilka razy

A nie moznaby pomieszkać razem bez ślubu? Taniej wyjdzie i bedzie okazja sprawdzić, czy to regularne pranie skarpetek i sprzeczki o wyrzucanie śmieci nie zepsują związku :)

czyli jak rozumiem przeszkadza Ci zbyt czesty sex i chcesz zmniejszyc jego częstotliwosc, biorąc ślub? :P

Za młodzi jesteście. To się rozpieprzy potem wszystko

komiczne :D:D:D

Komiczne, tu jest taka jedna na innym temacie co narzeka na nadmiar seksu Może jej by tak ślub zaproponować?

komiczne, oj tak , moje zycie intymne wyglada.. komicznie :D ekaterinka- wirtualnie to mozna miec seks nie tyle 7 dni w tyg co jeszcze 24 h na dobe :D

Sissy - ale ona chyba juz jest zamężna :D Ma pecha kobieta...

Biedaczka. Ostatni sposób na świecie na osłabienie życia seksualnego - ślub zawiódł :(

Wkurzona - takie wyznania? teraz juz rozumiem, jaka jest etymologia Twojego nicka :P

neichce zmniejsyzc czestotliwosci. tylko teraz czesto sie klocimy przez jego mamusie ktora traktuje go jak ojca rodzina a ma od tego swojego męza, poza tym to taki typ kobiety nadopiekunczej dla synia. chcialabym go nauczyc troche samodzielnosci, i tak mu DAJE. moja matka mowi ze jestem jego kochanką a jak mu sie znudzi to mnie zostawi:( ale w to akurat nei wierze bo moja matka to moher

miałam kiedys takiego jednego co kilka razy pod rzad kilka razy dziennie mógł, chciał i cholera...znudził mi sie po prostu:D

"i tak mu DAJE" Już wiemy, że dajesz :)

komiczne- odszyfrowales mnie :D

dla odmiany posłuchaj mamy:D ma rację, koles jest za młody, by wiązac z nim jakiekolwiek nadzieje i plany na przyszłość, ciesz sie nim, póki daje:D

"chcialabym go nauczyc troche samodzielnosci, i tak mu DAJE. moja matka mowi ze jestem jego kochanką a jak mu sie znudzi to mnie zostawi ale w to akurat nei wierze bo moja matka to moher" no to juz widzimy prawdziwy powod slubu :D 1. mamusia chłopca nie przestanie sie wtrącac do jego zycia... po slubie bedzie sie wtrącac nie tylko do jego zycia, ale i do Twojego :D bo bedziecie rodziną :D 2. Twoja mamusia bedzie Ci truć, że pewnie znajdzie sobie kochanke :D Ślub to nie jest panaceum na kłopoty rodzinne

a jesli mamay zyc jak chlopak i dizewcyzna to musze skonczy z obiadkami kolacyjkami i skarpetki tez niech nie zostaiwa tylko dla mamy zabiera!

wręcz przeciwnie, ślub potrafi być bardzo porządnym powodem tych kłopotow.

eka, wez Ty do zwiazku najpierw dorosnij a dopiero potem mysl o slubie :D

zamieszkajcie razem, byle gdzieś dalej od mamuś i wtedy się okaże, czy jest sens wydawać kupe kasy na ślub.

kyreene moze to i racja bo jego mauski nie zniose w swoim life

Moja kobieta ma gęsią skórke jak tylko widzi moją matke :P

ja wszytsko akceptuje moge na niedziele wpdaca na obiadki ona do mnei. ALE NIC pozatym niezniose zadnych telefonow ze synio ma pojechac ti czy tam z bratem czy siostra. ze am zrobic to czy tamto

weź chłopa na poczatek na jakies dwa tygodnie wakacji, jak przezyjesz z nim pod jednym dachem w ciagu tego urlopu to mozesz smiało z nim zamieszkac:D

ostatnio obrazili sie ze moj chlopak niechcial ich znjamomym pozyczyc 6tys. i smai musieli pozyczyc

strasznie skąpy ten Twoj chłopak chcesz z kims takim sie wiązać? :P

nie rozumiem jak to pierzesz mu skarpety? a on pierze twoje majtki? jeśli tak to ok ;) nie rozumiem jak to ty robisz żarcie a on co, czeka? robisz dokładnie to co jego mama a potem chcesz zmian?? no proszę Cieeeee w cuda wierzysz? na razie, to nie chcesz zeby czuł się gorzej niż u mamy, żeby miał taki sam standard życia a potem co czary mary i się zmieni? jak skończysz studia, to pojdziesz do pracy, potem ślub po drodze pojawi się dziecko i spodziewasz się pomocy od niego np....o 4 rano? albo z gotowaniem? teraz już czujesz że coś nie gra, a potem będzie gorzej do tego jego mama...wrrr odp.: dlatego, że mu jest wygodnie, ma wszystko i jest WOLNY, zawsze może powiedzieć: żegnaj mała, lub..nie zasłużyłem na Ciebie :P

Doprawdy---> my potrafimy ze sobą byc-przebywac. dopoki nie zaczynaja sie tel jego mamy. np kiedy przyjechal do mnie (bo studiuje 150km od domu) jego mama dzowni i mowi ze brat wszedl do tego i tego bloku pewnie psozedl sie z kolegami napic i MÓJ MA COŚ ZROBIC!!!. 150 km od domu on ma cos z robic!. zaznacze ze w domu był ojciec

"nie rozumiem jak to pierzesz mu skarpety? a on pierze twoje majtki? jeśli tak to ok nie rozumiem jak to ty robisz żarcie a on co, czeka?" mały drobiazg.. on pracuje, ona chyba nie..

a Ty to chyba tu sie chcialas pozalic na kafe na starszych a nie na to ze sie facet zenic nie chce ;)