Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lolilolilolilolilo

czy rzeczywiście po mężczyznach spływają nieudane zwiazki?

Polecane posty

jak ci mowi ze nie zlamie ci serca to znaczy ze cie kocha. daj mu czas sie zajac swoimi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
dałam mu możliwość zakończenia tego, gdyby chciał, skorzystałby z niej. przynajniej tak mi się wydaje. oczywiscie że studia są w jego przypadku teraz najważniejsze, i ja zgadzam się aby zejsc na jakiś czas na 2 plan. to jest normalne. akceptuje to. czy jesli nie bede sie odzywac to cos zmieni? on moze sie uspokoi, pozałatwia to co jest w danym momencie najwazniejsze i wróci do normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
myślę, że kocha mnie. Masz rację Kwiatku, teraz wyjezdzam niedlugo na dwa tygodnie, bede daleko. Dam mu czas, dam czas i szanse naszemu zwiazkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie tak bedzie jak piszesz. mowie ci wyluzuj. i pamietaj ze nic nie jest dane na stale, trzeba o wszystko dbac. jak bedziesz zbyt nachalna to zepsujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
nie chciałabym tylko, aby pomyslal, ze znalazlam sobie kogos, dlatego sie nie odzywam, lub ze przez okres milczenia, jesli nie odzywam sie, to napewno ulozylam sobie jakos moje zycie. boje sie ze wtedy sie nie odezwie.ale ja nie moge ciągle go zapewniac ze przetrwamy, że damy sobie rade. jesli on wierzy w moje uczucie do niego, to wróci. wierzę w siebie i Niego.mam nadzieję, że tak sie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ło jezu ales ty nerwowa. mowie odzywaj sie ale nienachalnie. jak sie nie bedziesz odzywac to on sie poczuje opuszczony przeciez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
hmm, dużo rozmaiwam na te tematy z ojcem, kiedys poradził mi ze jesli on sie nie odzywa, to zebym ja tez milczała, był ciekawy ile czasu ten facet potrzebuje aby do mnie zatęsknic. czy nie uwazasz, że jeśli chce napisac, porozmawiac, to dałam mu do tego wszelkie warunki? zapewniłam, że nic sie nie dzieje, że damy sobie rade, ze czasami sa zakrety, ale razem sobie poradzimy. zrobiłam ruch w jego kierunku, wyciagnelam do niego rękę. Zostawiłam otwartą furtkę, jak kto woli. Ja uważam, że jeśli będzie chciał porozmawiac, powiedziec mi o tym co sie działo przez ten czas, opowiedziec mi o problemie, gdy bedzie juz po wszystkim, sam się odezwie. przede wszystkim myślę, że jeśli naprawde nie chce mnie zranic, i kocha mnie to zrobi jakikolwiek krok w moim kierunku. co myślisz o tym? Widzę że on jest osaczony przez rodzinę, która kontroluje nawet billingi telefoniczne, kocham go, powiedziałam że go wspieram, zeby pamiętał o tym, że jestem przy nim. Powiedział że nie złamie mi serca, nie potrafiłby. może potrzeba mu czasu. abym ja milczała, nie moge byc natretna, i ciagle pisac jak mu idzie. bo to tak jakbym nie wierzyła w to ze sobie poradzi. on tez chce mi imponowac, pokazac ile jest wart. nie moge przeszkadzac mu w tym. wczoraj porozmawiałam z nim przez tel, powiedziałam to wsyztsko co czuje, otwarcie i szczerze. on nie chce nic kończyc, denerwuje sie z kim jade na wakacje, martwi się że ja cierpie przez niego. nawet jesli mam cierpiec, aby byc z nim, chce tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
czy nie uważasz, że jeśli sam przestal się odzywać, to daje do zrozumienia, że potrzebuje czasu? przeciez ja go nie opuściłam. jesli wykaze chec rozmowy, to porozmawiamy. ale ja tez chcialabym przekonac się, czy jemu na mnie zależy. Czy to co mówi nie pokrywa się zupełnie z tym co robi. o to mi chodzi. jesli bede non stop ptac, pisac pierwsza, dzwonic, facet ucieknie. ale moze jesli dam mu czas, uswiadomi sobie ze to bylo cos wyjatkowego i sam bedzie chcial wrocic do tego. przeciez wiele jest kryzysów, i ludzie ponownie schodzą się, bo to było właśnie to, i nic innego nie jest w stanie im tego zrekompensowac. wiem ze problemy z rodzina, matka dobijają go. jest jak zwierze w klatce, wejdź to Cię zagryzie. wyzywa sie na calym swiecie. chce dac nam szanse, dac mu czas, czas aby zatesknil za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
zastanawia mnie dlaczego nie potrafi tego wyważyc, studia, ja. przeciez nikt nie kaze gadac mu ze mną godzinami. moglibysmy pogadac przez tel. 20 min dziennie, i mógłby sie uczyc. ale on twierdzi ze rodzina, przez cala kontrole nad nim, spowodowała to że chłopak powiedział sobie: tak? no to patrzcie, zabraliscie mi moje szczescie. w takim razie ja zerwe ten kontakt, zobaczycie jaki bede nieszczesliwy.boze jak ten człowiek cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm, ojciec ci dobrze poradzil :) ty tez dobrze myslisz... a nie mozecie zamieszkac razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
przepraszam, ja razem z ojcem , czy z ja z facetem?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz jego rodzina pewnie chce dobrze dla niego ,zeby studia skonczyl, prace dobra znalazl a nie "uganial sie za kobitkami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
rozmawiałam z jego matką, pwoeidziała mi ze nie ma nic przeciwko mnie, jeśli on ma byc z tego powodu szczesliwy. a jesli bedzie zawalał, to obiecała, że powie mi o tym. póki co stwierdziła, że to jego wina, że on nie potrafi zaplanowac sobie czasu. powiedziała mi żebym się nie odzywała do niego piwersza, jeśli zrozumie że źle się zachował to sam się odezwie. poradziła mi tak jego matka, kiedy odezwałam się do mojego faceta i spotkałam się z totalną niechecia z jego strony, wrecz zbywaniem. Ona stwierdziła, że jest typem buntownika, że ma ciezki charakter, ją traktuje tak codziennie. Żebym nie odzywała się pierwsza, bo będzie sie na mnie wyzywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to do jakich wnioskow dochodzisz? jego matka i twoj ojciec mowia ci to samo, wiec zrob tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
wiesz, mówię że on mieszka daleko, południe Europy. Nie chce zdradzac, bo różni ludzie po forum chodzą i nie chce aby ktos to przeczytał. ja wybieram sie na studia do austrii, wiec bedziemy jakies 500 km blizej. samoloty latają po 30 euro, wiec to nie jest probemem, myslałam o studiach w jego kraju, ale musiałabym sie jezyka nauczyc. a czy facet powinien widziec ile robie dla niego? ile jestem w stanie zrobic? ile poświęcić? czy wtedy nie uzna ze latam za nim? chce go zatrzymac przy sobie? oczywisie rozmawialismy na temat wspolnego mieszkania za jakies dwa lata, on skonczy studia, ja licencjat i moge sie przeniesc. ale widzisz, jesli teraz on w obliczu niepowodzen, stracil wiare w nas, to co moge poradzic, lepiej jet zostawic go samemu sobie, i czekać na jego ruch? czy dzwonic, pisac, pytac, zapewniac o tym co czuje? czy to go nie zmęczy? chyba tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
a zwiazani byliśmy ze sobą niesamowicie, mowienie o wszystkim, dzwonienie do siebie co dwie godziny. teraz nagle sie zmieniło.ale gdyby chciał to zakończyć, myślę że powiedziałby mi o tym, jeśli sama dałam mu taką możliwość, i powiedział nie chce, to widocznie zależy mu jeszcze. Wiesz nie chce robic nic pochpnie. ojciec zabronil mi do niego dzwonic, uznal ze sam musi zechciec mnie przeprosic za tamta rozmowe, wytłumaczyć, ale ja postanowiła,m zadzwonić, męczyło mnie to niesamowicie. rozmawialam łagodnie, delikatnie, unikajac teamtu problemów. zapytalam o to wszystko, dostałam odpowiedz: nie złamię ci serca, nie potafilbym, nie chce niczego konczyc. powiedzialam ze kocham, on cisza, powiedzialam Ty chyba juz mnie nie. a on czy naprawde tak sądze? powiedzial ze nic w jego uczciach do mnie sie nie zmieniło.tylko nie tak sobie to wszystko wyobrazal, marzyl o naszych wkacjach, planowalismy szczegóły, powoli sypało się wszystko po kolei, załamał sie tym i uznał ze to sensu nie ma. jak odwiesc go od takiego myslenia, dac mu wiare , aby ponownie uwierzył. cholera, ja niedługo oszaleje z tego myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wmawiają nam, ze zalezy im na kimś innym i nie chcą tego stracić... próbująza wszelką cenę zrobić, zebyśmy to my żałowały tego co straciłyśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
Kwiatku, jestes facetem, postaw sie w takiej sytuacji, powiedz co myslisz, ja mysle ze jest szansa aby to uratowac. to nie bylo byle co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiadomo czy jest sznasa to uratowac. pewne jest tylko to ze kiedys umrzesz. sluchaj Pani Jadźki, ja ci tu juz wiecej nie poradze 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxd
Pani Jadźko czego on moż oczekiwac teraz ode mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
narazie daj mu czasu... pozwól mu pobyć samemu nie narzucaj się, jeśli będzie Cie potrzebował, sam się odezwie a do tego czasu lepiej nic nie rób bo mozesz tylko to pogorszyć... wiem, ze może być ciężko, nic się nie odzywac i czekać aż się odezwie jak na zbawienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i fakt, nie wiadomo czy jest co ratować... daj mu czas, a potem sama zobaczysz czy żeczywiście warto bylo teraz cokolwiek ratować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×