na całe życie.

jestem ze swoim chłopakiem dość niedlugo, nawet nie poł roku, a już myslę coraz częściej o tym, jak to by bylo jak bedziemy mieszkac razem, jak bedziemy już parą na cale zycie. On tez czesto mowi, tak jakby to bylo juz postanowione ze będe jego żoną, czesto pyta czy bede chciala byc, czesto mowi do mnie \'narzeczona\' itp. Problem w tym, ze to nie jest zwykle glupie gadanie, jak to bywalo kiedys z chlopakami. Ja biorę to powaznie, on tez nie mowi tego tak od tak. On już nawet rozmawial z rodzicami. A jestesmy bardzo mlodzi, niedlugo 20 lat. Chcialabym juz strasznie z nim byc na cale zycie. Ustabilizowac sie i czuc, ze juz nigdy to się nie skonczy. Tylko to chyba troche za szybko..? tez mieliscie kiedys cos takiego? ja zawsze wszystkich traktowalam z dystansem, nikogo nie bralam na powaznie...

Mam tak samo jak Ty :((( ja bym juz chiala sie zenic a moj chlopak na to ze za 5 lat :( ze tez chce ze man ale za 5 lat bo narazie jestesmy wg niego za mlodzi i ze musimy sie wyszalec a nie od razu w gary :((

mam 19 lat, mój facet 20, jesteśmy razem 3 lata, jestesmy pierwszymi partnerami (ja jego 1 i na odwrót), mieszkamy 100km od siebie, widujemy się rzadko, za rok bierzemy ślub i zamieszkamy w końcu razem. starczy?

mój chłopak ma 21, jesteśmy ze sobą od 2 lat i też myślimy o ślubie ale za jakieś 3 lata bo oboje nie jesteśmy jeszcze gotowi. Zasypiać i budzić się razem to jedno ale wspólne prowadzenie domu to drugie. Jasne że bardzo byśmy chcieli byc ze sobą na codzień ale małżeństwo to bardzo poważna sprawa. I nie chodzi o to, że nie jesteśmy pewni czy to ta osoba ale o to że nie jesteśmy gotowi sami się o wszystko troszczyć, chociaz ja studiuję więc mieszkam bez rodziców i dbam o dom a on pracuje i zarabia więc tak na swój sposób jesteśmy już dorośli ale życie rodzinne to duże wyzwanie. Jesteśmy w podobnym wieku Autorko więc pomyśl podobnie jak ja, czy jesteś gotowa nie tylko na codzienne przytulanie się ale też na obowiązki i niestety kłótnie.

Ja tez mam 20 lat, a co to za wyzwanie prowadzić dom ? Pościeraj od czasu do czasu kurze, wyrzuć śmierci, odkurz dywan i płać rachunki. To wszystko. A jeżeli chodzi o kłótnie, to najlepszym sposobem na uniknięcie związanych z nimi przykrości jest niekłócenie się. Kłótnie do niczego nie prowadzą, a tylko niszczą nerwy (później twój chłopak będzie miał przez to problemy z erekcją...). Lepiej jest po prostu podyskutować - wymienić się opiniami, podzielić informacjami, porównać punkty widzenia, wreszcie znalaźć kompromisowe rozwiązania na przyszłość.

ale mnie chodzilo o fakt, ze my dopiero niecale pol roku ze soba jestesmy... :(

jaki ty mądry jestes :p

a co to za różnica pół roku czy pięć lat .. jesli czujecie ze to własnie jet to (uczucie i inne) to po co czekac, najlepsze lata mozna nie tylko przechodzic z chłopakiem ale równie dobrze uszczesliwiac sie nawzajem jako małzenstwo, nie ma reguły na to czy wam bedzie dobrze po pół roku czy po pieciu latach powodzenia:)

I co,niech dziewczyna zrobi głupotę,każdy uczy się na własnych błędach.Po pół roku znajomości wzięłam ślub,7 lat w małżeństwie,dziecko a od kilku po rozwodzie;Radzę kobieto,przemyślcie to,ale przy tym wierzę,że Wam się może udać.