Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jolka___

przyjazn czy kochanie ?

Polecane posty

Gość jolka___

Spotykamy się bardzo często, mamy wspólnych znajomych, wspólne imprezy, spotykamy się też "sam na sam", świetnie się rozumiemy, bardzo lubimy. Zimą na jakiejś imprezie całowaliśmy się, nawet nie wiem jak to się stało, potem była kolejna impreza i jeszcze kolejna. Tak naprawde przez pewien czas pozostawiliśmy to bez komentarza, chyba czekałam aż to on jakoś skomentuje , bo przecież jest facetem. Jednak nie doczekałam się, ale żeby się nie męczyć, postanowiłam sama z nim porozmawiać. Nie byłam pewna co chcę mu powiedzieć, nie byłam pewna, co czuję i jak chcę , zeby ta rozmowa sie zakończyła. Gdy on zaczał coś mówic na temat tego, co się między nami wydarzyło ja zareagowałam nerwowo, że wg mnie alkohol i my to złe połaczenie, na co on się zdziwił, zbiło go to z tropu i zaczęliśmy się wzajemnie zapewniać, że nie chcemy psuć naszej znajomości. Szczerze teraz wydaje mi się, że sie za bardzo zapewnialiśmy. Ja powiedziałam mu, ze nie jestem na nic gotowa, bo nie do końca wyleczyłam sie z poprzedniego faceta (co nie jest prawdą i nie wiem czemu mu tak powiedziałam) a on powiedział, że kaązdy jego związek kończy się tak, że nie rozmawia ze swoją byłą i że nie chce mnie w ten sposób stracić, bo jestem zbyt wartościową dziewczyną. Zaprosiłam go na służbową imprezę, nie miałam z kim iść a lubię się z nim bawić. Na tej imprezie obydwoje zachowywaliśmy się dzwinie. Były jakieś takie teksty, niby rzucone od niechcenia, niby nic nie znaczące - np że założył swój krawat specjalnie dla mnie, bo wie że ja ten lubię najbardziej. Jednak nadal zachowywaliśmy się tylko jak dobrzy znajomi. Od tamtego pory dużo czasu upłynęło, my nadal sie spotykamy, nadal się kumplujemy, tylko, że mi chyba zaczyna zależeć na nim. Od tamtej pory było kilka sytuacji dających do myślenia, niestety najczęściej po alkoholu. Mamy wspólne plany na wrzesień - urlop w ciepłych krajach, odwiedzenie mojego rodzinnego miasta, co tak naprawde było jego pomysłem. Niby wszystko pięknie, prawda ? A jednak mam wrażenie, że to ja chciałabym się częściej z nim spotykać, że to jednak ja częściej pisze. W czwartek odwiedziliśmy wspólnego znajomego, gdy po imprezie on mnie odprowadził do domu, zaczał mnie jak nastolatek zaczepiać, podchodzić no wyszło tak, że znowu zaczęliśmy się całować. Scena jak z filmu. Nastepnego dnia on napisał dopiero wieczorem, że znowu za dużo wypił i że w pracy nie czuł sie najlepiej, zapytał jak ja się czuję itd. Nic nie odpisałam, bo po pierwsze, nie wiem czemu, chciałam go przetrzymać, może chciałam mu pokazać jak to jest jak on czasami nie odpisuje, a poza tym to wiedziałam, że sie spotkamy jeszcze tego samgo wieczoru na imprezie. Spotkaliśmy się, był miły, ale jak zwykle zachowywaliśmy się dziwnie wobec siebie, tak jakbyśmy byli zawstydzeni, nawet nie wiem jak to okreslić i gdy impreza była w pełni on zapytał moją przyjaciółkę o to czy ja coś jej opowiadałam o poprzednim wieczorze, bo on nie pamięta i aż sie boi mnie zapytać. Jak sie o tym dowiedziałam, wzięłam go na bok i mówię, że zachowałeś się jak gówniarz, że dlaczego do mnie nie przeszedłeś i że nie uwierzę, że nie pamiętasz co się stało. Oczywiście że wszystko doskonale pamięta, powiedział, że chciał się dowiedzieć co ja o tym myślę. rozmowa trwała trochę i w końcu ja się go pytam czy chce mi coś powiedzieć, na co on mówi, że nie , ale widzi, że ja chcę mu coś powiedzieć. A ja w sumie zdobyłam sie na odwagę i chciałam mu powiedzieć, że ja nie wiem co o naszej znajomości myśleć i że może wtedy, zimą popełniliśmy błąd nie dając sobie szansy? Że nie chcę wielkiego związku od razu, ale po prostu może warto spróbować coś wiecej ? Niestety, los nie był po mojej stronie, bo moja przyjaciółka musiała już wracać do domu a ja obiecałam jej, że z nia wrócę no i nie zdążyłam mu nic powiedzieć. Jak odprowadził nas do szatni, powiedział, że on sie domyśla co ja mam mu do powiedzenia a we wmnie coś wstapiło, powiedziałam , że nie ma pojęcia co chę mu powiedzieć i lekko go odepchnęłam i wsiadłam do taksówki. To było w piątek, telefon milczy do tej pory.... Nie wiem co mam zrobić, nie wiem co mam myśleć...Nie wiem czemu się tak zachowuję przy nim dziwnie, jak osiemnastolatka, on też zachowuje się dziwnie. Tylko nie wiem czym jest spowodowane jego zachowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankietka ...
Myślę, że to czytelne .. Obojgu Wam na sobie zależy .. Tylko oboje się boicie, że robiąc krok naprzód zniechęcicie tego drugiego, czy tam coś zepsujecie ... Fakt, że zachowujecie się jak dzieci, też świadczy o tym .. :) Mimo, że jest dziwnie, żadne z Was nie chce rezygnować z tej znajomości, czyli jest bardzo dobrze ... Chyba ruch należy do Ciebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jery, a myślalam, ze moje życie wygląda jak telenewolea brazylijska, alt Twoja to już tym bardziej przypomina telenowele... tyle, ze Twoja na pewno zakończy sie happy endem :) moja niestety sie tak nie zakończyła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly ksiaze
"i lekko go odepchnęłam i wsiadłam do taksówki." - takie idz w pizdu ?:D i mowisz ze sie nie odzywa ?:> pewnie tez bys sie nie odzywała jakby ktos ci powiedział "w dupie byłaś , gówno widziałas" no i do tego "spierdalaj" na koniec :D zalezy ci - łap za telefon i sie umow na spotkanie i powiedz mu co masz do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka___
No własnie sęk w tym, że nie do końca jestem pewna, że happy end nastąpi. Ruch nalezy do mnie ? Mi się wydaje, że gdyby chciał dowiedzieć się, co ja o tym naprawdę myślę, to zadzwoniłby, prawda ? Wyznaję zasadę, że jak facet chce, to nie ma żadnych oporów przed działanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem jesteście przyjaciólmi. Lubicie się. I to wszystko. Ty na siłę chcesz związku. Chcesz żeby pocałunek coś znaczył. Bo w przyszłości planujesz małżeństwo. Sama sobie odpowiedz na pytanie czy to ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankietka ...
Z reguły przyciąganie i odpychanie działa na plus ... Ale Wy chyba już jesteście na takim etapie, że można by zrobić konkretny krok ... I chociaż sama tego nie robię i ogólnie wystrzegam się takich zachowań .... i nie polecam żadnej ... To w tym przypadku uważam, ze ruch zdecydowanie należy do Ciebie .. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o koorva
wykładowca cóż za dogłębna analiza... nie wyciągajmu takich wnioskow i nie mieszajmy w to przyszlosci. Zajmijmy sie terazniejszoscią. Wiec tak jesli ty do niego nie zadzwonisz byc moze nigdy sie nie dowiesz co by bylo gdyby, on nie dzwoni bo go odepchnęłaś dalas mu jak dla niego jasny wyrazny znak wycofaj sie kołku i teraz on czeka na ciebie. Ty go odepchnełas ty do niego zadzwon i mu to wyjasnij. Nie trac czasu na gdybanie bo pozniej moze byc za pozno i bedzie kicha. A tak najwyzej dowiesz sie co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankietka ...
jolka___ - heh wyznaję tą samą zasadę ... :D Tylko wydaje mi się, że właściwie to Ty dwukrotnie zawaliłaś sprawę .. A jakby jakoś tak lekko potraktować tą rozmowę ... np. napisać, co też on wie, co chciałaś mu powiedzieć wtedy .. Wiesz coś w tym stylu .. Jakoś tak lekko ... ale zmierzać, do konkretów ... A jak nie pójdzie dobrze, to zamienić w żart i po kłopocie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka___
Wykładowca - na jakiej podstawie twierdzisz, że jesteśmy tylko przyjaciółmi ?? Tzn nie to, że ja sie oburzam :P tylko jestem ciekawa jak na to patrzy mężczyzna :) Czy facet może się aż tak obawiać zrobić krok ? Czy po prostu jest jeszcze niezdecydowanym gówniarzem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly ksiaze
tak mi przyszła na mysl ta piosenka.. o szczęście trzeba grać va bank, va bank, z fortuną tak to zwykle bywa Kto nie naraża nigdy się na szwank, ten głównej stawki nie wygrywa Va bank o szczęście trzeba z życiem grać, bo ono kpi z ostrożnych graczy... "Mi się wydaje, że gdyby chciał dowiedzieć się, co ja o tym naprawdę myślę, to zadzwoniłby, prawda ? " a co mysli facet?: "Powiedziała ci ze na nic nie jest gotowa, odepchneła cie - sytuacja jest jasna - nie ma co robic sobie nadziei" i oczekujesz ze on zrobi pierwszy ruch... buahahaha :D "Wyznaję zasadę, że jak facet chce, to nie ma żadnych oporów przed działanie" a ja zawsze myslałem ze kobiety potrafia same o sobie decydować a nie liczyć ze ktos inny zechce za nie podjac decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o koorva
jolka a czy kobieta tego kroku moze nie zauwazyc? Ja widze z tej twojej opowiesci ze on ten krok zrobił, powiedzial ze chyba sie domyśla chcial pogadac a ty go odepchnęłaś wiec czego oczekujesz? Ze na kolanach przyjdzie z kwiatami i na trąbce zagra ci ANNA MARIA SMUTNĄ MA TWARZ..... DZOWN DO NIEGO!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qrwa-byłem w takiej samej sytuacji-ogólne podchody do kumpeli z paczki. Rok trwalo zanim stwierdzilem że mam to wszystko gdzieś i dalem jej do zroumienia jednoznacznie czego oczekuję-i wiesz co? Ona qrrde rok na to czekała. Okazało sie że oboje balismy sie zrobic pierwszy krok bojac sie zniechcecic tego drugiego. A potem tak nam juz zostalo-totalna atmosfera nieopowiedzen w pierdolonym zwiazku-tak tak-byliśmy razem. Tak wogóle to była miłośc mojego zycia. Więc chociaż qrwa ty postąp inaczej niż ona i jak chcesz z nim być to daj mu to do zroumienia-koleś zajmie sie reszta i zaczniecie być razem. Tylko mniej niesmialości bo wam sie wszytko rozpieprzy tak jak mi sie rozpieprza. Pokazuj że ci na nim zalezy to on zacznie okazywać to Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka___
Szczerze mówiąc, to nie spojrzałam na to z takiej strony, że powiedzenie przez niego, że sie domyśla, co ja mam do do powiedzenia jest krokiem jakimś... Zastanawiam się, i to chyba mnie hamuje przed jakimś krokiem, czy w związku z tym, że on domyśla się niby co ja chcę mu powiedzieć, to po prostu boi się usłyszeć to i nie chce, bo nie do końca wie co z tym zrobić ? Pytałam się go, czy chce mi coś powiedzieć - mówił, że nie, ale że widzi, że ja chcę... Jakby chciał, to chyba nie przepuściłby takiej okazji, okazji powiedzenia tego, co czuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka___
Dziekuję Łysy, ale wiesz jak to jest - ludzie , a w szczególności kobiety - wolą być zachowawcze, bo co będzie jeśli zostaniemy odrzucone ? Tym trudniej, że to nie jest obcy człowiek, będziemy sie spotykać nadal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o koorva
jolka zachowujecie sie jak dzieci. Kobieto facet ma obawy bo mu powiedzialas ze nic z tego, on nie chce cie stracic stąd nie nalega , chcial pogadac ty go odpychasz i sam teraz siedzi i pewnie mialczy pod nosem ze go nie chcesz i takie tam. Nie oczekuj od niego kroku bo go nie zrobi, raz probowal powiedzialas nic z tego i teraz ma pewnie opory ze jak znow zacznie poruszac ten temat odsuniesz sie od niego. W tej sytuacji ty musisz zdecydowac, to ty powiedzialas ze nic nie chcesz i teraz ty musisz powiedziec ze jednak chcesz. Inaczej tego nie zalatwisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak jest skrajnie nieśmialy tak jak ja 2 lata temu bylem to nie powie Ci niczego dopóki nie bedzie miał pewnosci że cie do siebie nie zrazi. Bo ogólnie to koleś boi sie ze jak dowiesz sie ze cos do ciebie czuje to od niego uciekniesz bo dla ciebie jest tylko przyjacielem. Też tak miałem-mówie Ci. Potem zreszta po pewnym czasie bycia ze sobą ona zaczela sie zastanawiac czy powinnismy byc z soba czy sie przyjaźnić i wszytsko rozlecialo sie wpizdu. A teraz ona wrócic do mnie próbuje. ech zycie. A ty nie przegap okazji. kto powiedział ze to facet ma obic pierwszy krok? Pogadaj z nim-tylko nie przez telefon tylko umów sie i wyjasnij sprawe-bedziesz wiedziała na czym stoisz-albo w jedna strone albo w druga. zdobądź sie na odwage bo jak na razie to naprawde wyglada jak glupie i cholernie nieśmiale podchody z obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i koleż rzeczywiscie gdzies pewnie narzeka że go nie chcesz. Powiem ci nawet jak to wygladało u mnie-ja rozpaczliwe opisy do niespelnionej miłosci na gg (wszsycy mysleli ze to do jakiejstam moniki) ona rozpaczliwe opisy i tak przez rok :D :D wiec nie popelniajcie mojego bledu i pogadajcie sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, musisz zadzwonić. Chyba czujesz instynktownie, że teraz twoja kolej?;-) Zależy Wam na sobie. Działaj. Może na początek ostrożnie z wielkimi wyznaniami, ale daj mu do zrozumienia że podobało Ci się i że b go lubisz..;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka___
Czuję się jak największa maruda świata :) ale wtedy, zimą, to ja byłam pomysłodawczynią rozmowy. On oczywiście powiedział,że owszem - on też chciał ze mna porozmawiać. To nie było tak, że on coś chciał a ja go odrzuciłam. Ja tylko powiedziałam jedno zdanie - że alkohol i my to raczej złe połączenie. Później zaczęły się zapewniania z obu stron. On mówił o tym, ze jestem zbyt wartościowa, żeby mnie stracić jak nam nie wyjdzie, że nie jest stały w uczuciach a ja mówiłam, ze nie zapomniałam mojego byłego... Więc to nie jest tak, że ja go odrzuciłam. W każdym razie dziękuje Wam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i słuchaj po co mówisz takie teksty..takie trochę zwiady.."alkohol i my niedobre połączenie.." pewnie chcesz sprawdzić jak on zareaguje..a najlepiej jakby zaprzeczył..ale wiesz taka zabawa w podchody jest niezbyt dobra..to możesz sie czegoś dowiedzieć ale tę drugą strony b zniechęca..a może Ci coś odburknąć też niezbyt przyjemnego..Daj spokój z takimi tekstami. Chyba trzeba normalnie, prosto w oczy...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly ksiaze
za duzo analizujesz! dzwoń albo potem żałuj jak bedziesz ogladała swojego kumpla z inna szczesliwa panienka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o koorva
jolka a wez zrob experyment wyślij smsa o tresci " tęsknie..." i poczekaj co dalej jeden sms nic cie nie kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly ksiaze
jebać smsy i eksperymenty ! no chyba ze chcesz kontynuować ta szopke co dotad miedzy wami trwa. Telefon -> spotkanie -> szczera rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o koorva
książe - jasne ze masz racje ale juz nie wiem jak tą babke namówic do dzialania:( Ja nawet bym nie dzwonila od razu wsiadam w auto i do niego jade a w drzwiach mowie bardzo teskniłam, przytul mnie i potem sytuacja dalej sie rozwija najpierw dziki namietny seks a pozniej rozmowa. W odwrotnej kolejnosci nie moglabym sie skupic na rozmowie:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka___
Podoba mi się Twoja wizja , nie będę ukrywała ;) niestety,przez najbliższy tydzień nie mamy szans na spotkanie, bo wyjeżdżam i dopiero niedzielę... I właśnie nie wiem - czy odzywać się bez możliwości spotkania czy to bez sensu. Coraz bardziej jednak udaje się Wam mnie przekonać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no Babo odezwać się musisz!!:-D Za tydzień to on może sobie już zdrowo głowę napakować niepotrzebnie... A co Ci szkodzi? Wiem, obawiasz się..masz pewnie teraz motyle w brzuchu..i w ustach sól..Ale wyobraź sobie co się może z nim dziać od piątku..a jeszcze chcesz mu zgotować cały kolejny tydzień..?? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×