Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

avanti333

ustąpiłam,ale ile jeszcze?ehh

Polecane posty

Wczoraj widziałam się z moim facetem,jesteśmy krótko razem,początek ogólnie,dodam że jest to pierwszy koleś z którym chce być od ponad pół roku.a gdy wracałam przypomniało mi się że był ojciec u mnie w domu i zostawiłam go i klucze,zaniósł je jak wychodził do sąsiadów swoich nie ma,sąsiadka to moja koleżanka mieszka z rodzicami była pierwsza w nocy nie chciałam ich budzić, a ona pracuję w barze,do 12 ale sie przedłużyło,i mówię mu że idę na chwilę do baru po kluczę,oczywiście był wielki problem,mam nie iść i już,ehh,nie odbierał tel-ów,dostałam smsa \"i tak nie odbiorę miłej nocy!\" nie chciało mi się kłócić,obudziłam jej rodziców,on strasznie się obraził w ogóle nie chciał mi uwierzyć że do tego baru nie poszłam a teraz choć mu esa napisałam się nie odzywa,ja już siły nie mam,bo to aż śmieszne jest...a co to będzie dalej?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale niby jak
ustąpiłaś???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no że ustąpiłam i że go przeprosiłam z pięć razy nie wiem nawet za co...i nie poszłam do tego baru...choć wydawało mi się to idiotyczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naucz sie prosze
pisac ze zrozumieniem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nic nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o losie.no dobrze jeszcze raz.w skrócie,byłam u swojego chłopaka i jak wracałam do domu to przypomniało mi sie ze nie mam kluczy od swojego mieszkania,bo był w nim mój ojciec i mu je zostawiłam,on nie mieszka u mnie ale coś naprawiał i jak wychodził zostawił je u sąsiadki-mojej koleżanki,niestety gdy wracałam była już pierwsza i jej rodzice spali:/ a ona pracuję w barze i była jeszcze w pracy,wiec powiedziałam mu że idę na chwilę tam zaczekam aż zamknie i pójdę z nią żeby dała mi te kluczę,on sie strasznie zdenerwował ze do baru idę,no i nie poszłam obudziłam jej rodziców,przeprosiłam go z 5 razy,napisałam żeby się nie denerwował że jestem w domu i w ogóle,cuda.a on dalej obrażony nawet mi na smsa dzisiaj nie odpisał,teraz jaśniej?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie rozumiem o co,głupio mi było budzić jej rodziców o 1 w nocy...bo do pracy rano wstają:/ 22l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dupa jesteś, a nie kobieta w ogóle nie rozumiem po co postąpiłaś wg jego widzi-mi-się i jeszcze go za wszystko przepraszasz robisz z siebie podnóżek, a on cie tresuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe,pierwszy raz ustąpiłam,nie chce mi się kłócić po prostu...dla mnie to głupota była.a wytresować to się mnie chyba nie da,ustąpiłam bo uważałam to za nieistotne,ale czuję że to był pierwszy i ostatni raz... tzn nie użyłam wyrazu przepraszam ale napisałam żeby sie nie gniewał że nie ma po co się kłócić że przecież nic się nie stało et cetela.ale to jakby przeprosiny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba nie szuka pretekstu żeby się rozejść tylko jest bardzo zazdrosny i pomyślał że się z kimś tam umówilam,choć dla mnie to też jest głupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
dzizas...a nie przyszło Ci do głowy ze powinnaś sie obrazić, ze sama wracałaś o 1 w nocy do domu? piękny dżentelmen! powinien cię odprowadzić, razem z tobą podrałować do baru i odprowadzić was obie do domu!! a nie że jaśnie pan się nie pofatyguje, to jeszcze fochy stroi i oczekuje przeprosin. szczerze dupek i palant, a nie facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe no właśnie miałam jechać wcześniej,on mnie nie mógł odwieść...ale no jak dla mnie to foch roku...nie wiem co mu odbiło w ogóle...a wiecie co jest najgorsze?że dla świętego spokoju ustąpiłam,choć raczej nigdy tego nie robię...a on jeszcze obrażony...siły do niego nie mam,głupi nie jest,ale głupio zazdrosny...:/ ja mam trochę za duże powodzenie...on to widzi nie chce żebym go zdradziła,a na zaufanie to jeszcze za krótko się znamy:/ po prostu faceci są dziwni jak dla mnie,jestem z nim na dyskotece on odejdzie na 5 minut i zaraz jacys debile zaczynają do mnie podchodzić.albo jak idziemy ulicą to trąbią,a on z tej zazdrosci to padnie niedługo... powinien się cieszyć że ma atrakcyjną dziewczynę sam w końcu taką chciał.a teraz źle...ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×