Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taniedanie

tanie obiadki....

Polecane posty

Gość 40-latka
cholerka konczita...cos ty sie tych pierogow uczepiła...my tu o nich nie piszemy..!!!!Cholera jutro chyba je zrobie...chociaz z rok ich nie robilam bo roboty przy nich duzo...ja zjem 6 małych i jestem najedzona.....Co ty kobieto na tu te pierogi wkólko obrzydzasz..!! Jutro nazłosc robie cala miche!! Moze po tatarsku,..takie pieczone!!Tylko powinnam gdzies baranine kupic!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki poradzcie
jak robic dobre zakupy, czy lepiej nakupowac od razu duzo miesa i pomrozic czy chodzic 3 razy w tygodniu po zakupy, ale na to nie mam siły, chleb kupuje w piekarni a wszystko inne mozna kupic w marketach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki poradzcie
ja najczesciej kupuje karkowke, łopatke, gulaszowe wołowe, schab i podudzia kurczakowe, ale widze ze mielone mozna robic z biodrowki tylko czy to nie sam tłuszcz, miesa kupuje zwykle bez kosci bo zup nie lubimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj 40-latko, ja sie nie uczepilam i nikomu nie chce obrzydzac pierogow ;) wiadomo, ze sa pyszne :D tylko tak teoretyzujac co faktycznie wychodzi taniej i zdrowiej ;) ale powiem ci, ze ja bym sie 6 nie najadla, chyba, zeby oprocz tego byly inne jedzonka, a to juz inna para butow. powiedzmy 6 pierogow ruskich (oj tam ze nienajzdrowsze, ale pyszne), a do tego duzy brokol i jakies 10 dag mieska lub rybki :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40-latka
moim zdaniem pewnie ,ze jest dobrze robic wieksze zakupy miesa i je poporcjowac....mieso mielone ja prosze o zmielenie lopatki,bo u mnie czesto ladną maja i juz tak sie przyzwyczaiłam,bodrowki nie kupuje..nie znam tego kawałka...jak masz mieso w zamarzarce to masz czas na inne zakupy,chleb tez mozna mrozic jesli czasami zostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do poprzedniczki - wszystkie te mieska, ktore wymieniasz, to duzo tluszczu niestety :o jak chcesz bez tluszczu (lub malo), to poledwica lub schab, albo indycze lub kurze piersi. nie ma co sie oszukiwac, tansze miesa zdrowe nie sa. nie gniewajcie sie, ze ja tak przynudzam o tym zdrowiu, ale po prostu panicznie boje sie chorob i lekarzy, wiec przynajmniej tam gdzie moge staram sie jedzeniem to zdrowko wspomagac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki poradzcie
mi akurat nie chodzilo o zdrowie czy kalorycdznosc tylko o smak, nie chcialabym wcinac pol miesa i pol sloniny, choc wiadomo ze mielony musi byc troche tlusty bo inczej jest za suchy, ja najbardziej do mielonych lubie łopatke, czasami łopatka plus tania wolowina, z szynki lub karkowki mi nie smakują, za to karkowka najlepsza do bitek i gulaszu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40-latka
no coz ..pozazdrościć ,ze stac na poledwice i schab ..ja tam jem i tluste mieso..a jak boczek lubie....i my od pokolen jemy w rodzinie wszystko ale z umiarem..i nie ma chorób serca i innych..moja prababcia zmarła majac 93 lata ,moja babcia 86 wiec i ja pozyje moze tez tak ladnie.Moj tata pochodzi ze wsi i zawsze jadł tłusto i teraz tez lubi.ale do tego zupa,surówka,kompot i jest zdrowy chociaz ju z po 70...Pewnie ze chude moze i zdrowsze ale ja nie mam kasy zeby co i raz serwowac te drozsze mieso , a ze zdrowi jestesmy to mozemy tak jadac oczywiscie wgranicach rozsadku...choroba nie pojawia sie nagle..wiekszosc mamy dlatego,ze sie zarzadko badamy i w pore nie zapobiegamy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40-latka
zasad chyba jest taka,ze co tluste to biale...wiec patrzysz na mieso ,na jego wyglad i je kupujes jesli ci odpowiada..mi wystarczy sama lopatka na mielone,taka ladna no bo jak kupisz z duza ilosci tlustego to pewnie ze dobrze dokupic wolowiny.... a z drobiu to racej tylko czasami kupuje i jesli juz to całego kurczaka..bo taniej wychodzi..odkroje piers,cos tam na rosol,a inne miesko np. na galarete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki doradzcie
a ja lubie tez mielone z drobnego indyczego tanie obiady moi zdaniem to: -placki ziemjniaczane lub po węgiersku -zapiekanki z makaronem, kielbasa, pieczarkami -nalesniki z miesem od zupy, lub z kapustą i grzybami -takie danie ja to nazywam slaskie, pokrojone w plastry ziemniaki, marchew, kukurydza i kielbasa i to pieczone z margaryną lub maslem -porzadna grochowa z wedzonymi zebrami, wystarczy jako jedno danie -makaron z bialym serem i sloniną lub boczkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40-latka
no to dałas po tluszczu..konczita sie przewroci!! ha,ha...wszystko razem to nie ładnie i ciezko brzmi ,ale masz racje to tez moze byc..fasolowa ,grochowa...to dobre zupki..gotuje je na dwa dni..no a potem trzeba jesc cos lzejszego... Zegnam was kolezanki do jutra ..ide z kolezankami na piwko bo ladna pogoda......!!POZDRAWIAM....Trzymajcie temat............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitki doradzcie
ale ja tak nie jem na codzien :-) zwykle jem jakies miesko nawet smazone czy duszone ale bez tlustych sosow z kalafiorem, fasolką szparagową, ziemnaiki bardzo rzadko, to samo ryz czy makaron raz na jakis czas, jak robie pieczonego kurczaka czy rybę to tylko z surowkami, do mielonego potrzebuje pyrków i najlepiej z zasmazanymi buraczkami :D a te rozne nalesniki, pierogi, placki to z kilka razy na miesiac, wlasciwie to dla smaku bo wiem ze to zadna wartosc odzywcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biodrówka jest ok,zwłaszcza bez kości,kosztuje 10,99,tłuszczu nie ma dużo,a bardzo szybko się odkrawa.To kawałek zaraz za schabem,mój mężo z ropzpędu zamiast zmielić zrobił a\'la schabowe i były ,no jak schabowe.Choć smak troszkę inny.Na mielone jest ciut za chuda,ja taką lubię więc urządzam akrobacje z odwracaniem.Tanie mięso nie dla mnie(np. gulaszowe),kupuję np sznycle,są zeta ponad droższe,ale mój czas też kosztuje i zanim wytnę błony i inne :(Co do pierogów,uwielbiam,ale kupuję gotowe.To u mnie ok 11 zeta za kilo.Jak mówię,mój czas się też liczy a jak zacznę lepić to naprawdę długo.Brak wprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4O-latka, mnie nie stac na poledwice i schab i kupuje je bardzo zadko, ale jak taki caly schab mam na prawie tydzien, w cenie jak wczesniej pisalam taniej wedliny, to sie oplaca :) dla smaku to preferuje zamiast tluszczu duzo czosnku, ziol. ale co komu smakuje, ja np. nie lubie mielonych z wieprzowiny i z bulkka, wole z wolowiny (chudej ale nie calkiem) i bez bulki, sa twardsze, ale po to mam zeby, za to smak maja taki fajny miesny ;) tez uwazam, ze jesc trzeba dla smaku, nie tylko trawiaste i beztluszczowe rzeczy dla zdrowia, ale i wsrod zdrowych rzeczy sa bardzo smaczne. a w celach oszczednosci (+ preferencji) to ja np.zamiast kompotow i dzemow kupuje oliwki i kapary (wcale nie sa takie drogie, ale ile smaku dodaja), zamiast ciast i slodyczy lepsze mieso i ryby, jak maslo to prawdziwe, jak boczek, to nie z indyka, ale te tluste dodatki sa tak smakowite, ze trzeba ich tylko kapke, wiec nie ma strachu. zamiast panierki oliwa z oliwek i ziola, i niech mi ktos powie, ze to nie jest pyszne, a jakie zdrowe :) oliwa droga, owszem, ale jej sie zuzywa tak znikome ilosci, ze przez miesiace zuzyc nie moge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja natomist uważam,że jak schabowy,to z panierką i kapustą zasmażaną.Jak mielone to z buraczkami.Rybka z kiszoną.Boczuś,smalczyk...hm.W mojej rodzinie to tylko ja mam problem z wagą.Reszta może opychać się bezkarnie.Ale u mnie jada się w proporcjach-pół porcji ziemniaków,jedna porcja mięsa i dwie surówki(sałatki)obowiązuje 3/4 rodziny,bo dziecię najmłodsze jest nieresjocjalizowane i jada1)rosół,2)schabowy,3)mielony)4)kiszona,5)buraczki,ech,do tego pomidorowa,pierogi ,frytki i chleb z masłem. Nigdy nie zrozumiem jak można zachwycać się kurczakiem :( Te przepisy gdzie oferuje się pierś ja daję sznycel wieprzowy.No jak gyros może być z piersi?Moim zdaniem są kompletnie bez smaku,jadam kuraka tylko jako porcję na rosół i jako części u wujka co ma własne normalnie grzebiące w grządkach.A wędlin drobiowych nie jadamy w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopchałam się wreszcie do komputera, a Wy sobie poszłyście na piwo. Gdybym była złośliwa, a oczywiście nie jestem, to bym powiedziała, że mnie na piwo nie stać. Ale prawda jest taka, że wolę kieliszeczek czegoś mocniejszego. No tak, wyszłam na alkoholiczkę. To był wstęp. Po jednym zdaniu na temat gotowania trudno się zorientować co kto gotuje, z czego i jak często. Jak się człowiekowi udało kupić kawałek taniego schabu to go posądzają, że \"wrzera\" ten schab codziennie i poprawia kawiorem. Konczita, w życiu nie zamieniłabym kompotu na kapary, bo jak wcześniej lubię się czasem napić ha ha ha (nie umiem wstawiać tych ślicznych buziek) i chyba nie ma nic lepszego niż ciasto i słodycze. Na obiad jedliśmy dzisiaj rosół z makaronem, ugotowane wczoraj i placki ziemniaczane z sosem grzybowym. A dokładnie to całość wyglądała tak: młodsze pokolenie, szt 3, rosół jadło wcześniej, każde samo, wróciliśmy z mężem z pracy o 17 i rosołek. Obrałam 3 kg ziemniaków, w międzyczasie zrobiłam sosik, gdy zaczęłam smażyć zaczęło się jedzenie, córcia z keczupem (dużą ilością, żeby zagłuszyć smak placków), wpadł starszy synuś - porcja z sosem, druga z keczupem, trzecia z cukrem i śmietaną.... a ja smażę, wrócił najmłodszy... placki znikają nie wiem z czym. W międzyczasie ślubny zagląda do kuchni... ja z tym sosikiem, skończyłam o 19.30, zostało 6 placków. To był taki dłłłłłłłługi obiad. Musicie ocenić czy tani. Nogi mi weszły w plecy. Acha, na jutro nie mam obiadu, chyba przekombinowałam. Z tym pisaniem też. Kończę, bo zaraz napiszę książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie wędliny drobiowe jadła w ubiegłym roku szkolnym córcia, no może jadła to za dużo powiedziane, dwa plasterki na kanapkę do szkoły. I tak też kupowałam, codziennie dwa plasterki, bo nikt więcej tego nie chciał jeść, nie poleży bo zaraz robi się śliskie. Nie mogła to być jakaś wędzonka tylko biała szyneczka. W tym roku kanapka z serkiem topionym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie schab nie jest drogi.Z kością kosztuje chyba z 13 zeta a jest to kawałek powiedzmy na 8 kotletów.Fakt,że dziwnie się na patelni skurczają :( Na kości zupa na kolejne dwa dni.Drogo? Ja staram się gotować na dwa dni.Pracuję w głupich godzinach,do końca nie wiem czy dopołudnie będzie wolne,czy trzeba będzie wyjść.Wolne,ewentualne popołudnia to w sezonie wyjście na działkę.Jak mówię,gotuję na dwa dni,mięsko na kotlety czeka w lodówce,bo odgrzewane nam nie smakują.Kto wraca ten zarzuca na olej i smaży.Moi nie lubią kaszy,ryżu,nad czym ubolewam,ale są niereformowalni. Czyli u mnie jest tradycjonalizm niezdrowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bardzo lubie weline z indyka, jak jest w miare naruralna (smakuje indykiem nie saletra), a nawet mam pare zrodel takich mozliwych indyczych wyrobow. kurzej wedliny nie kupuje, bo jak juz to i tak indyk zdrowszy. powiem wam, ze ja od dziecka nie lubilam tych tradycyjnych jedzen typu plaki ziemniaczane, kompoty, koltely, bulka tarta na warzywach (zgroza, do jakiegos 7 roku zycia nienawidzilam fasoli i kalafioru, a jak sprobowalam bez tej wstretnej bulki to pokochalam na zaboj), typowy repertuar kotlet milony, schabowy, krupnik, zupy z plywajacymi jarzynami typu pietruszka, panierowane smazone ryby, koputka, takie ogolnie ciezkie polskie jedzenia. dlatego odkad zaczelam sie gospodarzyc sama to calkowicie odeszlam od tego typu zywienia i zaczelam probowac coraz to nowych potraw (tylko musza byc szybkie w przygotowaniu), kuchni z calego swiata. ale chyba za najwiekszy zywnosciowy rarytas z rodziny miesnej uznalabym dobry stek z wolowej poledwicy lub od zeber, przyprawiony ot chocby sola i pieprzem i upieczony na grillu :) do pomidor ze szczypiorkiem i jestem w raju :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
schaby sie skurczaja jak woda z nich wyplynie, a zeby nie wyplynela to nie mozna rozbijac i trzeba spiec wierzch i spod. co w tradycyjnych kotletach jest chyba awykonalne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak wy ale ja wole isc do restauracji - zaplace te 30-40 zlotych, ale nie ma tego calego balaganu. A poza tym to przeciez nie majatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za taka cene w resstauracji to marne jedzenie, co dostaniesz np. jakas odgrzewana pizze, czy mieso z sosem z torebki? a mozna juz za tyle kupic najdrozsze mieso i zrobic w domu bez zadnego balaganu (posypac przyprawami, na 10 min. do piekarnika i jesz - mam na mysli poledwice wolowa znowu :P). z tym, ze - co kto lubi :) ja wlasnie dlatego nie chodze zbyt czesto do restauracji, bo w tanich nie jest zbyt ekscytujaco, a w drogiej i dobrej to za cene kolacji dla dwoch osob moznaby kupic 5-10 kilo najlepszych z najlepszych mies i ryb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz młodsza baba
o tak mielony z buraczkami i puree to jest to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj,czasem są schabowe jak cie patrzę,a czasem nie.Myślę,że to kwestia naszprycowania mięsa.No,jeszcze żeby to była promocja,to rozumiem,wiecej chemii za tę samą ceną,ale normalnie?Raz mnie się kurczy,raz więcej. Konczita,z tą restauracją to się nie do końca zgodzę.Mają faktycznie swietne pizze i żarcie.Od lat nie spotkałam się z odgrzewaną pizzą.Ogólnie za porcję liczyć trzeba z 13 zeta za osobę.I jak przy zmywarkach zapytam-ile kosztuje Twoja godzina pracy w kuchni?Plus mycie? Moje dzieci ciągle nagabują na jedzonko z przedszkola,ale męzo mówi stanowcze NIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze z ta restauracja to faktycznie popadlam w skrajnosc. ja tez mam pare miejsc, gdzie mozna cos smacznego przekasic, za cene na osobe powiedzmy o wartosci 0,5 kg. dobrej ryby. ale dla mnie to raczej tak wlasnie zeby w ciagu dnia wpasc, podjesc i dalej w ruch ;) tylk oraczej wolalabym sie tak nie odrzywiac codziennie, bo raczej najzdrowiej by to nie wyszlo, raczej restauracja na tyle przystepna cenowo nie uzywa oliwy z pierwszego tloczenia i swiezych ziol ;) z drogimi restauracjami to mialam na mysli cos bardziej wyjatkowego, wieczorna kolacja, przystawki, wino. wtedy, jak dobrze trafisz, to zaplacisz, ale masz niebo w gebie, ochy i achy zachwytu. ale niestety zdarza sie i tak, ze za kupe forsy podadza jedzenie tak pospolite, ze czlowiek by sobie naprawde kupil juz ta nieszczesna wolowa poledwice, dobre wino i jeszcze zaoszczedzil ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż amita pewnie nie była
nigdy w restauracji:P, tylko to może ja tłumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Amitka! Złośliwców wszędzie pełno! :o Ja powiem tak - gotuję różnie, raz zdrowiej, raz mniej zdrowo. W sezonie robię to co tanie i zdrowe - fasolki, kalafiory, brokuły. I z wody bez bułki, i z bułką, w sałatkach wszelkiego rodzaju i np. fasolkę duszona w pomidorach z ziołami. Przepyszna! A co do planowania obiadów - rzadko robię z dnia na dzień, tylko zupy gotuję na dwa dni(albo trzy). Staram się w weekend podgoniec - i potem zamrazac - np. pierogi, gołąbki, kotlety mielone. A potem wyciągam rano i po południu mam gotowe. Z dnia na dzień w tygodniu to robie ryby, kotlety, gulasze, obieram ziemniaki wstawiam do lodówki. Maż wraca po 15, wstawia ziemniaki, je zupę, jak ziemniakidochodzą to ja wracam z pracy i jemy razem drugie. A w weekendy staram się zdrowiej gotować -wiadomo - czasu wiecej. Więc sa pieczone ryby, mięska. A że dużo czasu spedzamy na działce - to robimy grilowane dania - właśnie rybki, mieska, warzywa z nadzieniem i bez. Wędlinę kupuję w sprawdzonym zakładzie masarskim - maja dobre rzeczy, wędliny nie są obślizgłe po 1 dniu leżenia w lodówce, a kiełbasy - palce lizać. Mięso tez kupujeu nich - raz, że tanie, dwa - świeżutkie. Wogóle to ja staram się planować jadłospis na cały tydzień - i upuję to co bedzie mi potrzebne. Kiedysczesto ulegałam pokusom i kupowałam cos, co potem wyrzucałam, bo nie zjedlismy, albo zjedliśmy tylko trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×