Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozerwana na strzepy

pomocy TRUDNA DECYZJA

Polecane posty

Gość rozdarta na strzepy
ja wierze ze tak Bog jest wszechobecny i wszystko nalezy do Niego kazdy kscoil swiatynia kazde mieszkanie drzewo owoc wszystko jest Boze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta na strzepy
jak rozpoznac czy to co mowia inni podoba sie Bogu- trzeba sluchac autorytetow nie wybierac wygodnej drogi tylko isc tak jak kaze nam Bog drogowskazy to jego solowa zapisane w ksiegach, jego uczniowie, Bog mieszka w kazdym czlowieku w jego sercu trzeba sie wsluchac nauczyc sie tego a wszystko bedzie jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flirty thirty
Przez 2 lata praktycznie zylam z chlopakiem innego wyznania (wlasciwie to on byl praktycznym ateista, a teoretycznie dopuszczal blizej nie okreslone formy doswiadczen duchowych, co jednak nie mialo zadnego wplywu na jego zycie) Byl mily, oczytany, delikatny, dowcipny i lubial myslec o sobie, ze jest bardzo tolerancyjny, co sie glownie objawialo sympatia dla Zydow i Rosjan i nieumiejetnie ukrywana niechecia dla rasy bialej i wszelkich religii chrzescijanskich a takze Islamu. Przez caly czas kiedy z nim bylam zylam w straszliwym rozdarciu wewnetrznym z powodu konfliktu mojej wiary (katoliczka) z jego przekonaniami. W dodatku byl na tyle 'uprzejmy', ze od czasu do czasu chodzil ze mna dla towarzystwa do kosciola a kiedy nie szedl zachecal mnie zebym ja szla do kosciola. Wszystko niby pieknie, prawda? Niestety, wogole nie byl zainteresowany poznawaniem moich przekonan, a ja nigdy sie nie narzucalam chociaz bardzo cierpialam , bo po prostu czulam, ze on nie zna mnie w pelni - dla mnie wymiar duchowy jest istotna czescia mnie samej, jezeli ktos nie jest nim zainteresowany to zanczy, ze nie jest zainteresowany poznaniem mnie calej. Po pewnym czasie nasze relacje ograniczlay sie do przyjemnego i kulturalnego spedzania czasu razem, pozornego szacunku dla przekonan drugiej osoby, wzajemnego wspierania sie, dzielenia sie jakimis malymi sprawami. Takie wzajmene przywiazanie i darzenie sie sympatia bo faza zauroczenia minela po mniej wiecej 5 miesiacach. Pare razy probowalam sie wyrwac z tego marazmu bo nie czulam sie szczesliwa w tym zwiazku. Tlumaczylam mu dlaczego nie jestem szczesliwa, ale on zawsze twierdzil. ze on nigdy nie mial takiego udanego zwiazku i twierdzil, ze jest szczesliwy. Mowil, ze przeciez moge wierzyc w co chce i ze moge z nim o tym zawsze porozmawiac. Niestety byly to tylko slowa, czesto wymykaly mu sie jakies slowa swiadczace o jego niecheci do chrzescijanstwa. Nic dziwnego, ze czul sie ze mna szczesliwy, skoro ja tlamszac w sobie swoje sumienie i moje wartosci, nigdy go do niczego nie przekonywalam i zylam tak, ze wierzylam w co innego a robilam rzeczy odwroteni do tego w co wierzylam. I tak mi uplynelo duzo czasu w tym pozornie udanym i sczesliwym zwiazku. Po pewnym czasie nie poznawalm siebie, z jednej strony stalam sie nerwowa i rozdrazniona z drugiej strony pewne istotne dla mnie dotad rzeczy zobojetnialy mi. Wmawialam sobie, ze rozdarcie ktore wewnetrznie czuje to jakas neuroza, ktora sobie sama wyhodowalam i ze wszyscy ludzie tak zyja, tylko, ja jakas nieudacznica jestem co szuka dziury w calym. Po pewnym czasie jednak, glos sumienia i rozsadku powrocil ze zdwojona sila. Mowilam sobie, ze skoro sie tak zle czuje w tym zwiazku i tak sie tym doluje to znaczy, ze cos gdzies jest nie tak. Wyobrazilam sobie swoje ewentualne dzieci, ktore nie wiedza w co wierzyc i kieruja sie w zyciu tylko powierzchownymi wartosciami, zewnetrznymi pozorami i pieniadzmi. Juz samo wyobrazenie sobie tego jak by wygladala moja rodzina z tym czlowiekiem, zdenerwowala mnie. Niby dlaczego mam poswiecac swoja wizje rodziny dla tego czlowieka, czy jest on godny tego, zebym zmieniala dla niego swoje przekonania i pragnienia? Tylko dlatego ze mnie lubi i jest mily dla mnie ale nawet mnie do konca nie zna (bo nie przychodzi mu nawet do glowy, ze czyjes potrzeby i zycie duchowe, moga byc az tak istotna czescia czyjegos 'ja'). Poczulam, ze nie moge juz dluzej wypierac swoich wlasnych potrzeb duchowych, ktore miedzy innymi obejmuja swobodna konwersacje o moich przekonaniach religijnych w atmosferze wzajmnego zrozumienia. Idac na taki kompromis wypieram sie czesci samej siebie a co za tym idzie nigdy nie moge byc szczesliwa z kims, kto nie jest w stanie tego zrozumiec. Ostateczna decyzje odejscia wspomogl fakt, ze dowiedzialam sie (nie bede tu wchodzic w szcezgoly) iz ow mezczyzna byl o wiele bardziej dziecinny niz czlowiek na jakiego sie przy mnie kreowal. Boshe, jakiej doznalam ulgi, ze sie z tego wyplatalam. Jeszcze nigdy nie bylam taka szczesliwa, kiedy zrzucilam z siebie ciezar tego zwiazku. Dzieki Bogu, ze zaszczepil w moim sercu taki niepokoj, ktory spowodowal, ze moglam podjac takie decyzje (naprawde nie bylo to latwe, bo w koncu cos mnie z tym czlowiekiem laczylo). Nie mowiac juz o tym ,ze teraz zyje w zgodzie ze swoim sumieniem i to sprawia, ze czuje sie szczesliwa :) Nikomu nie zycze takiego rozdarcia. Toz to jest pieklo na ziemi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchanie autorytetów to jest argumentacja, którą ja automatycznie odrzucam. Słuchanie autorytetów to jest odpowiednik totalitaryzmu. A gdzie w tym jest Twoje własne myślenie ? Jakie masz kryteria wyboru tych auterytetów ? Ktoś Ci pokazuje drogę, którą ty a\'priori musisz uznać za właściwą. Czy tego Bóg od Ciebie oczekuje ? Ślepego posłuszeństwa autorytetom ludzkim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja wierze ze tak Bog jest wszechobecny i wszystko nalezy do Niego kazdy kscoil swiatynia kazde mieszkanie drzewo owoc wszystko jest Boze " Pozwolę sobie na małą złośliwość. Skoro każdy kościół i każda świątynia, zatem i chrześcijańskie też. A przynależność do jakiegoś wyznania chrześcijańskiego jest społecznie akceptowalna i z reguły nie budzi poważniejszych konfliktów. Zatem ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flirty thirty
Ach, sama widze po sobie jak trudno jest mowic o swoich przekonaniach religijnych kiedy jes sie otoczona przez szydercow. Mimo, ze jestesmy tu anonimowi (niby) latwiej mowic o tym z kim sie spalo, co niemoralnego sie zrobilo, albo kto nas skrzywdzil i porzucil... :(.... niz przyznac sie, ze sie cierpi dlatego ,ze wiekszosc (moze nawet wszyscy?) ludzi w naszym otoczeniu szydzi z naszych religijnych przekonan. Wiecie, ze to jest chyba pierwszy temat, ktory widze na kafe, ze ktos mowi o rozdarciu miedzy wlasnymi przekonaniam a tym co nam oferuje i czym nas wabi wspolczesny swiat. Ja sie przyznaje, ze czasami bardzo cierpie z tego powodu. Do nikog geby nie mozna otworzyc by pogadac o swoich dylematach bo zaraz sie jest moherowym beretem, nawiedzona albo sekciara. Wiara sobie, ludzie sobie. Mysle, ze duzo ludzi na kafe wierzy w Boga ale nikt nawet anonimowo nie zwierza sie z tych spraw tutaj bo sie boi, ze jego nik ' straci twarz' ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"rozerwana na strzepy mnie nikt do niczego nie zmusza to sa moje osobiste rozterki to nie jest sekta wprost przeciwnie raczej jestem powstrzymywana od takiej decyzji tylko to moje wewnetrzne przemyslenie " Udowodnij że to nie jest sekta:P.A? do tego to nieistotne:P.Wierzysz w bzdury po prostu:P. A szydzenie to jest z powodu winy tych co dają powody do tego:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flirty thirty
Amant, masz racje o tym szydzeniu - ja tez czasem szydze :( Szczegolnie jak cos mi sie wydaje strasznie nielogiczne. Ale niestety, ktos moze zarzucic mi to samo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta na strzepy
Czy tego Bóg od Ciebie oczekuje ? Ślepego posłuszeństwa autorytetom ludzkim ? nie nie ludzkim jedynym prawdziwym autorytetem jest Bog jednak aby pomoc czlowiekowi w samorealizacji zsyla on swych uczniow ktorzy reprezentujago tutaj na ziemi - oczywiscie nikt nie musi w to wierzyc pokazuje tylko swoja opinie" ,,ja wierze ze tak Bog jest wszechobecny i wszystko nalezy do Niego kazdy kscoil swiatynia kazde mieszkanie drzewo owoc wszystko jest Boze " pocieszaczu chdzilo mi raczej o rzeczy i miejsca a nie o przekonania A przynależność do jakiegoś wyznania chrześcijańskiego jest społecznie akceptowalna i z reguły nie budzi poważniejszych konfliktów.ale ludzie - chrzescijanie nie maja pojecia o Bogu a chca nauczac religii . nie wiedza kim jest Bog a podaja sie za wyznawcow danej religii wiekszosc chrzescijan lamie nakazy Boga wiec jak mozna mowic o religii? irty thirty. ,,Do nikog geby nie mozna otworzyc by pogadac o swoich dylematach bo zaraz sie jest moherowym beretem, nawiedzona albo sekciara,, ludzie czesto smieja sie lub podswiadomie odrzucaja to czego sie boja lub nie rozumieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta na strzepy
do amanta-- nie musze tego udowadnac nie czuje takiej potrzeby juz napisalam mozesz uwazac ze jest to sekta -SEKTA BOGA !! to nic obrazliwego wieszto jest wlasnie propaganda kosciola katolickiego ze slowo sekta kojarzy sie tak jednoznacznie A szydzenie to jest z powodu winy tych co dają powody do tego daja powody do szydzenia ok a pomyslales kiedys ze byc moze szydzenie wynika z niezrozumienia?? czy niewiedzy?? braku inteligencj??i z czego mozna zydzic odnosnie spraw religii z tego ze ktos sie modli tak bardzo popularne w kk z tego ze ktos wierzy ze Bog powiedzal niech sie tanie i powstal swiat?? dobrze kto chce niech sobie szydzi mnie wydaje sie zabawne to ze ktos mysli ze jest w stanie pojac wszystko przy pomcy tak niedoskonalego umyslu jaki posiadamy tutaj na ziemi dla mnie to moze wydawac sie dziwne i niezrozumiale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flirty thirty
Ha, widze, ze Tobie tez tlumy Faryzeuszy w KK rzucily sie w oczy. Najgorsze jest to, ze wiekszosc z nich nie wie, ze sa faryzeuszami. Wiele z nich ma dobre zamiary, ale czesto przedkladaja prawo nad czlowieka i dlatego latwo potepiaja i oceniaja innych jak rowniez mysla, ze Pana Boga zlapali za stopy... :( Ale, czesto nie maja swiadomosci jak swoimi postawami niszcza innych. Dlatego w pewny sposob ich wina moze byc mniejsza w oczach Boga, niz tego, kto rozumie, co to znaczy byc faryzeuszem, i naiwnie mysli, ze nim nie jest. Dlatego ja jawnie przyznaje sie do bycia faryzeuszem. Ale nie jestem dumna z tego, ze nim jestem. Wiem jednak, ze kazdy czlowiek bez wyjatku, ktory nie otworzyl sie w pelni na laske Boza, bedzie zawsze Faryzeuszem. Dlatego modle sie, zebym byla pokorna jal celnik, a nie zarozumiala i wyniosla jak Faryzeusz. Sama z siebie nie umiem byc jak celnik i jestem skora i szybka do oceny inncyh mimo, ze sama nie jestem bez winy i czesto sama robie to, o co innych oskarzam. Nie jest to jednak powod dla mnie zeby odchodzic z KK. Kosciol jest zbiorowiskiem ludzi grzesznych i slabych, chociaz sami czlonkowie KK czesto o tym zapominaja chelpiac sie swoim 'uprzywilejowanym' statusem w ozach Boga. Ja jestem slaba i grzeszna. WIem to z cala pewnoscia. Ale tez wiem , ze wlasnie dlatego potrzebuje Bozego przebaczenia i Bozej Laski, bardziej niz ci, ktorych zycie, przebiega zgodnie z ich planem i ktorzy sa zadowoleni ze swojego zycia i swoich osoagniec. Takim rzeczywiscie nie potrzeba Boga frajerow, takich jak ja. Tak, jestem frajerka, ale w oczach Bozych nia nie jestem. Dlatego zadni faryzeusze, mnie z KK nie wystrasza, bo to jest moje miejsce, miejsce osoby slabej i grzesznej. Co z tego, ze ksiadz sam juz nie rozumie Slowa Bozego, ktore glosi? Co z tego, ze Kowalska, ktora wiecznie modli sie na roznacu nienawidzi ludzi takich jak ja, co z tego, ze inni nie zyja wiara, do ktorje sie przyznaja? Czyz to zmienia fakt, ze KK, jest moim miejscem? Dla mnie nie. Kto rozpozna w sobie dzis faryzeusza? Przypuszczam, ze niewielu. Chce byc jak celnik, czyli czlowiekiem, ktory jest taki jaki jest. A jestem faryzeuszem, czyli czlowiekiem ktory mysli o sobie, ze jest kim innym niz jest w rzeczywistosci.... ale takie staniecie w prawdzie o sobie jest miejscem spotaknia celnika i faryzeusza twarza w twarz. Obym kiedys miala laske stania sie jak celnik....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mineło 7 dni w dostrzegam w Tobie zmianę. Objawiłaś się początkowo jako osoba z rozterkami, wątpliwościami, szukająca wsparcia, rady : \" 22:13 rozerwana na strzepy co wybrac mieszkanie z facetem ktory sie troszczy o mnie i jest dobry kocham go bardzo ale czuje ze powinnam mimo wszystko zostawic to za soba czy zycie zgodnie ze swoimi przekonaniami religijnymi w pewnej wspolnocie prosze o rade to trudna decyzja\", A dzisiaj, po sześciu dniach, czytam coś takiego : \"...ludzie - chrzescijanie nie maja pojecia o Bogu a chca nauczac religii . nie wiedza kim jest Bog a podaja sie za wyznawcow danej religii wiekszosc chrzescijan lamie nakazy Boga wiec jak mozna mowic o religii? \" Na dzisiaj, na teraz, na tę chwilę, mam dla Ciebie tylko jedną radę, bo o radę wszak prosisz :) Nie uważaj innych za gorszych od siebie. Nie wywyższaj się. Nie sądź, bo i Ty będziesz sądzoną. I nie myl wiary z religią, bo religia i zwiazane z tym systemy, organizacje, hierarchie, to coś, co ludzie sobie sami wymyślili. I nie utożsamiaj łamania bożych nakazów z wyznawcami jednej tylko wiary, bo jest to watpliwy przywilej każdego człowieka. Trzymasz kamień w ręce ? Chcesz nim rzucić ? Zanim to zrobisz, to spójrz, co masz w swojej drugiej, czy aby kurczowo nie ściskasz jakiegoś swojego grzechu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prowokacja....
nigdy nie uwierze osobie ktora pisze "z tad" :D :P :O 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta na strzepy
Objawiłaś się początkowo jako osoba z rozterkami, wątpliwościami, szukająca wsparcia, rady :-- nadal jestem taka osoba, choc tak byc moze mogles dczytac moje slowa odnosnie kk jako wywazszanie, nie mialm tego na mysli!! byc moze tak to zabrzmialo sama jestem z katolickiej rodziny moja babcia jest bardzo wierzaca osoba i wierzaca tak naprawde z oddaniem i miloscia nie mam sie za lepsza od niej byc moze nawet troche jej zazdroszcze takigo oddania i pewnosci moje stwierdzenie odnosnie kk bylo odpowiedza byc moze zbyt ,,mocna,, odnosnie twojej jak to nazwales ,,zlosliwosci,, I nie utożsamiaj łamania bożych nakazów z wyznawcami jednej tylko wiary, bo jest to watpliwy przywilej każdego człowieka.--och nie nie utozsamian tego z wyznawcamijednej religii kazdy czlowiek lamie te nakazy ,,Trzymasz kamień w ręce ? Chcesz nim rzucić ?,,-- och nie nikogo bym nie skrzywdzila byc moze nieswiadomie jest to mozliwe ale nigdy nie celowo !!!!nie jestem typem takiej osoby !!!! (wczoraj nawet idac do pracy przeoslilam slimaki aby ktos na nie nie nadepnal heheh nie chce krzywdzic niczego -nikogo ;-) w żaden sposob mam wrazenie ze w jakis sposob urazilam cie moim postem jesli tak jest to przepraszam nie to bylo moim zamiarem jesi odbierasz mnie przez o negatywnie to niestety nic na to nie poradze to tylko internet i niestety ludzie tuaj nie majsza szns na poznanie takiej prawdziwej postaci czy obrazu drugiej osoby czesem dzieki temu zyskuja czyjes zainteresowanie przewaznie na chwile czasem bywa ze traca w oczach innych ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta na strzepy
flirty thirty-- bardzo ladnie piszesz, odnosnie swojej wiary widac ze jestes osoba ktora jest pewna siebie i swoich pogladow -tylko pozazdroscic jestes chyba z tego co czytam bardzo rozwinieta duchowo a ja bardzo lubie takie osoby wyczuwasie od nich swego rodzaju cieplo i wyznanie nie ma znaczenia!! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flirty thirty
Rozne sa drogi do Boga. Dla mnie jest to KK, dla innych moze to byc inna sciezka. Wierze, ze Bog kocha kazdego tak samo ale kazda osobe inaczej obdarza. Jedna ma jasnosc wiary, inna byc moze blaka sie w ciemnosciach nie wiedzac po co zyje. Ale zadna nie jest lepsza od drugiej w oczach Bozych. Jesli czlowiek pamietalby tylko ta jedna prawde, ze tak naprawde w niczym nie jest lepszy od drugiego, ile zla i krzywdy mozna by bylo uniknac na tym swiecie. Niestety, zwykle czujemy sie lepsi od kloszarda, ktorego mijamy na ulicy, od sasiada alkoholika, i od kobiety lekkich obyczjow. Winimy ich za sposob w jaki zyja, jakby to byla nasza zasluga, ze nam udalo sie zzrobic cos 'lepszego' ze swoim zyciem. Zapominamy, ze to Bog jest tym ktory dopuszcza sukces w zyciu jedenj osoby a znow w zyciu drugiej dopuszcza nieszczescie choc obie osoby tak samo kocha. Moze te osoby, ktorymi gardzimy, w swoim nieszczesciu znajda Boga, a ci pyszni, co mysla, ze do wszystkiego sami doszli, nigdy nie odnajda drogi do Boga :( To co jest dobre w oczach ludzi niekoniecznie jest dobre w oczach Boga. A to co jest male i wzgardzone (np. margines spoleczny) jest wielkie w o czach Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROZDARTA NA STRZEPY
flirty thirty - tak zgadzam sie z tym co piszesz mysle jednak ze aby patrzec na wszystkich jednakowo trzeba byc naprawde swiadomym milosci Bozej w kazdym tego slowa znaczeniu co jest bardzo wielka sztuka a co sadzisz o patrzeniu w taki sam sposob na cierpienie nie tylko luzi ale i zwierzat??? przecierz to tez stworzenia Boze co myslisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flirty thirty
Cierpienie zwierzat - jezeli nie jest konieczne powinno sie jego unikac. Jak zlapie komara, w trakcie wysysania krwi to go bez skrupolow zabije, wytruje mole, zabije natretna muche. W wiekszosci przypadkow, otwieram okna i wyganiam sciera. Jak zobacze jakiegos zablakanego pajaka w mojej kuchni to go lapie i wyrzucam za drzwi, podobnie z konikiem polnym, pszczola itp. Moim zdaniem nie powinno sie niczego lekko zabijac. jesli to nie jest konieczne. Ale zwierzeta ktore wyrzadzaja szkody - owszem, mozna je zabijac, gdyz owada czy szczura, nie da sie po prostu przegonic. Eksperymenty na zwierzetach - tak jezeli rzeczywiscie sluza dobru czlowieka: np. chirurg, ktory sie cwiczy w wykonywaniu przeszczepu na psie, malpie czy innym takim. Bardzo mi szkoda takiego zwierzaka, ale bardziej mi szkoda czlowieka. Testowanie kosmetykow na zwierzetach - zdecydownaie jestem przeciwna. Testowanie lekow na zwierzetach - jestem z tym ok Na studiach przeprowadzalismy eksperymenty na zwierzetach (szczurach) i musze powiedziec, ze byly one zabijane w bardzo etyczny sposob dlatego nie mialam z tym wiekszych problemow. Teraz jesli chodzi o konsumpcje miesa i idace za tym mrozace krew w zylach wydarzenia w rzezni - jestem za poprawieniem sposobu w jaki to sie odbywa a specyficznie za skutecznym i humanitarnym odurzeniu zwierzecia zanim sie je zabije. Uwazam tez, ze zwierze nie powinno widziec jak sie zabija jego ziomkow, zanim przyjdzie jego kolej. Jestem za poprawieniem warunkow hodowli zwierzat np. przeciwko kurom zamknietym w klatkach w ktorych nie moga sie ruszac przez clae swoje krutkie zycie. Jestem za hodowla ekologiczna zwierzat pomimo wiekszych kosztow hodowli z tym zwiazanych. Uwazam tez, ze czlowiek nie powinien jesc za duzo miesa, ze wzgledu na swoje zdrowie i na fakt, ze dla niego zabija sie te zwierzeta. Troche szacunku dla zycia zwierzat, ktore nam sluza jest bardzo wskazane. Czy wszyscy powinni byc wegeterianami? Moze kiedys do tego dojdzie, ale na pewno nie powinno to byc przymusem. Nie zgadzam sie z wiara w to, ze Bog znajduje sie w kazdym przedmiocie i w kazdym stworzeniu. Owszem, on to wszystko stworzyl i powstalo to z jego zamyslu ale nie oznacza to ze owsik ma taka sama wartosc w oczach Boga jak czlowiek. Jesus byl Zydem praktykujacym i tez wsuwal baranka w czasie Paschy... Tak wiec uwazam , ze zabijac zwierzeta mozna tylko wtedy kiedy jest to konieczne dla przetrwania lub poprawienia bytowania czlowieka. Dlatego miedzy innymi obzarstwo jest grzechem. Okrucienstwo wobec zwierzat nie moze byc uzasadnione w zaden sposob. Przy czym przez okrucienstwo wclae nie rozumien zabijania. Jezeli cos trzeba zabic dla dobra czlowieka, nalezy to zrobic w sposob, ktory zminimalizuje strach i cierpienie tego stworzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta na strzepy
flirty thirty-- wyczerpujaca odpowiedz w kilku kwestiach sie zgadzam ale w kilku nie ;-) ja jestem za calkowitym zaprzestaniem spozywania miesa wierze ze kazde swierzatko malo tego nawet roslina posiada dusze oczywiscie dusze takie sa na innym etapie niz dusza ludzka ktora jako JEDYNA jest w stanie byc swiadoma Boga --to oczywiscie moje przekOnanie -ja szanuje twoje wiec mam nadzieje ze i ty uszanujesz moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta na strzepy
dzis mialam spotkanie:-) zawsze myslalam ze gdyby moj mezczyzna zaakceptowal moja wiare bylo by dobrze ale takie mam przemyslenie czy aby napewno wystarczyla by sama akceptacja hmmmmmm gdyby pojawila sie jego akceptacja byc moze chciala bym aby zaczol autentycznie wierzyc wydaje misie to bardzo prawdopodobne co myslicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uciekaj z tej sekty
Uciekaj!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uciekaj z tej sekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uciekaj z tej sekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uciekaj z tej sekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uciekaj z tej sekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uciekaj z tej sekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta na strzepy
:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uciekaj z tej sekty
No skoro tak to :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta na strzepy
hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×