Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zielony gaj

Jak zapomniec nie potrafie sobie juz z tym poradzic

Polecane posty

Gość Zielony gaj
bree- bylas dlugo ze swoim chlopakiem? i jak sie rozstaliscie? moze ty jestes silniejsza ode mnie. Ja dopiero teraz sobie zdalam sprawe jaka slaba jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielony gaj ponad 2i pol roku nie raz mnie zostawil i wracal Depresja wiem co to jest nawet proby samobojstwa mam za soba potem znow wrocil i 2 tyg temu kolejny raz zostawil a ja mowie DOŚĆ KONIEC niechce tak zyc walcze o siebie i lepsze jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos zdeptał Twoją godność , chęc do zycia a Ty zadreczas sie jakby Bogiem był i tylko on mógl Cie uleczyc. Sama mówisz , że nie bedziecie juz racej razem. Dlatego zamknełas sie na miłość, na świat , na siebie??? Albo ta miłośc albo żadna??? I co chesz isć sama przez życie??? Nie wierzę. poprostu ból którym sie otoczyłas jest takim substytutem miłosci , że nie cchesz sie tego bólu pozbyć. Bo to oznacza , ze na nowo muisz budowac swój świat. Świat bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielony gaj
Wiem nokia, wiele razy mowilam sobie ze to nie ma sensu, ze zycie sie toczy dalej. On wzgradzil moja miloscia, nie byla mu potrzebna, nie licza sie dla niego te chwile ktore spedzilismy razem, nie ma zadnego sentymentu ani dla mnie ani do tego co razem przezylismy. Ille razy to sobie powtarzalam - niech szlag go trafi! ze potrafie zapomniec, tylko zawsze gdy wychodzilam ze znajomymi to ja pierwsza wracalam i wracam do domu, wystarczy jakas piosenka w barze ktora przypomina mi jego a juz nie potrafie sie bawic. Ciagle tak jest. Ah szkoda slow. Bre- no ja jeszcze nigdy nie myslalam o samobojstwie. Nigdy bym sie nie odwazyla. Ale czesto chcialam zeby przejechal mnie samochod, czasami przechodzialm na czerwonym swietle bo nie widzialam ze sie nie zmienilo i jak ktos zatrabil i jeszcze mnie okrzyczal zalowalam ze mnie nie przejechal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielony gaj
Tak czy inaczej dzieki za slowa pocieszenia i wysluchanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co może tobą wstrzasnąc na tyle , byś sie wygrzebała z tego marazmu..., nie dopuszczasz do siebie racjonalnych mysli . każdej minuty tracimy 60 sekund naszego zycia bezpowrotnie, o czym bedziesz wspominać za 30 lat??? o tym , ze plakałas za kims , kogo nie obchodzi twój ból , twoja miłość. Antidotum mogłaby sie okazac nowa miłość . Ale nowemu facetowi trudno bedzie doscignąc ten ideał, któremu Ty chołdujesz. Za wczesnie na nową miłość , bo stara jeszcze głeboko w Tobie tkwi , ale warto poznac kogoś nowego, kogoś kto bedzie zupelnym przeciwienstem twej byłej miłosci. Mnie pomogło jezdzenie z kumplem w miejsca gdzie bywalismy z byłym , słucahnie tych "naszych piosenek" i wyrzucenie jjego rzeczy i prezentów. Wydaje sie drastyzne , ból rozsadza na poczatku , ale po dwukrotnym byciu w "naszej knajpce" jakos stała sie dla mnie mniej sentymentalna. Tak samo z piosenkami . Tylko trzeba samozaparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielony gaj
Wiesz, ja naprawde nie potrafie zrozumiec co sie ze mna dzieje. To jest tak jakb moje cialo odlaczylo sie od duszy. Brzmi moze glupio ale tak sie czuje. Kiedys poszlam do resteuracji tam gdzie pierwszy raz on mnie zaprosil. Bylam z kolezanka , wszystko bylo w porzadku gdy nagle mnie tak zemdlilo ze poszlam do lazienki i zwymiotowalam. To jest tak silne ze nie panuje nad tym. Dziekuje ci za rady, doceniam ich madrosc. Ale niestety duzo jeszcze czasu musi uplynac nie wiem sama ile zebym mogla sie pozbierac. Bo faceci narazie mnie nie interesuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskie oczkoooo
Bo zapomnieć pewnych rzeczy sie nie. Ból jest czasem tak wielki, że rozsadza Nas od środka i wydaje się, że życie nie ma żadnego sensu. Ale ono ma sens wbrew wszystkiemu. Miałam podobnie jak Wy. Wydawało mi się, że nie umiem oddychać bez drania. Każdego dnia wstawałam i budziłam się zaryczana. Zniszczył mi życie, rodzinę, wszystko, co miałam i wybrał wbrew obietnicom o "dozgonnej miłości" życie oparte na ciagłych bibach, chlaniu, dziwkach. Tak zachował się mój wspaniały mężczyzna starszy ode mnie o całe pokolenie;) Wiecie kiedy mi wszystko przeszło? Wtedy, kiedy pewnego dnia zaakceptowałam tę sytuację i powiedziałam sobie - kurcze, a za kim ja tak tęsknię, za kim buczę? Przestałam tęsknic, marzyć... I jakoś żyję. Jest zdecydowanie lepiej. Zajęłam się pracą, dzieckiem, nie wspominam. Jednak sie da. I Wy też dacie radę. Taki kop w dupę od życia jest jednak nauczką. Szczerze zakochany człowiek jest bardzo naiwny i bardzo mocno wierzy, ze wszystko się uda. Nie warto jesdnak wierzyć do końca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierzę , że dasz radę:):) wiem ze sie uda zwycięzyć nad obecną sytuacją. Widać taki sposób przyjełaś na pozbieranie sie po stracie. Jednemu pomaga czas innemu nowa miłość a jeszcze innemu mija samo od siebie. Nie ma złotego środka. Każdy radzi sobie z bólem tak jak potrafi. Czekam na dzień kiedy , spojrzysz w lutstro i zobaczysz dawną siebie , tę usmiechniętą dziewczynę:) trzymam kciuki :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakochaj sie w kims innym
tym razem ze wzajemnoscia szczęśliwie:)) Lekarstwem na jedna miłośc jest druga miłość Zacznij myslec pozytywnie jestem ładna mądra zasługuję na szccęście bedziesz tak myslec przyciagniesz to do Siebie Musisz przesyawic sie na inny tor myslenia , potraktuj siebie 3 z przymrózeniem oka tzn nie mów Sobie jestem taka siaka dlatego on mnie nie chce mów sobie jestem mądra wartosciowa i takiego męszczyzne chcę takiego spotkam i to on pierwszy mnie pokocha. Mów sobie tak a tak sie stanie nie mów jest mi zle bo jeszcze ta traume dodatkowo do Siebie przyciągasz. Bedzie dobrze smutna kobietko wyzwól w Sobie pokłady zadowolenia z tego co juz masz a szczęscie pojawi sie:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słońce mojego życia
To co piszesz - to też już wiem jak to jest - polecam Ci może będzie raźniej kiedy przeczytasz mój wątek pod tytułem Wiara w uczucia - kilka dni (2-3,4) do tyłu. Chętnie przeczytam jakiś komentarz do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slonce - jesli chcesz komentarzy do watku to podaj link, inaczej nikt tego nie bedzie w stanie znalezc. zielony... milosc jest nasza z nas. Poczujesz sie lepiej jesli pomyslisz ze prawdziwa milosc to danie szansy drugiemu czlowiekowi i wolnosci, ze sam za to odpowiada, ze ma prawo d oswojego zycia, ze jesli on, my sami ze soba, bedziemy szczesliwy, to wtedy bedziemy sie czuli z tym dobrze natomiast to co Ty opisujesz to jest stan uzaleznienia, podobnie jak narkotyki i alkohol, niszczy czlowieka, moze swoj poczatek to mialo w uczuciach ale juz miloscia nie jest, jest uzaleznieniem psychiczno-emocjonalnym, sam cos kiedy takiego przezylem i wiem ze nie jest latwo z tego wyjsc bo...potrzebny jest racjnalizm, w nalogach nie jest latwo zrozumiec ze jesli cos bierzemy, Ty bierzesz mysli i przezywania, tym sie szprycujesz, to ze to odstawimy. Samemu jest to prawie niemozliwe. Ty potrzebujesz kontatu z ludzmy, zycia towrzyskiego, itp. co bedzie stanowic przeciwwage dla Twojego nalogu. Czy milosc prowadzi do takich stanow? Na pewno nie. Do tego prowadzi nalog i uzaleznienie. Ale to nie jest juz milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×