Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aster7

MOJ SYN SIE ROZWODZI

Polecane posty

Gość aster7

MOJ SYN SIE ROZWODZI ::::::::::::: JAK TO PRZEZYC DLA MNIE TO SYTUACJA BARDZO CIEZKA I TRUDNO TO PRZECHODZE JEST MI SMUTNO I MAM NAPADY WSCIEKLOSCI BO NIE MOGE NC ZROBIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie nic nie mozesz
Wspieraj syna, to jego zycie i nie poustawiasz mu w nim nic na sile. Pozwol mu decydowac i ponosic konsekwencje. A w miedzyczasie zajmij sie soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aster7
SALE JEST MI TAK CIEZKO WEWNETRZNIE NIE MOGE SOBIE MIEJSCA ZNALESC MYSLI KLEBIA SIE W GLOWIE KTORA I TAK JEST ZAPCHANA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bikos
to chyba sprawa syna co robi ze swoim zyciem nie?? a jak mniemam jest DOROSLY...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie nic nie mozesz
No bo to duza zmiana i cos na ksztal porazki, trudno zebys przechodzil(a) to bez nerwow. Daj sobie czas, pogadaj z przyjaciolmi, wyjedz na weekend itp. - z czasem ochloniesz. Takie rzeczy po prostu trzeba przetrwaic, nie ma drogi na skroty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta martacka
Bardzo Tobie wspólczuję, rzeczywiscie to jest wielka tragedia. Ale przecież coś w ich zwiazku nie zagrało stąd ta decyzja. Jesli jest podjeta zbyt pochopnie to jesli naprawde kochają się i jednak coś ich jednak wiąże to bedą jeszcze razem. Swoją drogą nie jest to największa tragedia jaka ludziom przydaża się jak np. choroba nowotworowa złosliwa. Niektórzy ludzie mogliby zazdrościć Tobie Twojej tragedii, że tylko takie masz problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behind77
Nie martw się...Dzisiejsze czasy są jak najbardziej modne na rozwody ... Wiara się hajta ze sobą, bo trochę się poruch.ają i myśla że już sobie ze wszystkim dadzą radę... Ludzkość coraz niżej upada. Ale to tez po cześci wina wpojonych zasad-czasami zupełnie nierelatywnych do zmieniających się czasów (dziś->szybko, dużo, jak najlepiej...). Spójrz na to z innej strony -moze oni FAKTYCZNIE nie pasowali do siebie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twój syn jest dorosły- to jego życie i jego wybór- nie zachowuj się tak- jakbyś sama się rozwodziła- nie histeryzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwoje moich dzieci
rozwiodło się. W przypadku córki bardzo o nia sie martwiłam , ale okazało sie że jest silną kobietką, poradziła sobie szybko, stanęła na nogi i nie prosiła mnie o pomoć ( ma dziecko)Sama jej pomagam, ale nie ingeruje w jej życie. Po rozwodzie odetchnęłam z ulgą, bo widzę że jest szczęśliwsza, spokojniejsza, zaczyna w siebie wierzyć. Chcę aby była szczęśliwa , a skoro do tego był potrzebny rozwód to trudno. Z synem było gorzej> Bardziej wmocjonalny, przeżywał to wszystko, poprosił nas rodziców o wsparcie, widziałam że nie powinien być sam. Minęło troche czasu od jego rozwodu, układa sobie życie pomalutku i to samo jest szczęśliwszy. Jest świetnym ojcem, myśle że wiedział że nie wybaczyłabym mu zaniedbywania własnego dziecka, mam dobry kontakt i z synową i wnukiem. Gadania w rodzinie było mnóstwo, ale czy ja miałam odradzać im te rozwody( ani zachecałam ani odradzaam , jedynie zaakceptowałam decyzję), miałam patyrzeć na ich smutek, łzy i poczucie beznadziei bpo tak im sie ułożyło. Paradoksalnie jestem o nich spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×