Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mmmajeczka

schizofrenia czy moj maz jest chory ?

Polecane posty

Gość
niestety trzeba pilnować, aby chory brał tabletki :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skowroneczek
Z każdm rokiem przybywa informacji o tej chorobie , jest coraz więcej skutecznych leków które nie obciążają tak drastycznie chorego. Te dawniej dawały cholerne skutki uboczne . Poprawia się świadomość ludzi , na choroby psych zapada coraz więcej ludzi - to zmusza do zastanowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmajeczka
niektorzy z Was zarzucaja mi, ze patrze na to jak moj maz zneca sie nad dziecmi i zwierzetami ... dla wytlumaczenia chcialam tylko powiedziec, ze wiekszosc tego co mnie spodkalo z jego strony bylo reakcja na moj protest !!!! Znosze te obelgi bo przeciwstawiam sie temu co robi !!! Napisalam przeciez, ze uzasadnil mi swoje zachowanie : jezeli bede robila to co on chce, jak chce, kiedy chce i jak bede cicha kura domowa to on nie bedzie mial powodow do wybuchow ! To nie tak, ze ja nie reaguje. Przez pewien okres myslalam, ze jest to wynikiem stresu zwiazanego z nowa sytuacja zyciowa ( slub, dziecko do tego sie przeprowadzalismy no i stres w pracy ) potem, po pierwszym wybuchu dluuugo bylo dobrze. Nie mialam powodu do niepokoju, wytlumaczylam sobie jego poprzednie zachowanie i nie widzialam analogicznych zachowan wiec po co lamac rece nad rozlanym mlekiem ...... Ok drobne sprzeczki sie zdarzaly ... ale komu sie one nie zdarzaja - psycholodzy twierdza nawet, ze to zdrowy objaw. Dopiero jakies 3 lata temu zaczelo sie to co jest teraz, najpierw od czasu do czasu a potem juz na porzadku dziennym byly wrzaski i klotnie. Odchodzilam juz 2 razy od mojego meza, ale za kazdym razem udalo mu sie mnie przekonac zebym wrocila, obiecywal wizyty w poradni malzenskiej, obiecywal poskromienie itp. Za kazdym razem zadawalam sobie pytanie co jest lepsze dla dzieci ..... zycie z ojcem czy bez. Teraz jestem juz na takim etapie, ze nie wierze mu w jego zapewnienia i chce odejsc. Chcialam sie jedynie przekonac czy to nie jest choroba czy robi to wszystko nieswiadomie ..... zanim go do konca znienawidze ..... Nie napisalam Wam, ze moja sytuacja wygladala od poczatku troche inaczej, nie mieszkam w PL i nie jestem obywatelem kraju w ktorym mieszkam ( moj maz tak ), nie mam wiec takich samych uprawnien np do pomocy socjalnej bo nigdy tu nie pracowalam, nie wiem co na to prawo .... moje trwanie przy mezu bylo tez uwarunkowane wzgledami egzystencjalnymi ( niestety ) a poza tym nie mialam sie do kogo zwrocic, cala moja rodzina zostala w PL a mowic im o tym bylo mi najnormalniej wstyd ! Teraz sprawa wyglada inaczej, wiec co moge i co mi sie nalezy wiec podielam pewne postanowienia .... Prosze nie oceniajcie mnie, nie mowcie, ze jestem zla matka bo nic na ten temat nie wiecie, nie znacie sytuacji, latwo jest mowic gdy stoi sie z boku ale gdy czlowiek siedzi w tym po szyje ....... Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka powinnas
wiedziec że on nie musi być schizofrenikiem a jego agresja może wynikac z nadmiernego stresu długotrwalego braku braku rownowazenia go z uprawianiem jakiegos sportu czy tez wysiłku fizycznego.Skoro jest młody to naturalne. Oprocz tego czytam że jest silnie zaburzony ale czy dobr\e pozbalas jego środowisko z ktorego wyrosł i rozwijał się.Tu tez mozesz dostać podpowiedz do swoich pytań i watpliwości. NAjpierw sprobuj zmienić styl zycia więcej luzu po pracy więcej radości i odprężenia ......a jednoczesnie wizyta u psychologa wspólna oczywiście jego dusza krzyczy i nie wiesz z jakiego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmajeczka
Srodowiska raczej nie mam mozliwosci poznac poniewaz mieszkamy 400 km od miejsca w ktorym sie urodzil i wychowywal. Moj maz nie jest juz mlodym czlowiekiem ( ja zreszta tez nie :) ) zbliza sie do 50. Rodzice juz nie zyja a z jedyna siostra nie utrzymuje kontaktow tz utrzymuje ale nie sa ta takie zazyle stosunki jakch mozna by sie spodziewac po najblizszych czlonkach rodziny. Jego praca polega na ciaglych wyjazdach, wiec suma sumarum nie zbyt czesto sie widujemy, srednio nie ma go ok 16 dni w miesiacu, oczywisicie nie w jednym kawalku zazwyczaj sa to 3 - 4 dni w tygodniu czasem nawet weekendy. Moj maz, czego jestem pewna, nie zgodzi sie na wizyte u psychiarty a przezciez konmi go nie zaciagne .... nie jest tez idiota i zauwazy od razu jak zaprosze specjaliste do domu, wiec takie zagrania odpadaja. Czesto odnosze wrazenie, ze te chwile agresji z jego strony, to nie on, wydaje mi sie, ze on nie jest swiadomy tego co robi lub mowi, wpada w jakis amok i robi wszystko, zeby w kazdej sytuacji udowodnic, ze to on jest gora, ze to on ma racje. Potem kiedy powraca do normalnosci przeprasza i ja czuje, ze jest mu naprawde przykro, ze naprawde zaluje tego co zrobil czy powiedzial, placze i blaga zebym nie odchodzila, zebym dala mu jeszcze jedna szanse i ja mu wierze ( brzmi glupio, wiem ) wierze mu jak mowi, ze mnie kocha i ze jestesmy dla niego najwazniejsi, wierze, problem jednak w tym, ze on kocha nas na swoj sposob, sposob, ktory dla wszystkich innych ( przynajmniej dla wiekszosci ) ludzi na swiecie jest nie do zaakceptowania ! Kocha nas na swoj sposob, na swoj ale nie na nasz ! Przechowuje w domu jego listy ktore mi ofiarowal po narodzinach naszych dzieci, ich tresc wyciska lzy, sa pelne uczucia i podziekowan .... Poza tym troche tutaj wszystko wydarlo sie z pod kontroli i to co napisalam uroslo do ogromnych rozmiarow. NIe jestem tak do konca ta kobieta z plakatu "bo zupa byla za slona " moj maz zachowuje sie "normalnie", ma te swoje wybuchy i gdyby nie one byl by najwspanialszym czlowiekiem jakiego znam! Inteligentny, dowcipny, kulturalny, dbajacy o rodzine ..... wlasnie gdyby nie te jego wybuchy. Dlatego nawet nie probowalam wczesniej z nikim na ten temat rozmawiac, poniewaz moj maz ma bardzo dobra opinie wsrod sasiadow i kolegow z pracy, pewnie nie znalazla bym nikogo kto chociaz po czesci potwierdzil by moja wersje. Dlatego to wszystko takie trudne, ludzie stojacy z boku - nasi sasiedzi - pomysla sobie pewnie, ze mi totalnie odbilo kiedy dojdzie do tego, ze spakuje walizki. Nié mam pojecia czy rozumiecie o co mi chodzi .... nie chce tak dalej zyc, przede wszystkim nie chce takiego zycia dla moich dzieci, mimo, ze kilka razy je uderzyl ( nie mylic z maltretowaniem ) to one bardzo go kochaja, bo on potrafi zaskarbic sobie uczucie innych ludzi - to inteligentny czlowiek! Z drugiej strony sa jeszcze na tyle male, ze moga nie do konca rozumiec powody mojego odejscia od ojca. Poza tym jezeli bedziemy zyc osobno on oczywisicie bedzie mial prawo do odwiedzin dzieci i moze tak nimi manipulowac, ze koniec koncow beda mialy w przyszlosci do mnie zal o to ze zabralam im ojca .... niestety mezczyzni podczas spraw rozwodowych ( bez wzgledu na to czy sa zdrowi czy chorzy ) zachowuje sie irracjonalnie, zapominaja, ze najwazniejszym priorytetem jest dobro dzieci ... dla nich najwazniejsza sprawa jest upodlic i uprzykrzyc do granic mozliwosci zycie bylej zonie .... przynajmniej znaczna czesc facetow tak wlasnie sie zachowuje aja znam mojego meza juz na tyle, ze moge przewidziec jaka taktyke on obierze, wiec i tak zle i tak nie dobrze Nie mialam zamiaru go tutajk bronic - chcialam jedynie dokladniej przyblizyc sytuacje !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lclclclc
cos chyba nie w porzadku z twoja ocena rzeczywistosci! Jak mozna mowic osobie, ktora doznaje przemocy ze strony najblizszych, ze jest sama sobie winna ? Czy ty zdajesz sobie sprawe z tego co piszczesz ? Chyba wlasnie przez takie osoby jak ty wiele ludzi doswiadczajacych przemocy podwija ogon i nic niekomu na ten temat nie mowi. Bo boja sie, ze beda potraktowani nie jak ofiary a raczej jak wspolsprawcy ! Czlowieku jak mozna powiedziec komus, ze to jego wina, ze ktos podbil mu oko ? Rownie dobrze mozesz dzieciom autorki tego topiku powiedziec, ze jak ojciec je uderzy to jest ich wina bo sobie pewnie zasluzyly, albo pani z banku, ze sama sobie winna za to ze ja napadli bo pracuje w banku, a dziewczynce zgwalconej przez zboczenca wmowisz moze, ze gdyby wysoko nie skakala i nie widac byloby jej majteczek to ten pan by jej nic nie zrobil ...... ciezki przypadek z ciebie ! trzeba albo nie miec serca albo samem miec dziwne sklonnosci zeby wypowiadac takie poglady ! NIkt nie jest winny za to co robia i jak zachowuja sie inni ludzie. Autorka topiku szuka pomocy a ty jestes jak jej ma - PLUJESZ JEJ W TWARZ ! Mysle, ze jestes jeszcze za mloda/mlody zeby zabierac glos w powaznych dyskusjach, w sprawach ktore cie przerastaja i ktorych nie rozumiesz. Modl sie zebys nigdy w zyciu nie byl/byla w takiej sytuacji, zebys nie byl/byla zmuszona wybierac pomiedzy wstydem, upokorzeniem, wlasna godnoscia i miloscia .... modl sie, bo w twoim przypadku juz tylko modlitwa moze pomoc ! Autorce topiku zycze powodzenia, radze natychmiastowe odejscie od meza i w ten sposob wymuszenie na nim wizyty u specjalisty - jezeli Cie kocha i zalezy mu tak bardzo jak mowi, to moze sie zgodzi na poniesienie takiej ofiary. Nie mowie, zebys do niego potem wrocila - to Twoja decyzja - ale moze jezeli rzeczywisicie jest chory to Wasze stosunki na przyszlosc sie polepsza mimo, ze kazde z Was bedzie szlo wlasna droga .... chodzi przeciez o dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może to schizofrenia
być może nerwice natręctw a te zmiany nastrojów to może być sprawka leków, które przyjmuje bo chyba przyjmuje tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skowroneczek
Droga MMMajeczko! nie przejmuj się ocenami ludzi którzy nie znają całości waszej sytuacji. To tylko pośpieszna nikomu nie potrzebna krytyka! Liczy się twój problem i twoi najblizsi. Nikt z nas nie jest Panem Bogiem i basta! Z tego co opsujesz sytuacja nie jest łatwa, tak wykształcony samodzielny dotąd człowiek może nie przyjmować do świadomości problemów psychicznych. Tym bardziej pan w dojrzałym wieku. Moja bliska znajoma miała zdiagnozowaną schizofrenię kilkanaście lat temu. Jej stan sie pogarszał mimo farmakoterapii, ona sama nie walczyła i stan sie pogłebiał. Niedawno przyznała że lekarze zmienili rozpoznanie na silne stany lękowe. Mimo że jej tato chorował też na schizofrenię. Objawy twojego męża wskazują na schizofrenię, i ta prośba żebyś była spokojna i go nie denerwowała to bedzie dobrze! Nikt nie może wymagać od ciebie byś porzuciła męża tylko dlatego że zapadł na jakąś chorobe psychiczną! Szukaj pomocy , przed tobą nie łatwe zadanie stabilizowania rodziny, zapewnianie bezpieczeństwa . Naprawde ci wspólczuje to psychiczny obóz koncentracyjny. Większość zdrowych osób nie ma o tym pojęcia że żyjąc z chorym nasza psychika też się wykrzywia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skowroneczek
To tak jak życie z alkoholikiem, ukrywanie jego picia i konsekwencji obciąża rodzine i pozostawia ciężkie ślady. Chronienie psychicznie chorego i dzieci to naprawde zadanie ponad siły, długo tak nie pociągniesz. Zwłaszcz że nie masz wsparcia ze strony waszych rodzin i przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nitka4
mmmajeczka napisz do mnie na silkamer1@yahoo.com moj m. jest ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zneca sie nad dziecmi,toba i kotem ;/ spierniczaj z domu do rodzicow na czas leczenia meza bo jeszcze w nocy was pozabija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×