Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samobójca.

Jest tu ktoś kto pokonał depresje??????

Polecane posty

Gość samobójca.

Ja sam walcze z nią od bardzo wielu lat, leczylem sie psychiatrycznie, biore bardzo silne leki(no teraz moze troche slabsze bo dostępne sa SSRI) ale mimo wszystko nadal nie jestem do konca szczesliwy i od tak wielu, wielu lat nie potrafia usiąść i wreszcie odsapnąć, cieszyc sie czyms. Moj problem zaczą sie pare lat temu, musialem wyjechac z miasta na studia, mialem byc lekarzem, niestety przez ogromne kilometry ktore nas dzielily rzucila mnie dziewczyna, wywalili mnie bo nie dalem rady sie uczyc, nie widuje jej od lat a nadal ją kocham, ulozyla sobie zycie i nigdy juz tamte czasy nie wrócą, potem smierc czlonka rodziny, następnie wypadek samochodowy w ktorym w sumie z mojej winy czlowiek zostal kaleką, sądy kary, groźba więzienia, codziennie czuje sie jak po 12 rundach z Gołotą, czy wy ludzie pokonaliscie tą najgorszą ze wszystkich chorob? Nie pytam juz scisle o medyczną terapie tylko o sposob myslenia, jak sobie poradziliscie/radzicie w tym piekle, staracie wmawiac sobie ze inni mają gozej a depresja to tylko humory i w sumie zyje mam nogi ręce i nie jest tak źle, czy tak jak nie potraficie cieszyc sie zyciem? Przypominam ze jest tylko jedno i przez depreche lata uciekają i to zycie razem z nimi a chcialbym w koncu normalnie zyc i cieszyc sie tym swiatem. I pytanie do tych co pokonali depresje, czy wszystko potem wrocilo do normy i wasze zycie bylo normalne i czuliscie ulge, czy nadal byly/są nawroty ze co jakis czas niechce wam sie zyc i jak narkoman zostaje juz na zawsze narkomanem wy jestescie depresantami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... ... Ola ... ...
Ja pokonałam. Nie policze, ile miałam prób samobójczych i ile lekarstw stosowałam... Ilu specjalistow sie mna zajmowalo... Horror. Zaczelo sie z powodu nadmiernych wymagan rodzicow, co do mnie i ich rozwodu... nie wytrzymalam juz jako dzieciak:( Po kilku latach męki pomogło mi wzięcie zycia w swoje ręce - zdałam na drugi, "wymarzony" kierunek studiow, radykalnie zerwałam kontakty z toksycznym ojcem, ułożyłam kontakty z mamą. To na początek :) Po trzech latach niewidzenia się z tatą - odnowiłam kontakty, tzn. widzialam się z nim twarzą w twarz raz, ponad rok temu, ale często rozmawiamy przez telefon. Mieszkamy bardzo daleko od siebie i taka sytuacja nam sprzyja... Po latach tej przerwy teraz to moj tato zabiega o mnie, a nie odwrotnie:) to jest bardzo fajne:) i ciesze sie, ze przez ten czas dojrzelismy oboje, a nie tylko ja;) Poza tym - może was to rozśmieszy - ale kilka lat temu zaczęłam chodzić do kościoła, regularnie - i modlić się, spowiadać, itp... Pamiętam, jak czasem chodziłam do kosciola tylko po to, zeby podczas "ojcze nasz" zlapac kogos za reke ( w niektorych parafiach wszyscy wierni modlac sie, trzymaja sie za rece) i poczuc wspolnote z innymi ludzmi dookola... tak bardzo bylam osamotniona, ze nawet taki maly kontakt byl dla mnie bardzo wazny... Kosciol mnie ogolnie wyciszyl i nastwil bardzo pozywtywnie do zycia:) ufam Bogu i nie martwie sie:) W ciagu ostatnich 5 lat lykalam leki tylko przez rok - a wczesniej, od 15 roku zycia, lykalam je non stop - i nic nie pomagalo :( teraz zyje bez lekow - i jestem szczesliwa :) mam prace - taka, jaka lubie - przygnebia mnie, ze jest bardzo malo platna, ale przynajmniej wiem, ze robie to, co umiem i w czym jestem dobra;) mam dobry kontakt z obojgiem rodzicow, szczegolnie z mama. Mam przyjaciol, na ktorych moge liczyc. Nie mam meza, dzieci, ani psa;) ale nie zaluje:) nie musze zyc "tak jak wszyscy" :) depresje da sie pokonac:) ale trzeba miec sile i odwage, zeby zaczac zyc "po swojemu" - bez wzgledu na to, jaki model zycia usiluja nam narzucic rodzice, znajomi czy telewizja... Trzeba uwierzyc w to, ze nasze zycie ma wartosc - choc byc moze nie wypelniamy wszystkich "wymagan spolecznych";) Kochany samobójco, nie trzeba byc lekarzem, zeby byc dobrym czlowiekiem:) a tylko to sie tak naprawde liczy:) całuję mocno :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... ... Ola ... ...
Policzyłam, ze do tego kościoła chodzę sobie juz prawie 7 lat :) to mi naprawdę bardzo dużo dało :) Nie wiem, czy na każdego kosciol podziala zbawiennie - ale na mnie zadzialal :) kiedys bylam bardzo zbuntowana i wszystko, co zwiazane z Bogiem, drażniło mnie:( ale zmieniłam się i moje życie też się zmieniło:) cud? ;) buźki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli depresja trwa zbyt dlugo to obniza ona do niebezpiecznych granic poziom serotoniny i trzeba go wyrownac ....to z punktu widzenia medycznego a jesli na to spojrzec z z dalszego zumu to nic w zyciu nie wydarza sie bez powodu ....pomysl o tym chwile i zacznij cos robic dla innych bo tak dlugo jak bedziesz sie skupiac na sobie tak dlugo bedziesz widziec swoja depresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trrrampek
zacznij od nowa. Znajdź sobie pasję. Poznaj nowych ludzi.Zrób coś dobrego, bezinteresownego. Będzie Ci się chciało żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lefjka
Mi się to udało, ale droga była kręta. Przede wszystkim zacznijmy od tego, że ani ja sama, ani nikt z mojego najbliższego otoczenia nie był w stanie tego zrobić. Ten człowiek http://www.psychologgia-plus.pl/krzysztof-wierzbicki.html tego dokonał. Dobrze, że mu zaufałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pokonalam. Dla mnie najpierw była czarną kropką i niestety przegapilam moment gdy stała się czarna dziurą i mnie pochłonęła... ale zwalczylam... musiałam zobaczyć ogrom nieszczęścia naokoło by się przebudzić.... wyjedź gdzieś, wycisz się, wyłącz myśli- to trudne ale da się.... teraz jest piękna pogoda możesz wyjechać, poszukać odludnego miejsca, pobyć sam ze sobą... nie wsłuchuj się w siebie, naucz się siebie nie słuchać- nauczysz się słuchać tylko dobrych swych myśli. Uwierz dziura znowu zamieni się w kropkę. Ona będzie- ale już nie taka groźna....... powodzenia. Trzymam kciuki.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jest w Twojej glowie, wyjdziesz z tego, napewno sa wokol ciebie ludzie przyjazni, zeob cos dla nich nie skupiaj sie zbytnio na sobie, czasem trzeba sie odkrecic jak po karuzeli. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×