który z was jest skazanym samotnikiem z 25 lat na karku

ja też studiowałam w Katowicach na Akademii Ekonomicznej

kobieta, lat 28, duze miasto i zajebista cala ekipa przyjacioł :) nigdy ich nie poswiecilam dla pieniedzy/kasy/milosci i oni tak samo. Mamy swoje BeverlyHills 90210, rodza sie dzieci, wychodzimy za maz... mamy z kim sie napic piwa nawet we wtorek o 22... mamy do kogo pojechac nawet w srodku nocy i sie wyplakac.... spedzamy razem weekendy .... kocham was i przez takie posty mega doceniam :*

tylko pogratulować

coz... nie kazdy ma szanse nie poswiecac przyjazni dla innych celow... czasem zdarzaja sie takie sytuacje ze nie ma wyjscia... tak wiec mozesz sie uznac za szczesciare ;)

szyszkaxxxx wysłałem ci swój nr gg na mail. jak by co to zapraszam.

28lat__ Gratuluje!! Pewnie poznajesz ludzi w towarzystwie, siłą rzeczy na wstępie każdy każdego zna. U mnie wyglądało to nieco inaczej, przez pierwsze dwa lata widywaliśmy się raz czasami dwa razy w tygodniu. siłą rzeczy nie chcieliśmy się sobą dzielić. owszem byli znajomi ale jej kuzyni, kuzynki, koleżanki. potem wspólny dom, praca itd... jak małżeństwo. Mało czasu dla siebie a co dopiero dla innych...

oki już tam zaglądam

Cartoon Network napisał: "Czemu czujecie się samotni ? Brakuje wam seksu ? Kto go nigdy nie zaznał to nie moze mu go brakować bo nie wie co to jest Czy nie mieliście dosyć czasu na przyzwyczajenei się do tego życia co jest ?" Tutaj nie chodzi o seks, ale o zwykły uscisk, całus i usmiech deugiej osoby oraz jej obecność w chwilach gdy jest bardzo smutno i źle, zresztą w chwilach radosnych też. Do samotności nie da się przyzwyczaić, wmawiasz sobie tylko że dałeś radę ją przezwyciężyć, prędzej czy później odezwie się ona z podwojona siłą... Pozdrawiam:)

o mordę! nie wiedziałam że mój temat sie tak rozkręci! pozdrawiam was wszystkich, w szczególności ja 28 lat sam :):P Ja co prawda niedawno skończyłam 26 lat, jestem z Bydgoszczy, doprawdy szkoda że większość z nas jest rozsiana po całej Polsce ale teraz widać że takich ludzi jak my jest mnóstwo! Strasznie mi brakuje ciepła drugiej osoby, przytulanek i pocałunków...:( No ale dziś podobno jest tydzień singla.. Nie dajmy się zwariować w samotności i łączmy się!

szyszkaxxxx to nie prawda że kobiety które mają już partnerów zyciowych nie lubią samotnych koleżanek:) wiem po sobie głowa do góry! a ja też szukam bratniej duszy, Białystok.

błękitna betty dzięki za pozdrowienia, ja również gorąco ciebie pozdrawiam :) jak chcesz to daj jakieś namiary na siebie nr gg albo email. Często jestem w Bydgoszczy (praca) to może gdzieś się wybierzemy na obiad albo kawę :)

witam wszystkich, zaczerniłam swojego nicka i zmienilam jego formę:-) ja 28 lat sam - moje gg jest w stopce, pozdrawiam ..

w tym miesiacu 25 lat na karku i z pewnoscia zadnuch szans na zwiazek teraz i w przyszlosci

to i ja sie melduje, 24 lata i zero faceta i a znajomi to tacy ze lepiej nie mowic

alle zonk :(( no to sobie nawkręcałem i mam doła :( kurcze nikt mnie nie kocha nikt mnie nie lubi.

i łódz i katowice są bliskie memu sercu :D spod Łodzi jestem :D

i łódz i katowice są bliskie memu sercu :D spod Łodzi jestem :D

dddd

Sorry ludzie, musiałam odgadnąć hasło

ej nie boj sie.ja na wsi mieszkam.i mam 25/26lat.koncze studia a chlopy mi zwiali

Mam nieco ponad 25 lat na karku i żadnych znajomych, a co dopiero przyjaciół. Ludzie schodzą się w pary, wychodzą za mąż, żenią się, rozmnażają... Mnie to nie dotyczy, żyję jakby na uboczu. Trochę to smutne.

tylko sie wpisze na liste i juz sobie ide

:(

fajno że ktos znowu reaktywował temat

Chciałam jeszcze dodać, że tak naprawdę nie jesteśmy sami... ! przeczesałam to forum pod hasłem samotni i odkryłam, że samotność to jakaś epidemia!!

niebawem 25, reszta jak w temacie

a ja ma juz skończone 26 lat i mimo ze mam facata to jestem strasznie samotna... Generalnie to z tego zwiazku to juz nic nie zostało moze tylko kłótnie...uczucie to juz chyba dawno wygaslo.... a tak bardzo chciałam miec rodzinke....pozostały tylko marzenia

Witam, dopisuje się, mam 23 lata, reszta jak wyżej. pozdrawiam,

mój związek się rozpada a ja nawet nie chcę go juz ratować...wieć także wybieram samotność... znajomych i przyjaciol brak, rodzina daleko i nie ma nawet z kim pogadac.