Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pacynka włochata

Mój facet to duży chłopiec...

Polecane posty

Pacynka, czytam to wszystko i mam wrażenie, że opisujesz mojego \"mężczyznę\" :) Oni się nigdy nie zmieniają, jak zamieszkacie razem, nawet tylko we dwoje, jego mamusia zawsze będzie z wami. U mnie też się tak wszystko zaczęło, przeszkadzały mi na początku te same rzeczy co Tobie, myślałam, że jak się przeprowadzimy to się to zmieni. Myliłam się okropnie. Z biegiem czasu to się pogłębia. To jest duży dzieciak który z biegiem lat coraz bardziej dziecinnieje. Najlepiej wziąć nogi za pas i uciekać daleko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacynka włochata
A ja nadal nie wiem co począć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam żoną maminsynka przez 4ry lata.. zachowywał się podobnie do Twojego chłopaka i tez wydawało mi się że moja miłość do niego wytrzyma wszystko.. niestety na takiego faceta NIGDY nie bedziesz mogła liczyć- nie bedzie szanował ani ciebie ani Twojego czasu.. Sam przy sobie nic nie zrobi..nie licz że będzie pomagał ci w domu, angażował się w zycie rodzinne, planował cokolwiek..bo wie że jeżeli nie mamunia to ktoś inny to za niego zrobi.. Czy uprasowac sobie koszuli też nie potrafi? po za tym..jezeli mu się znudzisz - rzuci Cię jak zabawkę bo to przecież dziecko..i przy okazji zdradzi parę razy a Ty od niego nie odejdziesz bo przecież go kochasz.. Odpowiedz sobie na pytanie jak bardzo jestes w stanie poświęcić swoje zycie, sówj charakter, zainteresowania i poglądy by wejść w związek z NARCYZEM - bo z reguły wszystkie maminsynki nimi są.. To jest związek toksyczny i wszystko jest ok jeżeli bedziesz robiła wszystko pod jego dyktando, zgodnie z jego założeniami, jego poglądami itp..ah no i musisz go bezwzględnie podziwiać..Ty i Twój podziw dla niego oczywiscie mu się znudzą za jakiś czas i poszuka innej zainteresowanej jego \"mądrymi\" ksiązkami Ach i pamiętaj - JEGO MAMUSIA to największy autorytet i ZAWSZE ma rację. To co Ty akurat sądzisz się nie liczy , mama wie lepiej... Jeżeli pytasz na forum - wydaje mi się że masz wątpliwości.. intuicja kobieca rzadko się myli.. Ja próbowałam swoją zagłuszyć i przez to nabrużdziłam sobie w papierach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli Twój facet ma taką wiedzę i naukowe zainteresowania to dlaczego nie stara się dostać na studia doktoranckie, by móc mieć etat na uczelni? być może to byłby jego żywioł? a czy Ty, pacynka, chcesz z nim być musisz sama sobie odpowiedzieć na to pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jego nie obchodzą Twoje sprawy, problemy, zmartwienia..jego interesują JEGO sprawy i nic po za tym. Jeżeli rozmawiacie to tylko o JEGO sprawach, jego planach, jego przyjemnosci... Czy ziewa jak mówisz o sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacynka włochata
Chcę być z nim, ale z drugiej strony dopuszczam zdrowy rozsądek i stąd moje wahanie. Rzeczywiście czasem zachowuję sięjak jakiś dzieciak a nie facet, który 30 ma na karku. Porównuje go z różnymi ludźmi w jego wieku. Własne firmy, dawno na swoim, niektórzy pozakładali rodziny. I to nie tyczy sie tylko facetów, mówię tu tez o kobietach. A on co? On zachowuje się jakby miał dopiero 20 lat. Ta jego infantylność zaczyna mi przeszkadzać. Niedawno przez przypadek dowiedziałam się, że model telefonu wybierała mu matka:O To był punkt zwrotny w tym wszystkim, wtedy otworzyłam w końcu oczy i zaczynam sie już mocno zastanawiać czy to ma jakiś sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacynka włochata
I teraz widzę jaki to egoista. Tylko ja, mi, mnie, o mnie, dla mnie :O Ja jestem tylko wiecznie krytykowana, bo słucham badziewnego radia, czytam mało ambitne książki i etc... Naprawdę musze cos z tym zrobić. Jest mi z tym bardzo ciężko. Kocham go, jest mi z nim dobrze, ale...:( I była raz sytuacja, ale na początku znajomości. Kiedy ja się juz nakręciłam on mi oświadczył, że ma kocha kogoś innego. Ale szybko się skończyło i potulnie wrócił. A już wtedy trzeba było wszystko zakończyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka włochata
Ludzie ja mam go dosyć. Coraz bardziej mnie irytuje. Ciagle sobie powtarzam, ze jeszcze dam mu szansę, ale potem bardzo tego żałuję. Nie widzę go tydzień i normalnie nie moge się doczekać weekendu, kiedy go zobaczę i usłyszę. Ale kiedy już się widzimy cały czar pryska. Tylko on i jego problemy w centrum uwagi. Ja rozumiem, że każdy musi się wygadać, ale bez przesady. No i zaczęlam trochę nacisakć na rozmowy o wspólnej przyszłości, o matce itp. Ale raczej niczego konkretnego sie nie dowiedziałam, tylko, ze jego matka jest najlepsza na świecie, że najlepiej gotuje itp. Czyli to samo co kazdy moze powiedzieć na temat swojej własnej. Juz sama nie wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka włochata
Nie, poznany normalnie w realu. Zaden chłopak z neta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo tak prtzeczytalem, ze jak go nie widzisz tydzien, to tak tesknisz, a po spotkaniu czar pryska. Jakbys kochala jakies wyobrazenie o nim a nie jego. Stad moje pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka włochata
Mieszkamy spory kawałek od siebie, w tygodniu pracujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka włochata
Nie chodzi o to. Tylko o to jak sie zachowuję. Co z tego, ze ma niesamowita wiedzę skoro brak tu takiej madrości życiowej. Żadnej decyzji nie podjał sam, nie mam w nim żadnego oparcia psychicznego. O wszystko muszę martwić się sama. Niczego nie potrafi doradzić albo skwituje jakimś głupim komentarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka włochata
Jest strasznie dziecinny. Ja jestem na etapie usamodzielnienia. Myślę o własnych 4 kątach a on na etapie podniecania się jakimś filmikiem na YouTube. I pomyśleć że facet ma 30 na karku. Jest niepoważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka włochata
Poczytaj cały topik. Wszystko jest wyjaśnione zaraz na pierwszej stronie i jako osoba postronna powiedz czy nie mam racji? Może ja coś przeoczyłam, już sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok przeczytałem.. może nie cały, ale większość. Z całą pewnością, normalny to on nie jest. Ja mam 21 lat, od 2 lat od rodziców dostaję tylko dach nad głową i jedzenie, choć często jem poza domem, żadnych pieniędzy... czasem jakąś pożyczkę, którą spłacam. Gdy matka dzwoni do mnie, jak jestem ze znajomymi, pytać o której wrócę to szlag mnie trafia. To samo jak czasem robi mi śniadanie, kiedy ja chcę spać. on wydaje się być typem niereformowalnym. A jego matka pewnie nieźle napsuje Ci nerwów, jak będziesz chciała zabrać jej ukochanego synka z domu :o z tego, co przeczytałem, to z jego zaradnością też nie jest najlepiej Jak wyobrażasz sobie poczucie własnego bezpieczeństwa u jego boku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacynka włochata
No właśnie mglisto widzę tę przyszłość:O Kiedy już całe zauroczenie minęło przejrzałam na oczy. Nie chcę mieć faceta, który jest dużym dzieckiem. Do tego pewnie dojdzie teściowa, która lepiej będzie wiedziała co jest najlepsze dla jej synka. Tylko jak to zakończyć? Powiedzieć, nie mogę być z tobą bo zachowujesz się jak dziecko? Już nieraz próbowałam, ale to do niego dociera. Chyba potrzebny mu taki wstrząs. Postawić ultimatum, że musi spoważnieć albo koniec? Że nie wyobrażam sobie wspólnej przyszłości? Dać mu wybór i twardo stać przy swoim. Pokazać, że mówię poważnie. Zero telefonów, żądnego kontaktu? Chyba, że macie jakis inny pomysł. Dodam, że żadne rozmowy nie przynoszą skutku. On dalej robi swoje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapytaj go, czy woli żyć z matką, czy z Tobą... chociaż może zanim to zrobisz zapytaj o zdanie kogoś starszego i mądrzejszego :) swoją drogą... nie jest on typem człowieka takiego, że jak mu powiesz, że to koniec, zacznie płakać, błagać i szantażować, że coś sobie zrobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacynka włochata
Najpierw popytam o matkę. Jeszcze jej nie poznałam a ponoćjest miła. Zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam w domu 30lteniego mgr ktory co prawda nie szpanuje nigdyyy tytulem ale uwaza sie za 7 cud swiata, a ze mnie zrobil sobie matke.. grrr rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pazdziernik
ja mam w domu 40 latka ktoremu dobrze sie mieszka w wynajetym przeze mnie mieszkaniu (do tej pory mieszkal u mamusi) pomimo ze jak twierdzi stac go na budowe domu lub kupno mieszkania (fakt: zarabia spore pieniadze) i po mimo tego ze jestesmy razem ponad połtora roku nie slyszalam jeszcze ze ma jakies powazne plany wobec nas (mamusie odwiedza regularnie codziennie)... kocham go bardzo ale nie widze z nim przyszlosci - nastrajam sie na bezwzgledna powazna i ostateczna rozmowe z nim bo czas biegnie i dla nikogo z nas sie nie zatrzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smelfetka
Witam!!! Ja miałam dzisiaj poważną rozmowę z moim 31-latkiem który mieszka ze swoimi rodzicami. Przestało mi odpowiadać to że cały czas nocujemy u niego, wyjadamy z lodówki jego rodziców. Pomimo tego ze jesteśmy ze sobą prawi 5 lat on nawet nie myśli o tym żeby wynająć jakieś mieszkanko jakoś zacząć sobie życie powoli układać. Dzisiaj powiedział że musi parę lat się przemęczyć jeszcze w domu z rodzicami póki nie zarobi na swój dom, kurcze a gdzie moje moje potrzeby?? przecież stać go na wynajęcie mieszkania, zresztą tak jak mnie.I też nie wiem co mam robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacynka Włochata
Witam:( U mnie sporo zmian. Część spraw sama się załatwiła. Nagle okazałam się za mało ładna, za mało inteligentna i za biedna aby wiązać sie "z ich synem". Normalnie nie mogę się pozbirać, pisze w nerwach wiec wybaczcie błedy. Więc skoro wiedział jak cała sytuacja wygląda to po co mnie zwodził? Nawet na to pytanie nie umiał odpowiedzieć. Boże trzeba było to zakończyć na początku, a tak to zostałam upokorzona. Normalnie siedzę i użalam się nad własną bezmyślnoscią i naiwnością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikaka
Spokojnie, Kochana, dobrze sie stało! Już nie musisz sama podejmować tej trudnej decyzji, a uwierz mi- nie byłoby Ci z nim dobrze. Sporo takich jak Ty sie już wypowiedziało- ja tez mialam taki związek. Mamusia, przyjemności- to było najważniejsze.. ja w szarym koncu... Nowe mieszkanie renontowałam sama jednoczesnie pisząć na gwałt pracę magisterska i pracując... on nie miał czasu bo u mamusi w firmie źle szło..... zaczęłam sie burzyc, wiec żeby mi ulżyc zaproponował, ze sie wyprowadzi ! :) Wiem, że to boli, ale.... zdystansuj sie! Mozę Ci być lepiej niz z nim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacynka Włochata
Wiem, że emocje miną z czasem. Wszystko jeszcze jest świeże. Najbardziej w tym wszystkim boli mnie własna naiwność. Przeciez zdawałam sobie ze wszystkiego sprawę, wiedziałam jaki jest i że raczej się nie zmieni. A mimo tego trwałam w tym wszystkim bo miałam nadzieję, że wszystko się zmieni. Boże jaka ja głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikaka
żadna głupia... każda z nas chce być kochana, wszystkie jesteśmy ślepe w miłosci, to że miałas dobre intencje nie czyni z ciebie głupiej!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pacynka włochata
Nie było bezpośredniej konfrontacji, sam mi wszystko powiedział. Że rodzice są przeciwko, że zawsze byli, że sądzili, że szybko mu to przejdzie, że to tylko chwilowe zaurozenie. Wyszło na to, że tylko mnie zwodził, bo nie było innej na horyzoncie, bo wypada kogoś mieć przy boku. A ja o tym wszystkim wiedziałam, tylko nie dopuszczałam takiej myśli do świadomosci. Żyłam złudzeniami i zdążyłam się zaangażować. A teraz boli mnie własna głupota i to, ze dałam tak nabrać. Teraz wysłał mi smsa czy jestem zła. Tylko tyle, żadnego wyjaśnienia. Kolejny raz udowodnił jaki z niego dupek. a teraz przez niego nikomu nie będę potrafiła zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×