Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lady_in_red21

moge jesc co chce i nie tyje

Polecane posty

kumam, pobajerzyłabym jeszcze na temat - ale nie chce, bo to forum w koncu, a zaczynamy gadac o sprawach mocno prywatnych:) w kazdym razie - wiem,rozumiem, fajnie słyszeć , że ktoś też w ten sposób walczy ze swoimi demonami. pozdrawiam serdecznie i poszukam jedzenioholików w polsce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes niemal identyczna. tylko 3 cm wyzsza. terapia grupowa bardzo mi pomaga i czuje zal, ze nie widzielalam o tym wszytkim wczesniej. czulam, ze cos jest ze mna nie tak ale nie widzialam co. wiele lat obwinialam sie o to, ze jestem gruba ale teraz wiem, ze jedzenioholizm to po prostu choroba. latwiej mi z ta swiadomoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie, nie ma co tu pisac ale podpowiem, ze jest polska strona i nazywa sie anonimowi zarlocy i jest tam wykaz mityngow. jesli mieszkasz w wieszkym miescie to na pewno taki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej lady_in red_21:) Najpierw chciałabym Ci szczerze pogratulować:)Jesteś silną osobą:) Dyscyplina do klucz do sukcesu:) Ty już się zdyscyplinowałaś i teraz jest Ci łatwiej:) Po raz pierwszy czytam Cię na Twoim topiku:)bardzo miło i przyjemnie tu jest:) Jest dużo zawistnych ludzi na kafeterii.Ja się cieszę że piszesz bo mam możliwość czytać i podtrzymuję się na duchu w ten sposób. Nie przestawaj pisać:) Dziękuję i będę zaglądać.Dodam Cię do ulubionych:) Spokojnego wieczoru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FatCat hm a jak schudłaś do 50 kg to łydki Ci bardzo zeszczuplały? bo mnie na nich strasznie zależy .. mam 170 cm wzrostu i dążę do 54 kg , a potem zobaczymy.. z góry dziękuję za odpowiedź;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maria 53
:P wcale nie zazdroszczę, akurat jestem nieszcześliwą posiadaczką sporego biustu... życzę, żebyś Lady mogła za kilka lat to samo powiedzieć, bo wiesz,że komórki tłuszczowe są z nami na zawsze tak samo jak wirus opryszczki ..i czekają tylko na swoje 5 minut!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maria53 - zdaje sie, ze walczysz z za duzym brzuchem. ja juz go nie mam. wiec w gruncie rzeczy masz mi czego zazdroscic bo pamietam, ze w poczatkach odchudzania w talli mierzonej nawet nad pepkiem mialam prawie 100 cm, teraz mam 62. komorki tluszczowe sobie sa i moze kiedys urosna ale gdybym myslala tak jak ty to wazylabym teraz nie 51 kilo a 101 bo po co sie odchudzac, skoro komorki tluszczowe ma sie na cale zycie? no i dlaczego zakladasz, ze nie utrzymam tej wagi skoro poki co mi sie udaje? wiem, ze musze uwazac, ze wzgledu na swoje uzaleznienie i sklonnosc do pocieszania w problemach jedzeniem ale to wlasnie sprawia, ze jestem swiadomo niebezpieczenstw i moge sie na nie przygotowac. po to chodze na terapie zeby radzic sobie ze stresem w inny sposob. jestem przygotowana na to, ze moge kiedys wpasc w ciag jedzeniowy, ktory doprowadzi mnie z wagi 51 kilo do 120 w pol roku o czym czyatalam na zagranicznych stronach. ale jednoczesnie czytam o ludziach, ktorzy od 20 lat nie mieli napadu na jedzenie wiec chyba mozna ... i nawet jesli wage utrzymam tylko 20 lat i tak bede szczesliwa bo przed ostatnie 10 bylam zazwyczaj otyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czerwony flamsterku - najlepiej idz na mityng otwarty i zobacz. ja chodze do AA i tam na mityngu zamknietym kazda nowa osoba jest pytana czy chce przestac pic (na jedzeniowym czy chce przestac sie objadac kompulsywnie). Potem pracuje sie nad krokami i tradycjami. sa mityngi w roznych celach ale laczy je wszytkie jedno: jedno osoba mowi, reszta slucha, nikt nie przerywa, nikt nie komentuje, nikt nie daje rad. to naprawde pomaga. oprocz tego jest sie anonimowym, mozna sie przedstawic samym imieniem, mozna imie sobie zmienic, nie podpisuje sie zadnych deklaracji. przy najwyzszej wadze, nie wiem ile konkretnie, mialam ok. 112 cm w biodrach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sevilla1
Lady, mozesz napisac gdzie pracujesz jesli to nie tajemnica i czy nauczylas sie juz jezyla? Mam nadzieje, ze sie nie pomylilam, i dobrze kojarze, ze rok temu wyjechalas do Belgii bez znajomosci jezyka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sevilla1
A mozesz napisac ile zajela Ci nauka francuskiego(bo o tym jezyku chyba mowimy) i jak sie uczylas? Ja tez wyjezdzam, tyle ze do Francji i chce jak najszybciej opanowac zabi jezyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czue sie francuskiego, dopiero zaczne za jakis czas. nauczylam sie niderlandzkiego, podstawy gramatyki a potem praktyka, praktyka, praktyka. mam chlopaka flamanda wiec mam gdzie cwiczyc :P w pracy tez, w zyciu codziennym. nie wiem za ile wyjezdzasz ale jesli dasz rade to kup sobie intensywny samouczek np. podstawy w 30 dni i sie ucz bo we francji wiekszosc ludzi, nawet jesli zna angielski to bedzie i tak mowilo po francusku. mowie powaznie, ideantycznie jest w belgii. jesli pojedziesz do brukseli czy paryza, nie m a znaczenia i zapytasz kogos o droge po angielsku czy niederlandzku to rozloza rece i zaprzeczac uzywajac poziomego ruchu glowy. jesli pokazesz im kartke z nazwa miejsca to twarz im sie rozjasnia i juz ci tlumacza ale ... po francusku. jesli powiesz, ze nie rozumiesz albo zaczniesz krecic glowa to oni zczna mowic glosno i powoli. mialam mnostwo takich sytuacji. szczesliwie mieszkam we flandrii i tam kazdy mowi po angielsku, lepiej czy gorzej wiec na poczatku moglam sobie bez problemu w sklepie czy urzedzie poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, chodzilam caly rok na kurs. pierwsze dwa poziomy zrobilam w szkole dziennej: 4 godziny codziennie przez 4 miesiace. potem znalazlam prace i chodzilam juz tylko dwa razy w tygodniu wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grube maslane rzesy
Lady a wierzysz kobietom grubym i to mozno jak mowią ze mało jedzą i tyją? Mam taką kolezanke, wymienia co je i nie jest to bardzo duzo (po dwie kromki na dwa sniadania, normalny obiad, i kromka na kolacje, bez slodyczy, fastfoodow) ale tez nie jest to zadna dieta, wazy na oko jakies 130 kg i twierdzi ze je malo i nie chudnie, czy ona kłamie czy rzeczywiscie od takiego jedzenia mozna az tak utyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sevilla1
Dzieki za odpowiedz! Jesli chodzi o podstawy francuskiego to juz je opanowalam, znam mniej wiecej gramatyke, ale to sie nie przeklada na plynne mowienie. Co Ci najbardziej pomoglo zaczac plynnie sie wyslawiac? Kurs czy bardziej sluchanie nativow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierze. A to dlatego, ze sama udawalam przed soba, ze malo jadlam, co napisalam w jednym z pierwszych postow. malo, naprawde malo i gdybym jadla tylko tyle to nigdy w zyciu nie musialabym sie odchudzac bo zawszebylabym szczupla. Mam niedoczynnosc tarczycy, sklonnosci genetyczne (cala rodzina ze strony taty jest tlusta, ze strony mamy tez prawie cala), gruba bylam od dziecka bo karmili mnie kasza do czwartego roku zycia i sie cieszyli jaka to jestem tlusta. Kompulsy zaczely sie gdy mialam jakies 10 lat, wczesnie wiem ale pamietam, ze tez wtedy slyszalam ze powinnam sie za siebie wziasc od mamy i babci, ktore to wczesniej mnie tuczymy. I zaczelam jesc po krykomy. Potem historia ogolnie znana i przerabiana, dieta cud, 10 w dol 15 w gore. Ale naprawde latami na oczach innych jadlam jak ptaszek i kazdy myslal ze jestem chora na cos. Nie bylam, jadlam pomiedzy posilkami dwa razy tyle co gornik, az dziw mnie bierze, ze nie doszlam nigdy do setki albo i wiecej. Wiec nie, nie wierze ze ktos je jak ptaszek i wazy 130 kilo. Moze wazyc 70 przy chorobie i wtedy uwizre ze je malo ale to choroba. natomiast nie uwierze w 130 kilo z kilku kanapek, bez fast foodow i slodyczy. Chociaz moze do swiadomosci kolezanki nie dociera ile je. Do mnie nie docieralo. Doszlo dopiero jak lekarz kazal zapisywac co i kiedy jem. Jak poszlam to zrobilam sie taaaaka malutka bo tydzien wczsniej opowiadalam o grubej rodzinie, niedoczynnosci tarczycy i o tym jak malo jem. Lekarz wtedy powiedzial "prosze pani, pani je 5000 (piec tysiecy slownie) kcal dziennie i przez ostatni rok utyla pani ledwie 4 kilo, ja bym chcial miec taki metabolizm jak pani". myslalam, ze padne. a potem jeszcze dopowiedzial, ze wiekszosc szczuplych ludzi musi naprawde ciezko pracowac na szczupla sylwetka, malo kto ma taki dar w genach. i mysle, ze to praqwda bo jak patrze wstecz to wiekszosc kolezanek mogla sie zadowolic mala pizza a ja musialam btrac zawsze najwieksza i teraz wiem czemu one na mnie TAK patrzymy gdy mowilam, ze one moga jesc wszytko i nie tyc. gdybym ja umiala sie zadowlic jedna mala pizza na miesiac to tez bylabym szczupla. ale mi niestety potrzeba bylo do szczescia duzej minimum raz w tygodniu, najlepij robionej w domu, duuuuzo sera itd i jeszcze sosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchanie ale i mowienie. na kursie trzeba bylo duzo mowic i to mnie zmusilo, niedawno bylam na rozmowie kwalifikacyjnej i w calosci mowilam po niederlandzku. poza tym w pracy. w poaciagu czytam sobie metro, mozna sie sporo nauczyc. no i nie bede tu oszukiwac, mowie biegle po angielsku i niemiecku, dosc dobrze po dunsku. to pomaga zrozumiec niederlandzki, ktory tez jest jezykiem germanskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, ze mieszkam na małej wsi, 70 km od poznania i u mnie nie ma czegos takiego:/ w najblizszym miescie tez nie (orientowałam sie). myslisz, ze gdybym znalazła te kroki w internecie i samodzielnie zaczela je realizowac to by cos dało? a o pojsciu do psychologa co myslisz>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rao
Lady, a gdzie Ty tak schudłaś? za granicą? może zmiana klimatu, miłość, inne obroty/....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grube maslane rzesy
mi jest jej zal, wiem ze sie meczy chcialaby schudnac, mowie powiedz ile zjadasz codziennie, i ona opowiada i to nie jest są duze ilosci, jak jestesmy gdzies na jedzeniu :-) to ona faktycznie nie wcina za 3, je wolno i mniej niz ja, czy to jest tylko kwestia tego ze nie chce sie przyznac ze wcina po kryjomu? ja kiedys bylam gruba ( 90 kg) i jadlam za 10 górnikow i mowie jej ze jakbym tyle jadla to co ona to bym wazyla 55 kg, ale z drugiej strony znam osoby co jedzą za 20 gornikow i wazą w normie, proponowalam jej poradnie metaboliczną , ona jest oporna, twierdzi ze nie je duzo , a z drugiej srony chce bardzo schudnac bo w ciaze zajsc nie moze od 6 lat pewnie z tego powodu. Nieraz sie zastanawialam czy mozna tyle jedzac co ona tyle wazyc, zakladajac ze nie klamie, ale chyba raczej nie, albo kłamie albo nie jest swiadoma ile zjada w ciagu dnia, i biorac pod uwage to ze moze miec slabą przemiane materii nawet zjadanie 3 tys kcal doprowadzilo ją do takiej wagi, a co to jest te 3 tys, duzy obiad, kilka kanapek , kilka herbat i kaw slodzonych i juz jest ponad norme, mysle ze ja tez nie mam az tak zlej przemiany materii bo przytyłam " tylko" do 90 kg przy swoim jedzeniu a pochlanialam nieraz tak na oko 10 tys kalorii :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grube maslane rzesy
Wiec nie, nie wierze ze ktos je jak ptaszek i wazy 130 kilo nie mowie ze ona je jak ptaszek, je normalnie, nie zjada wiadra jedzenia dziennie, nie obzera sie, z tego co mi mowi :O ale widze ze chyba tylo tak mi sie zali zeby ponarzekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upiupiupiupiupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje doswiadczenie jest takie, ze czesto przy innych jadlam minimalnie, kazdy mowil \" o jak ty malo jesz, wez jeszcze\". natomiast to bylo na pokaz, w domu, kiedy tylko bylam sama jadlam za trzech zeby napachac. W pewnym momencie zaczelam reazygnowac z wyjsc, wyjazdow zeby tylko nie musiec ograniczac jedzenia przez nawet krotka chwile. Taka jest wlasnie moja choroba, moj umysl tak dziala i wyobrazam sobie, ze u wielu otylych osob jest tak samo. Pamietam, ze kiedys spotkalam w przychodzni dziewczyne z malym dzieckiem. Ona byla potwornie gruba, wygladala jak monstrum. Ludzie sie na nia gapili jakby byla z innego swiata. Siedziala obiok mnie i zaczela sie zwierzac, ze przytyla w ciazy. Powiedziala, ze nie wie od czego tyje, bo nie je ziemniakow, makaronow ... juz jej zaczynalam wspolczuc itd i myslec co by to ze mana bylo gdybym zaszla w ciaze. I wiecie co ona zrobila? wyciagnela przy mnie torebke wafelkow czekoladowych i zaczela jesc, mechanicznie, jeden po drugim a torebka byla naprawde spora ... jadla, jadla, jadla az do ostatniego. I co z tego, ze nie jadla chleba czy makaronu? Przyznam szczerze, ze nie czuje sie dumna ze swojego osiagniecia z jednej strony. Sa na tym swiecie osoby szczuple, ktore umialy utrzymac wage, wlozyc w to odrobine wysilku, nie obzerac sie. Z drugiej strony na terpaii tlumacza, ze to nie moja wina, ze jestem chora. Trudno to pojac. czasami otylosc to nie brak silnej woli tylko zwykla choroba duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upssss
Hej, Lady.. bo już nic nie wiadomo z tego bełkotu, właściwie to jak schudłaś? ...tu cytat: jem i pizze czasem, i zdarzy sie kebab (na festiwalu jadlam trzy dziennie, obficie popijalam piwem ... i jeszcze chodzisz na mitingi AA, to ja nie kumam? co to ma wspólnego ze zdrowym odżywianiem i jaki właściwie przykład dajesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj widze, ze czytac nie umiesz. pojasnie. chodze na mityngi AA dlatego, ze cierpie na jedzenioholizm. jestem uzalezniona od jedzenia, musze pracowac nad soba, nad psychika zeby nie zrec bo mam jakis tam problem. tak zazwyczaj rozwiazywalam problemy w przeszlosci, ciastkami, chipsami, slodyczami i wszytkim co mialam pod reka. nie mam nigdzie blisko grupy anonimowych jedzenioholikow wiec chodze na spotkania alkoholikow, tam pracuje nad programem 12 krokow. oprocz tego musze sie trzymac planu jedzenia co daje mi wolnosc od objadania sie. bycie szczuplym nie uwalnia od choroby, jestem jak alkoholik. alkoholik moze nie pic, zachowywac abstynencje ale zawsze bedzie alkoholikiem. tak samo ja moge byc szczyupla, moge jesc normalne 3 posilki dziennie, moge sobie zaplanowac zjedzenie pizzy albo kebaba i jesli bede sie trzymac tego planu to bede zachowywac abstynencje od objadania sie. ale nadal bede jedzenioholikiem i musze sie miec caly czas na bacznosci, uwazac na siebie, pracowac na d soba. robie to po to zeby uwlonisc sie od ciagow jedzeniowych. jedzenioholizm nie wyklucza jedzenia fast foodow jesli to nie jest produkt, ktory wyzwala chec zjedzenia \"slonia z kopytami\". wiele osob pociesza sie jedzeniem, jednak koncza kiedy sa nasyceni. jedzenioholik zazwyczaj je dotad az juz nie moze bo mu jedzenie podchodzi do gardla. uczucie po wszytkim jest podobne do pijackiego amoku. ale rozumiem, ze ktos kto nie ma tej choroby ma trudnosci ze zrozumieniem. a schudlam normalnie, a wlascwie zostalam zmuszona przez okolicznosci zewnetrzne do jedzenia regularnie o okreslonych porach. byklam na wakacjach z chlopakiem przez dwa miesiace i nie chcialam zeby widzial ilem. dorzucilam skakanke i hop, oto jest 51 kilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o lady, nie ma co tłumaczyc bo tylko z tego zamieszanie będzie. Ode mnie z mitingu tez ludzie chodzą na aa , bo tak jak mowisz chodzi o to samo. po prostu mówi sie \"jestem uzależniona\". a mechanizmy i zachowania obsesyjne są identyczne. kiedy przychodzi czas ciągu to myśli sie tylko o tym czym tu sie najesc/nawalić. o konsekwencjach sie zapomina a potem kac moralny/fizyczny. martwi mnie tylko,zebys potem nie musiała czytac głupich komentów na innych topikach \"a idz lady ty alkoholiczko\" - ludzie są durni, a tu dodatkowo pisze mnóstwo nastoletnich pipek, mądrzejszych od całego świata. ale z drugiej strony jesteś tu ze dwa lata wiec juz masz wyrobiony pancerzyk na te pierdolety;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grube maslane rzesy
no a ja kiedys poszlam z kolezanką na zakupy, stoje pod sklepem a ona wychodzi z lodem :D tego samego dnia mowila ze od jakiegos czasu nieje slodyczy, innym razem w sklepie jestesmy, ja patrze a ona bierze 5 litorw lodow, i zaraz dodaje ze to dla męza, bo mąz lubi lody :

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o alkoholizm jua bylam oskazana bo przyznalam sieze codziennie pije piwo. pije bo lubie ale miwe jeszcze raz, jak mam problem to siegam po jedzenie a nie po alkohol i stad wiem, ze na pewno alkoholikiem nie jestem i na pewno nie bede :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×