Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość perhorps

jak to jest z facetami, ktorzy naprawde kochaja

Polecane posty

Gość perhorps

jestem z moim facetem 8 miesiecy. Czesto sie spotykamy, dzwoni, pisze , okazuje uczucie. Czasem sie klocimy, ale dochodzimy do porozumienia. Ostanio zauwazylam, ze mniej sie do mnie odzywa, nie jest az tak wylewny jak wczesniej. Czy nadal mu zalezy, tylko jest znudzony? czy to znaczy, ze zaczyna sie juz powoli jakies przyzwyczajenie? czy moze jest inny powod zmianny w jego zachowaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glamorous27
widać dziecko,że kompletnie nie masz pojecia o facetach i o związkach, a ile masz lat dziewczynko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgffg
Za szybko mu dałaś :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perhorps
moze i nie ma, a wiek nie ma znaczenia, w kazdym razie jestem juz dorosla. Chcialam sobie tylko pogadac tutaj na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może ma problemy w domu/pracy w szkole? :) Porozmawiaj :) A może mu jest tak dobrze, tak że wg niego rozumiecie się bez słów, że po prostu lubi przebywać przy Tobie nie musząc rozmawiać, po prostu być. A może nie tyle przyzwyczajenie co potrzeba zmiany zachowań, znajdzcie wspólne hobby, coś róbcie razem aby było wspólne zadowolenie - wycieczki w okolicę gdzie mieszkacie, wypad na basen, spacerki wspólne gotowanko :) Aby się ta nuda w związek nie wdarła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perhorps
dzieki Klimentynko:), wspolne gotowanko i spacerki przerabiamy:), teraz trzeba bedzie wymyslec cos innego;) a Ty masz faceta, jesli moge zapytac? i jak jest miedzy Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam mam..nawet odpowiedziałam, jakiejś istotce na ten temat w innej dyskusji. Jesteśmy już ponad rok (od czerwca zeszłego roku). Tyle że ja mam odmienny problemik. Głupia jestem może czy co..ale mój jeszcze nie powiedział, że mnie kocha... Kiedy właściwie się to mówi? Z przypadku? Jest fajniusio, mieszkamy razem, na walentynki (pierwsze nasze) serduszka czekoladkowe, wielki miś z serduchem, kolacja romantyczna... potem wypadziki tu tam siam, trzymanie za łapki, czerwone różyczki.. Mowienie że jest mi dobrze z Tobą kochanie... Ale nigdy tego słowa.. Ile trzeba czekać.. i czy właściwie trzeba czekać... NIby śmieszne zapytanie... No właśnie... Ja czasem coś palnę takiego.. No kochanie czy Ty właściwie mnie lubisz..czy co... A on, że przecież gdyby nic nie było, to byśmy nie byli razem... Albo np. kupuje kwiatki - i mówi, jest uczucie są kwiatki w wazoniku... Jego siostra mi mówi, że jego wielkim plusem jest to, że zaproponował mi wspólne mieszkanie. Ja praktycznie za nic nie płacę. Swoją pensję wydaję na siebie. No czasem robię zakupy aby nie pomyslał ze żeruję, czasem coś kupię mu miłego, żeby wiedział że pamiętam... On płaci praktycznie za wzzystko... Fakt, że nie jest wylewny w prezentach. Daje bardziej okazyjnie. Podobno boi się tego, aby nie okazało się, że jestem z nim dla pieniędzy (jego poprzednia tak zrobiła, notabene nie zamieszkała z nim, mimo że byli 4 lata) Ja jestem tzw pierwszą gospodynią w domku. Uwielbia mnie przytulać, dogadza mi łakociami (grrr.. przybyło ostro w bioderkach) Ale tego słówka....niet... Wiem, że ludzie nie żyją dla słów ale dla czynów.. Ja mu nie powiedziałam, może mówiłam że zależy mi, ze dobrze mi z nim, że teges śmeges... ale chyba jestem staroświecka i czekam na jego krok w tej sprawie...) I co ja mam zrobić (powtarzam się jak już pisałam ...w tej kwestii..ale szukam jakiejś odpowiedzi... Kurcze blade.. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotleś
Ja miałem dziewczynę i przez pierwsze 9 miesięcy nie powiedziałem jej,że ją kocham. Na seio mi na niej bardzo zalezało,ale jakoś nie mogłem tego wykrztusić. Wiem,że strasznie na to czekała,bo zdarzyło się,że coś na ten temat przebąkiwała i czułem się pod presją, dużo presją. Wiedziałem co ją uszczęśliwi,ale jakoś nie potrafiłem tego zrobić. Wiem,że potrzebowałem trochę więcej czasu. A potem jak jej już to powiedziałem chyba po częsci dlatego,że ona tego chciała to i tak się rozeszliśmy, znaczy zostawiłem ją. Moja rada jako faceta dla Ciebie Klimentynko to nie naciskaj i czekaj, jeśli jego czyny i zachowanie wskazują,że tak właśnie jest to przyjdzie pora, że powie. Lepiej mieć faceta,który mówi,że kocha a nie udowadnia tego czy tego który nie mówi ale swoim zachowaniem pokazuje to co chciałabyś usłyszeć??? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perhorps
no widzisz, to u mnie jest znowu na odwrot - bardzo czesto slysze to magiczne slowo "kocham cie", na tyle czesto zeby powatpiewac czy w ogole jest jakas milosc...podobno krowa ktora duzo ryczy malo mleka daje ,cholera babie nikt nie dogodzi, mowi, ze kocha zle, nie mowi tez niedobrze. Dltego poruszylam tutaj ten temat, poniewaz tak bardzo przyzwyczail mnie do tych czulosci, ze teraz troche tego mi brakuje, a jak juz wczesniej wspomnialam zrobil sie mniej wylewny i ja oczywiscie juz sie czegos zlego w tym dopatruje. U Ciebie Klimentynko-----wydaje mi sie, ze to jest typ faceta, ktory nie lubi szastac slowami a woli zamienic to w czyny..wiadomo, kobietka to taka istota, ktora chcialaby slyszec to slowo jak najczesiej, hmmm dosc dlugo juz ze soba jestescie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotleś
Ja miałem dziewczynę i przez pierwsze 9 miesięcy nie powiedziałem jej,że ją kocham. Na seio mi na niej bardzo zalezało,ale jakoś nie mogłem tego wykrztusić. Wiem,że strasznie na to czekała,bo zdarzyło się,że coś na ten temat przebąkiwała i czułem się pod presją, dużo presją. Wiedziałem co ją uszczęśliwi,ale jakoś nie potrafiłem tego zrobić. Wiem,że potrzebowałem trochę więcej czasu. A potem jak jej już to powiedziałem chyba po częsci dlatego,że ona tego chciała to i tak się rozeszliśmy, znaczy zostawiłem ją. Moja rada jako faceta dla Ciebie Klimentynko to nie naciskaj i czekaj, jeśli jego czyny i zachowanie wskazują,że tak właśnie jest to przyjdzie pora, że powie. Lepiej mieć faceta,który mówi,że kocha a nie udowadnia tego czy tego który nie mówi ale swoim zachowaniem pokazuje to co chciałabyś usłyszeć??? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm to zalezy, czy Ty mu tez okazujesz uczucia. Bo jak widzi sie ze dziewczyna zachowuje sie jak znudzona to sie troche odpuszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perhorps
Rocker----moj facet jest bardo uczuciowy i wiele razy juz slyszalam od niego, ze czeka na jakis odzew z mojej strony - tez. Staram sie to robic, ale jesli widze ze on troche "odpuszcza" jak to napisales to sama nie mam ochoty na niego naciskac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wtrącę się do wątku o mówieniu "kocham cię" - ja często słyszałam te słowa z ust chłopaków i przestały mieć one dla mnie znaczenie, bo z zachowania tych chłopców wynikało coś innego, a słów tych używali w w jakimś celu :P ja mówiłam mojemu obecnemu mężowi, że go bardzo lubię, że go uwielbiam - ale kocham cię bała się powiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO właśnie..głupia baba jestem chyba... Chcę wszystko wiedzieć..zobaczyć ...stwierdzić o co właściwie biega.. Niecierpliwa ze mnie istota... A wiadomo.. czasem głupim jednym słowem można zniszczyć związek... Mój facet rzeczywiscie nie szasta slowami... widac po czynach... chociaż jedyną wadą jest to, że wiecznie się spóźnia.. Mówi ze będzie za 2 godziny - jest za 4... I czy mam to traktować ze mnie nie szanuje? Kręćka można dostać czekając na niego... Mama mówi, że mam zając się czymś w tym czasie, sobą...a nie czekać bo wtedy nachodzą dzikie babskie mysli.. co on robi tak długo w pracy, z kim on się spotyka...itpe... No i potworny pracoholik..pracuje czasem do b. późna... a ja siedzę i kiwam się po kątach w domku jak ta mara nocna... Ale jak przychodzi..to jest milusio... i czasem mam ochotę coś palnąć... ale gryzę się w język... Mam dobrze, czasem myslę ze jestem w tzw złotej klatce.. i źle bo go nie ma bo pracuje, bo czekam bo się spóźnia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perhorps
ja od poprzedniego faceta, z ktorym bylam dosc dlugo uslyszalam "kocham" tylko raz, a pozniej zaczela sie moja gehenna. Facet okazal sie draniem jakich malo. Chyba nie ma reguly. Jedno jest pewne - licza sie czyny a nie slowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie wobec tego zmierzamy do punktu wyjścia... NIe warto czekać na to słodkie słówko..a lepiej zaobserwować jak on się zachowuje w stosunku do nas... I jak się zachowuje gdy jestesmy razem wśród jego znajomych i rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bigos i kielbasa
taaa wiek nie ma znaczenia...doświadczona 17stka hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perhorps
bigos...spadaj do kuchni, tam jest Twoje miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bigosiku... a w czym można się jeszcze tak doświadczyć.. może my tu na forum się czegoś nauczymy :) Przecież człowiek uczy się przez caaaaałe życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bigos i kielbasa
Widać że siksa jak zadaje takie pytania, co tu mówić, ale ona mądrzejsza bo wiek nie ma znaczenia, jak ich nie bardzo do siebie ciągnie na siłe nie ma co wymyślać, koleś pewnie mam jej dość lub ma inną, jak sie ktoś pyta o wiek to się odpawiada a nie kozaczy, bo dla samrków sie radzi inaczej jak dla dorosłych, rodziców i pracujących, kpw ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perhorps
bigos---nie jestem smarkula, nie jestem nastolatka. Pisalam o tym wczesniej. Czy juz nie mozna ruszac takich tematow tutaj? i nie kozacze a Ty sie tak bulwersujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta "SIKSA" to o mnie czy też o koleżance Perhorps ? :) W sumie jak do mnie to mogę uznać to za komplement przy moich 27.. no prawie 28 :) Hehe .. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perhorps
podejrzewam, ze ta siksa to ja ,wiec musze Cie bigos troche rozczarowac, tez mam juz swoje latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perhorps
no dokladnie:) skoro malolaty tutaj przesiaduje to dlaczego my nie mozemy sobie pogadac;) a tak wracajac do tematu...to mam troche zal do mojego faceta, bo czuje ze przestaje sie starac, probuje sie jakos z nim kontaktowac a tu echo..tak juz jest od kilku dni. Czasem mam wrazenie,ze te smsy ktore dostaje od niego sa pisane na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bigos i kielbasa
No no pod trzydzieche to stare dupy z was, rodziny wam trzeba, ileż można o tym samym gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO to się zdecyduj Bigosik...Czy Siksy czy stare dupska :) :) ;) Ja tam na swoje cztery literki nie narzekam - grunt że okrągła ...a nie jakaś kanciasta :) A co do rodziny...to przecież wlaśnie rozprawiamy o tym aby jakoś tak wyszlo, że można byłoby coś uznać za podwaliny na przyszły związek... :) Ja nawet wolę, że już jestem taaaka w sile wieku i dopiero to wszystko przede mną.. BYłam "Siksą" do 25... Nawet w wieku 23 przedłużyłam sobie "młodość" hahahaha wybierając się na kolejne dzienne studia na 3 latka... A co do Perhorps.. Mój praktycznie wcale nie pisze mi smsów... Ze swoim kumplem potrafi pisać i pisac chociazby po 1 słowie... JUż się prawie przyzwyczaiłam.. Ja zaś kontrolnie do niego dzwonię codziennie o 17 czy 18 kiedy wróci do domu..on zaś mowi ze za godiznę...fakt ze wraca za 2 albo wielokrotnosc 2, 3 itp... Kiedys obiecywał ze będzie sam codziennie dzwonił..skonczyło się na 1 razie...takie obiecanki cacanki... No i co mozna powiedziec? Oczywiscie nie zapominając ze jak wraca to robi się milusi nastrój...no ale ile muszę się wpierw wycierpiec :) to moje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perhorps
bigos---w takim razie nic tu po Tobie, to tematy dla dojrzalszych a nie malolatow:) Klimentynko, wydaje mi sie ze jestes wrazliwa kobietka, tak jak ja. Przezywamy, myslimy, tworzymy sobie czesto wlasne teorie, scenarisze wszelakie..a pozniej cierpimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Perhorps masz całkowitą rację... Jestem właśne taka..za dużo myslę, przemyslam... I przez to męczę się z wlasnymi myslami... Teorie też są.. Scenariusze również.. Wyobrażenia nieziemskie... a potem męczę się w tym swoim bagienku... Nie mówię o tym...bo wiem że po co młócic wiecznie ten sam temat czy kocha czy zależy..czy co tam dalej... Innego człowieka można przez to zamęczyc... Kilka spraw mnie intryguje dalej.. Bo ten mój (wiem..) o pewnych sprawach nie mówi... Wiem, że on dmucha na zimne po poprzednim związku... Ale ja że wiecznie mialam poroblem z facetami... zawsze trafiałam na jakies męskie lewizny (np. jeden po roku znajomosci powiedział ze ma dziesięcioletnie dziecko i będzie miał sprawę rozwodową...) To po takich przejsciach... fiksuję czasem... miotam się... Innej osobie moze się wydawac ze porąbało dziewuchę... A ja boję się tez ze w tym przypadku... hmmm.. a jak będzie tak samo jak w poprzednich związkach? Tyle ze tu taka sprawa ze mieszkamy razem (ja i on po raz pierwszy w życiu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×