Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i co to ma byc...

*******Jestem w ciazy, a on mnie zdradza?

Polecane posty

Gość i co to ma byc...

hej....tak sobie mysle, mamy ccorcie, teraz jestem w w ciazy.maz byl za granica ...teraz juz wrocil na dobre do kraju, a ja przez przypadek znalazlam jego rozmowy z nie jaka panna.......typu:'' spie dzis sama'', ''musialam krecic, bo moj wpadl''..........dla mnie to jest jednoznaczne ;) ale teraz mam pytanie...kurde podejrewalam go, ze mnie zdradza, ale teraz po tych tekstach jestem juz teg pewna..................jestem wsciekla na siebie, bo zaczynalam go kiedys juz z oc cos podejrzewac, ale w sumie go bronilam, przeciez mamy core, czekamy na drugie malenstwo... CZy moj maz jest takim draniem?? nie wiem co mam myslec, czy takie teksty moga cos znaczyc i co? dzwonilam teraz do niego i mowie, ze go podejrzewalam o zdrade a teraz jestem tego nie mal pewna ......a on...to niezle i wylaczyl telefon......... ucieka od problemu..!!!!!! co to znaczy??? help.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggg
gratuluję dobrego samopoczucia jak jeszcze chce ci sie oczko puszczac:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znaczy że ma cię gdzieś Wyłączył telefon jakby mi to zrobił to już nie miałby po co dzwonić do mnie Pominę kwestię zdrady bo jest to jednoznaczne z "wypierdalaj z mojego życia w podskokach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggg
poczekaj chinka aż będziesz miała dzieci i przyjdzie ci decydować o życiu nie tylko swoim.Wtedy mozesz te mądrosci wygłaszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co to ma byc...
dobre samopoczucie, bo dla mnie jest to smieszna, jacy faceci potrafia byc................ az nie moge sie doczekac az wroci z pracy........ciekawe czy bedzie sie zachowywal jak nigdy nic czy jak..........na chwile obecna, mowie sobie, ze ja sie nie odzywam.....zobacze ile wytrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co to ma byc...
tylko co ja mam sobie mylec......nie chce sie denerwowac, ze wzgledu na to malenstwo pod serduszkiem......ale kurcze, ja mu mowie, ze go podejrzewalam o zdrade a teraz to niemal jestem tego pewna.............a on wzial sie wylaczyl...wiecej nie dzwonie. nic nie mowie, poczekam co on zrobi.jezeli wogole cos zrobi.. a tak z innej beczki, moze to rodzinne?? jego ojciec zdradzil jego mame, brat ojca tez ma kochanke......... Niby jego rodzice sa nadal, pomimo tej zdrady, razem...i niby szczesliwi.....ale ja bym chyba nie umiala wrociic do niego, jesli by sie faktycznie okazalao , ze mial kogos.. a jak teraz to sprawdzic?? Pewnie juz nigdy prawdy nie poznam..............apo co tak zyc bez braku zaufania i przy ciaglych podejrzeniach?? ze wzgledu na dzieci?? przeciez to mozna sie wykonczyc ........................... CO ja mam robic,,,,,,,,sama nie wiem..............czekac? rozmawiac? krzyczec? plakac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznie mi cię żal
Naprawdę to okropne co cię spotkało. Ja też zawsze mówiłam, że nigdy zdrady bym nie wybaczyła, nadal zresztą przy mężu tak mówie. Tylko że mając dwójkę dzieci, człowiek inaczej już myśli. Uważam, że powinnaś tak długo fochy strzelać aż twój małżonek sam zdobęcie się na szczerą rozmowę. Być może to tylko głupi zbieg okoliczności, ale nie możesz napewno przymykać oczu na coś takiego. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnamabma
wez rozwod i oskarz go niech ci alimenty na dzieci i ciebie placi.raz zdradzil bedzie to zawsze robil ,moze jego matka to tolerowala i sadzi ze ty tez bedziesz taki mial model rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co to ma byc...
no i co ...wrocil z pracy i nic.cisza................ja na ten temat ani slowa nie powiedzialam, on tez nie......... wogole malo ze soba rozmawialismy................zapytalam, tylko: wylaczyles sie jak dzwonilam.... a on: no bo mnie wkurzasz, jakies glupoty wygadujesz.......... i tyle..ot moja rozmowa z mezem..........zjadl obiad i polozyl sie na lozku i tak lezy, ja przed kompem,,,,,,,,i tak ma wygladac moje zycie....4 lata po slubie, ja w ciazy i zero tematow do rozmowy z mezem, zero zainteresowania z jego strony...nie pyta jak sie czuje, czy i jak mocno dzidzius kopie, nie dotyka brzucha............. aj do dupy z tym wszystkim.ale naprawde jest mi przykro i czuje jak usycham.......jak i mnie przestaje cieszyc fakt z bycia w ciazy, a przeciez to taki piekny czas.............. Jak wyciagnac co kolwiek od niego?? takie milczenie i brak rozmowy , nie powiem, meczy mnie........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggggg
nie chce gadać? to powiedz ty.Na spokojnie,przemyśl i ułóż sobie w głowie wszystko.Powiedz mu co czujesz,że jeśli to prawda to ty tego tolerować nie zamierzasz,że jak miał odwagę to zrobić to niech ma odwagę się przyznać,że nie jesteś jego mamą,że nie chcesz tak żyć,że same tylko podejrzenia cię zabijają,że nie chcesz takiego życia,że jeśli tak ma być to lepiej niech nie będzie wcale.Pogadaj bo sie zadręczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co to ma byc...
dziekuje Wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efffcia333
Ja nigdy nie wybaczyłabym zdrady, nawet pomimo dziecka. Sama jestem w ciąży i mój mąż doskonale wie, że gdyby mnie zdradził to nie miałby po co wracac do mnie. Więc dobrze się zastanów Kochana, czy chcesz żyć z człowiekiem, który już raz zawiódł Twoje zaufanie... A gdyby TAMTA także zaszła w ciąże? jak on sobie to wyobraża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fala81
mam podobny problem... tyle ze czuje ze on jeszcze mnie kocha... a ja??? im wiecej smutkow, tym bardziej nie....moze to hormony... nie wiem co mam robic...jak na razie sie tlumaczyl gesto...to jeszcze jakos wytrzymuje... ale jak kiedys tez przyszedl z roboty , zjadl i poszedl spac pomimo namacalnych dowodow!!! to mnie wkurzylo totalnie...bylam zalamana!... musze dodac ze jestem z nim z 2 dzieckiem w ciazy... przy 1 dziecku jest z niego w miare ojciec..nie moge az tak bardzo narzekac...a teraz ??? ja wiem ze facet to tylko facet i ze jak mu sexu brakuje to juz inaczej sie zachowuje... ale co mam zrobic przy tej ciazy nie moge a on mowi "przeciez nie bede cie zmuszal" przy drugim dowodzie chociaz jeszcze nie zdrady a probach .... wykasowalam z jago kontaktow wszystko co sie dalo : jej nr gg, nr tel historie... codzinnie spradzam...wierm ze mnie to na dlugo nie uchroni jesli ona bedzie chciala utrzymywac kontakt... ale jak na razie dziala... postanowilam obrac taktyke "nie jestem twoja mama i nie bede za ciebie myslec", co sie dzilo -tydzin milczacych rozmow -1 dziecko spokojniejsze sie zrobilo -ja nie w glebi duszy ale udawalam ze nic nie jest chociaz po nocach plakalam...bule porodowe czulam -nawet jak prubowal mnie gestami przepraszac to go odtracalam -na kazdym kroku udowadnialam mu ze on zyciem domowym sie nie interesuje ... wystarczylo pytanie "a co ty wiesz..?" i juz mu mina bledla -najlepsze bylo jak nie oplacilam rachunkow z banku... po kilku dniach przyszly wezwania.. z kazdeko ok 40zł a musze dosac ze zyjemy z jednej nieduzej wyplaty (w czasie gdy kombinowal pozwalam sobie na piwka...i wyjazdy weekendowe do pracy -do kolegi... niepowiem bo przywozil kase.. ale nie tyle ile oczekiwalam)... nareszcie zaczelismy rozmawiac...co ile i za ile... ile ja wydaje i na co..ile on i na co... pozniej zrobilam mu przed wyplata oczekiwany bilans "do zaplaty" zeby byl swiadomy!... i jak podejrzewalam znowu zawiudl.!!!... . tlumaczyl..."pozniej sobie nie pozwolimy na zadne wyjazdy!", ja oczy on dalej ...i nie odzywalam sie...jezdzilam gdzie i kiedy on chcial!!! przyszly kolejne rachunki w tym miesiacu...ja nadal mu udowadniam ze za niego nie bede myslec i ze jest nieodpowiedzialny.... jak na razie pomaga... maz stal sie milszy, spokojniejszy... odmawia kolega od ponad miesiaca... mam tylko cicha nadzieje ze uswiadomil sobie ze robi to dla mnie a nie tylko ze nie ma kasy -aha kiedys mu powiedzialam "to co bedziesz wychowywal naszego syna z inna?? ona napewno go tak bardzo nie bedzie kochac jak ja.... ta sugestia zrobila na nim niezle wrazenie... ale mowilam powaznie.. bo niby jak mam stanac na nogi bez pracy... zasugerowalam ze bede musiala wyjechac za granice zeby jakos zwiazac koniec z koncem.... przez ostatnie 3 miesiace jak cos do niego mowilam to staralam sie nie podnosic glosu... wiec raczej skutkuje mysmy byli naprawde szczesliwi jak sie pobieralismy... cos w nas jest obu... mam nadzieje ze bedzie dobrze... bo nie przezyje kolejnego skoku na nasz zwiazek zawsze teraz biore pod uwage w pierwszej kolejnosci siebie ... malo tego czuje ze jestem samolubna...i teraz sie czuje poprostu super!!! jak sobie przypomne kiedys..przyszedl, najadl sie i poszedl spac..a ja posprzetane , ugotowane... no istna kura domowa... a doprosic sie zeby cos pomalowal..czy naprawil to nawet pol roku czekalam, a teraz??? w domu bajzel jak mi sie nie chce, gotuje dla dwoch (dzieckai i siebie... on hmm na polmiesiecznej diecie :-))) ) (mowilam mu wtedy jedz do mamusi sie najesc )... no teraz gotuje dla 3 :-)) jakby sie nie zmienil to mialby gorzej... teraz nie naciskam zeby cos zrobil.... poprostu mowie ...jestes duzy wiesz co robisz..... po tygodniu przypominam i to samo, to sie chyci czegos w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten sam problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobny problem
mam podobny problem... tyle ze czuje ze on jeszcze mnie kocha... a ja??? im wiecej smutkow, tym bardziej nie....moze to hormony... nie wiem co mam robic...jak na razie sie tlumaczyl gesto...to jeszcze jakos wytrzymuje... ale jak kiedys tez przyszedl z roboty , zjadl i poszedl spac pomimo namacalnych dowodow!!! to mnie wkurzylo totalnie...bylam zalamana!... musze dodac ze jestem z nim z 2 dzieckiem w ciazy... przy 1 dziecku jest z niego w miare ojciec..nie moge az tak bardzo narzekac...a teraz ??? ja wiem ze facet to tylko facet i ze jak mu sexu brakuje to juz inaczej sie zachowuje... ale co mam zrobic przy tej ciazy nie moge a on mowi "przeciez nie bede cie zmuszal" przy drugim dowodzie chociaz jeszcze nie zdrady a probach .... wykasowalam z jago kontaktow wszystko co sie dalo : jej nr gg, nr tel historie... codzinnie spradzam...wierm ze mnie to na dlugo nie uchroni jesli ona bedzie chciala utrzymywac kontakt... ale jak na razie dziala... postanowilam obrac taktyke "nie jestem twoja mama i nie bede za ciebie myslec", co sie dzilo -tydzin milczacych rozmow -1 dziecko spokojniejsze sie zrobilo -ja nie w glebi duszy ale udawalam ze nic nie jest chociaz po nocach plakalam...bule porodowe czulam -nawet jak prubowal mnie gestami przepraszac to go odtracalam -na kazdym kroku udowadnialam mu ze on zyciem domowym sie nie interesuje ... wystarczylo pytanie "a co ty wiesz..?" i juz mu mina bledla -najlepsze bylo jak nie oplacilam rachunkow z banku... po kilku dniach przyszly wezwania.. z kazdeko ok 40zł a musze dosac ze zyjemy z jednej nieduzej wyplaty (w czasie gdy kombinowal pozwalam sobie na piwka...i wyjazdy weekendowe do pracy -do kolegi... niepowiem bo przywozil kase.. ale nie tyle ile oczekiwalam)... nareszcie zaczelismy rozmawiac...co ile i za ile... ile ja wydaje i na co..ile on i na co... pozniej zrobilam mu przed wyplata oczekiwany bilans "do zaplaty" zeby byl swiadomy!... i jak podejrzewalam znowu zawiudl.!!!... . tlumaczyl..."pozniej sobie nie pozwolimy na zadne wyjazdy!", ja oczy on dalej ...i nie odzywalam sie...jezdzilam gdzie i kiedy on chcial!!! przyszly kolejne rachunki w tym miesiacu...ja nadal mu udowadniam ze za niego nie bede myslec i ze jest nieodpowiedzialny.... jak na razie pomaga... maz stal sie milszy, spokojniejszy... odmawia kolega od ponad miesiaca... mam tylko cicha nadzieje ze uswiadomil sobie ze robi to dla mnie a nie tylko ze nie ma kasy -aha kiedys mu powiedzialam "to co bedziesz wychowywal naszego syna z inna?? ona napewno go tak bardzo nie bedzie kochac jak ja.... ta sugestia zrobila na nim niezle wrazenie... ale mowilam powaznie.. bo niby jak mam stanac na nogi bez pracy... zasugerowalam ze bede musiala wyjechac za granice zeby jakos zwiazac koniec z koncem.... przez ostatnie 3 miesiace jak cos do niego mowilam to staralam sie nie podnosic glosu... wiec raczej skutkuje mysmy byli naprawde szczesliwi jak sie pobieralismy... cos w nas jest obu... mam nadzieje ze bedzie dobrze... bo nie przezyje kolejnego skoku na nasz zwiazek zawsze teraz biore pod uwage w pierwszej kolejnosci siebie ... malo tego czuje ze jestem samolubna...i teraz sie czuje poprostu super!!! jak sobie przypomne kiedys..przyszedl, najadl sie i poszedl spac..a ja posprzetane , ugotowane... no istna kura domowa... a doprosic sie zeby cos pomalowal..czy naprawil to nawet pol roku czekalam, a teraz??? w domu bajzel jak mi sie nie chce, gotuje dla dwoch (dzieckai i siebie... on hmm na polmiesiecznej diecie ) (mowilam mu wtedy jedz do mamusi sie najesc )... no teraz gotuje dla 3 jakby sie nie zmienil to mialby gorzej... teraz nie naciskam zeby cos zrobil.... poprostu mowie ...jestes duzy wiesz co robisz..... po tygodniu przypominam i to samo, to sie chyci czegos w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak to bywa
jak malzenstwo żyje na odległość...skoro kasa najwazniejsza niż szczescie rodzinne to masz za swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotrek17
hej. szukam dziewczyny do popisania o seksie i o innych sprawach.wiek nie gra roli ale powiedzmy ze tak od 13 do 18lat. tylko z orange . moj numer tel 507784207 czekam nyam.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×