Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasiatko-kasiatko

Tesciowa - kontra synowa dziwne zachowanie

Polecane posty

Gość sebmag
Witam. U mnie jest tak: Gdy wychodziłam za mjego meża moja teściowa prawie mnie nie znała a już mnie obgadywała i zmysliła cały mój życiorys wyzywając mnie od skur.....it. Do mnie miła ale jak się odwróciłam robiła głupie miny teściu zresztą też. Gdy urodził nam się syn przeprowadziliśmy się do teściów (teściowa naciskała męża) mieszkałam w małym pokoiku a góra się robiła. Jak byłam z dzieckiem w pokoju to potrafiła wejść i mi go dosłownie wyrwać z rąk i wychodziła normalnie szok. co chwile go przebierała tłumacząc się że zwymiotował bo gadała że go ubrać nie umiem (oczywiście do innych osób tak mówiła). Tak już mineły sześć lat. Cały czas szponduje syna przeciwko mnie (kilka osób było świadkiem jak mówiła źle o mnie do niego). Szponduje teścia przeciwko mnie i wymyśla chore historie na mój temat a ten przekazuje mojejmu męzowi.....Oczywiście on nie wierzy. Gdy ja mówie że synkowi czegoś niewolno to ona wrecz przecwnie mu daje... mówi do niego ''synusiu kochany" masakra. Gdy zaszłam w ciąże z córą mówila jak bardzo się cieszy , a do innych mówiła że jednym nie umiem się zająć a co dopiero dwójką. Jej córka (siostra mojego męża ma czterech synów i jest poprostu idealna).Gdy cóeczka się urodziła z problemem nóżek (teraz wszystko jest dobrze) to nawet do niej nie zaglądała. Chyba ją uważała za jakąś chorą, niepełnosprawną (dwa razy dała to odczuć mojemu mężowi). Przy teściu wielką babcię udaję a tak to wogóle się nią nie inetresuje tylko mój syn jej w głowie! szpondowanie na okrągło jest. Raz mój syn mi powiedział tak: "Idź sobie do innego domu.." "ty tylko krzyczysz i krzyczysz" a to nie prawda. Pare razy to nawet wziął pare rzeczy do swojego plecaczka i chciał się do niej przeprowadzać..... On tez jest za babcią bo ona to na wszystko mu pozwala wszystko daje a ja no to zła bo czegoś zabronie..... szponduje też mojego meża niby cos kupidla nas albo specjalnie chodzi i opowiada mu coś tam....... a po ludziach to nas tak obgaduje że ja to jestem bałaganiara, skur......., nic nie umiem zrobić, dziećmi się zająć nie umiem itd. O moim mężu (czyli o swoim synu) mówi że pijak, skur...., robić mu się nie chce ach no i że mnie bije...śmieszne!!!!! Nawet wydzwaniał do moich rodziców, siostry i objeżdzała mnie, nas, mówiła że u nas bedzie rozwód bo ja się kur..... Do mojej mamy powiedział tak : "to twoja córka, ale ona to nic nie jest watra!" Do nas niby miła a objeżdża ile trzeszczy fałszywa jest jak cholera.... Przez nią w rodzinie mamy taką opinie jak cholera...... Ja jeszcze jakoś wytrzymam ale c z moim synem.....Ona tak go szponduje, nastawia przeciwko mnie...niewiem co robić syn jest między młotem a kowadłem... nie może się skupić, czasem ja mówie coś innego on co innego.. pewne rzeczy strasznie przeżywa nie chce się bawić z siostrą tylko babcia.... niewiem już co robić . Mamy zamiar sie budować ale zanim zaczniemy trochę zejdzie....a co do tej pory...poradźcie coś dziewczyny......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do sebmag. chyba Cię rozumiem, i boję się że u mnie może być tak samo, chodzi mi o dziecko, chociaż mój syn ma zaledwie dwa lata i dużo rzeczy nie rozumie, ale boję się. Moja teściowa również na wszystko mu pozwala, można mu nawet do gazu się pchać i świadkiem byłąm jak pozwalała mu włączyć wtyczkę od radia do prądu. Woli bawić się z babcią, babcia nie nakrzyczy, zwraca nam uwagę kiedy my rodzice na niego krzyczymy i jak mu czegoś zabraniamy, codziennie coś mu kupuje. Boję się co będzie jak będzie starszy, że też mi powie żebym poszła do innego domu... Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DC30
Boże, ile ja bym dała żeby moja przyszła teściowa wreszcie się ode mnie odpitoliła. ona myśli, że uda jej się mnie osaczyć tak jak to zrobiła ze swoim synusiem. niedoczekanie babsztylu jeden!!! jej nadopiekuńczość powoduje, że czuję się jak niedorozwinięta 10-latka. zero swobody, intymności, samotności. ona nigdy nie będzie dla mnie matką bo mam swoją, a ja nie zamierzam być jej córką. niezależnie czy wracamy z imprezy o 23-ciej czy o 5 rano, ona nie śpi, czeka na nas bo musi nas skontrolować, nas osoby po 30-stce!!! mój przyszły mąż nie widzi problemu bo on w atmosferze tej kontroli się wychowywał. masakra!!! pomocy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolkolkolkolkolkol
przeczytalam ale nie wszystko co napisalas....kilka odp..... i normalnie szok!!! twoja tesciowa normalnie z toba rywalizuje o wzgledy meza a jej syna.....przeciez to zalosne.....! Dobrze ze sie wyprowadziliscie bo sytuacja byla CHORA! ALE twoj maz tez powinien cos zrobic by na tobie nie skupialo sie cale zlo....przede wszystkim gdy matka cos dogryza przy tobie albo do niego na wasz temat, na temat wszego domu to on powinien jej cos odpowiedziec tak by wiecej uwag juz nie robila i pozwolila normalnie funkcjonowac.! np. ty juz swoj dom urzadzilas albo ze kasia i ja uwielbiamy ta figurke 'kiczowata"....cos co bedzie zupelnym przeciwienstwem tego co ona mowi......nawet jesli inaczej myslicie....;-) A TERAZ COS DLA TWOJEGO MEZA;-) raz, drugi i moze przestanie widziec WASZ swiat SWOIMI oczami;-) ALE TWOJ MAZ MUSI INTERWENIOWAC I NIE SIADAC MAMUSI NA KOLANKACH.....przeciez juz cycusia mamusi juz nie dostaje....;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z mojej teściowej tez wredna suka kiedys ją naprawde szczerze lubiłam ale po ślubie dałam mi tak wkości nie bede tu o niej pisac ale Ubolewam ze te kobiety nie rozumieja ze rozpierdalaja małzenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wy tez to macie?
Nie, nie jest to normalne zachowanie. Twoja tesciowa jest zazdrosna i zaborcza. Mąż sobie na to pozwala? Moja tesciowa podobnie próbuje się zachowywać . My mieszkamy sami. Potrafi powiedzieć , ze np. jutro do nas przyjedzie na 4 dni. Cały czas w obecności męża mnie poniża , albo ukazuje w złym świetle. My jednak na takie zachowanie sobie nie pozwalamy. Jak chce przyjechać na kilka dni , bo ma taki kaprys , to ja od razu mówie , ze teraz mama nie moze przyjechać , bo nam to nie odpowiada. Zapraszamy np. za 2 tygodnie na obiad w sobotę . Ja naprawdę na 4 dni teściowej nie potrzebuje. Ostatnio po takiej akcji nazwała mojego męża świnią. Na inne zaczepki nie odpowiadam , ignoruję . Ostatnio zerwałam kontakt telefoniczny . Rozmawia tylko z mężem. Nie pozwalam sobie wchodzić na głowę i jestem konsekwentna. Natomiast teść trzyma naszą stronę , i notorycznie zwraca jej uwagę. Zabrakło by mi doby na opisanie wszystkich sytuacji zwiazanych z tesciową. Ale akcje typu , czy kochasz mamusie?, tez mamy , tylko my mamy po 30 lat.:) Nie daj sobie wchodzić na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DC30
do tego zdrabnia moje imię i mówi do mnie "kochanie". precz babo ode mnie!!! wrrrr...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6969696969
ja mojemu powiedzialam albo ona albo Ja. Wybrał mnie ale to trzeba mieć charakter żeby się postawić, a wiel z nas takiego nie posiada i potem się gryzie i nawet nie ma komu wyżalić, współczuje dziewczynom które muszą mieszkać z teściami choćby jacy super oni byli to zawsze wczesniej czy później coś się rypnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DC30
ja mam charrrakterek i wiem, że wcześniej czy później kochany, przyszły mężulek będzie musiał wybrać pomiędzy nami. jego matka nie rozumie podstawowej kwestii, że za miesiąc to ja będę jego żoną a nie ona (bo teraz tak jest). ona chyba skona w dniu, w którym on ją opuści, a zamierzam do tego doprowadzić bo ja z nią pod jednym dachem - nigdy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi21
ja, podobnie, jak kilka przedmówczyń, nie będę opisywała sytuacji związanych z teściową.. Musiałabym bowiem spędzić przed kompem kilka dni ciurkiem, żeby naswietlić sytuacje jakie już za nami.. Zresztą straciłam przez tę kobietę tyle nerwów, że nie chce mi się wracać do tego.. Moja szczera rada dla młodych małżonków, narzeczonych: jeśli tylko któreś z teściów/rodziców, z którymi zamieszkacie nie jest chore/potrzebujące ewidentnej pomocy fizycznej, GRZEJCIE WROTKI CZEM PRĘDZEJ! Wyprowadzajcie się tak szybko jak to tyko możliwe! Nie myślcie, że będzie różowo! Teściowa potrafi naprawdę zjechać psychikę synowej! Jeśli natomiast sytuacja finansowa czy jakakolwiek "zmusza was" do mieszkania w domu teściów... JASNO USTALCIE ZASADY, ZAZNACZCIE GRANICE SWOJEJ PRYWATNOŚCI, SWOICH OBOWIĄZKÓW ALE TAKŻE I PRAW!! NIGDY, PRZENIGDY NIE DAWAJCIE KOMUKOLWIEK DYKTOWAĆ SOBIE JAK MACIE ŻYĆ!! PRZEDE WSZYSTKIM USTALCIE Z MĘŻEM JAK CHCECIE BY WYGLĄDAŁO WASZE WSPÓLNE ŻYCIE I TRZYMAJCIE SIĘ TEGO; OBOJE DBAJCIE I REALIZACJĘ WASZEGO WYOBRAŻENIA WSPÓLNEJ PRZYSZŁOŚCI!!MIEJCIE POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI I POD ŻADNYM POZOREM NIE DAWAJCIE SIĘ WCIĄGNĄĆ W GIERKI I ZAWADY ORGANIZOWANE PRZEZ TEŚCIOWĄ.. ZAWODY, KTÓRE MAJA NA CELU OKAZAĆ KTÓRA Z WAS JEST LEPSZA.... W TYM TEMACIE NIE MA SŁOWA "LEPSZA"!!!! MATKA TO MATKA, ŻONA TO ŻONA!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejaaa
No jasne że zawsze lepiej mieszkać oddzielnie...nawet jak ma się normalnych teściów...nigdy nie wiadomo co z nich wyjdzie ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejaaa
moja teściowa jest ok, ale ma pewne cechy że lubi rządzić ;), choć mocno to ukrywa i wiem że na tym polu by były zwady ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teściowa to wilk w owczej skórze. Jak jesteśmy u nich czasem w niedziele na obiedzie to po posiłku potrafi nieraz powiedziec z cyniczynym uśmieszkiem (zwłaszcza kiedy się spotykamy w większym gronie) : Marzenko, smakował, obiadek to teraz umyj gary! Zero kultury! Ona jak jest u mnie to nigdy nie zapędzam jej bezczelnie do roboty, bo przyszła w gości. Może dlatego że tak wyniosłam z domu. Jej zdaniem najlepiej byłoby żeby goście przyszli ok. 2 godziny przed planowanym spotkaniem odkurzyli jej dom i ugotowali sobie sami ten obiad na który byli zaproszeni, bo ona aż taka zmęczona jest i jak podkreśla ża z łaską naszykowała obiad. To po kiego zapraszała? Takich sytuacji jest multum! U nich jak na targowisku ploty i wyciąganie brudów na wierzch, przeważnie naszych. Potem udaje że niby pomóc chciała i robi smutna minkę czasem nawet placze! Kiedyś aż tak mnie sprowokowała gadką że nic nie robię, że sie do niczego nie nadaję. Mam dwoje dzieci, pracuję zawodowo na 1/2 etatu(3 razy w tyg tylko, bo moja mama 3 razy w tyg przychodzi mi do dziecka) i zajmuje się domem. Tego dnia mi nadmieniła że u mnie jak ostatnio była to gary były nie umyte. Ale powiedziała to w sposób bezczelny. Ja jej powiedziałam że mój mąż( jej syn) mi nie pomógł, a ona na to , że to ja jestem od tego bo jej Łukaszek przychodzi z pracy i ma prawo odpoczywac. Kiedyś rozmawialiśmy też przy obiadku i poszło o jakąs żarowkę którą mój mąż w przedpokoju zapomniał wkręcic. Wyskoczyła do mnie że to ja powinam zrobic skoro on zapomniał! Tak ogólnie jaka by to sytuacja nie była to wszystko jej zdaniem to moja działka powinna byc. Jej zdaniem powinnam głaskac męża po główce i warowac z kapciami w zębach pod drzwiami kiedy on wraca zmęczony z pracy :) :D Mam jeszcze jeden problem z teściami. Mam syna z poprzedniego zwiazku i drugiego syna z moim mężem ale to długa i druga historia, napewno domyślacie sie o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiem jako przyszła teściowa nic nie jest takie proste - 2 starszych chłopców (20, 21) jakoś nie przedstawia nam narzeczonych, ale wiemy, że jeden z nich podkochuje się w koleżance, tylko coś tam im nie wychodzi (koleżanka :D podoba mi się i nawet bym chciała, by ewentualnie stała się kiedyś synową), drugi ogólnie o dziewczynach wyraża się negatywnie, miał w przeszłości taką, przez którą wszystkie są dla niego głupie i puste najmłodszy (17) i owszem, już 2 ! z którymi twierdził, że będzie ślub :D pierwszej nie lubiłam, gdy zauważyłam, że w nocy wchodzi przez balkon do jego pokoju, uciekała z domu, matka z płaczem jej szukała, niby dobrze się uczyła i w szkole ogólnie uważali ją za prymuskę, a dla matki - po prostu była podła i wulgarna, jakoś mi tej matki żal było druga to już nawet nie przychodzi do domu, od kiedy zrobiła żarcik z telefonem do mnie, że mój mąż leży zabity pod sklepem, do tego przydarzyło jej się zwyzywać babcię (bez powodu, babcia zawołana na chwilę syna do siebie), a jak zadzwoniłam do jej rodziców, to przybiegli, że to nie jest możliwe, że ona to anioł trochę się zdziwili, bo syn zdążył już w jej imieniu przeprosić babcię, mam nadzieję, że nie zostanie moją synową, ale już teraz Ci napiszę, że jej nie lubię i nie będę dla niej milutką teściową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wszystkie teściowe są złe. Moja mama ma dobrą teściową(moja babcię) kobieta anioł. Mieszka w innym mieście. Jak do nas przyjeżdżała ( jak byłam dzieckiem i panienką) to nigdy z pustymi rękoma. Żyliśmy raczej biednie, ona pomagała jak mogła. Mój ojciec jest alkoholikiem, rzucił pracę. Ona nam pomagała pomimo że przecież wcale tego nie musiała robic! Do tej pory pomaga. Jako dziecko zabierała mnie co roku na wakacje, czytała bajki pomagała poznawac świat. Miałam i mam z nią lepszy kontakt niż z moją mamą. Moją mamę kocha jak córkę, zawsze razem wesoło rozmawiały nawet jak robiły coś wspólnie to nigdy się nie kłóciły. Moja mama była biedna jak poznała tatę. Taty rodzina była bogata, wszyscy byli przeciwni związkowi mojej mamy i mojego taty, owili że to mezalians. Moja kochana babcia walczyła z całą rodzinką o akceptację mojej mamy i udało jej się! Muszę jeszcze dodac ze jest cudowną prababcia rownież :D W tym roku skończyła 81 lat, nie jest dewotka, nigdy nie narzekała, potrafi się cieszyc ze wszystkiego. Bardzo ją kochamy :) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co zrobic żeby jej do siebie nie zrazic? Może byc na dystans? Nie spoufalac się? Im mniej wie tym lepiej, bo nie będzie się wpiepszac jak nie będzie w temacie. Za jej "cenne " rady można podziękowac, ale jeśli nam nie pasują to róbmy i tak po swojemu, bo jeśli nawet zrobimy coś po jej myśli wbraw sobie damy jej zielone światło i zacznie się wchodzenie na głowę. Jeśli jednak jej rada będzie naprawdę cenna to powiedzmy jej o tym np : "Zrobiłam to tak jak ty mi mówiłaś i faktycznie twoje rozwiązanie było lepsze." Napewno się ucieszy ,ale nie warto przesadzac. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamporytatesciowa
To ja też się wypowiem.. Moja przyszła tesciowa ma 3 synow i mala corke, ja jestem z jej najstarszym, w przyszlym roku bierzemy slub. na poczatku bylo cudownie, serdeczna kobieta, taka "swojska", mialysmy swietny kontakt itd.. ale od kiedy sie zareczylismy zaczela sie wtracac.. :( nalegala strasznie na slub, my akurat nie mielismy kasy (studenci pracujacy), sami sie utrzymujemy, wynajmujemy mieszkanie, wiecie jak jest. Ona nigdy nie pracowala i nie studiowala wiec latwo jej mowic.. Chciala nam robic wesele w jej miescie, ja sie postawilam i jest po mojemu na szczescie. Zawsze jak jestesmy u nich to ma tysiac "dobrych rad". W zeszlym tyg wymyslila ze chce juz wnuka, wspomniala o tym chyba ze 3 razy, jak jej powiedzialam ze jeszcze mam czas (mam 23 lata) to powiedziala ze lepiej zrobic sobie dziecko wczesniej niz pozniej (sama zaciazyla po paru m-cach znajomosci z obecnym mezem i brali szybko slub, a ostatnie dziecko urodzila w wieku 45 lat) i ze mamy kupic mieszkanie w jej miescie, na co odpowiedzialam stanowczo ze nie chce tu mieszkac. "Ja wam tylko proponuje" taka byla jej odp z fochem. Ogolnie mam z nia problem od zareczyn czyli juz 2 lata.. Chce sterowac naszym zyciem, ciagle gada ze mam kontrolowac mojego M. trzymac go na smyczy jak to mowi. Nie znosze tam do nich jezdzic, bo wracam zmeczona psychicznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd ja to znam! Moja taka sama! Przedchwila nawet dzwoniła wrrrrrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam problemy ze swoją teściową, ale twoja to już chyba przeszła sama siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D bo Wy chyba macie jakieś stare te teściowe i matroniaste ja CZEKAM na wyfrunięcie chłopaków z domu mogę zabawiać wnuki, ale sama parcuję i mam różne hobby, to najwyżej w weekendy - co jakiś czas nie pojmuję też jak można godzić się na mieszkanie np. w bloku razem, tragedia! ale już tu nie będę zaglądała :D wolę nie uprzedzać się do ewentualnych kandydatek pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja najwyraźniej sie uprzedziła do mnie. Oczywiście przy moim mężu jest do mnie w miarę znośna, dopiero jak nie słyszy to jest jadka! Też pracuje jeszcze. Ma trzech synów mój mąż najmłodszy. Zaden z nią nie mieszka, bo nie chce. Wszyscy mają założone juz swoje rodziny. Ma jeszcze dwie synowe ale one są dalej niż ja(mam do niej 5 min na nogach) i ją widują od święta. Problem z tym że ja mam dziecko z pierwszego związku. Zawsze mówiła że jej to nie przeszkadza, ale jest inaczej.Tak myślałam ale widzę że nie akceptuje mojego pierwszego syna. Niby się z nim bawi ale odkąd mamy z meżem drugiego syna(pół roku) to tylko on się liczy! No tak. to jest jej prawdziwy wnuk, byc może nie powinnam od niej tego wymagac, ale widzę że mój staszy syn sie do niej przyzwyczaił i pokochał mówi do miej babciu, a teraz ona ma go gdzieś on ma 6 lat i tego nie rozumie. Ja też sie nie liczę była miła do mnie jak byłam w ciąży ale teraz znów jest tak samo. Zrozumiałam że byłam dla niej chodzącym inkubatorem, workiem na jej wnuka. Tak się czuję:( Mój mąż tego nie rozumie, ale ja sobie nie pozwalam żeby i on mnie źle traktował, pomimo że ona mu robi wodę z mózgu. Staram sie wszystko "trzymac" żeby jakoś to funkcjonowało. Kupiła małemu ubrania, mówiła ze wszystkim wnukom(ma z moim4 a z moim starszym to 5 ale go nie liczę)kupiła, to prawda. Ale czuję ze to że nam pomogła teraz upoważniło ja do kontroli. Mój mąż na początku roku nie miał pracy i żalił się mamusi że nie możemy sobie pozwilic na to czy na tamto. Ona na to do mnie oczywiście : Że widocznie nie najgorzej się nam powodzi, skoro nie podwyższam alimentów! Na domiar tego spytała kiedy mam zamiar to zrobic? Co ją to obchodzi? Nie chcę rozmawiac na ten temat bo to sprawa osobista i bardzo dla mnie bolesna. Wogóle czuję sie w tej rodzinie jak wyrzutek. Tamte bratowe sie lubią i jeżdż nawet na wspólne wakacje. Cały czas ponoszę konsekwencje tego że kiedyś ktoś mnie porzucił i olał swoje dziecko! Ona uważa że powinnam byc im wszystkim wdzieczna że chocby pozwoliła się spotykac i ożenic synowi ze mną, bo mogła mu zabronic. To brzmiało jak jakaś groźba albo zarzut. Dodała że powinnam go po rękach całowac ze wziąl se dzieciatą! I w niej mniemaniu powinnam sie poniżyc do ustalonego przez nią poziomu bo jestem jakby "pod" człowiekiem. Mój tata miał rację powiedział że do końca życia ludzie przypną mi łatkę, której nigdy nie odkleję chocbym niewiadomo jak sie starała ją zedrzec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ediiita
moja tesciowa to zaklamana kobieta kreci maci tak aby zawsze wychodzilo na jej.moj maz to jedyny syn- ma 3 corki ktore uciekly jedna do irlandi[teraz po 5 latach kochana coreczka ]najstarsza do warszawy zaraz po studiach stawiajac wszystko na jedna karte i nasza gwiazda uciekla za najstarsza do warszawy uwadzac jej meza gdy wyszlo to na jaw tesciowa odwrucila kota ogonem ze nic nie bylo i wszystko jest ok bo 'warszawa 'zamknela tesciom jezyk kasa i tak jest do dzis a my z mezem mieszkamy blisko jego rodzicow i do dnia kiedy tolerowalam moja tesciowa nie bylo u nas wiekszych awantur kiedy tesciowa przegiela ja powiedzalam dosc nie bede tego tolerowala bo nie jestem papierem toaletowym aby sie mna wycierala moje malzenstwo stoi na wlosku.mam dosc wtracania sie tesciowej w nasze zycie a maz kreci tak jak ona ale za pozno przejzalam na oczy.mamy roczna coreczke bo tesciowa tak chciala jak sie potem okazalo bo chciala udowodnic razem z najstarsza corka ze ja za stara jestem i nie urodze mezowi dziecka[mam 36 lat]moj maz jest mlodszy odemnie o 5 lat.cale zycie rzadzi nim tesciowa i siostrzyczki to koszmar mam tego dosyc rozmawialam z mezem wielokrotnie na jakis czas jest za nami a potem stara spiewka -mama mowila ze zle sie zachowalas-ze nie podziekowalas -ze mamy sprzedac ziemie-ze tort byl za drogi itd.kiedys w nerwach powiedzalam do meza ze boje sie otworzyc lodowke bo jego matka tam bedzie.jestem tak tym zmeczona ze chce sie rozwiesc i odpoczac tak mnie to dusi.nie widze sensu naszego wspolnego zycia bo to zycie z tesciowa i jego siostrzyczkami a jeszcze napisze ze jak sie spotykalismy to juz bylam dla niej k.....dziw......itd.ich chwyty sa ponizej pasa.a moj maz tak naprawde nigdy nie byl mezem ani ojcem dla naszej coreczki.ja nie pozwolilam tesciowej ingerowac w wychowanie mojej corki powiedzialam jej STOP a to rowna ie z tym ze zle opiekuje sie coreczka.a moje jedno szczescie ze ludzie wiedza ze moja tesciowa najwieksza plotkara jest w powiecie i tylko glowami kreca i podziwaja ze jescze to wytrzymuje.kobiety uciekajcie od swoich tesciowych na drugi koniec swiata od poczatku stanowczo pokazujcie granice tesciowej.NIE MOGE JEDNEGO ZROZUMIEC CZY TA KOBIETA WIE JAKA KRZYWDE WYRZDZILA I WYRZADZA SWJEMU SYNOWI JEST TAK ZASLEPIONA EGOISTKA ZE WIDZI TYLKO SWOE POTRZEBY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DC30
TEŚCIOWA NA 102 : sto metrów od domu i dwa metry pod ziemią, hihihi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kuzynka opowiadała mi że na jej ślubie teściowa udawała atak serca (niewiem czy tak dosłownie, ale coś w tym stylu) żeby pan młody, jej syn zwracał na nią uwagę a nie na swoją żonę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak sobie właśnie myślę.......
Wiesz co, ja nie wiem czy jest sposób żeby nie zrazić do siebie, bo jak będzie chciała się uczepić to i tak to zrobi, żebyś była nie wiem jak miła, porządna, uczynna itd :-O Zastanawia mnie tutaj najbardziej postawa Waszych facetów- Dziewczyny no! Od kiedy jesteście małżeństwem jesteście najbliższą rodziną Waszych mężów! To Wasz facet ma w takiej sytuacji zareagować, obronić, ująć się za Wami! (To szczególnie do Ciebie Autorko) Piszesz że robisz wszystko żeby nie dopuszczać do konfliktów, że to ona się przypierniczyła ;-O Mąż tego nie widzi??? Nie wierzę. Może nie chce widzieć, bo tak mu wygodnie, ma i żonę i mamusię i po co mu pchać się między tryby ;-O Niech się opowie, kurde no! Współczuję Wam naprawdę takich teściowych- franc. Ja bym nie patrzyła że to rodzina, że trzeba ugodowo, skoro taki babsztyl traktuje Was w ten sposób. W takiej sytuacji konwenanse można o tyłek cisnąć ;-O nie dajcie się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki97
Witajcie :) Szukam pomocy bo mam problem z przyszła teściową. Przeczytałam wiele waszych wypowiedzi i włosy mi się jeżą na głowie. Chyba nie mam jeszcze tak najgorzej. Bo mój chłopak stawia się zazdrosnej matce i powtarza mi, że teraz ja jestem ważniejsza. Tylko to jego matka i znają się dłużej. Dla niego ona ma dobre serce i w kilka dni po awanturach on już zaczyna jej bronić. Wiem, że mieli już kilka awantur z mojego powodu. Bo ja jej się nie podobam. Tylko, że jak do nich jadę ( mój chłopak jest jedynakiem i mieszka ciągle z rodzicami) to ona jest milutka, zaprasza na obiady itp. Czasami pochwali mój strój albo pracowitość bo proponuję mycie garów po obiedzie. A czasami to tak dziwnie mnie krytykuje, np za chuda jestem ( mam 158 cm i ważę 48 kg), aż mi dreszcze przechodzą po plecach. Ale największy problem jest z tym, że mój chłopak chce spędzać czas ze mną a ona mu wymyśla jakieś popołudniowe prace i żąda od niego powrotu do domu na określoną godzinę. Potem ma pretensje, że się spóźnił i że przeze mnie jest dla niej niedobry. Moim zdaniem jest o niego bardzo zazdrosna. Ostatnio jak się spóźnił do domu, to zadzwoniła do mnie i mnie wyzwała, powiedziała mi też, że jestem za stara dla jej synka ( jesteśmy ten sam rocznik, on nawet kilka miesięcy starszy). Po dwóch dniach zadzwoniła i mnie przeprosiła. Ja na trzeci dzień nie dałam rady iść do pracy tak miałam roztrzęsione nerwy. Mąż ją olewa, niedawno poszła na emeryturę, chciałaby mieć już wnuki. Jej zwyczajnie brakuje zajęcia. Ja nawet ją rozumiem, ale wiem też że to taki typ, który będzie się ciągle wtrącał w nasze życie. Grozi mi wspólne mieszkanie z nią. Ja już kilka razy prosiłam chłopaka żeby się nad tym zastanowił. Po ostatniej awanturze on chciał do mnie przyjechać wieczorem, już był spakowany ale mamuśka go zaszantażowała, że sobie coś zrobi jak teraz ją oleje. Niestety zakochałam się i on chyba też, bo mimo takich awantur żadne z nas nie chce się wycofać. Tylko jak walczyć z jej rządzeniem i szantażami? Macie jakieś sposoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×