Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niechcianaaaaa....

wszystkie matki są takie?? nienawidzę...

Polecane posty

napisałam \"teściów\" w cudzysłowie, bo skoro się chce przy chłopaku zestarzeć, to tak może mówić, zwłaszcza, że mówią do niej córuś. To miłe. Relacje nie muszą być złe i zawsze zależą od dwóch stron. Ale oczywiście lepiej samoemu, bo i matka niechcianej lepiej doceni, jak córka bedzie niezależna od nikogo, od rodziców chłopaka też. Życie dorosłe łatwe nie jest, ale ma dużo fajnych stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Duży dom - tylko o kuchnię własną powalczcie, może się da cos po pionach zorganizować. Bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcianaaaaa....
z tym raczej nie będzie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
różnie w życiu bywa, jedni mają lepiej inni gorzej...współczuję ci rodziny ale czemu ty nie chcesz stać się sama za siebie odpowiedzialna? Zamknij za sobą drzwi i tyle...a z mamą możesz się spotykać, możesz do niej wpadać dwa razy w tygodniu zobaczyć czy wszystko gra...poza tym radziłabym ci spróbować spotykać się z nią gdzieś poza domem...może ten dom, ojciec pijak, bajzel itd ją tak bardzo frustrują? Zniszczyła sobie życie, współczuję jej o wiele bardziej niż Tobie, a Ty musisz się wziąć za siebie...twoje siostry umyły ręce i wyjechały...zaangażuj je w pomoc mamie, one tak samo jak Ty są jej córkami A ty żyj swoim życiem bo skończyć tak jak sfrustrowana mama. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcianaaaaa....
ja to wszystko wiem. jest mi jej szkoda, że jej życie tak wygląda. ale ja nie jestem tym jej mężem pijakiem, to nie ja jej zrujnowałam życie. i dlatego nie potrafię zrzoumieć dlaczego mnie tak traktuje, dlaczego to na mnie skupia swoją złość. gdyby inaczej się do mnie odnosiła, spokojniej, gdyby chciała ze mną rozmawiać, jak z własną córką, to nie uciekałabym z domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa i absolutnie nie wprowadzaj się do domu rodziców Pawła...to przecież nie jego dom...zacznij żyć sama dla siebie i bierz za siebie odpowiedzialność...wynajmij z kimś pokoik, jeśli nie z chłopakiem to z jakąś dziewczyną...nie będziesz płaciła mamie tych 300 zł więc na to samo ci wyjdzie. Weź sama za siebie odpowiedzialność a nie zwalaj tej odpowiedzialności na rodziców swojego chłopaka...poza tym jak sama mówiłaś mają jeszcze inne swoje dzieci i z pewnością mają się kim zajmować i komu pomagać, a Ty z Pawłem jesteście już w takim wieku, że sami możecie zadbać o własne pupy. Ja nie wyobrażam sobie sytuacji, że mój brat przyprowadza do domu moich rodziców swoją pannę i ona zaczyna mi się tu panoszyć i obarcza swoimi rodzinnymi problemami moich rodziców...pomimo, że mamy duży dom... Jesteście dorośli więc nie wciągajcie we własne problemy innych I ktoś dobrze napisał, żeby nie pisać o TEŚCIACH bo ich nie masz po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcianaaaaa....
jak jestem u Pawła i wisi nade mną wizja powrotu do domu, to mi się płakać chce. tak bardzo nie chcę tam wracać. bo po co? do kogo? do ojca pijaka, który tłucze szyby w drzwiach, bo grzejnik ciepły... do matki, wyładowuje na mnie całą złość i dbrego słowa od nie usłyszę choćbym jej gwiadkę z nieba dała... i jak mam wybierać: wracać tam, czy zostać u Pawła, gdzie mam z kim porozmawiać, gdzie jest ciepły, spokojny i radosny dom, gdzie wszyscy się szanują, spedzają razem wieczory, jedzą razem śniadania, gdzie rodzice traktują dzieci jak dzieci, a dzieci traktują rodziców jak rodziców, gdzie idzie się spać spokojnie, bez czarnych myśli w głowie, że znowu przyjedzie policja, bo ojciec matkę tłucze... to co byście na moim miejscu wybrali??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie pisz o uciekaniu z domu... po prostu kiedyś przychodzi taki czas, że trzeba się z domu wyprowadzić...i nie doszukuj się swojej winy w złym traktowaniu cię przez mamę...podejrzewam, że jest tak zniszczona przez życie, że żadne argumenty do niej nie trafią..odetnij pępowinę... twoja mama sama est sobie winna i sama zniszczyła sobie życie...my Polacy musimy nauczyć się brać odpowiedzialność za własne życie...nie mąż pijak, nie córka, ale sama zniszczyła sobie życie doprowadzając do tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak masz racje, ale Ty tesknisz za fajna rodziną, bo jej nie miałaś. Ale to juz było, trudno. teraz idź dalej, a nie cofaj się do dzieciństwa. Dasz swoim dzieciom więcej niz dostałaś od rodziców. Ty nie chcesz być dorosła, ale już musisz - spójrz w dowód. Śniadania z rodzicami - fajna sprawa, jak raz na jakiś czas przyjeżdzamy do moich rodziców, to też jest super. Ale mieszkam w jednym domu z teściami ale ich czasem nawet nie widuje przez cały dzień. Wszystkie posiłki , nawet obiad w niedzielę jadamy osobno, chyba że jest jakaś okazja, ale wtedy mówi się, że się w gości przyszło. Mieszkałam wiele lat sama, mam własne mieszkanie, ale daleko od mojego aktualnego miejsca zamieszkania i pracy, więc takie rozwiazanie, ale całkowicie osobno. I na Ciebie też juz czas, choć jesteś 10 lat młodsza ode mnie. Miej dobre relacje z rodzicami Pawła, ale nie chciej być ich córką, bo to nie wyjdzie. Musisz dorosnąć. Wiem, że to trudne, ale najwyższy czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcianaaaaa....
dlaczego wśród Was panuje taki stereotyp, że ja będę się tam panoszyć, rządzić, obarczać ich swoim życiem, sprawiać problemy i obciążać, że teraz jest różowo, a jak się wprowadzę to mi pokaża gdzie moje miejsce... czy Wy naprawdę nie możecie pojąć tego, że rodzice Pawła to naprawdę dobrzy ludzie, którzy traktują mnie jak własne dziecko, pokochali mnie i chcą bym z nimi zamieszkała, bo najnormalniej w świecie widzą co się dzieje, nie są ślepi. oni chcą przede wszystkim by ich syn był szczęśliwy. a wiedzą, że i Paweł i ja jesteśmy szczęśliwi gdy jesteśmy razem, blisko siebie.. KOCHAMY SIĘ. kocham Pawła ponad wszystko i oni to wiedzą. i są szczęśliwi. widze to po ich twarzy, po ich uśmiechu gdy widzą, jak my z Pawłem przytuleni oglądamy film, gdy razem w kuchni ze śmiechem na ustach coś gotujemy. Pawła tato przychodzi po pracy, widzi nas razem i się uśmiecha... dlaczego tak trudno Wam pojąć, że Ci ludzie, tak poprostu, bezinteresownie chcą pomóc dziewczynie która daje szczęście ich dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez dziecko z Ciebie. Zrozumiesz to za parę lat - też tak miałam. Super że są Ci życzliwi, traktuj to jako bonus za niezbyt udane dzieciństwo. Ale Ty nie chcesz być u nich jako dziewczyna swojego chłopaka, może żona w przyszłości. Ty chcesz uciec z domu, a to zła podwalina pod wspólny zwiazek. Przyjmujesz tylko rady tych, którzy krytukuja Twoja mame. A takich jak ja, Sisy czy inni, którzy Ci rozsądnie radzą, a nie z emocjami właściwymi dla 20-paru lat nie. No cóż musisz to sama przeżyć, za parę lat przyznasz mi rację. Życzę szczęscia. Różnica lat - chyba zaczynam to rozumieć. P.S - Jestem bardzo szcześliwą kobietą, której życie nie zawsze układało się po różach, ale zawsze byłam do niego nastawiona optymistycznie i udało się. Życze tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcianaaaaa....
tak, chcę uciec z domu. wcale tego nie ukrywam. i na mam zamiaru tłumaczyć tu wszystkim zebranym dlaczego. chcę mieć lepsze zycie. a Wy się tylko przyczepiliście tego, bym broń boże nie zamieszkała u rodziców mojego chłopaka. dla mnie może być nawet pod mostem, byle z Pawłem i jak najdalej od tego syfu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻAŁOSNA JESTEŚ
Jak tak można pakować się obcym ludziom do domu :-O Oczywiście, wyprowadź się! Ale na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcianaaaaa....
jakie pakować?? jakim obcym ludziom?? ludzie... czemu Wy tak to odbieracie?? oni chcą nam pomóc, na starcie. Paweł ma już dom, rodzice mu przepisali, miał być dla brata, który niestety już tam nigdy nie zamieszka. ale nim go wyremontują to minie sporo czasu... ja nie rzomumiem. czemu Was tak bardzo dziwi to, że dziewczyna zamieszka u chłopaka, z którym jest już 3 lata? Paweł nie ma nic przeciwko, Pawła rodzice nie mają nic przeciwko, sami mi to zaproponowali. a Wy, którzy macie z tym najmniej wspólnego, macie najwięcej na ten temat do powiedzenia. aż tak bardzo Was to razi?? dlatego na siłę próbujecie mi wmówić, że pcham im się na chama do chałupy?? Nie. Nie pcham się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 250819
chcesz aby rodzice pawla byli twoimi rodzicami, bo czujesz brak wlasnych wciaz chodzi ci o rodzicow szukasz zastepczych rodzicow a przeciez juz jestes dorosla w ten sposob nigdy nie odetniesz sie od swoich i ten temat bedzie cie zawsze przesladowal bedziesz wciaz myslala dlaczego moi nie sa tacy jak jego, zreszta juz teraz tak myslisz powinniscie byc osobno a z czasem moze i z twoimi sie ulozy moze trzeba na to czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcianaaaaa....
boli Was co niektórych, że będę miała lżej? że ktoś mi pomoże? że trafiłam na taką rodzinę, która nie uważa, że pcham im się d domu?? bo powiedzcie mi: czy gdyby mnie tam nie chcieli, to mama Pawła dzwoniła by do mnie i pytała: "Beatko, a czemu Ty do domu pojechałaś? pokłóciłaś się z Pawłem?" czy czekałyby na mnie w ganku dwie pary kapci? czy miałabym swoją półkę na kosmetyki w łazience?? czy dostałabym od rodziców Pawła klucz do domu? zastanówcie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja te wieku 20 lat chciałm uci
ekać od rodziców, a teraz chcialabym tam przez cały czas siedzieć, ale nie mogę:-( Zrozumiesz to kiedyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcianaaaaa....
tak, zazdroszczę Pawłowi rodziców. zazdroszczę jak cholera. żeby miec takiego tatę jak ma Paweł to bym wszystko oddała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość i ryba po 3dniach śmierdz
i :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pominęłaś istotę sprawy
" 09:11 A tak ogólnie zacznij wreszcie myśleć jak dorosła, przestań pieprzyć, że rodzice chłopaka będą zachwyceni... będą przez pierwsze 3 dni. Życie to sztuka kompromisu, to praca nie tylko nad związkiem z facetem...ale ok, mam dość. A! Twoja rodzina była (jest) patologiczna, Twoja mama jest współuzależniona, potrzebuje dobrego terapeuty, Twój ojciec mi wisi, ale matkę mogłabyś zaprowadzić na grupę wsparcia dla rodzin alkoholików, tak już dawno zrobiłaby córka, której leżałoby na sercu dobro matki i własne też, Ty jesteś DDA, jeszcze nie wiesz co to znaczy, ale się dowiesz, gdy zaczniesz budować dorosłe partnerskie życie... dziewczynko... z mgły... " Dużo krzyku, głupich rad, a właściwie to tylko głaskania po głowce. Nie ułożysz sobie życia bez ułożenia spraw domowych. Rozumiem Twoje wypieranie i szukanie winy w całym świecie - bez terapii nie poradzisz sobie. Nie oceniam Twojego domu, bo takich domów jest tysiące, ale odbijanie od dna wymaga trochę pracy i chęci, a nie tylko tłumaczenia się, że "jestem taka mała i skrzywodzona". Wyprowadzka jest potrzebna, ale Ty nie rozumiesz, że zabierzesz ze sobą całe nierozwiązane domowe piekiełko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesos, ja można tak traktować własne dziecko?;> Przykro mi autorko ale twoja mam jest prostą, głupia kobieta bo po pierwsze toleruje życie z alkoholikiem po drugie wyładowuje swoje frustracje na tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ci wszyscy
ktorzy na ciebie napadaja, sa dla mnie naprawde jacys nienormalni :O dziewczyno, mysle ze juz dosyc sie napatrzylas na tragedie swoich rodzicow, czas zaczac zyc dla siebie i odetchnac... matka, wiadomo, jaka by nie byla zawsze bedzie matka,i taka sie kocha, ale widocznie ona to lubi, niewiem... nie przejmuj sie durnymi postami, ze sie pchasz czy cos w tym stylu... ciesz sie z tego, ze masz do kogo isc, ze tam cie chca, obojetnie czy ze slubem czy bez. zycze ci z calego serca, zeby ci sie ulozylo. przeprowadz sie do chlopaka, dosyc juz wycierpialas, nie ogladaj sie za siebie i nie miej wyrzutow, ze zostawiasz matke sama. Masz jeszcze rodzenstwo, sa tak samo odpowiedzialni za matke jak i ty, a z tego co widac, to ty im bardziej sie starasz, tym jestes bardziej w d...pe kopana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po byku się stara
wraca do domu po 4 dniach wycierania się u chłopaka :-O jeszcze ma czelność mówić, że opiekuje się matką :-D w ciągu tych 4 dni ojciec mógł nawet zabić matkę i co ona po 4 dobach wpada posprzątać truchło? Klasyczne DDA - ona nie wie co to jest i niechce jej się nawet doczytać, by się dowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miało być nie che

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze, ze jedna pomaranczka ma wiele pomaranczowych klonow. i niezle zryty beret. rozumiem, ze w domku czesto rura przez leb dostawala i co nieco jej sie w glowce \"ryplo\". to tak na marginesie. do autorki: wyprowadz sie. matka glowy sobie nie zawracaj - ona za ciebie nie umrze, zatem nie ma prawa mowic ci, jak masz zyc (podobnie, jak jadowita pomaranczka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"jesteśmy szczęśliwi gdy jesteśmy razem, blisko siebie.. KOCHAMY SIĘ. kocham Pawła ponad wszystko i oni to wiedzą. i są szczęśliwi. widze to po ich twarzy, po ich uśmiechu gdy widzą, jak my z Pawłem przytuleni oglądamy film, gdy razem w kuchni ze śmiechem na ustach coś gotujemy. Pawła tato przychodzi po pracy, widzi nas razem i się uśmiecha... \" kochanie, życie nie polega na przytulaniu, gotowaniu razem i uśmiechaniu się. To jeszcze nie jest życie, to jest zauroczenie. Ja jestem kilkanaśie lat starsza od Ciebie i wiem, na czym polega życie, bo parę razy dało mi po dupie. Życie to niestety w większości szara codzienność, obowiązki, problemy, a czasami tylko wspólne gotowanie, miłe chwile. Pisałam Ci wcześniej, że raczej nie wprowadzaj się do nich. Skoro on też pracuje, to możecie wynająć coś razem, i wtedy zobaczycie co to jest doroslość. Jak będziecie na swoim, u siebie, zdani na siebie, jak pojawią się problemy dnia codziennego. Mieszkając u rodziców takich problemów nie macie. Wiele spraw macie z głowy. Dlatego zacznijcie sami, nie pod skrzydłami mamusi i tatusia. Poza tym, dziwię się, że koniecznie chcesz być ich córką, a przecież nie jesteś siostrą Pawła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 250819
jak widac NIECHCIANA matki na sile nie uszczesliwi a przy tym siebie na pewno unieszczesliwi a to ze wraca dopiero po 4 dniach, to dobrze ze wraca bo reszta rodzenstwa nawet tego nie robi maja tylko do autorki pretensje, ze slabo sie nimi zajela parodia losu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcianaaaaa....
chyba co niektórzy zapomnieli jaki jest tytuł tego forum. Nie: "Pchać się im do domu?" tylko: "czy wszystkie matki taki są?" HALO!! czy się do nich wprowadzę czy nie, to już moje zmartwienie, i zrobię to bez i pomimo dobrotliwych rad co poniektórych. wróćmy do tematu, ok? bo trochę zboczyliśmy z drogi... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×