Nic nie ma dla mnie sensu . Nie chce mi sie życ. - chce to skonczyć.

Nie chce juz żyć.. Popełnie samaobójstwo.. Chłopak który jest dla mnie najblizsza osoba rzucił. Rodzice pija ciagle awantury i bitki. siostra wychodzi za mąż. Zostane w tym domu wariatów sama. Nie chce żyć... ... ... ....

Moja droga, czy wierzysz w boga?

Wierze... Watpie zeby był. Od urodzenia mieszkam w domu patologicznym... Gdzie byłam tylko benkartem nie potrzebnym... Nie raz lezałam w szpitalu lub moja matka, bo mnie ojciec bił albo po prostu wstawił sie z mama i wtedy dostalo mi sie.

Każdy człowiek ma w życiu misję do wykonania. Na świecie jest wielu takich ludzi jak Ty i sztuką jest przetrwac, ale samobójstwo to najgorsze wyjście.. Po śmierci Twoje problemy nasilą się i trafisz do tzw. 'szarej strefy'. Będzie Ci tam okropnie. Tu na tym świecie musisz wypełnic swoją misję, a wtedy po śmierci czeka Cię nagroda - życie bez udręk, wypełnione miłością. Niczyje życie nie jest usłane różami,a złe chwile są po to, by dojrzec. dziękuje, to wszystko:P

sie nie chce zyc, mnie sie wszystk sypie albo p[osypalo, nie mam pracy, bo bylam zalezna od faceta,facet mnie zdradzal, choc wiedzialam to dalej naiwnie mytslalam ze ludzie sie zmieniaja i ze jednak ktos mnie kocha,to byl moj pierwszy facet nie mam checi zycia ani nikogo bliskiego zadnego wsparcia, nie potrafie sie zebrac aby cos zmienic, nie mma sensu zadnej mobilizacji, mieszkam u rodzicow ktorzy mnie nie chca w domu. totalna kapa jestem mloda i bez zycia.

miałam nieraz gorzej .3 x dziennie jadłam buraki ale dziś.......jestem na wozie ...nawet polędwiczkami powybrzydzam no........głowa do góry ...to tylko sprawdzian ,czy rozumiesz co to być człowiekiem..Bedzie dobrze zapewniam cię

a ja wiezre w Boga bo to jedyne co mam, jedyne dzieki czemu jakos jeszcze sie trzymam, choc czasem watpilam bo w koncu jak moze pozwolic na takie zycie, nieszczesliwe ...

a ja jestem wciaz pod wozem, wciaz wciaz i tak do konca tego zycia chyba, zaczelam juz watpic ze bedzie lepiej

Z jaiego miejsca piszesz z laptopa, pc-eta czy komórki ?

wszyscy wątpili w Boga a zobacz ile budowli ma ......

ile masz lat?

Przepraszam ale musiałam na chwile odejsc od komputera. Tak pisze z komputera. Mam 15 lat. Nie raz wylądowałam z powaznymi obrazeniami w szpitalu.. Cała szkoła o tym wiedziała.. Nie wiecie jakie mi było przykro.. Matka chciała nas uszczeslliwic zostawiajac nam ojca którego nienwidzimy bo taka prawda. Do dzis mi w szkole wstyd.. Jeszcze mnie facet zostawił..

Kochana...Nie DAJ SIE.PROSZE CIE,MASZ W SOBIE SILE,OBUDZ JA...JA MIALAM PODOBNY DOM...BICIE...POWYBIJANE ZEBY MAMY...STRACH...TERAZ DAZE DO SZCZESCIA JAKO JA...SAMA...ODCIETA OD TEJ PATOLOGII...RADZE SOBIE,TO MNIE WZMOCNILO...KOCHAM FACETA KTORY NIE KOCHA MNIE...ALE POKOCHA..MAM NADZIEJE...JEDNI MOWIA,NADZIEJA MATKA GLUPICH,JA MOWIE NIE TRAC NADZIEJI...NAPISZ DO MNIE,PROSZE..POMOGE CI JAKOS..DAMY RADE..

trudno mi w to uwierzyc.. osobe ktorej bardzo ufam odeszła ode mnie. Nie moge w sobie tej nadzei obudzic. Jeszcze dokuczajace kolezanki z klasy mnie dobijaja swoimi tekstami o obgadywaniem

a ja mam 21 lat i nie mowcie mi o nadziei, o tym ze samemu trzeba sobie dac rade i wogole, samemu to mozna tylko popasc w depresje, najgorszy jest brak jakiejkolwiek bliskiej osoby, wsparcia, mobilizacji.

Te kolezanki sa glupie...kiedys miejmy nadzieje zmadrzeja...wiek pozwala na pewna glupote..Ty jednak okazalas sie madra dziewczyna,wiec to wykorzystaj...za pare lat bedziesz szczesliwa,zadowolona,usmiechnieta,a niejedna z tych glupio podsmiewujacych sie bedzie na dnie..Nasze zycie jest w naszych rekach,pamietaj o tym..GLOWA DO GORY KOBIETKO..

a po co o tym piszesz na kafe?

Proszę cię tyko nie popełniaj samobójstwa...Potem możesz tak cierpieć całą wiecznosc...

niezły podszyw, zazdroszcze ludziom tego ze maja czas na pierdloenie głupot na necie.

Rozumiem Cię, mam 34 lata i nadal wiem że sobie nie radze ze sobą, jesteś tak jak ja DDA czyli Dorosłe (dorastające) Dziecko Alkoholika, to trzeba leczyć, bicie awantury, poczucie pustki braku bezpieczeństwa, moje życie to pasmo nieszczęść, ale nie poddaję sie ide dalej, i już żaden skurwiel nie będzie mi mówił jak mam żyć! Będzie dobrze uwierz!!!!

własnie moj ojciec skurwiel mi kaze zyc jak on chce. a jak sie mu sprzeciwie to 15 min. i karetka pod domem. On nawet jak jest trzezwy bije

wez mu do herbaty laxigenu wrzuc jeden dzien na kiblu posiedzi to moze mu przejdzie

noo.jeszcze by sie komus dostalo... on jak ma zly humor to tez bije

zapłac jakims zurom pod barem piwnym niech mu gebe kapciem obija to przez pare dni spokoj bedzie

to bez sensu. On ma wiecej sily niz 3 .. zule

nie no nie mow ze masz ojca pudziana,to wez na niego 6 zulow

Zebys wiedziała ze Pudzian.