Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jadson

Czy może byc udany seks bez orgazmu

Polecane posty

wow.. ja na te wszystkie razy kiedy uprawiałam seks (a było ich wiele), nie miałam orgazmu może w 4 przypadkach. zaczynam myśleć że farciara ze mnie. a do autora: te cztery przypadki też były zajebiste i cudowne, pomimo braku orgazmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalkalaka
jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co się ma. Seks bez orgazmu jest ok ale z orgazmem jest o niebo lepszy. Facet też woli, jesli jego kobieta dochodzi...dlatego to gadanie:" nie przejmuj sie kochanie, ja nie muszę mieć ograzmu i tak było mi cudownie."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seks bez orgazmu to pewno
opisy z z dziewiętnastego wieku, kiedy orgazm kobiety uważano za objaw histerii kobiecej, i nauki koscielnych przgłupów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adiu26
ale w czym problem? przecież łechtaczkowy zawsze można mieć , mi taki wystarcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierdu pierdu...............
Kiedyś z takiego powodu rozstałem się z dziewczyną :( Przyczyna, nie wina -tylko przyczyna była po mojej stronie, przyznaje. A teraz ta sama dziewczyna, z tym że po nieudanym związku (gdzie seks pewnie był w dechę) i z dwójką dzieci, wciska mi kit że orgazm dla niej to może nie istnieć, daje trochę do myślenia :D Kłamać to Wy potraficie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dłuższą metę - Nie
zdecydowanie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dłuższą metę - Nie
Dziewczyna o nicku "szczerze mówiąc nie może" z poprzedniej strony napisała 100% racji. Wiem, co mówię, bo rzadko miewałam krótkie okresy, w których przeżywałam orgazm tzw. "pochwowy" podczas stosunku, a zazwyczaj mam łechtaczkowe od minetki, czy ręki, które nie są TYM, przynajmniej dla mnie. Więc mam porównanie. Czułość, bliskość to mamy na codzień, czułością to się możemy obdarzać na rodzinnym spacerku. W seksie, jeśli jest prawdziwy orgazm dzieje się coś szczególnego. Wybuchają emocje tak silne, że można zacząć płakać, wybucha miłość i wdzięczność do partnera, poczucie jedności i pełnego zespolenia. To właśnie jest tym, co zbliża kobietę i mężczyznę, łączy ich w jedno. Seks na dłuższą metę bez orgazmu jest do niczego. Zgadzam się, że orgazmu w teorii nie potrzebują te, co mają go rzadko i słaby. Nie wiedzą po prostu o czym mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xgfhh
na dłuższą mete ,ale pierdolisz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xgfhh
. Wybuchają emocje tak silne, że można zacząć płakać, wybucha miłość i wdzięczność do partnera, poczucie jedności i pełnego zespolenia. -- kiepsko musisz kochać tego swojego partnera, bo ja takie emocje mam z nim od zawsze podczas seksu, nie tylko orgazmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalkalaka
Ja za każdym razem mam orgazm pochwowy albo nawet dwa czy trzy jak seks trwa wystarczajaco długo a ja jestem w nastroju. Wiem, że w sumie jestem szczęściarą, bo niewiele kobiet tego doświadcza i albo dorosłam do takiego orgazmu albo mój partner jest dobry w te klocki . Ale ma to i minusy: mój partner rzadko wysila się na doprowadzenie mnie do orgazmu łechtaczkowego, bo i po co się wysilać, skoro podczas stosunku i tak dojdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dłuższą metę - Nie
Natomiast wypowiedź "Samczy punkt widzenia" jest właśnie typowym samczym bełkotem :) Na temat braku znaczenia orgazmu wypowiada się ktoś, kto z racji płci ma ten orgazm fizjologicznie zapewniony, więc jest mu bardzo łatwo pieprzyć głodne kawałki. Założę się, że rzadko sprawdza się w łóżku. xgfhh - jesteś kolejną, bezoorgazmiczną, sfrustrowaną laską i tyle :) Pokrzycz kiedyś, aż Cię będą sąsiedzi słyszeć, popłacz się po, to zobaczysz, co poczujesz do swojego ukochanego w tym momencie, kiedy on będzie jeszcze leżał, będąc w Tobie... A wtedy wróć i się wypowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalkalaka
a ja podczas orgazmu krzycze i "odlatuje" a nie myślę o wdzięczności dla partnera...żeby dostać orgazm trzeba być trochę samolubnbym i myśleć o swojej przyjemności przede wszystkim;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na dłuższą metę - Nie
Też krzyczę i odlatuję :) Ale po orgazmie następuje wyrzut oksytocyny i on między innymi warunkuje ten wybuch miłości, wdzięczności i szczęścia :) Nie mówiąc już o tym, że seks bez rozładowania jest po prostu frustrujący (chociażby nie następuje odpływ krwi z organów płciowych), zaprzeczanie fizjologii i psychologii nic nie da. Proponuję zacząć próbować szczytować podczas seksu, zamiast zaklinać rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udany seks bez orgazmu
może być udany pozornie dla jednego partnera najczęściej mężczyzny, gdy jest młody i może ruchać wszystki\o co sie rusza i na drzewo nie ucieka, a le do czasu. Po przekroczeniu przez mężczyznę wieku magicznego 50 lat, kończy sie babce sranie na żądanie. Żeby się spuścić i odczuć orgazm, musi być partnerka , która przeżywa orgazm, co powoduje wyzwolenie orgazmu u mężczyzny. Oczywiście może slę spuścić, np przez onanizm, ale to tylko wyleci nasienie bez żadnych odczuć orgazmu i przyjemności. I to co napisałem, to z własnego doświadczenia, bo mam tyle lat i jz to przeżywam. Nie potrzeba mężczyźnie viagry, jeśli współżyje codziennie ze swoją żoną, kobietą, bez obawy, że zajdzie w ciążę i nie ma tego typu obciążeń..... a tak poza tym, jak dożyjecie to się przekonacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość art123
masz tyle lat, wiesz że tu są młode osoby a wulgarny jesteś jakbyś z kuurwami gadał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbująca
Według mnie może być udany sex bez orgazmu zarówno dla kobiety jak i mężczyzny tyle że męzczyzna kocha się po to żeby skonczyć a kobieta ma inne potrzeby. W zalżności od dnia miewam orgazm lub go nie mam czasem jestem zmęczona i mam ochote poprostu pobaraszkować a czasem sama staram się o to żeby było mi dosadnie dobrze. Jak nie ma orgazmu nie ma tragedi ważne że czuje się kochana i pożądana przez mojego faceta Ważne że on bardzo się stara o to żeby było mi super dobrze no i jest mi super dobrze nawet bez orgazmu a czasem fajnie mieć nie dosyt niż przesyt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szachu machu ciachu
To jest pytanie do kobiet i niektóre twierdzą że może być udany. Według mnie to BZDURA !!! Udany seks jest wtedy kiedy oboje partnerzy szczytują, nie musi być to w tej samej chwili, ale oboje. Pomagać można sobie w tym na wiele sposobów i nie wiem jak można w ogóle nie miewać orgazmów. Kobieta która ma z tym problem to nic innego jak żeński impotent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbująca
Ograniczony tuman sie odezwał! Kobiety nie miewają orgazmów za każdym razem poczytaj troche a dowiesz się czemu tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szachu machu ciachu
próbująca Tumanico :P :D Męzczyzni też za każdym razem nie mają, a ja pisałem do tych co w ogóle nie miewają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szachu machu ciachu
A jeśli chodzi o ten fragment że oboje partnerzy powinni szczytować aby seks był udany, to podtrzymuje to zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udany seks bez orgazmu
art123, nie bądź taki delikutaśny, niech ci młody od początku wiedzą co je czeka..... a nie gadanie tej bandy przygłupów kościelnych, co tylko durnoty potrafię pitolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalkalaka
jak nie mam ochoty na seks, to go nie uprawiam, bo wiem, że wtedy na pewno orgazmu mieć nie będę, więc zmuszać się nie będę w imie wyższego dobra czyt. zaspokojenia partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość próbująca
Zmuszać się nikt nikomu nie karze ale sex bez orgazmu czasem i to podkreślam bo uwielbiam go posiadać też jest fajny zniewalajacy i cudowny to zależy od podejscia. Nigdy przed sexem nie nastawiam sie ze musze miec orgazm bo bym go nie miala Kocham się z moim mężem bo mam ochote bo mnie pociaga bo mnie przytula i nagle mnie nachodzi chce go po protu czuć w sobie miec chwile intymnosci tylko dla nas a czy to sie skonczy płaczem i euforia ze sczytowania czy superowym odpręzeniem to juz mało ważne. tumanica ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierdzielicie głupoty. Mam seks bez mojego orgazmu już od kilku lat i nie narzekam. Facet jest dla mnie podporą psychiczną, przyjacielem, kims, że nie czuję się samotna, lubimy podróże itp. Ale jak chcę mieć orgazm to sama sobie robię dobrze. A i jeszcze jedno - nigdy w życiu nie mialam kochanka, nigdy nikogo nie zdradziłam i nie zamierzam. Swój tyłek do zaspokojenia oddaję tylko sobie i koniec. Tak będzie do końca mojego życia. Niech żyje seks bez orgazmu, kto tego nie rozumie, jest bardzo płytki. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciu z daleka
W pierwszych latach zwiazku tez myslalam, ze seks bez orgazmu nie jest zly. Czulam sie porzadana, bylo mi przyjemnie itp. Ale po kilku latach z pojedynczymi, srednimi orgazmami lechtaczkowymi jestem sfrustrowana seksem z moim mezem i wlasciwie unikam go, bo bardziej mnie wkurza niz podnieca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ,ze jest wiele kobiet , ktore bardzo staraja sie ,zeby nie miec orgazmu bo w ten sposob dbaja o to zeby piersi pozostaly piekne i jedrne .Jest to skuteczna metoda na zachowanie mlodych i pieknych piersi . Prostytutki tez bardzo dbaja o to zeby nie miec orgazmu z klientem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys bylam w zwiazku z facetem z ktorym bylo duzo seksu ale on nigdy nie chcial zeby u niego doszlo do orgazmu . Jak ja nieraz bylam zbyt aktywna i u niego jednak pojawil sie orgazm to byl na mnie zly, ale nie dopuszczal do wyplyniecia spermy, gdzies tam naciskal mocno palcem jakies miejsce i nie bylo wytrysku.Mowil ,ze jest to duzo przyjemniejsze i glebsze odczucie wewnetrzne . Tak , ze, dlugo mozna by dyskutowac bo kazdy czlowiek jest inny i kazdemu podoba sie co innego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A próbował ktoś http://www.nepalherbs.eu/pl/ ? Jesli nie, zdecydowanie polecam każdemu. Działa w sposób ciągły i nie potrzeba pilnować godzin. Komfort uprawiania sexu jest naprawdę bardzo duży a erekcja jak u szesnastolatka.. Przerobiłem kilka suplementów i ten jest naprawdę najlepszy i zdecydowanie najzdrowszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem kto pisze te posty, mowiace ze kobiecie wystarczy troche czulosci i tak bedzie zadowolona. To nie jest odpowiedz na pytanie. To jest nieporozumienie. Uwazam, ze to oczywiste - seks bez orgazmu nie jest dla kobiety naprawde satysfakcjonujacy. Wyjatkiem jest kobieta ktora nie zdaje sobie sprawy , ze z partnerem tez moglaby miec orgazm za kazdym razem i to nie jeden. (takim który wie jak to zrobic, a jak nie wie to jest na tyle zdeterminowany ze sie dowie). Jednorazowo brak orgazmu - to moze byc jeszcze wybaczalne. Ale dla kobiety ktora wie co to jest dobry orgazm, zakonczenie bez orgazmu moze byc zaskakujace i nieprzyjemne. Poczuje sie pozostawiona samej sobie, zignorowana itd. Facet jesli skonczyl a kobieta jeszcze nie, to zamiast odwracac sie zadowolony, powinien skupic sie na dostarczaniu rozkoszy partnerce, na wszelkie skuteczne w jej przypadku sposoby - palcami, jezykiem, czy tak jak ona lubi. Na pewno nie pozaluje, bo satysfakcjonujacy seks to rozkosz nieporownywalna z niczym. Takze Panowie, odrzuccie kompleksy i zahamowania, bo nasze orgazmy sa w Waszych rekach (niestety albo stety). Na dluzsza mete brak orgazmu (co jak sie okazuje jest dosc powszechnym zjawiskiem) u kobiet z temperamentem i swiadomych swojej seksualnosci jest szalenie frustrujacy. Kiedys tego nie widzialam, nie mialam oczekiwan i jasne, ze seks byl przyjemny. Ale zeby w pelni rozladowac napiecie, jesli kobieta naprawde pozada faceta to orgazm jest niezbedny... ps rozpisalam sie poniewaz od pewnego czasu temat jest mi bliski. Dopiero teraz, po zmianie partnera, zobaczylam jak to jest "nie miec". Zaczelam sie zastanawiac, skad sie to bierze. Dostrzeglam , ze to nie jest rzadkie zjawisko. Wrecz powszechne! Jest wszedzie tyle bzdurnych artykulow. Nadal pokutuja przekonania z 19wieku.. Każą sie kobiecie bardziej wczuwac, cwiczyc miesnie kegla i bog wie co jeszcze. A facet nawet jesli poci sie i stara ale nie chce wiedziec co jej sprawia najwieksza przyjemnosc, to nie ma szans na efekty. Niestety moj aktualny partner mimo iz ma temperament, kompletnie nie przyjmuje do wiadomosci, ze samo za przeproszeniem wkladanie moze nie wystarczac. Zwykle zreszta niewiele z tego czuje (z nim akurat - bo co tu duzo gadac nie jest wybitnych rozmiarow sprzet, wpychanie bez przygotowania, i pozycje od tylu, gdzie praktycznie nie ma zasiegu )To by naprawde nie byl zaden problem ale on niestety nie chce mnie dotykac przed , w trakcie ani po.. :/ Uwaza ze to jest "nienaturalne" :o niepotrzebne (?!), ze jestem "dziwna", ze sie nie spotkal z kobieta ktora bedzie oczekiwala orgazmu (wspolczuje tym kobietom), ze to normalne , ze kobieta ma bardzo rzadko (chyba z nim...),ze powinnam sie bardziej supic i ze to dlatego bo go nie kocham (wiekszej bzdury nie slyszalam). Generalnie poglad , ze penis powinien wystarczyc... Irracjonalny poglad. Tlumaczylam co i jak, ale to jest typ niereformowalny. Mysle, ze moze jakies kompleksy kaza mu zadac od kobiety satysfakcji osiaganej wylacznie za pomoca penisa. Rok takich nieudanych zblizen powoduje , ze odechciewa mi sie seksu i mysle powaznie o rozstaniu. Nie widze przyszlosci zwiazku, nie wyobrazam sobie takiego seksu, mimo iz facet naprawde bardzo mnie kreci i mam na niego ochote nieustannie. Wiem, ze kolejny raz zostane z tym podnieceniem sama a on jeszcze sie wkurzy, ze skonczyl a ja "nie zdazylam" i nadal mam ochote (na dodatek bardzo nie lubi jak zaspokajam sie przy nim sama :/ ja tez nie, ale myslalam ze to go zmotywuje.. teraz jest to dla mnie upokarzajace - to jest jego rola przeciez! ..) Na zakonczenie dodam ze poprzedni partner byl.. mistrzem. Zawsze, nawet kiedy bylam najbardziej zmeczona i nie mialam ochoty, potrafil tak sie mna zajac, ze za kazdym razem mialam pelna satysfakcje. Zawsze, co podkreslal, stawial przyjemnosc kobiety na pierwszym miejscu. Dopiero pozniej on. Nie pozwolilby sobie na zostawienie partnerki bez finalu. Juz sama ta swiadomosc, ze mam gwarancje ze bedzie mi dobrze, ze on sie mna zaopiekuje, powodowala ze bylam rozluzniona, czulam sie bezpiecznie, skupialam sie na przyjemnosci, bez spiecia i pospiechu (ze nie zdazymy bo on sie zmeczy). Taki nastroj tez bardzo przyspieszal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×