Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosietta.

wykształcenie w zwiazku.przeszkadza wam badz innym

Polecane posty

Gość gosietta.

jestem ciekawa jak to jest u was.otóż ja jestem obecnie na studiach magist. a mój mężczyzna jest po sredniej ijezdzi tirami.mój tata nie uwaza tego związku bo on sobie ubzdural ze jego dzieci maja miec wyksztalconych partnerow.tata jest wojskowym wiec trudno z nim zyc.dodam ze mam 2 braci tez sa po studiach magisterskich i maja tez wyksztalcone dziewczyny.ja niby taki rodzynek wyłamałam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość półksiężyc
to powiedz ojcu ile zarabia ten twój tirowiec - może zmieni zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjmbkgbkjgb
Nie wiem.ja mam mgr ,moj nie mial matury i tez tak jak twoj jezdzil tirami wczesniej a pozniej zajal sie elektryka i zarabial ladne pieniadze w porownaniu ze mna ale zwiazek nie przetrwal. Wyszly roznice potem oj wyszly ale zapewne tez milosci prawdziwej zabraklo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjmbkgbkjgb
polksiezyc -z choinki sie urwalas czy co? wazne jest aby facet byl dobry i kochajacy a ty od razu o kasie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość półksiężyc
ja mówię o przekonaniu do niego ojca, w końcu chyba autorka jest z tym kolesiem z jakiegoś powodu, tzn. z miłości czy też zauroczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta.
nio moja mama miała sie z nim kiedyś.jest rygor mimo ze dzieci sa duze,ale zaczynamy sie powoli z jego zdaniem nieliczyc.moj ojciec mowi ze po magistrze zarabiają niektórzy podkreślam niektórzy to co on jeździ.a i niema go w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***czarna***
mentalnosc, wyksztalcenie, sposob bycia- wszystko jest wazne... i oczywiscie wychodzi z biegiem czasu co jestesmy w stanie zaakceptowac a co nie... w moim przekonaniu wyksztalcenie jest istotne... choc przyznam, ze spotkalam faceta zyciowo fantastycznego, ale jego zachowanie w innych sytuacjach bylo nie do przyjecia- dla mnie z pogranicza chamstwa- on tego zupelnie nie rozumial :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
No... moja mama nie może się pogodzić z tym że mój facet ma wykształcenie nie takie, jakbyśmy chciały. Ja się z tym nie mogę pogodzić. Wstyd mi trochę i dręczy mnie to, zwłaszcza jak przyszłym dzieciom wytłumaczę że ojciec jest niedokształconym fizolem. Ale cóż, różne wady mają ci nasi wybrankowie i jakoś się żyje. Poza tym defektem mój facet jest wspaniały i nie zamieniłabym go na żadnego innego. P.S. Inteligencji na szczęście mu nie brakuje. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta.
jestesmy juz ze soba 11 miesięcy ale szkoda mi mojego miska.bo mój ojciec to taki budź tylko powie dzień dobry mu i tyle.ale ja go kocham. mialam i po magistrze ale jakoś nic niewychodzili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
różnica może być w obyciu - na studiach przecież uczymy się kontaktów międzyludzkich, radzenia sobie z różnymi sprawami... i właśnie to może wyjść po jakimś czasie i stać się powodem niezrozumienia. tak a propos - miałam na studiach kolegę, który zrobił prawko na tiry i w rezultacie jeździ teraz po Europie i z samego tytułu nic nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnopw
Ja mam magistra i chodzę jeszcze na 2 kursy, on po zawodówce - zero problemów na tej lini

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madagaskar maupa
Mój kolega jest super facetem charakter do rany przyłóż. Założył konta na portalach randkowych, i co i dupa wykształcenie zawodowe odstrasza kobiety jak jakaś choroba...... 34 lata jest wolny , kawaler bez dzietny bez przygód w życiu........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnopw
Dodam jeszcze, że zawód jaki on wykonuje bardzo lubi i sprawia mu satysfakcje (kasa tez całkiem dobra). Więc po co mu się dalej uczyć??? Ja w swoim zawodzie musze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja robię dr, a mój narzeczony jest po zawodówce ani mi, ani jemu to nie przeszkadza a rodzina, cóż... było ostro... ale to czy jest mi z kimś dobrze czy nie wiem tylko ja, żadna mama czy ojciec nie jest w stanie wybrać dla swojego dziecka odpowiedniego partnera, bo prozaicznie nie zna jego potrzeb uczuciowych, emocjonalnych i seksualnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
"różnica może być w obyciu - na studiach przecież uczymy się kontaktów międzyludzkich, radzenia sobie z różnymi sprawami... i właśnie to może wyjść po jakimś czasie i stać się powodem niezrozumienia." Po jakimś czasie przeróżne problemy mogą wyjść, bez względu na wykształcenie. Ale nie o tym chciałam pisać lecz o tym jak ubawiło mnie zacytowane zdanie. Czyżby w czasie gdy część społeczeństwa studiuje, ta pozostała była zamknięta w jakimś odosobnieniu? I jakiegoż to "radzenia sobie z różnymi sprawami" uczymy się na studiach? Na kierunku który kończyłam, na prawie, jakiegoś szczególnego nakierowania na "radzenie sobie z różnymi sprawami" nie zauważyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
W mojej rodzinie też odzew był przykry. Mama odnosiła się do mnie fatalnie... a ja rozumiałam ją bardzo dobrze choć wiedziałam swoje. Nastawienie mamy się zmieniło, gdy przekonała się że dobrze się nam układa oraz jak wartościowym człowiekiem jest mój facet, i jak nie różni się pod względem poziomy wiedzy i intelektualnego od ludzi jakich znamy. Niemniej piszę wyżej że się z tym jego niedokształceniem nie możemy pogodzić bo to prawda. Jednak nie oznacza to już jakiegoś potępienia i odrzucenia ale nadzieję że on się dokształci i motywowanie go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnopw
Gdyby tak wszyscy szli na studia - to nie miał by kto samochodu naprawić, włosów obciąć, butów zreperować itd... Kurde przecież to nie chodzi o papier!!!! Najważniejsza jest praca, którą się lubi i zarabia odpowiednią kasę. A na studiach nie nauczą nikogo bycia dobrym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trtr - chodzi mi o radzenie sobie ze stresem, o relacje międzyludzkie - bo chyba przyznasz, że na studiach tro nie to samo co w pracy? owszem, różnice mogą wyjść i dla ludzi, gdzie oboje w związku są po studiach, ale ja się wypowiadam w temacie. a radzenie sobie z różnymi sprawami to także umiejętność zareklamowania siebie (na egzaminach), zdobywania materiałów (od innych studentów czy samych wykładowców) - co przechodzi potem w radzenie sobie w pracy zawodowej.poza tym najczęściej ci po zawodóce pracują i myślą raczej o zdobyciu dóbr życiowych niż mniej poważnych sprawach, szczególnie w porównaniu do studentów dziennych. no i - co tu dużo kryć - nie każdego stać na studia, przy czym zdarzają się leniwe bogate dzieciaki i bardzo pracowite nie mające takiej kasy - życie, dlatego nie generalizuję. napisałam tylko, że z różnicy z wykształceniu mogą zrodzić się konflikty na innych płaszczyznach, co nie znaczy, że problemy nie rodzą się z innych powodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnopw
A poza tym znam pewnego pana po studiach (dziennych) a głupi jest... do pięt mojemu nie dorasta!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja sie dopisze
Kadzy ma to co mu odpowiada...choc ja osobiscie nie wyobrazam sobnie zwiazku z kims kto nie ma wyzszego wyksztalcenia i prosze mnie nie krytykowac. Ale z drugiej strony szanuje ludzi za to kim sa a nie czy maja magisterium i nie komentuje wyborow innych osob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta.
ja sobie tez nigdy niewyobrazalam faceta bez wyksztalcenia ja mam a on nie.ale milosci nieda sie przelozyc nad papier.jednym sie trafia jednym nie.ja niestety mialam pecha ze zawsze jak trafialam po wyzszym to jakis niezdatny do zycia.ale to bylo w moim przypadku.moi rodzice niezyja dobrze i z ich przykladu nauczylam sie ze nie papie jest wazny tylko dobry meczyzna ktory bedzie cie szanowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego tak trudno
gosietta masz zdecydowanie racje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Czarny niku, już przestań, proszę, bo ośmieszasz ideę studiowania. Mnie o wartości studiowania nie musisz przekonywać ale te twoje argumenty, że to nauka załatwiania spraw są śmieszne. W taki sam sposób można każdą dziedzinę ludzkiej aktywności opisać. Niemniej skoro tak to widzisz, to idź np załatwić sobie jakieś badania, zabieg medyczny, czy coś w urzędzie i będziesz miała kolejne "studia", i to w formie przyśpieszonej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
A wracając do tematu... No mi też w głowie się nie mieściło że mogłabym być z kimś bez wyższego wykształcenia i to na porządnym kierunku i po państwowej uczelni. Dlatego też gdy kogoś poznawałam a podobał mi się, robiłam rozpoznanie jakie studia kończył. I raz, dosłownie jeden raz z takiego wywiadu zrezygnowałam, bo uznałam za... zbędny. Facet był na tak wysokim poziomie! A potem się okazało że szkołę zawodową tylko skończył. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×