Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lekko zniecierpliwiona

Zaręczyny... długie czekanie

Polecane posty

Gość maleństwo24
ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhh, to u mnie się to nie kończy kłótnią.Po prostu ja prowadze monolog, a moje kochanie słucha i milczy....i mnie tak powoli krew zalewa...A najlepsze jest to, że mówi,że mam rację, że mądrze gadam...Ale faktycznie powiedział jakiś czas temu,że jakby był pewny, to by pewnie już podjął decyzję, a tak...lipa...Sparzył się cholernie, i teraz dużo wody upłynie zanim coś będzie...A może nic nie będzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
No i jak się tak psychicznie męczę trochę...Bo kocham Go nad życie...Nie wyobrażam sobie zycia bez Niego...Wiem, moze to jakieś banały,ale ja naprawde tak czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kal84
ja też czekam na oświadczyny i nie wiem czy sie doczekam. jesteśmy razem prawie 6 lat. i jakoś nie widze, że mu sie do tego nie śpieszy, już tyle czasu mieszkamy razem. wszyscy są przekonani, że już dawno jestesmy zaręczeni.robia wiekie oczy jak mówie, że jeszcze mi sie nie oświadczył. koleżanki opowiadają jak ich faceci oświadczają sie po roku, dwóch... tak długo już na to czekam i boję sie ze jak jeszcze troche poczekam i to sie wkoncu stanie to nie bede się az tak bardzo cieszyć z tego. nie chciałabym, żeby było to na nim wymuszone. najbardziej żenujące jest to, że Jago mama zaczeła na niego naciskac. a mi jest poprostu przykro jak o tym słucham. bo wkońcu wyjdzie że oświadczy sie z przymusu, bo mamusia kazała, a nie sam z siebie, z ogromnej miłości... tak bardzo bym tego chciała.wystarczy, że żyjemy tyle czasu razem bez ślubu, mieszkamy razem, planujemy dziecko przed ślubem.... chciałabym, żeby chociaż te oświadczyny były takie jak powinny być....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeehhhhhhhhhh
To naprawdę mnie ciekawi, dlaczego oni tak boją zrobić ten krok. co powstrzymuje młodego, zdrowego faceta, który ma ustabilizowaną sytuację finansową i żadnych innych problemów... No staram się, ale nie mogę zrozumieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
Wiecie co, dziewczyny,trzeba, w miarę mozliwości, nolrmalnie funkcjonować, a co ma być - to będzie...Moze jak się od faceta odejdzie, to dopiero wtedy zrozumie....ze miał taki Skarb przy boku,i go stracił...no nie wiem,ja to już różnie myślę...Ale przecież nikt nikogo nie będzie ciągnął do ołtarza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeehhhhhhhh
co racja to racja, Maleństwo, nikogo siłą do ołtarza nie zaciągniesz, a nawet jeśli by się to komuś udało, to bez sensu takie wymuszone małżeństwo. Ja wiem, że wieczność czekać nie będę i w pewnym momencie albo on się zdecyduje albo ja odejdę, póki mi młodość nie minie. Bo ktoś kiedyś trafnie stwierdził, że kochać to patrzeć razem w tym samym kierunku... Dla mnie ślub kościelny jest ważny i nie zamierzam z niego rezygnować. jeśli jemu jest to obojętne, to sorry, ale chyba do siebie nie pasujemy, skoro mamy inne oczekiwania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mihr-un-nisa
"Moze jak się od faceta odejdzie, to dopiero wtedy zrozumie....ze miał taki Skarb przy boku,i go stracił" - jak by się było dla faceta takim skarbem to już dawno by się oświadczył :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda240777
no ale po co wam te zareczyny i slub w tak mlodym wieku? Tak szczerze mowiac to nie bardzo rozumiem...Ktos tu napisal, ze facet zarabia to utrzyma zone i dziecko.A nie lepiej jesli ta zona sama cos osiagnie i nikt nikogo nie bedzie musial utrzymywac?Przeciez jeszcze mlode jestescie, moze pomieszkajcie troche razem, pobawcie sie- nie wiem, za moich czasu w tym wieku konczylo sie studia, robilo jakies podyplomowki, pierwsza praca-fajna ale za marne pieniadze, zwiedzanie swiata.... I jeszcze jedno- moj chlopak tez namawia mnie na slub. Ja na razie nie chce- czy to oznacza, ze go nie kocham, ze mi nie zalezy? Nie, po prostu wole na razie tak, slub moge wziac zawsze a narzeczona juz nie bede:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda240777
aha, a mam juz 30lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
Tak, ja mam tylko 24 lata, ale bardzo poważnie myślę o życiu! To jest bardzo indywidualna sprawa, kto kiedy chce wziąść ślub i z jakich powodów...Ale napiszę,że ja marzę o tym pierścionku i o ślubie...Jasna cholera, jak się tym wszystkim gryzę...podobno nic nie robię źle, jestem cudowna, no i co z tego...ja się pytam???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeehhhhhhhh
ehh Maleństwo, mam tak samo jak Ty... Brakuje mi tego wszystkiego, pierścionka, białej sukni, marsza Mendelssohna... Każdy ma jakieś marzenia - niektóre są bardzo przyziemne, ale pozostają marzeniami... No i co, jak weźmiemy ślub to nie będziemy mogli się bawić i podróżować? Nonsens. Moim zdaniem myślenie o ślubie w wieku 23/24 lat to nie jest za wcześnie. Poza tym to indywidualna sprawa, kto kiedy dojrzewa do poważnych decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub czy myslenie w wieku 23/24 lat to normLKA kurcze ja tez to przechordziłąm czekałam czekałam no moze w te urodziny NIE! mozę w te świeta NIE no zdecydował sie na wkacjach sie oswiadczył ( po rozmowie z matka swoja :O) pól roku po zareczynach odeszłam zwiaazek zakonczył sei po 5 latach nie załuje oby wam sie poszczesiło i czekanie było warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeehhhhhhhhh
Myszka, widze że Twój synek kończy dzisiaj 1,5 roczku :) :) :) Wszystkiego najlepszego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mogę się przyłączyć
My jesteśmy ze sobą 3 lata, 2,5 roku moieszkamy razem i o ślubie ani mowy. Kiedyś wspomniał, że jak wybudujemy dom to wtedy, wątpię. przestałam już czekać na deklarację, gdyż po wielu rozmowach na kafe, z ludźmi starszymi w realu wiem, że mieszkanie przed ślubem rzadko kończy się ślubem... szcególnie długie mieszkanie. Facet ma wszystko to co może mieć po ślubie w sumie za nic. Nie musi się deklarować, a jak mu się znudzi, znajdzie młodszą, ładniejszą, inteligetniejszą, lepszą w łóżku (niepotrzebne skreślić) odejdzie bez żadnego problemu. Usłyszałam też o ojca mojego faceta, że jak się nie weźmie ślubu do dwóch lat związku to potem to już nie ma sensu być razem. Ludzie, ktorzy się naprawdę kochają nie żyja na kocia łapę- chodziło mu o mieszkajacych razem i majacych wiecej niz 20 lat. Choc jestem z nim wydaje mi sie ze facet ktory sie nie deklaruje traktuje kobiete z ktora sie nie zeni jak poczekalnie, jest mu po prostu wygodnie. Smutna prawda ale prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupy
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzak gepard chester
A ja bym się z wami zamieniła :D Mam 25 lat a zdążyłam już dwóch pogonić bo mieli zby duże zapędy małżeńskie ;) Mimo że zawsze otwarcie i głośno mówiłam że ślub mnie nie interesuje bo nie wierzę w instytucję małżeństwa i nie lubię jak mi papier swobodę ogranicza to mój pierwszy facet oświadczył mi się po roku. Może myślał że zmienię zdanie, a tu psikus...bo nie zmieniłam. On marudził aż w końcu doprowadził do tego że go zostawiłam. Hasałam sobie "na wolności" rok, potem poznałam kolejnego faceta i po 1,5 roku znowu to samo - oświadczyny. A ja wciąż - nie, nie i nie :) I znowu musiałam podziękować mu za wspólpracę bo brać ślubu to ja nie mam najmniejszego zamiaru. Szkoda trochę, bo to fajne chłopaki były, ale skoro nam aż tak się wizja wspólnej przyszłości rozmijała to szkoda było mojego czasu :) I nie chodzi o to że widocznie to nie byli "ci właściwi" - w "tego jednego jedynego" też nie wierzę ;) Po prosty nie wyobrażam sobie siebie w małżeństwie i już, co ja poradzę ;) Chociaż jednej rzeczy nie kumam - nie kryję swoich poglądów w tej kwestii; zawsze mówiłam facetowi że bez ślubu mogę go kochać i przez kolejne 30 lat, a może być też tak że 2 lata po ślubie kochać go przestanę i wtedy żadna siłą mnie przy nim nie zatrzyma. Nic do chłopów nie dociera, ich pech ;) Proszę się nie oburzać że będąc z facetem zakładam że kiedyś przestanę go kochać, ale niestety jestem aż do bólu realistką... :P Teraz jestem z super facetem i już na początku opowiedziałam mu o swoim podejściu do małżeństwa i o tym jak kończą mężczyźni którzy mi je proponują lub, nie daj boże, naciskają na mnie w tej kwestii. Wygląda jakby zrozumiał ;) A na twoim miejscu wzięłabym faceta za fraki, zamknęła się z nim na klucz w pokoju żeby nie mógł uciec i zapytała: weźmies ze mną ślub - tak czy nie? Jak odpowie że nie to hasta la vista, baby :) Jak odpowie że tak to od razu ma podać rok w którym odbędzie się ślub i miesiąc, no może kwartał ;) Może to mało romantyczne, ale cóż ;) Jeśli mi by na czymś bardzo zależało a ktoś by mnie tak głupio zwodził to chyba sięgnełabym po takie brutalne metody ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
Dziewczyny, najbardziej to mnie serduszko boli jak widzę najbliższe moje koleżanki z pierścionkami zaręczynowymi na palcu, albo już zaobrączkowane...Cóż ja na to poradzę, ze mam na tym punkcie fioła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzak gepard chester
Oooo, zawiało moim ulubionym "bo wszystkie koleżanki już mają..." ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chęci faceta do ślubu maleją wprost proporcjonalnie do tego im więcej się o tym gada, z kolei jakbyście nie gadały to pewnie temat by zamarł. Poza tym im bardziej facet jest pewny tego że dziewczyna jest do niego przywiązana (skoro sugeruje czy mówi o slubie to znaczy że planuje z nim życie), tym bardziej zwleka z podejmowaniem decyzji (no bo facetom sie nigdy nie spieszy). Niestety dziewczyny trafiły wam się oporne jednostki. Czytałam kiedyś o tym żeby spróbować w takiej sytuacji unikac tematu. Moja propozycja dla was. Przestańcie przez jakiś czas rozmawiać o ślubie i o zaręczynach z waszymi chłopakami, nawet unikajcie tematu jak on zacznie, a jakby ktoś zadał pytanie z otoczenia \"kiedy wy\" (właśnie najlepiej jakby ktoś z otoczenia poruszył temat przy was obojgu) i wtedy tej osobie powiedzieć tak wymijająco coś w stylu \"W zasadzie to nam ślub chwilowo do niczego nie jest potrzebny\", albo to lepsze: \"na razie nie planujemy sie pobierać\", ja bym w tym miejscu użyła tekstu którego facet używa jako wymówki tylko że przyjmując to jako moją wymówkę: czyli jak on chce się dorabiać najpierw to mówię \"Ja chce znaleźć lepsiejszą pracę\", on mówi że najpierw chce mieszkanie kupić ja mówię \"Chyba powinniśmy najpierw mieć gdzie mieszkać\" i tak dalej. Wyprowadzanie się ze wspólnego mieszkania też jest dobre ale to takie postawienie pod ścianą. Oczywiście to nie ma sensu jeśli wcześniej nie było planów na temat ślubu. Poza tym unikanie tematu ślubu przy nim nie może trwać w nieskończoność, bo może się okazać że facetowi się podoba tak jak jest i faktycznie nie chce ślubu. Jeśli on \"zauważy\" że wasza postawa do zawarcia związku jest nieco inna niż była do tej pory to na pewno mu sie zapali lampka z wielkim znakiem zapytania : Dlaczego ona nie chce ślubu, przecież chciała? Jak to się mówi \"nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go\". Ja osobiście uważam że i tak szczera rozmowa o naszych wzajemnych oczekiwaniach jest najlepsza i najskuteczniejsza i nie ma nic wspólnego z naciskaniem kogoś do slubu. Małżonkowie powinni wiedzieć jakie są ich wzajemne oczekiwania i powinni umieć rozmawiać o tych oczekiwaniach, żaden człowiek przecież nie ma zdolności czytania w myślach. A jak już się oświadczą to kujcie żelazo póki gorące, czyli ustalajcie datę ślubu, chociażby przybliżoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Wiatraczek, nie zgadzam sie z tobą. Bez sensu jest prowadzenie takiej gierki jaka ty zaprezentowalas, ze niby sie z nim zgadzamy. FACECI SĄ PROŚCI i skoro mowimy ze nie chcemy slubu to znaczy wg nich ze nie chcemy i tylko sie ucieszą ze sie z nimi zgadzamy. Skąd sie maja niby domyslic ze jak mowimy ze nie chcemy ślubu to znaczy ze jednak go chcemy :o bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usbicko
ejbisi - nie zgadzam sie z toba. na poczatku zwiazku jak moj facet mial 20 lat a ja 21 to on gadal ciagle o slubie a ja ciagle mowilam, ze nie jestem pewna, ze za mloda, ze nic nie mamy. potem zamieszkalismy razem i ja tez na slowo slub dostawalam gesiej skorki. i finalnie zrobilam glupote mojego zycia bo nagle kolezanki i koledzy zaczeli brac sluby, rodzina zaczela przciskac pytaniami i pomyslalam, ze moze juz warto. i sama zaczelam gadac o slubie. i moj facet wtedy zamilkl. i tez sie zastanawiam co z tym teraz zrobic - jestesmy razem juz 4 lata, kochamy sie ale o slubie nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ejbisi Po pierwsze ja też nie lubię takich gierek, dałam tą radę bo czytałam że to działa i jest to nawet logiczne wg mnie, bo jak się daje facetowi wyraźne ultimatum to on albo się złamie albo zrezygnuje, a to jest takie trochę odsunięcie się żeby czuł że coś się zmieniło, żeby poprostu przestał być pewny siebie i zaczął się starać. Napisałam tez że to nie zadziała jeśli wcześniej nie było gatki że dziewczyna chce ślubu (jak nie było to będze tak jak to napisałaś że oboje mają niby taki sam cel brak slubu). Ale jak laska najpierw chciała ślubu a potem nagle znika temat wręcz się delikatnie wycofuje (oczywiście delikatnie nie rozgłaszać wszem i wobec że ja nie uznaję ślubów i nie chcę go mieć, bo może się okazać że się zamienicie z facetem poglądami), no to każdy prosto myślący facet pomyśli „Chciała ślubu, teraz nie chce, co się dzieje?” Wiem że faceci myślą prosto, ale to właśnie jest proste myślenie. Chcecie inny sposób niż szczera rozmowa to go podałam, nie koniecznie muszę się z tym zgadzać. Po drugie napisałam w trzecim akapicie swojej wypowiedzi co jest wg mnie najsensowniejsze, czyli szczera rozmowa. Nie musi być to od razu o slubie czego się jeszcze nie oświadczył, ale mówienie o sobie, o swoich pragnieniach o swoich obawach. WG mnie nie ma sensu czekanie az on się domyśli no bo przykład prostego myślenia faceta: „Nie mówi nic o ślubie, to penie nie chce ślubu”, „Nie mówi nic o wspólnym życiu, to mam jeszcze czas”. Cała prawda o facetach, myślą prosto, nigdy się nie spieszą i czekają aż się naczynie samo pozmywa. Uważam że taka rozmowa o przyszłości nie ma nic wspólnego z przymuszaniem do ślubu tylko komunikuje partnera o naszych oczekiwaniach. Ja się zastanawiam jeśli nawet dojdzie do ślubu to jaka będzie wasza komunikacja w związku. Ja tez bym chciała żeby mąż się domyślił że mógłby czasem on naczynie pozmywać, ale zawsze kiedy tego chce to musze mu za każdym razem mówić żeby pozmywał (parę razy czekałam aż się domyśli i przez 8 miesięcy się tylko raz domyślił). Jak nie będzie wam się podobało że mąż nie chce wam pomagać w domu to też mu nic nie powiecie tylko będziecie kisić wszystko w sobie aż wybuchniecie i zaczniecie w niego patelnią rzucać. Poza tym nie wiem czy to w tym temacie pisano czy w innym bo czytałam ostatnio podobny temat, kwestia tego że dziewczyna nie chciała rozmawiać o zaręczynach i ślubie z facetem a jego matka zaczęła go cisnąć, uważam że lepiej jest jak mu delikatnie zasugerujemy niż jakby kto inny wylatywał z dobitnymi tekstami „Mógłbyś sie już żenić, jesteś już starym kawalerem, chyba już pora”, nie wiem czy tego bardziej chcecie. Również mi przyszło coś takiego do głowy, pomyślcie że czekacie długo, długo, nie wiem ile to długo na zaręczyny, na ten gest, na ślub a on nic i nic. Założę się że po takich rozterkach, dylematach i zastanawianiu się czy ten człowiek się oświadczy to nie pałacie już takimi samymi uczuciami, nie jesteście takie jak kiedyś i byc może faceci to odczuwają. Nie znam się ale w wakacje czytałam temat takiej dziewczyny która koniecznie chciał żeby facet jej się domyślił i zamiast z nim poważnie porozmawiać to mu robiła na złość że się nie domyśla, a potem wyżalała się na kafe bo on nawet nie zauważył że mu zrobiła na złość. Nie chcecie rozmawiać wasz wybór. I na koniec. Decyzja o ślubie dla faceta jest trudna, bo on nie myśli o kwiatkach i balonikach na weselu, ale on myśli często „czy dam radę utrzymać rodzinę”, „czy jestem na to gotowy”. Wy mówicie że on się wymiguje, ale może on po prostu myśli i dojrzewa do decyzji, nie mówię żeby codziennie dusić temat, ale może się go zapytać czego się obawia. Mój np jak się go zapytałam to wtedy jeszcze nie miał pracy i bał się że np nie będzie w stanie nas utrzymać. Przed ślubem jakby nie mają obowiązku nikogo utrzymywać ale potem to dla niejednego faceta punkt honorowy, żona może pracować ale jakby co to on musi stanąć na wysokości zadania, no bo jak pojawi sie dziecko, to nie jeden facet myśli czy sobie poradzą. Oczywiście facet może zarabiać nawet dużo i nie będzie pewien czy jakby co to starczy, bo może mu się marzy życie na poziomie i chce żeby jego rodzina żyła na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeehhhhhhh
eh, u mnie dochodzi jeszcze taki problem, że moi rodzice cały czas suszą mi głowę, że powinniśmy się już pobrać, żeby móc wziąć kredyt na większe mieszkanie, postarać się o dziecko... a z drugiej strony mama mojego chłopaka cały czas mu powtarza, nie żeń się, masz dużo czasu... i już czasem sobie mówię, że nie będę brala tego do siebie, ale często czuję się jak między młotem a kowadłem... i co tu robić jak dodatkowo mieszają się w to osoby trzecie... ehhh... życie to nie bajka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie tym bardziej to jest powód żeby rozmawiać i załatwiać takie sprawy między sobą, tak to zawsze ktoś się wtrąci, czy rodzice czy znajomi. U mnie np to było zaskoczenie ze strony rodziny na nasze plany o zaręczynach, ale np znajomi się juz powoli dopytywali, zwłaszcza ci którzy już też coś planowali albo już byli po. Chciałam sprostować trochę moje wypowiedzi wcześniejsze. Faceci używają często różnych wymówek, jak ustatkowanie się kupienie mieszkania itp, ale to nie musi znaczyć od razu że on nie chce ślubu i to odwleka, myślę że gdyby faktycznie nie chciał to by powiedział że nie chce lub starałby się udowadniać że ślub jest nie potrzebny. Jesli facet odwleka decyzję o ślubie to po prostu, znaczy że nie czuje sie gotowy jeszcze i wtedy tym bardziej trzeba rozmawiać, żeby facet wiedział że nie jest sam ze swoimi obawami, żeby znał nasze obawy i też starał się je rozwiać, żeby dojrzewał do decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klepatra.
ehh, ja tez tak gadalam jak ty gepardzico :) choc bylam zareczona pierwszy raz w wieku 21 lat, to i tak nie chcialam wtedy jeszcze slubu ... bo bylismy za mlodzi, bo nic nie mielismy, bo po co sie spieszyc, przeciez slub nic nie zmieni. rozstalismy sie po 2 latach. potem z kolejnym chlopakiem choc nie bylismy zareczeni, to jasne bylo ze w po skonczeniu studiow zameszkamy razem a potem, gdzie przed 30 jakis slub. nie raz przegadalismy temat do bolu. ale ani mnie ani jemu szczegolnie sie nie spieszylo do slubu wlasnie, byly inne priorytety. rozstalismy sie po jakis 3 latach. moj obecny zwiazek: bylismy ze soba rok, zdecydowalismy sie na dziecko. i wiesz, jakos nagle zaczelam myslec o slubie, choc i temu na poczatku powiedzialam: mnie nie zalezy na tzw legalizacji, nie ma to zadnego znaczenia. a juz cyrku zwanego weselem nigdy nie wyprawie. i szczerze tak wtedy myslalam. az do czasu jak zaczelismy myslec o powiekszeniu rodziny. i tym, ze cos mnie moze ominac, o tym, ze takie ceremonie sa potrzebne w zwiazku, aby jakos podniesc jego znaczenie, dodac wspomnien, dla niektorych rzecz jasna ma to rowniez wymiar duchowy. nie zaluje dzis tej decyzji, bo jak czas pokazal nasz zwiazek na razie tylko zyskal po slubie :) a do czego zmierzam: pogadamy jak bedziesz miala np. 30 czy 35 lat, teraz masz 25 i to zrozumiale ze ci sie nigdzie nie spieszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, koło mojej babci mieszkali ludzie którzy byli ze sobą 32 lata bez slubu, wychowali już dzieci i spodziewali się wnuków i po tych 32 latach sensacja w mieście, bo oni chcą ślub wziąć, nawet co ciekawscy to przyszli do kościoła zobaczyć. Tylko że oni chcieli skromną ceremonie bez rozgłosu i ślub był chyba w środę po mszy wieczorowej (albo przed mszą wieczorową, nie pamiętam). Można by pomyśleć że po co im ślub skoro praktycznie całe życie razem przeżyli, ale każdy w końcu może zmienić zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzak gepard chester
Kwestia ewentualnego dziecka w moim podejściu do ślubu niczego nie zmieni, bo ja dzieci absolutnie nigdy nie chcę mieć :) I nie uważam że ślub podnosi znaczenie związku ;) Przyznaję się bez bicia - zawsze wolę sobie zostawić furtkę żeby w razie czego nawiać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lubawa
To działa w obie strony...On - skoro kocha - dlaczego nie chce ślubu. Ona - skoro kocha - dlaczego chce na to papierek i dlaczego chce odejść, jeśli go nie dostanie. Najważniejsza jest szczera rozmowa: czego chcemy i dlaczego dla nas jest to ważne...albo dlaczego nie jest ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anette22
Ja mam podobnie. W moim domu istna wojna bo jestesmy ponad 4 lata razem a tu nawet oświadczyn. A u niego w domu odwrotnie-po co się żenić. On jest starszy ode mnie i wydawałoby się ze bardziej sie powinien nad tym zastanowić. Oczywiscie mówi mi ze chce ślubu, dzieci ale jeszcze nie teraz. Bo on musi odłożyc pieniądze na wesele, dom i lepsze auto. Dość dobrze zarabia, ale zamiast oszczędzać na to co mówi to albo kupuje nowy motor, albo jeszcze cos innego ( nie taniego) ze swoich zachcianek. I co tu robić. Ufać ze nadejdzie ten moment czy nie nadejdzie bo zawsze sie znajdzie jakiś "pilniejszy" wydatek...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×