Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lekko zniecierpliwiona

Zaręczyny... długie czekanie

Polecane posty

Gość ja kiedyś czytałam na forum
że laska spodziewała się zaręczyn ale nie chce wcale ślubu, bo po co, ale zaręczyny to dla niej znak że facet chce z nią spędzić resztę życia. też uważam że to nie ma sensu. Jedna osoba sie deklaruje że chce ślubu a druga, nie nie, bo ona chciała byc tylko zaręczona a nie zamężna. Może dla faceta to właśnie znaczy że jak już się zaręczy to za najpóźniej pół roku powinien byc ślub a nie dlatego żeby być zaręczonym przez następnych 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie dlatego uważam że jedyne dobre, rozsądne i mądre wyjście to rozmowa. Nie gierki, zabawy, podchody, tylko po prostu konkretny i rzeczowy dialog. I zarówno ze strony facetów, którzy niespecjalnie będą chcieli się wiązać w przyszłości (żenić), jak i ze strony dziewczyn, które bardzo na to czekają. kilka postów wcześniej dziewczyna pytała jak mu zasugerować ze ona by już chciała, ale tak żeby nie wyszło ze go zmusza. No i tutaj odpowiedź jest jedna - rozmowa to jeszcze nie zmuszanie. To sprawdzenie na czym się stoi i tyle. Faceci są prości i najprostsze rozwiązania sprawdzają się w takich wypadkach najlepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy post powyżej jest klarowny, strasznie ciężki dzień miałam i moje procesy myślowe funkcjonują raczej kiepsko :) W razie pytań i niejasności - dopytujcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No taak, niby się powinno jasno i wyraźnie komunikować między sobą w związku, ale prawda jest taka, że każda dziewczyna się ociąga z takim jasnym postawieniem sprawy, bo w duchu liczy że facet się obudzi i się znienacka romantycznie oświadczy:) I tak to się ciągnie, bo facet się nie budzi, a dziewczyna niecierpliwi, ale ciągle czeka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to zrobie tak
Capricornus, komunikat wprost nie jest zakazany, ale ja po prostu nie wyobrażam sobie tego. To jest rola faceta - oświadczyć się i nie zamierzam go wyręczać. Chciałabym znać jego plany taka j., tylko ja chce ślubu. Może nie za pół, ale za półtora roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja zrobie tak A jak poznasz jego plany, nie pytając? Można się domyślać w nieskończoność albo temat wysondować, np. dyskretnie zwracają uwagę na pierścionek. Coś w stylu: o jaki fajny, też chciałabym taki mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Puckowa
Oj, baby, baby... czemu jestem jedną z was :D Ja jestem z facetem niecałe 6 lat, wciąż tak samo zakochana jak na początku... ale w naszym związku to ja jestem stroną, która nie chce zaręczyn i ślubu. Co prawda oficjalne pytanie nie padło, ale są jakieś przebąkiwania na ten temat. Powiedziałam wprost, że nie jest mi to do niczego potrzebne, może za kilka lat kiedy ślub byłby przydatny ze względów prawnych. I nie potrafię sobie wyobrazić jak można zakończyć związek tylko dlatego, że jedna strona nie chce ślubu :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, no i po takiej odpowiedzi wiedziałabym na czym stoję - "to sobie kup" - i spoko, bo miałabym jasną sytuację, a nie "ciąganie się" kilka lat, bo by mnie facet zwodził. Każdy ma inny punkt widzenia, a akurat podchody odnośnie zaręczyn i slubu wydają mi się dziwne. Niepotrzebne tracenie czasu na coś, co powinno się jasno określać na pewnym etapie związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwoli ścisłości: to nie ja mam dylemat, jak i czy w ogóle rozmawiać z własnym facetem o zaręczynach. Te słowa: "Radze porozmawiać z facetem. A najlepiej sama się mu oświadcz. Dlaczego on ma ci się oświadczać? A może on nie chce? To takie fajne uczucie, nie?" powinny być skierowane do autorki i innych dziewczyn w podobnej sytuacji, a nie do mnie. Ja jedynie zasugerowałam sposób wybadania faceta, bo często nawet po minie można poznać, na czym się stoi. Jeśli któraś ze stron nie chce ślubu i zaręczyn, to ja nie widzę sensu ukrywania tego. No chyba, że w grę wchodzą zabawy cudzymi emocjami, wygoda i pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie w takich związkach
gdzie to jedna strona chce a druga nie bardzo się pali, to po latach są strasznie znerwicowani. Ja na przykład zaręczyłam się po 2,5 roku a na ślub czekaliśmy jeszcze półtora roku po zaręczynach ale mam koleżanki, kolegów i osoby w rodzinie które są w długoletnich związkach i wiem jak to wygląda, jak kobieta (bo to częściej jest kobieta) za długo czeka to często po prostu robi się wredną złośliwą zołza, z którą facet po prostu się nie chce wiązać, to nie jej wina, ale często tak jest. Nie mówię o wszystkich, ale w moim otoczeniu akurat zaobserwowałam to i owo. Powiem szczerze że nie chciałabym się wiązać z kimś kto przy byle okazji wytacza jakieś awantury nie wiadomo o co i nie potrafi powiedzieć o co na prawdę chodzi. nie uogólniam tego tylko do kobiet, bo miałam kolege który chciał się żenić z dziewczyną ale ona chciała najpierw za granicę wyjechać i tak dalej. Też chodził poddenerwowany. Mojego szwagra dziewczyna od 2 lat się zachowuje jak wściekła furia, na przemian z dniami kiedy się nie odzywa do niego, a kiedyś była fajną spokojna dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to zrobie tak
>> Capricornus "A jak poznasz jego plany, nie pytając?" Właśnie chcę poznać jego plany i chcę żeby on znał moje oczekiwania. Tylko nie chcę żeby to wyszło, że go do czegoś zmuszam, nie chcę żeby czuł presje, że coś musi. >> Pani Puckowa "I nie potrafię sobie wyobrazić jak można zakończyć związek tylko dlatego, że jedna strona nie chce ślubu :|" Ja sobie potrafię wyobrazić, ponieważ ślub, czy jego brak. Jest jednak fundamentalną sprawą w życiu człowieka. Poczucie bezpieczeństwa jest potrzebą fundamentalną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój ma 22 lata i strasznie garnie się do zareczyn ..a ja się bronie jak moge ..ale niestety jedziemy juz niebawem po pierścionek a niech się ucieszy dla mnie i tak on nie ma żadnej wartości gdyz nie jestem tradycjonalistką .., ale dla niego tak więc poświece się , a co tam !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Puckowa
>> Pani Puckowa "I nie potrafię sobie wyobrazić jak można zakończyć związek tylko dlatego, że jedna strona nie chce ślubu :|" "Ja sobie potrafię wyobrazić, ponieważ ślub, czy jego brak. Jest jednak fundamentalną sprawą w życiu człowieka. Poczucie bezpieczeństwa jest potrzebą fundamentalną." Ślub jest fundamentalną sprawą w życiu jakiego człowieka?Chyba takiego, który niewiele sobą nie reprezentuje i myśli, że wkraczając do grona zaobrączkowanych będzie więcej znaczyć. W przypadku osób wierzących chęć wzięcia ślubu jest oczywista,wiąże się z wyznawanymi zasadami. Ale o pzostałych przeciętniaków...hm.Nie bardzo rozumiem też łączenie poczucia bezpieczeństwa z małżenstwem. No cóż, każdy ma inne priorytety, dla niektórych jest to udupienie faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to zrobie tak
>> Pani Puckowa "Ślub jest fundamentalną sprawą w życiu jakiego człowieka?Chyba takiego, który niewiele sobą nie reprezentuje i myśli, że wkraczając do grona zaobrączkowanych będzie więcej znaczyć. W przypadku osób wierzących chęć wzięcia ślubu jest oczywista,wiąże się z wyznawanymi zasadami. " ślub czy jego brak jest fundamentalną sprawą każdego człowieka,bo wpływa na dalsze życie tegoż człowieka. nie ważne czy jest to człowiek wierzący, czy też nie. Nie ważne czy to jest ślub kościelny czy też nie. "Nie bardzo rozumiem też łączenie poczucia bezpieczeństwa z małżenstwem. No cóż, każdy ma inne priorytety, dla niektórych jest to udupienie faceta." to poczytaj troszkę książek o psychologi to zrozumiesz. >>CAYRA masz rację zaręczyny to jest tylko pewien etap... i dopóki nie będziesz gotowa, nie daj się zaciągnąć do ołtarza. Trzeba być pewnym, że się tego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ho'necker (facet:))
Ja jestem w tej sytuacji gdzie jest wywierana na mnie presja odnośnie zaręczyn. Ja 24 lata, ona 25. Od ponad tygodnia jakby uderzy w nią jakiś grom. Nakręca mnie na pierścionek zaręczynowy, że już tyle czasu jesteśmy razem ( nie całe 2 lata) mieszkamy razem i w ogóle. Wszystko OK, ładnie, pięknie, ale ja się jeszcze nie poczuwam do zaręczyn. Nie widzę innej poza Nią. Kocham ja ponad wszystko. Ogólnie to jestem osobą, która stawia na partnerstwo i nie chce nic zmieniać. Nie umiem jej tego wytłumaczyć, a każda próba może skończyć się kłótnia. Ona chce ze mną rozmawiać, ale jak mam prowadzić konwersacje na ten temat skoro obawiam się wybuchowej reakcji... Do jasnej anielki... Kto wymyślił ślub? Co to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ho_necker
Hmm... To będzie najlepsze rozwiązanie. Tylko, że to będzie bolało i jedną i drugą stronę... Chciałbym ucięć zagranice... daleko stąd... Od tego wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozminęliście się w czasie
a widzisz lepsze rozwiazanie ?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozminęliście się w czasie
jak znajdziesz, jak cos wymyslisz innego w tej sprawie niz rozstanie to podrzuc bo tez mam z tym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A prawda jest taka, że...
Dziewczęta, które są w długich i w niezlegalizowanych związkach, zwłaszcza w "przeciągniętych" czasowo, nigdy nie powinny do końca wierzyć partnerowi, nie powinny polegać na nim bez reszty , nie mogą obdarzać ich uczuciem bez granic! Zawsze powinny mieć rezerwę wiary, zapas uczucia, aby zaczerpnąć ich w razie wypalenia się, w razie nieoczekiwanego zwrotu sytuacji. To tylko tak asekuracyjnie, asertywnie, jednak bardzo rozsądnie i czasem bardzo pożądane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ho_necker
Noc za Nami... Ucichło wszystko... Jakoś tak dziwnie. Jestem ciekaw co chodzi jej po głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś coś jeszcze na ten temat
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek/ek
taaa jasne...a te, co zaobraczkowane to powinny cala milosc zainwestowac. Glupiejestescie dzieczyny z tym slubem. Ja zyje juz 10lat w nieformalnym zwiazku, mamy dziecko i patrzac na malzenstwa wokol mnie uwazam, ze moj zwiazek jest duzo powazniejszy, glebszy oparty na wiekszym zaufaniu. jak facet bedzie chcial sie rozstac i tak sie rozstanie i zaden slub go nie zatrzyma. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozminęliście się wczasie
kiciorek/ka - > a broni ci ktoś?:o żyj sobie jak chcesz i z kim chcesz ale nie możesz wyzywać i zabronić innym dziewczynom życia w małżeństwie bo ty nie żyjesz w małżeństwie , już choćby takie podejście nie świadczy o tobie dobrze. Nie chodzi o to, żeby komuś narzucać swój sposób życia tylko każdy mógł żyć tak jak chce, jedna na kocią łapę inna w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okpokok
kobieto masz dopiero 22 lata ;S macie jeszcze czas :S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek/ek
ależ ja nie narzucam nic nikomu!! Ja tylko odniosłam się do słów koleżanki "a prawda jest taka...", która pisze, że jak ktos żyje bez ślubu to " nigdy nie powinny do końca wierzyć partnerowi, nie powinny polegać na nim bez reszty , nie mogą obdarzać ich uczuciem bez granic!". I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A prawda jest taka, że...
Każdy sam podejmuje decyzję, jak ma żyć i w jakim związku, zalegalizowanym, czy też nie, bo to tylko jego życie i w razie co, może mieć pretensje tylko do siebie. Nikt tu nikomu nie narzuca co ma robić, a jedynie udziela swojej rady, a co dalej to sprawa wyłącznie indywidualna! kiciorek/ek.....jak widać sama narzucasz swoje zdanie innym, zakładając z góry swoją rację, poppartą krytyką: ""Glupiejestescie dzieczyny z tym slubem."" To że żyjesz w związku nieformalnym 10 lat, to o niczym nie przesądza i nie jest żadnym dowodem ani patentem na doskonały związek. Rodzina to wieloletnia instytucja a 10, to niewiele. Poczekamy ....zobaczymy! Mnie się wydaje, że to ja mam rację, ale nikomu tego nie wciskam i nie krytykuję tak jak ty, bo taka droga prowadzi donikąd!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek/ek
alez ja też udzieliłam swojej rady:) Napisałam, że jesteście głupie, bo głupio piszecie- że jak nie ma ślubu to lepiej nie obdarzać kogos uczcuciem na 100%, nie do końca wierzyć partnerowi, mieć rezerwe i zapas uczucia "jakby co". Przecież to idiotyzm! Albo kogoś kochasz albo nie. A według was kochasz na 100% tylko wtedy jak żyjesz w związku małżeńskim. Tak jakby można kochac kogoś tylko troszkę, a tak naprawdę jak się zaobrączkujesz. Dla Was cel to obrączka na palcu a nie miłość i szczęśliwy związek- może wasi partnerzy to wyczuwają i stąd ich niechęć do ślubu? Nie sądzę, że napisanie swojego zdania prowadzi do nikąd. Może jakas dziewczyna zrozumie, że ważne jest wzajemne zaufanie, miłość i ustalenie pewnych priorytetów a nie tylko ślub i ślub, który tak naprawdę jest konsekwencją pewnych norm społecznych w naszym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała Wisia
A ja bym chciała być wieczną narzeczoną ... To najcudowniejszy okres dwojga kochających się ludzi. Wiem o tym, bo już raz to przechodziłam, ale wówczas ponaglałam, a z tym ponaglaniem to tak jak w powiedzeniu - "co nagle, to po diable". Teraz jestem mądrzejsza, nie ponaglam, czerpię szczęście z każdej chwili, ale jednocześnie wiem, że ta chwila nie może trwać wiecznie. O dziwo, mimo, że mój nowy absztyfikant ma trudniejszy charakter od mojego byłego męża, nasze współżycie jest idyllą i trwa już prawie trzy razy dłużej niż moje małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A prawda jest taka, że...
Do kiciorek/ek Weź się dziewczyno lepiej nie udzielaj wcale, skoro nie umiesz stanąć na poziomie zadania i wyrażać się, jak kulturalny człowiek. Mnie to zwisa i powiewa, że ty masz inne zdanie, poprostu mało mnie to obchodzi. Jednak nie operuje niepotrzebnymi zupełnie epitetami i obraźliwymi określeniami. Jeżeli nie potrafisz kogoś przekonać w sposób przyjęty dla cywilizowanych ludzi, to nie wysilaj się na prostactwo, bo to świadczy o twojej słabości przekonywania!! Z mojej strony koniec rozmowy w tym temacie z tobą, bo nie mam zwyczaju się użerać z topornymi ludźmi. Nie chciałam w ten sposób się zwracać, ale po raz drugi pozwoliłaś sobie na ignorancję mojej wypowiedzi, która była kierowana do autorki topiku, a nie do ciebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznie glupia jestem
Ja też chcę już slubu, jesteśmy 4 lata, mam 20 lat. Wiem, że to mało, ale nim byśmy wszystko załawili to byłabym już po studiach, teraz sama nie utrzymuję, on też. Zależy mi na ślubie, bo mamy umówione, że seks po ślubie i brakuje mi tego. Ale mu się nie śpieszy... Będę tak czekać i czekać, ale w sumie to rozsądne chyba, bo jeszcze młodzi jesteśmy. (On ma 22)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×