Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lekko zniecierpliwiona

Zaręczyny... długie czekanie

Polecane posty

Gość Kinga z Poznania
Jesteśmy z sobą 6.5 roku. Od trzech lar zaręczeni. jedyne, czego się doczekałam na temat ślubu, to zdanie: "wiem, że nasz związek kiedyś musi się zakończyć ślubem" - z tonacją cierpiętnika. Powiedział też, że po zaręczynach chciał ślubu, ale teraz nie jest na niego gotowy, bo... czeka, aż ja będę grzeczna, to może-kiedyś!! - tak to ujął. Chyba Myszka83 ma dobrą radę - zostawić takiego niezdecydowanego faceta. Oczywiście nie mówię tu o osobach, które mają po 22-23 lata - wszystko przed wami. Ja mam 29 lat, narzeczony 30. A jego rodzina w ostatnie święta powiedziała: "zajdź w ciążę, to się z Tobą ożeni"... Płakałam po tym przez 3 dni... jakby nie było innego sposobu na ślub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga z Poznania- naprawdę chcesz być tak traktowana? Dla mnie en facet nie szanuje Cię nawet odrobinkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga z Poznania
Miarka - pełen szacunek dla Ciebie. Czytam Twoje posty. Nie chcę naciskać, bo stawiam na wolność w związku, ale facet sobie w kulki leci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz wolność wolnością;-) ale trochę się jej sami wyrzekamy decydując się być z kimś. I to jest dobrowolna decyzja. A mówienie że zostaniesz żoną" w nagrodę za dobre zachowanie" przypomina trochę tresurę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nawet nie przypomina tresury, to już nią jest. Generalnie sytuacja jest patowa. Już nawet nie chodzi o to, ze ileż do cholery można czekać aż się facet zdecyduje. Problem tutaj jest głębszy - facet zupełnie nie zwraca uwagi na Twoje potrzeby, nie szanuje Ciebie i Twoich pragnień... A do tego wszystkiego nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje czyny. Bo przecież do zaręczyn go chyba nikt nie zmuszał? Po takim czasie to naprawdę człowiek jest w stanie się określić. Nie ma się co bawić w bajeczki i maślane oczka. Tu trzeba podjąć decyzję - idziemy w jedną albo w drugą stronę, bo taka zabawa w kotka i myszkę w pewnym momencie przestaje być fajna. U Was już chyba dawno temu przestała być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga z Poznania - a czy narzeczony raczył powiedzieć, czy kiedyś będziesz wystarczająco grzeczna, by zostać jego żoną? Dziewczyny - jak czytam na forum takie przerażające historie o zdradach, braku szacunku, obojętności to... zaczynam cenić to, co mam. Odejść jest najtrudniej, później jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga z Poznania
Gusik - tresura... hmmm... Trochę w tym racji. annawioletta - Powiedział - może-kiedyś. Oglądaliśmy sale na wesele - powiedział - Można poczekać, sala nie ucieknie (a terminy w mieście są długie, fajne sale trzeba rezerwować 1.5-2 lata wcześniej a nie pół roku przed ślubem). On chyba nie chce się żenić... tylko mnie zwodzi tym pierścionkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie mnie się też tak wydaje, ze Cie zwodzi. Mieszkacie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga z Poznania
mieszkanie kupione na niego, nie mieszkamy razem... może to i dobrze. Uciekam, bo piszę już jakby nie na temat, nie chcę zaśmiecać topicu. Reasumując - czasem warto czekać na pierścionek, ale - jak widać - nie zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stazystka
hej! Widze ze wiele kobiet ma ten problem co ja. Jestem z chlopakiem 8 lat. Mieszkamy razem 3 lata. Niestety moj ukochany nie decyduje sie na zareczyny ani na slub. Nie mowi nic na ten temat, a jesli ja zaczynam rozmowe to robi sie bardzo smutny. Nie naciskam go, ale mam juz 27 lat i chcialabym miec rodzine, (on jest ode mnie starszy o rok). Czesto powtarzam ze zalezy mi na nim, ze chce miec dom i dzieci, on rowniez ponoc tego chce, ale czas leci a gawedziarz nie robi nic w tym kierunku. Hmmm... Moze nie jest mu tak zle zeby sie ze mna rozstac i nie jest mu tak dobrze aby byc ze mna calym soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Echhhh.... ja ze swoim jestem niecałe 3 lata, od prawie 2 lat razem mieszkamy. Niby cały czas rozmawiamy o wspólnej przyszłości, kredycie na mieszkanie itd ale jak tylko zaczynam temat ślubu, to albo obraca wszystko w żart, albo że nie jest gotowy itd On ma 24,5 roku a ja 26 ( w maju będzie 27), może tu tkwi problem, już sama nie wiem co o tym myśleć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, jesli facet zbliza sie ku 30 i zwodzi na temat slubu to chyba w koncu pora zeby przeprowadzic powazna rozmowe, dziwne jak dla mnie jest mowienie ze nie jest sie gotowym na slub,dzieci.. za malo dojrzalym.. To przepraszam bardzo - na to, zeby z Wami mieszkac, sypiac!!! sa wystarczajaco dorosli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
indis....masz rację, mój ma dopiero 24 ( w grudniu skończy 25) więc tym go trochę tłumaczę.W sumie jak ja miałam 24 lata, to też nie było mi spieszno do ślubu:) Teraz mi się zmieniło...hehe...dam mu jeszcze trochę czasu. Jak do końca roku nic się nie wyklaruje, to zarządzę poważną rozmowę na ten temat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
ja sie nie dziwie tym facetom. jak mają dorosnąc do decyzji kiedy maja już wszystko co chcieli. Tu nie chodzi tylko o to że jakby kochał to by sie oświadczył, ale musi mieć jakiegoś motywatora żeby pomyśleć. Osobiście nie znam żadnego związku w którym facet sam z siebie sie oświadcza w związku gdzie już żyja ze sobą. Zawsze gdzieś tam w tle jest nacisk dziewczyny albo rodziny albo ciąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przekrecony kark
wszystko ok, ale przestancie robic z tych facetow jakichs niedorobow. Jak juz facet mieszka z baba to się nie oświadczy bo wszystko ma, tylko szkoda mi was, ze na takich trafiałyście. Meżczyźni nie sa prosci tylko nie lubia bawić się przeróżne intrygi jak kobiety i wola sobie wszystko wyjaśnić a nie jakies niezrozumiale gierki prowadzić. Faktem jest to, ze jest dla mnie dziwne, ze koleś tłumaczy sie brakiem dojrzałosci, bo nie chce ślubu wziąć, ale zeby żyć jak małzeństwo jest wystarczająco dojrzały. Jest jedno wyjaśnienie - nie jest pewny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stazystka
nie jest i tyle. tzn ze cos jest nie tak w zwiazku- takie jest moje zdanie. porozmawiac, poczekac, a jesli nie pomoze to nara frajerze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to zrobie tak
ZASADA DZIAŁANIA ZWIĄZKU NR 70 Zołza nie pozwoli sobie na związek z mężczyzną, który czeka tylko, aż trafi się coś lepszego. To bezpośrednio wiąże się z pytaniem, dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy. Zołza ma siłę przekonania. Choćby to nie wiem jak bolało, choćby nie wiem jak się bała odejdzie, jeżeli nie dostanie tego, na czym jej zależy. I wiesz co? Właśnie dlatego ona dostaje to, czego chce. Kiedy zołza subtelnie daje do zrozumienia, że nie będzie czekała w nieskończoność, staje się to negocjacją jak każda inna. Kiedy jedna osoba jest skłonna wyjść z niczym z salonu wystawowego, druga musi przedstawić lepszą ofertę. W żadnym jednak wypadku nie możesz stawiać mu ultimatum. A oto co możesz zrobić: przeprowadź z nim jedną lub dwie rozmowy. Pierwsza niech posłuży zebraniu faktów. Jeśli nie spodoba ci się to, co usłyszysz, za drugim razem przykręć mu śrubę. Jeśli macie już roczny staż i chcesz, żeby facet się oświadczył, podczas pierwszej rozmowy musisz być bardzo rzeczowa. Powiedz coś w rodzaju: Jesteśmy ze sobą od roku. Kocham cię i myślę, że jesteś wspaniały. I akceptuję rzeczy, jakimi są. Ale chciałabym czegoś więcej od związku niż to, co mamy w tej chwili, a naprawdę mam wrażenie, że stoimy w miejscu. (Potem zamilknij) Im mniej potem powiesz, tym większa będzie twoja siła. Cała rzecz w tym, aby w bardzo naturalny sposób stworzyć mu nie zagrażające otwarcie. Twoim zadaniem jest trzymać pokerową twarz bez żadnych emocji. Dlaczego? Zależy ci na prawdzie. Nie chcesz gołosłownych deklaracji, nie chcesz, żeby powiedział coś, co jego zdaniem pragniesz usłyszeć chcesz uczciwej odpowiedzi. Może powie, że jest w tobie do szaleństwa zakochany i planuje niespodziankę. Może coś napomknie o wyjeździe na weekend. Albo po prostu zapyta, czy chcesz wybrać się po pierścionek. Jeżeli nie dostajesz odpowiedzi, o jaką chodziło, i czujesz przez skórę, że facet za wszelką cenę unika tematu, potraktuj to jako sygnał do zwijania żagli. Czas, który zwykle z nim spędzasz, obetnij o sześćdziesiąt do siedemdziesięciu procent. Spotkaj się z nim raz czy dwa w ciągu dwóch tygodni. Zaplanuj jakiś weekendowy wypad z dziewczynami. (To facetów zawsze przeraża, bo nie wiedzą, co twoje przyjaciółki mogą powiedzieć). Kiedy zapyta, z kim się spotykasz, zapewnij, że nie masz nikogo innego. Po prostu bądź zajęta i poza jego zasięgiem. Ale nie odpowiadaj na żadne „dlaczego. Już on będzie wiedział. ZASADA DZIAŁANIA ZWIĄZKU NR 71 Zołza nie napomyka o ślubie ani nie pyta, „dokąd to zmierza. Daje za to do zrozumienia, że jest skłonna wycofać się ze związku. Nie ma w jej słowniku słowa „małżeństwo. Możesz być pewna, że facet zaskoczy. Przypuszczalnie po kilku tygodniach wyniknie kolejna rozmowa, bo on zauważył zmianę i zapyta: „O co chodzi?. Wtedy nie sprawiaj wrażenia, jakbyś była zawiedziona, przybita czy zdenerwowana. Jeśli on dalej nie proponuje żadnego kroku naprzód, zastanów się, czy nie powiedzieć mu tak: Było nam cudownie i nie żałuję czasu, który spędziliśmy razem. Świata poza tobą nie widzę, ale najwyraźniej zależy nam na różnych rzeczach, więc musimy robić swoje. Kocham cię i chcę, żebyś był szczęśliwy, chcę, żebyś też miał w życiu to, czego szukasz. Myślę, że pora, dla nas obojga, ruszyć naprzód. To jest moment, kiedy musisz pokazać mu klasę i to, że jesteś inna. Żadnych nocnych dramatów, żadnego popłakiwania. Nie wzbudzaj w nim poczucia winy, nie rób z siebie męczennicy ani ofiary. Niech nie odniesie wrażenia, że czujesz się wyrolowana. I nie podejmuj z nim dalszych rozmów. To nie jest akcja zbierania datków. Na tym etapie milczenie jest złotem, bo cokolwiek jeszcze powiesz, on zrozumie, że może grać na zwłokę albo mydlić ci oczy. Mazgając się czy płacząc, zdradzisz swoją niepewność, i facet pomyśli, że nic nie musi zmieniać. Wyciągnie wniosek, że łatwo tobą manipulować i nie musi traktować cię poważnie. Powiedz tylko wyraźnie, czego chcesz, a potem okaż siłę i dojrzałość. „Nie chcę wciągać cię w coś, do czego nie jesteś gotowy. Jeśli zachowasz spokój, on przestraszy się o wiele bardziej, bo zrozumie, że twoja decyzja nie jest wywołana grą hormonów. Wzięłaś pod uwagę, co twój partner ma do zaoferowania, kim jest i co jest skłonny wnieść do związku. I nie zamierzasz kłaść uszu po sobie, bo nie uważasz się za aż tak zdesperowaną. To podnosi twoje notowania. „Oho ho. Muszę dać jej powód, by chciała zostać, albo ją stracę. A teraz zrekapitulujmy: On nie dostaje ultimatum. Nie jest przypierany do muru, nie słyszy „ożeń się ze mną, ożeń, i nie ma uczucia, że jest spętany jak indyk na Święto Dziękczynienia. Jesteś dojrzała, otwarta, uczciwa i nie potępiasz go. Nie dyskredytujesz związku, wyrażając złość, że „doi krowę za darmo, albo mówiąc, że nawalił na całej linii. Powiedziałaś spokojnie: „Jesteś fajnym, porządnym, sympatycznym facetem i bardzo cię kocham. Ale żeby skończyć z marnowaniem nawzajem swojego czasu, musimy to jakoś rozwiązać. Nie chodzi o to, co mówisz, rzecz w tym, z jaką postawą odchodzisz. Musisz zachować spokój, co zważywszy na okoliczności, wyda się niezwykłe. Facet pomyśli: „Hmm. To jest kobieta innego gatunku. Wtedy stajesz się kimś nie do zastąpienia. Wszystko polega na charakterze i wszystko polega na klasie. Mężczyzn socjalizuje się w takim duchu, by uważali kobiety za słabszą płeć. Kiedy więc jesteś gotowa bronić swych zasad, nawet gdyby to miało być bolesne lub gdyby trzeba było zapłacić za to pewną cenę, stajesz się niebywałą wojowniczką: „Zaraz, zaraz. Miałem ją. A teraz nie mogę postawić na swoim. Co tu jest grane?. Kiedy potrafisz się wycofać i pozbierać, i postępujesz, jakbyś dokładnie wiedziała, co jest grane, zgadnij, czyje będzie na wierzchu? Oto czego większość mężczyzn szuka w przyszłej żonie. To szczyt ich marzeń kobieta, którą, przy całej jej kobiecości, nie rządzą emocje ani niepewność. Są kobiety, od których bije spokojna godność. Jakby otaczało je niewidoczne pole siłowe, w którym facet topnieje jak masło. Taka kobieta nie unosi się. Nie krzyczy. Jej ciche poczucie własnej wartości i wiara w siebie stanowią esencję tego, co czyni ją zołzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kala0011
Dlaczego ze sobą nie rozmawiacie? Może nie wprost, żeby został zachowany romantyzm, ale chyba warto wiedzieć co od siebie wzajemnie oczekujecie. Jak czytam po 5 letnim związku odeszłam, a teraz po 9 miesiącach bycia z kimś jestem szczęśliwą narzeczoną to mi się w żołądku przewraca. Dziewczyny jak Wy dzieciństwo przeżyłyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalaa
Hej dziewczeta, fajny temat:) Ja dalam sobie 3 lata. nam w zasadzie. minal rok jak jestesmy razem, mam jeszcze szkoly do pokonczenia itd, nie mieszkamy razem i jak do tej pory chcialam z nim zamieszkac, ale ciesze sie ze przeczytalam ten topik. bo troche racji w tym jest, po co facet ma sie oswiadczac kobiecie, z ktora juz mieszka, sypia z nia, ona mu gotuje itd. bez sensu, jest w tak wygodnej sytuacji ze raczej sie nie pofatyguje po pierscionek. tym lepiej dla mnie, za 3 lata skoncze 26 lat, jesli do tego czasu on nie wystartuje z tematem slubu, porozmawiam z nim, jesli bedzie sie wymigiwal/ unikal rozmowy, pomysle o odejsciu. ale to za 3 lata. na razie uwazam ze za krotko ze soba jestesmy, uwazam tez, ze on nie jest wystarczajaco dojrzaly do zakladania rodziny (jest w moim wieku) , chce zeby pomyslal o swoim zyciu zawodowym (ma tylko srednie wyksztalcenie, pracuje) poza tym uwazam ze nas zwyczajnie nie stac w tym momencie ani na slub ani na wspolne mieszkanie. a poza poza tym wszystkim ja chce sie najpierw ustabilizowac zawodowo, do czego daze. jednak wiem ze kiedys bede chciala wziasc slub, zamieszkac razem, miec dzieci. i wydaje mi sie ze te 26/27 lat to bedzie na to odpowiedni wiek, na razie czuje sie na to troche za mloda. takze poczekam. 3 lata:) a narazie jest nam dobrze i go kocham :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalaa
ach, niech sobie tutaj nikt nie mysli, ze bede te 3 lata zyla mysla o slubie:) absolutnie nie! to taki czas sobie dalam, po ktorym ewentualnie moge zaczas sie niepokoic , jezeli nic w miedzyczasie nie wyniknie. a do tego czasu martwic sie nie zamierzam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja to zrobie tak Zabawa w punkty i przeprowadzanie rozmów według porad z książki, z zachowaniem kamiennej twarzy, bo facet (ojeju!) wystraszy się emocji SWOJEJ kobiety :O To jest proste: trzeba wiedzieć, na czym się stoi, a nie bawić się w książkowe gierki, bo "faceci wolą zołzy". :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to zrobie tak
Rozmawiałam już wcześniej z moim facetem o zaręczynach (chodź z moich ust te słowa nie padły) i on był całkiem za... ale nic do tej pory nie zrobił w tym kierunku, chodź minęło już 5 miesięcy. uważam, że nie będę mówić wprost o zaręczynach, o tym, że chcę aby mi kupił pierścionek. Przecież wtedy to sama mogłabym mu się oświadczyć i czekać, czy powie to magiczne słowo >>tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to zrobie tak
COŚ UCIĘŁO, WIEC PISZE JESZCZE RAZ Rozmawiałam już wcześniej z moim facetem o zaręczynach (chodź z moich ust te słowa nie padły) i on był całkiem za... ale nic do tej pory nie zrobił w tym kierunku, chodź minęło już 5 miesięcy. uważam, że nie będę mówić wprost o zaręczynach, o tym, że chcę aby mi kupił pierścionek. Przecież wtedy to sama mogłabym mu się oświadczyć i czekać, czy powie to magiczne słowo TAK. Mój facet ma bardzo komfortową sytuację: mieszka z rodzicami, mama mu pierze, gotuje itp. On o nic nie musi się martwić. Na weekend przyjeżdża do mnie, gdzie ma zapewnioną rozrywkę, tańce, kino, spacery, romantyczne kolację, nie wspomnę już o seksie. Jak pączek w maśle. Dlatego chcę wstrząsnąć troszkę tym jego światem. To są powody, dla których właśnie zastosuje porady z wyżej wymienionej książki. Nie zastosuję się krok po kroku. Chcę mu dać do zrozumienia czego oczekuje. W aktualnej sytuacji nie wyobrażam sobie rozstania z nim, ponieważ go bardzo kocham... ale jeżeli to nie za działa będę musiała przemyśleć taką ewentualność. Ja nie mam 20lat i nie będę czekać w nieskończoność. PS: może i jestem zołza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka88
ja też zawsze uważałam, że jeśli facet nie deklaruje chęci zaręczyn ani nic, pomimo długiego związku, to mu widać nie zależy. ale mam kolegę z pracy, który jest 7 rok z dziewczyną, mają po 23 lata. mieszka sam. i nie myśli w ogóle o ślubie. jak tak czasem rozmawiamy, to mówi że nie wyobraża sobie życia bez niej, ale ślubu na razie nie chce. a w kółko o niej opowiada, zakochany jak na początku a nie po tylu latach. faceci są dziwni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja to zrobię tak - ja myślę, ze to co napisałaś ma niewiele wspólnego z byciem zołzą. Takie podejście jest raczej kompatybilne z dbaniem o siebie. Bo nigdy nie wiesz co się może stać, NIGDY. A czas jest, podobnie jak zdrowie, bezcenny. Zdrowy egoizm to jak najbardziej dobra cecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to zrobie tak
dzięki Gusik za wsparcie, na pewno się przyda... i czekam na podpowiedzi jak faceta uświadomić, że chce się dostać zaręczyn... oczywiście nie tak wprost...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem, dlaczego komunikat wprost jest "zakazany"? Dalej nie pojmuję, po co te dziwne "zabawy" w naprowadzanie faceta na tzw. właściwy tor. >Słuchaj, jesteśmy ze sobą razem, może byśmy się zaręczyli? To dla mnie ważne.< I co, facet ma się wystraszyć? Czego? Jak jest nieodpowiedzialny albo chciał sobie poużywać w związku, to przynajmniej będzie wiadomo, co to za typ i albo się czeka albo się mówi "papa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko wyjaśnij mu, że fakt zaręczyn nie oznacza, że musicie pobrać się za pół roku, można być zaręczonym i 2 i 3 i więcej lat ale ty będziesz już pewniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to trochę sens zaręczyn się zatraca w przypadku opisanym powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×