Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lekko zniecierpliwiona

Zaręczyny... długie czekanie

Polecane posty

ja byłam 5 lat w zwiazku i ciągłe czekanie wkoncu mu wygarnełam że chyba coś trzeba z robic z naszym zyciem ok oswidaczył sie bylismy ze soba kolejne 6 miesicy i jakos nie mógł sie sprecyzowac co i jak odeszłam ... kiedy było za pózno błagal bym wróciła że cche dzieci itp.. byłam nieugieta w kilka dni pozniej poznałam Męza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem nie warto czekac na pierscionek bo sie okazuje ze tak naprwde nie znamy czlowieka z którym żyjemy tyle lat tak było w moim przypadku maminsynek o wszytko pytał matke ona zadecydowala o pierscionku naciskal bysmy mieszkali w rodzinnym miesice a ja nie chiałm ( wtedy mieszkałm już w Łodzi ) a on nalegal bym wróciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
Uważacie, że rok bycia ze sobą to aż tak długo? Dodam tylko, ze my widujemy się tylko w weekendy, bo w tygodniu to odpada...nie jest to wykonalne, abyśmy się widywali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość purpleday
Rok ma 53 tygodnie, każdy tydzień jeden weekend, każdy weekend 2 dni- czyli jeśli widujecie się w każdy weekend to wychodzi nam 106 dni bycia razem. Tak uważam, ze to mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
A dodam jeszce, że na początku naszej znajomości to nawet czasem były 3 tygodnie przerwy...choć z drugiej strony wspólne wakacje, jakiś weekend...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
Chyba powinnam uzbroić się w cierpliwość, prawda????? No, ale to chyba nie jest moja zaleta...W gorącej wodzie jestem kąpana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhh
a myslisz ze malo jest takich co czekaja tak jak Ty, i do faceta nic nie dociera, mimo ze kocha, a do tego praca jest, wlasne mieszkanie, samochod, nie trzeba brac kredytu na wesele (co jest najczestszym argumentem contra)... ale oni tacy juz sa, patrza na kolegow, ktorzy nie maja nawet stalych partnerek i twierdza ze nigdzie im sie w zyciu nie spieszy, a juz najmniej do oltarza, i pewnie w duchu maja nadzieje, ze moze spotkaja kiedys kogos lepszego. oni tak juz maja, szukaja doskonalej ksiezniczki. moral z tego taki, ze pewnie nie jest pewien uczucia i nie chce sie pakowac w malzenstwo, zeby potem nie zalowac. porozmawiaj z nim szczerze, powiedz o swoich oczekiwaniach i nie pozostaje ci nic innego, jak tylko czekac, az on dojrzeje do tej decyzji. wiek nie gra tu roli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
To co radzicie? Czekać dalej? W sobotę były Walentynki.Powiedział, że mnie kocha, dostałam prezenty...I zebym była optymistką, jesli chodzi o te sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
Uważacie, że mówi się "Kocham Cię" tej drugiej osobie, jeśli sie tego do niej nie czuje?????????????????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhh
tak szczerze dla mnie samo mówienie Kocham Cię nie znaczy nic, dla mnie liczą się bardziej gesty i to w jaki sposób traktuje się ukochaną osobę. nie twierdzę wcale, że jeśli twój facet ci mówi, że cię kocha, to na pewno kłamie, bo z pewnością jest szczery. słyszałam Kocham Cię od chłopaków, z którymi "chodziłam" w podstawówce itp. dlatego dla mnie bardziej liczą się czyny. a jeśli powiedział ci, że powinnaś być bardziej optymistycznie nastawiona, to na mój gust coś szykuje :) nie martw się. i nie naciskaj go za bardzo, bo z tego co piszesz to nie olewa cię, nie traktuje źle, tylko po prostu jeszcze nie dojrzał, żeby się żenić... w ogóle ilu ludzi, tyle poglądów na różne sprawy... więc jest też wiele rozwiązań twojego problemu. ja mam jedną radę: nie dołuj się... bo ja mam tak samo, dołuję się niepotrzebnie, a i tak nic dobrego z tego nie wychodzi.. ja się frustruję nie potrzebnie, a mój facet się wkurza, że go naciskam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
No tak, może Ty i masz rację,Jezu jak bym chciała, ale cholera jasna, to strasznie ciężkie jest...Ja wiem, że będę walczyć o ten związek, jak lwica.Ja już całkowicie fiksuję, do wrózek piszę, kiedy mi się oświadczy, czy w ogóle kiedykolwiek mi się oświadczy...Wiem, wiem, pewnie napiszecie, że całkiem mnie pogięło...Ale ciężko tak jest normalnie niby funkcjonować, cieszyć się z małych rzeczy, jak w życiu prywatnym jest nie tak jakby się chciało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
ehhhhhhhhhhhhh, a czy Ty też czekasz? A jak długo, jeśli mogę spytać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeehhhhh
tak, czekam, można powiedzieć, że prawie całe życie:) nie no żartuję. ale jest moim pierwszym "poważnym" chłopakiem. poznałam go jak miałam 13 lat i od początku mi zaimponował, ale nasze drogi się z pewnym momencie rozeszły na jakiś czas. parą jesteśmy od czterech lat, a od 3 mieszkamy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zareczylam sie po7latach zupelnie nieoczekiwanie bo nie marzylam a nawet nie myslalam o tym.Mialam27lat A slubu i tak nie wezme:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
ehhhhhhhhhhhhh napiszę krótko: podziwiam Cię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhh
nie, no tu nie ma powodów do podziwu :) ja tylko po prostu już mam dość tych rozmów, w których staram się go przekonać, a on mi na każdy argument odpowiada: jeszcze za wcześnie! ale ja wiem, dlaczego mi tak mówi, on po prostu widzi swoich kolegów, wolnych i niezależnych, którzy w większości nie mają, albo nawet do tej pory nigdy nie mieli dziewczyny i sobie żyją jak chcą. moim zdaniem faceci boją się uwiązania. a mój pewnie nie jest do końca pewny swoich uczuć (mimo, iż często zapewnia, że kocha) i dlatego tak zwleka, a może liczy na to, że spotka jeszcze kogoś innego. nie wiem już sama. czasem już nie chcę o tym myśleć, ale nie potrafię. mam tyle teorii na ten temat i żadna nie jest optymistyczna... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeehhhhhh
a tak btw Brzydula fajną złotą myśl zawarłaś w stopce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi000
Ja też czekam, rozmawiamy o slubie, ale bez zadnych deklaracji... Po czesci slusznie bo po co sie wyrywac z zareczynami skoro nie mamy dobrej pracy i chcemy najpierw wiekszej stabilizacji, ale wydaje mi sie ze nawet jesli sie wszystko unormuje to i tak sie nie odwiadczy.... a to dlatego ze jemu sie wydaje ze na wszytko wystarczy miesiac lub 2 zeby zorganizowac wesele. Jestesmy razem 4 lata. Postanowialam poczekac do konca roku - jesli sie nie oswiadczy to po prostu z nim porozmawiam o konkretach. Trudno trzeba bedzie zrezygnowac z niespodzianki i zaskoczenia zarecznowego - ale przeciez zycie to nie bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
Hej! U nas t wygląda trochę inaczej.Kurczę, mój facet ma 38 lat.Powinien chcieć się ustabilizować, mieć dziecko itd.Prace ma, nawet dobrą,tzn.dobrze zarabia...Ja kończę studia dopiero...No i tak sobie myślę, kiedy w końcu on poczuje to coś...A dla mnie, mimo że mam dopiero 24 lata, czas nie stanął w miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
A jeszcze dodam jedną bardzo istotną rzecz: wszyscy, albo zdecydowana większość kolegów mojego partnera, są już żonaci, i nawet mają dzieci...No a mojemu Skarbowi się do niczego nie śpieszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeehhhhhhhhhh
Maleństwo, może po prostu Twój chłopak "sparzył się" poprzednim związkiem albo jego rany po poprzednim rozstaniu jeszcze się nie zagoiły. Tak myślę. nie pytaj go, "kiedy mi się w końcu oświadczysz?" tylko powiedz spokojnie, że oczekujesz od niego, że pobierzecie się, założycie rodzinę i będzicie mieli dzieci. może nie jest jeszcze pewny związku z Tobą, dla mnie rok to bardzo mało... ale nie rezygnuj, jeśli kochasz warto poczekać, tylko poproś go o sprecyzowanie planów na przyszłość, bo może dla niego w ogóle małżeństwo nie wchodzi w grę? zapytaj go co myśli o małżeństwie i czy widzi siebie w przyszłości jako męża. jestem zdania, że jeżeli jest Wam to przeznaczone, to na pewno to nastąpi. buźka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeehhhhhhhhhhh
Maleństwo i jak? Rozmawialiście o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wierze
w tak młodym wieku mi byłoby głupio komukolwiek powiedzieć, że się zaręczyłam, nie mówiąć już o ślubie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! tak to było za czasów mojej mamy w 1962 r :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wierze
a poza tym, za co Ty dziecko będziesz żyła ze swoim "mezem-dzieckiem", który tez pewnie nie pracuje? za co kupiecie mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeehhhhhhhhhhh
czytaj, a potem sie wypowiadaj... Przecież jasno napisała, że jej chłopak pracuje i ZA-RA-BIA. Wystarczajaco, by utrzymac siebie, żonę i dziecko... Nie bądź taka arogancka. Czy ślub to wstyd??? Dla mnie rodzina to najnormalniejsza rzecz na świecie... Szkoda mi takich ludzi, co myślą o małżenstwie jak o czymś wstydliwym... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
Droga ehhhhhhhhhhhhhhhhhhh!Czuję jakbym miała w Tobie sprzymierzeńca.Niestety, nie rozmawialiśmy, bo dopiero w weekend się spotkamy. Zresztą ja już mam dosyć tego suszenia mu głowy o te zaręczyny...W maju są moje 24 urodziny, może wtedy coś ruszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleństwo24
Poza tym napiszę wprost: dla mnie, droga nie wierzę, wiek nie ma znaczenia!Jeśli pozna się tę właściwą osobę, i jest się jej pewnym, uczuć do niej, chce się z nią spędzić resztę życia, mieć dziecko z tą ukochaną osobą, to wiek jest bez zanaczenia.Oczywiście, trzeba uwzględnić tu aspekt finansowy, bo to niezwykle ważne jest!Trzeba mieć gdzie mieszkać i być w stanie utrzymać rodzinę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeehhhhhhhhhh
heh, Maleństwo, jestem w podobnej sytuacji do Ciebie... :) Ja mam urodziny w kwietniu (23) i tez czekam na ten dzień z nadzieją, że może w końcu się odważy :D Masz rację, nie susz mu więcej głowy, tylko odczekaj jakiś czas i potem wróć do tematu. Bo chyba faceci tak mają, że jak się ich bardziej przyciska, to bardziej od tego uciekają... Ja tak miałam ze jakiś rok temu zaczęlismy o tym rozmawiać, a ostatnio w chyba w październiku była kulminacja (czyt. mega kłótnia:)) no i od tamtej pory nie poruszałam drazliwego tematu. Nie znaczy to, że nie zamierzam. Ale owszem, poczekam jeszcze trochę i znowu zagaję rozmowę, żeby nie zapomniał :):):) Zobaczymy czy się ogarnie w moje urodziny, jak nie to znowu go spytam, ile czasu ma zamiar jeszcze czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×