Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gusiaczek***

mój mąż NIBY chce dziecka!!!

Polecane posty

Gość gusiaczek***

witam, jestem od kilku miesięcy mężatką, mam kochającego męża, człowieka, który pokazał mi jak można żyć pełną piersią, kochać intensywnie, być szczęśliwym przez wielkie SZ. :) chcę mieć dziecko, zależy mi na tym, ale obiecałam sobie, że nie będę go naciskać, nakłaniać, pokazywać różowe bobasy i kupować śpioszki :P to mąż do mnie przyszedł i powiedział pewnego dnia: słuchaj, a może damy sobie spokój z tym zabezpieczaniem się? przecież jak pojawi się dziecko, to będzie super. Popłakałam się. Z radości. Od tej pory gapię się do cudzych wózków, robię testy owulacyjne, czytam odpowiednie magazyny i za każdym razem jak poruszam temat dziecka to mój mąż... nie wiem jak to powiedzieć, rozmawia ze mną, jest ok, ale się nie ekscytuje. Nie mówi, że o tym marzy, że tego pragnie, że nie chce już czekać. On ma takie podejście, jak będzie to będzie, a jak nie to nie. Tak mi jakoś z tym... nieswojo... Wolałabym większego zaangażowania w ten temat, jakiegoś takiego pragnienia w jego oczach, czynach. A on jest taki... ani na tak, ani na nie. Rozmawiałam z nim o tym, mówił, że jest ok, fajnie jak się dzidziuś pojawi ale nie będzie robił paniki teraz, bo go nie ma. I nie będzie gadał o tym non stop bo na razie nie ma o czym mówić :( jak czytam, jak tu niektórzy mężowie marzą o dziecku.. to jakoś mi tak przykro. Naprawdę, mój mąż to super facet, tworzymy fajny związek oparty na przyjaźni i zrozumieniu.. tylko.. gdyby on bardziej chciał. Czy ja przesadzam? czy mam czekać aż zajdę w ciążę i wtedy oczekiwać radości z jego strony, czy może słusznie się obawiam, że może on tego dziecka... wcale tak bardzo nie pragnie???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nigdy reakcja faceta nie jest idealna oni mają trochę inne myślenie i inaczej pewne rzeczy przechodzą. Mój mąż niestety za bardzo pragnie dziecka i dużo gorzej znosi wszystkie niepowodzenia (kiedy poroniłam omal nie oszalał z bólu ) więc chyba nie da się znaleźć złotego środka. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może on po prostu nie chce o tym myśleć bo jak zacznie pragnąć tego dziecka tak jak ty tego oczekujesz to się i ty i on zablokujecie i przez następne miesiące nic nie wyjdzie. lepiej wyluzować i kochać się jak się ma ochotę a nie obliczać kiedy są dni płodne a kiedy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój narzeczony gdy zaczeliśmy pierwsze poważne rozmowy na temat dziecka też niby chciał niby nie chciał. mówił żę byłoby super, że teraz jest dobry czas, ale jednocześnie ze jak się nie pojawi jeszcze teraz to też będzie dobrze. gdy zobaczyłam 2 kreseczki przeraziłam się, ja która od 2 lat marzyła po cichutku o dziecku. on zachował zimną krew, przytulał kiedy płakałam jak bóbr, pocieszał kiedy żaliłam się na to ze to zły moment. kiedy usłyszeliśmy jego maleńkie serduszko oboje uwierzyliśmy że ono jest, żyje i że będziemy mieli nasze dziecko, dziecko które wszytsko zmieni, dziecko któremu będziemy chcieli dać wszytsko to co najlepsze, dziecko dla którego będziemy całym światem i któe dla nas będzie całym światem. teraz jak synuś kopie jego tatuś nie może się wprost napatrzeć na brzusio, nie może uwierzyć że to maleńkie ziarenko, które widział jeszcez tak niedawno ma teraz tyle siły i tak szaleje we mnie. teraz on nie może się doczekać kiedy jego ukochany synek wyjdzie i będzie sobie leżał w łóżeczku, kiedy i on będzie mógł go poczuć :) także u nas radość z dziecka przyszła z czasem. najpierw mój partner też nie wiedzial czego chce, później to ja sie załamałam, a teraz oboje cieszymy sie i czekamy na tego rozrabiakę :) nie nakręcaj się za bardzo! może to dobrze że mąż ma takie a nie inne nastawienie, jakby chciał tak samo mocno jak ty, jakby sie tak mocno nastawiał to każde kolejne niepowodzenie (a takie przecież mogą sie zdarzyć) wpędzałyby was w coraz większą depresję. może ty też zwolnij, nie rób testów, zdaj sie na los. kochaj się wtedy kied masz ochotę, a nie wtedy kiedy musisz. zobaczysz ze to najlepszy sposób na poczęcie maluszka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gusiaczek***
może... tyle, że ja.. naprawdę nie mówię mu o tym co się dzieje w mojej głowie, chociaż bym chciała, bo w kazdej innej kwestii tak jest, ale tu się blokuję, bo nie chcę żeby myślał, że mam jakiegoś fioła na tym punkcie. Naprawdę nie nawijam non stop o dziecku, ale jak coś czasem powiem... to on przyjmuje to tak bez entuzjazmu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipo
może on nie chce zapeszać...pewnie będzie się cieszył jak już będziesz w ciąży...wiesz,w życiu nigdy nic nie wiadomo...pewnie on nie chce się nakręcać bo a nóż nic z tego nie wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gusiaczek***
dziękuję wam, a tobie agatko szczególnie :) może macie rację, faceci są różni, a już na pewno na pewne sprawy reagują inaczej niż kobiety! wielkie dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mała_agatka
a jakie imię wybraliście dla synka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ODWRÓĆ SYTUACJE, GDYBY PRZEZ CAŁY CZAS GADAŁ O DZIECKU TO BYŁOBY CI PRZYKRO ŻE JESZCZE GO NIE MA I W KOŃCU ZACZĘŁABYŚ WPĘDZAĆ SIĘ W POCZUCIE WINY. FACET PO PROSTU JEST DELIKATNY I NIE NACISKA NA CZUŁY PUNKT. MĘŻCZYŹNI NIE POWTARZAJĄ CZEGOŚ STO RAZY, JEŚLI RAZ WYRAZIŁ CHĘĆ POSIADANIA DZIECKA TO PÓKI TEGO NIE ODWOŁA TO TAK JEST;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gusiaczek***
dziewczyny, bardzo mi pomoglyscie. Jakos wczesniej nie widzialam w tym zadnych pozytywow, ale teraz patrze na to inaczje.. po co mamy sie wzajemnie nakrecac. Wczoraj jakos maz cos zaczal mowic na temat dziecka i faktycznie, to bylo takie naturalne... dzięki kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia synusia kubusia
wiesz, faceci sa ulepieni z troche innej gliny i do pewnych rzeczy inaczej podchodzą oni przezywają wszytsko na swój sposób, nie sa tak wylewni jak my lub jakbysmy tego chcialy dla mojego męza,ktory bardzo chcial dziecko, wiadomosc ze zostanie ojcem byla szokiem, wypalil pol paczki papierosów ktorych pali bardzo malo, moja ciąza nie robila na nim specjalnego wrazenia, mowienie o dziecku jakos nie bardzo go interesowalo, jak mowilam ze musimy kupic wyprawke kazal mi isc na zakupy z mamą albo przyjaciolką, nie fascynowal sie tym to jest tak, ze kobieta jest matką od poczecia sie dziecka natomiast facet staje sie ojcem dopiero po narodzinach,jak na wlasne oczy zobaczy dziecko, dotknie, przytuli i zda sobie sprawe ze TO JEGO DZIECKO dlatego nie nakrecaj go, nie gadaj tylko o tym, daj mu zyc normalnym zyciem a jak sie dzidzia urodzi to swiata po za nią nie bedzie widzial pozdrawiam i zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gusiaczek***
domyslam sie, ze mimo tych poczatkow, twoj maz jest super ojcem, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężczyżni myślą trochę inaczej niż my. Nawet, gdy kobieta jest już w ciąży to dla niektórych fasolka na ekranie monitora USG jest jeszcze zbyt abstrakcyjna i nie przypomina im dziecka. My jesteśmy w innej sytuacji , bo nasze ciało \"przeżywa\" to wszystko. Szybciej czujemy ruchy itd. Mój mąż się ucieszył, gdy zaszłam w ciążę drugi raz, ale dopiero teraz, gdy już sam może wyczuć i wręcz zobaczyć jak dziecko kopie w brzuchu jest bardziej zaangażowany. Co chwila chce sprawdzać czy się dziecko rusza hehe. A za pierwszym razem jego reakcja była jeszcze bardziej opóżniona- wziął synka na ręce i dopiero \"odczuł\", że ma dziecko:) Faceci nie zawsze chcą ciągle rozmawiać o czymś co jest nienamacalne. Także głowa do góry i się tym nie przejmuj. Tak jak koleżanki powyżej napisały- czasem lepiej podejść do tego na luzie, bo stres i takie wyczekiwanie mogą wszystko opóżnić. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu mustela
jak dlugo sie staracie? moze on sie boi ze to z jego powodu sie nie udaje Tobie zaciazyc i stad jego nastawienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia synusia kubusia
gusiaczek zaraz jak sie dziecko urodzilo i pierwszy raz go zobaczyl to oszalal ze szczescia, od razu stwierdzi ze do niego podobny, ze ma jego charakter i ze jego krew hehehe dzisiaj maly ma 3 lata i mają ze sobą super kontakt, zresztą po moim powrocie do pracy mąz zajmowal sie malym w tym czasie kiedy ja pracowalam bo tak ustawialismy sobie zmiany, karmienie, przebieranie, zabawy to byla dla niego normalna rzecz a jak czasem zwracalam mu na cos uwage to sie oburzal ze on jest ojcem i wie lepiej:D teraz staramy sie o drugiego bobaska i mąż inaczej to przezywa, duzo o tym mowi, synkowi opowiada ze bedzie mial rodzenstwo, moze dorosl juz do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gusiaczek***
nie staramy sie dlugo, powiedzialabym, ze dopiero zaczelismy. Dlatego nie zdziwilabym sie, jakby takie.. male zaangazowanie mialo miejsce gdyby nam rok sie nie udawalo... moze chcialby sie odciac od tematu, nie drazyc, zeby sie nie stresowac. Ale przyjelam wasze argumenty i zgadzam sie! faktycznie, facet to troszke inny gatunek. dostalam okres przed chwila i napisalam mu o tym. ale tak bez zadnych emotek, tylko tekst, cos w stylu, ze ciesze sie na nasz wspolny weekend, trala lala i ze dostalam okres. Zadnej minki, ani smutnej ani wesolej. Odpisal mi: ja tez sie ciesze na wspolny weekend - przyszly szczesliwy tatus, obecny szesliwy maz :) mysle, ze idzie ku dobremu :) jeszcze raz dzieki dziewczny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×