Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cocoooo

aborcja

Polecane posty

Gość Ania 3
Kogo nie znosisz i za co bo nie rozumiem. Myślisz że moje dziecko bieduje??? Ludzie są straszni, czepią się jakiegoś zwrotu, resztę dopowiedzą sobie sami i porównują do najgorszych.Nie wiem czego im brakuje... piątej klepki czy coś żeby wpaść na to, żeby zadać pytanie CO CHCESZ PRZEZ TO POWIEDZIEĆ??? Pozwól że wyjaśnie... sytuacja się stabilizuje, to znaczy że mój mąż zmienił pracę na lepiej płatną, i jak podpisze umowę na czas nieokreślony, będzie druga dzidzia!!! Gdzie tu patologia??? On nawet kolegów za wielu nie ma przez to że nie pije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko ja .......
przeczytalam caly topik i na prawde doznalam szoku . Powiem tak jesli chodzi o mnie na pewno nigdy bym nie usunela dziecka nawet w poczatkowym stadium . A co do innych - myslałam to nie moja sprawa nie robia co chca . ale ten topik uswiadomil mi w jak okrutny sposob przeprowadzone sa te aborcje . normalnie płakac mi sie chcialo jak przeczytalam skopiowane wyznania na temat przeprowadzonych aborcji . Teraz w 100 % jestem na nie ! Mysle ze gdyby kazda kobieta chcąca usunac ciaze przeczytalaby ten caly topik to by sie porzadnie zastanowila zanim podjelaby ostateczna decyzje . A ten skopiowany wierszyk to prawie sie poryczałam ..... Sama mam dwoje dzieci nie planuje wiecej ale gdyby przytrafilo by mi sie jeszcze jedno przypadkiem to na pewno bym je urodzila . Dziecko to szczescie a nie problem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Boje się siebie
..... Czytając to wszystko przypominaja mi się straszne chwile z mojego życia z przed kilku miesięcy... Jestem bardzo młoda (chyba mało istotne jak bardzo). Wieść o ciąży- szok."..... Czytając to wszystko przypominaja mi się piękne chwile z mojego życia . Jestem bardzo młoda (chyba mało istotne jak bardzo). Wieść o tym, ze jestem dziewicą co niektóre moje koleżanki szokuje, ale ja uważam, że do seksu trzeba dorosnąć. Seks nie powinien być dla gówniarzy. W ciąże nie zachodzi się z powietrza. Najpierw dają a później płacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w ogóle po co te idiotyczne
komentarze? przeciez nikt tu nie prosi o dyskusje dla kogo jest seks i o wykłady o słuszności abstynencji. Jesteś dziewicą- ok, Twój wybór, ale sądzę,że tej dziewczyny w ogóle nie obchodzą Twoje refleksje nad "jej dawaniem" bo czasu nie cofnie- młodość ma jakieś swoje prawa (nie usprawiedliwiam i nie uważam tego za słuszne) ale nie jeden z nas w młodości popełniał błędy. Ludzie nie jesteśmy idealni!! Skoro "nie dajesz" to popełniasz tysiące innych ale zobaczysz to z biegiem czasu. A ta jakże odważna dla mnie kobietka opisała swoją historię po to aby pokazać, że nawet gdy teraz jest ciężko, to potem może być lepiej, że nawt gdy nie ma nadziei, może być dobrze. I właśnie ten wybór albo i zrządzenie losu (raczej) powinniśmy brać uwagę, jej zmianę nastawienia a nie to, że "do seksu tzreba dorosnąć" i "w ciążę nie zachodzi się z powietrza"- takie teksty to można sobie przeczytać na co drugim topiku w przeciwieństwie do prawdziwych, poruszających historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boje się siebie...
Dorosłam do seksu. Jestem młoda ale nie aż tak młoda jak można by przypuszczać po moim wstępie (po prostu uznałam za nieistotne ile mam lat). Jednak nie potrafię wytłumaczyć dlaczego, ale informacja ta była dla mnie szokiem. Liczyłam się z konsekwencjami, lecz co innego myśleć o takiej sytuacji a co innego być postawionym przed takim faktem. Nie tłumaczę się, nie mam zamiaru, poprostu stwierdzam, że człowiek do końca nie jest w stanie zapanować nad swoimi reakcjami, a przynajmniej nie zawsze potrafi to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda że tak niewielu
komentuje i wypowiada sie na tak istotne tematy ( nie mówie tu o dyskutowaniu nad słusznościa lub nie aborcji, lecz swoimi przymysleniami po przeczytaniu tekstów) a tak wielu odpowiada na idiotyczne teksty typu "wpadłam, co teraz" lub debatuje czy jak ktoś młody wpadnie to się puszcza czy też nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze nie tak dawno temu byłam zwolennikiem aborcji. uważałam zę każda kobieta ma prawo do decydowania o swoim ciele, o tym co się z nią dzieje. wszystko się zmieniło w chwili gdy na ekranie monitora do usg zobaczylam maleńkie bijące serduszko i usłyszałam jego szybkie bicie. wtedy do mnie dotarło, że te wszytskie głosy mówiące o tym że to też jest dziecko, ze ono ma serce, ze to serce bije, że ono czuje ból itp mają rację. zrozumiałam że ta mała kropeczka ktorą tam widzę za chwilkę będzie miała ręce, nogi, paluszki, rysy twarzy...że za nie tak długi czas będzie się we mnie ruszało, będę czuła jego podskoki, kopniaki, że za 8 miesięcy ono się urodzi i to będzie moje dziecko! nie nie źle powiedziane wtedy uświadomiłam sobie że ta mała kropka jest dzieckiem, jest człowiekiem, który się we mnie rozwija, ktorego będę musiała wychować najlepiej jak tylko potrafię, który dzięki mnie i temu co mu przekazę będzie dobrym człowiekiem. w tej jednej chwili zdałam sobie sprawę z tego, ze nie ważne czy jestem na to gotowa, że nie ważne czy to ten czas, że nic już nie jest ważne, bo oto rodzi się nowe życie! teraz to nowe życie kopie mnie z całych sił a ja przygotowuję się na jego przyjście. wiem że zmieni wszystko, ze już nic nie będzie takie samo, nigdy, ale wierzę ze będzie lepsze, właśnie dzięki nowemu zyciu które noszę pod sercem. nie wiem po co zaczęłam czytać ten temat. szczerze to nie sądziłam ze istnieją sposoby tak okrutnego mordowania nienarodzonych ludzi. popłakałam sie jak już dawno nie plakałam. wyobraziłam sobie że mogłabym coś takiego zrobić mojemu synkowi i aż mnie zatkało. jak tak można!!! przecież to ja sama, wraz z moim partnerem daliśmy mu życie. dlaczego mielibyśmy mu je odebrać, zanim on na dobre je rozpoczął? trak bardzo pokochałam mojego synka. jak jeszcze nigdy nikogo na świecie. teraz robię wszystko z myślą o nim i o tym żeby jemu było jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do maina
Skoro nie masz pojęcia to zanim się wypowiesz- przeczytaj ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cocoooo
mala agatka wiekszosc kobiet niestety nie wiedza na czym dokladnie! polega aborcja i jak wyglada dziecko w danym tygodniu ( w 6 tyg mozna zobaczyc serce w 9 przypomina malutkiego dzidziusia) one mysla ze to jest zlepek komorek i nic jeszcze nie ma chce moim tematem uswiadomic wszytskie ktore nie wiedza jak jest naprawde .nie chce na sile wrzucac tutaj zdjec i filmikow z aborcji bo nie o to chodzi kazdy ma swoj wybor i wlasne sumienie ale niech wie co robi a nie wierzy lekarzom krorzy tylko przeliczaja juz kase ile zarobia na smierci kolejnego dziecka maina przeczytaj o co tu chodzi a moze zmienisz zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cocoooo
niestety nie wie mialo byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnitaT
Aborcja..kiedys myslalm, ze kazda kobieta ma prawo decydowac o swoim ciele..tylko czy rosnace w niej dziecko jest jej cialem? Sama jestem matka i na mysl o aborcji, o wyrwaniu tego mlodego zycia z lona robi mi sie tak dziwnie nieprzyjemnie w sercu. Juz wiem, ze kazda kobieta ktora decyduje sie na aborcje jest egoistka. Nie rozumiem tlumaczen, ze jestem za mloda ( jesli jestem dorosla na seks to jestem dorosla na jego skutki), ze nie mam srodkow ( jesli mam dla siebie na kromke chleba, podziele ja na pol i bedzie dla dziecka), ze ojciec dziecka mnie zmusil, zawsze znajdzie sie wytlumaczenie dla wlasnej wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może u nas to się nie zdaża
Gianna Jessen przeżyła aborcję, której dokonała jej matka w połowie siódmego miesiąca ciąży. Ku wielkiemu zdziwieniu Gianna przebaczyła swojej matce to, że próbowała ją zabić. Gianna Jessen dorastała z myślą, iż jej dziecięce porażenie mózgowe było skutkiem przedwczesnego porodu. Była to wersja, którą słyszała od swojej matki adopcyjnej, aż do 12 roku życia, kiedy to poznała cała prawdę. Prawdę, która uczyniła ją zupełnie inną od jej rówieśników. Gianna mówi: „Coś w środku mnie wciąż dążyło do prawdy. Z jakiegoś dziwnego powodu nie byłam zadowolona z wytłumaczenia mojej choroby, dlatego wciąż szukałam odpowiedzi” „Moja mama próbowała rozmawiać ze mną na ten temat. Wiem, że było to dla niej szalenie trudne, dlatego kiedyś podczas rozmowy zadałam jej pytanie, czy urodziłam się w wyniku aborcji. Przyznała, że tak. Pamiętam, że odpowiedziałam jej, iż przynajmniej moja choroba ma ciekawy powód.” Było to 16 lat temu. Pani Jessen jest teraz ładną, pogodną 28-latką z kręconymi rudymi włosami. Mówi z elokwencją i opanowaniem z miękkim południowoamerykańskim akcentem. Mimo tego iż jej wygląd zewnętrzny zmienił się , jej wewnętrzna determinacja, aby pokonać nieprzezwyciężone wyzwania pozostała głęboko wyryta w jej sercu. Gianna przetrwała od samego początku, pomimo wszelkich przeciwności. Jej matka Tina (17) zdecydowała się dokonać aborcji w połowie siódmego miesiąca ciąży poprzez zastrzyk roztworu soli (w USA nie ma legalnego limitu wieku na przeprowadzenie aborcji). Jednakże wczesnego ranka 6 kwietnia 1977 roku aborcja nie powiodła się. Dziewczynka urodziła się żywa. Pogotowie ratunkowe, po które zadzwoniła pielęgniarka zabrało ją do szpitala. Lekarz przeprowadzający aborcję musiał podpisać akt urodzenia. Kiedy Gianna miała 17 miesięcy wykryto u niej dziecięce porażenie mózgowe spowodowane brakiem dopływu tlenu do mózgu podczas dokonanej na niej aborcji. „Lekarz stwierdził krytyczny stan, później dodał że nigdy nie będę mogła podnieść głowy. Podniosłam. Później powiedzieli, że nigdy nie będę mogła prosto usiąść. Usiadłam. Powiedzieli, że nigdy nie będę w stanie chodzić. W wieku trzech lat stawiałam swoje pierwsze kroki przy pomocy kuli i aparatu” Gianna na chwile milknie, po czym dodaje „mam w sobie trochę zawziętości”. To właśnie ta zawziętość pozwala jej walczyć o prawa dla niepełnosprawnych i nienarodzonych. Pomimo tego iż mieszka w Nashville (Texas, USA), Gianna podróżuje po całym świecie opowiadając o swoich doświadczeniach. W zeszłym roku (2004) w siedem i pól godziny przebiegła swój pierwszy maraton.(...) Czy kiedykolwiek obwiniała swoją matkę, za to co zrobiła? Gianna mówi: „Nigdy nie byłam na nią zła, ponieważ jest ona dla mnie zupełnie obca. Nigdy nie powiedziała że jest jej przykro. I wiem także, ze po moich narodzinach dokonała jeszcze jednej aborcji. Ale nie czuję smutku czy zgorzknienia ponieważ wiem, że mogę pokonać moje emocje. Możemy wybrać pomiędzy dobrocią, a złością. Ja chcę wybrać to pierwsze.” Jej biologiczna matka wyszła powtórnie za mąż i mieszka w południowej Kalifornii. Mimo tego, że słyszała i widziała swoja córkę w telewizji, Gianna nigdy nie próbowała się z nią skontaktować. Może dlatego, iż po traumie czterech poważnych operacji w ciągu pierwszych dziesięciu lat życia, ból spotkania się twarzą w twarz z matką, która próbowała ją zabić, byłby zbyt wielki. Gianna mówi z pewnością: „mam prawdziwa matkę- moja mamę adopcyjną Dianę (która adoptowała Giannę w wieku 4 lat). Nie chce spotkać się na razie z moją biologiczną matką. Ale to nie znaczy, że jestem na nią zła. Już dawno jej wybaczyłam.” Przebaczenie to nie przyszło łatwo. Jej pierwsze wspomnienia to ataki na podłodze w domu zastępczej matki, a także niezwykły lęk wobec ognia. Gianna stwierdza: „Myślę iż jest to pozostałość tego po tym co się stało. Aborcja poprzez roztwór soli spala płód w łonie matki.” W szkole była prześladowana i wyśmiewana przez inne dzieci. W wieku 16 lat podszedł do niej nieznajomy i powiedział, że dzieci niepełnosprawne są ciężarem społeczeństwa. „popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się, ponieważ wiedziałam, że się mylił.” Lecz mimo braku zgorzknienia, można zauważyć smutek w kącikach oczu Gianny. „Moja matka podjęła decyzję, o której myślała, że dotyczy tylko i wyłącznie jej samej. Wyniki tej decyzji ponoszę każdego dnia. Nie mowię tego, aby potępiać, ale aby zaświadczyć prawdzie. Ludziom wygodnie jest myśleć o aborcji jako decyzji politycznej albo prawie kobiet. Ale czy ja nie mam racji? Jestem prawdziwa. Jestem człowiekiem. Delikatnie chce zadać wam pytanie, jeśli aborcja dotyczy praw kobiet, to gdzie były wtedy moje prawa? Nigdzie nie było radykalnych feministek walczących o nie w dzień mojej aborcji. Dlatego chcę żyć w pełni, żyć aby świadczyć o tym co przeżyłam. Moje zadanie nie polega na tym, aby zmienić twoje zdanie na temat aborcji (jeśli ją popierasz). Moje zadanie polega na przekazaniu prawdy i pozostawieniu decyzji tobie.” (…) Ponad 180 000 aborcji zostało przeprowadzonych w 2004 roku w Anglii i Walii. Prawo brytyjskie zezwala na aborcje do 24 tygodnia ciąży. Po tym okresie aborcja dozwolona jest z „ważnych” powodów. W październiku 2004 roku, The Sunday Telegraph ujawnił iż aborcje przeprowadzane na koszt NHS (Narodowy System Zdrowia) dokonywane było po 24 tygodniu w klinice w Hiszpanii. Dla Gianny limit wiekowy nie gra roli. ”Po prostu nie wierzę w aborcję. Wierzę w adopcję, a argumenty za aborcja są za słabe aby ją poprzeć.” Dożyliśmy czasu kiedy w jednym skrzydle szpitala lekarz usuwa ciąże, podczas gdy w innym skrzydle walczy on o życie nienarodzonego dziecka przeprowadzając operacje wewnątrzłonowe na dziecku w tym samym tygodniu życia płodowego. To nie ma żadnego sensu. „Czy nasze zasady oparte są na tym co możemy, a czego nie możemy? Jeśli tak, to żyjemy naprawdę w okropnym świecie.” Wygląda na to, że dla Gianny nie ma rzeczy niemożliwych. Calą sobą próbuje dokonać tego co w oczach innych jest niemożliwym. „Przeżywam więcej radości niż mogłabym to opisać z każdej pokonanej przeszkody. Nie szukam litości.”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość poruszająca historia...
aż nie mogę uwierzyc w to co czytam...jak ta dziewczyna musi się czuć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
historia bardzo wzruszajaca podziwiam ta dziewczyne za chec zycia mimo przeciwnoscia losu . dozylismy czasow w ktorych walczy sie o ratowanie gatunkow zwierzat przed wymarciem a pozwala sie na zabijanie gatunku ludzkiego jakie to jest smutne ze w jednym szpitalu kobieta robi wszystko zeby lekarze uratowali jej 7 miesieczne dziecko a inna swoje dziecko zabija a gdyby tylko dala mu szanse to by zylo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za los
Historia Gianny choć wzruszająca, to jest trochę nieprawdopodobna. Jakoś nie wpadłabym na pomysł, aby zapytać matki czy urodziłam sie poprzez aborcję, bo nie mogłabym uwierzyć w inne tłumaczenie choroby. Niestety, nie wierzę w to. Ale fakt, że można dokonać aborcji w 7 miesiący ciąży mnie przeraża. Przecież to dziecko może już samodzielnie zyć, wszyscy dookoła na pewno już ciążę zauważyli i z pewnością jedynym słusznym wyjściem jest urodzić i oddać dziecko do adopcji. Przecież aborcja w tak zaawansowanej ciąży pewnie jest tak samo bolesna jak poród. Jednak jestem za aborcją, ale w początkowym stadium ciąży. Biologia jest okrutna, i niestety powiedzenie, że kobieta decyduje wtedy o życiu dziecka mnie nie przekonuje. Owszem, płód przypomina kształtem człowieka juz w 8 tygodniu ciąży, ale nie jest w stanie samodzielnie zyć i nie wierzę, że odczuwa ból, a tym bardziej, że ma świadomość co się z nim dzieje. A kobieta i owszem tą świadomośc ma. Wie co się z nią dzieje, co ją czeka, odczówa ból, nie tylko fizyczny, ale i psychiczny. I powinna miec prawo do decydowania o sobie, o własnym ciele. A jeśli nie, to prosze bardzo, zabierzcie z ciała takiej kobiety zarodek i go donoście. Niemożliwe?? Więc jednak powinny mieć prawo do aborcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cozababska
no proszę, jak się odezwały, a wczoraj w telewizji pokazywali chlopca bodajże 12 letniego chorego chyba na hemofilję, gdzie NFZOZ nie chce pokrywac leczenia tak mocno chorych dzieci (osob). Takze do dzieła, gdzie sa pieniązki przekazywane na leczenie juz ..... juz narodzonych dzieci. Znowu tylko kłapiecie ozorami. Ja np. nie chciałabym sie dowiedziec , że urodziłam się z wpadki i ,że przezemnie matka cierpiala nedze, albo nie chciałabym byc oddana. Co to do cholery ja jestem pies, ktorego mozna oddawac komu sie chce i kiedy sie chce. Nie usunelam i nie usun, nie grozi mi to. Ale nie lubie jak ktos kogos na siłe uszczęsliwia swoimi poglądami. Ja np. jestem stara panna, cnotliwa i nie dam zadnemu facetowi bo mi się danie tyłka od razu kojarzy z widokiem psa, który dorwal sukę i sobie używa. Przepraszam za to skojarzenie. Ale chyba teraz tym osobom co mają dzieci, bo to jest ewidente, ze musialy współzyc tak bede na siłe tłumaczyła tak jak wy innym na temat aborcji na siłe wciskacie swoje poglady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt na sile nie wciska tutaj sa forum za i przeciw aborcji kazdy ma prawo sie wypowiedziec po przeczytaniu argumentow jedej i drugiej strony bo odpowiedzi tylko nie czytalam tematu ale jestem za aborcja sa tutaj zbedne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do cooooo
ta pop..... argumenty przeciw to moga tylko dwotki przekazywac, a tutaj sa takie argumenty. A co do usuniecia 7 miesiecznej ciazy, to juz całkowita paranoja. Ale mamy łameryke, róbta co chceta i o co wam chodzi. tam mozna wszystko. Chciałyscie ameryki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam coreczke..za chwilke konczy 2 lata..Kiedy dowiedzialam sie o cizy..choc byla planowana,doznalam szoku,Jak to?ja bede matka??dziecko?Kilka dni po wiadomosci o byciu mama..to straszne,ale pomyslalam o aborcji.Opamietalam sie i mam dzis wspaniala istotke:)jest cudna!!!!!!!kocham ja nad zycie i jestem przeciwna aborcji..jeszcze jekis czas temu uwazalam ,ze sa sytuacje,ktore usprawiedliwiaja aborcje..jednak to bzdura..jak sie chce mozna zrobic wszystko!!!! A teksty o pomocy dzieciom narodzonym...nie plece pieniedzy na czyjec dzieci,bo mnie nie stac,ale pomagam jak moge..oddaje krew regularnie,ciuszki i zabawki po mojej Julci oddaje potrzebujacym...czy trzeba miec pokazne konta zeby pomagac?czasem wystarczy zareagowac na awanture ,ktora odgrywa sie za sciano!!!byc moze jest tam dziecko???Czy wy zwolenniczki aborcji pomagacie dzieciom? czy dla was aborcjia jest lekiem na biede,zlo i znieczulice??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem za aborcja na zyczenie. Nie tylko ze szczegolnych wzgledow. To m.in. kwestia swiatopgladu. Nie majac pojecia jak wyglada aborcja w USA, nie bardzo mozecie o tym pisac, przeczytanie kilku tendencyjnych artykulow nie oddaje sprawy. Dodam jeszcze ze ci glupi Amerykanie zdobywaja rok w rok Nobla ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do eliza26
zgadza się, że jak się chce to można zrobic wszystko. Także ja nie mam dziecka bo chcę innym chorym dzieciom pomóc. Nie przyszło ci to do głowy. Własnie ja się chce to można pomóc, dlaczego nie zarobisz więcej pieniędzy i nie pomożesz innym finansowo, chcesz, czy nie. Twoje dziecko planowane i pomyślałaś o aborcji. Ale opowiadasz bajki. Planowane i aborcja. Taki kit to możesz wciskac swojej rodzinie, może ci uwierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewicaorleanskaaa
a ja tam nie wyobrażam sobie jak można dawac facetom, przeciez to ochydne jak oni zalewaja te swoje kobiety sperma, fu ... fu ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×