Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

a kiedy znów próbujecie Saro2009? zawsze jak czytam ten temat to się wzruszam i czekam na dobre wieści! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje szczere gratulacje. Teraz to juznapewno musi być dobrze. Trzymam kciuki za Was.....!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Już jestem... Dzisiaj mam doła:(W weekend odwiedziłam rodzinne strony i jakoś tak ...Ale dajmy temu spokój.Pytacie co dalej...Oczywiście dalej ixi(właściwie ICSI) Nie ma szans na cos innego.Zolnierzyków jest za mało i kazdy ,,na wage zlota\'\'.Zaczynam od przyszlego cyklu a wiec za jakis tydzien.Tym razem bede sama robic sobie zastrzyki w brzuch i bardzo sie z tego ciesze bo wreszcie nie bede musiala znosic wscibskich pielęgniarek,nie bede sensacją w przychodni oglądaną od stóp do głów,koniec pytan,szeptów za drzwiami i dosłownego ,,grzebania\'\' mi w jajnikach.KONIEC! W trakcie kuracji bede musiala co jakis czas robic USG i badanie hormonów.Wszystkie decyzje potem podejmuje lekarz.To on zadecyduje kiedy mam odstawić leki i kiedy mi ,,przesitkują\'\' jajniki.Tyle narazie moge od siebie napisać.Potem to już tylko wola boska... Nadiewa co u Ciebie?Kiedy planujesz zrobić test ciążowy? Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro cudowne wieści! teraz się Wam uda! musi! Trzymam za Was kciuki i będę tu zaglądać czasem, co by wiedzieć , jak sie u Was sytuacja roziwja ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja caly czas trzymam kciuki i mam nadzieje że w piątek wyskoczą 2 piekne kreseczki. Cieszy mnie Twoje podejscie do sprawy,trzeba być silnym i wytrwałym.Przy Tobie to az ja sie czuje silniejsza:) Musi nam sie udać.Ja tez bede walczyc do konca choc teraz znow zaczynam sie bać...troszke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara jak ja czytam twoje wpisy to sie o mało nie popłakałam, módl się to pomaga nie wiem napisz do np\" papieża\" albo kardynała Dziwisza może on wymodli dla was maleństwo co bardzo by mnie ucieszyło. ( a tak z innej beczki moja dobra koleżanka miała problemy z zajściem w ciążę bo nie miała okresu co miesiąc i co poszła do dobrego ginekologa ( i powiedział Dominika ty sie nie przejmuj rób badania dobrze sie odżywiaj kochaj się w owulację i była dobrej myśli i co teraz jest mama 2 miesięcznej Julki jak ja sie ucieszyłam jak zobaczyłam mała).Nie wiem może przed owulacją sie nie kochaj z mężem parę dni tylko dzień przed i w czasie żeby\" oszczędzić nasienie\". Trzymam za was dwoje kciuki mam nadzieje że uda wam sie i będzie troje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadiewa tak mi przykro.Domyślam się co czujesz... Niestety zawiedzione nadzieje bardzo bolą i choć liczymy sie z tym że może się nie udać to potem i tak bardzo się to przeżywa.To wszystko trzeba sobie samemu ułożyć w głowie.Przecież musimy być silne...Ja wiem że mnie się łatwo pisze bo to nie moje nieszczęście i zawsze jest łatwiej kogoś pocieszać niż samego siebie.Ale nie mozemy tego długo roztrząsać bo trzeba zbierać siły na nastepny raz.A tak na marginesie to chyba przyszły raz bedziemy przeżywać razem bo ja też mniej wiecej za 2 tygodnie powinnam mieć zabieg(o ile wszystko pomyślnie sie ułoży)Więc może razem nam sie uda... TRZYMAJ SIĘ😍 Scalii do papieża czy tez kardydala raczej pisac nie bede bo KOŚCIÓŁ jest niestety przeciwny zapłodnieniu pozaustrojowemu.Ksiedzu też sie nie zwierze bo boje sie że mi potem dziecka nie ochrzci.Zostaje tylko modlitwa... Co do tych stosunków to dokladnie już ,,oszczedzamy nasienie\'\'. Dziekuje za wsparcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny musicie być silne i myśleć pozytywnie. Wiem że pewnie mi jest łatwo tak mówić ale trzeba być dobrej myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvvvvvvvvvvv
moj mąż tez ma problem ze spermą , co jest troche dziwne, dlatego ze wczesniej zaszlam w ciąze za pierwszym razem, co prawda ciąża obumarla w 9 tyg, lekarka podala ogolnikowo ze męza sperma jest zlej jakosci, ponad 50% posklejana i malo ruchliwa..od zeszlego tyg bierze witaminki, c, cynk, e, l-karnityne, no i dzis przyszla maca, zobaczymy co z tego wyniknie, wczoraj mialam totalne zalamanie.. caly czas myslalam ze to cos ze mną nigdy bym nie przypuszczala ze to wlasnie ja będe miec takie problemy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvvvvvvvvvvv
ah no i jeszcze, lekarka zabronila gorących kąpieli, noszenia obcislych bokserek, i kazala duzo się ruszac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
scalii jak czytałam o Twojej koleżance to aż się popłakałam! głupia baba ze mnie! ale serdecznie jej gratuluje i cieszę się, że się jej udało! ❤️ nadiewa bardzo mi przykro! wiem, że nie nastawiałaś się na to, że sie uda, ale zawsze człowiek ma tą iskierkę nadziei i boli jak jednak jest inaczej! wiem, bo miałam tak co miesiąc! niby wiedziałam, że się nie udało, ale jak @ to ryczałam pół dnia! 😘 vvvvvvvvvvv witaj! mam nadzieję, że witaminki Wam pomogą! No obcisłe gatki są jak najbardziej niewskazane, gorace kąpiele również! o tym, aby się dużo ruszać nie słyszałam ;) Saro ❤️ Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gawit_79 nio dzięki wielkie za opis nio mała jest śliczna \"ciocia\" zrobiła małej zdjęcia i ma w komórce hihi, mam nadzieje że ty tez będziesz mieć maluchy A tobie Saro życzę wytrwałości i dwóch kreseczek na teście, ale modlić to trzeba zawsze bo to pomaga wiem po sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny! Vvvvvvvvvvvvv ja też nie przypuszczałam ze beda takie problemy z poczęciem i czeka mnie taka walka.Ale nigdy nie wiemy co przyniesie los.Trzeba odnalezc się w każdej sytuacji. Niestety jeśli chodzi o męską plodność to problem szybko narasta.Z roku na rok jest coraz gorzej.Czas jest największym wrogiem,przynajmniej dla nas.Być może my za rok będziemy juz zmuszeni zapomnieć o własnym potomstwu.Ale poki jest jeszcze szansa to walczymy. Te witaminki z pewnością pomogą.Mój M tez je bierze.Najlepiej po miesiącu zróbcie dokładne badanie nasienia.Bedzie dobrze,zobaczysz:) Nadiewa co u Ciebie?Napisz jak bedziesz sie już czuła na siłach... Assiii,gawit,scalii 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Assiii u mnie narazie nic szczególnego się nie dzieje.Czekam teraz na @ ale narazie nie przychodzi choc od paru dni dość mocno bolą mnie piersi. Pare dni temu robilam znow test CBA.Za tydzien mam wizyte u immunologa i dowiem sie czy to cholerstwo jeszcze we mnie siedzi.Oby antybityki je zalatwily...Troche sie tym martwie bo jak wyniki badań bedą niezadawalające to muszą mnie jeszcze doszczepić i boje się ze nie zdażą przed podaniem zarodków.Bedzie malo czasu aby szczepionka zadzialala.I jeszcze jak na złosc we wtorek jest swieto a wtedy przyjmuje mój immunolog.Musze czekac az do piatku... Poza tym psychicznie narazie jest ok.Jestem pelna optymizmu choc przyznam szczerze ze przypadek nadiewy troche sprowadził mnie na ziemie i przypomnial ze niestety moze byc różnie... PS.Dziekuje za troske...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadiewa super ze jestes.Chyba sie minęłyśmy:) Wiesz ten sam lek przepisał mi tez moj immunolog ale moj gin prowadzący kazal mi go natychmiast odstawić.Troche mnie nastraszyl,ja nie chce straszyc Ciebie.Wiem ze wiele kobiet przyjmuje ten lek.Slusznie zabronil inseminacji,zwiazane jest to z ryzykiem jakie niesie ciąża mnoga. Ciesze sie że u Ciebie juz troche lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeszcze nie mama
Dziewczyny, a czemu nie zdecydujecie się na adopcję? Tyle dzieci czeka na mamę i tatę.. To jeszcze przede mną, na razie jeszcze dzieci nie chcę, ale chciałabym choć jedno zaadoptować kiedy już przyjdzie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny a powiedzcie
- tą MACE to powinien łykąc tlko facet czy kobieta tez przy problemach w zajściu w ciąże ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro nie możesz mieć jakiś ponurych myśli. Musisz wierzyć i zawsze mieć nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Cześć dziewczyny, chciałabym dołaczyć do Was jeśli można...Już od ponad 3 lat podczytuję topiku tego rodzaju (bo tyle la trwa nasze staranie i walka o dziecko) ale zawsze jakoś bałam się napisać. Poza tym większość topików była już bardzo rozwinięta,dziewczyny się znały i czułabym się jak intruz. A tutaj ujeła mnie historia Sary i Nadiewy...i jakoś czuje się tutaj takie prawdziwe wsparcie. Więc jeśli można po krótce moja historia. O dziecku myśleliśmy rok po ślubie,dosyć szybko moja ginka skierowała mnie na badania (bo mam problemy z tarczycą) i wyszło przy okazji że mam wrogi śluz blokujący plemniki męża (plemniki są ok),dowiedziałam się że musimy podejść do inseminacji. Nasz świat się wtedy załamał, myśleliśmy że w ciąże zajdziemy bez problemu,naturalnie...W życiu nie podejrzewałam takich problemów. Ja wtedy nawet nie wiedziałam co to jest inseminacja! Podeszliśly do pierwszej próby.Udana! Radość!Ale na krótko,ciąża obumarła w 6 tyg..Ciężko mi było podnieść się z tej tragedii..Ale o dziwo po 3 m-cach znowu zaszłam w ciążę,tym razem naturalnie (a podobno nie mieliśmy na to szans!),ale znowu radość trwała krótko,okazało się że ciążę zaatakował zaśniad groniasty-rodzaj nowotworu:( Poroniłam i wylądowałam w szpitalu. Potem chemioterapia,pobyt na oddziale onkologii przez pare miesięcy,wypadanie włosów...Straszne chwile w moim życiu,chciałabym je wymazać w pamięci,staram się ich wogóle nie wspominać..Do tej pory mam tak popalone żyły po chemii że pobrać krew umie tylko jedna pielęgniarka a i tak jest to męczarnia i łzy. Ehh..Na szczęscie udało mi się wyleczyć to paskudztwo,od tej pory cieszę się każdą chwilą,każdym posiłkiem którego nie zwracam,wogóle postrzegam świat inaczej,doceniam to co mam. Poza tym lekarze mówią że po tym można urodzić zdrowe dziecko (okazało się że moja koleżanka z pracy też miała zaśniad i teraz ma 2 letnią córeczkę,nikt w pracy nie wiedział co przeszła).Najgorsze jest to że trzeba odczekać rok.A ja jestem strasznie niecierpliwa i chciałabym dziecko mieć jak najszybciej, tyle już czekam i ten rok to wieczność. Ale jakoś zleciał.Mamy pozwolenie na starania w VIII 2008,jedziemy na wycieczke zeby w ciepłym kraju,zrelaksowani zmajstrować naszego wymarzonego potomka. Niestety nie udaje się,raz,drugi,trzeci.. dół,deprecha,jeszce ta jesień...Teraz chodzimy do kliniki leczenia niepłodności,tydz temu miałam robioną histeroskopię i okazuje się że jest kolejna przeszkoda na naszej drodze-mam jednorożną macicę,co bardzo utrudnia zajście w ciążę i jej donoszenie..Płakałam całą noc,ale potem w necie znalałam wiele wpisów kobiet które też mają taka wadę macicy a zaszły i urodziły,tylko trzeba całą ciążę bardzo na siebie uważać,najlepiej ciągle leżeć. Więc szansa jest,w następnym cyklu chciałabym podejść do inseminacji.Zobaczymy co powie lekarz. To tyle,ale się rozpisałam:) Sorry. Dodam że mam 30lat i boję ze z roku na rok bedzie coraz trudniej. Ale wierzę że na końcu naszej trudnej drogi dziewczyny będzie czekało szczęście z małymi łapkami i stópkami. Najczęsciej na którejś z kolei stronie takich topików okazjuje się że kolejna i kolejna dziewczyna zachodzi w ciążę. Trzymam za Was kciuki!! Bardzo,bardzo!! Pozwole sobie do Was wpadać od czasu do czasu:) Pozdrawiam serdecznie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
O raju,dopiero zobaczyłam jaki długi jest mój post....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz 30! strasznie wzruszyła mnie Twoja historia! matko ile my musimy przejść, żeby mieć swoje upragnione maleństwo! a taka co ćpa, pije, pali zachodzi w ciążę bez problemu i rodzi zdrowe dziecko :( dziwnie jest ten świat urządzony! ale ja wierzę, że każda z nas doczeka się maluszka! tylko czasem potrzeba na to większej ilości czasu! Dobrej nocy babeczki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Dzięki gawit_79 że chciało Ci się przeczytać moje przydługiego "tasiemca":)Ja już milion razy zastanawiałam się dlaczego tak niesprawiedliwie jest ten świat urządzony.Ale widocznie dla nas jest przygotowany inny plan tam "na górze" i wierze że jest w tym jakiś cel. Chociaż jak pojawia sie kolejna i kolejna przeszkoda a wokoło znajome zachodzą bez problemu to ciężko to wszystko zaakceptować. Póki co jest sobota i trzeba nabrać pozytywnej energii.Wybieram się dziś z mężem i przyjaciółmi na koncert i zamierzam się porządnie odstresować! Czego i Wam kochane kobitki życzę:) Ha! i właśnie leci w radiu piosenka z Monty Pytona "Look on the bright side of life":) Miłego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz 30. Twoja historia jest bardzo wzruszjąca ale może po prostu Twój organizm musu troszke sie jeszcze odbudować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też bardzo chcę ale mój mąż bardzo nie chce i też płaczę, coraz częściej. Dodam że mam już prawie 30 lat i czas ucieka. Do Sary2009 cieszę się że założyłaś ten topik, nawiasem mówiąc też się zastanawiam nad moim mężem (nie robił badań) ale przez ponad rok mimo braku wszelkich zabezpieczeń nie udało nam się począć dzidziusia. Myślę że w Waszym wypadku najlepszym rozwiązaniem będzie adopcja, może jak już będziecie mieli dziecko i zapomnicie o tych wszystkich złych wynikach okaże się że jesteś w ciąży. Ciągle gdzieś ktoś pisze że właśnie po adopcji się udało. Wszystkie dziewczyny pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję że wkrótce mimo przeciwności losu się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egz30
Assiii-rzeczywiście po chemii musiałam odczekać ten rok żeby organizm odpoczął po chemii (zresztą jakbym zostały resztki tego paskudnego zaśniadu w moim organizmie to po pół roku podobno same giną,więc dlatego nakazuje się ten rok odczekać),ale jak tylko rok zleciał to od razu zabraliśmy do roboty..Nie chciałam czekać dłużej,ja jestem strasznie niecieprliwa,juz i tak te staranie trwają strasznie długo.A lekarza pytałam czy rzeczywście lepiej odczekać dłużej żeby ewentualnie resztki chemii w moim organizmie nie zaszkodziły dziecku,ale powiedział ,że rok wystarczy. Zresztą teraz to już rok i ponad 3 m-ce..Oby już niedługo. Dzięki Assii za zainteresowanie i wsparcie dla nas tu wszystkich:)A Ty się już starasz? (bo nie mogę znaleść tu na topiku informacji na ten temat) Saro-co u Ciebie?A czy Twój mąż badał swoją tarczycę? Pewnie tak,ale tak mi się przypomniało że mojej koleżanki mąż miał problemy z nasieniem właśnie z winy tarczycy,obecnie ją leczy i lekarz daje im dużą szansę. Korba 2008-musisz jakoś nakłonić męża na przebadanie się,wiem że może to być dla niego trudne,ale jeśli właśnie tam tkwi problem- być może jest to jakaś błahostk,może jest to tylko kwestia brania witamin,to być może taka błahostka utrudnia Wam zajście w ciąże.Przekonaj go! nadiewa-jak samopoczucie?Ja też będę (mam nadzieję!)podchodzić do inseminacji (drugiej po 2-letniej przerwie) w listopadzie,za ok 2tyg.Wątpie czy się uda,nie nastawiam się mocno żeby się nie rozczarować ale nadzieja gdzieś tam się tli.A powiedz czy Ty po zabiegu inseminacji leżysz troche na fotelu ginek.u lekarza?Bo mi kazał od razu wstać a moja znajoma leżała w klinice ponad godzine..Trzymam kciuki żeby tym razem się udało.Pamiętaj że z każdą próbą wzrasta prawdopodieństwo że tym razem sie uda:) I jeszcze coś:nie siedź cały czas w inetrnecie,nie czytaj tych wszytskich stron bo myślenie o tym cały czas nie pomaga.Wyjdz sobie na spacer,zakupy,poczytaj plotki w gazetach:)Na jakiejś stronie czytałam chyba milion pomysłów dziewczyn na to żeby nie myśleć ciągle o tym czy @ przyjdzie-od robienia na drutach po kupienie sobie chomika:) Mi lekarz zabronił czytać tych wszytskich stron o ciąży,nakazał mojemu mężowi włączać mi komputer tylko na 15min na sprawdzenie poczty a potem chować go do szafy:) Kurcze,znowu się rozpisałam,ja chyba inaczej nie umiem,gaduła ze mnie:) Sory i jeszcze raz miłego weekendu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j1979
Saro bardzo mi przykro że do tej pory wam się nie udało ale trzeba miec nadzieje najwazniejsze żeby ta sytuacja nie poróżniła cie z mężem.Moim marzeniem też jest mieć dzidziusia staramy się 5 cykl mam nadzieje że niedługo nam się uda.Gdybym była w twojej sytuacji nie wyobrażałabym sobie brać nasienie od dawcy także rozumiem cię,bądź dzielna i wytrwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×