Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Oby tak było ze to implantacja zarodka,ale to chyba jest tydz po zaplodnieniu wiec u mnie to by bylo juz prawie 2, poza tym ja mialam takie plamienia w poprzednim cyklu i ta wredna @ zaraz potem przyszla,dlatego sie boje.. A co do pecha to ja go tez mam od dluzszego czasu:( Tez 3 lata walcze a miedzyczasie ta chemipterapia..:( Ale nie chce juz o tym myslec! 2009 musi byc szczesliwy!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to na pewno już nic z tego:( Mam już większe plamienia więc @ niedługo nadejdzie:( Jejku,ale mi smutno,spłakałam się jak głupia,myślałam że po drugiej próbie IUI się uda. Nie rozumiem tylko dlaczego mam te plamienia, przy pierwszej IUI też tak miałam,5-6 dni przed @ codziennie plamienie. Nigdy tak wcześniej nie miałam, @ po prostu przychodziła i już. Eh.....:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Ja jestem na sylwestrowym wyjeździe u znajomych na śląsku, więc dlatego nie zaglądam. głupio mi tak siedzieć przed kompem! teraz wszyscy pojechali do sąsiedniego miasta, a ja postanowiłam skorzystać z okazji ;) i piszę do Was ;) egz30 wiesz póki to plamienie się nie rozkręci w @ to jest nadzieja! a słyszałaś o @ w ciąży ? może Ty będziesz należała do tej grupy kobiet ? ja nie mam żadnych przeczuć, żadnych objawów :( bardzo bolą mnie plecy od krzyża promieniują do łopatek :( w tamtych ciążach też tak bolało :( i źle się skończyło :( więc powiem szczerze, że jestem troszkę przerażona . w sumie najwcześniej mogę zrobić test 7.01, ale wolałabym poczekać! też mam zawsze przed @ plamienia, teraz narazie ich nie ma, ale może to dlatego, że biorę bromergon i duphaston ? Saro przykro mi z powodu wyników :( ale nie załamuj się! może faktycznie warto byłoby zacząć rozmyślać o adopcji ? nie miej mi za złe, ale tak sobie myślę, że jak zajmiesz się adopcją to może wtedy uda się zaciążyć ? często się tak dzieje, czego przykładem jest mama listopoad 2006!!! (przy okazji gratuluję kochana wspaniałej dwójki!!!!!!!!!!! ) ale też wiele innych!! Paoli Wam też gratuluję!!!!!!! jejku wyobrażam sobie Wasze szczęście jak odbieraliście Waszego synka! pewnie niesamowite chwile!!!!!!! cudnie, że są tacy ludzie jak Wy, jak mama listopad 2006 i inni, którzy decydują się na adopcje!!!!!!!!!!!!! nadiewa rozumiem, że się boisz, że masz złe myśli!!! kochana naprawdę rozumiem!!!!!!!! ale powiem Ci co mi lekarz powiedział w drugiej ciąży! stres może bardzo zaszkodzić dziecku!!!!!!!!! wiem, że łatwo się mówi, ale kochanie postaraj się uspokoić, wyciszyć. a ja mocno trzymam za Was kciuki! Wszystkie Was mocno ściskam i pozdrawiam serdecznie 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoli76
Do gawit79 . Tak to bardzo wielkie szczęście ,kiedy odbieraliśmy naszego synka prosto ze szpitala kiedy miał jeszcze dwa tygodnie. A było to w pażdzierniku 2008r. Do sara2009- wiem przez co przechodzisz bo przechodziłam to samo. Co do anonimowego dawcy nie miałam żadnych obiekcji bo chęć posiadania dziecka była silniejsza.Życzę ci aby w nowym roku spełniły się wszystkie twoje marzenia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit-bardzo mi przykro..:( Naprawdę Cię rozumiem, wiem jaki to smutek i kolejne rozczarowanie..:( A to na pewno @? Bo dostałaś ją wcześniej prawda? Nie zostaje nam nic innego jak próbować dalej.. A Gawit jesli mogę zapytać- w jakim tyg straciłaś poprzednie ciąże? I wiesz jaka była przyczyna? Ja też jestem po dwóch poronieniach, jeśli to za trudne to nie musisz o tym mówić. Pozdrawiam, trzymaj się.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz30 narazie to plamienie, ale pisałam o tym, że zawsze mam takie przed @ :( także jestem pewna, że to za chwilę rozkręci się w prawdziwy @ :( O swoich stratach nauczyłam się już mówić! pierwszą ciążę straciłam w 10tc, ale nie rozwijała się od 6 tc , tyle, że wcześniej nie miałam usg. drugą ciążę straciłam w 11 tc, ale też nie rozwijała się od 7 tc :( Mimo wielu, wielu badań przyczyna nie znana! są 2 podejrzenia: 1. bakterie w nasieniu męża 2 za wysoka prolaktyna (ta jest bardziej prawdopodobną przyczyną), ale i tak nie 100% to tylko podejrzenia. Pozdrawiam serdecznie 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit-bardzo mi przykro z powodu Twoich ciąż:( Moja pierwsza ciąża (po IUI) obumarła,tzn nie rozwijała się od 6 tyg,ale lekarze czekali aż do 10 tyg czy coś się będzie działo,nie było echa zarodka,nic,jeden lekarz mówił nawet że to puste jajo płodowe. Przyczyna też nieznana-myślę że to wina tarczycy.A druga ciąża poroniona bardzo wcześnie ponieważ została zaatakowana przez rodzaj nowotworu:( Zdarza się to niezwykle rzadko (chociaż moja koleżanka też to miała!) ,raz na 300 tys ciąż i musiało się własnie mi przytrafić:( Dlatego teraz bardzo się boję żeby wszystko było ok, tak bardzo bym chciała żeby w końcu się udało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!U mnie na razie też plamienia,coraz większe więc @ niedługo nadejdzie,wtedy od razu ide do lekarza i zobaczymy co powie.Chciałabym od razu w tym cyklu podejść do 3 IUI,chyba że gin każe doczekać jeden cykl. Teraz na poprawienie humoru ide na sanki:) Piękna pogoda, pozdrawiam wszystkich baaaaaaaaaaaaaaardzo gorąco!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit,mam jeszcze pytanie-czy Ty bierzesz luteine lub duphaston? Jeśli tak to czy jak się zaczłęy plamienia to przestałaś brać?? Bo ja sama nie wiem czy jest sens brać nadal luteine skoro już od 3 dni mam plamienie... Ostatnio brałam ją aż do momentu gdy @ się zaczęła, a może powinnam odstawić jak tylko plamienia się zaczęły? Sara- odezwij się....... Nadiewa-trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę, daj znać koniecznie! Pa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz30 biorę duphaston, a plamienie zaczęło mi się dokładnie ostatniego dnia brania duphastonu, więc go wybrałam tak jak miałam zalecone. a u mnie te dwie stracone ciąże to były puste jaja płodowe, więc może dlatego jakoś tak szybko doszłam do siebie i pogodziłam się z tym wszystkim ? w sumie na pewno o tym nie zapopmnę,l ale staram się nie rozpamiętywać, chociaż są takie dni, że jest mi cholernie ciężko i smutno :( Kochana mam nadzieję, że w końcu i nam się uda! nadiewa super!!!!!!!!!!! bardzo się cieszę!!!!!! chciałoby się rzec "a nie mówiłam" ;) nie miej wyrzutów sumienia! każde zajście w ciążę, zwłaszcza kobitek z problemami mnie bardzo cieszy, bo daje nadzieję! Pozdrawiam babeczki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadiewa-baaaaaaaaaaaaaaardzo się cieszę!!:) No widzisz,a tak się martwiłaś:) Ale szczerze mówiąc martwiłam się razem z Tobą, bo jak pisałaś wcześniej że nie widać serduszka bałam się że może tak się zdarza częściej po inseminacjach, bo ja miałam 2 lata temu po IUI puste jajo płodowe i teraz się bałam że ciąże uzyskane po IUI są częściej narażone na puste jajo . Ale Ty jesteś kolejnym dowodem na to że tak wcale nie jest:) Poczytałam jeszcze z resztą na necie i jest całe mnóstwo kobiet którym się udało zajść po IUI i urodzić piękne zdrowe bobaski:) Także pocieszam się że ze mną prędzej czy później będzie tak samo:) Gdzieś przeczytałam że najczęściej zachodzi się po 3-4 próbie a teraz przede mną trzecie podejście-proszę o trzymanie kciuków!!!! Nie wiem jakbym zniosła kolejną porażkę...,obym nie musiała się nad tym zastanawiać. Tak bardzo chce żeby się udało tym razem!!! A który to już tydz Nadiewa? 7 czy 8-jakoś tak chyba? Jesteś na zwolnieniu czy chodzisz do pracy? Ale Ci zazdroszcze:)Chciałabym dołączyć do Ciebie jak najszybciej:) I Gawit ma rację-nie miej wyrzutów sumienia co do ciązy-nas to podtrzymuje na duchu że długie starania zostają w końcu nagrodzone, trzymaj się i dbaj o siebie! Pozdrawiam gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Przepraszam ze tak dlugo nie pisalam ale nie mam kiedy usiasc przy kompie.Jak tylko znajde chwile to zaraz tu wpadne. Egz gawit naprawde sie nie udalo??? Nadiewa...hm A NIE MÓWIŁAM!:):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i już po zmartwieniach. I teraz można sobie zdać pytanie czy było warto. W końcu możesz się w pełni cieszyć ciążą. Mdłości nie masz to ty bardziej. Pozdrawaiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny,ja niestety właśnie wracam od lekarza i okazało się że nie mogę w tym cyklu podejść do trzeciej próby inseminacji:( Niestety podczas usg wyszło że zrobiła mi się torbiel:( Nie wiem od czego,może od tych leków,nie jest duża,gin mówił że raczej sama się powinna wchłonąć,ale skuteczność IUI jest wtedy mniejsza i szkoda naszego czasu i kasy na IUI w tym cyklu. Poza tym leki które miałabym brać przed IUI (clo) mogłyby powiększyć tą torbiel. Smutna byłam bardzo bo dla mnie każdy kolejny miesiąc który oddala mnie od upragnionej ciąży to wieczność. Ale z drugiej strony mąż mi tłumaczy że może tak miało być, że to znak żebyśy próbowali w tym cyklu sami,bez ingerencji lekarzy,leków, USG...bo gin mi powiedział że nawet z torbielą można zajść w ciążę. A zatem w tym cyklu próbujemy sami! Z resztą tak na dobrą sprawę ja wcale nie wiem na 100% czy te inseminacje są mi potrzebne, test który niby wykluczał zajście naturalne nie jest w 100% wiarygodny był zrobiony 2 lata temu, od tego czasu zaszłam w ciążę sama,tylko jej nie utrzymałam. Mój gin po prostu na podstawie monitoringu cyklu,mojej zdrowotnej przeszłości,histeroskopii i jednak niemożności zajścia w ciążę (po nakazanym roku przerwy po chemii staralismy się sami 3 m-ce) sam zapropnował IUI,bo mówi że na naturalną ciążę moglibyśmy długo czekać (a ja jednak w tym roku skończę 31 lat). I teraz tak sobie myślę ze może za bardzo się pospieszyłam z tymi IUI? Eh.. tak sobie gdybam. Kobieta jak chce dziecka to bezgranicznie ufa lekarzom i zrobi wszystko żeby tylko się udało... Ale ten miesiąc przerwy od lekarzy dobrze mi zrobi:) A zatem zaraz po końcu @ zaczynam działać!! :)Pozdrawiam,pa,pa! PS. Sara napisz co u Ciebie,co lekarze mówią na te wyniki?? Gawit-byłaś już u gin? Będziesz brać clo w tym cyklu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc. Ja jak zwykle doslownie na 5 min. U mnie nic ciekawego.Nie bylam z wynikami u lekarza.Nie mam ochoty juz tam chodzic,nie wiem czy nie zrezygnuje calkowicie z tych wizyt.Kupe kasy nas to kosztuje,nerwow a rezultat zaden.Ba jest coraz gorzej.Trace zaufanie, wiare w to ze ten immunolog potrafi mi pomoc.Labolatorium bez odczynnikow... Kumpela dala mi namiary na ponoc swietnego lekarza w Krakowie i postanowilismy ze z tymi wynikami pojedziemy do niego tylko narazie nie ma kiedy. Stymulacje planuje na luty ale nie wiem co z tego wyjdzie,jeszcze nie mialam @...to juz tydzien spoznienia. Mama listopad 2006,Paoli76 mam nadzieje ze tu jeszcze zagladniecie.Ja coraz czesciej mysle o adopcji i w sumie to juz sie zdecydowalismy.Tylko nie wiemy od czego zaczac,jak to wszystko przebiega,ile trwa caly ten proces?Gdybyscie mogly mi choc troche naswietlic sprawe bylabym Wam bardzo wdzieczna.Chcialabym tez wiedziec jak sobie radzicie,jak przyjela adopcje dalsza rodzina? Dziekuje Wam bardzo za poprzednie wpisy😍 pozdrawiam wszystkich b.goraco!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ egz30 byłam u gina i właśnie od dziś biorę CLO a w 13 dc zastrzyk z pregnylu, tyle, że u mnie najprawdopodobniej (bo nie można było tego sprawdzić, bo były akurat Święta) nie pękają pęcherzyki nawet po zastrzyku :( w tym cyklu mamy to dokładnie sprawdzić. nie wiem czy są jakieś inne leki na pękanie pęcherzyków jak pregnyl nie zadziała ? Saro ja wiem (bo swego czasu się tym interesowałam i mam przyjaciółkę, która chciała adoptować dziecko), że taki proces należy zacząć od wizyty w ośrodku adopcyjnym. wiem też, że jest szereg rozmow z psychologiem (właśnie pani psycholog nie dopuściła mojej przyjaciólki do adopcji, bo jej zdaniem przyjaciółka nie przebolała jeszcze straty swojej córeczki (a która matka kiedykolwiek pogodzi się ze śmiercią swojego dziecka) . w każdym bądź razie, jak tej mojej kolezance odmówili adopcji, to okazało się za 2 miesiące, że jest w ciąży i właśnie niedawno urodziła synka :) Pozdrawiam serdecznie dziewczynki!!!! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit fajnie ze piszesz😍.Ja wlasnie bardzo sie boje tych formalnosci adopcyjnych... Jestem,,zielona\'\'jesli o to chodzi... Ale bardzo chce:) Dziwna sprawa z tymi pecherzykami... Gawitku mnie tez podawali pregnyl po stymulacji ale podawali mi tez Ovidrel.Zapytaj lekarza czy mozliwe jest jego zastosowanie w Twoim przypadku.Ja niestety nie wiem czy mozesz go zastosowac bo mnie inaczej stymuluja.Ale to tez jest lek powodujacy uwolnienie jajeczka.Tyle moge poradzic... Caluje mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Gawit- tak jak napisałaś w sumie nie wiesz jeszcze na 100% czy pęcherzyki nie pękają. Może akurat w tym jednym cyklu nie pękły..Na pewno teraz będziesz miała monitoring cyklu więc będzie coś wiadomo. Ja w tym cyklu nie biorę żadnych leków,przez tą torbiel. Miałam robione USG po owulacji i pęcherzyki niby po pregnylu pękły,ale na ostatnie wizycie gin mówił że ta torbiel mogła zrobić się z jakiegoś niepękniętego pęcherzyka więc już sama nie wiem:( Nie wiem czy coś wyjdzie z tych naszych naturalnych starań,bo bez zastrzyku moje pęcherzyki mogą nie pęknąć:( Ale 28 I zapisałam się do innego lekarza,zobaczymy co powie,może zaproponuje jakieś inne leczenie. Zaczynam się pomału tym wszystkim martwić... Sara-jeśli chodzi o adopcje to mam koleżankę która zaadoptowała małą dziewczynkę,wiem że trochę to trwa ale jest do przejścia. Zacznij od wizyty w ośrodku adopcyjnym,wszytsko Ci powiedzą. Wiem też że chodzi się na spotkania z psychologiem,potem są jakieś testy,. Mojej kumpeli w sumie nie zajęło to dużo czasu, czekali na dziecko równo 9 m-cy (wiem że ośrodki starają się by czekanie trwało tyle co ciąża,ale wszędzie się teraz słyszy że tyle osób chce adoptować malutkie dzieci że w niektórych ośrodkach czeka się bardzo długo,nawet 2-3 lata).Moja koleżanka zaadoptowała 3-miesięczną dziewczynkę,teraz ma już 8 lat i co najlepsze jest bardzo podobna fizycznie do swoich nowych rodziców:) Mnie dziś potwornie głowa boli,miałam cięzki dzień w pracy więc spadam pod kocyk z gorącym mlekiem:) Pa,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoli76
Do Sara 2009.Witam. Rzadko piszę na forach ale czytam i bardzo poruszyła mnie twoja sytuacja bo miałam taką samą. Co do adopcji to pierwszym krokiem jest złoszenie się do nabliższego ośrodka adopcyjnego w twijej okolicy. I tam wszystkiego się dowiecie. Nie ma się czego bać. MY zgłosiliśmy się w 2006r. Potem trzeba przejść kurs dla rodziców adopcyjnych który trwa trzy miesiące. Wiem adopcja nie jest procesem krótkim, ale niektóre pary leczą się latami,nam na leczenie zeszło trzy lata.Wczasie jak czekaliśmy na kurs jaszcze miałam inseminację nasieniem dawcy ,która nie powiodła się. Jak wcześniej pisałam byliśmy już zdecydowani na in vitro a tu nagle telefon z ośrodka że jest dwutygodniowy chłopczyk do wzięcia prosto ze szpitala. Teraz ma już ponad trzy miesiące. Jeśli jesteście z mężem pewni co do adopcji to zgłaszajcie się do ośrodka. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoli76
Co do reakcji mojej rodziny i znajomych oraz sąsiadów to nie spotkałam się z negatywną opinią. Wręcz przeciwnie, wszyscy nam gratulowali. A babcie to się nawet kłóciły któa pierwasza ma go kąpać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. U mnie ostatnio wszystko sie wali.Znow lape dola.Przybylo nam nowych zmartwien.Pare spraw sie sypie.Maz ma mega stresy w pracy,znow nie spimy spokojnie. Zarowno in vitro jak i adopcja powoli staja sie wielkim znakiem zapytania:( Paoli dzieki za odpowiedz A co u reszty??????????????? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Drogie forumowiczki, mam wielki problem z którym chciałabym sie podzielić. Ja i mój maz nie możemy miec dzieci. Od zawsze pragnełam zostac mamą, ale od niedawna dowiedziałam sie ze mój mąz jest niepłodny. Po ok 6 miesiacach starań udałam sie do kliniki leczenia niepłodności, miałąm robione rózne badania-ocena jajeczkowania, badanie hormonów. Okazało sie ze u mnie jest wszystko ok. Pózniej przyszła kolej na męża. Poszedł na badanie nasienia. Po godzinie była już okrutna diagnoza-"przykro mi ale w nasieniu nie znaleziono ani jednego plemnika", poczułam sie jakby mi ktoś dał w twarz. Mąż ma azospermie. Konieczne było aby maz zrobił badanie na hormony i okazało sie ze ma za wysoki poziom FSH. Jedynym wyjsciem jest zrobienie biopsji jądra aby tam szukac plemników.Wtedy była by szansa na in vitro. Może byc jednak tak ze ich tam nie bedzie. Wtedy jedyna opcja jest dawca spermy. . Jestem w głębokiej depresji, boje sie ze nigdy nie poczuje jak to jest byc w ciązy i ze nigdy nie urodze. A jesli chodzi o adopcje, to szczerze nawet nie chce o tym myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, ale paskudna dzis pogoda za oknem..Brr! Sara-przykro mi że masz teraz taki trudny i stresujący okres:( Mam nadzieje że już wkrótce wszystko się unormuje. Chyba niestety tak jest w życiu że raz są lata tłuste a raz chude. Mam nadzieję,że jak Wasze problemy miną będziecie mogli spokojnie pomyśleć o in vitro lub adopcji.Staraj się tak bardzo nie stresować, pamiętajcie że macie siebie, idźcie dzis do kina na jakąś fajną komedię czy na kolację,bo stres na pewno na zdrowie Wam nie wyjdzie. A dostałaś już @? Gawit-napisz jak tam starania? Bierzesz jeszcze clo? I jak monitoring cyklu? U mnie właśnie pomału się zaczynają dni płodne więc z mężem dajemy z siebie to co najlepsze:) Mąż zadowolony bo teraz się bólem głowy nie wykręcę:) Sataram się do tego podchodzić na luzie, przynajmniej w tym cyklu,bo pewnie bez leków nie urósł mi i tak odpowiedni pęcherzyk a nawet jeśli tak to bez pregnylu nie pęknie. No ale cuda się podobno zdarzają... Nadiewa- jak się czujesz??? Masz jakieś mdłości itp? Odezwij się! Dosia30- witam Cię gorąco chociaż oczywiście przykro mi że musiałaś do nas dołączyć:( Może należałoby te badania męża powtórzyć? Na przykład za miesiąc,dwa? Wiem też że dziewczyny dają swoim mężom różne witaminy na poprawę nasienia. Nie załamuj się,może się okazać że po tej biopsji jądra jakieś plemniki się znajdą i wystarczą na in vitro. A nawet gdyby nie (czego Ci nie życzę!!!) to porozmawiaj z mężem o dawcy spermy, musi to być Wasza wspólna decyzja. Wiele małżeństw korzysta z takiego wyjścia i są szczęśliwymi rodzicami, bo myślę że patrząc jak dziecko rośnie,rozwija się,przytula to zapomina się że nie jest się jego biologicznym rodzicem. Tym bardziej,że mąż będzie świadkiem ciąży i narodzin,więc będzie z dzidzą od początku. Głowa do góry, trzymam kciuki za nas wszystkich, pozdrawiam i ściskam gorąco!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Dzieki za dobre słowa. Badanie nasienia były robione 2-krotnie, drugie po 3 tygodniach. Niepokoi nas to ze jest zbyt wysoki poziom Fsh u męza. Norma to od 2-10 a u meża wyszło 32. To zmniejsza szanse na obecnosc plemników w jądrach. świadczy to o uszkodzeniu nabłonka plemnikotworczego. Lekarka powiedziała ze ze nalezy jednak zrobić ta biopsję, bo moga byc obecne chociaż pojedyncze plemniki. Zastanawiamy sie czy przyczyna problemów męż nie jest cukrzyca I typu, na która choruje od dziecka. Rozmawialismy na temat dawcy i mąż zgodził sie ze jeśli sie nam inaczej nie uda to sie zdecydujemy, wtedy zapewne dziecko nie odzidziczyło by cukrzycy, która jest na pewno poważnym schorzeniem. To wszystko jest bardzo trudne dla nas obojga. Nikt z rodziny nie wie jeszcze o naszych problemach, az boje sie cokolwiek mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoli76
Sara2009-na pewno wszystko sie ułoży. Dosia 30 wiem co przeżywasz,w nasienu mojego męża też nie było ani jednego plemnika.Pozdrawiam wszystkie starające dziewczyny-powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia30 mam koleżankę z identycznym problemem. jej mąż ma azoseprmę, ale po zrobieniu biopsji okazało się, że są jakieś plemniki! właśnie przygotowują się do in vitro. gdzieś w lutym będą do niego podchodzić! więc nie trać nadziei! bo może jednak po biopsji te plemniczki będą! Sara strasznie mi przykro, że masz ciężki okres! oby się Wam wszystko wyprostowało! egz30 brałam CLO. w poniedziałek idę na monitoring i pewnie dostanę pregnyl (to będzie mój 13 dc) Pozdrawiam babeczki serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Gawit, a czy orintujesz sie jaki był poziom Fsh u męża koleżanki, bo wiem ze jesli poziom hormonów jest prawidłowy to brak plemników wynika z blokady nasieniowodow i wtedy łatwo wyizolowac plemniki z jądra, ale jesli Fsh jest wysokie to tych plemnikow moze wogóle nie byc. Paoli a jak było z wami, robiliście biopsje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
A sorki Paoli nie doczytałam twojego wczesniejszego wpisu, to super ze zdecydowaliscie sie na adopcje, nie wiem czy my mielibysmy tyle odwagi. Narazie nie umiem sie pogodzic z tym faktem, ze może być tak ze nigdy nie urodzę. Tak bardzo jest mi smutno ze to aż boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoli76
Dosia 30- tak robiliśmy biopsję i u mojego męża nie wykryto żadnych plemników.Długo się zastanawialiśmy czy robić. Dlatego to jest ryzyko albo będą i to mało albo nie. Wtedy pozostaje już tylko dawca. Nas biopsja wyniosła 1000 zł.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×