Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Dosia niestety nie wiem jaki był poziom FSH u męża kolezanki :(, ale wiem, że po biopsji tych plemników okazało się bardzo mało, jednak lekarz mówi, że wystarczy! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek 11
DOSIA30 My z mężem mamy ten sam problem azosspermia.Na początku był płacz,rozczarowanie,ból i pytanie dlaczego my!Jednak z czasem to mija chodź nie do końca.My postanowiliśmy walczyć.Właśnie czekamy na wyniki badań genetycznych.U nas najlepsze jest to,że budowa narządów męża jest prawidłowa no i jak genetyka będzie ok to ciężko określić co jest przyczyną azospermii.Ale mamy nadzieję,że dzięki biopsji będziemy mieli upragnioną dzidzię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
W poniedziaek idziemy na konsultacje do lekarza, aby powiedzia na czym dokadnie polega ta biopsja, czy nie ma jakis przeciwwskazań jnp cukrzyca-slyszaam ze taki zabieg przeprowadza sie na czczo. Wasi męzowie mieli biopsje, jak dugo musieli być w klinice i jak sie czuli po zabiegu. Sorki ze tak zadręczam was pytaniami ale póki co jestesmy w wielkim szoku bo ta wiadomośc spada na nas jak grom z nieba. Jesteśmy dopiero 7 miesiecy po slubie, nie chce żebyśmy byli nieszczęsliwi. Listek, a twój mąż ma hormony prawidowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek 11
Dosia30-Tak mój mąż ma hormony w normie.O to chodzi,że on ma chyba(bo nie wiem co z genetyką)wszystko w normie,więc skąd ta azospermia?Może wkrótce się dowiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit i jak tam u lekarza? Ile masz pęcherzyków? Kurcze,mi pewnie teraz żaden nie urósł:( Nawet nie mam jak sprawdzić bo lekarz kazał pojawić się dopiero w przyszłym cyklu... Pozdrawiam,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz30 u mnie ok. mam 2 pęcherzyki - jeden 20 mm, drugi 18mm. dostałam pregnyl, w czwartek mam iść zobaczyć czy pekły. Pozdrawiam serdecznie Was wszystkie 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Cześc dziewczyny, wczoraj oboje z meżem plakalismy. Ta cala sytuacja z nieplodnościa nas przerosla. Sara, rozumiem co czujesz, dla mnie tez jedynym marzeniem jest zostac mama , dla mnie nic nie jest tak wazne jak wlasnie to. Nigdy nie marzylam o wielkich podrozach, duzym domie, samochodzie, awanasach i,t,d dla mnie liczylo sie od zawsze aby móc utulić swoje dzieciątko. A tu nagle dowiadujemy sie ze mąż jest niepodny i jak tu żyć. Bylismy wczoraj na konsultacji u lekarza , dostalismy namiary na dobrego urologa, ktory zrobi tez biopsje. Jednak ilekroć pomyśle ze nigdy nie zajde w ciaze w sposób naturalny, robi mi sie przykro. Zaplodnienie in vitro to na pewno ciezkie przezycie zarówno psychiczne jak i fizyczne a nawet nie wiadomo czy w biopsji znajda plemniki. Mąż bylby zdecydowany na dawce nasienia. Jak mamy przetrwac taką ciężka próbe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc... Dosia juz dawno chcialam do Ciebie napisac ale jakos nie dawalam rady.Ja ostatnio tez przechodze katusze.Wczoraj tez zalapalam takiego dola ze myslalam ze sie wykoncze.Jak na zlosc meza nie ma,wyjechal na szkolenia.Zostalam sama.Chodzilam po domu i nie moglam znalezc sobie miejsca.Wszystko mnie przytlacza,nic nie cieszy!!!Maz ma sajgon w pracy,budzi sie o 3-4 i juz nie spi,byc moze straci prace,moja matka swiruje i straszy mnie ze popelni samobojstwo,ja wrocilam na studia ktore 2 lata temu powinnam skonczyc ale zawalilam,musze sie wreszcie obronic,wszyscy sie ze mnie smieja a ja nie mialam sily,ciazy nie utrzymam,u M moze juz nie ma plemnikow a adopcji zaczelam sie strasznie bac CZY DAM RADE???Nie wspomne juz o drobnych problemach-kroplach ktore dopelniaja dzban... Czasem mysle ze ja juz swiruje,powaznie!Zastanawiam sie juz nad terapia u jakiegos psychologa bo sama nie dam rady.Bardzo mi ciezko. Nie moge spac a jak juz zasne to mecza mnie koszmary,mam lęki w nocy.Wiecie ze od paru lat nie snilo mi sie nic przyjemnego?Chociaz...przepraszam sklamalam,dzien przed Wigilia snilo mi sie ze zrobilam test ciazowy i wynik byl pozytywny.Boze to byl cudowny sen ale tylko sen...Rzeczywistosc jest inna,niestety. Ja juz dawno pogodzilam sie z tym ze nie zajde w ciaze naturalnie.Trzy lata temu in vitro tez mnie przerazalo...A dzis,poprostu ide,rozkladam nogi i niech robia mi wszystko byle bym tylko dziecko miala.Spoko,przywykniesz.Tylko teraz trzeba sie modlic zeby znalezli choc jednego plemnika.A potem zeby udalo sie zaplodnic komorke,potem zeby Twoj organizm nie odrzucil zarodka,potem zeby plod nieobumarl itd...Zbierz wszystkie sily na czas tych dzialan. Co do tej biopsji to wiem ze ma ona sens tylko wtedy gdy kanaly nasienne sa niedrozne.Wtedy sa szanse na znalezienie plemnikow w jadrach.Jesli natomiast kanaly sa drozne a plemnikow nie ma w spermie to nie ma to sensu bo w jadrach tez ich nie bedzie.Tak powiedzial nam nasz androlog i rzeczywiscie jest to logiczne.Ja to zrozumialam dopiero niedawno.Moj maz ma drozne kanaly wiec biopsja odpada bo i tak nam nic nie da.Podobnie jak leczenie hormonalne.Lekarz jedyne szanse widzi w tych paru plemnikach ktore jeszcze sa.A moze juz ich nie ma... Strasznie Wam wspolczuje dziewczyny.Wiem co sie czuje jak sie dostaje wyniki badan nasienia i wszedzie pisze ,,brak\'\'. Ja sama nie wiem co zrobie kiedy u nas taki dzien nastanie ze juz nie bedzie szans,nadziei.Nie wiem co zrobie,jak bede dalej zyla,jak potocza sie nasze losy...I tego bardzo sie boje! Nie wiem co Wam napisac i jak pocieszyc.Nie ma takiego slowa w slowniku ktore wyrazilobyto co teraz czuje. Dosia listek ja Wam zycze sily,takiej sily ktora pozwala w ogole zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny często Was czytam ale w sumie nie wiem co napisać, bo nawet jeśli napisze, że jest mi bardzo przykro z powodu Waszych problemów to coz to będzie znaczyło w obliczu Waszych zmartwień i cierpień. Ale mimo wszystko trzymam za Was kciuki i serdecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie dziewczyny jak czytam te wszystkie opisy,te nasze ciężkie,bolesne historie to taka bezsilność,żal i złość mnie ogarnia, że człowiek jest zmuszony stawiać czoła tym wszystkim problemom. Już dawno przestałam sobie zadawać pytanie -dlaczego ja? Uważam się za dobrego,porządnego człowieka,jestem nauczycielką którą dzieci lubią,przytulają się i dają laurki z napisem\"Koham paniom\":),mam podejście do dzieci,uważam że byłabym świetną matką, bardzo udzielam się charytatywnie,organizuje akcje pomocy osobom bezdomnym,zwierzętom,ubogim rodzinom. Mój mąż też zawsze jest przyjaźnie do każdego nastawiony,mamy rodziny,przyjaciół o których bardzo dbamy.Ciężko pracujemy na to co mamy. Więc nie wiem dlaczego taka kara nas spotyka że nie możemy mieć dziecka,że musialam pokonać raka i przejść bolesną psychicznie i fizycznie chemioterapie. Żebym była jakąś wredną s..ą to bym rozumiała że jest to kara za złe traktowanie ludzi. Ale do cholery nie jestem!Ksiądz w szpitalu tłumaczył to tym że Bóg ludziom których kocha najbardziej stawia najcięższe problemy,żeby w swoim cierpieniu byli podobni do Chrystusa i tak jak On dzielnie poddali się ciężkiej próbie i ją zwyciężyli. Nie wiem czy jesteście wierzące dziewczyny,ja tak. Kiedyś te słowa mi pomogły wygrać walke z chorobą. Teraz jest trudniej..Boje się że nawet jak jakimś cudem zajde w ciąże to jej nie utrzymam,skoro dwie poroniłam. Eh.. Ja generalnie jestem pogodnym człowiekiem,ale czasem już nie mam na to wszystko siły i sobie po prostu siadam na fotelu i rycze. To mi dobrze robi jak tak się wypłacze i poprzelinam. Mąż już się do tych zmian nastroju przyzwyczaił :) Wtedy sobie myśle,że wogóle powinnam się cieszyć że żyję,bo równie dobrze chemia mogłaby mi nie pomóc. Sara-tak mi przykro że tyle Ci się zwaliło na głowe, kochana bądź dzielna,przetrwaj ten ciężki czas.Nie wiem jaka jest sytuacja z Twoją mamą ale kurcze wiedząc ile masz teraz na głowie nie powinna Cie szantażować samobójstwem..To bardzo egoistyczne,bo wie że będziesz się martwić. I Sara ja myślę że powinnaś pójść do psychologa,Naparwdę sama nie poradzisz sobie z tym wszytskim a dobry psycholog paroma rozmowami może Cię dobrze nastawić. To żaden wstyd skorzytsać z jego pomocy,to w końcu lekarz,tyle że od duszy.. Znam pare osób które pochodziły na kilka sesji i są bardzo zadowolone. Moim zdaniem nie ma na co czekać. W większości poradni są psycholodzy którzy specjalizują się w pomocy parom niepłodnym . Teraz to jest wszechobecny problem niestety. Dosia może i Ty z mężem również rozważcie rozmowę z psychologiem. Jejku, tak bym chciała żeby nam wszytskim się w koncu udało doświadzcyć macierzyństwa,prędzej lub później...Bardzo gorąco Was ściskam i ciągle wierze że będzie dobrze.Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze,czy ja nie umiem pisać zwięźlej?? Zawsze takie długie wpisy,ale chyba to przez te naczycielskie gadulstwo:)Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyczyna bezplodnosci moze tez byc jedzenie rzeczy o niskiej zawartosci cholesterolu. Cholesterol jest wazny u kobiety i mezczyzny - zapewnia im plodnosc.Nie mowie, ze tylko to i koniec kropka. Ale jest bardzo wazny. Pewien madry czlowiek, o którym nie bede sie tutaj wypowiadala powiedzial mi ze smutkiem i groza, ze patrzy na te zalecenia dietetykow, na styl zycia i pozniej meczy sie z leczeniem bezplodnosci u mlodych osób. Jesli potrzebujesz naprawde pomocy skontaktuj sie ze mna prywatnie bo tutaj nie chce robic reklamy czy tez podawac publicznie danych tego lekarza. Napisz mi mejla a ja Ci odpisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Hejka, dzis rano po 8.00 byliśmy z męzem u urologa. Troche sie tej wizyty obawialismy, bo czasami przyczyna azospermii sa guzy w jądrach, ale na szczęście nic takiego nie było.Własciwie urolog nie zauwazył w usg niczego nieprawidłowego w budowie jąder. Biopsja jednak wyjaśni wszystko. Przypuszczam ze raczej w naszym przypadku nie ma żadnej niedrożności, hormony nie sa prawidłowe-tzn wysokie FSH, ponad 30, to wskazuje na niewydolnośc jąder.Lekarz stwierdził ze jednak nalezy zrobic biopsje bo pomimo niewydolnosci niektore partie kanalików moga wytwarzac jeszce pojedyncze plemniki. Czytałam tez troche o tym, a wiec biopsja ma sens nawet jesli niedrożności nie ma. Sara, wiesz sporo myślałam o twoich problemach, jestem w 100% przekonana ze wpadłas w głęboką depresje i to własnie ona m.in moze byc przyczyną niedonoszenia u ciebie ciązy. Pisałas ze twój problem jest na tle immunologicznym, czyli ze twój organizm produkuje przeciwciała, które niszcza u ciebie zarodki. Psychika sieje w twoim ciele spustoszenie. Stan depresji moze wywoływać własnie takie reakcje organizmu, ze produkuje złe przeciwciała. Zacznij od źródła problemu. Idz do psychologa on ci pomoże. Dobrym rozwiązaniem z tej sytuacji byłaby faktycznie adopcja, a jesli uda wam sie zaadoptowac maluszka którego mocno pokochacie to po dłuższym czasie pomyślcie o ponownym in vitro, wtedy sie uda bo bedzie mniejsza presja. A kto wie moze w końcu natura odezwie sie sama bez konieczności ingerencji medycyny. Tymczasem zajmij głowe czymś innym, może zapisz sie na jakis sport, kontynuuj studia. Zrobi ci sie lepiej na serduszku. Wiem ze to co pisze moze wydawac sie paplaniną, ale wiedz ze ja w głebi duszy mam te same rozterki i najchętnij tez bym poszła z mężem do psychologa i chyba własnie tak zrobimy. Jesli jedak los nie da mi urodzić dziecka, to wtedy pomysle o adopcji. Egz, to poruszające to co napisałas, wiesz ja ostatnio przechodze kryzys mojej wiary, zaczynam wątpić w miłosierdzie Boże. Jednak po tym co napisałas zaczynam już rozumieć. Coś w tym chyba jednak jest. Dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ poruszyłyście temat wiary, więc wypowiem się i ja w tym temacie! po mojej pierwszej stracie nie miałam żalu do nikogo! myślałam sobie, że tak musi być! po drugiej pytałam Boga dlaczego i miałam straszny kryzys wiary! jeszcze w międzyczasie zmarła półtoraroczna córeczka mojej najlepszej przyjaciółki! maleńka była dla mnie jak córka mojej siostry! uweilbiałam ją, a jeszcze to biedactwo tyle się wycierpiało (miała guzy w mózgu). wtedy to już w ogóle myslałam, że Boga nie ma! bo przecież jakby był to nie pozwoliłby na coś takiego! na cierpienie niewinnego dziecka i na moje cierpienie! przecież jestem dobrym człowiekiem, modliłam się! tak gorąco się w tej drugiej ciązy modliłam!i o zdrówka maleńkiej tak się mocno modliłam! dawałam na msze i nic to nie pomogło! wtedy na mojej drodze stanął cudowny człowiek! bardzo mocno wierzący, aczkolwiek nie chrześcijanin! wiele mi wytłuymaczył! do niczego nie namawiał, ale sprawił, że zrozumiałam, że to wszystko jest \"po coś\". nie mam pojęcia w tej chwili po co, ale wiem, że to nie jest bez sensu! że są pewne sytuacje na które nie mamy wpływu! i choćbyśmy nie wiem co robili to i tak będzie tak jak TEN na górze sobie wymyśli! dziś moja wiara jest mocna, aczkolwiek inna! nie chodzę do kościoła, nie słucham księży, bo dla mnie to porąbana instytucja, nastawiona tylko na kasę! ale wierzę! wierzę w Boga! i wiem, że to co On robi jest słuszne! Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za nas wszystkie! aby każda z nas została mamą, obojętnie jak! czy naturalnie, czy przez adopcję, in vitro czy jak tam się to jeszcze dzieje! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna __
gawit - dobrze to napisałaś, zgadzam się z tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoli76
Byłam załamana po drugiej nieudanej inseminacji, odczuwałam to jak stratę dziecka. Potem zaczęły się kłopoty ze zdrowiem, przeziębienia ciągnęły się tygodniami.MYślałam że Bóg mnie opuśćił , zazdrościłam wszystkim koleżankom w ciąży. KToś mi wytłumaczył że nie mogę dalej tak żyć bo to mnie wyniszcza. ZAjęłam się rzeczami które lubię robić, na wakacje wyjechaliśmy z mężem na porządny urlop odpocząć od leków i lekarzy.Co dalej to wiecie. Życzę wszystkim powodzenia. Do SAra 2009- napewno się wszysko ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Jakie szczęście ze jest taki portal, kiedyś tego nie byo. Tutaj mozna sie wygadać, opisać to co nas trapi i jeszcze uzyskac pocieszenie. Internet daje nam tez mozliwości uzyskiwania informacji, dzieki temu wiele sie dowiedziaam na temat niepodności, na stronach ekspertów jak i na forach internetowych gdzie ludzie opisuja podobne przypadki do naszego i dziela sie opinią. Wiem ze dluga droga przed nami, leczenie bedzie sie wiązalo z duzymi wydatkami. Zastanawialismy sie czy wybrac szpital Publiczny czy prywatna klinikę. Dzis dowiedzialam sie ze na samo przyjecie do szpitala dokladnie na Polną w Poznaniu trzeba czekac az do kwietnia na sama wizyte u androloga.A potem na sama biopsje tez nie wiadomo jak dlugo. Wole wydac troche kasy ale żeby odbywalo sie to w dogodnych warunkach bez czekania w nieskończoność. A może któraś z was ma jakies pozytywne opinie na temat klinik leczenia nieplodności w Poznaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc U mnie dzis troche lepiej.Wyrywam sie powoli z lap depresji. Nie mam dzis czasu by dluzej popisac, wieczorem mam gosci ale bardzo WAM dziekuje za wpisy.Pomagaja mi,nie wiem czemu o tym zapominam,chociaz z drugiej strony piszac o swoich problemach tylko Wam ,,smrodze\'\' na tym topiku. Ale fajna jest ta swiadomosc ze gdzies tam w swiecie,po drugiej stronie kompa sa osoby...no wiecie...takie jak Wy...😍dziekuje😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadiewa dobrze że się w koncu odezwałaś:) Napisz jak sie czujesz,jak znosisz ciążę,jakie robisz badania itp.Pewnie siedzisz już na jakimś topiku ciążowym ale nie zapomnaj o nas:) Buziaki,miłego weekendu życzę wszystkim paniom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadiewa-bardzo się cieszę że ciąże świetne znosisz:) A nauką się nie przejmuj, kobiety w ciąży traktują ulgowo:) Więc wykorzystaj to podczas egzaminów!:) Trzymaj się i dbaj o siebie,odżywiaj zdrowo i racjonalnie i pisz co u lekarza!A najważniejsze: ciesz się tym cudownym okresem!!Mam nadzieję,że już wkrótce do Ciebie dołączę:) Pa,pa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, u mnie niestety chyba znowu się nie udało:( Termin @ mam na pt-niedz ale juz wczoraj zaczeły mi się takie bardzo delikatne plamienia:( Tak samo jak w poprzednich cyklach,tylko wtedy myślałam że plamienia (których nigdy wczesniej nie miałam) są wynikiem inseminacji i brania clo,ale teraz przecież nic nie brałam,cykl był naturalny więc skąd te plamienia??Są bardzo delikatne ale jednak są.Na dodatek dziś boli mnie brzuch,więc pewnie @ przyjdzie wczesniej. Nie bardzo mi to pasuje,bo mamy z męzem tak zaplanowany urlop (jade sie powygrzewac i odstresowac) żeby zaraz po powrocie od razu podejsc do 3 IUI,a jak @ bedzie wczesniej to w nastepnym cyklu nie będę miała IUI bo nie zdążę wrócic z urlopu.Eh..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz30 eh ja też miewam takie plamienia przed okresem, zaczynają mi się jakieś 5 dni przed @, więc może u Ciebie @ zjawi się jednak w terminie! życzę Ci oczywiscie tego, aby jednak nie przyszła ;) Ja nie mam w tym miesiacu żadnych objawów. @ mam mieć w następną środę. czekam cierpliwie ;) już się tyle razy nakręcałam, ze teraz postanowiłam być spokojna i cierpliwa ;) ciekawe jak mi to wyjdzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Mamy juz datę zabiegu biopsji na 5.02. Stresujemy sie tym, zarówno samym zabiegiem jak i jego wynikami. Mężowie niektórych z was mieli bipsje, powiedzcie jak to było i czy ciężko znieśli zabieg, jakie były odczucia , dolegliwości i.t.d? Po jakim czasie uzyskuje sie wynik biosji? Co tak cicho sie tu zrobiło, dziewczyny!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia- ja Ci nic nie podpowiem w sprawie tej biopsji ale trzymam kciuki żeby wszystko poszło dobrze i wyniki były jak najbardziej pozytywne!!!! Póki co starajcie się o tym nie myśleć żeby się nie denerwować. Ja jutro ide do innego lekarza,może zaproponuje inne leczenie.Jest to lekarz z ogromną wiedzę któremu wiele zawdzięczam,mam nadzieję że będzie mógł też coś poradzić w naszych problemach. Pozdrawiam wszystkich,miłego wieczoru!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, byłam dziś u innego lekarza,przejrzał wszystkie moje wyniki i męża i powiedział że w zasadzie nie ma się do czego przyczepić.Powiedział żeby ewentualnie powtórzyć ten test wrogości śluzu (śluz który zabija plemniki męża i dlatego te inseminacje) bo generalnie ten test nie jest bardzo wiarygodny tym bardziej,że zaszłam w ciąże naturalnie. Badania genetyczne też ok. Jedyny problem jaki widzi to..bariera psychologiczna:( Mówi,że po tych wszystkich trudnych przejściach jakie miałam,dwie nieudane ciąże,chemioterapia, mam słabą psychike i za bardzo chce zajść w ciąże. Kazał mi odpuścić sobie na jakiś czas lekarzy,inseminacje,badania (jak zobaczył moją teczkę z wynikami to się załamał ze tyle tego jest).Łatwo powiedzieć..Ja cały czas o tym myśle,w tym roku będę mieć 31 lat więc naprawdę nie mam czasu na odpuszczanie..Ale postanowiliśmy na jakiś czas (tyle ile wytrzymam:) ) nie biegać po lekarzach,nie brać żadnych leków (ten lekarz mówił że po tych wszystkich lekach organizm może być zmęczony i przestymulowany),teraz jedziemy na ferie na urlop w cieplutki klimat,zamierzam sie totalnie tam wyluzować.Ale i tak nie wyobrażam sobie,że nagle przestane o tym myśleć.Psychiki nie oszukam,nie umiem tak powiedzieć sobie:stop,już o tym nie myślę. Ale postaram się troche odpuścić.Więc w tym cyklu tak jak w poprzednim nie podchodze do IUI.Ale coś czuję że już w przyszłym będę próbować.Eh, jeszcze pare lat temu nie pomyślałabym że będę miała takie problemy:( Aha,no i gin opowiedział mi historię jakich słyszałam już wiele-jego pacjentka była tak zablokowana psychicznie że dopiero po adpocji zaszła w ciążę.. Sara-co u Ciebie??Już lepiej??Mam nadzieję,że sytuacja u męża w pracy się uspokoiła i już możecie trochę odetchnąć...Napisz co u Ciebie. Gawit-jak tam starania?? Zazdroszcze Ci-Ty masz jeszcze nadzieję,że w tym cyklu się udało, ja już wczoraj wieczorem dostałam @ więc nic z tego:( A cykl mi się skrócił do 24 dni.Aha,gin mówił że te wcześniejsze plamienia mogą oznaczać za małą ilość progesteronu. Zapytaj o to swojego gina skoro też masz te plamienia. Piszccie dziewczyny,trzymam za Was wszystkie kciuki i pozdrawiam serdecznie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc... U mnie nic nowego.Walcze z deprechą...Sama. Czasem jest nawet dobrze ale sa takie dni ze ...eh... Nie mam sily na nic. U mojego M troche lepiej w pracy ale miedzy nami niezbyt.Czasem wylazi z niego straszny EGOISTA!!!N ienawidze tego u niego...Ostatnio tylko sie na siebie zloscimy.Nie pamietam kiedy sie kochalismy. Nie chce tu o tym pisac... Wiecie dziewczyny tez mi sie wydaje ze ta psycha u mnie nie pozwala na dziecko.I te fatalne wyniki moga byc skutkiem tego ze mam depreche.Jutro jade szukac dobrego psychologa. Nadiewa Ty we wtorek mialas wizyte! I co? Chcesz zebysmy tu pomarly ze strachu o Ciebie?Pisz jak bylo.Mam nadzieje ze jest dobrze i nie mialas kiedy do nas wpasc. PS.podaje maila sara1983@op.pl Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Cześc wam, ostatnio coraz cześciej myśle o tym ze jednak może szczęście sie do mnie uśmiechnie. Staram sie nie myśleć negatywnie, nie myżlec o tym ze nidgy nie bedziemy miec dzieci. Wręcz przeciwnie, wyobrażam sobie jedno lub dwoje malych dzieciaczków wokół nas, jak rozrabiają po domu a my z mężem sie złościmy na nie :), oj jak barzdo mi sie to marzy.Jak do tej pory udawało mi sie dochodzić do celu w moich postanowieniach, wiem ze nie wszystko zależy ode mnie, czasem przeznaczenie bierze góre, ale głęboko wierze w to że uda sie nam. Nie biore innych myśli pod uwage, nie dopuszczam ich do siebie. To pozwala mi jakos przetrwac te trudne chwile. Szkoda tylko ze nie uda sie nam spłodzić dzieciaczka w sposób naturalny, ale ufam medycynie i że nam lekarze pomogą. Sara to super ze postanowilas szukac pomocy u psychologa, postaraj sie jednak szukac pozytywnych emocji, korzystaj z drobnych przyjemności, np: dobre czerwone wino, kolacja we dwoje- np w walentynki(przeproście se nawzajem), wypad do kina, na basen, wizyta u fryzjera lub kosmetyczki, może jakiś wyjazd choćby weekendowy, zakup nowego ciucha, polecam siłownie jako dobry sposób na wyrzucenie złości, mogłabym wymieniac jeszcze długo. Ja zamierzam skorzystac z tego wszystkiego i nie myslec ze dzieci nie bedzie, bo one i tak bedą...tylko jeszcze nie teraz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit-jak tam (nie) oczekiwanie na @? Mam nadzieje że nie przyszła jeszcze i nie przyjdzie!!! daj znać! U mnie właśnie @ sie skonczyla i zaczynamy nowy cykl starań,bez leków,lekarzy...W piątek jedziemy na urlop,obyśmy z niego wrócili w trójke:) Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×