Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

mi luteine zalecił lekarz od 19-25 dnia cykllu 2 x dziennie po 1 tabletce, więc chyba najmniej, może powinnam chociaż rano lub wieczorem wziąśc podwójną dawkę? i do tego mi przed teraz na te trzy dni przepisał pimafucin, niby zapobiegawczo przed braniem luteiny aby się nic nie rozwineło... każdy lekarz ma swoje metody. ciekawa jestem tych objawów po luteinie, bo słyszałam różne historie, Dosia jak by mi troche piersi urosły to bym się nie obraziła :p ale ja należe do tych kobiet, przynajmniej do tej pory należałam, które nie mają żadnych objawów cyklu w piersiach, żadnego puchięcia, bolesności, z jajnikami również, przez to ciężej mi samej określić dni cyklu - z drugiej strony nigdy do tej pory nie brałam żadnych hormonów, więc po nich może się to zmienić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny,piękna niedziela za oknem,zaraz lecimy z mężem na kawke nad morze:) Dosia-ale Ci zazdroszcze tego leniuchowania na wsi:) My kupilismy działkę pod budowę domu właśnie na wsi (bardzo blisko miasta w którym teraz mieszkamy,więc nawet nie trzeba będzie zmieniać pracy) i już się nie mogę doczekać jak będę pić kawke w swoim ogrodzie...:) Ja mam przeczucie że Ci się udało,naparwde,bardzo w to wierzę,a testowanie już za parę dni..Zazdroszczę Ci tego,u mnie z tego cyklu pewnie nici więc konkretnie przykładam się do IUI pod koniec maja.Pytałaś o przyczynę niezachodzenia w ciążę..Niestety lekarze dokładnie nic mi nie mogą powiedzieć.Ja też coraz częściej myślę że jakiś problem jednak musi być,coś co lekarze przegapili. Niby mam ten wrogi śluz (ale to nic pewnego,tym bardziej że zaszłam naturalnie),mam też tą jednorożną macicę (ale to też niby nie przeszkadza w zajściu w ciążę) no a każdy mówi o blokadzie psychicznej..Z tym już gorzej,na to leku nie ma..Ale mam nadzieję że w końcu się uda!! Alicja-dobrze że z tym wynikiem IgM już jest ok,a wiesz że mi przed IUI nie kazali robić tych wyników? Praktycznie żadnych wyników nie musze robić,oprócz oczywiście poziomu LH i estradiolu. Oby ta grzybica Ci nie powróciła i HSG pójdzie jak z płatka,a potem tylko IUI i tzrymanie kciuków!:) Sara-jak było na wizycie??????????????????? Mam nadzieje, że lekarze tchnęli w Was nowe nadzieje... Czekamy na newsy! Inka- czytałam Twój wpis z wypiekami,bo coś czuję że i ja niedługo podejdę do in vitro (przynajmniej taki mam plan). Nie myślałam że tak często po prostu pary są wycofywane z powodu zbyt małej ilości komórek. Obawiam się że u mnie tak może być,bo ja bardzo słabo reaguję na leki,tyle brałam tego Clo, Fostimonu i zazwyczaj miałam i tak 1-2 jajeczka. Ale Ty nie możesz się teraz zmartwiać! Będzie dobrze, jak to mówi mój lekarz,większość z nas powstała z jednej komórki:) więc i u Ciebie ta jedna może spokojnie wystarczyć! Najważniejsze jest że komórka się połączyła z plemnikiem i rozwija bardzo ładnie! Teraz musisz uwierzyć że będzie dobrze! Co do kosztów to rzeczywiście spore,ja zaczynam sobie już odkładać pieniądze, ale część kosztów może nam odpadnie (np.badanie kariotypu już miałam,poza tym mieszkam blisko kliniki więc koszty dojazdów są niewielkie). Aha,co do luteiny ja brałam podjęzykowo 3 x 1 tabletkę. I też mi się wydaje że po in vitro dawka musi być po prostu większa. Trzymam kciuki!! Sporsmenka-ale Ci się udało z tą IUI!! Praktycznie podeszłaś do niej z marszu,spontanicznie i akurat wcelowałaś w TEN dzień! No i jajeczko,endo wszystko pięknie, tylko pozazdrościć:) Teraz trzymam kciuki żeby się udało! Jejku dziewczymy,ale u Was ruch w działaniach!:) Tyle dziewczyn niedługo będzie testować, chciałabym być wśród Was,ale trudno,muszę poczekać jeszcze. Liczę na Was!! Oby nam na topkiu obrodziło w nowe mamuśki!!!!!!!!!!!!!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jaki ja dziś miałam stres :( rano pojawił się u mnie brązowy śluz. szybko na pogotowie. zanim tam dojechał po plamieniu ani śladu. zrobili mi usg, z dzieckiem ok. powiedzieli, że to plamienie mogło być po dopochwowej luteinie lub po globulkach, które biorę na grzybka :( w każdym bądź razie byłam/jestem przerażona. przeleżałam dziś cały dzień, jutro tez mam taki zamiar! eh boję się o tą moją fasolinke :( chociaż ginka mnie uspokaja, że jak usg pokazało, że ok i nie mam bóli brzucha (a nie mam) to mam się nie stresować! no postaram się, ale to łatwe nie będzie. dziś wzięłam ostatnią globulkę! będę się obserwować, ale mam nadzieję, że plamienie się nie powtórzy! bo zwariuję! Pozdrawiam 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Nie martw sie skoro lekarz tak mówi znaczy że ma racje. Zazwyczaj lekarze informuja o zagrożeniach wiec nie stresuj sie tak, bo stres babelkowi nie sprzyja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gawit, wierzę że wszystko będzie dobrze, ale dla włąsngo komfortu psychicznego przeleż te trzy dni w łózku i wypocznij ps. apropo dawki luteiny : http://www.adamed.com.pl/produkty.asp?who=1&id=5&lang=pl W poronieniach nawykowych i zagrażających, cyklach bezowulacyjnych i indukowanych dopochwowo 50 - 150 mg progesteronu 2 x dziennie. W przypadku poronień nawykowych suplementację progesteronu należy rozpocząć w cyklu, w którym planowane jest zajście w ciążę, a nawet wcześniej. Należy ją kontynuować nieprzerwanie do ok. 18 - 20 tygodnia ciąży. W programach zapłodnienia in vitro 150-200 mg progesteronu 2 x dziennie dopochwowo. Suplementację progesteronu kontynuuje się w pełnej dawce nieprzerwanie do 77 dnia po transferze zarodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
witajcie dziewczsynki!!! dosia, sporstmentka - dziekuję dzieczyny za informację na temat przyjmowania luteiny, ja boirę te 8 tabletek dopochwowo na dobe, ale nie czuję sie po tym dobrze.... spuchnięcie, napięcie, bolące piersi i jajniki, ale .....jaki mam wybór?? przeraziła mnie ta informacja o 77 dniach przyjmowania luteiny po transferze, to 2 miesiące....... b. dziękuje dziewczyny za wsparcie i informacje. kochane, chciałbym popisać więcej, ale własnie wyjeżdżam na transfer, także kończę, trzymajcie kciuki, to ważny dla mnie dzień... oby ten transfer był ostatnim... egz- napisze dłużej po powrocie, moze jutro. dziś będę leżeć, nie wiem tylko czy będziemy mogli wrócić autem te 150 km??? podobno tego dnia lepiej jest nie podróżować i zostać w miejscu..zobaczymy.. dziewczyny kończe, bo już mi ręce latają, ściskam, pozdrawiam mocno wszystkie, buźka!!!! Saro--- czekamy andal na reację z nowej kliniki!! mam nadzije ze Cię nie rozczarowali, skrobnij do nas koniecznie, buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Juz jestem.I mam dobre wiesci:) Ale zaczne od poczatku. Wyruszylismy w trase juz w piatek rano.Jechalismy caly dzien.Wiecie ile bocianow widzialam...Jeden nad nami krazyl:)Wieczorem bylismy tak zmeczeni ze zaraz po kolacji poszlismy spac.W sobote rano szybciutko do kliniki.Lekarz bardzo konkretny.Poogladal moja teczke,zrobil ksero i wyslal na badania hormonow,mezusia dodatkowo oczywiscie wiecie gdzie.Nie wiele mowil,kazal wrocic o 15.00 po wyniki.Poszlismy na obiad,maz byl zalamany,przejal sie bardzo bo mu nie poszlo to oddanie nasienia.Ja tez mialam cykora z tymi hormonami,pierwszy raz robilismy te badania.W poprzedniej klinice nikt nam ich nie zlecil.Obecny gin byl tym bardzo zdziwiony.Wrocilismy i ...kamien z serca,SA PLEMNIKI!!!I wiecie co?Maja prawidlowa morfologie a wczesniej byly uszkodzone.Witaminki pomogly baaaaardzo.Boze nie wiecie jak sie cieszylismy.Moje hormony i USG ok,u M niestety bardzo wysokieFSH, lekarz powiedzial ze to CUD ze on ma jeszcze plemniki.Przy takim wyniku mezczyzni sa juz dawno nieplodni,nawet po biopsji nic nie znajduja.Ale moj mezus walczy dzielnie. No i bedzie kolejne ICSI.Poprowadzi mnie na dlugim protokole,z tabsami anty.Teraz czekam na @,chyba dzis dostane.Zaczne brac tabletki,19 dc diphereline raz domiesniowo i za jakies 6 tygodni (od dzis)na wizyte i wtedy zaczniemy stymulacje.Czyli czerwiec jest moj:) A i ten interferon nie jest przyczyna niepowodzen.Ten lekarz powiedzial mi ze to nie immunologia jest winna.Niepotrzebnie wydalam fortune na tego immunologa.Dobrze ze w pore oprzytomnialam i po ostatnich wynikach postanowilam go olac.Moglo tez tak byc,ze bylam zle stymulowana i dlatego zarodki byly slabe.Tak mi mowil nowy gin.Inka mnie nigdy,nikt nie informowal o stanie moich komorek.Moze zapladniali niedojrzale i dlatego nigdy nic z tego nie wyszlo... Nie chce juz myslec o tamtej klinice... Zaczynam od nowa.Z nowa wiara i nadzieja. Bedzie dobrze,prawda? Inka kochana wazne ze zarodek sie rozwija ,jeden wystarczy zeby zostac mama:)Moooooocno trzymam kciuki😍 Dosia nie chce Cie nakrecac ale cos mi sie wydaje ze zaciazylas.Obym wykrakala!!! Egz powalczcie w tym cyklu sami,bez lekow,lekarzy...Moze sie uda...Widze ze zmeczona tym jestes...Przytulam... Sportsmenka trzymam mocno kciuki:)Jejciu zeby Ci sie udalo... Ala ja tez sie tak raz urzadzilam z wynikami,z rozyczka.Jeszcze meza nastraszylam:)Chodzilismy posrani pare dni az lekarz wszystko wyjasnil:) Gawit co u Ciebie?Jak sie dzis czujesz? Kalpek ja tez mam problem z waga.Jakis czas temu zaczelam diete ale oczywiscie przerwalam po tygodniu.Teraz tak mi dupsko uroslo,ze dziwie sie,ze maz chce mnie jeszcze bzykac... Nadiewa !!!!!! A co do tej luteiny to ja tez zawsze po transferze bralam tak duzo,tyle tylko ze ja mialam ta pod jezyk...Myslicie ze ta dopochwowa jest lepsza? Pozdrowka dla reszty🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
cześc dziewczxynki! Saro - nawet nie wiesz, jak sie ucieszyłam, czytając twojego posta, aż mi łezki stanęły w oczach. Naprawdę baaardzo sie cieszę. Zostaniesz mamą, to pewne. Dobrze, że zmieniliście klinikę, aż wierzyć sie nie chce, że jeszcze takie konowały przyjmują i tylko gruba kasę biorą za to, ale chyba własnie tylko są nastawieni na pieniądze i nic wiecej. W każdym razie co najgorsze masz za sobą, za to wszystko, co dobre przed tobą :D będzie dobrze :D Gawit - nie stresuj się, bo dzidzia też sie stresuje. Z drugiej strony nie dziwię ci się, bo ja pewnie też bym spanikowała, ale najważniejsze, że wszytko ok. Dosia, Inka, Sportsmenka - trzymam kciukasy, fajnie by było, jakby były trzy kolejne mamusie :D Egz - pozdrawiam serdecznie 🌼 A ja czekam na @. kóry miał sie pojawić wczoraj, ale jak na razie go nie ma. Za tydzień mam mieć hsg, a jesli @ sie opóxni, to i zabieg będę musiała przesunąc i tak w kółko coś, już mam dośc. Tak bym chciała być już po IUI, a to jeszcze tyle czasu :( Pozdrawiam was kochane i życzę miłego dnia, a dzisiaj jest cudny dzionek, papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocahontas8k
Witam Was Drogie Staraczki :) Od jakiegoś czasu zaglądam na te stronki i regularnie śledzę Wasze wypowiedzi. Postanowiłam sama także napisać bo mam taki sam problem jak Wy... Moja historia leczenia nie jest tak długa jak SARY2009... Saro bardzo Ci współczuję tego co musiałaś już przejść. Jesteś bardzo dzielną kobietą... Oto moja historia jaką już przeszłam tylko po to, aby mieć upragnione dzieciątko... Otóż mam 23 lata i od 2,5 lat jestem szczęśliwą, nawet bardzo szczęśliwą mężatką. Od 2,5 lat próbuję zajść w ciąże, a od 1,5 roku się leczymy. W zeszłym roku w styczniu dowiedzieliśmy się się od lekarza że jadyną szansą jaką mamy na to aby zostać rodzicami jest metoda in vitro icsi, ze względu na to że mąż ma zbyt mało plemników. Natomiast ja się dowiedziałam że mam PCO( także dobraliśmy się idealnie :) :) :) ). Potem musieliśmy wykonać szereg różnych badań: toxoplazmoza, bad. genetyczne, hiv, żółtaczka itd. Wszystko wyszło ok (oprócz tej żółtaczki męża- HBs Ag dodatni, ale lekarz powiedział że nie ma powodów żeby się zamartwiać, bo to jest tylko oznaką że mój mąż miał do czynienia z wirusem żółtaczki)... Także na początku marca zaczęliśmy przygotowania do in vitro... (Gonal, diphereline i te sprawy) Potem badanie estradiolu. Kiedy już jajeczka były odpowiedniej wielkości (a było ich aż 18), w połowie kwietnia była punkcja. Pobrano mi tylko 8 jajeczek, ponieważ lekarz stwierdził że reszta jest lekko niedorozwinięta i się nie "nadaje". Z tego powstało 8 zarodków (z czego dwa nie przezyły "łączenia"). Także mieliśmy 6 zarodków czyli 3 próby. Za parę dni odbył się transfer dwoch zarodków. A potem to już tylko czekanie na to czy zarodek się zagnieździ czy nie. Po 2 tyg. od transferu badanie beta HCG. Na nasze szczęście zarodek się zagnieżdził :) Po paru dniu powtórka HCG i okazało się że jest ciąża. (jacy my byliśmy szczęśliwi) Za miesiąc byliśmy umóweini na USG ciąży, po to aby zobaczyć jak się rozwija. I tu nagle szok!!! Nie ma ciąży... Załamka totalna. Następnie lekarz zlecił wykonanie badań immunologicznych. I tu też pojawił się problem... Otóż mój organizm wyrzucał przeciwciała także dziecko też. Lekarz przepisał mi witaminki po to aby obniżyć odporność i po miesiącu interferon spadł niesamowicie. Już nie ma problemu natury immunologicznej i możemy zacząć przygotowywać się do drugiej próby in vitro. Od tamtego czasu minął już rok ale przez całą zimę walczyliśmy ze szczepieniami... 8 maja mam wizytę u swojego lekarza prowadzącego i mam nadzieję że w maju uda mi się zajść w ciążę... Przepraszam że się tak rozpisałam, ale nie mam za bardzo z kim porozmawiać na ten temat. Oprócz najbliższych mi osób nikt nie wie o naszym problemie... Bo przecież nie ma czym się chawlić......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Sara-ale się ucieszyłam z Twojego wpisu!!!!:):) Nawet nie wiesz jak się cieszę że masz takie dobre wiadomości! Teraz już musi się udać,jestem tego pewna! No i Twój przypadek jest przykładem na to że po pierwsze-trzeba jednak konsultować się u jak największej liczby lekarzy a po drugie-nigdy nie tracić nadziei:) Szkoda tylko że musiałaś marnować tyle czasu na tych patałachów którzy tylko kase wyciągali od Was,ale to już nie ma co o tym myśleć. Teraz tylko oby do czerwca a to już niedługo!:) No a te bociany po drodze...super!:) Będzie dobrze kochana:) Gawit-nie denerwuj się tym plamieniem,to pewnie rzeczywiście tylko śluz zmieszany z luteiną,a skoro na USG nic złego nie było widać więc teraz tylko więcej leż i myśl pozytywnie!:) Inka-jak się czujesz po transferze??ale najlepiej dziś leż jak najwięcej a odpiszesz nam jutro. A masz zwolnienie z pracy na dziś/jutro? Pozdrawiam cieplutko!!! Alicja- @ Ci się opóźnia...a może jednak nie będziesz już musiała robić hsg:) Widzisz jak to jest, Gawit też nie nastawiała się na zaciążenie i właśnie wtedy jej się udało:) Pocahontas-witamy wśród nas! Kurcze,taka jesteś młodziutka i już takie doświadczenia:( Ale mam nadzieję że następne in vitro pójdzie już dobrze,maj już niedługo..A skoro udało się zwalczyć szczepieniami te przeciwciała i interferon to teraz powinno sie udać! Trzymam za Ciebie kciuki, wpadaj tu do nas i pisz, to naprawdę pomaga! Nadiewa, Dima- co u Was?? Dosia,Sportsmenka- trzymam kciuki za 2 kreski! Ja w czwartek ide do lekarza,jesli samodzielnie bez leków udało mi się wyhodować pęcherzyki i to cholerne endo będzie ok to podejdę do IUI na naturalnym cyklu,może już pod koniec tego tyg. Proszę o trzymanie kciuków lub paciorek za mnie:) Pozdrowienia gorące dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) Zajrzałam, podczytałam Was trochę i muszę wtrącić swoje 3 grosze;) (Jestem po IVF i za 2 tygodnie wypada nam właśnie teoretyczny termin porodu) inka1975 - przejrzałam topik, ja też jechałam na diecie karci (tej z bociana), którą podrzuciła Wam Dima:) U mnie dzięki niej również skoczyło endo i udało się wyhodować 10 pełnych pęcherzyków. To, że Twoje są puste może wynikać np. z nieodpowiedniego doboru leku do stymulacji, bądź jego dawki. A no i nic mi nie mówi nazwa protokołu z antagonistą - myśmy jechali na długim, normalnie z wyciszaczami i potem była stymulacja. A co do luteiny - musisz się przygotować na dłuższe \"branie\" - ja zaczęłam od 6 tabletek luteiny dopochwowej (3 x dziennie po 2 tabletki) a do tego po 3 tabletki dziennie doustnie duphastonu.I w sumie wspomagaliśmy się tym progesteronem w naszym przypadku aż do 17 tygodnia ciąży. Tylko, że doktor stopniowo zmniejszał mi dawkę (tak gdzieś od 12 tygodnia) - najpierw zrezygnowaliśmy z 3 lutein, potem z duphastonu, no a potem przeszłam na 2 luteiny, aż do odstawienia. Z tym, że pytał czy sprawia mi różnicę co biorę, bo jeżeli jest jakiś problem z luteiną, to w zamian ustalimy większą dawkę duphastonu (dla niego bez różnicy, dla mnie również, z tym, że duphaston jest nieco droższy). Ja nie zmieniałam tych leków, bo poza przyrostem wagi nie reagowałam na nie w żaden inny sposób. Ale możliwość zmiany w razie czego miałam. SARA - bociany to dobry znak! I gratuluję decyzji o zmianie lekarza i kliniki - tego Wam było trzeba, jak również nowego zastrzyku dobrej energii i nadziei. wszystkim zaciążonym gratuluję, za oczekujące na testowanie-trzymam kciuki, a starającym się życzę mądrych decyzji i tego abyście nigdy się nie poddały. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saro jak czytałam Twoja wiadomosc to serce mi sie do gory podnosio..:):):) Ja gruba nie jestem raczej z tych\"chudych\"chocbym chciała to i tak nie przytyje,jedyne co to tylko anty.. Czytam Was cały czas,ale nie mam o czym pisac,ja mam wrazenie,ze ja w porownaniu do Was nie mam problemu zajscia w ciaze,Wy chodzicie na in vitro,jakies badania,tzn ja tez mialam pełno,wszystko jest ok..ale dlaczego straciłam dwie ciaze ???? Ale ciesze sie,ze u Was sloneczko zaswiecilo,ja tez wczoraj widziałam bociana i w pracy tez :) Ale chyba nie do mnie przyleci... Zaraz zmykam do pracy,trzymam mocno kciuki !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaa
sie wtrace bo mam pytanie Pocahontas8k czy Ty przypadkiem nie leczysz sie w Lodzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Pocahontas8k to faktycznie mialas niemile przezycia. Jak to jest ze często pary malżenskie dobieraja sie tak ze oboje maja problemy z plodnościa. mój maz jest bezplodny, ale czy u mnie jest ok to tak naprawde nie wiem jeszcze. Niby hormonki ok, ale nie mialam zbyt wielu badan robionych. Nie mialam hsg, testu na przeciwciala. Jak znam życie to i u mnie sie pewnie coś znajdzie. Problemem o ktorym juz wiem to odczyn zapalny i podobno klykciny. Moi rodzice tez mieli problemy z zajsciem w ciąze i strali sie o pierwsze dziecko 6 lat. Moja siostra pojawila sie nieoczekiwanie, kiedy moja mama spasowala i postanowila iść na studia i byla w trakcie kursow przygotowawczych jak sie okazalo ze jest w ciazy. Ja tez jestem z przypadku. Sa jednak sytuacje kiedy trzeba pomóc naturze. Juto testuje, robie badanie krwi na beta-hcg, bo sikańca to raczej nie warto robić. Boje sie ze tym razem znów klapa, juz tyle rozczarowan przezylam, ze tym razem kolejne mnie nie zdziwi. Ciąża jest dla mnie czyms abstrakcyjnym niczym rodem z powieści fantasy o ktorej moge tylko marzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocahontas8k
Tak leczę się w Łodzi (ale jakie ma to znaczenie???) Zaraz, zaraz czy my się przypadkiem nie znamy??? Nie chcę tutaj na forum ogólnym pytać Cię o imię i nazwisko, ale czy Twoje inicjały to A.K. ??? Czekam na odpowiedź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaa
Chyba raczej sie nie znamy,to nie moje inicjaly.Chociaz moze kiedys sie minelysmy...A tego immunologa masz z APC?Bo ja tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocahontas8k
do a jaaa... Tak mój immunolog jest z APC... Muszę przyznać że jest naprawdę dobry... Po tym jak się dowiedziałam że nie jest za wesoło również z moją immunologią (interferon był pow. 5000), facet przepisał mi witaminki ( tak szczerze to nie za bardzo wierzyłam że witaminki A, B12, A+d3 coś pomogą) i po miesiącu łykania pigułeczek poszłam zrobić test CBA i się okazało że już wszystko jest ok. DZIEWCZYNY nie wiecie przypadkiem jak jest ważność testu CBA???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadiewa-GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!:) Ale musisz być szczęśliwa:) Pozdrów synusia od wirtualnej ciotki:) Ale ten czas leci..Zaczynałyśmy próby z IUI razem a Ty już niedługo będziesz rodzić...Przesyłaj nam pozytwne ciążowe fluidy,mam nadzieję że już niedługo któraś z nas ( a najlepiej od razu wszystkie!) do Ciebie dołączy!:) Buziaki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadiewa super! serdecznie gratuluję! ja mam przeczucie, że będzie córcia, ale wszyscy w około mi mówią, że syn i już sama zgłupiałam :) a tam ważne, żeby zdrowe było ! U mnie ok! od wczoraj nie biorę globulek przeciw grzybicznych i dziś plamień nie było, czyli to chyba od nich ? mam te globulki brać teraz co 2 - 3 dni, więc będę się obserwować czy po nich jest ten brązowawy śluz! Dobranoc 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocahontas8k
Dziewczynki kochane :) Ponawiam swoje pytanie: jaka jest ważność testu CBA ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie wpisow narodzilo... Boze dziewczyny tak bym chciala zeby wreszcie nam sie udalo...Dziekuje za wszystkie wpisy🌻 Ja juz zaczelam wyciszanie jajnikow.W poniedzialek przyjechala ciocia czerwonym wozem:PWiec koniec maja wizyta w klinice i rozpoczecie stymulacji a polowa czerwca zaplodnienie.Oczywiscie jak Bozia pozwoli... Pocahontas8k baaaardzo sie ciesze ze do nas dolaczylas.Ja tez mialam problem z tym interferonem tyle ze ja postanowilam olac te badania.Tez dlugo sie leczylam,szczepienia,antybiotyki,polfiryna,zastrzyki w brzuch jakies immunologiczne,witamina A ,C.Nic nie pomagalo ba bylo coraz gorzej.Lekarz rozkladal rece i nie wiedzial co ze mna zrobic.Przepisal mi nawet clo,nie wiem po co.Poprzedni gin opierdzielil mnie o to,powiedzial ze sama doprowadzam sie do bezplodnosci.W glowie mialam metlik.Dokladnie w Sylwestra dostalam ostatnie wyniki interferonu.Wynik >5000 .Rozryczalam sie i postanowilam ze juz nie polkne ani jednej tabletki,koniec z zastrzykami.Dosyc tego.Cale to leczenie zaczelo sie od 104 a skonczylo na 5000...Wydalam na te badania prawie drugie tyle co na in vitro.Ostatnio tez dostalam recepte na wit A,D3 ale jej juz nie wykupilam.Wydawalo nam sie to juz smieszne.Poprzedni gin tez sie smial z tych witamin.Troche mnie zaniepokoilas tym wpisem...A z drugiej strony moj nowy gin nie upatruje przyczyny niepowodzen w immunologii...Narazie nie bede sobie tym glowy zasmiecac ale zapytam jeszcze o to na nastepnej wizycie. Nie mam pojecia ile jest wazny ten test CBA,moze tyle co te szczepienia czyli 6-8 miesiecy. Mam nadzieje ze Tobie naprawde pomoglo to leczenie.Koniecznie do nas zagladaj.Czyli w maju to beda mrozaczki? Nadiewa no wreszcie:)Wieeedzialam ze to bedzie synus.No doslownie serce rosnie po Twoim wpisie. Wiesz moze z tego narzeczenstwa to cos bedzie bo moj chlop chce wlasnie corcie.Najlepiej jakby byla parka,chlopiec i dziewczynka.Ale czy my mozemy o takim szczesciu marzyc?Boze daj nam jedno a bedziemy najszczesliwsi na swiecie... Tak sie ciesze ze u Ciebie wszystko dobrze.Trzymam kciuki za szczesliwe rozwiazanie🌻 Gawit Ty tez mi stracha ostatnio narobilas.Dobrze ze to nic powaznego... I wiesz... u Ciebie tez bedzie synus:P Inka czemu Ty nic nie piszesz??????Zaczynam sie martwic i o Ciebie...:(Co z tym transferem??????? Dosia nie moge sie doczekac tego Twojego testowania.Boze spraw zeby sie udalo... Voltare gratuluje brzusia:)Nic sie babo nie pochwalilas ile nosisz dzieciaczkow,jaka plec...Ja tez teraz pojade na dlugim,zobaczymy co z tego wyjdzie...Oby te bociany byly dobrym znakiem... Kalpek jak fajnie ze wpadlas.Doslownie Ci zazdroszcze metabolizmu.Ja dojechalam teraz do 68kg przy 165cm:(Masakra... A Wy cos dzialacie teraz w strone dzidzi? Musze uciekac pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Ja niestety nie wiem ile wany jest test CBA wiec nie pomoge. A ja dziewczynki własnie wróciłam z badania krwi na beta-hcg, o 15.00 wynik. Ale sie boje. Jakos nie mam przeczucia co do ciąży, bo ja miałam inseminacje na pęknietych juz pęcherzykach i słyszałam ze to zmniejsza szanse. Od razu jak bede miała wynik dam wam znać. Sara , wiesz ja zawsze wierzyłam ze jeśli ktoś ma jakies pragnienie i bardzo mocno czegoś chce ze wszystkich sił to marzenie sie spełnia. Jestesmy kowalami swojego losu, dużo zależy od nas samych nie wolno tracić nadzieji na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
cześć kochane babolki! Pocahontas - witaj w naszych skromnych progach :D Przykro mi, że musiałas juz tyle przejść, jestes jeszcze taka młodziutka. Ale będzie dobrze, musi być, nie ma innej opcji. Ten topik okaże sie szczęśliwym i już niedługo każda z nas po kolei bedzie sie chwaliła brzusiem :) Egz - trzymam kciuki za twoją wizytę u lekarza, no i oczywiście za twoje endo :) Trzymaj się cieplutko. nadiewa - gratuluję synka :) dosia - jak testowanie? Szybciutko zdaj nam relacje, bo sie juz niecierpliwię. Mam nadzieję, że bedzie dobrze :) Voltare - podczytuję czasami wasz topik i muszę ci się przyznać, że kibicowałam ci w staraniach, gratuluję dzidziusua, cieszę się, że w końcu sie doczekałaś :) A ja dostałam @, no i teraz czekam do wtorku na hsg, strasznie sie denerwuje. A później jeszcze cały dłuuuugi miesiąc do IUI. Jak ja sie doczekam, to nie wiem, strasznie mi sie czas dłuży. Ech, żeby juz było po wszystkim. Pozdrawiam resztę kobietek i życzę miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć:) Alicja 77 - dziękuję za to kibicowanie - wierzę, że te dobre myśli każdego "dobrego kibica" wpływają w jakiś tam sposób na efekty naszych starań:) W każdym razie ja kibicuję gorąco wszystkim staraczkom - zwłaszcza tym z długim stażem - bo wiem jak bolą kolejne miesiące bez wypatrywanego efeektu. SARA2009 - bo widzisz ja się nie lubię chwalić przed czasem:P A tak poważnie - zostaniemy rodzicami jednej kruszynki - dziewczynki:) Tak przynajmniej twierdzi lekarz;) Grunt to trafić na odpowiedniego lekarza - wierzę, że w Waszym przypadku jest to w końcu trafny wybór:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocahontas8k
Dziękuję Wam bardzo dziewczyny że mnie tak cieplutko przyjęłyście ... Kochane jesteście... Tak bardzo mi pomaga to że mogę się komuś wyżalić ze swoich smutków i problemów... Nadiewa, gawit- gratuluję bardzo dzieciaczka, widzę że ten topik jest naprawdę szczęśliwy bo jednak po tych wielu latach męki "zaśweciło dla Was słońce". Ja mam nadzieję że dla mnie też zaświeci i będę mogła cieszyć się tak jak Wy :( Sara2009- tak w maju to będą mrozaczki (mamy ich jeszcze 4). Ja mam nadzieję że przyczyną tamtego poronenia była rzeczywiście ta immunologia... Pocieszam się również myślą że jesteśmy jeszcze z mężem bardz młodzi (ja mam 23 on 26 latek), ale jak sobie pomyślę że ludzie leczą się po 10 lat to przeraża mnie i to nawet bardzo taka perspektywa. Aaaa i muszę jeszcze dodać że bardzo Cię podziwiam, że tak uparcie walczysz o to żeby Twoje jedno jedyne marzenie się spełniło... Ale głowa do góry... Będzie dobrze :) Musi byś, nie dopuszczam innej myśli :) Buziaczki dla wszystkich dziewcząt, które pragną bobaska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leca jak na zlamanie karku zeby zobaczyc jakie wyniki a tu jeszcze nic nie wiadomo...Wracam od psychologa,czuje sie swietnie:) Voltare tak Ci zazdroszcze,dziewczynka ...marzenie mojego M.... Doooooooosia!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pocahontas ja tez mam nadzieje ze u Ciebie to juz wyleczyli i spokojnie zajdziesz w upragniona ciaze.Zycze Ci tego!!! Ostatnio tez czytalam ze mrozaki ponoc lepiej sie przyjmuja niz te \'\'swieze zarodki\'\'Ciekawe ile w tym prawdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Ja również z zaparatym tchem czekam na wyniki Dosii (napięcie jak w fimach Hitchcocka:) ) ,pewnie Dosia poszła na spacer świętować udaną próbę:) Oby!!!!:) Sara-bardzo się cieszę że terapia u psychologa pomaga,mi po każdej @ by się też to przydało... Inka-jak się czujesz??? Alicja-nie denerwuj się hsg,nie taki diabeł straszny,mnie akurat to za bardzo nawet nie bolało,a wiadomości z tego badania mogą Ci pomóc w dalszym leczeniu, będzie dobrze!:) Voltare, pocahontas, Nadiewa,Gawit,Kalpek i wszystkie pozostałe dziewczyny-miłego dnia!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Cześć kochane, jednak nie moge sie wam pochwalić, moja betka tylko 0,1ml, nie udało sie. Jednak to przeciez moje 1 podejscie wiec to żadna tragedia. Niewielu dziewczynom sie od razu udaje. Czasem trzeba przeczekac kilka cykli do sukcesu. Dzwoniłam do ginia i powiedzial ze mam odstawic luteine i zaprasza na kolejny raz, tym razem na cyklu naturalnym. Zaleca sie po cyklu stymulowanym przejsc na naturalny. Kobieta na ogół czuje ze jest w ciąży, ja tego nie czułam, poza tym insemka byla na peknietych pecherzykach wiec...po ptakach.:( No cóż życzcie mi sukcesu kolejnym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×