Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Witaj Megi, tak mi przykro że musiałaś do nas dołączyć:( Wolałabym żebyśmy wszystkie pisały na jakiś topikach związanych z wychowywaniem dzieci..Sporo przeszłaś, kurcze 6 inseminacji pod rząd to naprawde wysiłek dla organizmu. Wszystkie były stymulowane? Może warto byłoby zrobić jakąś przerwę,żeby organizm mógł odetchnąć? Ja miałam 4 IUI ale w sumie średnio co 2, 3 m-ce (chociaż to akurat nie moja decyzja tylko mojego organizmu który co chwila wyskakuje z jakąś przeszkodą) i też się zastanwiam czy podchodzić do piątej próby czy juz od razu podchodzić do in vitro.Ale mój lekarz mówi,że zwykle robi sie do 5 prób i jak tak chyba zrobię, jak nie wyjdzie po piatej to in vitro. Nie wiem jakie są problemy zdiagnozowane u Was, tzn.skoro AID to problemy z nasieniem prawda? A Ty Megi masz jakieś problemy zdrowotne? Mi się wydaje że jak już 6 insem. niestety się nie udało to może warto jednak sprobować in vitro? Stymulacja na pewno jest większym obciążeniem dla organizmu niż insem. i koszty też wyższe ale i skuteczność większa. Ja już wiem że nie mam siły na kolejne IUI, to czekanie na pozytywny wynik co miesiąc tylko wykańcza psychike, ja już się nie łudzę że uda się za piątym razem i nastawiam się na inv. Także dokładnie Cię rozumiem, wiem jaka to jest złość, rozczarowanie, żal po każdej nieudanej próbie:( Miałam takie dni że ryczałam cały czas, ale kurcze nie mamy innego wyjścia niż próbowac do skutku!Wiem,że jesteś zmęczona, tyle prób pod rząd, tyle wizyt, ciągłego USG, biegania na wyniki- to musi dać w kość, ale trzeba zacisnąć zęby i walczyć o swoje marzenia (kurcze ale to pompatycznie zabrzmiało:) ) Może właśnie to lipcowe in vitro będzie dla Ciebie szczęsliwe, z całego serca Ci tego zyczę!!! Naprawdę nikt Cię nie zrozumie tak dobrze jak osoba która przeżywa takie same smutki:( Więc pisz tu do nas i miej nadzieję! Musi się w końcu udać kobitki! MUSI!!! Pozdrawiam cieplutko!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Cześć Megi, ja również miałam podejścia własnie do metody AID, bo niestety mój maz nie może miec dzieci. Zapraszam cie na forum na bocianie AIDkowe pogaduszki, byc może juz znasz to forum jesli nie to podaje linka: http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&p=2833568#2833568 Ja narazie jestm po 2 nieudanych w tym po jednej na cyklu naturalnym. Za pierwszym razem pecherzyki pękły za wcześnie a za drugim razem nie wycelowaliśmy w termin, tzn owulka była za poźno. Doskonale roumiem co czujesz, znam ten ból, sprawdzanie czy te objawy to juz ciąża, patrzenie w kalendarz i wreszcie odbieranie wyników bety i.... noi własnie żal. Napisz mi czy miałas może przed AID hsg?, zazwyczaj to badanie przed inseminacją jest bardzo skuteczne. Pozdrawiam i pisz do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
U nas problem jest właśnie po stronie mojego męża. Gdy tylko lekarze zobaczyli jego wyniki to od razu skierowali nas na inseminację AID, bo nie było mowy o żadnym innym rozwiązaniu. U mnie wszystko wyglądało na "zdrowe". Dlatego też nie było przeciwwskazań, aby podejścia robić w każdym cyklu. No i najdziwniejsze jest to, że za każdym razem wszystko przebiega idealnie, a i tak niec z tego nie wychodzi. Mój lekarz nie umie odpowiedzieć mi na pytanie dlaczego tak jest. Jeśli chodzi o stymulację to owszem, mam ją za każdym razem. Egz30: Nie umiem dać sobie na "luz" a tym samym nie umiem sobie nawet wyobrazić, że mogłabym teraz odpuścić, chociażby na chwilkę. Wiem, że to może dobrze by mi zrobiło, ale ja nie wytrzymam tego napięcia. Zamiast odetchnąć będę odliczać dni do kolejnej wizyty, czy badań. Znam siebie na tyle i wiem, że w moim przypadku tylko konsekwentne działanie może być dla mnie terapią. Choć jest na prawdę ciężko i za każdym razem jak otrzymuję wyniki mam wrażenie, że serce wyskoczy mi z rozpaczy. Mam żal i pretensje do całego świata. Wydaje mi się, że już dłużej nie dam rady. Ale potem przychodzi nowy dzień i wiem co muszę robić dalej. Dosia30: czy hsg to badanie drożności jajowodów? Jeśli tak to miałam je zanim podeszłam do pierwszej próby i też wypadło pomyślnie. Dlatego właśnie nie rozumiem, dlaczego to się nie udaje skoro niby u mnie wszystko jest ok, a metoda którą stosujemy eliminuje problem po stronie mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Dosia30: Dziękuję za ten link, choć faktycznie znam to forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odebrałam wyniki beta hcg, wynik negatywny, ponieżej < 01... dzisiaj na razie nawet nie płakałam, ale wiem że jak już zaczne to trudno mi bedzie się opanować, w tej chwili mam ochote kląć... skoro ja mając aż 6 jajeczek, i podwójną inseminacje, jedną na prawie pękniętych, a druga następnego dnia na trzech już pękniętych i pozostałych prawie pękniętych, biorąc luteine dowcipnie 2x2 dziennie - i nic... to jakie mamy szanse... dziękuje wszystkim dziewczyną które trzymały za mnie kciuki i się modlily by mi się udało i bym przełamała tą złą passe, przykro mi że was zawiodłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
czesc dziewczyny!! ja dziś tylko na chwilkę, dziękuję Wamwszystkim za pozdrowienia, pamięć. u mnie , jak pisałam wcześniej- czekanie... jest trochę lepiej, czas nabiera rozpędu i w zasadzie cały czas coś się dzieje. egz30- tak ja juz jako tako, zreszta wzięłam się zasiebie fizycznie, ruch, zdrowie jedzenie i czuje się ok... wypatruję czerwca, lipca I ZOABCZYCIE JAK SZYBKO TO ZLECI... EGZ 30 BĘDE TRZYMAC KCIUKU ZA cIEBIE COKOLWIek zdecydujesz! a in vitro - nie bój sie to tylko tak groznie brzmi a to taka duza nadzieja.. Saro - Ty zaraz 30 maja zaczynasz stymulacje, kochana patrz jak to zlecialo to juz w tym tygodniu. bede mocno trzymac kciuki za Ciebie, a jestem dobrej myśli.. sporsmenka - czekamy na wynik Bety w dzisiejszym dniu miałabyc przepiekny prezent na dzien mamy... megi - witaj w naszym gronie, 6 inseminacji pod rzad, ho, ho... mysle ze przed in vitro wskazana bylaby przerwa bo to jednak duze uderzenie hormonow... alicja - pozdrawiam mocno, jak tam proces leczenia? jesz duzo kefirkow, jogurtow rozumiem no i eleiminacja słodyczy! reszta - pozdrawiam was i ściskam, caly czas czytam co sie dzieje.. dziewczyny ja czuje ze bedzie dobrze, zonbaczycie w to lato przybedzie nam na bank jakas mamuśka;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sportsmenka-kurcze tak mi przykro:( Ja byłam pewna że Ci się uda! Miałaś takie duże szanse, tyle jajeczek i podwójna IUI...Nie rozumiem dlaczego się nie udało:( Ale musisz próbować dalej, nie ma wyjścia, najważniejsze jest to że bardzo dobrze reagujesz na stymulację a większa ilość jajeczek zwiększa zawsze szanse, ja mogę pomażyc o takim wyniku, ja mam zawsze jedno jajeczko:( No i może warto żeby mąż jadł jakieś witaminki czy coś na wzmocnienie plemników i może wstrzymajcie się ze współżyciem przed następną IUI, żeby nabrały mocy. Musisz wierzyć że uda się przy następnych próbach-statystyki mówią że udaje się najczęsciej przy 3-4 próbie, bądz dobrej myśli i nie trać nadziei!! Inka-bardzo się cieszę że się odezwałaś, że już lepiej się czujesz, myślę często o Tobie i w ogóle o tym jakie to wszystko niesprawiedliwe..No ale cóż, trzeba walczyć i próbować do skutku. Fajnie że zabrałaś się za sport i zdrowe jedzonko- na pawno wyjdzie to Twojemu organizmowi na zdrowie:) A przy okazji jak człowiek zmęczony po wysiłku fiz, nie ma czasu myśleć o smutnych rzeczach. A czas zleci Ci szybko, ja pewnie niedługo po Tobie będę podchodzić do in vitro, planuję na początek sierpnia ale co z tego wyjdzie to zobaczymy, ściskam Cię gorąco!!:) Megi- nawet nie wiesz jak dokładnie Cię rozumiem, ja też nie potrafię wyluzować w tej kwestii, wszyscy mi mówią że nie powinnam tyle o tym myśleć ale ja nie umiem! Lekarze też karzą zrobić odpoczynek na2-3 m-ce ale dla mnie właśnie takie \"odpoczynek\" od starań to jest męczarnia, bo lepiej się czuję psychicznie jak coś robię w tej sprawie (chociaż taki przymusowy odpoczynek pewnie mnie będzie czekał przed in vitro,ale wtedy wezmę przykład z Inki i zajmę się sobą, bo prze stymulacje strasznie przytyłam!) . Na naszym topiku mamy przykład jak wielkie ma znaczenie psychika w staraniach-Gawit zaszła w ciążę jak odstawiła leki i się totalnie wyluzowała.. Ja niestety tak nie potrafię, staram się,ale kurcze zawsze to jednak siedzi w głowie. Megi- a może warto zasięgnać pomocy psychologa, może będzie umiał Ci pomóc wszystko sobie poukładać? Trzymaj się, może właśnie to in vitro Ci pomoże, tzrymam kciuki!!!!!!! Nie mam teraz czasu napisać do wszytskich ale pozdrawiam Was bardzo gorąco!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Egz30: na wizytę u psychologa od jakiegoś czasu namawia mnie mój mąż. A robi to dlatego, że już sam nie wie jak ze mną rozmawiać. No i z drugiej strony wcale mu się nie dziewię. Te 3 pierwsze podejścia-porażki jakoś przełknęłam, choć za każdym było coraz gorzej. Te 3 ostatnie to już był dramat i nie docierały do mnie żadne słowa otuchy, ani żadne argumenty, którymi próbował mnie przekonać, że to jeszcze nie jest koniec świata. Dziś już jestem w lepszej formie. Siedzenie i użalanie się nad sobą na niewiele się zda. Piszecie, że warto zrobić przerwę przed in vitro. Dziwne, że mój lekarz mi o tym nie wspomniał a wie, że ja mam zamiar raz jeszcze spróbować z inseminacją. Za 15 dni będę miała 7 podejście. Wyniki z tej próby powinnam mnieć pod koniec czerwca a wtedy, nawet jeśli okaże się, że znomu nic to do in vitro będzie już nie daleko. Zazdroszcze wam, że macie chęci na zrobienie czegoś dla siebie. Jak oglądam swoje zdjęcia z wesela, które miałam rok temu to nie chce mi się wierzyć, że aż tak przytyłam. Nie czuję się komfortowo w tym nowym, "wypasionym" wcieleniu, ale też brak mi motywacji żeby coś z tym zrobić. Rozumiem, że na waszą figurę też tak destrukcyjnie wpływają te dawki hormonów? Ja jem prawie tyle, co nic. Więc narzucić sobie dietę nie bardzo mam jak, bo niewiem z czego miałabym zrezygnować. A d... rośnie i rośnie bez opamiętania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Dosia30: chciałam na tym forum, do którego link mi podałaś zapytać, czy znają tam przypadek 6 podejść do inseminacji AID. Wczytałam się jedynie w zapiski dziewczyn na ten temat, ale wynika z nich, że 2 góra 3 razy i odnotowały sukces. Trochę a nawet bardzo mnie to martwi, bo może faktycznie niepotrzebnie dalej chcę w to brnąć. Nie zadałam jednak tego pytania ponieważ trzeba się tam zalogować, podać maila a ja nie chcę tak się ujawniać. A wy znacie takie przypadki? 6 i więcej prób? Zakończonych w końcu zasłużonym sukcesem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoli76
Pozdrawiam wsystkie dziewczyny. Dawno się nie odzywałam, ale jak mam czas to czytam wszystkie wpisy. do Megi, ja miałam dwie inseminacje nasieniem dawcy,ale mój ginekolog radził aby między jedną a drugą inseminacją był odstęp ok. 3 miesiące.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Wiem, że strasznie dużo tu wypisuję, ale muszę się w końcu porządnie wygadać. Nie mam z kim o tym porozmawiać, bo z wiadomych względów nie chcę, aby ktokolwiek wiedział na czym dokładnie polega nasz problem i te zabiegi. A chciałabym jeszcze powiedzieć jedną rzecz. Czytałam sobie te wszystkie wpisy poczynione od początku istnienia tego forum. Oczywiście bardziej wczytywałam się w treści dotyczące inseminacji AID. Muszę przyznać, że zaskoczona jestem podejściem niektórych dziewczyn do tego tematu. Ja w ogóle nie mam poczucia, że staram się o SWOJE a nie NASZE dziecko. Jeśli w końcu nam się uda to będzie to tylko i wyłącznie NASZ skarb. Nikogo innego. Mój mąż tak samo bardzo na to czeka. Wspiera mnie jak tylko potrafi. Oczywiście skłamałabym, gdybym powiedziała, że wiadomość: "nie ma plemników, nie ma szans" nie wymagała poważnych rozmów i że decyzja o skorzystaniu z banku nasienia była łatwą do podjęcia. Tak nie było, bo było na prawdę bardzo, bardzo trudno. Zwłaszcza dla mojego męża, który czuł się z tym okropnie i długo w ogóle nie chciał ruszać tego tematu. Nawet mówił coś o ewentualnej możliwości adoptowania dziecka. W końcu jednak powiedział mi jedną bardzo przejmującą rzecz, a mianowicie że musiałby być zafajdanym egoistą, żeby przez swoje skrzywdzone męskie ego odbierać mi szanse na przeżywanie tego co dla kobiety jest tak ważne-na przeżywanie ciąży i tego prawdziwego macierzyństwa. Strasznie mnie wtedy ujął. Dzięki temu i dzięki temu jak dzisiaj o tym ze mną rozmawia, wiem, że będzie najlepszym tatą pod słońcem i tatą po uszy zakochanym w SWOIM (!!!) dzieciaczku. Tylko żeby los w końcu dał nam na to szansę i przestał rzucać nam kłody pod nogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi zazdroszcze Ci podejścia męża :) ja jak swojemu dzisiaj ogłosiłam że zrobiłam beta hcg i że kolejny raz się nic nie udało z IUI i spytałam Go co robimy dalej to On nic... momenty jak Go napadnie to mnie wysyła bym sobie zrobiła dziecko z kimś innym - ale jak poruszyłam dzisiaj temat nasienia dawcy to stwierdził ze On w takim razie nie chce dziecka... wspomniałam o adopcji- to samo... sama już nie wiem co robić, wiem że ja po całej stymulacji jest hormonalna, i jak to mój mężuś stwierdził \"opętana myślą o dziecku\" a On już tak jak pisałaś nie radzi sobie ze mną i dlatego takie żeczy też wygaduje... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoli76
Dokładnie cię rozumiem , że nie chchcesz aby inni wiedzieli o waszych problemach, jest to bardzo przykre,kiedy znajomi i rodzinka pytają kiedy będziecie mieli dziecko. Wierzżę wszystko wam się ułoży. Ja też na tym forum znalazłam zrozumienie, mimo że rzadko piszę .Teraz mam chwilę, więć korzystam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
witajcie dziewczyny! Megi - przykro mi, że musiałaś już tyle przejść. To naprawdę smutne. Ja, jak tak was czytam, to sobie myślę, że jestem daleko w tyle za wami. Chodzi mi własnie o przeżycia związane z niepowodzeniami. Teraz będzie dopiero moja pierwsza IUI, a niektóre z was już tyle przeszły :( Kiedy czytałam twój ostatni wpis, łzy mi sie zakręciły w oczach. Dlaczego to życie jest takie niesprawiedliwe? Inka - fajnie, że sie odezwałaś. Pisz częściej :) Sportsmenka - :( :( Szkoda. Ale nie smuć się, trzeba próbować dalej. W końcu musi sie udać! Dziewczyny, a ja dzisiaj walczyłam o zdobycie pregnylu. Nigdzie go nie ma! Obdzwoniłam apteki w dwoch miastach i dopiero w trzecim znalazłam. Szok poprostu! Podobno wstrzymali produkcję, ciekawe dlaczego. Pozdrawiam was mocno, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Sportsmenka: u mojego męża problem był na tyle poważny, że nie było żadnej możliwości manewru. To wszystko działo się tak szybko, że nawet niewiem kiedy po prostu podjęliśmy decyzję: dawca. Dla mnie to było zdecydowanie prostsze do przełknięcia. Tłumaczyłam to sobie w ten sposób, że gdyby to po mojej stronie był tak poważny problem a istaniałaby możliwość skorzystania z banku jajeczek to w ogóle bym się nie zastanawiała. Trzeba chwytać się każdej deski ratunku, a dziecko i tak wychowując się w określonym otoczeniu przejmuje cechy po tych ludziach, którzy są mu najbliźsi. Geny to istotna sprawa, ale nie najistotniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoli76
Wiadomo było że w nasieniu męża nie ma plemników, więc nie było innego wyjścia. Ale jak pisałam inseminacje się nie powiodły, .Zdecydowaliśmy się na adopcję.Sportsmenka może porozmawiaj z mężem jeszcze raz na spokojnie i zgodzi się na dawcę lub adopcję, to są przecież jakieś warianty.Facetowi ciężko jes zaakceptować fakt że nie może mieć dzieci, Mój mąż też to przechodził, to jest trudne.W końcu musiał się z tym pogodzić. Powiedziałam mu że jak chce być ojcem to albo adopcja albo dawca. Bo nie mieliśmy innych możliwośći. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Paoli76: wiem o czym mówisz. Te pytania babciów, ciociów, wujków: "dlaczego wy jeszcze nie myślicie o dzieciach?"', "co z wami, zabierzcie się w końcu do roboty!". To strasznie boli, bo im wydaje to się takie proste, taki banał... Moje kuzynki już albo mają dzieci, albo chodzą w ciąży, a ja na to wszystko patrzę, uśmiecham się, gratuluję, życzę szczęścia a serce pęka mi z żalu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Alicja 77: ja też bezskutecznie poszukuję odpowiedzi na to pytanie. Jak słyszę w telewizji informację o kolejnej matce, która wyrzuciła dziecko przez okno, albo utopiła w beczce, albo upijała się będąc w ciązy doprowadzając dziecko do poważnych schorzeń to krew mi się w żyłach gotuje, nie mogę tego pojąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listeczka
dokładnie te pytania!!Czasem by sie zastanowili nad tym co mówia!!Troszke pomysleli..Ja juz ładnych pare lat po ślubie ,brat 2 lata temu sie ochajtał i ona w ciąży a na mnie spode łba wszyscy patrzą...A wy co nie chcecie?pytają mam juz dość-jeszcze dzis sie poryczalam po programie "rozmów w toku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listeczka
tyle małolat w ciąży i dla nich to dramat -rozumiem to a my co chcemy dzieciątka nie mozemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
no witam was kochane, oj ale smutno sie tu zrobiło. Może to przez to ze dzis dzien matki, instynkt macierzyński daje sie we znaki. Megi, jesli chodzi o forum bociana to nie ma tu mowy o ujawnianiu sie, twoj adres email nie pokazuje ci sie na forum . Nie jset on dla nikogo widoczny. E-mail potrzebny jest ci tylko dla ciebie samej do rejestracji i nie jest on widoczy w profilu dla innych forumowiczek. Co do ilości prób inseminacji AID to bywa róznie. Jedna z nich z uwagi na niedrozne jajowody zdecydowała sie jiz po 2 nieudanych AID na in vitro. Nie znam dokładnie historii twojego przypadku. Myśle ze może warto zmienic klinike. Polecam tez taki sposób aby zaraz po inseminacji wyjechac gdzies na tydzien lub dwa. Podobno własnie ten czas jest najważniejszy aby zrelaksowac sie i nie mysleć o ciazy, bo własnie wtedy blokujesz sie psychicznie. Czas implantacji jest jednym z najwazniejszych momentów i blokada psychiczna może byc zabójcza. Dlatego zaplanuj sobie jakies wakacje na ten czas. Nam tez na poczatku było bardzo ale to bardzo trudno, czekalismy az jakis cud sie spełni. Ale cud nie nadszedł. w końcu podjelismy decyzje- AID. Wiele razy płakaliśmy. Ale jak zaczelismy przygotowania ,smutek zaczął znikac i pojawiła sie nadzieja ktora nadal trwa. Mój mąz zaakceptował ten fakt i zachował sie bardzo dojrzale, tak smao jak twój Megi. Czytajac twój post to jakbym czytała o sobie i moim męzu. Nawet nie iwisz ile jest takich małżenstw w takiej samej sytuacji. Forum bociana i kafeterii sprawił ze poczułam sie lepiej. Wiem ze nie jestesmy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ czytam Was dziewczyny codziennie, tylko tak mi się smutno zrobiło, że tak ciężko Wam zrealizować swoje marzenie :( głupio mi pisać o sobie, bo co z tego, że nasze starania trwały 2 lata, jak udało się praktycznie naturalnie. i jak teraz jest wszystko dobrze, to nie wiem co pisać, bo boję się, żeby Was to jeszcze bardziej nie dołowało! Trzymam kciuki za każdą z Was! za każdą się modlę! wierzę, że każda zostanie mamą! w taki bądź inny sposób, ale się uda! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Dosia30: Dzięki za wyjaśnienie mi na czym polega to logowanie na forum. To zmienia postać rzeczy. Ja dzisiaj byłam w mojej klinice. Miałam pierwszą wizytę pod kątem tej siudmej próby. Prawdopodobnie 10 czerwca będę miała zabieg. Teraz to już napewno ostatni. Dalsze próby nie będą miały sensu a poza tym nie podołam im psychicznie. Jeśli chodzi o zmianę kliniki to uwierz, że bardzo, bardzo chętnie bym to zobiła. Niestety w mojej okolicy jest tylko ta, do której uczęszczam i określenie "w okolicy" już w tym przypadku jest dość solidnie naciągane. To miejsce przyprawia mnie o dreszcze i z pewnością zmiana kliniki wyszłaby mi na plus. Poza tym mam już wyrobioną opinię na jej temat i nie jest ona pozytywna. No ale niestety są praktycznie monopolistami na tym rynku i bardzo odważnie korzystają z tej przewagi. A my nie mamy wyjścia jak tylko korzystać z jej usług. Piszesz o tym, że dobrze jest wziąć sobie wolne po zabiegu. Ja od samego początku wykorzystywałam po 2, 3 dni urlopu po inseminacji. Jak widać na mnie nie specjalnie to podziałało a skutek jest taki, że z mojego całorocznego przydziału urlopu już nie za wiele pozostało. Nie mniej jednak tym razem też mam zamiar tak zrobić. Powiedz mi, czy do in vitro robiłaś tylko badania genetyczne? Mnie póki co tylko na nie skierował lekarz. Mam do niego przyjść jak już będę miała je w garści, czyli ok. 25 czerwca. A zgodnie z tym co mówił na koniec lipca miałabym zabieg. Czy to realny termin? Jak to w ogóle przebiega? Czy zabieg przeprowadzają w klinice, czy w szpitalu? Czy od razu po zabiegu mogę wracać do domu? Napiszesz mi coś o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
wiesz co Megi wtym wzgledzie ci akurat nie pomoge bo ja nie miałam jeszcze in vitro, tylko narazie 2 próby inseminacji bez powodzenia. Z tego co wiem to przed in vitro najczesciej robi sie 2 , 3 mies. przerwy od stymulacji hormonalnej i jajniki sa wtedy wyciszane.Wolne należałoby napewno wziąśc na sam zabieg punkcji. Co do reszty to nie mam pojecia. Na topiku bociana jest jedna dziewczyna ktora miała in vitro nasieniem dawcy może ona bedzie cos wiedziała. A czy próbowaliscie zmienic dawce? Wiesz ja sadze ze warto może poprosic tuz przed zabiegiem o to zebyscie mogli zobaczyc plemniki pod mikroskopem, bo moze to przykre bale bywa ze niektore nieuczciwe kliniki oszukują i wstrzykuja cos zupełnie innego. Podobno jest takie prawo ze mozna sobie tego zażyczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, ale paskuda pogoda za oknem..U mnie nastrój też taki jak pogoda:( Już mi się znowu zaczeły przedmiesiączkowe plamienia.Niby szanse w tym cyklu było niewielkie ale wiecie jak to jest, zawsze się człowiek nastawia, że może akurat teraz sie uda..No a tu znowu d u p a:( A już miałam taka nadzieję, nic nie pisałam żeby nie zapeszyć,ale zwykle te plamienia miałam od 18 dc a w tym cyklu do 22dc nic! Już po cichu tak się cieszyłam że może się właśnie teraz udało! Normalnie byłam taka szczęśliwa przez te pare dni, a tu dziś plamienia znienacka się pojawiły i tak mnie to zdołowało że szok:( Po prostu zbyt dużą miałam nadzieję że się udało i tym bardziej wielkie teraz rozczarowanie, gdyby plamienia zaczely sie jak zwykle to chyba nie bylby mi tak smutno:( No ale trudno, trzeba próbowac dalej. Pewnie 1-2 czerwca dostane @ i zaczynam przygotwania do piątej i ostatniej IUI, która pewnie wypadnie w połowie czerwca..Eh:( Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
hej dziewczyny! Egz - tak mi przykro :( Ale dopóki nie ma @, to jest szansa. Trzymaj się cieplutko. Takb bym chciała, żeby ta twoja piąta IUI sie powiodła. Przytulam cię :) Dosia - powodzenia na jutrzejszym hsg, daj znać, jak już bedziesz po zabiegu. Bądź dzielna :) Gawit - pisz do nas jak najczęściej, bo my potzrebujemy tutaj jakichś promyczków, pozytywnych fluidków. Musisz wnosić na topik dobrą energię :) Może wtedy skończy sie ta kiepska passa. Dziewczyny, a u mnie pecha ciąg dalszy. Dzisiaj złamała mi sie połowa zęba. Boli mnie przy jedzeniu. Na wtorek umówiłam się do dentysty, ale problem jest taki, że ona napewno będzie kazała zrobić mi rtg zęba, a w sobotę mam IUI. Nie chciałabym ryzykować tym rtg. I pomyślałam sobie, że zrobie go jutro. Powiedzcie mi dziewczyny, czy rtg robiony dzień przed ewentualnym zapłodnieniem może zaszkodzić, bo wydake mi się, że nie, ale co wy o tym sądzicie? I jeszcze jedno, czy można brać znieczulenie u dentysty? Akurat teraz musiało mi sie to przytrafić, cholera jasna, ciągle coś staje mi na przeszkodzie :( Pozdrawiam was mocno i trzymam kciuki za każdą,papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicja ja robiłam rtg płuc tuż przed zajściem w ciąże, a rtg zęba już będąc w ciązy (oczywiście jeszcze o tym nie wiedziałam, ale na wszelki wypadek zaznaczyłam pani, że mogę być w ciąży) powiedziała mi, że rtg zęba nie jest aż tak bardzo szkodliwe, bo dawka promieni jest minimalna, no i dała mi taki jakiś fartuch ochronny! pamiętam, że spanikowana mówiłam o ty później gince! ale też mnie uspokoiła i usg prenatalne wyszło mi ok! mam nadzieję, że faktycznie maluszkowi nie zaszkodziłam! a co do znieczulenie to też trzeba powiedzieć dentyscie o ciąży, to on da takie znieczulenie, które w ciązy można! CHociaż ja znieczulenie nie brałam ;) taka twardzielka byłam :D tłumaczyłam sobie, że przy porodzie będzie bardziej bolało ;) Pozdrawiam 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny mam do was pytanie, któraś brała zastrzyki z fostimonu? wczoraj dostałam @ i wybrałam się do iinej kliniki na konsultacje, by zasiegnąć drugiej opinii, i doktor powiedział mi że on by mi przepisał od 4-9 dnia cyklu fostimon zamiast clo, bo w jego opinii jest bardziej na naturalnych kobiecych hormonach - ale tak na prawde jak go pytałam o szczegóły, to nie umiał mi odpowiedzieć, albo nie chciał... jedyną równicą to to że clo może wpływać źle na endometrium, ale ja jak brałam to miałam i tak duże endo, zmalało raptem o 1 mm... (z 18mm na 17mm) no a koszt tych zastrzyków to po 75 każdy, czyli za całe sześć aż 450zł - za samą stymulacje, a tabletki clo mam jedną paczkę w domu... i się zastanawiam czy jest sens zmieniać, skoro po tamtym miałam i dużo jajeczek (1 na L i 4 na P), które najprawdopodobniej dojrzały bo pękły same... więc nie wiem do końca czemu ten chce to zmieniać... oprócz oczywistego by zbic kase, w tej klinice za całe IUI wraz z lekami i wizytami pewnie poszłoby prawie 2 tysiące... pomóżcie, doradzcie jak umiecie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
Gawit - dzięki za odpowiedź :) Dzisiaj zrobię rtg, myślę, że nic sie nie stanie. Poza tym to pierwsza IUI,więc i tak mam małe szanse na powodzenie. Sportsmenka - ja teraz brałam fostimon, 6 zastrzyków (płaciłam 70zł za jeden) na początku brałam tylko clo, ale lekarz stwierdził, że jest dla mnie za słabe i przepisał dodatkowo zastrzyki. Brałam jedno i drugie. Ale ty piszesz, że miałaś dużo jajeczek po clo, wiec nie wiem, czemu jeszcze ci przepisał zastrzyki. Może faktycznie chodzi tylko o kasę. Hmm, trudno powiedzieć, a nie pytałas się go dlaczego jeszcze te zastrzyki? Pozdrawiam was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
witajcie kochane;-) sportsmenka - ja wlasnie bralam fostimon do stymulacji przed in vitro. dla mnie byl o wiele lepszy niż Clo, po ktorym zle się czulam i bolały mnie jajniki. Po fostimonie rowniez mailam lepsze endo. decyzję o leku podjął lekarz prowadzacy. To chyba zalezy od organizmu, sa dziewczyny ktore super tolerują CLO, a niektore nie. Fostimon jest drogi - wiem cos o tym, ale ja w sumie lkepiej sie po tym czulam wiec dla mnie ok. alicja - kochana trzymaj sie tam i nie poddawaj! egz30 - dziekuje ja tez o Tobie często mysle, chyba jakies braterstwo dusz czy jak:_))) saro - jutro wielki początek, trzymamy kciuki gawit- prosze nam tutaj wysylamc ciążowe fluidy i nie dyskutowac. jesteście nam b. potrzebne mamuśki!!! magi - odnośnie in vitro -poczytaj sobie nasze wczesniejsze wpisy jest tam troche oraz na topikach o in vitro. dobry jest tez nasz-bocian. tutaj juz kilka dziewczyn jest po kilku in vitro. zyczymy i Tobie szybkiego spełenienia marzenia! reszte ściskam i całuje!! buźka. p.s. u mnie jest czarne niebo i ciągle leje deszcz, normalnie jesienne klimaty ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×