Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Egz no sporo sporo i ile kasy na to poszło to szok !tylko niewielką czesc udało mi sie zrobic na kase chorych bo na reszte nie chcieli dac skierowań ! nawet na mocz czy morfologie. a jajeczek juz nie ma bo nasienie nie bło wtedy zamrożone i czekamy teraz na nowe...mam tylko nadzieje, że niedługo...na liście jestem pierwsza.. aw lab. kobity żle zapisały godzine na mrożenie i musimy jechac jeszcze w poniedziałek ! Mnie też to dziwi Megi ze tyle razy kazał Ci podchodzic do inseminacji !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki jakoś tu smutno się zrobiło;-( Głowki do góry. Macie juz tak dużo za soba ze teraz juz moze być tylko lepiej! Sportsmenka, Megi - dacie radę ! Jestescie wszystki bardzo silne! Zazdroszcze optymizmu i tej siły! Najwazniejsze ze juz wiecie na czym polega problem i co musicie robic, jak działac! Kochane dziewczynki staram sie wyobrazić co czujecie. wiem ze nie mam o tym pojecia ale wiem czm jest porazka kiedy okazuje sie ze znowu nic z tego i tak w kółko.... Wszystko dopiero przede mną i juz bardzo się boję! Zaczynam własnie to z czym Wy juz taka długo walczycie!!! Być moze już za chwilke zniknie u Was ten problem i ból!!! Juz zrobiłyscie tak dużo ze nie wolno Wam sie poddac! Ja nie wiem czy dojde chociaz do tego etapu co Wy.... Nie mam chyba na tyle sił... A tak bardzo sie boje! Mineły mi już trzy lata i tak naprawde nie wiem nic szczególnego! Nie wiem co i jak dalej! Straciłam mnóstwo czasu! I strace jeszcze duzo bo nawet mnie nie stac na podstawowoe badania. Przynajmniej dopóki nie znajde pracy. Nawet byłam dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej ale jakos nie jestem przekonana ze sie uda;-) A Juz nie wspomne o inseminacji czy nie daj Boze in vitro... Bardzo sie boję ile jeszcze latek upłynie za nim bede sie cieszyc swoim malenstwem! Pocieszam sie tylko tym ze mój maz ma dosc dużo tych plemniczków i że jak będzie brał mace i l-karnitynę ktore dzisiaj kupiłam to sie zaczną ruszać! W tym chwilowo cała moja nadzieja! Nawet nie wiem czy wszystko ze mna w porzadku;-( Inni pewnie sobie mysla ze to głupota sprowadzac dziecko na świat nie mając pieniązków! Ale to nie prawda! My żyjemy to i ono będzie. Zawsze mówi się \"Bóg dał dziecko to i da na dziecko\" ;-) A tymbardziej ze mam nadzieje ze to tylko taki chwilowy przestój i jestem pewna że jak uda mi się znalez prace to wszystko się wyprostuje... Sportsmenka i Megi osiagnełyscie juz Wam nie wiele brakuje! Jeszcze tylko maleńka chwilka!!! Wiecie co? Dzieciatka o które tak walczycie beda najszczesliwszymi malenstwami pod słoncem! Same dobrze wiecie dlaczego... Malenstwa Sary i tych dziewczyn którym sie juz udało takie własnie sa.... Gorąco pozdrawiam wszystkie dziewczyny! Dajcie mi troszke swojej wiary i optymizmu;-) Buziaczki! P.S. Fajnie że mogę sobie pogadac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze sie wkurzyłam bo Pani w aptece sprzedała mi mace ale taką 50lat plus! Zauważyłam to w domciu;-( Myslicie ze powinnam ją wymienic czy to nie ma wiekszego znaczenia?;-( No ale zawsze coś musi byc nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Sara2009, Moluś: Dziękuję wam za wszystkie informacje, które mi podałyście na temat przygotowania do in vitro. Bardzo dziękuję. Sara2009: Robiłam sikańca i mimo wypatrywania oczu na ten test nie zauważyłam tam nawet cienia drugiej kreseczki. Nie ma sensu, abym robiła betę. @ jeszcze nie mam, ale planowo powinnam ją dostać jutro i myślę, że wyrobi się w terminie. Niestety. Ezg30, Alicja77: Kurcze, dziewczyny, ale dałyście mi do myślenia. Zwłaszcza z tymi kompetencjami mojego lekarza. Nigdy nie sprawdzałam jakie są opinie na jego temat, ale chyba dziś trochę pogrzebię w internecie. Chociaż to chyba nie jest kwestia lekarza, bo jak przypadkiem trafiłam do innej gin ( a było to po 6-stym podejściu do IUI) to też nawet nie wspomniała, że powinnam zrobić jakąś przerwę. Co więcej. Kiedy już się dowiedziałam, że 6-ta próba się nie udała także poszłam do niej i ona od razu, bez chwili zawachania zaleciła spróbować jeszcze ten siódmy a nawet ósmy raz. Może ta klinika po prostu liczy tylko kasę i nie dba o to jaki jest efekt działań, które podejmują pracujący w niej lekarze. Kurcze. Co ja mam robić? Jestem taka rozbita. Jak ja sobie poradzę robiąc sobie przerwę? Przecież zwariuję. Najgorsze jest to, że wiem, że macie rację, że coś tu nie gra, że czegoś jest za wiele, za dużo, za często... Prawda jest taka, że nigdy nie pytałam lekarza czy to nie szkodzi, że w każdym cyklu podchodzę do IUI. A nie pytałam, bo bałam się, iż powie coś w stylu: "no wie Pani, może i dobrze byłoby na chwilę sobie odpuścić". Nie chciałam nawet słyszeć o konieczności jakiś przerw. Z drugiej strony jesli tak jest to sam powinien mi o tym powiedzieć. Kurcze. Ale mam mętlik w głowie. Piszę chyba zupełnie od rzeczy. Na pewno będę pamietać o tym co mi napisałyście. Na pewno poruszę tą kwestię podczas poniedziałkowej rozmowy z lekarzem. Zobaczę co on powie, a wtedy podejmę jakąś decyzję. Mam nadzieję, że dobrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
cześć dziewczyny;-) przede wszystkim: Sportsmenka, Megi - współczuję, ze nie udało się tym razem a zapowiadało sie naprawde super.. tak to niestety czasem bywa w zyciu... dziewczyny musicie dojść do siebie i za jakiś czas startowac od początku... rację ma egz30 i alicja ze po tak dużych stymulacjch trzeba odczekac.. in vitro to w koncu najwieksza stymulacja a wiec musiccie dac czas jajanikom na odpoczynak.. ja wlasnie tez tak robie.. czas leci coraz szybciej, najgorzej an poczatku.. egz30 - dzieki kochana za pamięć, 1 lipca mamy juz wizyte w klinice i dowiem sie kiedy zaczynam i na jakich zasadach. ja cchialbym zaczac od sierpnia-wlasnie po to zeby organizm mial czas na dojsci. co ksiązki to ja chcialam powiedizec ze jest i trzecia część tej ksiązli - Miłość nad rozlewiskiem"- Małgorzata Kalicińska. ja dostała wszystkie 3 części w prezencie i jest to typowo babska literatura, taka ciepla, dobre polecienie na wakacyjne dni... alicja - kochana pozdrawiam Ciebie mocno i ściskam Saro - ja Cię czytam to od razu mi lepiej, wysylaj nam ten Twoj entuzjazm ile wlezie, będzie cieplej;-) no i c ekamy , czekamy na betke!!!! pisz od razu! katarina, katai, nowe dziewczyny -pozdrawiam i całą reszte oczywiscie także, a jakże;-) buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Karinka85: Dzięki za zrozumienie, albo chociaż powziętą próbę zrozumienia. Na prawdę nie życzę Ci tego, abyż musiała przez to wszystko przechodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny... Smutno tu dzis:( Ja mam chwilke i postanowilam nadrobic troche zaleglosci. Po pierwsze:Nadiewa pisz szybko jak sie Ty czujesz.Jestes jeszcze u mamy,lezysz?Bylas w miedzyczasie u lekarza?Masz jakies leki,krazek?Kiedy nastepna wizyta?Wszystko dobrze?A co u Twojego meza,wrocil juz?Pisz koniecznie.Dziekuje za gratulacje:) Gawit chce zebys wiedziala ze ta moja betka to po czesci tez Twoja zasluga, to Ty wypytywalas dla mnie swoje kolezanki,podalas mi adres do kliniki w ktorej ja czulam sie jak w domu.Jestem Ci za to bardzo wdzieczna i bede zawsze o tym pamietac.Niech Ci Bozia w dzieciach wynagrodzi.Dziekuje Ci bardzo😍 W ogole dziekuje Wam jeszcze raz ,wszystkim , ze wtedy po ostatniej wizycie w Łodzi tak mna potrzasnelyscie ze oprzytomnialam i odeszlam od tamtego lekarza.Duzo Wam zawdzieczam...😍 Katia przepraszam ze dopiero teraz Cie witam,mam nadzieje ze sie nie gniewasz.Oczywiscie bedziesz u nas zawsze mile widziana.Witamy na pokladzie:) Widze ze masz dola...a myslalas o wizycie u psychologa? Mnie baaaardzo pomogl,planuje ruszyc znow z terapia w przyszla srode.Polecam.Wiesz ja sie stalam inna osoba ,bardzo mi pomogla ta moja pani psych.Przede wszystkim mnie wyciszyla,ja bylam klebkiem nerwow.Jak poszlam na pierwsza wizyte to mi powiedziala ze potrzebuje lekow i drugiej terapii u psychiatry.Nie zgodzilam sie,postanowilam sama powalczyc o siebie i po miesiacu juz widzialam zmiany.Zastanow sie nad tym...Sama sobie mozesz ulzyc...Warto... Megi,katarinka dziewczynki czytacie? Ja i reszta dziewczyn bedziemy i za Ciebie trzymac kciuki.I nie mysl o takich glupotach jak to ze nie mozesz miec dzieci.Wyobraz ze juz Ci biega po domu i z ta mysla zasypiaj i budz sie.Wszystko sie ulozy.Daj jutro znac jak poszlo.Czekam... Dima,Assiii,kalpek,xyxx,paoli ciesze sie ze zagladacie i baaaaardzo dziekuje za gratulacje.😍 Dziewczyny musze konczyc,ciag dalszy nastapi... U mnie znow nadciaga burza,ide po pranie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Katarinka85: Przepraszam, że przekształciłam Cię na "Karinkę85". Przez to wszystko chyba na wzrok mi padło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Voltare: Mogłabyś mi napisać co to jest ta punkcja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sportsmenka, Megi :( bardzo mi przykro :( byłam pewna, że się Wam tym razem uda :( Saro nie musisz mi dziękować :) cieszę się, że mogłam pomóc! ta moja koleżanka bardzo tą klinikę zachwalała i jak widać się nie myliła! ona teraz jest już w 20 tc :) i w 12 tc była w tej wizycie na szczegółowych badaniach dzidziusia! wszystko z maluszkiem w porządku! :) (oprócz tego na normalne wizyty ciążowe chodzi do swojego gina w swojej miejscowości ) i tak też będzie u Ciebie! ta klinika jest naprawdę dobra :) lekarze wiedzą co robią! jak już udało Ci się zaciążyć, to teraz dobrze Cię przez tą ciąże przeprowadzą! Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megi - punkcja zakańcza etap stymulacji. U mnie wyglądało to tak, że dostałam narkozę, uspali mnie na 10 minut i w trakcie tego gin pobiera pęcherzyki z jajeczkami, które dzięki stymulacji udało się wyhodować:) To tak po krótce. Ale jak widać Sary na przykład nie usypiali całkowicie. Po wybudzeniu przez jakąś godzinkę wracałam do siebie, bo troszkę mi się w głowie kręciło, a potem pozwolili mi jechać do domu:) 5 dni później był już transfer:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Sara zazdroszcze ci tej kliniki. Tam gdzie jak chodze czuje sie jak w przychodni rejonowej. w poczekalni jest zawsze kolejka i zwykle jest godzina opóźnienia w przyjęciu. Nie wiem jak wyglada to in vitro w klinice , musze poprzglądac fora internetowe. Tem mój dr to taki luzak, ze az mi to przeszkadza, tzn taki jakis niepoważny troche i czesto żartuje. Mam nadzieje ze do mnie podejdzie w poważny sposób. Chociaż słyszałam ze ma dobre wyniki w in vitro a to najwazniejsze. Narzanie jeszcze nie przygotowuje sie do in vitro, bo najpierw musze zrobic kolejny posiew szyjki by sprawdzic czy bakterii nie ma. Wiecie co , w zwiazku z tym ze miałam wykryte te bakterie, to teraz w trakcie leczenia postanowłam ze bede kochac sie z mężem ale z gumka,bo niewiadomo czy mój mąż nie jest np nosicielem i czy ta bakteria nie przenosi sie miedzy nami. Moze wysłac męża na badania na obecnosc bakterii tylko nie wiem czy to sie robi posiew nasienia czy z cewki nie wiem. a wy sie orintujecie? Sporsmenka, Megi zbliżaja sie wakacje w tym czasie absolutny zakaz insemek!!! Macie wypoczywac, wyjechac gdzies na wakacje i zapomniec. Megi o ile pamietam to wy korzystacie z dawcy tak jak my, moze by warto zmienic dawce, bo moze ma trefne nasionka. ale to po wakacjach. Proponuje zmienic klinike, Sara zmieniła i od razu zaszła w ciąże. Ja wczesniej leczyłam sie w innej klinice i szybko ja zmieniłam bo nie podobała mi sie lekarka prowadząca, przy niej można by sie nabawic deprechy! Mój doktorek tak jak pisałam to taki śmieszek. Kiedy popłakałam sie na ostatniej wizycie jak mi powiedział ze mam niedrozne jajowody to jakoś tak podniósł mnie na duchu ze śmiałam sie przez łzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia bakterie u męża wykryje posiew nasienia! mój mąż robił i wyszły mu e.coli, dlatego wiem, że posiew nasienia na bank! dziwne tylko, że lekarz męża od razu nie wysłał? bo jak u mojego wykryli, to i mnie szybko przebadali w tym kkierunku, bo ta bakteria może roznosić się drogą płciową! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia no wlasnie dziwne, czemu lekarz od razu Twojego meza nie przebadal... Sportsmenka,Megi jak dzis samopoczucie...??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara- Ty wczoraj robiłaś bhcg prawda? Napisz tu szybko jaki jest wynik!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się rzuciłam w wir pracy, do końca tygodnia mój dom będzie chyba lśnił lepiej niż przed świętami :p ale Sara Ty to lepiej napisz jaki masz wynik bety ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sportsmenka- wiesz że ja mam taki sam sposób na doła!:) Uwielbiam sprzątać i bardzo mnie to odstresowuje, także bardzo się cieszę że sobie jakoś radzisz, tak trzymać! Jestes bardzo dzielna!Buziaki!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Często Was podczytuję i trzymam kciuki. Sara wielkie garulacje!!! Jeśli mogę zapytać to gdzie wcześniej się leczyłaś i do jakiej kliniki przeszłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Voltare: Dzięki za wyjaśnienie. Pozdrawiam Dosia30: Ja miałam zmienianego dawce co dwa podejścia. Także nie sądzę, abym miała aż takiego pecha, że 4 razy trafiałam na dawcę ze słabiutkimi plemniczkami. Po prostu to się nie ma udać. I już się nie uda. Samopoczucie? Do d... @ przyszła w nocy. Podobnie jak sportsmenka próbuję skupić się na pracy, ale słabo mi to wychodzi. Dziś całą noc nie spałam. Budziłam się dosłownie co pół godziny i wyłam. Śniło mi się na przemian, najpierw, że budzę się rano, nie mam @, robie test i widzę dwie wielkie krechy. Po czym przebudzam się, niewiem co jest grane, mam uśmiech na twarzy, nie wiem czy to sen, czy jawa. Okazuje się, że sen. No i ryczę. Zasypiam i śni mi się, że rozmawiam z lekarzem, który informuje mnie, iż wprowadzono całkowity zakaz in vitro i zakaz funkcjonowania banków nasienia w związku z czym nie mamy już czego szukać w tej klinice. Koszmar. Z tym zakazem to na prawdę mam obawy. Coraz wiecej i coraz częściej mówią na ten temat. To jest jeden z dodatkowych powodów, dla których boję się zrobić sobie przerwę w staraniach. Co będzie jeśli w między czasie uchwalą coś, co całkowicie przekreśli moje szanse na bycie mamą? Tego to już na prawdę bym nie zniosła. Niech te mądre głowy najlepiej trzymają się z daleka od tej kwestii i niech nie robią w tym kierunku nic. Wtedy byłabym spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi ja z tymi snami to mialam tak samo,snily mi sie dzieci a jak sie budzilam to mi sie zyc nie chcialo...Poza tym bardzo czesto mialam koszmary,lęki i balam sie w nocy.Megi prosze zastanow sie nad psychologiem ,to tylko rozmowa.Doslownie nie moge Cie czytac bo mi sie wszystko przypomina...Prosze pomoz sama sobie i troche odpocznij od tych stymulacji.Zaufaj mi,dobrze Ci to zrobi. A z tym zakazem in vitro to tez mi rece opadaja... Dziewczyny ja wyniki dostalam juz wczoraj na maila ale glupio mi bylo pisac i cieszyc sie jak ktos inny cierpi:( Beta wzrosla z 55,8 na 270,3mlU/ml:):):):):):) Nosze bliźniaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
Kochana Saro bardzo, bardzo się cieszę, to wspaniała wiadomość, ściskam Cię mocno z całych sił mamusiu;-)) bliźniaki to super sprawa, mam andzieje ze my też tutaj doczekamy kolejnych ;-) kochana dbaj teraz o sibie i duzo odpoczywaj, to cudowna nowina, prosze o fluidki ciążowe;-) buźka;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sss1982 wczesniej leczylam sie w Łodzi,trzy lata i nic...ba ,gin stwierdzil ze my dzieci miec nie bedziemy bo jest wada genetyczna,zarodki zyja pare dni bo niby tak maja w genach zapisane i zamieraja.Oprocz tego tamtejszy immunolog stwierdzil bariere immunologiczna ktora wedlug niego nigdy by mi nie pozwolila zaciazyc.Pieprznelam tym wszystkim i przez cala Polske jechalam do bialego stoku po nadzieje bo w Łodzi mi ja odebrali.I...w Bocianie u dr.G.Mrugacza zaciazylam za pierwszym razem.Teraz modle sie by wszystko bylo dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Inka,sama jeszcze nie do konca wierze,ale jestem przeszczesliwa:)Zycze tego kazdej z Was! Uciekam,bede pozniej... Przesylam oczywiscie fluidki ciazowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara- HURA!!!! Czyli teraz już wiadomo że wszystko jest dobrze!!:) :) Jejku,jak się cieszę! Bliźniaki,ale nieźle! :) Już wczoraj zaczęłam się denerwować że coś jest nie tak skoro nie piszesz i jakby jeszcze jedna z nas przechodziła przez to straszne rozczarowanie to bym się załamała...Pisz do nas i nie miej wyrzutów sumienia,nam teraz potrzeba dużo dobrych wiadomości!:) Sama zachęcałaś zawsze nadiewe i gawit żeby pisały bo one też się obawiały cieszyć swoim szczęściem gdy nam wszystko szło pod górkę. Także kochana pisz,pisz, pisz:) Dzwoniłaś już do lekarza w Białymstoku?Jaka rekacja? Na pewno bardzo ucieszony:) Nie wyobrażam sobie jaka to musi być wielka satysfakcja dla lekarza że pomógł komuś z takimi przykrymi doswiadczeniami...Czy lekarz wyznaczył Ci już termin USG? Będziesz chyba chodzić gdzieś u siebie co? Bo do Białegostoku to taki kawał drogi...A mąż? Pewnie skacze ze szczęścia:) Mam nadzieję że w pracy też mu się ułoży,bo pisałaś ze były jakieś problemy. Jeszcze raz: GRATULACJE!!! Dla Was obojga:) A raczej czworga:) Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z tym zakazem in vitro to ja też się tego obawiam tym bardziej że ja bede podchodzić na jesieni,ale coś mi się wierzyć nie chce że to przejdzie. Na pewno dużo osób będzie protestować, szczególnie kliniki niepłodności bo przecież one na in vitro mają największą kasę. Jeśli nawet ten przepis wejdzie to nie tak szybko, bo trwają dopieor projekty nad zmianą ustawy,potem jeszcze głosowanie, pewnie jakieś weta więc zanim to wejdzie w życie to troche minie czasu. A i tak kliniki pewnie znajdą sposób żeby objeść jakoś te durne przepisy! A czytałyście wczoraj na wp wypowiedź Nelli Rokita na temat in vitro??? Normalnie krew mi się buzowała!! Ta durna baba jest święcie przekonana że trudności z zajsciem w ciąże to kara dla kobiet które dokonywały aborcji! Że kobiety nie mogą mieć dzieci tylko i wyłącznie dlatego że dokonały kiedyś aborcji!! A mężczyźni są bezpłodni bo "widocznie nie są psychicznie przygotowani na założenie rodziny"! Ha, i ona wymyśliła że zorganizuje dla nich kursy na których będą się przygotowywać do zakładania rodzin i to ma im pomóc mieć dzieci!! Co za pieprz... baba!! Normalnie aż się znów zdenerwowałam! Grrrrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Sara2009: Gratuluję Ci kochana. Bliźniaki. Super. A o psychologu myślałam już jak 6-ta próba się nie powiodła. Mój mąż strasznie mnie naciska, abym poszła i skorzystała z tej pomocy. Jemu już też ciężko ze mną wytrzymać. Egz30: Na szczęście nie słyszałam tej chorej wypowiedzi, bo chyba telewizor wywaliłabym przez okno. A szkoda by było, bo mam nowy i całkiem fajny :-) Mam nadzieję, że masz rację i że faktycznie nie będzie proste przeforsowanie tak restrykcyjnej ustawy. Życie w katolickim kraju nie jest takie proste. Ja, moimo, iż jestem katoliczkom (raczej niepraktykującą, ale jestem), to bez zawachania podpisałabym papier, w którym zrzekłabym się uczestnictwa w życiu katolickim, a nawet wiary, jeśli to miałoby umożliwić mi skorzystanie z in vitro, dawcy i w ogóle. Jestem zbyt zdeterminowana, abyś jakiś klech, czy jakaś piepsznięta baba mówiła mi co mi wolno, a co nie. Jedyne pocieszenie jest w tym, o czym też wspomniałaś: kliniki. Przecież to dla nich taki biznes. Takie pieniądze na tym zarabiają , że w głowach nam się nie mieści. I teraz mieliby tak po prostu pozwolić na to, aby zabrali im takie źródło dochodów? Z pewnością będą protestować razem z nami. A jak się nie uda to wyjadę z tego walnietego kraju i dam zarobić zagranicznym klinikom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SARA - gratuluję:) I oby rzeczywiście były to bliźniaki:D I pomyśleć, że tamten psudodoktor chciał Cię takiej radości pozbawić! Teraz by mu trzeba wysłać kartkę z pozdrowieniami i swoim zdjęciem i opisem, że udało się od razu pierwsze podejście:P Mnie też korci wysłać swojemu poprzedniemu doktorkowi zdjęcie córeczki:P On mieszka i przyjmuje niedaleko teściów - jak się tam wybierzemy z niunią to przejedziemy się tam na spacer:P egz - nie denerwuj się;) Mam nadzieję, że zdążysz podejść (i Ty i Megi i cała chętna reszta) do IVF zanim tym oszołomom uda się coś ustalić w tej kwestii. My jak zaczęliśmy się zastanawiać nad naszym podejściem, to już wcześniej tak samo dyskutowano na ten temat i atakowano. Boże, jak ja się bałam. Teściowa nas uspokajała, a nawet sugerowała, że skoro Tusk obiecał refundację, to może poczekać, bo może akurat uda mu się ją wprowadzić. A tymczasem zamiast realizacji obietnic wszyscy albo ponabierali wody w usta, albo chcą zakazywać:( Na dodatek chrzanią jak powaleni! Nie wiem skąd oni taką wiedzę czerpią na temat IVF:O Dzisiaj (pierwszy dzień) nasza córeczka właśnie zaczyna rozrabiać z zawieszoną nad główką grzechotką. A mogło jej nie być:( Ja nigdy wczśniej nie dokonałam aborcji, nie brałam tabsów antykoncepcyjnych, zaczynając się starać o dziecko miałam niecałe 24 lata, więc stara nie byłam, mój mąż jest moim pierwszym facetem i raczej do roli ojca dorósł - pomaga przy małej, a jak nie, to i tak potrafi stać i się wpatrywać w nią jak w obrazek. Nie pasujemy do typowego schematu o którym mówią politycy i księża. Ciekawe co wg tych \"mądrych głów\" zmalowałam takiego, że spotkała mnie taka \"kara\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara tak sie cieszę :) i to bliźniaki - SUPER teraz tylko dbaj o siebie szczególnie, żadnego dźwigania, przemęczania sie sprzątaniem i robotnikami, i unikaj kontaktu z chorymi... jakbym była Twoim mężem to bym chyba Cię zamkneła w majej bańce bezpieczeństwa :p nie zrozum mnie żle, ale bliźniaki to zawsze większe ryzyko, wiec musisz po porstu o siebie podwójnie dbać - obiecaj mi to proszę ! wiesz ja np we wtorek w dzień po tym jak sie dowiedziałam że jestem w ciaży, byłam opiekować się moim 3 letnim chrześniakiem, zwracałam uwagę by go nie podnosić i nei dźwigać, ale wyobraź sobie że potem się okazało że on miał temperature 39,4, bo włąśnei coś przywlókł jak był wczesniej u niani, i kto wie czy to nie miało wpływu na to że na kolejny dzien mi beta tak spadła... chociaż z drugiej strony, lekarka powiedziała że ta poniedziałkowe 14,8 mogło już być spatkowe, że w sobote czy niedziele mogłam mieć 20, i że to juz było za późno... powiedz mi o co chodzilo z tymi badaniami że nie mogłabyś zaciażyć? wiem że on się mylił co do Ciebie - czego dowodem jest Twój błogosławiony sta - ale ja tak teraz myśle o róznych rzeczach, widzicie ja nigdy nawet nie zaciażyłam wczesniej, nigdy chyba nie doszło nawet do tego stadium co miałam teraz (bardzo czesto robiłam testy ciazowe i nigdy nie było widać nawet cienia kreseczki), wiec to była nasza pierwsza udana próba, ale nie wiem co się stało i czy nie mam tak jakiejś wady która nie pozwala się tym jajeczką zagnieżdzić... nie byłam jeszcze u lekarza... mój mężuś mnie opuścił wczoraj i wyjechał na 4 dni, wieć do tego wszystkiego zostawił mnie samą w tym ciężkim czasie, na szczeście dzwoni dwa razy dziennie i na mnie sprawdza... co do in-vitro to wszystko słyszałam w TV, po prostu mnie wrrr... a kościół tak na prawdę orgumentuje wszystko tym, że cześć zarodków jest niszczona... jak widać to się dzieje tak samo naturalnie w ciele kobiety, co doświadczyłam na sobie, wieć co oni główno wiedzą... ja jak kiedyś byłam na mszy - to było w okolicach świą bożego narodzenia, który ja uważam za bardzo szczęśliwy czas - ksiąz postanowił wygłosić kazanie na temat dlaczego kościół jest przeciwny in-vitro, i że jak pary nie moga mieć dzieci to powinni adoptować... po mszy wkurzona i zapłakana poszłam do księdza i mu nawykładałam troche biologi, z którą się mijał i pwoiedziałam że jak by to rozumieć tak jak oni, to każdy męski akt współzycia nie kończąćy sie w ciele kobirty powinien być uznawany na równi z zabijaniem niewinnych dzieci, przecież z każdego razu moze powstać tysiace żyć, które często są spuszczane z wodą... oczywiście mówiłam to ze sporą dozą sarakzmu... inny piekny teskst który usłyszała moja znajoma od księży na praktykach prze małżeńskich to definicja okresu u kobiety - jest to krwawy płacz niezapłodnionej macicy - genialne co... a rząd niech nam nie dyktuje co i jak... jak sie samemu nie dozna tych problemów, to nie można obiektywnie oceniać innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×