Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Witam was podobnie. Pozwolę sobie od czasu do czasu zajrzec na wasze forum:) Giorgio, niestety nic ale to absolutnie nic nie pomoże wam w zapomnieniu tego co się stało. Oprócz tego wielkiego bólu, który będzie w was na zawsze to pozostanie też ogromny żal do losu, że mimo tych ogromnych starań i niezwykłego poświęcenia udało się tylko na chwilę.. To naprawdę ciężka sytuacja ale jeszcze raz Ci mówię, ze to jeszcze nie koniec i kiedyś być może zaświeci dla was słońce. Przy trzymaniu tylu kciuków napewno się uda ;) Swoją drogą to nie powinieneś znikać z forum bo zawsze jest raźniej w gronie osób, które rozumieją Twój problem. Dosia bardzo Ci współczuje i nie ma słów, które pomogą Ci w tym żalu. Musisz wycierpieć "swoje", zmierzyć się z ta tragedią w samej sobie i potem wziąść głeboki oddech, żeby móc walczyć dalej. Słuchajcie, ja przeczytawszy niemal w całości ten topik uświadomiłam sobie, że jestem dopiero tak naprawdę na początku tej ciężkiej drogi. Nie wiem co się wydarzy dalej i co przyniesie mi los. Napewno jesli miałby mnie ciężko doświadczyć to chciałabym być tak dzielna jak wy. Z początku listopada życzę wam żeby ten miesiąc był dla was dobrym i rzucam czary na conajmniej trzy zaciążenia!!!!! :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc...Ja na chwilke...Zaraz wyruszamy do Bialego,mam wizyte...Jutro wracamy,postaram sie wpasc i napisac czy wszystko dobrze.Troche sie boje ale staram sie ten strach odpedzac.I wierze ze moje dziecko jest zdrowe.Wreszcie sie dowiem kto mnie tak kopie.Nam sie wydaje ze bedzie synus ale wszyscy inni mowia ze na bank corka.I... Strasznie glupio mi pisac o swoim dziecku wiedzac ze częsc z Was bardzo cierpi po stracie swoich a druga czesc cierpi bo wciaz sie nie udaje.Boze ile ja mam szczescia... Kochani zycze Wam duzo sily,wytrwalosci no i tego szczescia w przyszlosci jakie dopisalo mnie... Przepraszam ze nie pisze do kazdego osobno:(Dziekuje ze wciaz o mnie pamietacie😍 Musze uciekac,maz krzyczy,musimy juz jechac,przed nami 500km:( Caly czas jestem z Wami myslamu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim, rany jak już jest zimno na dworze! U mnie w pracy połowa osób choruje.. Georgio- to co przeżyliście z żoną to naprawdę wielka trauma, nawet sobie nie wyobrażam co czujecie, ja też przeżyłam utratę dziecka, ale to było co innego, zarodek od początku się nie rozwijał a Wy już zdążyliście się do Maleństwa przyzwyczaić..:( Nie wiem co Ci napisać, jak pocieszyć, dziewczyny tu już wszystko napisały. Będę się za Was modlić...Mam nadzieję że żona zrobi wszystkie potzrebne badania żeby wiedzieć co było przyczyną i wykluczyć te przyczyny na przyszłość. Trzymaj się... Dosia- za Ciebie też się modlę i wierzę że czas leczy rany, trzymaj sie kochana... Sara- tzrymam kciuki żeby na wizycie wszystko poszło dobrze, mam nadzieję że już trochę przytyłaś. I moim zdaniem powinnaś jak najczęściej pisać tu na forum właśnie o tych dobrych rzeczach. Jesteś przykładem że może się udać nawet przy rzekomo minimalnych szansach,po 4 in vitro. Jeśli możesz to zaglądaj częściej na swój topik i pocieszaj tych z nas którzy przechodzą załamania, utratę wiary w sens starań i depresje. Komu jak komu,ale Tobie na pewną uwierzą, przez swoje przeżycia jesteś osobą najbardziej wiarygodną bo skoro wiemy że Tobie się udało to łatwiej uwierzyc że i nam się uda. Także zaglądaj tu jak najczęsciej i pisz o swoim szczęściu. Alicja- ja ciągle trzymam za Ciebie kciuki i czekam w napięciu! Mówiłaś że spodziewasz się @ 3-go, oby nie przyszła!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrowienia dla wszystkich,musze jakies zakupy zrobić a nie chce mi sie wychodzić na tą Syberię!Brrrrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyjechałam na weekend a tu taki ruch :) Przytulam wszystkich smutasków, wiem że jest wam ciężko, ale nie poddawajcie się... Egz ja powinnam dostać na koniec tygodnia, więc już sie niebawem dowiem czy kolejny miesiąc naturalnych starań bezowocny... Ale za to pochwalę się wam że znalazłam pracę, i od dzisiaj zaczełam, w dodatku nie uwierzycie jako, powiem wam tyle że mój instykt macierzyński będzie po cześci zaspokojony :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sportsmenka- gratuluję nowej pracy:) Niech zgadnę- pewnie związana jakoś ze szkołą lub przedszkolem?:) No i trzymam kciuki żeby tym razem się udało!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
Egz - bardzo dziękuję za twoje kciuki, ale już nie są potrzebne:( Ale w przyszłym miesiącu poproszę o nowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Miśki Wy Moje Po prostu chciałam zapalić świeczuszkę za każde utracone Dzieciątko Dzisiaj się dowiedziałam, że 15 października jest Dniem Dziecka Utraconego... W ostatnim czasie okropnie przeżywam na nowo całą moją tragedię... :O Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadłas Egz przedszkolaczki, całe multum, kochane, przytulaśne, choć szkołe przetrwania mi na pewno nie raz zafundują, już pierwszego dnia piłowały mi cierpliowść, ale na razie tak pozytywnie :p z życiowych znegdotek, powiedziałam mojemu chrezśniakowi, "wiesz też będę chodziła teraz do przedszkola, tak jak Ty"; a on na to "tak, z czemu? za kare? " :p Alicja, widze że starasz się nie podchodzić zbyt emocjonalnie do kololejnych prób i porażek, jesteś dzielna babka i tak jak piszesz trzymamy kciuki w kolejnym cyklu :) Gawit życze by cesarka poszła gładko i bez komplikacji, i byś mogła za tydzień nam opisywać pierwsze wrażenia i odczucia ujrzenia swojej córeńki (chyba córeczek, tak?) Sara jestem ciekawa jakiej płci skrzata skrywasz w brzuszku, może chłopczyk, instykt kobiety Ci tak podpowiada, napisz jak będziesz wiedziała :) Dziewczyny nie krepujcie się pisać swoich dobrych wieści, my na prawde z chęcią je czytamy i dodają nam one siły i wiary do walki o nasze jedno marzenie, a mi na pewno... Inka, Dosia, Georgio i wszyscy którzy przeżyli te wielkie straty, wybaczcie że nie będę się teraz rozpisywać do was, ale zawsze jak to robie, to robi mi się bardzo smutno i zatracam wiare w sens tego wszystkiego, bo po co się strać woóle i tyle męczyć i poświęcać by zajść w ciąże, jak w każdej chwili może Ci to zostać brutalnie odebrane... stram się wyciszyć, włożyc te przeżycia w małe pudełeczko w tyle mózgu, ale nie rozpamiętywać, tylko patrzeć przed siebie, zaakceptować to co się wydarzyło i mieć wiare... wcale nie jest to łatwe, wiem, ale jaka inna alternatywa pozostaje ? załamując się, popadajac w depresje, nic nie osiągniemy, a odbije się to jeszcze bardziej na naszje psychice, ja cały czas wpadam w jeden dołek, i spadam na samo dno, by się móc odbić wysoko i teraz staram się te dołeczki omijać, aby w koljny nie wpaść ściskam was wszystkich mocno i cieplutko w te zimne listopadowe dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej... chciłam Waspo zdrowic - Tych którzy cierpią i tych radosnych... mało się odzywam...nie wiem co pisac...strasznie przezywam cały Wasz ból...samą mnie ogarnia strach.... Życie jest ciężkie.... :( trzymajcie się wszyscy !! buziaki 👄 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, jestem tu nowa czytam Was od samego początku podziwiam Was wszystkich, wierzę że kiedyś nadejdzie ten dzień i będziemy cieszyć się naszymi maluszkami.Trzymam kciuki musi się udać. My staramy się 1,5 roku były chwile zwątpienia dlaczego my. Przeszłam wszystkie badania hormony,HSG,laparoskopia,badanie nasienia 31mln plemnikow, 80% ruchliwych wszystko ok.a ciąży brak. Lipiec tego roku wizyta w klinice Provita lekarz zaproponował inseminacje,kazał powtorzyć badanie nasienia. Sierpień jedziemy na badanie nasienia do kliniki i co się okazało tylko 4mln plemnikow 98% uszkodzonych szok,rozpacz,dlaczego przecież mąż nie pali nie pije wmiare zdrowo się odżywia.Tego samego dnia wizyta u lekarza w klinice i co o inseminacji nie było już mowy tylko in vitro szok moje życie legło w gruzach. Wrzesień mąż powtorzył badania nasienia tak trzeba z 4mln jest 2mln plemnikow.Wykonał badanie hormonow ok. Październik wizyta u urologa badanie narządu rodnego nic nie wykazało.Przepisał Proxeed plus drogi 210zł i witaminy salfazin. 10 grudnia mamy powtorzyć badanie nasienia.Nie myślę narazie o in vitro może co nieco się poprawi po tych witaminach i wystarczy żeby podejść do inseminacji. Dodam że pierwsze badanie było robione w laboratorium FRYDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA TRZYMAM
Dosia przytulam bardzo mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagódka a posiew nasienia zrobiliście? Bo to może jakieś baketrie zaatakowały bo skoro wyniki były b. dobre i nagle kolejne takie nie za bardzo? Chociaż myśle że powinno się zacząć od posiewu jeżeli coś jest nie tak...a ja wydaje mi się tak, że jeżeli było super i nagle się pogorszyło to trzeba znaleźć przyczynę i się poprawi na pewno, może nie od razu ale powoli będzie wracało wszystko na swoje miejsce :) Powodzenia życzę..................u nas też jest nie wesoło w tej kwestii, w grudniu kolejne badanie sprawdzające jak się tam mają nasze chłopaki bo były bakterie....na to antybiotyk podany i witaminy....drugie badanie trochę lepsze od pierwszego...staramy się teraz 18 cykl...na razie walczymy naturalnie...może jestem naiwna ale wierze że się uda w ten sposób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagódka a posiew nasienia zrobiliście? Bo to może jakieś baketrie zaatakowały bo skoro wyniki były b. dobre i nagle kolejne takie nie za bardzo? Chociaż myśle że powinno się zacząć od posiewu jeżeli coś jest nie tak...a ja wydaje mi się tak, że jeżeli było super i nagle się pogorszyło to trzeba znaleźć przyczynę i się poprawi na pewno, może nie od razu ale powoli będzie wracało wszystko na swoje miejsce :) Powodzenia życzę..................u nas też jest nie wesoło w tej kwestii, w grudniu kolejne badanie sprawdzające jak się tam mają nasze chłopaki bo były bakterie....na to antybiotyk podany i witaminy....drugie badanie trochę lepsze od pierwszego...staramy się teraz 18 cykl...na razie walczymy naturalnie...może jestem naiwna ale wierze że się uda w ten sposób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagódka a posiew nasienia zrobiliście? Bo to może jakieś baketrie zaatakowały bo skoro wyniki były b. dobre i nagle kolejne takie nie za bardzo? Chociaż myśle że powinno się zacząć od posiewu jeżeli coś jest nie tak...a ja wydaje mi się tak, że jeżeli było super i nagle się pogorszyło to trzeba znaleźć przyczynę i się poprawi na pewno, może nie od razu ale powoli będzie wracało wszystko na swoje miejsce :) Powodzenia życzę..................u nas też jest nie wesoło w tej kwestii, w grudniu kolejne badanie sprawdzające jak się tam mają nasze chłopaki bo były bakterie....na to antybiotyk podany i witaminy....drugie badanie trochę lepsze od pierwszego...staramy się teraz 18 cykl...na razie walczymy naturalnie...może jestem naiwna ale wierze że się uda w ten sposób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagódka a posiew nasienia zrobiliście? Bo to może jakieś baketrie zaatakowały bo skoro wyniki były b. dobre i nagle kolejne takie nie za bardzo? Chociaż myśle że powinno się zacząć od posiewu jeżeli coś jest nie tak...a ja wydaje mi się tak, że jeżeli było super i nagle się pogorszyło to trzeba znaleźć przyczynę i się poprawi na pewno, może nie od razu ale powoli będzie wracało wszystko na swoje miejsce :) Powodzenia życzę..................u nas też jest nie wesoło w tej kwestii, w grudniu kolejne badanie sprawdzające jak się tam mają nasze chłopaki bo były bakterie....na to antybiotyk podany i witaminy....drugie badanie trochę lepsze od pierwszego...staramy się teraz 18 cykl...na razie walczymy naturalnie...może jestem naiwna ale wierze że się uda w ten sposób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinka33
Witaj Saro miałam bardzo podobny problem do Ciebie , u mojego męża wyniki były takie jak u Twojego 0 plemników , a u mnie musieli wyciąć jajnik , więc żyłam tylko z jednym i na dodatek tym "gorszym" po tym na tym jedynym jajniku pojawił się torbiel... jednak znikł po kuracji antybiotykami. Staraliśmy się z mężem i nic , cały czas nic , aż w końcu uświadomiłam sobie... "Po co się starać? jak i tam plemników nie ma ... jajnik jeden i to chory , więc zajście w ciążę to jak wygranie 6 w lotka" może nawet tak znikome jak trafienie dwóch 6 na raz :) , i tak mijały 2 lata, potem znowu 2 i 2 i 2 ... Nic z tego lekarz powiedział .Nikłe szanse by pani w ciążę zaszła po takim okresie starań , a po za tym jest już Pani po 30 więc to jeszcze gorzej... I tak się z roku na rok bardziej dołowałam ... Minęło 10 lat . 10lat starałam się o dziecko ,żyłam cały czas nadzieją że "w końcu się uda" i udało się :) nie wiem jakim "cudem" ale się udało :) Dziś mam 33 lata i jestem w 5 msc ciąży:) Więc nie ma rzeczy nie możliwych na tym świecie , a ja jestem tego dobrym przykładem że i tobie się uda :) Byle byś sie traciła nadziei , nigdy :* Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Światełko posiew nasienia mamy nie zrobiony nic z tego nie rozomie skoro lekarz widział wyniki to dlaczego nie dał skierowania na posiew nasienia, ph nasienia męża jest w normie myślę że jak by było wysokie to wtedy można mowić o bakteriach nie wiem czy dobrze myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagódka a leukocyty? u nas też było ph ok ale laukocyty podwyższone bardzo i to jest stan zapalny... dziwne że nie kazał robic posiewu :( ....nawet jeśli leukocyty ma w normie to posiew powinien być zrobiony to jest pierwszy krok jeśli nasienie nie dobre...nic nie stoi na przeszkodzie by to sprawdzić :) powodzenia malwinka dzieki za te nadzieje :) długo się starałaś ale wierzyłaś, też mam to samo ... widze góre ale wiem co jest po drugiej stronie i tak będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
A co ja mam napisać?Żone znów odwiozlem do szpitala.Jestem załamany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
Niestety potałachy żle wyczyćili macicę.Poszlo zapalenie i od nowa wszystko.Ja tego chyba nie wytrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za dużo już tego złego u Was :( .........lekarze, nie chce mi się wierzyć że to przypadek jest, że takie zaniedbania z ich strony, współczuje bardzo :( ... Georgio wiem że się łatwo mówi ale jak najmniej złości bo im więcej tylko Tobie zaszkodzi .... i szkoda że to się jeszcze tak wlecze za Wami zamiast już zostawić za soba, chociaz pozornie zapomnieć a to wraca jeszcze w taki sposób....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
Przepraszam, nie chce dla was tu smucić!!To byl ostatni mój wpis !!Jeśli pozwolicie,to będę obserwował wasze wpisy i na pewno w razie potrzeby odezwę sie do was.Chcialbym Wam wszystkim bardzo podziękować za pomoc w ciężkich chwilach.Jesteście wspaniałe.Zostaniecie ze mną na zawsze.Teraz moje życie będzie skierowane na zdrowie mojej żony.Teraz to jest dla mnie najważniejsze. Pozdrawiam wszystkie kobiety na tym topiku i wszystkich czytających.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się musi odwrócić, nie może być tyle złego naraz w jednym miejscu, i wiesz co myśle? może za wczesnie o tym mówić i w takim momencie ale czuje że Wy jeszcze zajdziecie w ciążę bez in vitro, tak, na przekór wszystkiemu...los lubi być przekorny, tak sobie z nami igra, znam to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Georgio przytulam, bądź dzielny i uwierz że kiedyś będzie lepiej pisz do nas jak będziesz chiał, smucić, krzyczeć i wylewać wszelkie żale do świata tu u nas możesz, ale jak nie chcesz, ja Cie zmuszać nie będę... jesteś niesamowitym mężczyzną, i Twoja żona na pewno bardzo docenia że jesteś przy Niej i Ją wspierasz 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gergio nie odchodz....tu możesz się wygadac...po tu tu jestesmy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znow sie cos zlego na topiku dzieje?Nie mam czasu by czytac.Wpadlam na chwile,zaraz wybywam z domu.Przepraszam ze wczoraj mnie nie bylo ale pozno wrocilismy i padlam zaraz po przyjezdziezie.Cale szczescie ze z dzieckiem wszystko dobrze,wrecz rewelacyjnie...Boze ja Wam zycze takiego szczescia jak mnie spotkalo.Spodziewam sie zdrowej dziewczynki:)Jestesmy przeszczesliwi!Jutro napisze wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Światełko masz racje musimy to sprawdzić może to coś wyjaśni. Powiedz mi czy są jakieś objawy tych bakterii mąż się na nic nie skarży.Wizyte u lekarza mamy 10 grudnia myślę że uda nam się to załatwić do tego czasu na wyniki długo się czeka ok, 2tyg. Czy ktoryś z Waszych mężow na poprawę jakości nasienia zażywał Proxeed Plus. Pozdrawiam Wszystkie dziewczyny i jednego rodzynka trzymajcie się cieplutko kiedyś nadejdzie ten dzień szczęśliwy dla nas musi być jakaś sprawiedliwość na tym świeci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Giorgio, nawet nie wiesz jak ja cie rozumiem. To takie dziwne uczucie, spogladam przez okno i wydaje mi sie ze juz nic dobrego mnie nie spotka. Przechodza przez głowe rózne mysli i wiele pytań-głównie-dlaczego? jedyna odpowiedz przychodzi taka ze Bóg nie chce abyśmy mieli dzieci. 2 dni temu rozmawiałam ze swoja siostrą, rozmowa trwała chyba 5 godzin, wyrzuciłam z siebie wszystko. Narazie uswiadomiła mi ze powinnam sie narazie cieszyc z tego co mam. Mam wspaniałego męża, bez niego świat sie nie liczy. Są ludzie którzy są nieszczęśliwi w małżeństwie bo brakuje u nich miłości. A teraz mimo wielkiego smutku spogladam ukradkiem na męża i sobie myslę jakie ja mam szczęście. Po poronieniu musi byc czas na żałobe bo to nic innego jak smierć dziecka. Polecono mi stronke www.poronienie.pl tam sa opisy jak sobie radzić psychicznie po takiej tragedii, są porady psychologiczne, duchowe i medyczne. Przykro mi ze żona musiała jechac znów do szpitala, kto wie czy ja tez nie bede musiała bo wieczorami pobolewa mnie podbrzusze i odczuwam dyskomfort, a kontrola dopiero za 2 tygodnie. wtedy dopiero bede miała wyniki histopatologii. Wiem ze nie jest fajnie czytać opisy pełne smutku, ale piszemy je po to aby znaleźć pocieszenie, może to tylko słowa, ale jednak podnosza na duchu i dodaja nadzieji. Prosze was wieć o pocieszenie i wsparcie dla mnie i dla Giorgia i innych cierpiących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×