Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość kasik33
egz-kochana przytulam Cie mocno,wlasnie myslala dzisiaj jak tam Twoja stymulacja,a tu taka porazka.Egz ja wiem,ze jest Ci strasznie ciezko ,bo tak jak kazda z nas liczylas ,ze jednak obejdzie sie bez in vitro.Mysle jednak,ze moze jednak czasmi lepij jest dac sobie konkretna szanse niz robic te wszystkie podchody,ktore nas wykanczaja emocjonalni bardziej niz takie jedno podejscie do in vitro. Ku pocieszeniu tylko bliska kolezanka mojej znajomej nie mogla zajsc w ciaze 3 lata sie starali ,iui robili no i w koncu podeszli do in vitro zaskoczylo od razu.Urodzila synka ,teraz chcieli miec strasznie 2 dziecko 2 podejscie do in vitro bum i znowu w ciazy,a bez tego ani rusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EGZ przytulam mocno, jest mi przykro że tak Cię los uświadcza... wydawałoby się że skoro ostatnio było po złej, to teraz musi być po dobrej... ech... może warto jeszcze ten kolejny cykl spróbować, tyko tym razem domagać sie usg od początku, przynajmniej bedziesz wiedziałą jak z pęcherzykami jest, podobno już w 4-5 dniu widać po kórej są stronie, a potem tylko sie rozwijają... powiem Ci że mnie troszke dziwiło że nie miałaś od razu robionego usg, ja przy fostimonie miałam robione od 4 dnia, co dwa dni... ale teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem Ty jesteś silną kobietą, przeszłaś już tak wiele i na pewno na końcu tej stromej drogi czeka na Ciebie upragniony skarb i szczeście - wierzę w To i wiem że Ty w głębi również, poradzisz sobie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
część z was pytała jak tam u mnie i w nowej pracy, więc jeśli chodzi o starania to się nie nastawiam, choć staranka były jak zawsze, trochę się denerwuje bo pełno osób choruje, i popołudniami mam zastępstwa z fitnessu, a nie chciałam się przemęczać w tej drugiej fazie cyklu, ale będę musiała... dzieciaki też kichają i smarkają dookoła rozpylając zarazki, więc cały czas biorę witaminy, tran i na razie się trzymam i choroba mnie nie ima dzisiaj odebrałam wyniki badań z sanepidu i bakteryjek żadnych nie mam, więc się cieszę, będę mogła wyrobić książeczkę i od 1 grudnia podpisać oficjalną umowę o pracę, bo tak to ten miesiąc umowa próbna była tylko dzieciaczki są kochane, choć potrafią dać w kość, czasami aż musze krzyknąć by przywołać je do porządku... ale to są nie liczne przypadki, większość jest grzeczna, cieszą się, lubią mnie i ćwiczą pięknie i chętnie... niestety w wielu grupach są po 2-3 przypadki ciężkie, niektóre wręcz patologiczne, aż się wierzyć nie chce... do mamuś na topiku mam prośbę nie rozpieszczajcie swoich pociech za bardzo, bo potem są takie 5-latki które nie potrafią skarpetek samodzielnie założyć:( ale nie będę się wam wyżalać na te maluchy, bo jakie nie są, i tak są kochane i wiele radości dostarcza mi prowadzenie z nimi zajęć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egzuniu Kochana zobaczysz, że te wszystkie Twoje cierpienia zostaną Ci nagrodzone nie jednym, a co najmniej dwójką dzieci!!! Kochana życzę Ci jak najlepiej i bardzo Cię proszę nie myśl negatywnie, sama nas pocieszasz, wręcz nakazujesz myśleć pozytywnie, zatem teraz, jak już jesteś tak daleko w swej drodze do SPEŁNIENIA SWEGO JEDNEGO MARZENIA nie dopuszczaj do siebie złych myśli!!! Wy wszyscy przynajmniej teraz możecie się starać o pięknego Bobaska!!! Tego się trzymajcie!!! P.S. Droga Egzuniu - jutro gram w tej całej kumulacji DUŻEGO LOTKA i daję Ci słowo honoru, że jak wygram główną wygraną, to opłacę Wasze in vitro!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,kochane jesteście...Nawet nie wiecie,jak ja się cieszę że Was mam i mogę zawsze liczyć na wsparcie..Może rzeczywiście nie będzie tak źle, może chociaż raz nam się poszczęści i uda się to in vitro za pierwszym razem..Nie pozostaje mi nic innego tylko dalej walczyć.Ale mam strasznie duży żal do losu o to wszystko co mnie spotkało, bo każda taka zła wiadomość podcina mi skrzydła i odbiera radość życia..No ale nic, trzeba zacisnąć zęby i robić swoje. Malutka86-nie myślałam że się dziś uśmiechne a tu proszę:) Twoja chęć zasponsorowania mi in vitro z wygranej w totka bardzo mnie rozśmieszyła:) Trzymam kciuki żebyś trafiła!:) dzięki kochani!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Egz - Kochana bardzo mi przykro, ze sie nie udalo:( Wiesz my wszystkie mamy podobne szczescie i to chyba nas laczy:) jedno wiem, nie mozesz sie zalamywac, bo to nie pomaga! ja tez mialam chwile ze odechciewalo mi sie staran. Musisz byc silna i wierzyc, ze sie uda. Nie warto pytac dlaczego to wlasnie Tobie sie przytrafia, to tylko bardziej boli....Nie wyznaczaj sobie czasu kiedy to sie stanie. Ja przestalam to robic po miojej ostatniej porazce. Podziwiam Cie bardzo, za to jaka jestes dzielna w walce z choroba i z przeciwnosciami jakie cie dotykaja. Dlatego wierze, ze Tobie sie uda:) Nie nastawiaj sie na nic, walcz do skutku i juz. Kiedy sie nastawiasz porazka jest bardzo bolesna. Ja postanowilam zajac sie na tyle mocno zeby nie myslec o tym wszystkim. Jest strasznie trudno, ale trzeba sie wyluzowac. Ja mialam tak silnego dola, ze zostawilam prace, nie bylam wstanie przychodzic i usmiechac sie do ludzi kiedy wracalam po wizycie lekarskiej zalamana a ktos dawal mi dodatkowo popalic. Powiedzialam ze dluzej nie dam rady i juz... Pierwszy raz w zyciu cos takiego zrobilam, ale potrzebowalam wyciszenia. jakos musimy poradzic sobie na razie finansowo przez jakis czas. Teraz chodze na fitnes, poszlam na bardzo intensywna nauke angielskiego i staram sie nie myslec o tym ile jeszcze czasu minie zanim przytule swoje malenstwo. ALE NAJWAZNIEJSZE ze wierze, ze przytule, kiedy?! nie wiem! ale najwazniejsze aby spelnilo sie to jedno marzenie!!! Wiem, ze trudno pocieszac kogos w takiej chwili ale chce zebys wiedzial, ze bardzo zycze Tobie aby szybciutko zaswiecilo dla ciebie sloneczko nadzieji:) Ja wiem. ze u mie tez raczej tylko in vitro, ale ja mam problem z finansowaniem tego... nie takie to proste u mnie kosztuje to ok 30-50 tys dolarow!!! uwierz mi, ze nie wiem skad wziac taka kase! Pomimo to, wierze ze NAM sie uda, Zobaczysz:):) Pozdrawiam Ciebie cieplutko, a tymczasem wez sobie przyjemna kapiel z jakimis pachnidelkami, oberzyj przyjemny film i pomysl, ze to juz niedlugo!!!:):) Buzka dla Wszytkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
Kochana Egz! Weszłam dopiero dziś na nasze forum i jak przeczytałam Twój psot to serce mi się ścisnęło, oczy mi się zaszkliły. To jest cholernie niesprawiedliwe ze tak się porobiło. Wiem jak bardzo się cieszyłaś na tę IUI, pisałaś nam tu po kolei ile czekasz i kiedy działasz, właśnie nawet myślami byłam ostatnio z Tobą i po ciuchu wierzyłam ze będziesz następną zaciążono mamuśką…los jest okrutny dla każdej z nas po kolei… Egz, akurat Ty która najwięcej każdą z nas pocieszasz, dodajesz sił do walki, każdej pamiętasz rozdać po dobrym słowie, zasługujesz na tę ciąże!!! Zgadzam się tutaj z dziewczynami- Sportsmenką i Misią że nie wolno się poddawać!!! Trzeba wstawać i walczyć dalej, nagorzej to nie robić nic…. Egz Kochana, z całych sił Ciebie przytulam i ściskam, zobaczysz będzie jeszcze dobrze! To brzmi banalnie, ja wiem, ale czas pozwala trochę zapomnieć i działać dalej.. Generalnie warto jeszcze postarać się dziś, jutro natural bo kto wie? Natura też robi psikusy wiec nigdy nie wiadomo, ale jak nie teraz to w przyszłości się uda. Ja wiem w przyszłości- czyli kiedy?? Też mnie do szału doprowadzało jak ktoś mi tak mówił, ile jeszcze czekania, ile czasu zmarnowanego?? Egz to minie, zobaczysz ja już na etapie takim jak Misia- kiedyś na pewno .. nie nastawiam się już na konkretny miesiąc bo mnie to wykańcza, nauczyłam się – z bólem – zdawać się na los, po prostu wykonuje poszczególne badania, powoli zmierzam do celu..i troszkę mi lepiej, bo wcześniej to już było takie ciśnienie że masakra.. Egz – nie pamiętam ile miałaś już IUI ale może faktycznie in vitro to będzie ten właściwy strzał??tam odpadają kwestie wycelowania we właściwą stronę, owszem są inne zagrożenia, ale może właśnie to u Was będzie to?? Zawsze żal tej kasy i tego zdrowia, ja do dziś nie mogę pojąć, że osoby mają dzieci na pstryknięcie palcem i jeszcze mają problem w drugą stronę a niektóre latami się starają, no ale nikt nie powiedział, ze życie będzie łatwe i proste, nikt… za to wiem, że jak już zostaniemy mamuśkami to będziemy tak szczęśliwe jak nikt i będziemy doceniać to co mamy…. Egz, daj sobie trochę czasu wypłacz się to przynosi ulgę i pomyśle, że wszystko przed Tobą. Z tego co piszesz to lekarz proponuje od razu In vitro, tylko dlaczego nie ma przerwy pomiędzy stymulacją do IUI a In vitro?? Wiem, ze minimum 1, 2 cykle jest zalecana przerwa jeśli byłaś stymulowana dotychczas..zapytaj lekarza o to koniecznie!! No i od siebie mogę jeszcze dodać, ze domagaj się jak najszerszej ilości badań przed In vitro, bo to też pomoże wychwycić problem. Ja z perspektywy czasu wiem ze zrobili mi ich za mało, ( niby oszczędzanie naszych pieniędzy- nie warto!!) a potem nikt nie był mi w stanie powiedzieć dlaczego się nie udało. Dlatego ja na trzeci raz będę już wiedziała co i jak, niestety człowiek uczy się na takich sytuacjach cały czas… Egz, głowa do góry i pamiętaj nie jesteś sama, pisz tutaj do nas w każdej chwili, buźka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz30-przykro mi. Ja tez dzisiaj mam dzień płaczka. Cały dzień sie powstrzymuje bo przecież nie moge sie rozkleic w pracy. widzisz u mnie wszystko było tak super. Pęcherzyki, endo i wogóle cud , miód i orzeszki. dzisiaj jest 12 dzień od 1 staranek. Nie wytrzymałam i kupiłam bobo-test niebieski. Wydałam ostatnie 12 złotych które mi zostały do wypłaty hihi . Zrobiłam dziś ... i nic , nawet cienia 2 kreseczki. Nie mówiłam nic męzowi. Koleżanka pociesza mnie że to może być rzeczywiście za wczesnie , bo przecież w niektórych artykułach jest napisane że zagnieżdżenie może nastąpic nawet po 12 dniach . Wiec dla pewność 1 grudnia wybiore sie na BHCG - ale pewnie też bedzie kicha . Ja nie wiem czy to tak trudno zrozumieć , że ... dobra spoko wiadomo nie każdy dostaje wszystko od razu. Ale ile można sie męczyć. Przecież to jest straszne te ciągłe próby, zamartwianie sie , stres związany z tą całą szopką. Wiem że trzeba być dobrej myśli ... może od jutra . Dziś sobie trochę popłacze . buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
Egz - kochana, chyba nawet nie muszę ci pisać, jak cholernie mi przykro. Też oczy mi sie zaszkliły, kiedy przeczytałam twojego posta. Cholera jasna, dlaczego to wszystko jest takie porabane?? Tak liczyłam na tę twoją iui, ale trudno kochana. Musisz sie z tym pogodzić i iść dalej dop rzodu. A może faktycznie, los zrobi ci najpiękniejszy prezent pod choinkę i uda sie naturalnie. Rózne cuda sie zdarzają, juz tyle czasu siedzę na kafe i naprawdę różne rzeczy sie tu zdarzają. Także bądź dobrej myśli. Moze słoneczko wyjrzy dla ciebie własnie w tym miesiącu. Trzymaj sie, wiem ze teraz jest ci ciężko, ale za parę, parenaście dni będzie napewno dużo lepiej. Ja też już psychicznie nastawiłam sie na invitro. I te comiesieczne porażki już tak nie bolą, jak kiedyś. Raczej nie liczę na cud, tylko cierpliwie czekam do wiosny. Oby to zleciało jak najszybciej. Nie bedziesz juz póbowała iui? Zdecydowałs sie na ivf? Jesteś dzielną kobietką i jestem pewna, że Bóg w końcu wynagrodzi twoje czekanie i twoje cierpienia 🌼 Misia - napisałąs, że u was ivf kosztuje 30, 50 tys. dolarów. O matko, to koszmarnie dużo!!! A nie możesz zrobic tego w Polsce? Nawet jesli musielibyście mieszkać w jakimś hotelu, to i tak wyszłoby o wiele taniej. Zgroza, co za ceny. :O Ineczko - Pozdrawiam wszystkich!!! Georgio - proszę, odezwij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik33
misia 72-mozesz zdradzic gdzie ty mieszkasz ,ze sa takie kosmiczne ceny.ja jestem przekonana ,ze jezeli do tego dojdzie to na pewno polece do Polski na in vitro ,bo u mnie sa koszty 13 tys dolarow,a w Polsce mozna juz zrobic za 3 tys dolarow,wiec liczac bilety dla nas i to ,ze bede musiala wziasc urlop bezplatny na miesiac albo 2 to i tak nie ma porownania.Misa tak jak piszesz,ze teraz nie pracujesz to moze pwinnas pomyslec o tym jak dojzejesz do tego zeby zrobic to w Polsce. Ja w tym cyklu nie bralam zadnych lekow ,bo mialamodpoczac od wszelkich stymulacji i spoznia mi sie okres.Nie wiem co myslec ale wydaje mi sie ,ze pewnie wszystko mi sie poprzestwialo po tych hormonach.Normalnie na naturalnym cyklu mialam cykle 27 dniow,raz jak tez nic nie bralam to mialam 24 dniowy.Dzis juz 34 dzien cyklu i nic,ale zadnych objawow ciazowych tez brak.Mam nadzieje,ze nie skonczy sie na tym,ze bede musiala go wywolywac lekami.Boje sie robic test bo nie chce zobaczyc jednej kreski,wiec czekam na okres. Postanowilam,ze jutro zrobie chyba test i jak bedzie negatywny to czekam do poniedzialku i jak nic sie nie pojawi to ide do lekarza i niech on cos z tym zrobi.W tym miesiacu mam rozpoczac moja pierwsza stymulacje zastrzykami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasik33 mi się wydaję, że powinnaś zrobić ten test... :) Egz Słoneczko nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że choć wywołałam uśmiech na Twojej twarzyczce!!! :D Zatem odniosłam MAŁY SUKCES!!! :D P.S. Nadal podtrzymuję, że jak wygram w tego totka to funduję Wam in vitro :) Buziaki dla WSZYSTKICH!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Kochana Egz Nie smutkuj sie, bo wcale nie bedziesz musiała tak długo czekac. Ja miałam długi protokół i cała procedura zajela mi dokładnie 1 miesiac. Zwykle jest tak, ze od 1 dnia cyklu przyjmujesz tabletki anty- (ja ich nie brałam), a w 21 dniu cyklu dostajesz zastrzyk z diphereliny, po ok 14 dniach zaczyna sie 10 dniowa stymulacja i potem od razy punkcja i transfer. Jak dobrze pójdzie to to in vitro bedziesz miała w drugiej połowie stycznia to juz za chwile! :) a mamusia zostaniesz w pazdzierniku 2010 roku. Ale fajnie, ja bede musiała poczekac znacznie dłuzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eorgio
Witam serdecznie wszystkich!! Wiem,że miałem już nie pisać do was,ale czynię to ze względu na szacunek jakim was darzę.Nie bez znaczenia jest również dla mnie sytuacja w jakiej znalazła się nasza kochana Egz. Na początku chcialbym was przeprosić że nie odpisywałem pomimo próśb.Ale na pewno rozumiecie ze nie byłem w najlepszej dyspozycji.Starałem się w miare mozliwości czytac wasze wpisy.Tak więc: Wielkie gratulacje Gawit.Troszkę spóżnione ale plynące z głebi serca.Napisz co tam u Martynki. Misia72-dzięki za slowa skierowane do mnie w Twoim pierwszym wpisie.Poznałem Twoją smutną chistorię.Bardzo się ciesszę że wreszcie znalazłaś odpowiedzialnego mężczyznę.Jestem pewien że wspólnie zrealizujecie swoje najwieksze marzenie.Rozumiem Twoje obawy przed podejściem do ivf.Ale nie jest to takie straszne(no oprócz tej astronomicznej kwoty którą podalaś).IVF to ostateczność ale wiem że dalibyście rade.I proszę nie zamartwiaj się z powodu swojego wieku.Myślę że na takie rzeczy przyjdzie czas w dalekiej przyszlości. Swiatełko29-dzięki za te pierwsze wpisy zaraz po moich ostatnich.Bardzo mi pomogły. Malutka86-To fakt na te straszne przezycia przez które przeszliśmy trzeba czasu.Ciesze sie że powoli wracasz do życia.Wierzę że to co najgorsze masz już za sobą.Pamiętaj też że grupa ryzyka nie jest żadnym wyrokiem. Guzia79-bardzo wspołczuje ci tych bóli,które tak ci dokuczają .Napisz jak wygląda sytuacja z tym paskudnym guzem.Czy już wiadomo coś na temat kiedy bedziesz operowana? Inka,Dosia-bardzo się ciesze że u was jest coraz lepiej.Wiem że nigdy nie bedzie tak jak kiedys ale zycie toczy się dalej. Egz-bardzo mocno Cię przytulam i podziwiam zarazem.Nie jeden czlowiek będąc na twoim miejscu już dawno by się załamał,ale wiem że Ty poradzisz sobie i z tym problemem.Wiedz że wszyscy tu jesteśmy z tobą.Wszyscy razem pokonamy tego Twego pecha i na pewno doczekamy tego najszczęsliwszego dnia.A co do ivf to nie można myślec że się nie powiedzie.Ja to jestem nawet pewien że w twoim przypadku to zakączyłoby się sukcesem.Tak więc jesli nie ma innej możliwości,a zdrowie pozwala.To radzilbym jak najszybciej podejść do programu.Tak jak pisala dosia w ciągu miesiąca byłabys mamusią. Na koniec chciałbym bardzo pozdrowić Alicje,Ewikulę,Sportsmenke,Inkę,Megi,Kasik,Sare,Moluś(napisz choć troszkę jak się czujesz) i wszystkich pozostalych o których zapomnialem. My powoli dochodzimy do siebie.Dzięki rodzinie ,przyjaciołom no i oczywiście wam wracamy do świata żywych.Wyniki patologiczne nie wykazały niczego niepokojącego.Także nie daly przyczyny.Przy drugim łyżeczkowaniu odkryto polipa na macicy,być może to był powód ale nie na 100procent.Jeszcze ciężko jest nam się uśmiechć.Wiemy że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś.Takie przeżycia zmieniają człowieka.I my na to nie mamy wplywu.Z tego co zauważylem to akurat my ,zbliżyliśmy się jeszcze bardziej do siebie.Żona widziała moje cierpienie ja widziałem jej.To musiało sie odbić na naszych relacjach.Choć mysle że i wcześniej także kochaliśmy się bardzo.Ale po tym wszystkim myslę że że teraz przeżywamy inny rodzaj miłości.Cięzko to opisać ale jest to wspaniale uczucie.Co do starań to oczywiście na wiosne lub najpózniej w lato podchodzimy po raz drugi do programu.Co do tego nie mamy najmniejszej wątpliwości.Powoli zbieramy pieniążki.Chociaz nie jest to 30-50 tys.dolarów ale tylko 8tys.zł.to i tak dla nas jest to astronomiczna kwota,biorąc pod uwagę że musimy splacac kredyt za poprzednie ivf.Ale wiem że damy rade.Przecież to tylko pieniądze.Wierze że na tym topiku dla nas wszystkich zaswieci jeszcze slońce.Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani- nawet nie wiecie jak mi pomogliście!!!!!!!!! Jesteście wspaniałymi przyjaciółmi, zawsze mogę na Was liczyć i nigdy tego nie zapomnę...Zaczynając pisać na tym topiku rok temu nie pomyślałabym że znajdę tu takich cudownych kochanych i wrażliwych ludzi.. I cały czas podtrzymuję pomysł spotkania się kiedyś już z naszymi maluchami:) Wybierzemy jakieś miasto które jest mniej więcej na środku:) Ja już się lepiej czuję, chociaż dawno nie miałam takiego doła. Ale Wasze wpisy ze wsparciem oraz rozmowa z moją najbliższą rodziną postawiły mnie na nogi. Skoro in vitro jest moim jedynym wyjściem to musze to zrobić i koniec! Dam radę, przeżyję tą stymulację, punkcę itp i będę się modlić żeby się udało! Z Waszą pomocą to na pewno nie będzie takie starszne:) Pamiętam jak Inka, Dosia, Georgio też się bali tego całego procesu a cała stymulacja przebiegła u Was dobrze.A zatem czekam na @ i zaczynam brać tabsy, trochę to wszystko potrwa ale może rzeczywiście wyrobię się do końca stycznia. sportsmenka- Tobie również bardzo dziękuję! Może masz rację że lekarz powinien zobaczyć na samym początku po której stronie są pęcherzyki żeby oszczędzić mi tych drogich zastrzyków no ale nic o tym nie wspominał a zna moją sytuację...Teraz już o tym nie myślę, trudno. Już jestem nastawiona na in vitro i w weekend zamierzam o tym więcej poczytać.Cieszę się że jesteś zadowolona z pracy, ja też pracuję z maluchami i wiem że łatwo od nich chwycić jakieś przeziębienie ale i tak jesteśmy na to narażone chociażby w środkach transportu. Co ma być to będzie.A praca z tymi pociesznymi brzdącami wszytsko wynagradza, chociaż potrafi być baaaardzo męcząca:) No i oczywiście ciągle trzymam kciuki za Ciebie za ten cykl!! Maultka86-jeszcze raz dzięki! Mam nadzieję że w Totka wygrałaś i kupisz sobie za to piękną wille i zaprosisz nas kiedyś na drinka przy basenie:) Misia-Tobie też dziękuję za słowa wspracia (będę Wam wszystkim po kolei dziękować:) ) Wiesz że ja też w poniedziałek miałam wielką ochotę po prostu nie wracać do pracy, rzucić to wszystko w cholere...No ale z czego potem opłacę toi n vitro? Ja ostatnio tydz cały czas podpadam w pracy, a to się spóźnie (nie ze swojej winy), a to o czymś zapomnę i już nie raz dostałam ochrzan co się wcześniej nie zdarzało ale to może przez te wszytskie wydarzenia...Bardzo się cieszę że chodzisz na fitness,angielski- to wszystko pozwoli Ci oderwać się na chwilę od złych myśli.Kurcze, cholerenie drogie to inf u Ciebie, może rzeczywiście warto tak jak radzą dziewczyny zrobić je w Polsce? Nawet jak doliczysz hotel na ten miesiąc to wyszłoby chyba taniej co? Pomyślcie o tym.Trzymaj się! Inka- kochana "siostro":) bardzo Ci dziękuję za tak długi list do mnie i za otuchę...Juz coraz bardziej realnie myślę o tym in vitro, już się z tym pomału pogodziłam, co ma być to będzie, mam nadzieję że dobrze to zniosę i że mi się uda. Ja miałam 4 lub 5 IUI więc już na pewno następnej nie planuję. Też zastanawiałam się dlaczego nie mam przerwy między IUI a in vitro,ale jak bede brała te tabsy antykoncep. przez prawie miesiąc to jakaś tam przerwa będzie. Zresztą ja już nie chce czekać...Wiem że może lepiej byłoby odczekać ale ja już nie mam cierpliwości. A jak ida Twoje spotkania z lekarzem naprotechnologiem??Pomaga Ci to? Dostałaś skierowanie do szpitala na badania?Pozdrawiam cieplutko! asiaczek-może rzeczywiście zrobiłaś ten test za szybko, różnie to z nimi bywa, poczekaj jeszcze ze dwa dni i zrób ponownie, będę trzymać kciuki żeby ten pierwszy test się pomylił!!! Alicja- Ty jesteś moja druga topikowa "siostra":) Bardzo Ci dziękuję za wsparcie wiarę we mnie. Mam nadzieję że uda Ci się zaciążyć bez in vitro ale jeśli nie (ospukać!! tfu,tfu!) to będziemy podchodzić pewnie mniej więcej w tym samym czasie, będę się modlić żeby nam wszystkim się udało!! kasik- i jak test????? Robiłaś????Podziwiam Cię , ja bym tyle nie wytrzymała, 33 dzień to już długo po terminie @, o matko ale byłoby cudnie jakby się udało! Pisz nam tu szybko czy zrobiłaś test! I dziękuję Ci za wsparcie a przykład Twojej koleżanki której się udało za pierwszym razem bardzo podnosi na duchu.. Dosia- dziękuję Ci bardzo że opisałaś mi jak wygląda mniej więcej ta stymulacja, wiesz człowiek najbardziej boi się nie znanego a jak teraz mniej więcej wiem o co chodzi to już jakoś to łatwiej zaakcpetować. Oczywiście jeszcze sobie o tym wszytskim poczytam.Trzymam kciuki żeby czas szybko Ci zleciał do następnych starań! Georgio- Ciebie zostawiłam sobie na koniec...Nawet nie wiesz jak bardzo ważne jest dla mnie że napisałeś.Wiem że jest Ci ciężko, pamiętam swój ból po stracie pierwszego dzieciaczka, a Wam musi być jeszcze trudniej bo daleko zaszliście i zdążyliście się do Maluszka przywyczaić:( Ale musicie myśleć w ten sposób że możecie zajść w ciążę, udało się za pierwszym razem, ciąża się zagnieździła, wiele osób roni pierwsze dziecko a potem bez problemu rodzi następne...Wiem że łatwo się mówi, Maluszka Wam nic nie zwróci,ale jest sobie w niebie i będzie Wam pomagał i się Wami opiekował. Najważniejsze że organizm żony dobrze się oczyścił i wraca do zdrowia. I zgadzam się z Tobą że trudne doświadczenia mogą bardzo scalać związki. My z mężęm bardzo dużo przeszliśmy,w naszych rodzinach było dużo pogrzebów, dodatkowo moje zmagania z rakiem,nasza walka o dziecko i poronienia bardzo nas zbliżyły do siebie. Nawet wczoraj rozmawialiśmy o tym że po tym co przeszliśmy razem byle co nas nie złamie i razem damy rade wszytskiemu. I tak samo jest z Wami- dużo starciliście ale też dużo zyskaliście-wiecie że zawsze możecie na siebie liczyć i Wasze miłość da sobie radę ze wszystkim. Bardzo dziękuję Ci za wsparcie i cały czas trzymam za Was kciuki!!!W końcu będzie dobrze,zobaczysz!! Jeszcze raz z całego serca bardzo Wam dziękuję,nawet nie wiecie jacy kochani jesteście...wielki buziak dla Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj mam okropnego dołka... :O Może ktoś z Was zna odpowiedź, dlaczego innym ZAJŚCIE W CIĄŻĘ przychodzi tak łatwo??? Zadzwoniła do mnie, akurat dziś moja bardzo dobra koleżanka i powiedziała, że jest w 7 tygodniu ciąży!!! Wiecie cieszę się bardzo Ich szczęściem!!! Jednak jak tylko pomyślę, że stosowali bardzo długo antykoncepcję (ok. 5-6 lat) i nie mieli najmniejszych problemów z zajściem, a u mnie jest wiecznie pod górkę... :O To po prostu czuję się fatalnie... :O Chce mi się wyć, dosłownie... od kiedy wróciłam z pracy, to ciągle lecą mi łzy po policzkach... :O Mam po prostu serdecznie dość!!! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
To niesamowite ile nas wszystkich razem łączy. Łączą nas te same problemy, te same odczucia, rozterki. Czytajac wasze wpisy mam wrażenie ze czytam swój własny pamiętnik, bo żal, smutek, nadzieja i zawiść towarzysza mi tak samo jak u was. Giorgio-ostatnio podobnie jak ja z męzem przeżyliście dramat, to prawda ze tragedie życiowe mogą scalić związek jeszcze bardziej, po tym sie poznaje prawdziwą miłość. Doświadczyliście cierpienia i to wielkiego, jednak gdzieś tam tli sie małe światełko nadziei, to świadczy o wielkiej sile. Mówi sie ze czas leczy rany, poniekąd to prawda, bo złe emocje powoli nas opuszczają a przychodza nowe. Jednak nie wiem jak tobie, ale dla mnie czas biegnie bardzo powoli, kazda minuta staje sie coraz dłuższa i mam wrażenie ze do wiosna miała przyjsc za 5 lat, a to zaledwie 4 miesiace. Najlepszą metoda na szybszy upływ czasu jest praca, wtedy o tym sie nie myśli. Zona wróciła juz do pracy? To bedzie dla niej najlepsze lekarstwo. Egz, ja tez bałam sie in vitro, pamietasz? byłam zaskoczona ze tak lekko przez to przeszłam. Był to okres wakacji, świeciło słońce i jakos może dlatego było mi łatwiej. Byłam w tak dobrej formie ze nawet w 5 dniu stymulacji odważyliśmy sie na wycieczke piesza 25 km. a punkcję wspominam z uśmiechem, bo pamietam swoje śmieszne zachowanie po narkozie. Oczywiście niektórzy przechodza in vitro trudniej, ja może miałam szczęscie. Licze jednak na to ze u ciebie przejdzie to tez bez żadnych niemiłych niespodzianek. Malutka, doskonale cie rozumiem, moja najlepsza kumpela tez jest w ciaży-w 7 miesiacu , dzis nawet chciała sie ze mna spotkac na pogaduchy. I co znów bym miała wysłuchiwac o jej ciaży i.t.d. Niedługo po moim poronieniu była u mnie i trzeba było miec kompletny brak taktu zeby jeszcze pokazywac mi zdjecia z usg maluszka. Poryczałam sie przy niej i zrobiło sie jej chyba głupio. Teraz staram sie jej unikac, przynajmnie narazie. Ja cały czas bije sie z myslami czy iść na laparoskopie, boje sie troche. Jednak chciałabym przy okazji zeby usuneli mi zrosty z jajowodów, ale mysl o tym ze mam isc znow do szpitala mnie przeraża. Stres bardzo odbija sie na moim zdrowiu. Mam zakłócony metabolizm, włosy mam matowe i łamliwe,cera zrobiła sie szara, czuje sie wiecznie spieta i poddenerwowana. Czy kolejna iego typu interwencja nie odbije sie jeszcze gorzej na moim zdrowiu? czy może jednak spróbować, zacisnąc ęby i pozbyć sie problemu niepłodności- oczywiscie bez żadnej gwarancji. Co powinnam zrobic? Pozdrawiam was wszystkich serdecznie i całuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra od dzisiaj zero myślenia o dziecku, zero zaglądania do wózków, żadnego uśmiechania się do cudzych Maluszków... stworzę sobie taką blokadę, by już tak nie cierpieć... TYLKO WY MNIE TAK NAPRAWDĘ ROZUMIECIE, TYLKO WAM MOGĘ SIĘ WYGADAĆ, WYŻALIĆ I WIEM, ŻE WŚRÓD WAS ZNAJDĘ ZROZUMIENIE... DZIĘKUJĘ, ŻE TUTAJ JESTEŚCIE I, ŻE MOGĘ MIEĆ W WAS PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ!!! Pozdrawiam serdecznie i przesyłam buziaki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham Was !!!! Jestescie wapaniali !!! Wierzę, ze Dla Was wszystkich zabłyśnie usmiech na twarzyczce wyczekiwanego i upragnionego dzieciątka !!!! Moc Uścisków !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik33
DZiewczynki kochane i Georgio!!!!!!!! Boje sie tego glosno wypowiadac,bo sama nie moge w to uwierzyc ale wam musze powiedziec.Uwaga test domowy i beta wykazaly ciaze.Myslalam,ze umre z nerwow zanim sie doczekam tych wynikow,ale sa i sa pozytywne.Do wszystkich nie traccie nadzieji ,bo ja czekalam na ten moment ponad 2 lata w tym 3 iui wszystkie nieudane,nie wspomne tez cykli stymulowanych bez iui.Od 1,5 roku chodzilismy po lekarzach i nic i udalo sie w cyklu gdzie nie bralam kompletnie nic i nie bylam ani razu na wizycie u lekarza.Prosze trzymajcie kciuki za nas.Pol roku temu mialam laproskopie nie wiem moze to mialo jakis wplyw na to.Dosia kochane idz na to laproskopie jezeli istniej jakas szansa ,ze moga Ci te jajowody udroznic. Malutka ja tez przez to przechodzilam moja kolezanka zaczela sie starac o wile pozniej niz ja i jej to zajelo moze miesiac a mi wiecie same.Pamietam,ze umowilysmy sie gdzies w knajpce i ona mi o tym powiedziala to ja po powrocie caly wieczor przeplakalm ,bo bylo mi po prostu przykro ,ze ja nie moge. Caluje wszystkich napisze cos wiecej jak dojede do siebie,bo dalej mna telepie i powoli dochodze do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasik33 WIEDZIAŁAM!!! PO PROSTU TO CZUŁAM!!! Kochana TYLKO SIĘ CIESZYĆ!!! Gratuluję i ściskam mocno, ale nie za mocno, co by FASOLECZKI nie zgnieść!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasik33 serdecznie gratuluję! :) :) :) taka niespodzianka. cieszę się razem z tobą i trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie. to po iui się udało? czy natural? (przepraszam, ale nie ogarniam wszystkiego) georgio dziękuję, że się odezwałeś. brakuje tu ciebie. to dobrze,że się powoli podnosicie i wspaniale, że pokochaliście się nową miłością (rozumiem te nowe uczucia, pamiętam, że kiedy moje dziecko umarło moje małżeństwo nabrało innego wymiaru. ile razy się teraz spieramy czy obrażamy zawsze sobie wspominam jak wzmocniła się nasza miłość i odpuszczam). życzę wam pięknej wiosny egz głowa do góry i szykuj się na wielką szansę. ja tak właśnie rozumiem in vitro, to ominięcie wielu przeszkód i wielka szansa. jestem dobrej myśli, już dawno ci się należy spełnienie marzenia. masz o tyle łatwiejszą sytuację, że pieniążki czekają na program( domyślam się ile wyrzeczeń to kosztuje) a nawet jeśli tfu tfu tfu to i na drugą szansę zdobędziesz. bo wszyscy przecież wiemy, jak silna jest ta potrzeba. przecież zrobisz wszystko, prawda? jeszcze troszkę i się uda. po tym wszystkim co już przeszłaś to pikuś. pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasik-huraaaaa!!!! Nareszcie dobra nowina!!:):) Ja też miałam takie przeczucia że to jednak ciąża jak pisałaś że tyle dni opóźnienia i naprawde podziwiam Cię że wytrzymałaś tyle z testowaniem:) Twoja sytaucja jest bardzo podobna do Gawit-ona też zaszła w cyklu w którym odstawiła wszystkie leki i nie chodziła do lekarza. Zobaczcie jak jednak ważne jest nastawienie psychiczne, jak wyluzowanie i nie myślenie o stymulacjach i ciągłym usg potrafi czynić cuda:) Ależ Ci zazdroszczę kochana:) Święta spędzicie już z maluszkiem w brzuchu:) A czy w cyklu wcześniejszym brałaś jakieś leki? No i teraz kiedy idziesz do lekarza? Jeszcze raz wielkie gratulacje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasik gratuluje szczęścia :) aż mi się buzia uśmiechnęła :) georgio ciesze się że się odzywasz, wszystko się ułoży, zobaczysz :) pisz no forum mimo wszystko bo jesteś tutaj potrzebny... :) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, jesteście Kochane :) ja mało ostatnio pisze bo jakoś tak energii brakuje, ale czytam codziennie :)....czekam na @ wrrrr Całusy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow Kasik, nie wiem czy też jako KAsia obchodziąłaś imieninki teraz, jeśli tak to chyba dostałaś swój wymarzony prezent :) Gratuluje i dbaj teraz o siebie podwójnie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
Hej dziewczynki! ja tylko na chwilke bo mam dziś full roboty ale obiecuję, że androbię! poryczałam się jak przeczytałam dziś wszystkie wpisy- takie różne a takie bliskie...wszystkie te sytuacje przerobiłam więć emocje mnie dopadły podczas czytania.. Kasik - gratulacje - zobaczyć te 2 kreski to megaszczęście w naszej sytuacji, bravo!! za cierpliwość w czekaniu i ściskam z całych sił! Georgio - ja również cały czas czekałam na Twój odzew, Twój post, jakiś znak że pomału wracacie do życia... bardzo się cieszę że jest ciut lepiej...a czas będzie tutaj działał na korzyść, jesteś super gośc, co nie raz Ci tutaj kobitki pisały ale warto to p0odkreślać- Boże żeby wszysscy rodzice byli tak odpowiedzialnymi ludźmi jak Wy... Alusia - dzięki za pozdrowienia, ja również macham do Ciebie xcały czas, i czekam na Twoje listy z nieciepliwoscią.. Egz - moja Kochana, mam łzy w oczach, to jest piękne, że nazwałaś mnie swoją "topikową siostrą"!! dziękuje. to jest niesamowite, że znajac się wirtualnie, jesyteśmy tak blisko. To samo odnosze do Alicji... z racji stażu na tym topiku, wspólnych działań i przemyśleń. jesteściw wielkie , dziewcznyny! Zawsze z niecierpliwościś czekam na Twoje i Alicji listy, czytam je w pierwszej kolejnosći i też sobie przyrzekłam, - już dawno - ze na bank kiedyś spotkamy się w realu, choćbym miała jechać 1000 km!!! Egz, jak miło widzieć z Twojego ostatniego listuże jest lepiej, od razu powiało tym ciepełkiem, co my byśmy tutaj zrobili bez Ciebie??? strasznie mocno Ciebie ściskam i napisze dłużej w wolnej chwilce, bo teraz praca atakuje;-)) reszta dziewczyn pozdrawiam - buźka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
kasik, gratuluje ci, takiej wiadomości było nam trzeba. Szczęscie czasem nas zaskakuje i przychodzi znienacka. Zycze miłych i wpaniałych chwil oczekiwania na rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
kasik - OGROMNIASTE GRATULACJE!!! Super, takich niespodzianek nam tu potrzeba jak najwiecej :D Widzicie, ostatnio pisałam, że cuda na topikach sie zdarzaja i oto mamy przykład. Wyobrazam sobie, jaka jesteś szczęsliwa. Boże, czasami się zastanawiam, jak ja sie zachowam po zobaczeniu dwóch kresek i doszłam do wniosku, że będe ryczęc jak bóbr, razem z moim mężem oczywiście. To będzie mój najszcęsliwszy dzień w życiu :D Jeszcze raz bardzo ci gratuluję! Inka, Egz - dziękuję Wam za ciepłe słowa. Wy też jesteście dla mnie jak siostry, których nie mam, niestety. Zawsze macie dla mnie dużo serdeczności i życzliwości i za to wielki szacun, jak to mówi młodzież ;) Jestem jak najbardziej za spotkaniem się z maluszkami. Ale to będzie dzień, będziemy musiały chyba sie spotkać gdzieś w centralnej Polsce, bo Egz jest znad morza, ja z drugiego krańca Polski, nie wiem skad pochodzi Inka i reszta dziewczyn, ale chyba centrum to będzie mniej wiecej po środku :) Malutka - i jak twoja wygrana w totka? Udało się? Mam nadzieję, że nastrój też ciut lepszy. Doczekasz sies wojego maluszka, jestem tego pewna, głowa do óry :) Georgio - bardzo sie cieszę, że napisałeś do nas. Brakowało mi twoich wpis.ów. Tak jak napisały dziewczyny, jesteś bardzo mądrym facetem i twoja żona jest szczęśiarą, że ciebie ma. Z wzajemnością, oczywiście. Wazse małżeństwo przetrwało tak ciężką próbę, jaką was los obdzielił i to jest najważniejsze. Teraz napewno już będzie tylko lepiej. Trzymajcie sie, ja jestem cały czas myślami z wami. Dziewczyny, ja mam do was pytanie z innej beczki, z okazji zbliżajacych sie świąt. Znacie jakieś fajne przepisy na potrawy wigilijno-świąteczne? Bo ja w sumie co roku robię to samo, a teraz chciałbym do stałego repertuaru dodac cos innego i zrobić niespodziankę mężowi, który jest łasuchem ;) Świeta i okres przedświąteczny to dla mnie cudowny, magiczny i niepowtarzalny czas. Kocham cały ten nastrój (i nie przeszkadza mi, że zaczyna sie juz w listopadzie ;) Czuję sie wtedy szczęsliwa, pomimo problemów i trosk. Może to głupie, ale ja nawet płaczę na filmach związanych ze świętami. W calym roku niczego wiecej tak nie przeżywam jak świeta Bożego Narodzenia :) Pozdrawiam wszystkich, łącznie z dziewczynami nie wymienionymi i życzę miłego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicja- ja też uwielbiam święta!! Zawsze jadę na święta do mamy która takie nam cuda pichci że aż ślinka leci:) Jest fanatstyczną kucharką i nie jest to tylko moje zdanie ale każdego kto spróbuje jej potraw:) Napiszę Ci natępnym razem przepis na kapustę wigilijną którą ja zaczęłam robić od zeszłych świąt i bardzo wszystkim smakowała. Całusy dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Laseczki i oczywiście Rodzynku Georgio :) U mnie nastrój nieco lepszy, jednak załamka dalej trzyma... po prostu staram się nie pokazywać, jak bardzo mi ciężko i teraz będę sobie wmawiać, że na razie (Boże wybacz, że to piszę!!! to totalna i wierutna bzdura, ale muszę by się trzymać) nie chcę dzidziusia... :O A dzisiaj dalej próbuję wygrać w totka... :D Ściskam!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KASIK - GRATULACJJJJJEEEEE !!!! Ogromnie sie ciesze! Poplakalam sie ze szczescia:) To wspaniala wiadomosc ze masz juz fasolke w brzuszku:) O, kurcze i to w miesiacu w ktorym odpoczywalas od stymulacji !!!(ja teraz mam taki cykl) Jesli Tobie sie udalo to zrobilam sobie jaka nadzieje, ale chyba to glupie. Ja mam za 2-3 dni dostac@, mialam torbiele wiec nie ma co sobie robic nadzieji:( W kazdym razie zycze Tobie aby wszystko bylo w porzadku i szczesliwego rozwiazaia. Ale to musi byc uczucie!!! Kurcze, Ty Naprawde jestes w CIAZY!!!!! Czasem piszemy o tym jak przykro nam, ze ktos z naszych bliskich jest w ciazy. Ciekawe, bo kiedy jedna z nas zachodzi w ciaze nie mamy ( nie mam, mowie o sobie) takiegoprzykrego uczucia. Bo kiedy wiemy ile kazda z nas wklada wysilku, ile cierpienia, upokorzen, porazek, nie mowiac juz o pieniadzach, to cieszymy sie z kazda z Was, ktorym sie udalo. To ogromne szczescie i pocieszenie kiedy komus z naszego grona spelnilo sie nasze wspolne marzenie!! Musimy koniecznie sie spokac z dzieciaczkami, wymienic sie wiadomosciami, zdjeciami, bo jestesmy w penym sensie jak rodzina:) Co do cen u mnie tzn za oceanem ,to takie dostalam ceny z mojej kliniki, moze cos nie dokladnie zrozumialam, mam nadzieje, ze to mniej kosztyje. Co do wyjazdu na in vitro do Polski z wielu wzgledow w najbizszym czasie niestety nie jest to mozliwe:( Bardzo zaluje bo ceny sa nieporownywalnie nizsze. Mieszkam tu krotko, myslalam, ze w Polsce sluzba zdrowia jest zla, ale tutaj to dopiero koszmar!! Jak nie masz kasy i ubezpieczenia to mozesz umierac i nikt sie toba nie zajmie! Przepraszam,ze nie pisze do kazdego z osobna, ale musz leciec u mnie dopiero dzien sie zaczyna:) Egz30, Malutka, Georgio (milo ze znow sie odezwales, ciesze sie ze juz lepiej u WAS:)) Sportsmenka, Inka, Asiaczek, Alicja, Dosia,Ewikula, Swiatelko i pozostale dziewczyny, pozdrwiam Was Wszystkich buzka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×