Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

volume_six

Dochodzę do wniosku, że mężczyźnie...

Polecane posty

"Kwiatek: te 3 punkty to nie wszystko zobacz jaka jestem wredna baba, nie wytrzymalbys :d" spokojnie, zarzadzanie personelem mam opanowane kochanie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatku, dzięki. Volume, wiesz, mnie już trafia, jak mój się choć godzinę nie odzywa (też dzieli nas spora odległość). Ale wiem, że nie może po prostu - choć dla mnie to żaden argument, kiedy przecież ja chcę teraz. :P Z tego, co piszesz widzę, że jesteśmy do siebie trochę podobne. :) Też mnie zaczęło denerwować to moje przejęcie inicjatywy i jego natychmiastowa aprobata, bo wolałabym, żeby mężczyzna czynił pierwsze kroki, w tym: pierwszy pisał sms-y, więc się zaparłam i milczałam. No i się doczekałam bardzo szybko reakcji. Ale to nic w stylu "coś się stało, kotek, że milczysz?", tylko "hej, co słychać?"... I to wcale nie jest tak, że mężczyźni nie sa emocjonalni - po prostu nie pokazują emocji, a co się w nich dzieje, to juz zupełnie inna bajka. Facet może nie spać całą noc martwiąc się, dlaczego się nie odzywasz, a rano napisze Ci tylko: "dzień dobry, jak sie spało?". Czasami watro zagrać ich kartami, może tez im czegoś zacznie brakować...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
volume zycze ci wytrwalosci... rozumiem cie doskonale , bo sama kiedys zachowywalam sie podobnie jak mialam jakies 23 lata czyli 10 lat wstecz... ale kiedys sytuacja sie odwrocila, kiedy to moj owczesny mezczyzna nie dawal mi chwili spokoju, ciagle wydzwanial, pisal, w pewnym momencie poczulam sie jakbym byla przez niego osaczona.. stracilam nawet chec na rozmowe z nim.... wtedy uswiadomilam sobie ze ja postepowalam wczesniej podobnie i ze to wcale nie jest takie przyjemne wisiec ciagle na kims ... postanowilam ze juz tak nie bede postepowac i teraz jest zupelnieinaczej.. nauczylam sie rozmawiac mowic wprost o swoich oczekiwaniach.. ale tez nauczylam sie sluchac... to trudna sztuka ale jakze potrzebna w zwiazku.. No a przede wszystkim najwazniejsze co pojelam to to ze kazdy z nas ( nawet jesli bardzo kocha) potrzebuje swojej malej prywatnosci, swojego "malego azylu" ... i wcale to nie swiadczy o oddalaniu sie od siebie tylko o wzajemnym szacunku, zaufaniu...a to przeciez w zwiazku najwazniejsze.. pozdrawiam cie goraco i zycze ci wytrwalosci i wyrozumialosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie tak... i widzę że jesli nic nie zrobię a tylko będę gadac zeby sie odezwal to on tego nie zrobi, bo wie ze ja pojęczę a potem się odezwę i tak ;] ale teraz zmiana! milcze, umowilismy sie dzis na skajpa, powiedzial ze wejdzie jak bedzie mogl... nie wszedl znaczy ze co? ze nie moze?! tylko tym razem nie bede pisala co sie dzieje, nie bede dzwonic z wyrzutami. nie to nie :) a jak ja sie będę sie odzywala i on tego nie zauwazy, to chyba wszystko bedzie jasne, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piękna, dziekuję... czyli ja jestem mniej wiecej w tym wieku co Ty 10 lat temu :) Moze kiedys przejrze na oczy i będę patrzyła na to zupełnie inaczej.. i mam nadzieje że nadal z NIM. Dziekie za wsparcie, naprawde :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
volume... dzielna dziewczynka z ciebie... nie wymiekaj tylko.. choc dzis.... jesli bedzie mogl to wejdzie na skypa.. spokojnie jesli nie wejdzsie nie panikuj..... spokoj grabarza wszystko bedzie dobrze.... :P wiem ze bedzie cie kusic.. ale coz... trzeba byc konsekwentnym... pozdrawiam cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko zastanawiam sie czy jak bylismy na umowiona godzine i on jej nie dotrzymal to czy teraz odebrac. Chyba sobie dzis odpuszcze jakby co, niech sie pomartwi :) A dzielna moze nie jestem, bardziej chce byc :) ale tu, dzieki tym wszystkim wypowiedziom przejrzalam troche na oczy ;] rowniez pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jejku.. dziewczyny: Myslenie i Piekna. Ja juz sie pogubiłam ktora co pisała i tak mi sie pomieszało, wybaczcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dyskutantów:). Przespałem się, przeczytałem wszystko jeszcze raz i pokuszę się o pewne subiektywne podsumowanie. Na wstępie jeszcze raz podziękuję wszystkim za tę dysputę. Zdecydowanie najlepsza jaką odbyłem na kafeterii. A teraz do v-6, tak zupełnie subiektywnie. Chyba stoicie przed pewną poprzeczką do przeskoczenia. Z różnych powodów 2 lata jest okresem w którym dominuje zauroczenie. Jest to bardzo miły okres. W nim poznajemy się i tworzymy pierwsze relacje. Tak czytając Twoje wypowiedzi wydaje mi się że znacie wzajemnie swoją wartość (świadczy o tym pewna zazdrość) i znacie wartość swojego związku (nie poddajecie w wątpliwość). Po tym eterycznym zauroczeniu przyszedł czas na partnerstwo. Ja wiem że w chwili obecnej możesz tęsknić za początkowym okresem i nie dostrzegać zalet tego nowego stanu. To jest moment decyzji, wracasz na początek lub idziesz dalej. Każde z Was musi tę decyzję podjąć autonomicznie. Jeśli wypadnie pozytywnie to macie przed sobą zadanie zbudowanie takiej relacji gdzie wzajemnie polegacie na sobie, wspieracie się, działacie razem. Dobrze jest jeśli będziecie się stymulować wzajemnie do rozwoju osobistego i gdzie każde z Was ma swoją \"przestrzeń\". He he no o zakochaniu poeci napisali miliony wierszy, o dojrzałym związku nie wiele:), co nie znaczy że nie jest on piękny:). \"Czy zostać zołzą\" - nie potrafię na to odpowiedzieć. Na pewno jest to forma stymulacji, ale w moim odczuciu jest to też forma manipulacji czyli kłamstwa. Mimo wszystko ja wolę budować na prawdzie. Jako przeciwwagę zaproponuję Ci książkę \"11 minut\". Jest tam zawarta wiedza z wątków \"dlaczego wolicie kochanki, dziwki etc\". Myślę że jak umiejętnie będziesz balansować pomiędzy zołzą a kochanką to szczęście będzie często was odwiedzać. I sorki wszystkich za tak przydługawy monolog:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj Filozof... długi, ale jakże mądry ten monolog. Jeszcze raz powtórzę, że jesteś bardzo mądrym człowiekiem. Z tego co czytam wnioskuję, że masz niemałe pojęcie o ZWIĄZKU (nie zauroczeniu - jak to mówisz) pozwól, że przemyślę dokładnie co napisałeś bo nie chciałabym odpisywac pochopnie, nieprzemyślanie. Odezwę się niebawem :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak więc... drogi Filozofie i wszyscy którzy to czytacie. Już wiem, opadły klapki z oczu i wiem! :) Czuję się jak małe dziecko, które odkryło jakąś tajemnicę. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i to byłaby dziecinada nie odzywac się i czekac. Chyba tak... nie na tym to polega. Owszem czasem można przetrzymac partnera, ale ja nie będę go nagle wychowywac, zmieniac, przecież pokochałam TAKIEGO człowieka, więc czemu mam teraz ingerowac w to jaki jest. Tak, rozpieściłam go tym, że pierwsza do niego piszę, dzownię, ale teraz widzę że chyba przesadzałam, że chciałam tego kontaktu NON STOP. A to zadzwon, a to napisz, a to chodz na gg, a to na skajpa. Kiedy pisałam czy tęskni a on nie odpisywał obrażałam się i wysyłałam jakąs dołującą wiadomośc w typie: "no tak juz o mnie zapomniales, juz mnie nie chcesz... wystarczylo powiedziec". I wiecie co? on nic sobie z tego nie robil :D bo wiedział że mi przejdzie i się odezwę. A on nie odpisał bo poprostu nie miał czasu. Nie, nie oczyszczam go teraz z wszystkich wczesniejszych zarzutów, owszem chciałabym więcej kontaktu, tym bardziej że go tu teraz nie ma, ale przeciez nie jesteśmy jednym ciałem i jednym umysłem, ammy swoje życie, sprawy, zainteresowania i powinniśmy się temu oddawac i traktowac miłośc jako cudowny dodatek do życia, a nie życie jako dodatek do miłości! teraz już wiem! :) porozmawiam z nim o tym, Filozofie, masz racje... po 2 latach czas na dojrzały, autonomiczny związek. Bo przecież gdyby mnie nie kochał to by mnie zostawił, prawda? dziękuję Wam! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v-6 nie przesadzajmy:) Czasami troszkę się powymądrzam żeby mi ego troszkę urosło:) W każdym razie powodzenia:) To co najlepsze i najgorsze przed Wami:) Może kiedyś opowiesz mi jak wam się układa i może to będą dobre wieści.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałam do niego dzis co myslę i on odpisał ze... on przeciez juz od dawna chce takiego związku i stara mi się to pokazac. :) nie wiem czy to prawda czy tak wybrnął z sytuacji, zobaczymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Wam, że póki co jest ok... ale wcale nie jest mi łatwo utrzymywac swoją zazdrosc na wodzy. Dzis jest taki dzień, że... eh szkoda słów. Brakuje mi go tutaj poprostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu sie pokłóciliśmy... ja juz nie wiem co jest grane. Potrafimy się pokłócic, po kilku godzinach zgoda, potem znowu kłótnia, zgoda... i tak kilka razy w ciągu dnia. :C Moze to niedopasowaniei nie ma co na siłe tego ciągnąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na to pytanie sama musisz znaleźć odpowiedź:). Widzisz to jest gra bez zasad. Jedni kłócą się kilka razy dziennie i żyją razem i szczęśliwie, inni rozstają się bez słowa. I na odwrót też bywa. Jedyne co jest prawdą to oboje musicie chcieć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×