Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przeciwniczkaa

JESTEM PRZECIWNA MIESZKANIU PRZED SLUBEM-CZY KTOS MA INNE ZDANIE???

Polecane posty

Gość przeciwniczkaa

Jestem z chlopakiem 4 lata. Spotykamy sie czesto, pol roku nawet mieszkalam u niego(A raczej z nim i jego rodzicami w domku jednorodzinnym).Mialam tam swoj pokoj.O wspolnym spaniu oczywiscie nie bylo mowy. Ostatnio moj ukochany wspomnial ,ze moglibysmy zaczac mieszkac razem... Razem? Godze sie od razu ,ale pod jednym warunkiem-slub! Nie bede za darmo kucharka, sprzataczka, kochanka, opiekunka. Jesli moja druga polowa sie zadeklaruje i "bedzie gotowa" ,wtedy ja takze "bede gotowa" by spelniac te wszystkie obowiazki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem...mieszkałas z nim PÓŁ ROKU to to nie jest to samo, co "zamieszkanie razme przed slubem"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam inne zdanie lepiej wczesniej zobaczyc jak sie to wspolne mieszkanie bedzie ukladalo, po co ryzykowac?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chociaż rozumiem, że tam nie musialas sprzątac ani gotowac, a jak zamieszkacie razem to będziesz musiala to robic i dlatego chcesz wziąc slub żeby móc to robić z przymusu już (bo i tka będziesz musiala :P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczkaa
tak ,tylko to bylo ze tak powiem- razem ale niby osobno.Bo nie moglam sobie pozwolic na samowolke.Bylam podporzadkowana jego rodzicom.Nie bylo wspolnego spania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do osoby co napisala zdanie: "lepiej wczesniej zobaczyc jak sie to wspolne mieszkanie bedzie ukladalo, po co ryzykowac" no tak...najpierw tzreba ZOBACZYĆ czy facet skarpetek nie rozrzuca cyz paste dobrze wycska, bo to jednak jest wielkie ryzyko, że to moze nie spasowac.... a ja mma pytanie- czy jest tu gdzies miejsce na 'miłośc pomimo wszytsko?' :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczkaa
co do sprzatania, gotowania, prasowania -oczywiscie bylo:) tylko ze... ja jakby robilam to dla calej rodziny, bylo to moje "podziekowanie" ze moge mieszkac z nimi, a takze czulam sie tam jak czlonek rodziny,a jako czlonek rodziny robi sie rozne obowiazki. Kwestia dla mnie niepodwazalna jest fakt, iz moja kolezanka popelnila ten blad, rozleniwila faceta, maja 2 dzieci i jeszcze sie nie pobrali ,bo on jeszcze nie dorosl:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, no ale co to znaczy "Nie bede za darmo kucharka, sprzataczka, kochanka, opiekunka." A po slubie to już będzie Ci jakoś za to płacił czy nie rozumiem? Nie umiesz z nim porozmawiac, jakoś obowiązkami sie podzielić? Bo rozumiem, że względy katolickie Cie nie interesują, tlyko nie zamieszkasz z nim bez slubu, bo nie chcesz być ZA DARMO służącą? hm...dziwne nieco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczkaa
facet ma gonic kroliczka,a nie miec podane na tacy wszystko... nie spotkalam sie z mlodymi, co mieszkali ze soba przed slubem i sa szczesliwi. Przyklad mojej kolezanki dal mi wiele do myslenia. A jak wiadomo, czlowiek nie musi sam doswiadczac-wystarczy ze wyciagnie wnioski z obserwacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takim razie pewnie niewiele jest osob szczesliwych bo etraz wiekszos mlodych mieszka ze soba przed slubem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczkaa
Mam w takim razie pytanie do tych osob, co mieszkaja juz jakis czas razem- napiszcie mi o plusach takiego zycia.Czy jestescie zadowoleni z takiej decyzji? Czy to wspolne mieszkanie w czyms was utwierdzilo? Bo jak wczesniej napisalam, znam tylko jedna pare, ktora mieszka razem przed slubem (przed? chybA juz nigdy do niego nie dojdzie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie takie pomieszkiwanie kątem i to jeszcze z rodzicami, spanie niby w osobnych łózkach jakoś nie kojarzy się z gonieniem króliczka....i tka Cie mial na tacy, a jakos nie wierze, ze podczas nieobecnośc rodzicow mieliście rąckzi na kolanach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja widze same plus, nie ma zadnych minusow. zeby nei bylo mieszkam z facetem i z nim studiuje w jednej grupei wiec widzimy sie srednio prawie caly czas, poza innymi obowiazkami ktore mamy :> no i czasami wyjazdaid o domow rodzinnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Że tak cie zapytam - co ślub, świstek papieru, w zasadzie nic takiego, ma zmienić w twoim życiu, że dopiero po nim masz zamiar w pełni poswięcić sie swojemu facetowi? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moglas spac ze swoim facetem? chyba twoi rodzine naiwni nie sa i zdaja sibie sprawy z pewnych rzeczy, tak samo jego dobrze, ze ja nie musze przed starymi niczego odgrywac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczkaa
dla mnie slub-to przysiega przed Bogiem, to blogoslawienstwo i jak pewnie wiesz Santo- jest to Sakrament:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22pazdziernik
a ja natomiast znam sporo przypadkow gdzie zamieszkali razem przed slubem po jakims czasie wzieli ten slub i do dzisiaj sa szczesliwi takze nie widze zwiazku co to za roznica czy ma sie ten slub czy nie.Nie pisze tu ze przez cale zycie na kocia lape ale jakis czas pomieszkac razem mozna! a co do miłosci pomimo wszystko moim zdaniem lepiej sie upewnic czy jest to taka milosc niz po slubie stwierdzic ze te skarpetki nie daja nam zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>> dla mnie slub-to przysiega przed Bogiem, to blogoslawienstwo i jak pewnie wiesz Santo- jest to Sakrament czyli jesteś kolejnym katolskim popierrdoleńcem całkowicie oderwanym od rzeczywistości i żyjącym w swoim matrixie, gratuluje 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale tu nie chodzi o sam seks nie?:) tylko ogolnie o wspolne mieszkanie, z tym sie wiaza inne rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczkaa
nie, nie moglam z nim spac.Jego rodzice nie akceptuja czegos takiego.On ma siostre 29 letnia i jej facet jak czasem nocuje (a nocowal podczas mojego pobytu raz, na Nowy Rok), to pokoju goscinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwniczkaa
mieszkajac te pol roku zauwazylam jaki on jest, jak sie odnosi do matki ,ojca. Jest czysciochem, czasem wrecz pedantem (ten pedantyzm mnie denerwowal).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie tak z mieszkaniem..
Ja mieszkam z moim facetem (jesteśmy przed ślubem) i ani teraz ani potem nie zamierzam być kucharką, sprzątaczką i co tam jeszcze wyliczyłaś. Podzieliliśmy się obowiązkami. Dobrze było sprawdzić, jak nam to idzie. Co do wspólnego spania, to jeśli nie chcesz z jakichkolwiek względów, to spać razem nie musicie. Jestem za wspólnym zamieszkaniem razem, żeby przekonać się jak sobie z tym poradzimy. Owszem, gdybym wiedziała na 100%, że zrobimy wszystko, żeby się dogadać, to pewnie by najpierw był ślub, ale wiem jaki model rodziny ma mój facet.. Chciałam być pewna, że nie będzie tak, że on nie robi nic a ja koło niego skaczę i robię w domu dosłownie wszystko.. Teraz mogę prosić, starać się go przekonać, namawiać, itp. itd., ale jeśli on mimo wszystko nie wykaże dobrej woli (ok, niech będzie, że ja gotuję, bo robię to lepiej, ale on może np. wynosić śmieci, zmywać czy odkurzać, albo zrobić mi śniadanie), to wiem, że mogę zebrać manatki i po prostu odejść - nie będę się martwić, że już niestety po wszystkim (dla mnie śłub jak kościelny to na całe życie..). U nas się udało, choć czasem spięcia były. Ale przekonałam się, że ze spięciami też umiemy sobie radzić. Co do \"rozleniwienia się chłopaka\", to dałam mu czas - rok (w mojej głowie). Po pół roku zaczęłam delikatnie napomykać o ślubie, bo skoro mieszkamy razem, to już nie ma na co czekać. Potem przestałam, a on po krótkim czasie się oświadczył (powiedział nawet, ze już wcześniej o tym myślał, ale nie chciał, żeby wyglądało jakby zrobił to z musu). No i niedługo ślub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co innego w domu a co innego z dala od rodzicow, tez mam faceta co lubi porzadek ale od czasu do czasu zbiera nam si ebalagan :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×