Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasiula 29

Czy zmuszac dziecko do jedzenia???

Polecane posty

Gość kasiula 29

Witam. Mam syna 9-letniego z pierwszego zwiazku,od dwoch lat jestem z mezczyzna,ktory rowniez ma dziecko w tym wieku. Problem moj polega na tym,ze od jakiegos czasu mieszkamy razem i u nas podczas obiadow wiecznie jest wojna i lzy. Moj partner zmusza mojego syna do jedzenia, nie ma mowy aby cokolwiek zostalo na talerzu. Wczesniej jak mieszkalam sama z synem nie bylo takich problemow,nie karcilam syna za nie dokonczony obiad,odchodzil od stolu i ja konczylam za niego lub reszta szla dla pieska. Owszem tez bardzo sie martwilam tym,ze moj syn malo je...no coz jest takim Tadkiem-niejadkiem. Tesciowa(byla) zawsze mi mowila aby nigdy nie zmuszac dziecka do jedzenia i tak tez potem robilam. Mowila,ze jak dziecko jest glodne to przyjdzie i powie,gorzej gdyby wogole niechcialo jesc i faktycznie jak jest glodny to powie lub sobie sam cos zrobi np:kanapki. Nigdy wczesniej nie stalam nad nim i karmilam go czy nawet krzyczalam.Niestety teraz u nas jest tak,ze partner pracuje na nas wszystkich,ja nie pracuje poniewaz jestem w ciazy i lada moment urodze. Partner mowi,ze nie po to pracuje aby jedzenie szlo w kosz.Zaznaczam,ze partner dobrze zarabia,mieszkamy za granica.Nie moge patrzec na to jak on krzyczy na mojego syna,mimo,ze niejednokrotnie prosilam go o to aby przy stole nie krzyczal. Dzisiaj to juz naprawde przegial,zaczal strasznie krzyczec na syna,przeklinal,mimo,ze zwrocilam mu uwage.Powiedzial,ze przy nim nabawi sie wrzodow ale mysle,ze tu bedzie na odwrot,ja i moj syn chyba bardziej sie denerwujemy od niego bo co obiad to krzyki.Poszlam do lazienki i sie rozryczalam.Ja przez to tez jestem bardzo nerwowa,nie potrafie sobie z tym wszystkim poradzic i najchetniej spakowalabym siebie i syna i wyjechalabym stad do siebie do Polski. Wiem,ze swojego syna tez tak karcil jak zyl jeszcze ze swoja poprzednia partnerka. Teraz on ma spokoj a moj syn niestety sie meczy. Szkoda mi strasznie dziecka,az strach pomyslec co bedzie potem. Czasem mysle,czy moze on rzeczywiscie ma racje,mowiac ze rozpiescilam syna i gotuje to co syn lubi. Jestem zflustrowana. Jak to jest? Nalezy wkoncu dziecko zmuszac do tego jedzenia czy tez nie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcxzcxzxc
Ten facet jest pojebany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrob tak jak Ci serce
podpowiada... Twoj syn bedzie mial zal do Ciebie, ze zwiazek z tym gosciem zniszczyl mu dziecinstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiula 29
Ten wyzej post to nie moj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie zmuszala.Nakladaj mniejsze porcje aby dziecko nie zostawialo jedzenia i bedzie dobrze.Nie mozna nad kims stac i krzyczec,bo wtedy jesc sie odechciewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrob tak jak Ci serce
tzn: spakuj sie i wroc do domu ;) PS. To jak jecie obiad to Ty wszystkim nakladasz na talerz? Ja to zawsze wolalam zeby kazdy sobie sam nabral ;) Wtdedy mozna by bylo zwrocic dziecku uwage, ze nabral tak duzo a zostawil. Bo tez nie lubie jak jedzenie sie marnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miaaa...23
Wszędzie mówią i piszą, że absolutnie nie można zmuszać dziecka to jedzenia i nie ważne czy dziecko ma pół roku czy 10 lat. Takie też jest moje zdanie. Każde dziecko (jak również człowiek dorosły) je tyle ile potrzebuje. Oczywiście pomijam tu jakieś choroby. Moja córeczka (wprawdzie młodsza,bo ma 19 miesięcy) też miała taki okres, że prawie nic nie jadła. Oczywiście ile się namartwiłam to moje, ale po jakimś czasie odpuściłam i wszystko wróciło do normy. Myślę, że również atmosfera w jakiej jedzie obiad ma tu duży wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiula 29
Tez mowie o tym mojemu partnerowi,ze syn powinien miec szczesliwe dziecinstwo. Po dzisiejszym niezjedzonym obiedzie partner zagrozil,ze to co nie zjad zje na obiad i nie chce widziec abym to ja za niego jadla. Syn mnie prosi,"mamusiu ja juz nie moge",a mnie serce sie kraje na 1000 kawaleczkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebambii
co za palant... mam podobną sytuacje, tzn dziecko z pierwszego małżeństwa, ciąża i utrzymuje nas mój obecny mąż... ale nigdy w życiu nie zachowuje się w ten sposób... nie podnosi głosu ani na mnie ani na małego... nie pozwalaj traktować w ten sposób dziecka... on nie ma prawa wyżywać sie na bezbronnym dziecku... chcesz żeby mały miał problemy ? rozumiem, że nie swojego dziecka nie musi kochać, ale też ni wolno mu zachowywać się w taki sposób. nie boisz się, że w końcu dojdzie do rękoczynów??? długo to już trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiula 29
Sorry,zje na kolacje. U nas jest tak,ze ja nakladam wszystkim na talerz.Synowi oczywiscie mniejsza porcje,ale jak to dziecko nie zawsze wszystko zje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiula 29
Kurcze ktos wyzej sie podszywa podemnie,jak zmienic nick na czarny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goguśssss
Powiedz że jezeli jeszcze raz krzyknie na twoje dziecko to wracasz do Polski. KObieto cyz tz nie widyisy ye on chce sobie was podporzadkowac??? Uciekaj od niego poki jeszcze mozesz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mn b
co za palant , dziecko sie nerwicy nabawi :O ty nie płacz w kiblu tylko cos zrob bo inaczej to sie zle skonczy . To ze was utrzymuje nie znaczy ze moze sie nad wami znecac psychicznie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiula 29
Trwa to juz od jakiegos czasu. Wczesniej przyjezdzalam do partnera na wakacje czy w swieta z synem i bylo podobnie. Potem gdy on przyjechal,to kilka razy bylo tak,ze on byl ze swoim synem u mnie na obiedzie i zobaczylam,ze tez jego syn zostawia na talerzu niedojedzony obiad a mimo to nie krzyczal na niego,nic nawet nie powiedzial. Po tym wszystkim porozmawialam z nim i powiedzialam aby nie wtracal sie w wychowywanie mojego syna. Byl spokoj jakis czas a teraz znowu wojna. Jestem dziewczyny naprawde klebkiem nerwow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebambii
a na niszczenie emocjonalnie przez tego palanta własnego dziecka chce Ci sie patrzeć?? nie wiem jak możesz znieść coś takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innesss
współczuje Twojemu dziecku takiej matki... jak możesz pozwolić żeby obcy bądź co bądź dla niego facet na niego krzyczał, dla mnie to byłby defynitywny koniec związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes teraz w ciazy wiec alimenty Ci sie naleza jak urodzisz dzidzusia i masz tez od poprzedniego partnera alimenty.Dasz rade skromniej a bedziesz szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innesss
wiesz co wybierz sie do psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem juz pod czarnym nickiem.Dzieki. Ktos mi tutaj podpowiada abym wybrala sie do psychiatry,ciekawe dlaczego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alimentow dla starszego syna niestety juz nie mam.Utracilam wszelkie swiadczenia z powodu wyjazdu za granice. Alimenty placila mi opieka,takie jest w Polsce prawo,ze oni nie moga placic na dziecko,ktore mieszka poza krajem. A ojciec mimo wyroku i tak nie placi bo i tak nie mialby z czego bo nie pracuje a pozatym ma jeszcze dwoje malutkich dzieci na utrzymaniu,wiec zona jego utrzymuje. Troche to wszystko smiesze i pogmatwane.Myslalam,ze chociaz w tym zwiazku bede szczesliwa ale coraz czesciej mysle o powrocie,mysle ze syn zdazylby jeszcze nadrobic zaleglosci w szkole a ja tez poradzlabym sobie jakos w mojej ciasnej kawalerce. Mam nadzieje ze jeszcze moje rozmowy na spokojnie z moim partnerem cos pomoga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz teraz jest takie prawo ,ze opieka placi Ci alimenty tyle ile masz zasadzone max do 500 zl.Porozmawiaj ze swoim partnerem ,ze tak byc nie moze .Nie tylko stresuje syna ale i Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktos tu jest w bledzie. Zawsze stoje po stronie syna i nie pozwalam na niego krzyczec oraz na siebie. Partner wie,ze wcale nie musze tu z nim siedziec. Czasem gryzie sie zanim powie cos glupiego ale dzisiaj przesadzil. Syn wszedl do lazienki i sie spytal dlaczego placze,powiedzialam,ze sie zdenerwowalam. Nie chce aby syn patrzyl na moje lzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innesss
Czy twój mąż nosi brodę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda mi jest syna. Mowie partnerowi,ze ojciec na niego nie krzyczal,ja nie krzycze to i nie zycze sobie aby on obca osoba krzyczala na moje dziecko. Boze...ja bym nie mogla tak krzyczec na czyjes dziecko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam syna 11 lat z poprzedniego zwiazku i moj obecny partner tez czsem potrafi zwrocic uwage jemu.Wtedy ja mu mowie,zeby sie nie wtracal bo to nie jego dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×