Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna -

CZY MOZNA TO JESZCZE JAKOŚ URATOWAĆ...?

Polecane posty

Gość Smutna -
Pakuję się. Czekam aż przyjedzie z pracy i pomoże mi to wszystko znieść do auta a potem wnieść do domu. Płaczę ciągle. Bo czuję, że nigdy tu nie wrócę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna -
Normalnie wraca z pracy o 17 ja myślę, że dziś specjalnie wymyślij jakieś spotkanie, że niby bedzie później by mnie widzieć jak najkrócej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna -
Mieszkam z mamą. Widzieliśmy się wczoraj mieliśmy iść na lody ale zadzwonił, że się spóźni(bo musiał się spotkać z kolegą).Jak przyjechał byłam tak za to zła, że zepsułam przez to cały wieczór. Powiedział mi, że nie wie jak by się teraz zachował jakby miał okazję mnie zdradzić. Wiem, że w złości niepotrzebnie pytałam o takie rzeczy ale zapytałam. Boże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna -
Przestał mnie kochać zwyczajnie.. I nic nie da się z tym zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawi
Ja miałem podobna sytuacje, dziewczyna stawiała mnie w trudnych sytuacjach, i tez bylem zrozpaczony czytając jej sms'y pisane z tym drugim, ale porozumielismy sie i zostawiła dla mnie przeszłość, nie utrzymuje z nim kontaktu i naprawde jest teraz super, kiedyś kiedy czytalem te wiadomości serce mi pekało i mialem momenty kiedy watpilem w nasze uczucie, naszczęśce szybko sie to zakończyło po szczerej rozmowie więc nie pekło we mnie nic tak jak pewnie pekło w Twoich facecie, nie dziwie mu sie, dgyby moja napisała (naszczęście tak nie napisała ale pewnie by do tego doszło bo powoli sie rozkrecali spowrotem) że nadal kocha go ale tez mnie i woli mnie, to ja chyba bym niewytrzymal psychicznie, może sie myle i jest jeszcze jakiś powod ale mysle że dobrze pisze, u mnie tez pewnie by sie tak skończyło gdybym niedogadał sie z moją dziewczyną, naprawde bardzo podobna sytuacja, była z nim długo ale kiedy zrozumiała że przez kontakt z nim może stracic mnie zerwala z nim kontakt i zajeła sie tylko mna, to było 1,5 roku temu i teraz jest coraz lepiej, uklada sie w najlepszym porzadku, gdyby chciała kontynuować swoje znajomości z bylym pewnie skończyło by sie identycznie (w tamtym okresie zaczeły narastać ich kontakty i mogły by urosnąc do podobnej sytuacji jak w Twojej, tez było jej ciężko zerwac kontakt i chodziła potem smutna ale odkryła że ja jestem dla niej wszystkim i dzieki temu że to zrobiła nasz zwiazek sie umocnił) i nie jestem typem zazdrośnika, to poprostu boli, serce peka wiec nie dziw sie swojemu facetowi, wkońcu poczuł sie zmeczony, serce mu pekało, bolało i wkońcu pękło, niezalezy mu juz tak bardzo jesli wogóle jeszcze zależy po takim bólu jaki przeszedł, morzesz to uratować ale jak to rozegrasz zależy od Ciebie. Czasami żeby było lepiej trzeba z czegoś zrezygnowac odrazu i samemu pocierpieć by potem było lepiej niz cos ciagnąć ,moja tez mówiła że kontakt to nic złego a jednak, gdyby tego nie zrobiła szybko ja bym cierpial duzo bardziej i nie wiem czy bym to wytrzymał, szczególnie że ich sms'y zaczeły schodzic na nieprzyjemne dla mnie tematy, zostało to zakończone w pore i z tego sie ciesze, dbam o nia i o nasze sprawy uczuciowe, ona robi dokladnie to samo, poprostu uswiadomiliśmy sobie że trzeba dbac o bierzacy związek, nawet kosztem przyjaźni, oboje bylismy w takiej sytuacji, ona straciła najlepszego (byłego) "przyjaciela", ja straciłem 4 najleprzych kumpli i 1 przyjaciółke których znałem od przedszkola i byłem postawiony w nieprzyjemnej sytuacji ale teraz oboje tego nie załujemy. Mozna miec przyjaciół pod warunkiem ze nie wchodzą z butami w zycie innych, mamy teraz tylko takich rzyjacioł i przyjaciółki i to był najlepszy wybów wg nas i niczego nie załujemy, uklada sie naprawde dobrze, jesli sie o cos kłócimy to o takie drobnoski że nie ma o czym mówic, ostatnio pokłócilismy sie tak nprawde ostro ponad rok temu, jak sie chce mozna stworzyc prawie idealny zwiazek bo wiadomo że idealnych na 100% nigdy nie ma, czasami trzeba cos stracic i pocierpiec troche by potem było lepiej, Twój facet napewno Cie jeszcze Kocha ale pewnie boi sie kolejnego zranienia, wiec rani Ciebie albo poprostu zgasło juz w nim uczucie, może poczuł sie zraniony kiedy odczytal wiadomość że kochasz jeszcze byłego, zraniłaś tym jego serce i dume, poczuł sie mało wartościowy dla Ciebie skoro niemoże Ci wszystkiego zapewnic bys zerwała z przeszłoscią, więc nie dziw sie że sie zmienił, ja tez miałbym zupełnie inny stosunek do mojej dziewczyny gdybym sie dowiedział że kocha jeszcze byłego, napewno miałbym do niej dystans który w jego przypadku do Ciebie napewno sie pogłębił, my zaradzilismy temy u źródła, u was jest jest już wodospad który ciężko zatrzymać. Takie jest moje zdanie ale nie jest to tylko Twoja wina, on tez niezachowuje sie teraz ładnie, mógłby sie bardziej Tobą zajmować chyba że uczucie sie juz wypaliło w nim i zostało przyzwyczajenie, może powodem jest jeszcze wasza różnica wieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna -
Dziękuję za wypowiedź. On teraz skupił się tylko na kolegach. Na zabawie. Wczoraj gdy było mi tak smutno,że nie mógł całego wieczoru mi poświęcić powiedział, że jest mu ze mną nudno. Bo co miałam go ze łzami w oczach zabawiać? A on ci ciągle tylko jak mówię , że boli "to nie ma sensu, skończmy z tym" i ja mówię walczmy i tak znów potem jest, że walczę tylko jedynie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna -
Boli :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna -
Wczoraj nie widzieliśmy się wcale. On miał całonocne spotkanie z kolegami. Niby oglądali film. Nie ma znaczenia co robił. Nie odezwał się cały wieczór. Specjalnie pojechałam do znajomych w drugi koniec miasta by mieć czymś zajęty czas. Co minuta patrzyłam na telefony czy dzwoni na prywatny albo na służbowy. Nie zadzwonił, nie napisał. Do tego mój kolega (którego miałam za lekkiego alkoholika i narkomana-niegroźnego) zwrócił mi uwagę, że jak ostatnio byli u Nas to Marcin sie do mnie bardzo źle odewał i , że nie powinnam na to pozwolić. Boże ja myślałam, że ten kolega to na nic nie zwraca uwagi. Pamietam to sytuację. Wszyscy siedzieli w dużym pokoju a ja chciałam powiesić pranie w łazience i musiałam gdzieś powkładać wysuszone rzeczy. Ja mieszkałam u Niego nie miałam swojej szafy tylko porozrzucane po całym mieszkaniu przypadkowe wolne półki. Zaczełam na jedną z nich właśnie wpychac te moje fatałaszki gdy "mój ukochany" zareagował "Kurwa wszędzie są Twoje rzeczy" "ale ja nie mam swojej szafy, gdzie mam je kłaść?" "w dupie kurwa najlepiej w swoim domu". Poszłam do łazienki i sie popłakałam ale nie chciałam awantury przy moich kolegach. Zero szacunku. Zadzwonił wczoraj o 1 w nocy ale nie odebrałam. Dostałam rano smsa "I jak kot wczorajszy wieczór? Widzę, że Ty też się dobrze bawiłaś bo nie dałaś znaku życia. Widzisz jak to jest?Buziaki." Boże czy tyle jestem warta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna -
Wyjeżdżam na szkolenie w niedzielę na tydzień do innego miasta. Pewnie jak wrócę to już nawet nie będziemy ze sobą rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna -
Pytam Was o zdanie bo chcę usłyszeć to co chcę nie zdając sobie sprawy i nie chcąc przyjąć do wiadomości prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna -
O widzę nawet Wy się nie przejmujecie moim losem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alllalutkkka
przykro mi to pisać ale wyprowadz sie od niego :( dziewczyna zakochana na wiele sobie pozwala....na zawiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna -
Już się wyprowadziłam bo musiałam z przyczyn innych. Tzn. to nie jest mieszkanie Jego a Jego rodziców i akurat wracają z zagranicy na dwa miesiące a ja mam dużego psa kg, którego oni nie akceptują w swoim domu. Dlatego na dwa miesiące(niby na dwa bo juz przestaję wierzyć , że tam wrócę) wyprowadziłam się do rodzinnego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna -
Jutro wyjeżdżam na szkolenie na tydzień do innego miasta. Mieliśmy się dziś w dzień widzieć. Miał przywieżć od siebie reszte moich ciuchów, mielismy poszukac oferty na Sylwka. Ale co zdzwoniłam w ciągu dnia. Oczywiście pierwsza ( a kiedyś dzwonił do mnie przed snem i byłam pierwszą osobą do której mówił dzień dobry przez tel. rano) i powiedział, że się odezwie. Nie odzywa się dzwoniłam dwa razy już bo nie chce jak co siedzieć w domu sama ale nawet nie odbiera:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×