Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość greenline25

Zony i kochanki....łączymy sie!!!!

Polecane posty

baba z jajem my mamy szczęście mieszkać już ze sobą,niestety w moim rodzinnym mieście...tez planowaliśmy zmianę miasta,ale to nie jest takie łatwe..pożyjemy zobaczymy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baba z jajem Wiesz no nie twierdze, ze na wiesc, ze bedize dziecko skakalam z radosci. ale to jest troche inna sytuacja, gdy Ty bylas kochanka - singielka. Ja tez kiedys zajde w ciaze - i zajde w ciaze z mezem. Moj k. jest po 30-stce i po prostu juz czas na dziecko - ja mu go nie dam, bo ani nie chce z nim byc na stale, ani nie chce tym bardziej urodzic mu dziecka, wiec poniekad oczywistym bylo,ze wczesniej czy pozniej zona zajdzie w ciaze. A co do wieku kochankow widze, ze 35 jest dosc popularne:) Moj jest troszke mlodszy -33, a ja prawie trzydziestka:) Krotko mowiac jestesmy w zblizonym wieku z k.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
anioleczek - jak juzmieszkacie razem to jest super, nie ma sie co przejmowac, a jak ktos bezczelnie bedzie sie gapil i nie wiadomo co to ja proponowalabym dogryzc to potem nawet wiecej nie popatrza w Wasza strone ;p magiczka - no jasne wszystko zalezy od sytuacji. Czy bylam singielka czy tez nie to niewazne, wazne ze my planowalismy wspolne zycie i oczywistym bylo, ze ja sobie nie moge z kims tam sypiac i on rowniez ;) Sytuacje sa rozne, napisalam wczesniej tak jak napisalam, emocje zagraly i tyle. Nie pomyslalam, ze przeciez Wy mozecie miec inna sytuacje, inne podejscie do zwiazku i jego przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
Ale pytasz o to jak umarl...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no na pewno chce byc z mezem a nie z k. Zreszta ta znajomosc trwa troche ponad pol roku ( w sensie kochankowym bo w ogole znamy sie ponad rok). regularnie usmiercalam ja emocjonalnie, bo...moj k. mnie w pewnym momencie przerazil. Miesiac po poznaniu stwierdzil, z emnie kocha (bagatelizowalam to...wiadomo tak sie mowi), ale gdy 3 mieisace po rozpoczeciu romansu powiedzial "ze jesli bym tego bardzo chciala, to on jest w stanie dla mnei wszystko rzucic i byc ze mnma". Wtedy spanikowalam, bo zobaczylam,ze on mowi powaznie - A JA GO NIE KOCHALAM, KOCHALAM M. Od tamtego momentu robilam wszystko, zeby go odsunac od siebie. Ciagnelo mnie do niego, ale to nie byla z mojej strony milosc. W pewnym sensie to dziecko z zona dalo mi gwarancje, ze k. nie bedzie robil glupot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do baby z jajem
napisałaś do magiczki - no jasne wszystko zalezy od sytuacji. Czy bylam singielka czy tez nie to niewazne, wazne ze my planowalismy wspolne zycie i oczywistym bylo, ze ja sobie nie moge z kims tam sypiac i on rowniez... haaaaa haaaaaaaaaaaaa oczywistym było też dla waszych żon i mężów, że ni sypiacie z nikim na boku, ale się ubawiłam. Chyba nigdy nie wyjdę za mąż , jakoś mi ta podwójna, potr ójna, a nawet poczw órna moralność nie leży... haaaaaaaa "nie mogę z kimś tam sypiać" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja tego tez nie rozumiem:) nie no tak na serio, to po prostu byl zbieg okolicznosci - poznalismy sie i cholerna chemia i pozadanie..oboje kochamy swoich wspolmalzonkow, ale pomimo, ze walczylam z soba przed seksem z nim nie potrafilam uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psikusek
czesc dziewczyny, to znowu ja. wlasnie doczytalam wszystkie wasze historie. dobrze, ze powstal ten topik bo okazuje sie, ze nawet te z nas ktore sa ardzo szczesliwe ze swoimi kochankami, potrzebuja czasem wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
do baby z jajem - dziewczynko zanim ocenisz 1 wypowiedz przeczytaj najpierw wszystkie jak nie wiesz o co chodzi :D Haaaa haaaaa haaaaaaaaaaaaa :D anioleczek - zginal w sposob popularny, a dokladniej w wypadku samochodowym. Jakis baran zapierdzielal i wyrzucilo go z zakretu prosto na K. Niestety lekarze od razu mowili, ze szanse sa znikome, uszkodzenia mozgu byly tak powazne, ze gdyby nawet zyl to nie bylby w stanie normalnie funkcjonowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magiczka skoro WAM odpowiada taki układ to spoko:) Szkoda tylko Twojego K,skoro chłopaczyno się zakochał w Tobie bez wzajemności..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psikusek
kurde to ja mam gorzej, bo nie chodzi tylko o seks. chodzi o milosc. czasem mysle, ze najlepiej byloby skonczyc. nie ryzykowac juz rozpadku rodziny. ale nigdy, absolutnie nigdy nie kochalam tak mocno. i przenigdy w swiecie nie czulam sie tak kochana przez nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
anioleczek - wiesz na poczatku to nie bylo latwo. Po tej wiadomosci usiadlam i po prostu nie mialam sily plakac, lataly mi wspomnienia przed oczami, glosy dzwieczaly w glowie, zlapalam za telefon i zadzwonilam po przyjaciela. Zabral mnie za miasto, wysluchal potem juz ryczalam. Najgorsze bylo dla mnie do zrozumienia to, ze bylismy razem tyle lat, ze tyle Nas laczylo i teraz go juz nie ma. To jest tak trudne do pojecia, ze szok. Schlalam sie rz i ryczalam cala noc, wspominalam i wytykalam sobie bledy, awantury, zastanawialam sie ile to ja spieprzylam, ile on, przepraszalam go, blagalam zeby wrocil i zyl zebym tylko wiedziala, ze jest caly i zdrowy. Nie da sie opisac tego wszystkiego. Walczylam tak pol roku z zalamaniem, ze snami i teraz juz udaje mi sie o tym normalnie rozmawiac, ale dalej nie umiem zapomniec i przestac o Nim, o Nas myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baba z jajem Jesteś bardzo dzielna,odważna i masz bardzo dużo siły..człowiek w takich sytuacjach w jakiej TY się znalazłaś bije się z myślami dlaczego tak się stało... Mam nadzieję że znajdziesz jeszcze swoje szczęście i swoją miłość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no chyba juz mu przechodzi - on mylil;) pozadanie z miloscia. Ja wiem, ze on kocha zone;) A ten uklad mi nie pasuje (jemu chyba bardzije to odpowiada)..bo ja sie cholernie mecze moralnie. Regularnie probuje to zerwac, bo nie chce krzywdzic meza (nie wiem dlaczego faceci jakos nie maja poczucia winy wobec zon - a my to sie martwimy za dwoch, za swego meza, za jego zone, aa - i jeszcze za jego dziecko:) Juz mi sie prawie udalo trzymalam go 3 miesiace na dystans - no i niedawno twierdza znow zostala zdobyta..Musze w koncu przestac - sek w tym, ze jestes zwiazani zawodowo (nie w codziennej pracy, ale powiedzmy w tym co robimy zarobkowo-hobbystycznie poza praca - tak tez sie poznalismy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to trzymam kciuki zeby starczyo ci sil. u mnie jest o tyle trudniej, ze wiem , ze kocha mnie naprawde. i tej milosci nie potrafie sie wyzec. gdyby chodzilo o seks to pewnie byloby mi latwiej. aniolek tak, pisalam juz wczoraj wioeczorem. mamy synka a ja jestem teraz w 5 miesiacu drugiej ciazy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
anioleczek - czasami watpie w to, ze jest facet dla mnie gdzies. Mam juz takie wrazenie, ze znam wszystkich w miescie i nie poczulam to zadnego tego przyciagania, a jak poczulam to kazdy byl zajety haha. Moja matula ciagle mi gada, ze juz stara jestem i sama, ze nie mam chlopa a gdzi emowic o mezu, dziaciach, ze to pewnie moja wina i zaden facet ze mna nie wytrzymuje, bo ja sie nie nadaje do zycia w rodzinie. Wiem, ze to akurat nie jest prawda, mam po prostu jakies takiego pecha, a moze wybrzydzam za bardzo sama juz nie wiem... magiczka - no jesli wiesz, ze nie chcesz byc z K. to pomoz mu zrozumiec, ze lepiej bedzie dla Was jak zaczniecie pomalu ograniczac Wasz kontakt az jakos pomalu ustanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baba z jajem kochana...wierze w to ,że na pewno ktoś na Ciebie czeka....Będzie Ci na pewno trudniej, bo wiesz dokładnie co znaczy prawdziwe uczucie i wydaje Ci się,że już nigdy nie doznasz takiego pożądania i takiej namiętności jakiej dostarczył ci K...Jedno jest pewne,musisz wierzyć że wszystko się ułoży i znajdziesz swoją drugą połówkę..Tylko radze dobrze,nie szukaj już żonatych;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baba z jajem alez ja mu to mowie;) - bywam az zanadto bezposrednia. Zreszta spokojnie- od narodzin syna juz chyba troche sie uspokoil. Powoli potencjal namietnosci sie wyczerpuje i bedzie ok. Problem w tym, ze w zwiazku z nasza dzialanoscia zawodowa czesto bywamy na jakis imprezach alkoholowych bez naszych polowek,,co znacznie utrudnia ograniczenie kontaktow seksualnych ( nie ukrywam ze cala historia m.in. od takiej sytuacji sie zaczela..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
anioleczek - hehehe nie mam zamiaru sie juz z zonatym wiazac. Ja moze mialam latwiej, bo separacja, rozwod, ale to sie i tak wiaze z problemami. Zonka tak to na rozwod ok normalnie, ale jak sie dowiedziala, ze on kogos poznal to juz dramat. Robila pod gorke, nie dawala zyc. Szkoda mi tylko bylo tych dzieciakow, bo lubily mnie, a ona nastawiala je przeciwko mnie. Nie mialam latwego zycia, potem juz jego rodzice mnie bronili, Nas to byla tak bezczelna, ze zmyslala im, ze to on jej pod gorke robi, ze niby my dzieci nastawiamy przeciwko niej, ze on jej grozi, no cuda na kiju! Nigdy wiecej juz nie chce tego przezywac. A Ty spokoj masz z jego ex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
magiczka - wspolczuje, wiem jak alkohol dziala na ludzi ;p Kurde no musicie byc silni i juz! Szkoda chlopa, ale skoro po narodzinach syna sie troche ogarnal to na pewno bedzie coraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baba z jajem Na początku nie dawała nam spokoju...wydzwaniała do mnie,straszyła..błagała,histeryzowała...Dzisiaj jest cisza...ale dla mnie to cisza przed burzą...pogłoski chodzą że coś kombinuje..za nie długo maja pierwszą sprawę rozwodową..Trochę się boję tego..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
anioleczek - mi tez wydzwaniac probowala, ale ja to od razu numer zmienialam i potem byl spokoj. Wiesz ja to nie rozumialam kogos, komu sie juz wszystko rozpadlo, byla separacja, decyzja o rozwodzie, dzielenie majatku i nagle jak chlop poznaje kogos, chce ukladac sobie zycie to ona wtedy nagle byle po zlosci, byle go wkur..., nie dac zyc itp. Wspolczuje Ci tez takich afer i rozumiem, ze sie boisz - tez bym sie bala. Musisz jednak wierzyc w milosc, oboje sie kochacie i na pewno dacie rade ze wszystkim. Nastaw sie na utrudnienia w czasie rozwodu, czyli na wywalanie brudow przez nia i na klotnie o kazdy przyslowiowy widelec. Jak sie nastawisz na rozne przeciwnosci to mniej Cie zaskocza i latwiej bedzie Ci to przetrwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×