Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość greenline25

Zony i kochanki....łączymy sie!!!!

Polecane posty

Gość Baba z jajem
Byla mojego bylego wysoka brunetka baaardzo gruba (130kg) strasznie mocny makijaz, zniszczona cera przesadnym solarem i ciagle ten sam dres. Ogolnie okropnosc. Nie bylam nigdy o nia zazdrosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ona
nom ja mialam taka "przyjemnosc" ja poznac osobiscie :) wielce sie wkurzyla jak mnie zobaczyla i uciekla hehe, a ja wtedy jeszcze nawet nie mialam zamiaru romansowac z jej kochanym, dopiero wieczorkiem to sie stalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa0440
tylko że ja nigdy nie okazuje jakiejkolwiek złości swojemu kochankowi bo go kocham całym sercem i on po raz pierewszy też mi to napisał w emsie. obecał, że jak się spotkamy to ze wzruszeniem wysłucha to co od dawna chce usłyszec i też ma mi coś do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ona
a najsmieszniejsze jest to ze jak jest u mnie , a ona dzwoni, to mowi ze odwiedzil mnie i mojego meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
no....ja tez nie okazuje ani złosci,ani zazdrosci..zeby sobie nie pomyslał za duzo:) ale generanie mnie to wkurza... i takze to,ze nie ma odwagi,zeby ja zostawic izaczac zycie ze mna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ona
ja jestem zazdrosna, ale o wszystkie inne oprocz niej, nawet mi pasuje to ze sa razem, bo nie zamierzam odchodzic od meza, ogolnie nie wyobrazam sobie powaznego zwiazku z k, to by byla porazka, chociaz podkochuje sie w nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
nom,ja tez wiem,ze moj zwiazek z nim,na stałe,okazałby sie porazka...ale wystarczyłaby mi swiadomosc,ze on chce byc ze mna na stałe...wtedy bym mu to szczerze odradziłabo w głebi ducha to tylko kobieca proznosc przemawia przeze mnie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no u mnie cos podobnego jak u Ciebie awril- schlebia mi jak mowi,ze chcialby ze mna byc, z drugiej strony wpadlam w panike, jak zaczal to mowic- bo ja od meza nie chce odchodzic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
o,o,o,:) magiczko..o to mi własnie chodzi...a on niby chce ale sie boi..albo ze dziecka nie chce skrzywdzic-a ja to akurat rozumiem,i nie mam zamiaru dziecka rodziny pozbawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baba z jajem...dobry ten skecz, jeden z moich ulubionych:D Magiczko...moj K wraca do Polski 17 lub 18 grudnia...wiec tez juz niedlugo. On mieszka w Polsce jakies 100 km ode mnie...wiec w sumie nie tak bardzo daleko. Ale to juz chyba nie ma znaczenia, bo z nami koniec....noo na 99%:P hmmm...a moglo by byc tak pięknie...ja bede mieszkac sama, on tez😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam dzieci, ale on ma - na cholere mi facet:) z obciazeniami w postaci ex-zony i alimentow?;0 jestesmy jeszcze mlodzi i gdybym powaznie myslala o nowym zwiazku to najpierw rozwiodlabym sie ,a potem poszukala wolnego faceta.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no greenline..to faktycznie szkoda- na Twoim miejscu jakos pociagnelabym temat- choc z drugiej strony, tez fakt - facet zawsze musi byc bardziej zadurzony niz my - i maz i kochanek - wiem, ze to dewiza zolzy:) - ale tylko wtedy mezczyzna traktuje Cie z szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
magiczka - dokladnie, po co chlop z byla baba na glowie i jeszcze z alimentami, dziecmi. Dla mnie to bylo nie do zniesienia na dluzsza mete i w sumie ciesze sie juz nie musze z tym zyc, wiem ze to mnie zabijalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magiczka...tak mi czasem zal, no ale co zrobic, przeciez nie zmusze go na sile, zeby okazal mi troche uczucia. Nie ten to inny...:D Musze sie rozglądnąc za kims nowym:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desert
Green! A co Ty jeszcze na kompie robisz, wszak mialas do dyskoteki isc; jazda do lazienki; zagraj mu na nosie; poszukasz sobie innego adoratora w Polsce-tego kwiatu pol swiatu;)-kto szuka ten znajduje; jesli tak musisz zyc, bo nie jestes w stanie odejsc od meza, to szukaj sobie obiektu westchnien, ale on musi byc tego wart. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa0440
magiczko - ja utozsamiam sie z toba co do odpowiedzi na różne posty. ale nasza historia bardzo różni się chociażby wiekiem. Ja pisałam o sobie tutaj na 2 stronie. pisałam też o sobie na Kochankach pod innym nickiem ale tam wdałam się w konfllikt ze złośnicami i wycofałam się rakiem. Tak w ogóle to ja wole łagodzić sytuacje niż podjudzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
desert...ja juz wyszykowana, ubrana, czekam na kolezanki:D nowa0440...ja tez pisalam troche o sobie na "kochankach" ale tam panuje chora atmosfera i zostalam zwyzywana;( To dlatego miedzy innymi zalozylam ten topik i teraz wiem ze dobry pomysl mialam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
Tez kiedys sie udzielalam, jak jeszcze bylam z moim K. Ja pierdziele kiedy to bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no prosze..i ja tez bylam skofliktowana z czescia kochanek na Kochankach:) - irytowalo ich, gdy pisalam o tym,ze k. uprawia tez seks z zona (i nie nalezy sie ludzic ze jest wierny kochance) lub jak pisalam, ze raczej od zon nie odchodza(w koncu my bedac z drugiej strony tez nie odchodzimy_ itd.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przejrzalam Twoja historie nowa0440 -coz:) dalej zycze m,okrych snow hehe - wiecie, ja nigdy nie bylam tak seksualnie napalona, teraz chodze i o niczym innym myslec nie moge (maz tez przy okazji korzysta hehe)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba z jajem
Milej zabawy! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa0440
i gitara...... to też mój nowy nick podczymujący topik. zresztą w wielu miejscach jestem pod innym pseudo i mogę swobodnie się wypowiadać. żadna nawiedzona już mnie nie zniechęci do pisania. bo na kochankach i sposobach zdradzanych żon też wklepię swoje trzy grosze. tylko że ja nikomu nie szkodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufffff poczytałam
poczytałam i rzeczywiśćie opadły mi ręce, jak innej z tego tematu i tak sobie myślę, że bardziej szanuję kochanki, dziewczyny i kobiety, które zakochują się w żonatych facetach, bo one tam piszą o uczuciach, emocjach - w coś wierzą, nawet jeżeli to mrzonki a tu po prostu bezduszne, puste twory kobiecokształtne mężowie tacy źli? musicie zdradzać a jak kochać takie pudła, takie puste, bezmyślne zwierzęta szkoda, że odszedł "jeśli" on doskonale potrafił was opisać, szmatki przewijające się przez m.in. jego łóżko i tyle wpisów, że tak się zaczęło niewinnie, przypadkiem tak, same przypadki tu i niewinne aniołki możecie mnie olać obęjdę się bez komentarza i tak wrócę na ciekawsze tematy wasze durne argumenty , najlepszy to "nałóg", super, szkoda tylko że nie pomyślałyście o tym, że nałogi się leczy "córka" była dojrzalsza od was, ale przecież wy nie macie dzieci, albo i macie je - w d... wspierajcie się, potrzebujecie tego, tak! jest coś co przewija się w wielu wpisach- to nadzieja wspaniałego życia w wiecznym czekaniu na nadzieję to nie jest złośliwość! zamiast żyć czkacie czekajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desert
Masz racje, idz gdzie indziej i poczytaj sobie, moze to potrafisz, bo z pisaniem nie idzie Ci najlepiej. Podejrzewam, ze szybciej rozgrzeszysz morderce, czy pedofila, niz kobiete, ktora zdradza maza. A co cie to obchodzi?, kazdy zyje jak chce, tak jak potrafi. Ja np. wole miec kochanka, niz popasc w alkoholizm. Meza nie kocham, moze nie nienawidze, ale jest mi zupelnie obojetny; on nie chce sie zgodzic na rozwod, zaslania sie synem, prosi o litosc, wiec trwam w tym, sama bedac nieszczesliwa. Nie wszystko jest takie proste, jakby sie wydawalo. Gdybym byla nikim, poslalabym go do diabla, nie dbala o przyszlosc syna, a jednak sie poswiecam, rezygnuje z siebie, robie cos dla kogos, skoro nie moge miec tego co chce, to mam przynajmniej co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×